@ PytonZielony: już wiem, czemu Danio się nie pojawia :( nie ma sałaty, nie ma za czym się schować by na mnie poczekać.... jak tam tylko światło.. chyba zostaje metoda lovevietnam.
ja trochę inaczej, ale też podobnie.
1. idę i patrzę co jest.
2. po pięciu minutach patrzę [może chociaż coś w szufladzie na warzywa??; przy okazji zaglądam do zamrażalnika - a może jakieś lody Danonki?? ;)]
3. to podejście kończy się spojrzeniem na szafkę - często są na niej płatki.
4. płatki zjedzone - zaglądam do szafki z kiślami itp. oraz kaszą/ryżem/cukrem i mąką itp. przy okazji zaglądam do chlebaka i jeszcze raz do lodówki z nadzieją, że znajdę masło, szynkę, ser, dżem lub coś w podobie, co można położyć/posmarować tym chleb.
5. MAAAMOOO!! nie ma nic do jedzenia!! - idź i kup, dam Ci pieniądze [mama pracuje w domu podkreślam: pracuje, żeby ktoś nie pomyślał, że siedzi na kanapie przed TV]
6. wracam przed komputer z uczuciem pustki w żołądku.
7. A MOŻE COŚ UGOTUJĘ! pokój - kuchnia [...] nie ma ryżu :(
haha!! to już znacie mój patent na pustą lodówke. potem mama wychodzi po siostrę [kiedy ona ma lekcje np. do 15.20 - 3. klasa - a ja np. do 13.30] i kupuje coś wracając ;)
hehe ja jak nie ma nic czasem w lodówce to chodzę od czasu do czasu z nadzieją, że cos się pojawi albo siostra zrobiła zakupy i nic mi nie powiedziała. ;p
Jakaś inteligentna osoba zauważyła moje życie an tym świecie robiąc świetnego demota o moim życiu w wakacje przed komputerem i problem pustej lodówki.Stary jesteś kimś , dzięki pzodro
PS: U mnie na stancji jest troche inaczej...
5% patrze do lodówki jest jedzenie...
95% ide do pokoju, wracam za 5 minut, otwieram lodówke a tu mi znów ktoś żarcie podpier***ił
No cóż :P Ja też mam ten jakże ciekawy problem :) Wstaje... idę do lodówki... znów oglądam to co tam jest (a zwykle jest mięso, którego nie jem) zamykam... wracam... zapominam, że byłam przy lodówce... idę znowu :P I tak w kółko... aż w końcu za dziesiątym razem wpadne na pomysł wzięcia jakiś płatków śniadaniowych na sucho i je zabieram i problem się kończy :D
Ja mam tak ,że otworze lodówkę ,nie ma nic ,to ją zamknę ,nie zdążę wyjść z kuchni i znów się wracam do lodówki i sprawdzam czy coś się pojawiło ,masakra :D
Hehe , też po parę razy chodzę do lodówki i myślę co by z czym połączyć żeby powstało coś dobrego :) . I kiedyś właśnie wpadłem na pomysł zrobienia bułki z truskawkami xD. Pyszne to jest!
bez kitu ale ja tez tak zawsze robie :D zawsze jest ten okruch nadziei ze cos tam przybyło .. i do tego to uzaleznienie od patrzenia po prostu co jest w lodówce ;p
Srednio 4-5 kursow co 5min daje nam 20-25min na wymyslenie jakiegos jedzenia. Podroz do sklepu oddalonego o 300-400m zrobienie zakupow i powrot zajmuje okolo 10-15 minut. Gdyby ludzie nie marnowali czasu na siedzenie i wymyslanie, to do dzis zylibysmy w epoce kamienia lupanego... ;]
buhaha dzisiaj mnie męczył problem z lodówką, ciągle otwieram lodówkę, a tam tylko ubywało różnych rzeczy, ale nic dobrego się nie pojawiło
brakuje : idę spać żeby zapomnieć o głodzie :) Moja metoda.
