Ironia oj tak ... tak samo jak w przypadku Janusza Kuliga który zginął na strzeżonym przejeździe kolejowym podczas zderzenia z nadjeżdżającym pociągiem :(
Oprócz tego firmował nazwiskiem jedną z najlepszych serii gier wyścigowych Colin McRae Rally. 2 część to po prostu czysta grywalność, nie potrzeba było do niej 8 giga RAM czy Core Quadów. Wspaniały człowiek i rajdowiec, wielka szkoda że odszedł za szybko...
Admin chyba lubi rajdy kolejny demot w ciągu dwóch tygodni na głównej w tej tematyce! Jak dla mnei bardzo dobrze...
Zagląda Was tutaj wielu, może chociaż na chwile sie zastanowicie, że colin to był niesamowity człowiek... Jako
jedyny wyznawał zasade "pedal to the metal" niezależnie od jego sytuacji w rajdzie... Nie będzie już takiego
gościa.... I błagam kojarzcie Colin McRae nie z grą lecz z wspaniałym kierowcą rajdowym!!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2010 o 18:27
latajacy szkot,tez tak o nim mowili. Czlowiek ktory po Marianie Bublewiczu byl dla mnie ikona rajdow samochodowych,dzis wzruszylem sie jak grajac w DIRT 2 byla seria wysciogow,w ktorej jedyna nagroda byl film tribute dla Colina i film fajny.
racja, piękny film. Łzy mi aż pociekły podobnie jak tu http://www.youtube.com/watch?v=bBba3C9cDnI Najlepszy kierowca jakiego pamiętam. Teraz już takich nie ma, tylko taktyka i taktyka. Novikov podobnie jeździ ale wolą kasę wszędzie :( Fajnie że ktoś Go pamięta :)
pamietam go... byl genialnym kierowcą za czasów jego formy... (i nie mowie tego ze wzgledu tylko ze o zmarłych zle sie nie mowi... po prostu pamietam tamte czasy..)
On i Travis Pastrana Są dla mnie idolami.Nie ze względu na umiejętności a sposób podchodzenia do wykonywanej pracy...o ile można to nazwać pracą...jeden robił a 2 robi to co kocha
ironia losu. byłem jego fanem...ale przez to ze zginął w taki sposob, został mistrzem na zawsze. bo jesli by w cos uderzył w czasie rajdu to by powiedzieli ze był słaby dlatego wypadł z trasy. tylko szkoda ze tak wczesnie od nas odszedł
Bulszit. Colin dla mnie był mistrzem nawet jak żył. Miał fenomenalny styl jazdy - zapierdzielał jak szalony. Co skutkowało miejscem na podium lub wypadnięciem z trasy. Miał swój styl.
Lekko irytujące jest, że sporo osób kojarzy go głównie z serii gier komputerowych - Colin McRae to kierowca rajdowy. Richarda Burnsa też kojarzycie 'bo taka giera wyszła"? :/
Coiln- zeby zobazcyc go w samochodzie podczas rajdu czekalem 3lata mialem jego autrograf i wszystkie ciuchy z jego podpisem i nagle wchodze w komentarze a tu taki dzieciak "dobrze mu tak" to jest niewyobrazalnie przykre jak dla mnie wielkiego fana nie wie kto to byl co robil a pisze bzdury. A teraz mi moj synek powiedzial Tato kupisz mi gre colin... Wtedy malo sie nie rozplakalem ze w dzieciach jest taka niewiedza wszystko kojazy sie z komputerem to jest smutne przygnebiajace.
To była ikona, mimo "tylko" jednego tytułu mistrza Świata był idolem i miał tylu kibiców (albo więcej) co np Kankkunen czy Makinen z 4 tytułami... Właściwie wybił Subaru na wyżyny popularności i szczyt sportowy.
Pierwszy wygrał w samochodzie tej marki, ociężałym Legacy a gdy powstała Impreza...narodziły się dwie wspaniałe legendy. Obydwie teraz niestety już nie żyją.
Mówię to z pełnym przekonaniem spoglądając na niebiesko-żółte ściany pokoju w którym siedzę, z wielkim logo SWRT na ścianie.
