Jeśli to prawda, to sam sobie, autorze, jesteś winien. Jeśli się umie zachować umiar, to można ocalić Ferelden, skolonizować całą galaktyke, czy co tam sobie wymyślisz, i nie dorobić się przy tym wady wzroku, otyłości i samotności.
Pierwsze to jakas strategia, drugie Empire Total War, trzecie to bliżej nieokreślone strzelanki, Afganistan to pewnie Medal of Honor, wojn a nuklerarna to CoD:MW2, Calradia - Mount and Blade, Ferelden - Mount and Blade, Przymierze - Mass Effect, Promyk nadziei - Fallout 3. Jeśli się pomyliłem, to napiszcie :P
A co ci pozostało? Powinieneś zostać Bogiem Wojny, zniszczyć Olimp, powstrzymać Lazarewicza przez przejęciem Szambali, uratować Helghan, Uratować Kerrigan przed spaczeniem Zergów, zostać Królem Liszem, Zabić Azara Javeda, powstrzymać Borgię przed zostaniem papieżem, oswobodzić Ormageddona i na razie styknie :P
@Adekgol10 - nie bluźnij. Ferelden to Dragon Age, galaktyka to Mass Effect, pierwsze to Age of Empires, drugie - niech już będzie ten Total War i tak dalej...
Ludzkie Przymierze zdobyło władzę w Galaktyce? Jeżeli chodzi o MASS EFFECT to jest to kłamstwo. Wzruszyła mnie twoja historia ale to nie wina gier czy komputera że jesteś ślepym, otyłym wyrzutkiem a twojej głupoty.
Podciągasz stereotyp o graczach tym demotem i tym mnie demotywujesz(bo myślałem,że ludzie już rozumieją to iż gry to nie tylko i wyłącznie zło). A Twój demot, to jak spowiedź zasmarkanego Nolife'a. Nie chcę tym Ciebie w żaden sposób obrazić, ale tak może mówić o sobie tylko Nolife, bo każdy normalny gracz potrafi rozróżnić grę i real i ma czas na to i na to.
Podrowienia od gracza dla graczy.
Wszystko jest dla ludzi. Ja ostatnio nie gram, bo nie mam czasu, ale staram się spotykać z kumplami i robić turnieje, np. w PES'a FIFE. Ubaw i relaks. Polecam!
Ja tam wybiłem tyle nazistów od czasów Wolfenstein 3d że powinni mi dać jakiś order. Ostatnio nawet zrobiłem rewolucję w Albonie.
A tak poza tym to że o siebie nie dbasz to nie jest wina gier tylko twoja.
Gram sporo od piętnastu lat, w tym roku nawet kupiłem sobie konsolę, nie mam wady wzroku, waga w normie, życie towarzyskie ma się dobrze - właściwie lepiej niż kiedykolwiek. Minus za utrwalanie w społeczeństwie krzywdzących stereotypów. Przy okazji, mądrali twierdzących że gry są dla dzieci uświadomię, że w normalnych krajach średni wiek gracza waha się od 23 do 30 lat. Rozrywka jak każda inna. Wszystko z umiarem oczywiście, tak, by się nie stało treścią życia.
Zgodze się, większość ludzi widzi gracza jako szczeniaka siedzącego przed kompem w każdej wolnej chwili, pryszczatego, otyłego i śmierdzącego... pozwolę sobie przypomnieć że ulubioną rozrywką polaków jest oglądanie tv... niektórzy wręcz hurtowo oglądają nawet bloczki reklamowe. Nie widziałem jeszcze o tym ani jednego demota... no może widziałem ale pokazywał on rodzine przed tv (bo niby telewizor pozwala im wspólnie spędzić czas). Ale jak zagram z kumplem, narzeczoną, szwagrem to nie spędzam z nimi czasu tylko go marnuje w rozumieniu innych? Pieprzcie się z takimi demotami... [-]
sprawa prosta. Kto najwięcej jeździ po grach? Ci co nigdy nie grali lub zagrali raz i powiedzieli, że tego nie rozumieją. To naturalna reakcja [jak rasizm], jeśli się czegoś nie rozumie i nie ogarnia to się tego boi jako coś obcego. I bagatelizuje się zagrożenie wyśmiewając i obniżając tego wartość lub reaguje agresją. Bo przecież nikt nie powie 'nie gram w gry bo nie umiem skoordynować ruchów obu rąk nie patrząc na nie, nie rozumiem ekonomii, nie umiem zarządzać zasobami, teleoperacja jest dla mnie zbyt skomplikowana, nie mam wyobraźni przestrzennej i gubię się w tunelach, cierpię na epilepsję, nie potrafię podejmować szybkich decyzji, trzęsą się mi ręce, ledwo worda obsługuję to jak niby mam obsłużyć bardziej skomplikowany interface?' itd itp.
