jestem chyba jakiś dziwny, nie kibicowałem kropelkom podczas deszczu, tylko wsłuchiwałem się w opowieści snute przez wiatr i deszcz. Otwierając umysł słyszałem zawsze najpiękniejsze opowieści, szkoda że większość pozapominałem
ja z moim bratem i kolega robilismy zaklady podczas takich deszczowych dni. wpatrywalismy sie w okno wybieralismy swoje krople i osoba ktorej kropla byla pierwsza wygrywala cukierka :D
Nadal tak robię:)
Faktycznie, też tak robiłem. Muszę do tego kiedyś wrócić :)
Taaa stare, dobre czasy
Które się nie skończyły :)
Ja zawsze sobie upatrzyłem jedną, której kibicowałem :D
jestem chyba jakiś dziwny, nie kibicowałem kropelkom podczas deszczu, tylko wsłuchiwałem się w opowieści snute przez wiatr i deszcz. Otwierając umysł słyszałem zawsze najpiękniejsze opowieści, szkoda że większość pozapominałem
Miałam tak samo :)
ja z moim bratem i kolega robilismy zaklady podczas takich deszczowych dni. wpatrywalismy sie w okno wybieralismy swoje krople i osoba ktorej kropla byla pierwsza wygrywala cukierka :D