Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
7566 8323
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R ramzesito
+71 / 99

Sory.. Przypadkiem dałem 'słabe'. W głębi duszy i tak wiem, że jest to bardzo dobry demot. Pozdrawiam i jeszcze raz Przepraszam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomuswoszu
+91 / 103

nieszkodzi, nie o oceny mi chodzi. najwazniejsze ze przekazalem ci odczucie ktore poczulem sam. pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar blancik69
+12 / 30

Nie no.. To jest smutne i bardzo przykre. Dobrze, że nie jesteś materialistą ale czy dużo będzie jeszcze na ten temat demotów? Daje tu oczywiście "mocne" ale jednak nie ze współczucia a dlatego, że jest to coś prawdziwego, co może dotknąć każdego z nas..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar colin0326
+26 / 38

ZnafcaTematu jeżeli tak uważasz to znaczy że nie masz uczuć. A skoro tak to szkoda mi Ciebie, bo jesteś większą kupą mięsa bez duszy niż ta suka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zloodziejka
+27 / 35

znafca, zamiast siedzieć przed komputerem idź do pracy- porozdawaj ulotki jakiejs pizzerii i przeznacz zarobione pieniądze na głodujące dzieci :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J James
+37 / 41

@koloryfer zgadnij na czyje konto wpłaciłbym kasę gdybys umierał ty i ten pies

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bigrura
+16 / 20

Koloryfer i ZnafcaTematu hym jesteście tak żałośni że szkoda na was komentarzy ja bym nawet nie potrafił policzyć pieniędzy które daję tylko rzuciłbym cały portfel...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xtremex
+11 / 17

A moim zdaniem, ten demot jest materialny. Bez tej kwoty wyglądałby o wiele lepiej, bo niektórzy mogą zrozumieć, że pieniądze wyrzucone w błoto.
Co jak co, wiem co czujesz, życzę siły...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DeadWhisper
+10 / 20

Ech sama niedawno przeszłam coś takiego. I moim zdaniem dobrze, ze autor podał kwote. Boli mnie to, ze nie ma w polsce weterynarzy, ktorzy leczyliby za pieniadze z czegos w rodzaju "kasy chorych". W koncu podatek za psa trzeba placić jak za wszystko inne. Osobiście musiałam pozyczać kase od znajomych żeby ratować życie ukochanemu zwierzęciu, a tak jak w wyżej przytoczonej historii niestety się nie udało...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pennywise37
+13 / 17

Jest to pierwszy demot od bodaj tygodnia ktorego ocenilem. Na mocne rzecz jasna.
Sam zachowalbym sie identycznie, dla mnie pies (ogolnie zwierze) nie rozni sie niczym od czlowieka. O ludzi wiadomo, walczy sie do konca i to samo nalezy sie czworonogom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bercik0220
+6 / 8

eh szkoda pieska , smutne przykro mi bardzo , moje wyrazy wspolczucia :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agut
+10 / 12

Znafca, kretynie! To był jego ukochany pies! Jak śmiesz przeliczać pieniadze, które na to wydał i pierdzielić, ze mógł na coś innego??

Ratowałbyś jełopie przyjaciela czy wpłacił kasę na fundację??? Ja to pierwsze. Wiem, ile kosztowała nas cukrzyca naszego jamniczka. Zmarła po 3 latach i do łba nikomu nie przyszło, by to podliczać i żałować, że nie daliśmy dzieciom!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lunar190
-2 / 8

Bo weterynarze zdzierają kasę ile tylko się da, nawet gdy zwierzak wg. ich wiedzy i tak nie przeżyje. Taka niestety prawda w tym kapitaliźmie :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irons121
+2 / 8

Szkoda mi psa, bardzo kocham zwierzęta. Ale ile razy będziecie jeszcze wstawiać takie demoty? Gdy mi pies zdechł to wolałem przemilczeć tą sytuację, a nie wstawiać jego zdjęcia na demoty. Troche idiotyczne jak dla mnie. Co jak co, wspołczuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Clauudia28
+1 / 3

miałam podobną sytuacje, pies przeżył noc i po południu zmarł, to przykre, bo człowiek nabiera nadziei aby spotkało go zaraz rozczarowanie... ;((

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DeadWhisper
0 / 2

lokibb ale ja te podatki uwzględniłam w mojej wypowiedźi ;)
Każdy z nas wie, ze spora sumka tego co płacimy idzie na nie małe pensje polityków, którzy przecież sprawami państwa powinni zajmować sie z powołania, a nie dla kasy. Uciąć tym gnojcom trochę i znalazłby się fundusz dla zwierząt. Byłoby mniej cierpienia w schroniskach, na ulicach i wreszcie w gabinetach kiedy to własciciel zastanawia się czy podjąć się leczenia, które całkowicie zrujnuję jego kieszeń, czy uspić zwierze skoro i tak nie wiadomo czy wyzdrowieje...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2010 o 13:26

avatar patryszja1804
0 / 0

brzmi to jakbys zalowal/la ze 420zl sie zmarnowalo, ale rozumiem ze nie o to chodzilo. Bardzo fajny demot :) mocne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paluch1
+1 / 1

koloryfer, ale z Ciebie wredny sukinsyn... Zastanów się, człowieku, jak w ogóle możesz coś takiego mówić? Kiedy się żyje z psem czy innym zwierzątkiem przez kilka lat, przywiązuje się do niego tak samo, jak do człowieka. Więc pomyśl, nie oddałbyś 420zł by móc pobyć z ukochaną osobą CAŁY JEDEN DZIEŃ? Taki jeden dzień staje się prawdziwym skarbem! Znafcatematu - na Ciebie kompletnie szkoda mi słów... Żałuję, że codziennie mam do czynienia z ludzką głupotą, bezdusznością i bezmyślnością na taką skalę... Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2010 o 22:03

N nitaa
+9 / 15

strasznie mi żal tego pieska ;(( aż płakać się chcę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
+13 / 25

jak nie ma realnych szans na uratowanie psa to zwyczajnie klinika cie naciągnęła ( ile bym dala żeby tak nigdy się nie zdarzało - żerowanie na cudzym nieszczęściu) jednak jeżeli to była Twoja decyzja mimo przedstawieniu sytuacji przez lekarza to niepotrzebnie przeciągałeś jej cierpienia. btw - podobno życie jest bezcenne wiec dlaczego widzę złotówki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+58 / 66

Co to znaczy naciągnęła? Czy życie można przeliczyć na pieniądze? Kiedy przyniosłem moją - powiedzieli, szanse małe, ale można spróbować - czy chcę? Oczywiście, że chciałem. Zwierze nie zna czegoś takiego jak eutanazja. Ono chce żyć. Do samego końca. Moja psina po operacji miała niewydolność nerek i taki poziom kreatyniny ze powinna zdechnąć. Ale chciała żyć. I teraz siedzi tu ze mną i patrzy, kiedy wreszcie pójdę spać. A ja jestem szczęśliwy, że nawet nie pomyślałem, że mógłbym nie próbować jej uratować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomuswoszu
+13 / 15

wysiadly nerki, lekarz mowil ze warto probowac ale to kosztuje, wydalbym 10 razy tyle zeby z tego wyszla. niestety poddala sie w trakcie leczenia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
+11 / 11

mnie nie chodziło tylko o koszty - "naciągnięcie" może być również emocjonalne- niepotrzebne robienie nadziei. ja wiem że sie kocha zwierzaka - zapewne mogłabym dobry samochód (używany co prawda) w zamian za moje kocie(dachowca) , ale podejmuje kolejne decyzje żeby ją leczyć choć od małego jest chorowita, ale to moje małe cudo, które daje dużo więcej niż rzeczy materialne. więc wracając do tematu gdybym widziała że bardzo cierpi i nie ma REALNYCH szans dla niej to z krwawiącym sercem bym uśpiła. w każdym innym przypadku bym walczyła. nie wynika może to z mojej poprzedniej wypowiedzi, ale tak właśnie jest. nicoz tylko pogratulować że sie udało. swoją drogą - nerki pracują już normalnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goya213
+6 / 10