Identyczne gadanie jak z matematyką. Ile to osób mi mówi, że matma jest głupia, potrafią liczyć resztę w sklepie a pozostała część matmy jest zbędna a potrzebna tylko dla kilku dziwaków w podartym swetrze i okularach z denek od słoików. Może nie wiedzą wokół czego świat się kręci.
Albo marudzą na komputery, że są głupie i że ich nie potrzebują. Tylko, że używają telefonów komórkowych [komputer :] ], samochodów z komputerem pokładowym, wind sterowanych przez kontroler z logiką, noszą ciuchy robione przez maszyny itd. Więc lubią komputery do czasu gdy nie muszą się z nimi zmierzyć - gdy widzą sam efekt [nowa koszulka] to są zadowoleni, gdyby mieli zaprojektować wzorzec nowego ciuszka to by im krew z nosa trysła :P.
Strach przed przyznaniem się do własnej ułomności - powolnej adaptacji do zmieniającego się środowiska. Ot co jest przyczyną ludzkiej niechęci do wszystkiego co nowe [gry w Europie nie są jeszcze tak popularne, na dalekim wschodzie i zachodzie jest to norma i wiek graczy właśnie mieści sięw zakresie 20-30, w ogóle wiele gier jest przeznaczonych tylko dla osób dorosłych].
To, że autor demota skończył jak skończył jest jego winą ale zamiast napisać, że jest ciapa to zwala winę na coś, co pozwalało mu żyć przez te wszystkie lata. Gry są niesamowicie dobrym społecznie narzędziem. Jak byłem szkrabem to z kumplami graliśmy na jednym kompie lub konsoli w jakieś śmieszne gierki. I ile emocji i śmiechu przy tym było - stworzyło to znajomości na lata. Późniejsze gry i komputery pozwalały na grę sieciową, zrzucało się kompy razem, spinało i było darcie mordy przez cały dzień i noc :D. Teraz na imprezie jak gadka się nie klei ktoś wspomni jakąś starą gierkę, którą każdy zna i za raz towarzystwo się ożywia a później z tematu w temat przechodzi się do jakiegoś pitu-pitu o pogodzie i każdy każdego zna. Tylko trzeba mieć takie cechy w sobie. Jak ktoś jest ponurakiem i alienem z charakteru to zawsze zaszyje się w swojej piwnicy z komputerem, książką, telewizorem, fortepianem czy zestawem małego chemika i zdechnie tam w samotności... będąc otyłym... i ślepym :]
[coś o mnie - 18lat tłuczenia w giery, czasy gimnazjum i ogólniaka to słodkie lata zarwanych nocy przed monitorem, 30godzinne maratony w ulubione gry, gdy nie gram w gry uwielbiam czytać o nich lub oglądać nagrywki z przebiegu, zero problemów towarzyskich, brak jakiejkolwiek nadwagi czy garba, świetny wzrok... za to wiele trwałych znajomości właśnie zawdzięczam grom. I jak się to ma do światopoglądu ciemnogrodzian :>?]
ojoj, zabolało? Chcesz być fajny? Pograj w tibie tam znajdziesz wiele trwałych znajomości. Razem staniecie w kółeczku, zabawcie się w słoneczko, powstaną małe pikseliki, które będziecie bronić krzesłem.
Widzę że kłamliwe stereotypy typu "gry zniszczą ci życie i wychowają nowe pokolenia na psychopatów" wciąż niestety mają się dobrze. Minus jak stąd na księżyc.
A czy wiecie może o tym że oczy też trzeba ćwiczyć? Oczy które nie muszą się ruszać można by powiedzieć że
rdzewieją, radze skorzystać z google i poszukać "gimnastyka oka" bo nie chce mi się przepisywać co i jak.
I tak większość z was nawet nie umie pewnie mrugać jednym okiem a co dopiero zamknąć je na 5sec bez mrużenia
drugiego xD
Otyłość to kwestia samodyscypliny bądź woli, jak kto woli. Niektórzy mają masywniejsze kości, mogą schudnąć tylko nie uda im się zamienić budowy szkieletu i ta myśl wystarczy by dać se spokój i jeść dalej bo nie będą jak Modele, życie jest jedne a ile w nim zmienimy z własnej woli zależy od nas, bo czekając na "kiedyś" stracimy wszystkie nasze szanse na zmiane.
Samotność jest specyficzna, nawet w
grupie dobrych znajomych można czuć samotność, po prostu trzeba znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego do rozmowy którą chciało by się przeprowadzić, chyba że macie na myśli stałego partnera, w takim przypadku porada będzie taka, rusz w tłum i na początek zacznij gadać, bądź pisać cokolwiek gdziekolwiek, musicie nabrać pewności siebie i po prostu być na TAK uda się, na początek choćby sprawdźcie czy umiecie się zapytać kogoś na ulicy o godzine (jak palicie to o fajke^^') gadajcie o pogodzie, na początek trzeba coś chwycić, później reszte tym jak maczugą walić, aż się poczujecie z tym dobrze i zmienicie na inne lepsze (własne) sposoby.