Ja mam tak co dzień :d
@lovevietnam, też tak chcę, ja nie mogę spać jak jestem głodna, te nocne zaglądanie do lodówki także jest dla mnie interesujące ;D
@ PytonZielony: już wiem, czemu Danio się nie pojawia :( nie ma sałaty, nie ma za czym się schować by na mnie poczekać.... jak tam tylko światło.. chyba zostaje metoda lovevietnam.
Ja podchodzę, zaglądam, wracam do pokoju. Namyślam się... Obniżam wymagania co do przyszłego spożytego posiłku i wracam znów do lodówki na rekonesans.
Siedze w pokoju ze stoperem w ręku i po 5 min znów zaglądam...
dziwne:albo korzystamy z jednej lodówki,albo takie z nas są sieroty...
ja trochę inaczej, ale też podobnie.
1. idę i patrzę co jest.
2. po pięciu minutach patrzę [może chociaż coś w szufladzie na warzywa??; przy okazji zaglądam do zamrażalnika - a może jakieś lody Danonki?? ;)]
3. to podejście kończy się spojrzeniem na szafkę - często są na niej płatki.
4. płatki zjedzone - zaglądam do szafki z kiślami itp. oraz kaszą/ryżem/cukrem i mąką itp. przy okazji zaglądam do chlebaka i jeszcze raz do lodówki z nadzieją, że znajdę masło, szynkę, ser, dżem lub coś w podobie, co można położyć/posmarować tym chleb.
5. MAAAMOOO!! nie ma nic do jedzenia!! - idź i kup, dam Ci pieniądze [mama pracuje w domu podkreślam: pracuje, żeby ktoś nie pomyślał, że siedzi na kanapie przed TV]
6. wracam przed komputer z uczuciem pustki w żołądku.
7. A MOŻE COŚ UGOTUJĘ! pokój - kuchnia [...] nie ma ryżu :(
haha!! to już znacie mój patent na pustą lodówke. potem mama wychodzi po siostrę [kiedy ona ma lekcje np. do 15.20 - 3. klasa - a ja np. do 13.30] i kupuje coś wracając ;)
@maarchewkowaa- jestes zaje*ta
hehe ja jak nie ma nic czasem w lodówce to chodzę od czasu do czasu z nadzieją, że cos się pojawi albo siostra zrobiła zakupy i nic mi nie powiedziała. ;p
Genialne ;p;p normalnie padłem ;p
Racja! Mam w domu identycznie. :D +
Haha! Dzisiaj 5 razy tak robiłem :D
No właśnie teraz od godziny myśle czy iśc do sklepu czy nie iść .. I chbya zostane w domu ; D
jeden z lepszych demotów jakie ostatnio widziałam :D hahaha roześmiałam się wgłos! :)
Jakaś inteligentna osoba zauważyła moje życie an tym świecie robiąc świetnego demota o moim życiu w wakacje przed komputerem i problem pustej lodówki.Stary jesteś kimś , dzięki pzodro
Czyli nie jestem sam x;
prawdziwe. chociaż wzięte z graphjam.com
Studentów to nie dotyczy.
hihi. . czarwone .. ; ]
hahah dobre :D
@LScarlett ja już myślałem, że nikt tego nie zauważy :/ Ludzie, nauczcie się, że TRZEBA podawać źródło, bo inaczej wychodzicie na złodziei :P
A ja myślałam, że tylko mi tak odwala ;D (+)
Szok, myślałem że tylko ja mam ten problem :D
I ja też nie tylko.
z życia wzięte :D
Bardzo życiowy demot, problem egzystencjalny w nim został ukazany ! Oczywisty +.
Ja częściej zaglądam do lodówki z przyzwyczajenia niż z głodu ;D
no to welcome to my club! ;D
U mnie siostrze sie nie chciało isc do sklepu, a bardziej najpierw wyszykowac to zadzwoniła po pizze
Popieram w stu procentach!! :D
PS: U mnie na stancji jest troche inaczej...
5% patrze do lodówki jest jedzenie...
