Małe ptaszki już tak mają,----------------------------------------------------------------------------------------------------
jak są małe - to fruwają,-----------------------------------------------------------------------------------------------------
raz też miałem ja kanarka, ----------------------------------------------------------------------------------------------------
a dostałem go od Jarka,---------------------------------------------------------------------------------------------------
Była mała, wystraszona,------------------------------------------------------------------------------------------------------
od głowy, aż do ogona,-----------------------------------------------------------------------------------------------------
lecz gdy lotu spróbowała,----------------------------------------------------------------------------------------------------
uciec z mojej klatki chciała!------------------------------------------------------------------------------------------------
Pilnowałem jej z sąsiadką,--------------------------------------------------------------------------------------------------
no bo problem miałem z klatką,-----------------------------------------------------------------------------------------------
a dokładniej nie tak mały,-----------------------------------------------------------------------------------------------
drzwiczki w klatce odleciały!---------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc pewnej ciemnej nocy,------------------------------------------------------------------------------------------------
gdy schowałem się pod kocyk,------------------------------------------------------------------------------------------------
to mój ptaszek zwiał mi w mig,-----------------------------------------------------------------------------------------------
i go już nie widział nikt!-------------------------------------------------------------------------------------------------------
A morał tej historii jest krótki
i niektórym znany -
jak chce ptaszek uciec,
to nie będzie powstrzymany!
Pozdrawiam, Bohdan K.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
57 razy.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2010 o 16:37
@bohdankrzyzanowski Daj już spokój i weź jakieś mocne tabletki bo powiem Ci srogą prawdę... Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany - im więcej piszesz, jesteś mniej lubiany;p
true demot.:) pamiętam jak wszedłem jako 1 u mnie w miescie po drabinie ktora miala z 65m w góre. to była taka duża antena odbiornikowa to telefonów czy cos;p trzęslo sie jak nic ale jak zeszlem bylem z iebie dumny [wiem ze nie ma z czego ale ja jestem:p]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2010 o 16:57
pojechałam do sanatorium w rafałówce, wszystka było okej. pewnego dnia
przyszło mi do głowy żebyśmy poopowiadały sobie jakieś dziwne zdarzenia
które nas spotkały, ja oczywiście wszystko zmyśliłam bo tak na prawdę
nigdy nic szczególnego mi sie nie zdarzyło. później opowiadałyśmy sobie
straszne historie, moja najlepsza przyjaciółka opowiedziała historie o
trzech schodach. oczywiście nikt w to nie wierzył bo historia wydawała
się wyssana z palca...och jak sie myliłam!
tego samego roku pojechałam na kolonie w góry, już zupełnie zapomniałam
o tym opowiadaniu...
poszliśmy w las na przechadzkę, opiekunka opowiadała nam różne historie
z tym lasem związane. nagle weszliśmy na niewielką polanę, wyglądała tak
jakby w przeszłości stał tam dom. rozejrzałam się w koła i nagle je
zobaczyłam...trzy schody. w tym właśnie momencie opiekunka opowiadała to
co usłyszałam kilka miesięcy temu. co dziwne bardzo pilnowała żeby nikt
nie próbował na nie wejść. jak zawsze byłam lekkomyślna i zostałam z
moją koleżanką trochę tyłu żeby sie im przyjrzeć...
z tyłu za schodami widniała wielka płyta jakby nagrobkowa od razu mi sie
to nie spodobało. chciałam już iść ale Kasia już stała na drugim
schodku. złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą... drzewa w około
zaczęły szeleścić, chociaż nie było wiatru, zaczęłyśmy uciekać dopiero
jak dotarliśmy do grupy zatrzymałyśmy się...
w pokoju po powrocie opowiedziałam jej historie którą słyszałam (ona jej
nie słuchała)...na pierwszym schodzie umiera ktoś znajomy, na drugim
ktoś z bliskiej rodziny, a na trzecim umiera się samemu...
następnego dnia mama Kasi zadzwoniła z bardzo ponurą wiadomością, jej
dziadek umarł...na oczach całej rodziny, zaczął sie dusić jakby nie
widzialna ręka złapała go za gardło, stało się to w tej samej chwili
kiedy zaszeleściły drzewa...prawdopodobnie duch zmarłego właściciela
wstał by ukarać osobę która odważyła się zakłócić mu spokój...
KONIEC
Zdjęcie pierwsza klasa. W ogóle - samo ujęcie świetne. Chyba nieźle ktoś musiał się naczekać, aż znajdzie się pierwszy odważny, który zaryzykuje! A i pomysł też oczywiście na wieeelkiego plusiora. Gratulacje i proszę o więcej takich fotek.
moze byc glowna
To było genialne. Aż się zajebiście poczułem.
Małe ptaszki już tak mają,----------------------------------------------------------------------------------------------------
jak są małe - to fruwają,-----------------------------------------------------------------------------------------------------
raz też miałem ja kanarka, ----------------------------------------------------------------------------------------------------
a dostałem go od Jarka,---------------------------------------------------------------------------------------------------
Była mała, wystraszona,------------------------------------------------------------------------------------------------------
od głowy, aż do ogona,-----------------------------------------------------------------------------------------------------
lecz gdy lotu spróbowała,----------------------------------------------------------------------------------------------------
uciec z mojej klatki chciała!------------------------------------------------------------------------------------------------
Pilnowałem jej z sąsiadką,--------------------------------------------------------------------------------------------------
no bo problem miałem z klatką,-----------------------------------------------------------------------------------------------
a dokładniej nie tak mały,-----------------------------------------------------------------------------------------------
drzwiczki w klatce odleciały!---------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc pewnej ciemnej nocy,------------------------------------------------------------------------------------------------
gdy schowałem się pod kocyk,------------------------------------------------------------------------------------------------
to mój ptaszek zwiał mi w mig,-----------------------------------------------------------------------------------------------
i go już nie widział nikt!-------------------------------------------------------------------------------------------------------
A morał tej historii jest krótki
i niektórym znany -
jak chce ptaszek uciec,
to nie będzie powstrzymany!