Wytłumaczyłem to w miarę prosto jak na mój gust, jak ktoś czegoś nie czai to z chęcią go wysłucham i wytłumacze. Jestem graczem od 15 lat, nie mam wady wzroku, nie jestem otyły, nie mam problemu z samotnością.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2010 o 3:12
wiedziałem że skądś to kojarzę :) ale u mnie raczej jest Barcelona forever. Od gier bardziej wole dziewczyny od dziewczyn football Visca el Barca !! poza tym z grami jak z innymi rozrywkami może stać się jedną z wielu ale nie powinna stać się jedyną
Ja dałbym minus, bo prawie całymi dniami przesiaduje przed kompem, z tym że wadę wzroku mam od urodzenia, gruby nie jestem, mam dużo kolegów itp. i mam dziewczynę...Z drugiej strony dam plus (+) Za Dragon Age i Mass Effect :P
Co za niewiarygodne pieprzenie. Aż nie chce mi się tłumaczyć i wyjaśniać, jak bardzo się mylisz. Szkoda, że to nie sadistic, bo napisałbym krótko i zwięźle.
Wkurzyłem fanów gierek? Co? Przynajmniej tych którzy nie widzą nic złego w grach. Chciałem niektórym uświadomić jaka jest mała i krucha granica, miedzy byciem fanem a uzależnieniem(nie tłumaczcie mi, że a co z telewizją, wybrałem komputer ktoś inny mógł wybrać TV).
Stereotypy? W nich się kryje zawsze jakieś ziarno prawdy i jak, że to was boli. :]
Właśnie sam wyszedłem z uzależnienia, kiedy się uciekało od znajomych do komputera, tu nie zaprzeczę...
Dzięki za plusy choć niektóre dawane, nie za to za co oczekiwałem :>
No niestety :D Taka prawda. Dzisiaj odebrałam okulary ponieważ mam niezbyt poważną (ale ją mam) wadę wzroku i to wszystko przez siedzenie przy komputerze. Głupia sprawa nie widziałam co jest na tablicy, a na niektórych lekcjach siedzę w drugiej ławce xD No cóż teraz do końca, życia okularki. Jeszcze otyła ani samotna nie jestem więc nie jest chyba aż tak źle.
Ja gram od 10 lat i nie mam takich problemów ja ty. Mam przyjaciół, dobry wzrok i do tego uczę się na samych 5, ze
średnią na koniec
zawsze wyższą niż 5. Trzeba po prostu myśleć racjonalnie, a nie: NIE BĘDĘ Z TOBĄ ROZMAWIAĆ
BO MUSZE GRAĆ!
GRAĆ! GRAĆ! BUAHAHAHA!
Takim demotem obrażasz większą część naszej społeczności, nie wszyscy
są tacy jak
ty..., jest was mało..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2010 o 15:34
Ale ile satysfakcji! Ja tam gram na kompie i dobrze mi z tym. Tak jak z marihuaną. Paliłem pół roku, wiem że nie byłem do końca sobą , wiem że mi zaszkodziło na płuca i być może na głowę, ale nie żałuję ani jednego wypalonego grama i gdybym cofnął się w czasie to chciałbym przeżyć znów ten czas :D Nie żałuję też czasu spędzonego przed kompem. Po to jest życie, żeby z niego czerpać!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 listopada 2010 o 16:08
Pewnie nie byłeś zbyt atrakcyjnym partnerem dla dziewczyn, a wszyscy przyjaciele sobie kogoś znaleźli. To nie przez kompa zostałeś sam - tylko z przypadku.
Raczej mało prawdopodobny demot, ja też połowę z tych rzeczy zrobiłem i co? Nie jestem gruby, nie mam wady wzroku i mam przyjaciół, wystarczy, że wszystko się robi z umiarem.
Dla mnie największym osiągnięciem było skończenie FFVII bez karty pamięci, opanowanie języka AlBhed z FFX w stopniu komunikatywnym xD Oraz zabicie prawie wszystkiego w Gothic I i II. Lol
Ta, bo siedzenie przed TV (jak to robi 60% 'starszego' społeczeństwa) jest lepsze.
Jak się nie zna umiaru, to się ma efekty, bo niby skąd się biorą przypadki uzależnienia od gier/alkoholu/narkotyków itd.
Wzrok mam świetny, Z dziewczyną mi się dobrze układa... kurde faktycznie mam lekką nadwagę. Ale jednak nie dostaniesz plusa. 1/3 racji mnie nie przekonuje :P
Ja akurat mam problem z samotnością. Wynika on jednak z innych rzeczy, niż gry. Z grami miałem problem w gimnazjum i na początku liceum, kiedy niemal cały wolny czas spędzałem grając w coś. Potem gry mi się znudziły. To znaczy owszem, dalej gram, ale np. godzinkę dziennie, czy co parę dni. Od dawna interesuję się komputerami w ogóle. I chociaż gry w dużej mierze poszły w odstawkę, to dalej siedzę przed komputerem niemal cały czas. Sprawy się skomplikowały ostatnio, kiedy się przeprowadziłem do miasta, w którym nikogo nie znam - nie bardzo mam pomysł, jak ten stan rzeczy zmienić. Jednak wracając do gier, mam świetne wspomnienia z grania ze znajomymi, a także niesamowicie wyrobił mi się refleks. Przykładowo, gdy coś przypadkiem potrącę na stole, niemal zawsze jestem w stanie to złapać zanim spadnie. Przydaje się to bardzo choćby przy prowadzeniu samochodu. Dodatkowo strzelanki są rewelacyjne na odstresowanie. Jest się na coś wkurzonym, wystarczy trochę pograć i uzyskuje się spokój ducha.