TEŻ MI SIĘ WYDAJE, ŻE NIE MA SENSU WYDŁUŻAĆ CIERPIENIA TEGO PIESKA, WIEM CO CZUJESZ, TEŻ TYDZIEŃ TEMU STRACIŁAM MOJEGO NAJLEPSZEGO PRZYJAIELA. ALE WIEM, ZE JUZ NIE CIERPI, NIC GO JUZ NIE BOLI, POZDRAWIAM I ZYCZE SIŁY

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Exe19
+8 / 12

Tylko pamiętajcie, że zwierzę myśli inaczej. Ono nic nie "musi". Ono może odejść kiedy chce nie myśląc "Nie zrobiłem w życiu tego, tamtego i owego". Wtedy lepiej jest mu dać umrzeć w spokoju, niż stresować je tymi niezrozumiałymi dla niego zabiegami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S shrike
+10 / 10

Realnych szans? Niedawno moja Psinka po poważnej operacji olbrzymiego guza całkowicie odżyła (mimo pesymistycznych prognoz). Mimo ponad 16 lat życia znowu wszędzie jej było pełno i biegała za swoimi ukochanymi "szyszuniami". Mimo, że rak zaatakował ponownie i znów z nim walczyliśmy (choć niestety bez skutku), nikt z mojej rodziny nie żałuje niczego. Do drugiej operacji nie doszło, zaledwie jeden dzień przed jej terminem gwałtownie podskoczył poziom kreatyniny. Mimo kroplówek mających pobudzić nerki do pracy, nie udało się już Psinki uratować. Jednak każdy kupiony w ten sposób dzień, spędziła w miarę szczęśliwa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+9 / 11

ShrOniCek, było więcej kroplówek. Leżała na takim samym stole a ja spędziłem nie wiem ile godzin tuląc ją i czekając. Ale chciała żyć. Skąd wiem? Bo ją znam, ładnych parę lat. Czasem starczy jedno spojrzenie, żeby wszystko zrozumieć. I udało się. Czy teraz cierpi? Nie sądzę, wyzdrowiała, jest całkiem zdrowym psem. Czy jest wdzięczna? Czy pies rozumie co się działo? Myślę, że pamięta, że cały czas byłem obok. Wdzięczność? Ona po prostu kocha. Jak dawniej, jak zawsze. Jak pies. Całym sercem. Na maxa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
+3 / 3

jeżeli opisujecie swoje przypadki mam prośbę żebyście pisali o czasie np." 2 operacja po X mc."(->shrike) tak realnych, bo wybacz, ale zwierzę Ci nie powie ze boli, czasem tego nie widać - może więcej śpi, mniej je? "spędziła W MIARĘ szczęśliwa..." czyli za dobrze nie było. niestety czasem nasz egoizm wygrywa bo mimo że chcemy dobrze - wyleczenia chorego pupila - nie myślimy że może jemu będzie lepiej tam. moja poprzednia kotka też miała raka, operację całkowitej sterylizacji bo tam sie zaczęło - w drogach rodnych jednocześnie było już za późno - przerzuty na węzłach, przeżyła parę miesięcy a koniec(niedługi, szybka eutanazja podczas ostatniego ataku) w straszliwych cierpieniach - to właśnie rak - gwałtowny i okrutny. jak już o tym mowa - sterylizujcie/kastrujcie swoje zwierzęta jeżeli nie są rozpłodowe! może by pożyła parę lat dłużej gdyby miała wcześniej operację..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+11 / 15

Znam to. Współczuję. Kroplówki, noce przesiedziane w klinice. Moja przeżyła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DeadAiko
+3 / 3

Ja właśnie wróciłam po 8 godzinach spędzonych na wrocławskich klinikach z mamą i psem, Filą Brazylijską. Adoptowana, poprzedni właściciele nawet nie mieli jej książeczki zdrowia (pies ma 6 lat!). Ma problem z kręgosłupem, dysk jej wypadł. 6 godzin była uśpiona, we wtorek będzie miała operację. Pomyślcie, 46 kg żywej wagi nagle przestaje chodzić! Stres nie do opisania. Co mama usłyszała od warszawiaków opiekujących się wcześniej tymże psem? Że po tym całym stresie to oni mogą przyjechać i ją zabrać do Warszawy (nieprzytomnego psa!), bo może we Wrocławiu to my sobie nie radzimy. Ja to olałam, mam tylko nadzieję, że sunia wydobrzeje... I po tym dniu również w niewielkim stopniu wiem, co czuje autor demota. Wielce współczuję odejścia przyjaciółki :( +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P penguin
+5 / 5

Bardzo współczuje.Wiem co to znaczy stracic ukochanego pieska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar paulineks
+20 / 22

To wcale nie jest tak... Miałam praktycznie tak samo z moją kotką 2 miesiące temu... Lezała pod kroplówką, w klatce tlenowej i co chwile dostawała zastrzyki. Weterynarz powiedziała, że są bardzo nikłe szanse na przeżycie, bo prawdopodobnie umrze przy operacji... Mój brat telefonicznie ( nie mieszka ze mną ) podjął decyzję i musiałam podpisac zgodę na eutanazję... Ręce mi się trzęsły, a łzy same ciekły po policzkach kiedy wzięłam mojego kota ostatni raz na ręce... Po paru godzinach zadzwoniła do mnie weterynarz i powiedziala, że to była dobra decyzja, bo kot miał raka i wyszło to przy sekcji zwłok... Do tej pory mam wrażenie, że chodzi po pokoju...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raisa
+32 / 32

ja miałam psinkę 15lat ... miała raka , operacje zastrzyki kroplówki... po roku pojawiły sie przeżuty i nie było opcji na to że operacja pomoże ... pewnego ranka czołgała sie tylko na 2 łapkach ... siadło jej na kręgosłup , weterynarz powiedział że w takim stanie pożyje max 2msc w wielkich mękach :(( rodzice wrócili do domu od weterynarza sami... jeden z najgorszych dni w moim życiu zrozumie ten kto stracił ukochane zwierzątko... też długi czas miałam wrażenie że chodzi po domu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
+10 / 10

czasem to właśnie najlepsza decyzja - gratuluje rozwagi. to własnie empatia i miłość, zrobić to co najlepsze dla zwierzęcia, mimo naszego cierpienia. Poza tym zawsze jest bardzo dużo bezdomnych zwierząt które czekają na opiekę, i o ile może być to jakaś pociecha można zapewnić kolejnemu godne życie z dużą dawką miłości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
0 / 0

uzupełniacze, produkty zbożowe, barwniki, konserwanty, polepszacze smaku (w tym składniki uzależniające - nie zauważyłaś że ciężko whiskas-owca na karmę weterynaryjną przestawić?) i inne świństwo. najlepiej domowe żarcie robić ale kto ma na to czas... (kotletów kot raczej nie powinien jeść:) btw. wypowiedz dotycząca żarcia dla kotów - na psach się nie znam :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S siekierup
+2 / 4

Coś przepięknego...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Krytyka
+12 / 22

Zastanawia mnie tylko to, dlaczego swojemu cierpiącemu zwierzakowi zrobiłeś/-łaś zdjęcie...? Ja też straciłam psa, ale w życiu nie wpadłabym na pomysł robienia mu zdjęć w tym stanie,a co dopiero dawania go tu. Poza tym nie podoba mi się to, że w democie jest cena życia twojego pupila. Może po prostu mamy inną mentalność ;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Krytyka
-2 / 4

aha... rozumiem przez to, że ten pies według Ciebie nie umierał w chwili robienia zdjęcia, tak? No i co, że nie dopuszczał. Ja myślałam trochę inaczej jak byłam w podobnej sytuacji. Wyobraź sobie, że nie o zdjęciach i pieniądzach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eryk471
+5 / 7