Ten jego styl jazdy i nieugiętość...np Cypr 2002 dwa dzwony i jechał Focusopikapem po 6 miejsce:)
To jego specyficzne poczucie humoru... W 2003 roku Gdy Sainz wygrał rajd Turcji skometował krótko zwycięztwo doświadczonego Hiszpana:
"w starym piecu diabeł pali"... :)
I te liczne dzwony... Nickowi Gristowi powinni chyba pomnik postawić gdyby nie to że dwa wypadki pod koniec
ich współpracy były prawie na pewno wynikiem jego błędów: UK2001- źle podyktował "cięcie" miał ciąć zakręt wcześniej a tego następnego już nie...rów i bum na dach.
Australia 2002 -też porozumiewawczo "zabił" wzrokiem pilota po wjechaniu w jakiś lasek. Potem wrócił do Dereka Ringera,
ten też się nacierpiał razem z ich Xaarą WRC (zrobioną pod Loeba, nie ten styl jazdy...)
np Finlandia 2003 i wielokrotna rolka z oparciem się o drzewo, było grubo...
Albo jak walczył pod koniec kariery okazjonalnie małą Skodą Fabią WRC w Australii,
był wysoko tym średnio udanym wozem(3?) wyciskał maksa, a zespół spieprzył robotę bo nie mogli poradzić sobie ze sprzegłem...heh
Tyle dobrego zrobił dla wizerunku rajdów. Teraz jest smutno, nijako tylko "bicie Loeba" przez nijakich kierowców, PRowe paplanie, spektakularny i szybki Solberg nie ma fabrycznego wozu, szczery do bólu i zabawny Gronholm już skończył a wożą się Araby czy syn szefa M-Sportu... :(
Tak się dzieje z naszymi gwiazdami. Colin McRae, Janusz Kulig, Craig Parry. po prostu tak jest, że ci wielcy giną przez swój lub czyiś mały błąd. Dziękuję, że ktoś o tym pomyślał
Od 2008 roku miał znowu startować w WRC w barwach Subaru (podpisanie umowy miało nastąpić pod koniec września) :(. Rajdy by odżyły bo teraz tylko Loeb i Hirvonen.
PS
ciekawe czy jego auto Colin McRae R4 wejdzie do produkcji?
Colin McRae zgiął w śmigłowcu "Eurocopter AS 350 B2 Écureuil" a poza tym "Śmigłowiec lub helikopter (gr. héliks, D. hélikos – skręcony; pterón – skrzydło) – statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna), który wytwarza siłę nośną dzięki ruchowi obrotowemu wirnika lub wirników napędzanych przez silnik" ja nie widzę różnicy :)
To jest właśnie ironia losu. O ile jest ktoś tam wyżej, to uznał chyba, że śmierć byłaby zbyt epicka, więc zadał ją w inny sposób :/
Ironia oj tak ... tak samo jak w przypadku Janusza Kuliga który zginął na strzeżonym przejeździe kolejowym podczas zderzenia z nadjeżdżającym pociągiem :(
wyżej nikogo nie ma.
Janusz Kulig, a Richard Burns? Na guza mózgu :/
to jest cholernia ironia. jako kierowca z zawodu przjechałem pół małopolski jednego dnia. wracałem do domu i miałem wypadek...
ten człowiek był idolem przez tyle lat...
a zginął tak jakby był niezauważalny :(
zostały tylko wspomniania, klasyka gier i seria, która nie powinna być kontynuowana...
została kontynuowana po uzgodnieniu z jego rodziną
on jest idolem dalej, bo napewno jest wśród nas.
niezauważalny? co masz na myśli?
ari4, oni są wśród nas!
Szkoda też, że większość gówniarzy kojarzy to nazwisko tylko z grą komputerową. Wspaniały rajdowiec
LuqArt a ja Ci życzę by twoje życie potoczyło się tak jak zapragniesz.
Dzieki ziom:D
to w jaki sposób się zabił nie ma aż takiego znaczenia. szkoda tylko, że nie zginął śmiercią naturalną...
Oprócz tego firmował nazwiskiem jedną z najlepszych serii gier wyścigowych Colin McRae Rally. 2 część to po prostu czysta grywalność, nie potrzeba było do niej 8 giga RAM czy Core Quadów. Wspaniały człowiek i rajdowiec, wielka szkoda że odszedł za szybko...
Colin McCrash jak zwykli o nim mówić...wielka postać ,szkoda ,że nie wytarczała mu prędkość samochodu i lubial latac helikopterem.
a gra to już w ogóle przeszła do historii..
w dużej mierze dzięki nazwisku - owszem dobra, ale efekt spotęgowany
Admin chyba lubi rajdy kolejny demot w ciągu dwóch tygodni na głównej w tej tematyce! Jak dla mnei bardzo dobrze...