Gra to fikcja, czasem warto zejść na ziemie, otworzyc oczy, zaakceptować siebie i zacząć się uśmiechać do innych.
Wada wzroku, otylosc i samotnosc - zdołasz to zmienić.
W kwestii wzroku, co prawda może być problem, ale reszta nie stanowi żadnej bariery. Trzeba tylko rozgraniczyć fikcję a rzeczywistość...
Teraz możecie mnie zminusować ;]
Calradia - Mount&blade, Iberia - 4story, Przymierze - World of Warcraft lub Warcraft/Warcraft 2/Warcraft 3 jak można zapomnieć? Szkoda tylko, że pomyliło Ci się z starcraftem
ciekawe kiedy akcja wowa dzieje się w kosmosie :] albo innych warcraftow :] poszukaj w komentach jednego mojego gdzie wszystkie gry są napisane po kolei.
Ja nie tylko uratowałam Ferelden, zostałam też królową!:D Przymierze i postnuklearna Ameryka też odklepana. Przymierze to zapewne Mass Efect o ile się nie mylę;) demot ma [+] bo jednak tego czasu straconego żal...
A chcesz GG od kilku ludzi którzy tak spiepszyli sobie życie i dla większości jestem dla nich jedynym kumplem ? może znajdziesz kogoś o podobnych zainteresowaniach :) Może bęndziesz ślepy i otyły ale za to nie samotny .
Aha.
Brakuje jeszcze jeszcze Odznaki Cordella Walker'a (bardziej znany jako Chuck Norris) z prawej strony.
Jeśli to prawda, to sam sobie, autorze, jesteś winien. Jeśli się umie zachować umiar, to można ocalić Ferelden, skolonizować całą galaktyke, czy co tam sobie wymyślisz, i nie dorobić się przy tym wady wzroku, otyłości i samotności.
@Navigo
Dokładnie. :) Gry są dla ludzi, ważny jest tylko umiar. :)
Pierwsze to jakas strategia, drugie Empire Total War, trzecie to bliżej nieokreślone strzelanki, Afganistan to pewnie Medal of Honor, wojn a nuklerarna to CoD:MW2, Calradia - Mount and Blade, Ferelden - Mount and Blade, Przymierze - Mass Effect, Promyk nadziei - Fallout 3. Jeśli się pomyliłem, to napiszcie :P
A co ci pozostało? Powinieneś zostać Bogiem Wojny, zniszczyć Olimp, powstrzymać Lazarewicza przez przejęciem Szambali, uratować Helghan, Uratować Kerrigan przed spaczeniem Zergów, zostać Królem Liszem, Zabić Azara Javeda, powstrzymać Borgię przed zostaniem papieżem, oswobodzić Ormageddona i na razie styknie :P
Szczerze mówiąc brzmi to jak lista dokonań Lecka Kaczyńskiego...
@Adekgol10: Ferelden to będzie Dragon Age ;]
@Adekgol pomyliłeś się tylko z Fereldenem, bo to było w Dragon Age.
@Adekgol10 - nie bluźnij. Ferelden to Dragon Age, galaktyka to Mass Effect, pierwsze to Age of Empires, drugie - niech już będzie ten Total War i tak dalej...
Dobre!
Ludzkie Przymierze zdobyło władzę w Galaktyce? Jeżeli chodzi o MASS EFFECT to jest to kłamstwo. Wzruszyła mnie twoja historia ale to nie wina gier czy komputera że jesteś ślepym, otyłym wyrzutkiem a twojej głupoty.
Za to pomysł ile zrobiłeś dla całej ludzkości powinniśmy być z ciebie dumni.
Widzę że Autor gra w Mount&Blade (Calradia) :).
Jeden z nielicznych który mnie naprawdę demotywuje. Plusik dla autora ;)
Podciągasz stereotyp o graczach tym demotem i tym mnie demotywujesz(bo myślałem,że ludzie już rozumieją to iż gry to nie tylko i wyłącznie zło). A Twój demot, to jak spowiedź zasmarkanego Nolife'a. Nie chcę tym Ciebie w żaden sposób obrazić, ale tak może mówić o sobie tylko Nolife, bo każdy normalny gracz potrafi rozróżnić grę i real i ma czas na to i na to.
Podrowienia od gracza dla graczy.