Krytyka ma rację współczuję ci ale tobie gdybys umierał to zdjęcia by ci mama robiła?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomuswoszu
+3 / 5

nie umierala wtedy tylko spala zmeczona. I jest to jedno z dwuch zdjec jakie z nią mam na pamiatke.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L ladykaren88
-3 / 3

a jak była zdrowa to nie mogłeś zrobić ? ja mam mojej kotki masę zdjęć.. coś dziwne to tłumaczenie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R robson123456
+1 / 7

życie ludzkie lub jakiekolwiek inne nie powinno być przeliczane na pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D djpielgrzym
0 / 6

Jeśli pies był stary, a nie powypadkowy, ja bym uśpił. Nasze przywiązanie do zwierzęcia nie powinno sprawiać mu cierpienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hasanekh
0 / 0

Bardzo CI współczuje jak pomyśle że miałbym stracić swojego pieska aż się łezka w oku kręci

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fivix
-1 / 1

Ale czy nie było warto tego dla niej zrobic?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E erq1990
-3 / 19

"Mój pies umiera, trzeba zrobić mu zdjęcie i wrzucić na demoty!" Ża-łos-ne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2010 o 19:42

W wilk06
0 / 8

dokładnie to samo chciałem napisać, widać o czym myśli autor demota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HypPyp
+2 / 6

Gdyby mi pies zdechł to byłaby to dla mnie taka tragedia, że nawet bym nie pomyślał o robieniu zdjęcia a tym bardziej o rzucaniu go na demoty. Minus.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar domiiniiQa
0 / 0

Biedny piesek.. ;( Współczuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KatharinaCaryca
+12 / 14

A ludzie na mnie dziwnie się gapili gdy im mówiłam, że wydałam 20zl na ok. 5ml maści dla chomika...

Przyjaciel to przyjaciel, nie ważne czy człowiek, pies czy chomik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DeadAiko
+2 / 4

Ja również się nie zgadzam. Jasne, jeśli wiadomo, że najbliższą dobę zwierze spędzi na ogromnych bólach, a rano odejdzie, nie ma co go męczyć. Ale jeśli jest choćby 50% szans, że wszystko się ułoży i kosztem jednej doby pupil przeżyje następne 5 lat- nie warto zaryzykować? Moim zdaniem owszem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Chachal
-4 / 4

shit happens

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N natalkaaaaa15
+2 / 4

To nie jest aż tak duży koszt w porównaniu do tego jaki ponieśli moi rodzice w wakacje ratując 3 razy życie mojego pieska... Wydali ponad 600 zł - nie była to też tylko cena za leki, zastrzyki, kroplówki ale za najlepszego weterynarza w mieście. Rodzice dobrze wiedzieli, że strasznie mi na nim zależy. Pies wyzdrowiał. Niestety na koniec wakacji zaginął. Najgorsze jest to, że nawet nie wiem co się z nim dzieje. Jeśli ktoś go ukradł to bardzo możliwe, że zdechł, ponieważ ludzie mogli nie zauważyć powrotu choroby. Bardzo to przeżyłam i tu nie chodziło o pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Henutta
+7 / 9

Straszna historia. Mój pies został otruty, aby włamywacze mogli spokojnie wejść i nas okraść (i się im udało). Staraliśmy się ratować Kopka ze wszystkich sił... Trzy transfuzje, nieustanna kroplówka, parę tysięcy złotych. Wszystko trwało parę dni, zdechł nam na rękach po powrocie z lecznicy. Współczuję Ci, wiem jak to boli. Łzy mi nawet teraz ciekną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MizusS
+8 / 8

Za 420 złotych można kupić psa ale nie przyjaciela...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DeadAiko
+5 / 9

Wiesz co, człow... A nie, sory. Ty się do nas nie zaliczasz. Won do swoich, i trzymaj się z dala od zwierząt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Blondyna
+2 / 2

Biedna sunia :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jackoboj
+2 / 2

bardzo mi przykro
wiem ze go kochasz jeszcze i bedziesz go kochal jeszcze dlugo ponieważ tez mialem psa ktorego mialem od malego i niestety przezemnie wpadl pod auto ale wtedy nic sie nie dalo zrobic przykro mi wiem co czujesz ale tak sie dzieje w zyciu;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KAcpeross
0 / 0

Wielki +, znam to uczucie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J ja234
-1 / 1

Aż łzy się do oczu cisną.. Ponad miesiąc temu to przeżywałam.. W końcu trzeba było uśpić bo się biedaczek męczył, nie było już szansy ;(( +

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar xaee
0 / 0

ta sama sytuacja, tylko ze 3 dni. Nadzieja umarla ostatnia :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Abyssale
0 / 0

Ja również znam to z autopsji. Ratowałam świnkę morską kilka lat temu. Zmarła, po prostu zaczęła się dusić... dzień przed uśpieniem :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demotywator18
+1 / 3

Sam miałem niedawno to samo, ciężkie przeżycie ale na szczęście mój pies przeżył. Współczuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P plsender
0 / 2

Myśle, że bardzo dobrze że także kwota leczenia jest na democie. Niestety weterynarze to gnoje, które chcą wyciągnąć kasę z nieszczęścia innych i często wprowadzają Cię w błąd, żęby wyciągnąć jeszcze więcej kasy. Wiem to z doświadczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DeadAiko
+1 / 3

I znów proszę, nie wkładajcie wszystkich do jednego worka! Po dzisiejszym dniu na klinikach portfel mojej mamy powinien być co najmniej o połowę chudszy, a wcale nie jest! Lekarze naprawdę wczuli się w naszą sytuację, zmniejszyli koszty jak tylko się dało. Więc bądź tak dobry/a i więcej tak nie pisz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nemekezuki
+2 / 2

ja myślę ze z twojego punktu widzenia to może lepiej byc 1 dzień dluzej z swoim psem ale myśle ze psina sie męczyła bo raczej umierania nie jest przyjmne ... ( na znieczuleniach był?)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EmKa088
0 / 2

Ja mam mieszane uczucia co do tego demota. Sama tez przeszłam droge przez mękę u weterynarzy (zakończoną niestety niepowodzeniem :( ....Oczywiście za przekaz emocjonalny demota, masz ode mnie wielki plus...natomiast, podawanie kwoty (według mnie!) jest, nie na miejscu....ja wydałam dużo więcej i gdyby tylko dało się zobić więcej to oddałabym każde pieniądze, żeby ratować Przyjaciela...nawet jeśli miałby na moim nieszczęściu żerować weterynarz....poprostu się nie zastanawiam nad kwotami ...bardziej mnie interesował ból, strach ...ogólnie to co czuje mój czwroronożny Przyjaciel :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2010 o 20:48

G gianina
0 / 0

Ja mysle ze kwota podaja jest dlatego ze tworca demota, chce pokazac (byc moze samemu sobie) jak bardzo pragnal aby piesek przezyl i jak wiele byl w stanie dla niego poswiecic..

