Niby tam jest na początku, ale po chwili człowiek sobie uświadamia, że brak kłótni, fochów i cichych dni to jeden z niewielu plusów samotności. Polecam spojrzeć na to z tej strony, bo po co być smutnym z powodu braku dodatkowych zmartwień? ;)
Sądze, że bycie samemu może być mimo wszystko ok, trzeba robić to co się lubi, bawić się, nie zapominać, że i tak się natrafi na tą druga osobe, że to kwestia czasu ; a bycie z kimś jest bardzo ok ; także ... nie ma tego złego, nie wszystko ma się odrazu, czasem trzeba poczekać :)
100 % prawda, jestem odwiecznym singlem i też czasami zazdroszczę parom tych ich kłótni "o nic" a następnie godzenie się które może być przyjemne :-) ale to tylko samotnik z długim stażem zrozumie tego demota.
ja również miałam długie przerwy między związkami, i zawsze moi znajomi mówili mi "daj spokój, baw się, szalej, nie jesteś od nikogo uzależniona, możesz robić co chcesz! A w związku są zawsze tylko same problemy". Ale ja to zawsze postrzegałam w ten sposób - ja jestem stworzona do bycia w związku, i jest tak, ze kiedy jestem sama, cały czas o tym myslę.. Cały czas mi brakuje tej bliskiej osoby, i niestety ani imprezy ani przyjaciele tego nie nadrabiają. A jeśli jestem w związku to ta myśl przemienia się we wspaniałą świadomość, że jest ktoś, komu na mnie zależy, kto mnie kocha, kto chce ze mną budować związek - i wtedy jestem spokojna, bo nawet kiedy się pokłócimy, czy są jakieś problemy, to zawsze można je rozwiązać, ale ta świadomość drugiej osoby pozostaje :). Także wolę być w związku i kłócić się co jakiś czas [i godzić się :D], niż być sama.
Też tak czasami mam.
Niby tam jest na początku, ale po chwili człowiek sobie uświadamia, że brak kłótni, fochów i cichych dni to jeden z niewielu plusów samotności. Polecam spojrzeć na to z tej strony, bo po co być smutnym z powodu braku dodatkowych zmartwień? ;)
popieram, ale nie wytłumaczysz tego ludziom samotnym. Sami zrozumieją ile plusów może mieć taki stan, kiedy przestaną w nim trwać ; d
@ZiemniakPospolity Mimo wszystko jest to baaaardzo duży plus.
pluz +
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2010 o 0:14
daje mocne, ale raczej samotnik bedacy w zwiazku i tak w koncu oleje to i wroci do siebie, w koncu milujac siebie to poaczek romansu na cale zycie
samotność to taka straszna trwoga..
Druga fala demotów dzisiaj, admin nie może zasnąć, fajnie że chociaż jeden fajny.
zgadzam sie +
To ja mam na szczęście niższy poziom, bo jestem zadowolony ze świętego spokoju. Ciekawe, czy przejdę na domniemany wyższy.
Bo fochy, kłótnie i inne takie, są swiadactem jakichkolwiek uczuć. Dramatem jest być naprawdę samotnym w związku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2010 o 9:50
Ja jestem sam, nie samotny, ale zazdroszcze z tego wszystkiego tylko fochow (nie bede tutaj wyjasnial skrotu "foch")
mam tak O_O
Sądze, że bycie samemu może być mimo wszystko ok, trzeba robić to co się lubi, bawić się, nie zapominać, że i tak się natrafi na tą druga osobe, że to kwestia czasu ; a bycie z kimś jest bardzo ok ; także ... nie ma tego złego, nie wszystko ma się odrazu, czasem trzeba poczekać :)
Trzeba być optymistą i wierzyć, że w końcu natrafi się na swoją tzw. drugą połówkę. ; >[+]
Niestety ja jestem na tym poziomie samotności. Ale ciągle mam nadzieję że kogoś znajdę :D za demota plus :D
plusik :)
jaki nasteony poziom? bo chcę wiedzieć co mnie czeka...
Następny to chyba zobojętnienie Też kiedyś zazdrościłem ludziom, że kogoś mają, teraz jest mi to obojętne, mogę gnić sam do śmierci.
I bólów głowy...
to prawda..
Nie myślałam, że już na tym wyższym jestem ;/
tak to jest prawda ;/ juz mnie szlag trafia poprostu !! wrr
100 % prawda, jestem odwiecznym singlem i też czasami zazdroszczę parom tych ich kłótni "o nic" a następnie godzenie się które może być przyjemne :-) ale to tylko samotnik z długim stażem zrozumie tego demota.
ja również miałam długie przerwy między związkami, i zawsze moi znajomi mówili mi "daj spokój, baw się, szalej, nie jesteś od nikogo uzależniona, możesz robić co chcesz! A w związku są zawsze tylko same problemy". Ale ja to zawsze postrzegałam w ten sposób - ja jestem stworzona do bycia w związku, i jest tak, ze kiedy jestem sama, cały czas o tym myslę.. Cały czas mi brakuje tej bliskiej osoby, i niestety ani imprezy ani przyjaciele tego nie nadrabiają. A jeśli jestem w związku to ta myśl przemienia się we wspaniałą świadomość, że jest ktoś, komu na mnie zależy, kto mnie kocha, kto chce ze mną budować związek - i wtedy jestem spokojna, bo nawet kiedy się pokłócimy, czy są jakieś problemy, to zawsze można je rozwiązać, ale ta świadomość drugiej osoby pozostaje :). Także wolę być w związku i kłócić się co jakiś czas [i godzić się :D], niż być sama.
Ja ten poziom osiągnełam juz dawno :([+]