Owca? To Ty? ;p
jet tylko jedna owca z tym numerkiem ale twojego nicku :] nie kojarzę :]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2010 o 16:54
łe to nie Ty.. a już dałam plusa ;/ ;)
Co prawda to prawda ; ) +
e tam.
no i wuj z tym ;)
Gry, jak wszystko zresztą, jest dla ludzi rozsądnych, umiejących korzystać z przyjemności z umiarem :P
Wszystko jest dla ludzi. Ja ostatnio nie gram, bo nie mam czasu, ale staram się spotykać z kumplami i robić turnieje, np. w PES'a FIFE. Ubaw i relaks. Polecam!
Ja tam wybiłem tyle nazistów od czasów Wolfenstein 3d że powinni mi dać jakiś order. Ostatnio nawet zrobiłem rewolucję w Albonie.
A tak poza tym to że o siebie nie dbasz to nie jest wina gier tylko twoja.
Jak to co Ci pozostało? Fearun zwiedzony? Księżniczka Peach uratowana? Bramy piekieł otwarte? Jeszcze wiele pracy przed tobą.
bo trzeba znac umiar. takie same problemy moze przysporzyc czytanie (tyle ze tak nie wciaga)
OGARNIJ SIE!!
Oj zdziwił byś się jak czytanie potrafi wciągać. :p
Z tego co zauważyłem nie dopuściłeś do wybuchu atomówki ale pomogłeś pozbierać się postnuklearnej ameryce...Co najmniej dziwne i ;przeczące sobie...
Ale widzę, że gramy w podobne gry ;]
No tak, nie zrozumiałem, bo już od 14 roku życia mam ciekawsze zajęcia niż gry na komputerze...
fap fap fap
Jeśli pan powyżej będzie na mistrzach to może i ja się załapię :D
deja vu chlopaki, bylo juz na mistrzach
Gratuluję! Teraz do swoich zasług możesz jeszcze dopisać demota na głównej.
Gram sporo od piętnastu lat, w tym roku nawet kupiłem sobie konsolę, nie mam wady wzroku, waga w normie, życie towarzyskie ma się dobrze - właściwie lepiej niż kiedykolwiek. Minus za utrwalanie w społeczeństwie krzywdzących stereotypów. Przy okazji, mądrali twierdzących że gry są dla dzieci uświadomię, że w normalnych krajach średni wiek gracza waha się od 23 do 30 lat. Rozrywka jak każda inna. Wszystko z umiarem oczywiście, tak, by się nie stało treścią życia.
Zgodze się, większość ludzi widzi gracza jako szczeniaka siedzącego przed kompem w każdej wolnej chwili, pryszczatego, otyłego i śmierdzącego... pozwolę sobie przypomnieć że ulubioną rozrywką polaków jest oglądanie tv... niektórzy wręcz hurtowo oglądają nawet bloczki reklamowe. Nie widziałem jeszcze o tym ani jednego demota... no może widziałem ale pokazywał on rodzine przed tv (bo niby telewizor pozwala im wspólnie spędzić czas). Ale jak zagram z kumplem, narzeczoną, szwagrem to nie spędzam z nimi czasu tylko go marnuje w rozumieniu innych? Pieprzcie się z takimi demotami... [-]
sprawa prosta. Kto najwięcej jeździ po grach? Ci co nigdy nie grali lub zagrali raz i powiedzieli, że tego nie rozumieją. To naturalna reakcja [jak rasizm], jeśli się czegoś nie rozumie i nie ogarnia to się tego boi jako coś obcego. I bagatelizuje się zagrożenie wyśmiewając i obniżając tego wartość lub reaguje agresją. Bo przecież nikt nie powie 'nie gram w gry bo nie umiem skoordynować ruchów obu rąk nie patrząc na nie, nie rozumiem ekonomii, nie umiem zarządzać zasobami, teleoperacja jest dla mnie zbyt skomplikowana, nie mam wyobraźni przestrzennej i gubię się w tunelach, cierpię na epilepsję, nie potrafię podejmować szybkich decyzji, trzęsą się mi ręce, ledwo worda obsługuję to jak niby mam obsłużyć bardziej skomplikowany interface?' itd itp.
Identyczne gadanie jak z matematyką. Ile to osób mi mówi, że matma jest głupia, potrafią liczyć resztę w sklepie a pozostała część matmy jest zbędna a potrzebna tylko dla kilku dziwaków w podartym swetrze i okularach z denek od słoików. Może nie wiedzą wokół czego świat się kręci.
Albo marudzą na komputery, że są głupie i że ich nie potrzebują. Tylko, że używają telefonów komórkowych [komputer :] ], samochodów z komputerem pokładowym, wind sterowanych przez kontroler z logiką, noszą ciuchy robione przez maszyny itd. Więc lubią komputery do czasu gdy nie muszą się z nimi zmierzyć - gdy widzą sam efekt [nowa koszulka] to są zadowoleni, gdyby mieli zaprojektować wzorzec nowego ciuszka to by im krew z nosa trysła :P.