Przezylam ta sytuacje, mialam 6 malych kroliczkow, najpierw zmarla ich matka, myslalam ze byla moze zbyt stara lub zgnily pozostalosci po porodzie, nastepnego dnia zaastalam jednego martwego mlodego i drugiego ledwo zywego, w ciagu kilku minut bylam u weterynarza, dostal agonii zaraz po wejsciu i od razu zostal uspiony...
Byla 2 w nocy od razu rankiem zabralam pozostala czworke do weterynarza, dal im antybiotyki itp. dawal zero szansy na przezycie, mimo to nie patrzac na koszty codziennie jezdzilam po kolejne, codziennie z jedna istotka mniej... dwoch zmarlo w moich rekach, najgorszy bol patrzec na smierc majac swiadomosc ze nie mozna nic zrobic, wiem ze zwierzaki sie meczyly ale nie potrafilam ich uspic, dlatego rozumiem dlaczego autor demota tego nie umial, zawsze widzi sie swiatelko nadzieji...
Prinz jako jedyny przezyl i ma sie dobrze :))

APEL do wszystkich majacych teraz lub w przyszlosci kroliczki lub inne zwierzaki, szczepcie je.
Kroliczki zmarly na pomór chiński (RHD)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sprin
+3 / 7

Pytanie, czy trzymałeś psiaka przy życiu dla niego, czy dla siebie?
Wiem jak ciężko jest rozstać się z czworonożnym przyjacielem.
Ale kiedyś weterynarz powiedział mi jedną rzecz- Miłosz, jak pies przestaje już być psem sam dla siebie, bo nie może robić tego, co kocha, to czas, aby pozwolić mu spokojnie odejść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KrakoO
+8 / 10

Miałem podobną sytuację . Pies wpadł pod samochód , droga do weterynarza . Prześwietlenia , badania , kroplówki zastrzyki . Weterynarz wymacał go i powiedział że kręgosłup jest cały a kaszlenie to pewnie dlatego że się zakrztusił . Byłem szczęśliwy , lecz po prześwietleniu okazało się że przepona(?) jest pęknięta :( Lekarze dawali psince marne szanse że w ogóle przeżyje znieczulenie , a koszt operacji to prawie 4000 zł . Widziałem jak pies się męczył , łzy mu ciekły , ciężko kaszlał . Wiem że życie jest warte każdych pieniędzy ale 4000zł i małe szanse na przeżycie to dla mnie spory wydatek . Powiedziałem żeby go uśpili bo nie mogłem patrzeć na męczącego się pieska . Przed uśpieniem się jeszcze na mnie tak spojrzał ze łzami w oczach , rozpłakałem się . Teraz płaczę jak to piszę :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar axelle
0 / 0

Dosłownie dwa tygodnie temu miałam podobną sytuacje... Tyle, że mój pies jeszcze żyje, ale i tak ma małe szanse na pełen powrót do zdrowia, bo "podobno" ma nieodwracalnie uszkodzony przewód pokarmowy... A ma dopiero 2 miesiące ;/
Dodam, że kilka miesięcy temu drugi mój pies zdechł na tę samą chorobę ;/
Znam ten ból i znam ciu*lowych weterynarzy ;/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JerseyRox
0 / 0

o jeju, biedny :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zbiqu23
+4 / 4

Rozumiem, że bardzo ci się nudzi i czekasz na lawinę odpowiedzi żeby się cieszyć oburzeniem innych. A patrząc na poziom twoich demotów widać, że rzeczywiście masz 12 lat i to raczej mamusia się zajmowała twoim zwierzątkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maja90
+1 / 1

Nie jesteś zdolny do uczuć, żal mi Cię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ziumz
+1 / 3

przypominają mi się słowa pewnego weterynarza.... dr. Wolfa "w weterynarii jest właśnie o tyle lepiej, że można zwierzę pozbawić nie potrzebnego cierpienia, czego w medycynie dla ludzi nie ma..." Moja kotka miała zapalenie macicy, dostawała kilkanaście zastrzyków przez chyba 2 tygodnie...wyzdrowiała... ale kilka dni później i tak zdechła

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Alicja
0 / 0

Kiedy dowiedziałam się, że mój kot ma niewydolność nerek, powiedzieli mi, że nawet przy specjalnej diecie i przy kroplówkach pociągnie może pół roku. Minął rok, kotka ma już swoje ponad 13 lat. A na paczkę specjalnej karmy wydaję 90 złotych miesięcznie (rocznie około 1000 złotych). I jakoś specjalnie mnie portfel z tego tytułu nie boli. Jeszcze co do naciągania weterynarzy - jak idziecie z kotem na odrobaczanie, to nie dajcie sobie wcisnąć tabletek. Niedość, że są droższe od preparatów naskórnych, to jeszcze ich smak i zapach jest odpychający dla kota, więc prędzej czy później znów traficie do weta, który znów wyciągnie od was kasę za to samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wichrowa
+6 / 6

Jestem wetem. W mojej pracy spotykam różne przypadki. Staram się zawsze ratowac do końca, nieważne, czy to pies, kot, koń czy krowa. Nieważne, ile to zwierzę znaczy dla człowieka, który prosi o pomoc dla niego - jest przyjacielem, stanowi źródło dochodu, dopiero co zostało potrącone przez tego człowieka czy Bóg wie co jeszcze... Ale czasem nadchodzi taki moment, kiedy to ten człowiek musi zadecydowac, czy walczymy, czy pozwalamy spokojnie odejśc. A wiedzcie, że kwoty za leczenie, które tu wymieniacie, podając jako duże, są obiektywnie rzecz biorąc naprawdę niewielkie... Szanuję każdą decyzję, taki jest mój obowiązek. Mogę tylko doradzic w ramach kompetencji. Czasem to, co potem robię, nie pokrywa się z moimi przekonaniami, ale nie mam wprawa subiektywnymi odczuciami wpływac na decyzję. Nie znam przypadku Twojego psa, nie wypowiem się na ten temat, ale przyjmij wyrazy współczucia po stracie bliskiej Ci istoty. Bo sprawia wrażenie, jakby ta sunią taką była.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ajlon
+1 / 1

To cudowne, ze niektórzy ratują swoich przyjaciół nie zważając na wydatki i na to co powiedzieliby o tym inni, ale czasami jednak trzeba pozwolić zwierzęciu odejść kiedy ono wie, że to ten czas. Trzeba to zrobić dla niego i ulżyć jego cierpieniu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arcz
0 / 0

miałem to samo :( kotek mi przez święta Bożego narodzenia zdychał, mimo że były święta weterynarz próbował go uratować, przez tydzień się męczył na nic...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maguniu
0 / 0

Miałem to samo z moją suczką... Nigdy nie miałem tak wiernego towarzysza, a męczyła się kilka dni codziennych wizyt w lecznicy, w tym przetaczania krwi, kroplówek, niestety nie doczekała zabiegu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Igu
0 / 2

koloryfer - masz coś nie tak z głową ?. ;/

współczuje, walcz o Nią, każdy pies jest tego wart, widać , że ją kochasz, nie to co niektórzy co nie wiedzą, że pies też ma uczucia.
pozdrawiam , plus oczywiście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zjemcienakolacje
0 / 0

bardzo mi przykro, naprawdę :

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawelek2807
-1 / 1

rozumiem tego demota jak żadnego innego. Miałem identyczny przypadek. Piękny alaskan malamut :( Pieniędzy poszło w brut a przeżył tylko dwa dni :(
+!! pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koplej
-3 / 3

Przeliczasz życie zwierzaka na pieniądze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ESPMS
0 / 0

Skąd ja to znam...:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Monika7690
+1 / 5

JAKIE TO SMUTNE BARDZO, KOCHAM BARDZO PIESKI, SAMA WIEM JAK TO JEST JAK PIES UMIERA, MIAŁAM GO OD DZIECIŃSTWA PRZEZ 9 LAT, MOŻNA SIE PRZYWIĄZAC NAPRAWDE, A POTEM GO BRAKUJE JAK CZŁONKA RODZINY, PIES TO PRAWDZIWY PRZYJACIEL I RÓWNIEŻ NIE SZKODA BY MI BYŁO PIENIĘDZY ABY PRZEŻYŁ CHOC DZIEŃ, WSPÓŁCZUJĘ I POZDRAWIAM