95% ide do pokoju, wracam za 5 minut, otwieram lodówke a tu mi znów ktoś żarcie podpier***ił
tak samo mam
waaa myślałem, że tylko ja tak robie
To chyba ze mną coś nie tak, bo ja dzwonię po pizzę
Ja tam wracam przynajmniej ze dwa razy ; )
GraphJam... zrzynka
hahaha , ja mam tak samo ,że co 5 min idę do lodówki z nadzieją ,że coś się pojawi :)
mam to samo nareszcie ktos mnie rozumie :(
haaaa! Ludzie, skąd oni znają moją strategię? XD
a ja myślałam, że tylko ja to mam ;d
No cóż :P Ja też mam ten jakże ciekawy problem :) Wstaje... idę do lodówki... znów oglądam to co tam jest (a zwykle jest mięso, którego nie jem) zamykam... wracam... zapominam, że byłam przy lodówce... idę znowu :P I tak w kółko... aż w końcu za dziesiątym razem wpadne na pomysł wzięcia jakiś płatków śniadaniowych na sucho i je zabieram i problem się kończy :D
ja w lodówce zazwyczaj zastaje światło
haha, dokładnie. zaglądanie co pięć minut z nadzieją, że coś nowego się odkryje, że może coś umknęło.
Buhahahahahah ;D "+" ode mnie bo czasami robię dokładnie tak samo ;]
hehehehe ;p daje + bo mam tak samo a nie chce mi sie isc do sklepu ;)
A myślałam, że to tylko ja tak robię :P
ja tez
Hehehe dobre!! Mam to samo
HAHA:D
Zależy czy brat jest w domu,bo jak jest to mu każe iść do sklepu..jak nie ma to gorzej.
[+] bo po raz kolejny okazało się, że wszyscy robią to samo :D
A może wmawiajcie sobie, że nie jesteście głodni... Jak już bawimy się w autosugestię :P
Ja mam tak ,że otworze lodówkę ,nie ma nic ,to ją zamknę ,nie zdążę wyjść z kuchni i znów się wracam do lodówki i sprawdzam czy coś się pojawiło ,masakra :D
Hehe, ja nie mam innego sposobu oprócz sprawdzania czy się coś nowego nie pojawiło... :) [+]
Hehe , też po parę razy chodzę do lodówki i myślę co by z czym połączyć żeby powstało coś dobrego :) . I kiedyś właśnie wpadłem na pomysł zrobienia bułki z truskawkami xD. Pyszne to jest!
haa czekam aż ktoś zrobi zakupy ;D tj. wszyscy oprócz mnie ;))
mi sie codziennie respią jogurty ;d;d
@PytonZielony jesteś daltonistą ? ^^ bo avatar zaprzecza nickowi no ale nic :). Demot b.dobry
właśnie tak robie od godziny ;d !
co za przykra rzeczywistość :(
super demot rofl
czytając to wm padłem w mocny śmiech :D
Świetne , bo życiowe jak cholera :)
HAHAHAHA daje "+" bo robie tak samo a rodzice to chyba mysla ze jestem jakims idiota ze tak chodze i otwieram wszystkie szafki ;d
też tak mam, tyle że ja nie wychodzę z pokoju, zamykam lodówkę, stoję i czekam jakąś minutę, i ponownie otwieram xD
bez kitu ale ja tez tak zawsze robie :D zawsze jest ten okruch nadziei ze cos tam przybyło .. i do tego to uzaleznienie od patrzenia po prostu co jest w lodówce ;p
no zdarzają mi sie czesto takie pielgrzymki do lodówki:D
a ja zawsze sprawdzam za sałatą ^^ ;]
Mistrz :D
Ja wykonuję czerwoną opcję kilkadziestiąt razy dziennie, włączając w to szafki
Srednio 4-5 kursow co 5min daje nam 20-25min na wymyslenie jakiegos jedzenia. Podroz do sklepu oddalonego o 300-400m zrobienie zakupow i powrot zajmuje okolo 10-15 minut. Gdyby ludzie nie marnowali czasu na siedzenie i wymyslanie, to do dzis zylibysmy w epoce kamienia lupanego... ;]
a mi sie nie chce czekac 5 minut. nie mija minuta a ja wracam do lodowki
Ja też tak zaglądam co jakiś czas, najczęsćiej jak mi się nudzi ;d wtedy to nie odchodze od lodówki ;p
Ja jestem w tej większości :D