Strach przed przyznaniem się do własnej ułomności - powolnej adaptacji do zmieniającego się środowiska. Ot co jest przyczyną ludzkiej niechęci do wszystkiego co nowe [gry w Europie nie są jeszcze tak popularne, na dalekim wschodzie i zachodzie jest to norma i wiek graczy właśnie mieści sięw zakresie 20-30, w ogóle wiele gier jest przeznaczonych tylko dla osób dorosłych].
To, że autor demota skończył jak skończył jest jego winą ale zamiast napisać, że jest ciapa to zwala winę na coś, co pozwalało mu żyć przez te wszystkie lata. Gry są niesamowicie dobrym społecznie narzędziem. Jak byłem szkrabem to z kumplami graliśmy na jednym kompie lub konsoli w jakieś śmieszne gierki. I ile emocji i śmiechu przy tym było - stworzyło to znajomości na lata. Późniejsze gry i komputery pozwalały na grę sieciową, zrzucało się kompy razem, spinało i było darcie mordy przez cały dzień i noc :D. Teraz na imprezie jak gadka się nie klei ktoś wspomni jakąś starą gierkę, którą każdy zna i za raz towarzystwo się ożywia a później z tematu w temat przechodzi się do jakiegoś pitu-pitu o pogodzie i każdy każdego zna. Tylko trzeba mieć takie cechy w sobie. Jak ktoś jest ponurakiem i alienem z charakteru to zawsze zaszyje się w swojej piwnicy z komputerem, książką, telewizorem, fortepianem czy zestawem małego chemika i zdechnie tam w samotności... będąc otyłym... i ślepym :]
[coś o mnie - 18lat tłuczenia w giery, czasy gimnazjum i ogólniaka to słodkie lata zarwanych nocy przed monitorem, 30godzinne maratony w ulubione gry, gdy nie gram w gry uwielbiam czytać o nich lub oglądać nagrywki z przebiegu, zero problemów towarzyskich, brak jakiejkolwiek nadwagi czy garba, świetny wzrok... za to wiele trwałych znajomości właśnie zawdzięczam grom. I jak się to ma do światopoglądu ciemnogrodzian :>?]
ojoj, zabolało? Chcesz być fajny? Pograj w tibie tam znajdziesz wiele trwałych znajomości. Razem staniecie w kółeczku, zabawcie się w słoneczko, powstaną małe pikseliki, które będziecie bronić krzesłem.
...i demot na głownej ;)
tak kminiłem o co tu chodzi w tym democie. A tu o jakieś gry. Dumny jestem że nie zrozumiałem, tylko dobrze o mnie świadczy
To teraz zacznij melanżować za oszczędzone pieniądze :D
I jeszcze chce dodać że Starcraft dwójka jest WY JE BI STA :) no i oczywiście melanżowanie :D pozdro dla RZEŹNIKÓW!!!!
Pograć można,ale bez przesady...Z drugiej strony,gdy nie ma co robić...?
gratuluje gustu :D
No niestety ratowałeś świat dla rozrywki a nie idei.
Bzdury, bzdury, bzdury. Utrwalanie krzywdzacych stereotypowy o graczach.
No to teraz czas się dorobić na demotach i innych "zakątkach" internetu, do dzieła!
Widzę że kłamliwe stereotypy typu "gry zniszczą ci życie i wychowają nowe pokolenia na psychopatów" wciąż niestety mają się dobrze. Minus jak stąd na księżyc.
A czy wiecie może o tym że oczy też trzeba ćwiczyć? Oczy które nie muszą się ruszać można by powiedzieć że
rdzewieją, radze skorzystać z google i poszukać "gimnastyka oka" bo nie chce mi się przepisywać co i jak.
I tak większość z was nawet nie umie pewnie mrugać jednym okiem a co dopiero zamknąć je na 5sec bez mrużenia
drugiego xD
Otyłość to kwestia samodyscypliny bądź woli, jak kto woli. Niektórzy mają masywniejsze kości, mogą schudnąć tylko nie uda im się zamienić budowy szkieletu i ta myśl wystarczy by dać se spokój i jeść dalej bo nie będą jak Modele, życie jest jedne a ile w nim zmienimy z własnej woli zależy od nas, bo czekając na "kiedyś" stracimy wszystkie nasze szanse na zmiane.
Samotność jest specyficzna, nawet w
grupie dobrych znajomych można czuć samotność, po prostu trzeba znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego do rozmowy którą chciało by się przeprowadzić, chyba że macie na myśli stałego partnera, w takim przypadku porada będzie taka, rusz w tłum i na początek zacznij gadać, bądź pisać cokolwiek gdziekolwiek, musicie nabrać pewności siebie i po prostu być na TAK uda się, na początek choćby sprawdźcie czy umiecie się zapytać kogoś na ulicy o godzine (jak palicie to o fajke^^') gadajcie o pogodzie, na początek trzeba coś chwycić, później reszte tym jak maczugą walić, aż się poczujecie z tym dobrze i zmienicie na inne lepsze (własne) sposoby.