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rocktechnika
+2 / 2

Nie doczytałam wszystkich komentarzy, bo odechciało mi się, gdy zaczęły się uszczypliwości na temat wymieniania kwoty w democie i teksty typu: "zrobię zdjęcie, by wrzucić na demoty". Ludzie! Czy to o to tu chodzi? Czy może takimi wypowiedziami maskujecie swoje własne uczucia? Czy może niektórzy ich nie mają?! Tu nie chodzi o kwoty, ale o miłośc, którą ten pies jest darzony - na równi z człowiekiem - mamą, babcią, bratem... Niektórzy myślą - to tylko pies. inni - przyjaciel. Na samą myśl o mojej suni, która ma już 13 lat, jest przygłucha, coraz gorzej widzi i powoli ma problemy z reumatyzmem lecą łzy...
Współczuję Ci z całego serca! jeśli jest nadzieja, że Wasza psinka będzie zdrowa - walczcie!
Ale jeśli to tylko przeciąganie agonii, to poważnie się zastanówcie, czy Jej nie skrzywdzicie...
Do wszystkich krytykantów - ten demot miał poruszyć Wasze serca, a nie otwierać noże w kieszeniach!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
4 405anna
0 / 0

Hmm... Bardzo mocny demot. Bez zbędnego patosu, bez historyjek o dziadkach lub o studentach. Mocne i dobre, demotywujące, smutne :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wdomachzbetonu
+1 / 1

świetny demot.Sama miałam z moim psem taką sytuację rok temu . Na szczęście po tygodniu zastrzyków i kroplówek przeżył i żyje do teraz . Miał Boreliozę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hot312p
+1 / 1

Co to jest 420 zł... Nie szkoda by mi było pieniędzy nawet jeśli przedłużyłyby życie mojego psa tylko o godzinę. Dla mnie jest to bezcenne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MrAmPm
+1 / 1

You made me cry...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niepowiemkimjestem
+2 / 2

Aż nie wiem co napisać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Patito
+1 / 1

:// Miałem to samo, gdy poszedłem rano do szkoły ostatni raz pożegnałem się z moją suczką (owczarek niemiecki) gdy przyszedłem już jej nie było ;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar winter86
+1 / 1

Rok temu straciłem psa. Miał raka i przez kilkanaście dni też walczyliśmy o jego życie (czasem 3 razy w ciągu dnia wizyta u weterynarza ... potem kroplówki, zastrzyki i sterydy) dziennie kilkaset zł. Ja wziąłem wolne w pracy, bo naczej nie dałoby rady. Po tych kilkunastu dniach przegraliśmy walkę, straciliśmy psa. Wiem tylko jedno, że jak jest jakakolwiek szansa to trzeba walczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kajusz
0 / 2

nie można myśleć negatywnie.
napewno wszystko będzie w jak najlepszym stanie.
ja osobiście nie żałowałabym ani złotówki na swojego pupila, więc nie dziwi mnie kwota podana wyżej.
i czasem warto poczekać, nawet jeśli długo.
aby potem móc się cieszyć jeszcze dłużej. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R r17
+1 / 1

ehh :/ demot bardzo dobry bo świetnie mi znana sytuacja ;/ i az sie lezka w oku zakrecila...przezylem to 2 i 4 lata temu raz owczarek niemiecki a raz 13 letnia Suka Szkocki Owczarek Coli czy jak sie to tam pisze i mialem to samo kroplowki zastrzyki tabletki do jedzenia zeby tylko byly te 2/3 dni,a pozniej uśpienei zeby sie dluzej nie meczyly biedne pieski...demot bardzo dobry dla tych ktorzy to przezyli,a dla tych co nie mysle ze dobre na przyszlsoc jesli zwiazani jestescie z waszymi psiakami...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rainkiller
+4 / 4

Tylko pies.
Ja bym powiedział aż pies.
Równie zdolny do tworzenia relacji.
15 tysięcy lat wspólnej ewolucji człowieka i psa..to naprawdę nie mało.
Psy są naturalnym już teraz przyjacielem człowieka.
A tak poza tym potrafią odczuwać pewne pierwotne emocje..takie jak na przykład przywiązanie.
Odruch smutku u człowieka na wieść o śmierci psa również jest naturalnym procesem z tego wzgłedu iż ssaki wykształciły u siebie poczucie empatii..u niektórych kotowatych i lwiej części naczelnych obserwuję się przeżywanie żałoby..nawet i głowonogów..można zaobserwować..elementy reakcji emocjonalnej.
Mówiąc zwyczajnie po ludzku..człowiek może po prostu pokochać zwierzę...co więcej ta miłość jest dużo bardziej umoralniona aniżeli miłość do niektórych ludzi czy też idei.
Dla tego też nie "tylko pies" a "aż pies".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P preditio
-3 / 3

sranie w banie pierd**lenie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiewiura
-1 / 3

nie chcę być kontrowersyjna, ale nasuwa mi się pytanie "dla kogo ten pies żyje?". Bo ewidentnie dla właściciela. Sam pies z tego, że bądź co bądź PRZEMĘCZY się jeszcze jedną dobę, nie ma żadnej korzyści, radości. Nie żebym miała serce z kamienia, ale właśnie dlatego, że żal mi pieska, uśpiłabym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar gosia9107
+1 / 3

Niestety mój pies był tak chory, że weterynarz powiedział, iż nie ma dla niego ratunku:( Był ze mna 12 lat... Dla mnie był jak członek rodziny, brat... Dostałam Go w wieku 6 lat... był ze mną zawsze... po prostu kosmos... Gdybym mogła to bym się z Nim zamieniła... Śmiało mogę powiedzieć, że jak dotychczas straciłam najbliższą mi Osobę:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maja90
-1 / 1

pies to nie osoba ;]... ale po części rozumiem i popieram Twoja wypowiedz, bo i mi na sama mysl o tym ze w koncu bede musiala pozegnac mojego kochanego psiaka, słabo się robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E express
0 / 0

Wsółczuję. Miałam to samo. Mojej kochanej psince poszły nerki. Chciałam ją mieć jak najdłużej żywą. Niestety musiałam ją uśpić. ;( Nie potrafię się pozbierać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hucuk
+1 / 3

Szacunek dla Ciebie! wiele ludzi, zabija psy itd a Ty? chciałeś, żeby Twój przyjaciel był z Tobą jak najdłużej!
24- 420? warrto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar newyorkcity
+7 / 7

tak mi przykro ;( moj psiak rozchorowal sie w boze narodzenie, najpierw byl marudny, pozniej mial sparalizowany tyl, nie trzymal moczu, w koncu znalezlismy dobra pania weterynarz, niestety w polsce nie ma sprzetu do zbadania co bylo przyczyna paralizu. leczylismy ja ponad miesiac, nawet nie chcialam pytac mamy ile kasy poszlo na kuracje. na cale szczescie psiak ma sie jzu dobrze, chodzi, biega. nie zaluje ani grosza ktory na nia wydalismy. pies jest czlonkiem rodziny. tym bardziej nie rozumiem komentarzy w stylu 'szkoda kasy' czy 'to tylko pies' trzymaj sie ;*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pawelrox
0 / 0

ja na swojego myszoskoczka wydałem 45zł 3 razy w swoim krótkim życiu chorowała :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dream777
-2 / 4

Miałam to samo... Moja mała Sonia... Byłam u weterynarza w moim miescie, ale ponieważ była sobota nikt nie chciał jej pomóc. Pojechaliśmy z chorym pieskiem kilka miast dalej (40 min drogi) zapłaciliśmy prawie tyle samo kasy. Trzymała się 5 dni. Pękł jej brzuch. Wyleciały flaki... Zdechła... Moja maleńka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maronka
+1 / 5