Zagląda Was tutaj wielu, może chociaż na chwile sie zastanowicie, że colin to był niesamowity człowiek... Jako
jedyny wyznawał zasade "pedal to the metal" niezależnie od jego sytuacji w rajdzie... Nie będzie już takiego
gościa.... I błagam kojarzcie Colin McRae nie z grą lecz z wspaniałym kierowcą rajdowym!!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 18:27
On zwykł mawiać "Proste są dla szybkich samochodów, zakręty dla szybkich kierowców"
"Pedal TO the metal" jak już ;]
Już zedytowałem. Sorki w eufori byłem, ze znalazł się na głównej i mnie zamroczyło :-)
latajacy szkot,tez tak o nim mowili. Czlowiek ktory po Marianie Bublewiczu byl dla mnie ikona rajdow samochodowych,dzis wzruszylem sie jak grajac w DIRT 2 byla seria wysciogow,w ktorej jedyna nagroda byl film tribute dla Colina i film fajny.
racja, piękny film. Łzy mi aż pociekły podobnie jak tu http://www.youtube.com/watch?v=bBba3C9cDnI Najlepszy kierowca jakiego pamiętam. Teraz już takich nie ma, tylko taktyka i taktyka. Novikov podobnie jeździ ale wolą kasę wszędzie :( Fajnie że ktoś Go pamięta :)
Colin McRae Rally 2 na ps 1 to byly czasy.
Był za dobrym kierowcą, żeby zginąć w samochodzie
pamietam go... byl genialnym kierowcą za czasów jego formy... (i nie mowie tego ze wzgledu tylko ze o zmarłych zle sie nie mowi... po prostu pamietam tamte czasy..)
o Jezus Maria ja nie wiedziałem że on nie żyje -_-
A pamiętacie Janusza Kuliga? Zginął w samochodzie w który uderzył pociąg. Notabene w piątek trzynastego.
Prawda,prawda...cudowny człowiek,idealny kierowca,szkoda człowieka... ;(
On i Travis Pastrana Są dla mnie idolami.Nie ze względu na umiejętności a sposób podchodzenia do wykonywanej pracy...o ile można to nazwać pracą...jeden robił a 2 robi to co kocha
ironia losu. byłem jego fanem...ale przez to ze zginął w taki sposob, został mistrzem na zawsze. bo jesli by w cos uderzył w czasie rajdu to by powiedzieli ze był słaby dlatego wypadł z trasy. tylko szkoda ze tak wczesnie od nas odszedł
Bulszit. Colin dla mnie był mistrzem nawet jak żył. Miał fenomenalny styl jazdy - zapierdzielał jak szalony. Co skutkowało miejscem na podium lub wypadnięciem z trasy. Miał swój styl.
Lekko irytujące jest, że sporo osób kojarzy go głównie z serii gier komputerowych - Colin McRae to kierowca rajdowy. Richarda Burnsa też kojarzycie 'bo taka giera wyszła"? :/
nie powiedzieliby. Lubiak zabił pilota i nic takiego nie mówią. Szkoda mi McRae'go. lubiłam go
to jest wkalkulowane w ten sport... A Lubiak-szacunek że się otrząsnął, pamiętam jak jeszcze go ciągali po sadach :(
wzór dla każdego kierowcy rajdowego..
daleko szukać. a Janusz Kulig?
Coiln- zeby zobazcyc go w samochodzie podczas rajdu czekalem 3lata mialem jego autrograf i wszystkie ciuchy z jego podpisem i nagle wchodze w komentarze a tu taki dzieciak "dobrze mu tak" to jest niewyobrazalnie przykre jak dla mnie wielkiego fana nie wie kto to byl co robil a pisze bzdury. A teraz mi moj synek powiedzial Tato kupisz mi gre colin... Wtedy malo sie nie rozplakalem ze w dzieciach jest taka niewiedza wszystko kojazy sie z komputerem to jest smutne przygnebiajace.