Wytłumaczyłem to w miarę prosto jak na mój gust, jak ktoś czegoś nie czai to z chęcią go wysłucham i wytłumacze. Jestem graczem od 15 lat, nie mam wady wzroku, nie jestem otyły, nie mam problemu z samotnością.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 3:12
stereotypy :P niestety hah no ale leci + bo to prawda że ktoś może sobie przez taką błahostke na pozór zniszczyć życie
Dodaj do tego demota na głównej. Może Cię ktoś polubi ;)
Mass Effect i Dragon Age hehe :) plus
Trzeba było nie ratować fereldeńczyków. Niewdzięczne szuje co krok jakieś podstępy knują :).
Daję plus za Calradię. M&B forever!
wiedziałem że skądś to kojarzę :) ale u mnie raczej jest Barcelona forever. Od gier bardziej wole dziewczyny od dziewczyn football Visca el Barca !! poza tym z grami jak z innymi rozrywkami może stać się jedną z wielu ale nie powinna stać się jedyną
Ja dałbym minus, bo prawie całymi dniami przesiaduje przed kompem, z tym że wadę wzroku mam od urodzenia, gruby nie jestem, mam dużo kolegów itp. i mam dziewczynę...Z drugiej strony dam plus (+) Za Dragon Age i Mass Effect :P
I dlatego warto grac w sieciowki;D
Co za niewiarygodne pieprzenie. Aż nie chce mi się tłumaczyć i wyjaśniać, jak bardzo się mylisz. Szkoda, że to nie sadistic, bo napisałbym krótko i zwięźle.
Wkurzyłem fanów gierek? Co? Przynajmniej tych którzy nie widzą nic złego w grach. Chciałem niektórym uświadomić jaka jest mała i krucha granica, miedzy byciem fanem a uzależnieniem(nie tłumaczcie mi, że a co z telewizją, wybrałem komputer ktoś inny mógł wybrać TV).
Stereotypy? W nich się kryje zawsze jakieś ziarno prawdy i jak, że to was boli. :]
Właśnie sam wyszedłem z uzależnienia, kiedy się uciekało od znajomych do komputera, tu nie zaprzeczę...
Dzięki za plusy choć niektóre dawane, nie za to za co oczekiwałem :>
Przekroczyłeś granicę, na którą trzeba mieć oko. Wiń siebie, nie gry.
@ZordonX dobrze mówisz. Ludziom łatwiej powiedzieć, że coś jest złe niż przyznać się, że sami popełnili błąd.
No niestety :D Taka prawda. Dzisiaj odebrałam okulary ponieważ mam niezbyt poważną (ale ją mam) wadę wzroku i to wszystko przez siedzenie przy komputerze. Głupia sprawa nie widziałam co jest na tablicy, a na niektórych lekcjach siedzę w drugiej ławce xD No cóż teraz do końca, życia okularki. Jeszcze otyła ani samotna nie jestem więc nie jest chyba aż tak źle.
Pieprzełem Bibiera na koncercie-Ty też bądź bohaterem na swoim świecie.
jakby pedałow i pedofili bylo za malo
demot:Trainery i kody:Wszyscy je kochają
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 14:19
ja tez uratowalam ferelden, i zostalam krolowa
co Ty Owca Mariusz jesteś ?!
Noo życie superbohatra nie jest łatwe :(
demot:Jak się jest silnie uzależnionym :i nie potrafi podzielić czasu na grę i wolne to tak jest.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 15:17
Ja gram od 10 lat i nie mam takich problemów ja ty. Mam przyjaciół, dobry wzrok i do tego uczę się na samych 5, ze
średnią na koniec
zawsze wyższą niż 5. Trzeba po prostu myśleć racjonalnie, a nie: NIE BĘDĘ Z TOBĄ ROZMAWIAĆ
BO MUSZE GRAĆ!
GRAĆ! GRAĆ! BUAHAHAHA!
Takim demotem obrażasz większą część naszej społeczności, nie wszyscy
są tacy jak
ty..., jest was mało..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 15:34
PS. mam 10 lat. . .
PS. Mam 16...
a ja lubię 15-stki :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 23:27
demot:A potem:Się obudziłem
Ale ile satysfakcji! Ja tam gram na kompie i dobrze mi z tym. Tak jak z marihuaną. Paliłem pół roku, wiem że nie byłem do końca sobą , wiem że mi zaszkodziło na płuca i być może na głowę, ale nie żałuję ani jednego wypalonego grama i gdybym cofnął się w czasie to chciałbym przeżyć znów ten czas :D Nie żałuję też czasu spędzonego przed kompem. Po to jest życie, żeby z niego czerpać!
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2010 o 16:08
A potem komputer Ci sie wyłączył.
Pewnie nie byłeś zbyt atrakcyjnym partnerem dla dziewczyn, a wszyscy przyjaciele sobie kogoś znaleźli. To nie przez kompa zostałeś sam - tylko z przypadku.