Jedyne co mnie dziwi, to fakt iż Twój pies w zasadzie umierający leży u weterynarza a Ty mu fotki strzelasz. Wybacz, ale wydaje mi się, że źle to o Tobie świadczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar newyorkcity
+4 / 4

ja mojemu malenstwu tez robilam zdjecia jak byla chora, teraz tez czesto jej robie, nigdy nie wiesz, ktore zdjecie bedzie tym ostatnim...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pudeeelll
-2 / 4

bardziej szkoda Ci pieniedzy, czy tez tego, ze zdechla? bo nie bardzo rozumiem:) Demot b.dobry tylko te "420 zl" mi tu jakos nie pasuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2010 o 22:24

D Domixxx
+1 / 1

wspolczuje Ci bardzo ..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rafu007
+1 / 1

W pełni popieram fiewiure. Widac tylko nie potrzebnie meczyles psa. Nawet nie chce sobie wyobrazac jaki stres oraz jaki bol musiala odczuwac psina. Choc jesli faktycznie byla szansa na uratowanie to faktycznie nie szkoda ani zlotowki wydanej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T turbowin
+1 / 1

Aż mi się łza w oku zakręciła... pamiętam co to było z moim pieskiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vennecto
+4 / 6

"Żeby przeżyła jeszcze dobę." - dla Ciebie.
Staram się zrozumieć, że chciałeś utrzymać pieska przy życiu - okej, każdy by chciał, żeby nasi ukochani (w tym również zwierzaki) byli przy nas na zawsze.

Jednak należy się zastanowić, czy owe zastrzyki; ból, jaki odczuwała, wreszcie - pieniądze, jakie na to wydałeś - czy to miało sens? To utrzymywanie psa przy życiu na siłę, przedłużanie jego cierpień - dla kogo? No, oczywiście, że dla Ciebie; żebyś mógł oddalić swoje własne cierpienie, które niechybnie przybliżało się razem z groźbą utraty kochanego zwierzaka.

Niestety, słowo 'miłość' ma w sobie również 'wezmę na siebie twój ból' - także ten psychiczny.

Nie chcę zostać oceniony jako osoba bez uczuć, lichy cham, co trolluje po Internecie i ma z tego wielką radochę.

Ponieważ sam przeżyłem identyczną sytuację. Moja kochana wilczyca chorowała na raka listwy mlecznej, miała przerzuty na kręgosłup, kości; do tego jaskrę i schorzenie stawów.
Jeździłem z nią na zastrzyki przeciwbólowe, przeciwzapalne, operowali ją z dwa razy, ale gdy po dwóch tygodniach zobaczyłem, że nic to nie daje, a ona zamienia się powoli w żywego trupa, uznałem, że trzeba ją uśpić. Sprzeciwiałem się moim rodzicom, którzy za wszelką cenę chcieli właśnie Dianę utrzymać przy życiu. Pytanie - dlaczego? Bo się przywiązali; w swoim przeklętym egoiźmie dopuścili do siebie myśl, że będą ją na siłę wyrywać z łap śmierci tylko po to, żeby im było lżej.

Cykl życia i śmierci jest prosty i nie ma sensu go zmieniać. Takie działanie w medycynie nazywa się 'uporczywą terapią' - ludzie mają prawo jej odmówić, pieski - niestety - nie.

Na następny raz proszę każdego, żeby zastanowił się, czy naprawdę słusznie czyni, starając się utrzymać psa na siłę przy życiu. Dla mnie to zwykły egoizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M monika2406
-1 / 1

ojej:( współczuję:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jasiu226
0 / 2

ja bym pieniedzy nuie liczyl..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lycon
-5 / 5

Ja zapłaciłem 5 tysięcy złotych za leczenie mojego psa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Darek144
+1 / 1

Choćby i 4200 kosztowało to warto. Jeśli chodzi o przyjaciół to nie liczą się pieniądze, ważne byśmy choć godzinę dłużej mogli być z nimi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daakon
0 / 2

Demot dobry, tylko trochę moim zdaniem niezręcznie sformułowany - brzmi trochę jakby wyrzut, że niepotrzebnie stracono te 420 zł, ale plus ode mnie ofc, wiadomo co autor miał na myśli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Johnybezopony
0 / 2

wszystkie pieniądze są warte aby być przynajmniej kilka dni ze swoim " przyjacielem "

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KamilMB
0 / 2

Dla mnie słabe. Dlaczego? Bo uważam, że niepotrzebne jest męczenie nawet najbardziej ukochanego zwierzęcia przez jeden nawet dzień, kiedy i tak wiadomo, że już dłużej nie pożyje. To nie człowiek, nie rozumie, że tym cierpieniem przedłuża nam radość przebywania z nim. Nie rozumie, że to cierpienie już nie minie, że tylko się przedłuży... Ja ... 2 tygodnie temu mając wybór - ratować męczącego się psa dla dnia może kilku dni ... wybrałem zastrzyk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szymek101
0 / 0

Dokładnie rok temu miałem tak samo ze swoim kotem... [*]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asiulka127
0 / 0

wiele bym dala, zebym mogla miec mojego Maksia przy sobie chociaz jednen dzien dluzej ;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S smoku
0 / 0

przy drugim paraliżu, kiedy leczenie wogóle nie dawało rezultatów, padła decyzja z mojej strony - jeśli najlepszy weterynarz powie że nie ma szans, to nie będę męczyć psa. poszły morza łez. na szczęście powiedział "wróci do zdrowia". po zastrzykach i długiej fizykoterapii już kolejny rok biega jak zdrowy pies.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2010 o 23:02

W witkowski
-2 / 4

to takie smutne..
brak mi słów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michci0
-5 / 13

po trupach do celu? czyli kolejny demot w którym autor pokazuje swoje nieszczęścia tylko po to, by znaleźć się na głównej. Przed kliknięciem na mnie minusa pomyśl czy naprawdę warto to robić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mario3663
+2 / 2

ale czy jest sens utrzymywac Ją przy zyciu w taki sposob, przypuszczam ze meczy sie niepotrzebnie:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zbychu1417
-3 / 7

420zł to ja wolałbym dać bezrobotnej matce z trojgiem dzieci, która nie ma za co jeść im zrobić a nie płace żeby się zwierze męczyło kolejne 24h wiedząc że to mu nie pomoże i zapominając że to po prostu tylko zwierze czy się je lubiało czy nie. a teraz możecie mnie minusować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maja90
0 / 0

tak taaaak, to idz szukaj tej bezrobotnej matki i oddaj jej troche swoich pieniążków ;-).... oczywiscie w obliczu takiego demota nagle co drugi z Was oddałby te pieniadze na : sierociniec, powodzian, bezrobotną matkę, ofiary stalinizmu, glodujace dzieci w Afryce i Bog wie kogo jeszcze ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar magda19834
0 / 0

bardzo mi przykro, znam to uczucie, jak i również trzymanie za łapkę kochanego pieska, który odchodzi z tego świata. proszę się trzymać!!! ja po odejściu mojej bokserki mam kolejną, ma 4 latka i jest ozdobą mojego życia!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar eragon1111
-2 / 2

[*]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Eddie
0 / 0

Rozumiem, Twoją sytuację. Sam dla mojego psa zrobiłbym wszystko, ale czy wydawanie takich pieniędzy, za jeszcze !jedną! dobę, życia psa, nie jest swoistym okrucieństwem? Trzymać go przy życiu, mimo, że cierpi? Chciałbyś tego dla siebie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agilun
0 / 0

az plakac sie chce...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DjDexter
-1 / 3