McRae też był współzałożycielem firmy DC! A mało kto o tym wie...
jasne kto to w ogóle jest?
http://www.colinmcrae.com/about.asp Tyle w temacie :-)
demot:Jak kierowca osiagnal wszystko:a i tak zapamietasz go jako gre komputerowa
"If in doubt... flat out!"
wrzucałem to samo ale z Januszem Kuligiem... [+]
Świetny demot ;)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 21:39
czytymniemaszczynie - "Był za dobrym kierowcą, żeby zginąć w samochodzie" - najlepszy komentarz jaki znalazł się pod tym demotem, dobrze powiedziane
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 21:27
Richard Burns zmarł w czwartą rocznice zdobycia mistrzostwa.
To się nazywa ironia.
Colin na zawsze w mej pamięci.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 21:58
To była ikona, mimo "tylko" jednego tytułu mistrza Świata był idolem i miał tylu kibiców (albo więcej) co np Kankkunen czy Makinen z 4 tytułami... Właściwie wybił Subaru na wyżyny popularności i szczyt sportowy.
Pierwszy wygrał w samochodzie tej marki, ociężałym Legacy a gdy powstała Impreza...narodziły się dwie wspaniałe legendy. Obydwie teraz niestety już nie żyją.
Mówię to z pełnym przekonaniem spoglądając na niebiesko-żółte ściany pokoju w którym siedzę, z wielkim logo SWRT na ścianie.
Ten jego styl jazdy i nieugiętość...np Cypr 2002 dwa dzwony i jechał Focusopikapem po 6 miejsce:)
To jego specyficzne poczucie humoru... W 2003 roku Gdy Sainz wygrał rajd Turcji skometował krótko zwycięztwo doświadczonego Hiszpana:
"w starym piecu diabeł pali"... :)
I te liczne dzwony... Nickowi Gristowi powinni chyba pomnik postawić gdyby nie to że dwa wypadki pod koniec
ich współpracy były prawie na pewno wynikiem jego błędów: UK2001- źle podyktował "cięcie" miał ciąć zakręt wcześniej a tego następnego już nie...rów i bum na dach.
Australia 2002 -też porozumiewawczo "zabił" wzrokiem pilota po wjechaniu w jakiś lasek. Potem wrócił do Dereka Ringera,
ten też się nacierpiał razem z ich Xaarą WRC (zrobioną pod Loeba, nie ten styl jazdy...)
np Finlandia 2003 i wielokrotna rolka z oparciem się o drzewo, było grubo...
Albo jak walczył pod koniec kariery okazjonalnie małą Skodą Fabią WRC w Australii,
był wysoko tym średnio udanym wozem(3?) wyciskał maksa, a zespół spieprzył robotę bo nie mogli poradzić sobie ze sprzegłem...heh
Tyle dobrego zrobił dla wizerunku rajdów. Teraz jest smutno, nijako tylko "bicie Loeba" przez nijakich kierowców, PRowe paplanie, spektakularny i szybki Solberg nie ma fabrycznego wozu, szczery do bólu i zabawny Gronholm już skończył a wożą się Araby czy syn szefa M-Sportu... :(
Tak się dzieje z naszymi gwiazdami. Colin McRae, Janusz Kulig, Craig Parry. po prostu tak jest, że ci wielcy giną przez swój lub czyiś mały błąd. Dziękuję, że ktoś o tym pomyślał
Szymon co masz na myśli mówiąc o wielkich którzy giną i wymieniając Parry'ego?
Od 2008 roku miał znowu startować w WRC w barwach Subaru (podpisanie umowy miało nastąpić pod koniec września) :(. Rajdy by odżyły bo teraz tylko Loeb i Hirvonen.
PS
ciekawe czy jego auto Colin McRae R4 wejdzie do produkcji?
nie no kur.... co ten andmin robi?! a Ty co z Afryki jestes ze w bezokolcznikach piszesz?!;/ przeżyć wszystko... -.-
MBE = Member of British Empire. Tytuł nadawany przez królową angielską.
nie byl stworzony zeby latac tylko jezdzic, ale był gigantem
helikopter rozni sie troche od smiglowca :)
Colin McRae zgiął w śmigłowcu "Eurocopter AS 350 B2 Écureuil" a poza tym "Śmigłowiec lub helikopter (gr. héliks, D. hélikos – skręcony; pterón – skrzydło) – statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna), który wytwarza siłę nośną dzięki ruchowi obrotowemu wirnika lub wirników napędzanych przez silnik" ja nie widzę różnicy :)
I na dodatek wydarzyło się to około mili od domu.... Nic dodać nic ująć... Szkoda...
to być dobry człowiek a autor być murzyna?
Zawsze był i będzie najlepszy... (*)