ALE WARTO BYŁOOOO!!! FUCK YEAH !
XD
"Ochroniłem Ferelden przed zagładą" - zakładam ,że Dragon Age Początek, fajna gra ;D Demot też dobry [+]
To nic, Ojciec Ludwiczka zrobił więcej. Dla niego to pikus...
Raczej mało prawdopodobny demot, ja też połowę z tych rzeczy zrobiłem i co? Nie jestem gruby, nie mam wady wzroku i mam przyjaciół, wystarczy, że wszystko się robi z umiarem.
demot:Chuck Norris:A ty wiedziałeś tylko, że policzył dwa razy do nieskończoności.
Kurde.. zajęcie samej calradi zajmuje jakies 20 godzin przecie to wielka mapa zebranie sil i poplecznków god damn musisz być no lifem
wreszcie ktoś to dostrzegł :> tylko złego czasu użyłeś "musiałeś być no lifem" tak to powinno dobrze brzmieć.
czy z zycia mozna wycisnac jeszcze wiecej?
Dla mnie największym osiągnięciem było skończenie FFVII bez karty pamięci, opanowanie języka AlBhed z FFX w stopniu komunikatywnym xD Oraz zabicie prawie wszystkiego w Gothic I i II. Lol
Pozdrowienia dla tych, co to zminusowali. Nie zrozumieli autora! +
Ta, bo siedzenie przed TV (jak to robi 60% 'starszego' społeczeństwa) jest lepsze.
Jak się nie zna umiaru, to się ma efekty, bo niby skąd się biorą przypadki uzależnienia od gier/alkoholu/narkotyków itd.
Ja i tak siedzę przed telewizorem, bo mam konsolę ;O
Wzrok mam świetny, Z dziewczyną mi się dobrze układa... kurde faktycznie mam lekką nadwagę. Ale jednak nie dostaniesz plusa. 1/3 racji mnie nie przekonuje :P
Ja akurat mam problem z samotnością. Wynika on jednak z innych rzeczy, niż gry. Z grami miałem problem w gimnazjum i na początku liceum, kiedy niemal cały wolny czas spędzałem grając w coś. Potem gry mi się znudziły. To znaczy owszem, dalej gram, ale np. godzinkę dziennie, czy co parę dni. Od dawna interesuję się komputerami w ogóle. I chociaż gry w dużej mierze poszły w odstawkę, to dalej siedzę przed komputerem niemal cały czas. Sprawy się skomplikowały ostatnio, kiedy się przeprowadziłem do miasta, w którym nikogo nie znam - nie bardzo mam pomysł, jak ten stan rzeczy zmienić. Jednak wracając do gier, mam świetne wspomnienia z grania ze znajomymi, a także niesamowicie wyrobił mi się refleks. Przykładowo, gdy coś przypadkiem potrącę na stole, niemal zawsze jestem w stanie to złapać zanim spadnie. Przydaje się to bardzo choćby przy prowadzeniu samochodu. Dodatkowo strzelanki są rewelacyjne na odstresowanie. Jest się na coś wkurzonym, wystarczy trochę pograć i uzyskuje się spokój ducha.
Gra to fikcja, czasem warto zejść na ziemie, otworzyc oczy, zaakceptować siebie i zacząć się uśmiechać do innych.
Wada wzroku, otylosc i samotnosc - zdołasz to zmienić.
W kwestii wzroku, co prawda może być problem, ale reszta nie stanowi żadnej bariery. Trzeba tylko rozgraniczyć fikcję a rzeczywistość...
Teraz możecie mnie zminusować ;]
Jeżeli taki jest koniec, to chyba w Simsy nie umiesz grać.
DROGI NOLIFIE:
i tak jesteś lepszy od bandy "czekających na sobotę", galerianek, emo i jp100% oraz tym podobnych debili...
Calradia - Mount&blade, Iberia - 4story, Przymierze - World of Warcraft lub Warcraft/Warcraft 2/Warcraft 3 jak można zapomnieć? Szkoda tylko, że pomyliło Ci się z starcraftem
ciekawe kiedy akcja wowa dzieje się w kosmosie :] albo innych warcraftow :] poszukaj w komentach jednego mojego gdzie wszystkie gry są napisane po kolei.
no mówię że się ze Starcraftem pomyliło
Ja nie tylko uratowałam Ferelden, zostałam też królową!:D Przymierze i postnuklearna Ameryka też odklepana. Przymierze to zapewne Mass Efect o ile się nie mylę;) demot ma [+] bo jednak tego czasu straconego żal...
ale to nie stracony czas, tylko normalne czekanie aż się skończy studia/dostanie awans itd.
A chcesz GG od kilku ludzi którzy tak spiepszyli sobie życie i dla większości jestem dla nich jedynym kumplem ? może znajdziesz kogoś o podobnych zainteresowaniach :) Może bęndziesz ślepy i otyły ale za to nie samotny .
Ech. Gierki :V