Żałosne , że w takiej sytuacji możemy zobaczyć jednie Twój czysty , śmierdzący materializm.
"6 kroplówek,17 zastrzyków.." takie męczarnie przeszedł mój przyjaciel , by przeżyć zaledwie jedną dobę - tego spodziewaliśmy się po tym tekście jak i zdjęciu. Trzeba było załatwić go cegówką - mniejsze koszty .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar przechujaszek
-3 / 3

jeabany sadysta! pewnie wsadziłbyś mu do zwieracza wiadro gdyby od tego zależało jego 10min więcej, trzeba było dać mu odejść w bardziej wdzięczny sposób! przesada...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Maja90
0 / 0

sadysta? gdybyś miał wpływ na to, czy cos co kochasz trwałoby jeszcze, nie zrobiłbyś co w Twojej mocy? ja chłopaka rozumiem, sama zapewne postąpiłabym podobnie,m gdybym czuła, że może to coś pomóc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kozeyy
-3 / 3

Boże, to straszne, jakie marnowanie pieniędzy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomuswoszu
+4 / 4

dziekuje wam wszystkim za komentarze, przywiazanie czlowieka do zwierzecia daje sie we znaki wtakich chwilach, na codzien czlowiek krzyczy i wyzywa za zjedzone kapcie czy posikany dywan ale tak na prawde kocha zwierzaka jak bliską osobe. Wielu tu pisze ze moglem darowac sobie pisanie o kosztach, ale to wazne zeby pokazac ze mogac wydac je na fajki czy zostawic przez weekend w klubie mozna bez zastanowienia wydac na ratowanie zycia (dotyczy to kazdego) i nie zastanawiac sie nad sensem tylko widziec upragniony cel. Nawet gdybym wiedzial jaki bedzie final tej historii, ponownie wydalbym nawet kilka razy wiecej chocbym mial sie zapozyczyc. PS, na zdjeciu Sara zyje, spi zmeczona, zrobilem to zdjecie zeby miec po niej pamiątkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 0:08

avatar hardconika
+1 / 1

specjalnie dla tego demota się zalogowałam. Niby tyle miałam do powiedzenia, ale teraz nie wiem, co napisać. Przede wszystkim, bardzo mi smutno z powodu tego psiaka. I sądze, że trzeba walczyć do końca. Nie wiemy, co ten pies mógł myśleć, ale jak patrzę na swojego psiaka, to widzę w nim mnóstwo życia i dochodzę do wniosku, że ona też pewnie nie chciała by umierać. Jej właściciel za wszelką cenę starał się ją ratować. Przypomina mi się w tym momencie stytuacja, która przytrafiła mi się kilka miesięcy temu. Moja klacz urodziła źrebaka-śliczne, zabawne źrebie. Okazało się, że mały cierpi na silne kolki, a kolka u konia w większości przypadków kończy się niestety śmiercią. Kolka boli... wezwaliśmy weterynarza. Źrebie dostawało kroplówki trzy-cztery dziennie. Zastrzyki, itp. Cierpiał, wiem, że cierpiał. W każdej chwili mogliśmy przerwać jego leczenie, ale jak tylko pomyślałam sobie o tym, jak kilka dni temu wesoło fikał-zaczynałam płakać. Nie spałam kilka nocy. Spacerowaliśmy z nim i co? Źrebak żyje i ma się świetnie! Dlatego doskonale rozumiem, czemu autor demota podjął się leczenia suczki. Oczywiście mocne i szczerze współczuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anieszka
0 / 0

aż się popłakałam:( moja rudowłosa Liza wylądowała na stole operacyjnym dwa razy. wyzionęła ducha leżąc przy moim tacie- najbliższej jej osobie. Nigdy Cię nie zapomnę Lizo!:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar xPietrek
0 / 0

[*]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M melody02
0 / 0

Znam ten ból...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Syphilis
-2 / 2

No i po co? Lepiej było dać zdechnąć w spokoju. Pieprzony egoista.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DJShine
0 / 0

to się nazywa miłość ponad wszystko a nie egoizm

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K keira82
0 / 0

mój psiak był u mnie raptem kilka dni,miał zaledwie 1,5 mies złapal wirusówke,kropłowki,antybiotyki udało sie go odeatowac,teraz ma 9 miesc i leży w nogach łóżka:)
ale moja wczesniejsza 12 letnia sunia zasypiała u weta po eutanbazji a ja ją za nóżke trzymałam,nikomu nie życze a kazdemu co przezył współczuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dragbii
0 / 0

Moja mama wydała ponad 2000 zł, żeby ratować naszego psa, wynosiła go na pole, a nie był mały bo to owczarek niemiecki był. Niestety ktoś go otruł i po 7 dniach zdechł. :(:(:(:(:(:( A taki mądry był i kochany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kajk
+1 / 1

wiesz, wszystko byłoby dobrze tylko po co te 420zł? ja nie liczę ile zostało wydane na moją Piękność w zeszłym roku. życia ukochanego stworzenia, czy to doba czy tydzień, nie da się przeliczyć na pieniądze. nie da. bo ja bym wydała wszystko co mam żeby ona żyła. niestety, żadne pieniądze nic nie pomogły...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Walther99
-1 / 3

W takiej chwili robić zdjęcia i liczyć pieniądze...
Współczuje tej Psiuni...
Opiekunowie paparatzi...
Jak tak dalej pójdzie to zaraz zobaczymy demoty z sekcji zwłok najbliższych z formułką zaczynającą się od " TO UCZUCIE...."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 2:14

avatar Ariane
+1 / 1

W jakich czasach żyjemy żeby twierdzić że tylko człowiek jako żywa istota ma duszę a zwierzęta nie, wiesz takie zwierzę czasami jest bliższe niż drugi człowiek, przynajmniej nie zostawi Cię ani nie zdradzi, ale widocznie nigdy nie miales psiego przyjaciela żeby to zrozumieć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GinGirl
0 / 2

Sam jesteś pozbawiony duszy i jak widać również serca...ktoś kto nie miał psa nie powinien się wypowiadać . I jeszcze jedno bardziej interesuje mnie los psiaka ze zdjęcia niż kogoś takiego jak Ty...to przez takich ludzi jak Ty zwierzęta cierpią bo traktujecie je jak zabawki "bez duszy"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 8:42

M MrsD
0 / 0

Zgadzam się całkowicie z Tobą, bo pies nie ma duszy i w jedo śmierci nie ma nic wzruszającego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Radziio
0 / 0

Też straciłem psa.. Przestał chodzić cały czas wymiotował przyjmował kroplówki pół dnia u weterynarza mówił
że się poprawi. Aż pies mi zdechł :( Gdy był nie zauważałem tego tak jak teraz że mi go brakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 3:08

V valsir
-3 / 3

za 420 złotych dziecko w afryce może przeżyć rok....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GinGirl
0 / 2

Od razu widać, że nigdy nie miałeś prawdziwego przyjaciela w postaci psa. Pamiętaj, że pies jest jedynym stworzeniem, które bardziej kocha Ciebie niż samego siebie...przykre, że nigdy tego nie doświadczyłeś...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikewwo
+1 / 1

Ehh, skąd ja to znam.. Miałem psa już od małego, do teraz mam gdzieś kasety z nagraniami jak moja kochana psinka chodziła za mną i patrzała czy się nie przewracam jak uczyłem się chodzić. Strata psa który towarzyszył mi praktycznie całe moje życie to naprawdę okropna sprawa ... Demot oczywiście na + , rozumiem Cię stary i współczuje .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 7:01

avatar Gondur
-1 / 3

No i co - wydłużasz jego męczarnie, bo ciężko Ci jest pogodzić się z faktem, że umiera?
Egoizm przez Ciebie przemawia :/ Pomyśl o nim, a nie o sobie.
Daj mu w spokoju odejść :/
MINUS jak stąd do Czeczenii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Spider
-3 / 3

Szybko, szybko aparat, może jeszcze zdążymy...
Żałosne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kudlaty88
-3 / 3

Żal pieska, to fakt... Ale czy robienie mu zdjec i wystawianie ich na portalach publicznych, jest na miejscu??? Chlopie pomysl troche... I daj mu odejsc, niech sie nie meczy... pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bandzior2
0 / 0