Pozdrawiam, Bohdan K.
Zmodyfikowano 57 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2010 o 16:37
No, muszę ci przyznać Bohdan, że wierszyki też ci nieźle idą - BRAWO!
@Bohdan Tak jak pan powyżej, także podziwiam twoją twórczość Bohdan, oby tak dalej!
Bohdan - ty masz prawdziwy talent! CZekam na więcej wierszowanych historii!
@bohdankrzyzanowski Daj już spokój i weź jakieś mocne tabletki bo powiem Ci srogą prawdę... Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany - im więcej piszesz, jesteś mniej lubiany;p
no, no:D
mądry tekst ;)
NIech leci na główną!
Mam nadzieje że fotograf położył mu poduszkę >.>
przeglądam demoty w poczekalni...shit,shit,shit...AŻ tu nagle trafiłam na coś dobrego! :) gratuluję. +
Mega zdjęcie, mega podpis. Plusik!
Demot wprost niesamowity, może skończy się gadanie, że jesteś kumplem admina;) +
co on w kosmos leci?
Jeśli ktoś wygaduje takie bzdury o kumplowaniu się z adminem to wg mnie zwyczajna zazdrość :)
ode mnie szacun :P
+Ja lubię "skakać " pierwsza to cudowne uczucie!!!! próba nieznanego..
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2010 o 16:08
true demot.:) pamiętam jak wszedłem jako 1 u mnie w miescie po drabinie ktora miala z 65m w góre. to była taka duża antena odbiornikowa to telefonów czy cos;p trzęslo sie jak nic ale jak zeszlem bylem z iebie dumny [wiem ze nie ma z czego ale ja jestem:p]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2010 o 16:57
haha, pisalem, ze bedzie glowna i jest!
pojechałam do sanatorium w rafałówce, wszystka było okej. pewnego dnia
przyszło mi do głowy żebyśmy poopowiadały sobie jakieś dziwne zdarzenia
które nas spotkały, ja oczywiście wszystko zmyśliłam bo tak na prawdę
nigdy nic szczególnego mi sie nie zdarzyło. później opowiadałyśmy sobie
straszne historie, moja najlepsza przyjaciółka opowiedziała historie o
trzech schodach. oczywiście nikt w to nie wierzył bo historia wydawała
się wyssana z palca...och jak sie myliłam!
tego samego roku pojechałam na kolonie w góry, już zupełnie zapomniałam
o tym opowiadaniu...
poszliśmy w las na przechadzkę, opiekunka opowiadała nam różne historie
z tym lasem związane. nagle weszliśmy na niewielką polanę, wyglądała tak
jakby w przeszłości stał tam dom. rozejrzałam się w koła i nagle je
zobaczyłam...trzy schody. w tym właśnie momencie opiekunka opowiadała to
co usłyszałam kilka miesięcy temu. co dziwne bardzo pilnowała żeby nikt
nie próbował na nie wejść. jak zawsze byłam lekkomyślna i zostałam z
moją koleżanką trochę tyłu żeby sie im przyjrzeć...
z tyłu za schodami widniała wielka płyta jakby nagrobkowa od razu mi sie
to nie spodobało. chciałam już iść ale Kasia już stała na drugim
schodku. złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą... drzewa w około
zaczęły szeleścić, chociaż nie było wiatru, zaczęłyśmy uciekać dopiero
jak dotarliśmy do grupy zatrzymałyśmy się...
w pokoju po powrocie opowiedziałam jej historie którą słyszałam (ona jej
nie słuchała)...na pierwszym schodzie umiera ktoś znajomy, na drugim
ktoś z bliskiej rodziny, a na trzecim umiera się samemu...
następnego dnia mama Kasi zadzwoniła z bardzo ponurą wiadomością, jej
dziadek umarł...na oczach całej rodziny, zaczął sie dusić jakby nie
widzialna ręka złapała go za gardło, stało się to w tej samej chwili
kiedy zaszeleściły drzewa...prawdopodobnie duch zmarłego właściciela
wstał by ukarać osobę która odważyła się zakłócić mu spokój...
KONIEC
nie chce mi się tego czytać xd
ale demot rzeczywiście bardzo dobry [+]
Zdjęcie pierwsza klasa. W ogóle - samo ujęcie świetne. Chyba nieźle ktoś musiał się naczekać, aż znajdzie się pierwszy odważny, który zaryzykuje! A i pomysł też oczywiście na wieeelkiego plusiora. Gratulacje i proszę o więcej takich fotek.
no to kaczka ma przej&bane :)
i weź wstaw demota a idioci i tak będą sie wyzywać xD
Przyjemny democik:)
demot:Chłopaki starzy polecieli:to ja skoczę po flaszkę
ten lecący pisklak mnie dobija ;D
Jeden z najlepszych demotywatorow jakie widzialem . Wielki +
Ja pierd*le to jest zajebiste !
Ja jestem kumplem admina i nie dostałem się jeszcze na główną. Jakiś wymyślony musi być...
można tylko: true, true
Jak na pierwy raz niezle musial pierdyknac odwagi wrublu swirku