Miałem to samo. Gdbybym miał wiecej kasy napewno bym dalej trzymał ją przy życiu ;(

Tylko też chodzi o fakt, że się zwierzyna męczy tym strasznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 7:49

avatar KurtSteinerPL
0 / 0

Strasznie smutny demot, ale też prawdziwy, wzruszający i naprawdę mocny! Bardzo Ci współczuję, bo sam mam psa i nie wyobrażam sobie dnia, kiedy będzie musiał mnie opuścić. Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dede10
-2 / 2

i się męczyła jeszcze. lepiej żeby już od razu zdechła...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar hienKa
0 / 0

:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GabiZ
-2 / 2

Dokładnie. Skazujesz zwierzę na cierpienia, gdy już powinno tak na prawdę zejść z tego świata, aby tylko zaspokoić swoje uczucie, jak ty to zwierze kochasz i jak ocalasz życie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TrooM
0 / 0

;( Wiem co to znaczy wydawać pieniądze na psa, żeby jeszcze żył... mój na szczęście przeżył mimo złej prognozy lekarzy.

Współczucie ;(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GinGirl
+1 / 3

Szczerze współczuję. Wczoraj uśpiliśmy naszego Dinusia-był z nami 14 lat odwlekaliśmy decyzję o uśpieniu chociaż było już bardzo źle, cały czas mieliśmy nadzieję, że może jednak wstanie i bedzie zdrowy...jest nam strasznie ciężko i smutno bo już nie ma Dinusia jest pusto i cicho...jedynym pocieszeniem jest fakt, że nasza psinka już nie cierpi...jeśli nie ma już nadziei lepiej pozwolić mu spokojnie odejść po zastrzyku niż skazywać go na śmierć w męczarniach...pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I iwoncita
0 / 0

popłakałam się:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KafarPL
+1 / 1

Współczuję i wiem jak to jest.
Mój pies miał zmianę rakową na kości (tylna łapa)
Amputacja, leki i rehabilitacja. Pożył tydzień, potem zdechł prawdopodobnie na przerzut tego raka na płuca.
Kasa poszła ale przecież wiadomo że nie chodzi o to że drogo, tylko o chęć uratowania swego pupila. Jeśli jest szansa, czemu nie...

BTW: Proponuję dawać bana wszystkim, którzy robią z siebie debili w komentarzach i generalnie mówiąc robią to specjalnie. Nie będę wymieniał kto tu jest idiotą, bo każdy po przeczytaniu kilkunastu komentów zobaczy ilu ich jest. I tak powinno być - ban dla debili i idiotów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 8:54

avatar aviatorka82
-5 / 5

Bardzo Ci współczuję, wiem co to znaczy stracić ukochanego piesa...

A z drugiej strony to już któryś z kolei demot o psie który umarł. To wielka osobista tragedia, a nie super pretekst żeby się znaleźć na głównej!
Zdechł mi pies - zrobię mu fotkę, dam smutny opis, zagram na ludzkich uczuciach i dostanę się na główną!!!! Hurrra!

To jest miłość???????

:(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DJShine
0 / 2

ZERO UCZUĆ!! Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka... niestety widzę że nie każdy człowiek jest przyjacielem psa :/

Miałem podobną sytuację... tyle że moja Bercia jeszcze żyje... na szczęście... Współczuję autorowi... łza się w oku kręci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rokern
+1 / 1

Znam to uczucie. Mój pies był chory na raka. Musieliśmy ją uśpić, bo nie było sensy, żeby się dalej męczyła. Tak schudła przez chorobę ,że wyglądała jak szkielet. Szkoda jej było. :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fleexi
+1 / 1

jakże bardzo rozumiem przesłanie tego demota... choć aż głupio go tak nazywać:(

nie rozumiem tylko Tych wszystkich komentarzy typu " gdyby mój pies ZDECHŁ" - co to znaczy że ludzie umierają, a psy, które są naszymi najlepszymi przyjaciółmi, dla których jesteśmy zrobić wszytko "zdychają"? Ich przyjaźń jest bez cenna, ten kochający miłością bezwzględną wzrok... Aż łza się kręci w oku...

Gdy mój pies umarł, nazwałam to " odejściem do krainy wiecznych łowów"... i niech tak zostanie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soszalski
0 / 0

Doskonale to znam, mój jamnik do tej pory przechodzi jakieś powikłania po boreliozie, którą złapał od kleszcze i raz w miesiącu ma zapaść. Współczuje i wiem co to znaczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jaszatoja
+7 / 9

DOBRZE,ŻE SĄ JESZCZE LUDZIE, KTÓRZY WALCZĄ ZA WSZELKĄ CENĘ O ŻYCIE SWOJEGO PRZYJACIELA... ZAPRASZAM NA WWW.DOGOMANIA.PL - POMAGAMY PSOM, NA KTÓRYCH JUŻ KTOŚ DAWNO POSTAWIŁ KRZYŻYK..A LECZENIE I RATOWANIE ŻYCIA ISTOTKI WAŻĄCEJ 6 KILOGRAMÓW KOSZTUJE CZASAMI KILKA TYSIĘCY ZŁOTYCH.. ZA TO, KIEDY PIES, SKOPANY I POBITY DO NIEPRZYTOMNOŚCI,PO MIESIĄCU WALKI O JEGO ŻYCIE, PIERWSZY RAZ WTULI SIĘ W CZŁOWIEKA I POMACHA NIEŚMIAŁO OGONKIEM - WTEDY WIEM, ŻE WARTO, ZAWSZE WARTO...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2010 o 10:37

S SnakeVG
+5 / 5

Jeżeli demot jest prawdziwy to twoja osoba ma w moich oczach dużego plusa. Cenię ludzi, którzy życie swoich czworonogów przekładają nad wartości materialne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar filazaf
0 / 0

Huk z psem, ile ja już ukochanych zwierząt pochowałem
Najbardziej nie żal mi psa czy szczurfy, a Ptasznika Słonecznego

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A andzia298
+3 / 3

Nie rozumiem komentarzy typu "lepiej oddać te pieniądze na coś tam niż ma się męczyć" to nie jest męczenie,a ratowanie,uważam ze każdy człowiek mający jakiegoś zwierzaka który jest mu bliski za każdą cenę będzie go ratował,jeśli jest to przypadek tak ciężki ze zamiast ratowania będziemy sprawiać mu cierpienie to oczywiste jest żeby lepiej uśpić... Jeśli mamy gwarancje ze nie cierpi to warto jest dać każde pieniądze żeby tylko żył o ten jeden dzień dłużej!! aha i rozwieje komentarz wyżej ZWIERZĘTA MYŚLĄ,MAJĄ UCZUCIA I CZUJĄ BÓL TAK JAK LUDZIE!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tom2323
0 / 0

też kocham psy i nie chciał bym stracić swojego ale to jest na pewno wielki bul

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szarada15
+1 / 1

powiem ci jak zinterpretowałam podpis zdjęcia. "wydałem tyyyyle kasy a się okazuje, że na marne ;/". dałam pochopnie minusa. teraz rozumiem, że nie o to ci chodziło, no ale te pieniądze w podpisie podsuwają takie myślenie.
współczuję ci bardzo i suczce, że się męczyła również. trzymaj się :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kinak
0 / 0

Właśnie się wczoraj dowiedziałam że mojej babci pies umarł jak na zdjęciu owczarek niemiecki ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pablo1978kutno
0 / 0

Współczuję Ci z całego serca. Kilkanaście lat temu mój pies zachorował na parwowirozę. 2 tygodnie kroplówek, zastrzyków i wygrał. Dożył szczęśliwie 16 lat. Przykro mi, że Twojemu się nie udało....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem