Oryginalna werjsa:
W gorącym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu, z dużą brodą, bez zarostu: "Oh jaki upalny mróz mamy tego lata". A było to zimą. Stały tam trzy łodzie. Jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było. Wsiadł do tej czwartej i utonął, ale dopłynął do brzegu bezludnej wyspy gdzie zaatakowali go biali murzyni. Uciekając, wspiął się na gruszkę, zerwał pietruszkę, posypała sie cebula, aż przyszedł właściciel tego banana i mówi: "złaź pan z tego kasztana bo to nie moja wierzba". A on dalej mieszał wapno...
W gorącym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu z długą brodą bez zarostu:
- Ale upalny mróz mamy tego lata.
A to była zima.
Stały tam trzy łodzie jedna cała drugiej pól a trzeciej w ogóle nie było.
On wsiadł do tej czwartej i utonął ale dopłynął do brzegów bezludnej wyspy gdzie zaatakowali go biali murzyni.
Uciekając wspiął się na grusze zerwał pietrusze posypała się cebula.
Aż przyszedł właściciel tego banana i mówi:
- Zejdź pan z tego kasztana bo to nie moja wierzba!"
A gdzie jest kierowca autobusu, który jest mistrzem ciętej riposty, staruszka błagająca o miejsce, kilka pokemonów. pasażerowie bijący brawo, papież, błogosławiący wszystkich, prezydent spadający z nieba?
a ja znam troszkę inną wersję:
"Gdyogród saski zamykał się na zatrzaski w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu siedziała siedemnastoletnia staruszka, podszedł do niej wysoki mężczyzna niskiego wzrostu, z brodą bez zarostu, w rękach trzymał żywego nieboszczyka. Nieboszczyk wskoczył na gruszę, zerwał pietruszkę, posypały się jabłka, wyszedł właściciel tego banana i mówi: "Złaź pan z mojego kasztana". A więc poszli do portu; były trzy statki, jeden był cały, drugiego była połowa, a trzeciego nie było wcale, a więc wsiedli na ten trzeci. Płynęli, płynęli, aż zatonęli, szczęśliwie dopłynęli do brzegu. Ta historia została spisana na spódnicy mojej bratanicy, która zmarła rok przed swoim narodzeniem, w rękach trzymając kwadratowe kółeczko" :)
A ja znam jeszcze inaczej:
W roku tysiąc pięćset sto dziewięćset, kiedy bramy floriańskie otwierały się jeszcze na guziki, wyszła z nich czternastoletnia stara kobieta i nic nie mówiąc rzekła do starego młodego mężczyzny z brodą z twarzą bez zarostu: Jestem kobietą bezdzietną. Mam pięcioro synów i sześć córek. Mój mąż zbierał pietruszkę, cebula leciała. Pewnego dnia poszedł do sadu zrywać kokosy. Aż przyszedł właściciel tego banana głośno krzycząc - złaź pan z tego kasztana! - Młody stary mężczyzna zszedł i poszedł do portu. Były 3 statki. Jeden cały, drugiego połowa, trzeciego nie było. Wszystko to było zapisane na trzydziestej trzeciej fałdzie spódnicy pięknej dziewicy która zmarła rok przed swoim narodzeniem w łonie dziadka :)
W słonecznym cieniu na miekim kamieniu siedziala pietnastoletnia staruszka i nic nie mowiec rzecze do wysokiego pana niskiego wzrostu z broda bez zarostu: mam trzech synow. Jeden zbudowal caly statek. Drugi pol a trzeci wale. Wsiedli na ten trzeci i poplyneli na bezludna wyspe gdzie roilo sie od bialych murzynow. wskoczyli na grusze strzepali pietruszae, przyszedl wlasciciel tego banana i mowi : zlaz mi pan z tego kasztana. A wszystko to zostalo zapisane na 158 faldzie spodnicy pieknej dziewicy ktora zmarla rok przed swoim urodzeniem. Moja chyba najlepsza :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 grudnia 2010 o 21:09
"Kiedy nasza rzeka Wisła ogromnym ogniem się paliła psy żeby ją ugasić smoły do niej
donosiły. Wnet zesłano tam człowieka, który na ręce i nogi mówić nie umiał. Ten leciał 40
dni i 40 nocy, aż doleciał do wybrzeża Morza Czerwonego. Tam wspiął się na gruszkę. Gospodarz
do którego te ziemniaki należały wyleciał z krzykiem "Ty durniu?! Co Ty robisz na moich
winogronach". Zeszedł z drzewa pozbierał czereśnie i poszedł z pomarańczami do miasta. Ludzie w
mieście się dziwili jaka piękna kapusta, że w życiu takich ogórków nie widzieli. Wyczytano to
na 26 chawcie starej baby w spódnicy, która w Płocku się urodziła i tego samego dnia zmarła."
inna, ale również logiczna historia...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 grudnia 2010 o 20:23
a ja znam jeszcze inną niż Wy wszyscy! Otóż:
Kiedy Ogród Saski zamykany był na zatrzaski, w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła: Jestem bezdzietną wdową, mam męża i trójkę dzieci.
Tuż obok stał wysoki mężczyzna o niskim wzroście z brodą bez zarostu, który słysząc te dziwy udał się do portu, gdzie trzy statki stały; jeden był cały, drugiemu fale maszt zalały, a trzeciego nie było w ogóle. Wsiadł do tego, którego nie było w ogóle i udał się na bezludną wyspę, gdzie aż roiło się od białych Murzynów. Wszedł na palmę, a gruszki same leciały. Przyszedł właściciel tego banana: "Złaź pan z mojego kasztana!" Zszedł, pozbierał kartofle i poszedł dalej. To wszystko zostało zapisane na szóstej fałdzie tłuszczu królowej Marcylii, która 6 lat przed urodzeniem zmarła i żyje aż do dziś.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 grudnia 2010 o 18:14
"w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu, leżąc siedziała młoda staruszka. nic nie mówiąc rzekła: jestem bezdzietna, mam córkę i syna, jestem panną a mój mąż to alkoholik."
krótkie a jakże treściwe ;]
ja mam nagraną na telefonie taką wersje :
dawno, danwo temu wczoraj, piecioletnia staruszka, co miala wysokiego syna o niskim wzroscie, siedzac na drewnianym kamieniu w slonecznym cienu, nic nie mowiac rzekła : ale dzis upalny mroz. tymczasem 2h pozniej policja prowadzila pijanego nieboszczyka. zaprowadzili go do obory, napoili sianem, nakarmili wodą. gdy nieboszczyk sie ocknął, poszedl na brzeg jeziora gdzie staly 3 łódki: jena cała, drugiej poł, trzeciej wcale nie bylo. wszedł do trzeciej łodki i poplynal na bezludna wyspe gdzie mieszkali biali murzyni. wszedl na gruszke, wstrzasnal pietruszke i spadla cebula. przyszedl wlasciciel tego banana i mowi: zlaz pan z tego kasztana, bo to moja wierzba. pozbieral pomidory i poszedl sprzedawac ogorki. to wszystko zostalo napisane na 34 fałdzie spodniczki dziewczyniki, bezbarwnymi pisakami, ktora zmarła na katar.
czy cos takiego :* pozdro :*
w tej bajce były smoki a kierowc autobusu zamienił go w tramwaj a potem były owacje na siedząco i przyszła policja
ktora nie byla policja ale to była straz miejska ale ogolnie to starsza pani zaszla w ciaze z motorniczym a na koncu
wszyscy sie obudzilii i bylo rano i sie wkurzyłem bo nie ma noowych demotow !!!! ale i tak nie trafie na mistrzów .... ;(
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
21 grudnia 2010 o 20:23
hahah świetne i true ;D moj brat wymyslil takie cos,ale napisze w skróconej wersji bo całego nie pamiętam:
Na brzegu słodkiego morza siedział młody staruszek,porannego wieczoru chciał z wierzby zerwać grusze gdy nagle pies zamiauczał w niebogłosy,łysemu na głowie stanęły dęba włosy,ślepy na widok tego spadł z kamienia drewnianego.Wieczorem wyjechał z samego rana na widok pluszowego barana ;D
Tak! Racja znam to na pamięć od czasu kiedy skończyłem 6 lat a babcia jeszcze mówi że one się nauczyła tego jak była dzieckiem.
Więc: róbcie demoty wymyślone przez siebie!
Znam na pamięć trochę inną wersję ;) Często znajomym opowiadam i się śmieją ;)
Działo to się dawno temu kiedy jeszcze bramy Krakowa były zapinane na guziki. Wyszła wtedy 18letnia staruszka i rzekła do wysokiego chłopca niskiego wzrostu, z wielką brodą, bez zarostu: "jestem bezdzietna, z trójką dzieci, mam kota, którego zabiłam już poraz trzeci", a ten wszedł na gruszkę, rwał pietruszkę aż jabłka leciały. Potem wziął pomidory i sprzedał na rynku te kalafiory po czym poszedł na przystań gdzie stały 3 łodzie: pierwsza cała, drugiej połowa, a trzeciej nie było wcale. Wsiadł na tę trzecią i poleciał na bezludną wyspę gdzie az się roiło od białych murzynów. Tam umarł i powrócił do kraju. A nasza staruszka umarła na chorobę nieznaną i dzisiaj w cieniu na miękkim kamieniu bajkę tę na wodzie pisała ;)
wzruszyła mnie twoja historia,
ale patrząc najpierw na nick, a później na słowo 'ośmioletnią' myślałam że opowiesz coś o nawróceniu w trakcie jej gwałtu albo innym czynie wprost z opowieści z głównej
Ja znam za to jeszcze inną wersję, trochę dłuższą: 'W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu, stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła do wysokiego pana niskiego wzrostu, z długą brodą, ale bez zarostu: jestem dziewicą, mam sześcioro dzieci, a gdy krowa zapiała po raz trzeci poszłam do sadu. Weszłam na gruszkę, zerwałam pietruszkę. Przyszedł właściciel tego banana i rzekł: 'Zejdź pani z tego kasztana!'Zeszłam więc z tego pomidora zebrałam kokosy i poszłam do portu. W porcie stały trzy statki: jeden był cały, drugi bez burty, a trzeciego w ogóle nie było. Wsiadłam na ten trzeci, utonęłam za minutę, wróciłam za godzinę. A wszystko to było zapisane w pamiętniku tej kobiety, która przed urodzeniem zmarła.
Dawno dawno temu wczoraj,piecioletnia staruszka co miala wysokiego syna o niskim wzroscie , siedzac na srewnianym kamieni w slonecznym cieniu,nic nie mowiac rzekla: ale dzis upalby mroz,tymczasem wie godziny pozniej szlo dwoch policjantow prowadzacych pijanego nieboszczyka,zaprowadzili go do obory nakarmili sianem i napili woda,gdy nieboszczyk sie ocknal pobiegl na brzeg jeziora gdzie staly trzy lodki , jedna cala drugiej pol trzeciej wcale nie bylo nieboszczyk wsiadl do trzeciej lodki i poplynal na bezludna wyspe gdzie mieszkali biali murzyni nieboszczyk wszedl na kasztanowiec strzasnal pietruszke ale spadla cebula przychodzi wlasciciel tego bana i krzyczy pani zlaz pan z tego banana bo to moja wierzba nieboszczyk pozbieral mandarynki i poszedl na rynek sprzedawac ogorki.Historia to zostala napisana na 154 fałdzie spodniczki dziewczynki ktora przed swoimi urodzinami zmarla na katar trzymajac w reku kwadratowe kolo i bezbarwne pisaki...
TYLE LOGIKI JEST ..:)
a prawdziwa wersja jest taka ;]
w roku 1500 100 900 zamykano metalowe drzwi na gumowe zatrzaski w slonecznym cieniu na miekkim kamieniu stojac siedziala mloda staruszka. nic nie mowiac rzekla do wysokiego karla: jestem bezdzietna, moj jedyny syn pracuje w porcie, sa 3 statki jeden jest caly, 2 jest pol, 3 nie ma w ogole, wsiedlismy do tego 3 i poplynelismy przez wyschniete morze na bezludna wyspe gdzie roilo sie od bialych murzynow. wszedlem na gruszke zerwac pietruszke, wyszedl wlasciciel i wrzasnal zlaz pan z tamtad to nie panska lipa. a wszystko to zapisane bylo w ksiedze mlodej staruszki, ktora stojac siedzala i trzymala kwadratowe kolko w reku..
Zapomniałeś jeszcze o gaszeniu Wisły słomą i śmierć na zapalenie śmierdzących skarpetek. Oraz o żywym nieboszczyku. To też z tej historyjki, znałem ją. [+]
Zobacz sobie co to jest logika. Potem zobacz na logikę w znaczeniu matematycznym. A dopiero potem rób demota używając słów, których znaczenia już znasz.
Ależ to nie było tak! prawdziwa wersja zaczyna się od: "w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła: jakiż tu upalny mróz..." itd. no ale demot dobry. ;)
Zapomial dodac ze jechal autobusem i kierowal nim Kszysztof Ibisz ktory nie siegal do pedalu gazu. Na przystanku maly krzysio wstal i wyszedl po papierosy ale mu nie chciali sprzedac w kiosku, wiec wszyscy zaczeli bic brawa.
bardzo interesujące... i takie... życiowe;pp ale więcej nie będę pisać, gdyż mam dużo czasu i muszę się spieszyć a poza tym jest późno i nie idę spać, bo się chcę wyspać.
Dla mnie ten tekst jest dosyć zrozumialy. Zdążyłam się przyzwyczaić do odkodowywania takich szyfrów bo mojej babci na starość tak się popieprzyło w dyńce, że posuwa takim samym.
a ja znam to całkiem inaczej: " w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu usiadła młoda staruszka i rzekła: jestem bezpłodna a mam 3 synów: jednemu dałam dom, drugiemu samochód a trzeciemu nic nie dałam. Temu co nic nie dałam wsiadł na łódke i popłynął na bezludną wyspę po której biegało mnóstwo białych murzynów. SYn wlazł na gruszkę, zjadł banana a właściciel tego dębu krzyknął: Złaź pan z tej lipy!! Wszytsko to zostało zapisane na 25 fałdzie młodej staruszki która zmarła prze durodzneiem i żyła długo i szczęśliwie.
W jasnym cieniu, na miekkim kamieniu, siedziala mloda staruszka i nic nie mowiac rzekla - jestem bezdzietna, mam 3 synow - jeden caly, drugiego pol, a trzeciego wcale nie bylo. Syn ktorego wcale nie bylo, wsiadl do lodki, ktorej wcale nie bylo i poplynal na bezludna wyspe, liczaca okolo 5 tys mieszkancow. W koncu zachcialo mu sie jesc - wszedl na gruszke, zerwal pietruszke, ziemniaki mu pospadaly - az w koncu przyszedl wlasciciel tego banana i mowi - zejdz pan z tego kasztana! To wszystko zostalo zapisane na zelaznej sukni, drewnianej ksiezniczka, ktora umarla rok przed swoim urodzeniem i rzadzi do dzis :D
Ja słyszałam takie:
Dawno, dawno temu była sobie 5-cio letnia staruszka, która miała wysokiego syna o niskim wzroście. Siedząc na drewnianym kamieniu, w słonecznym cieniu powiedziała
-ach, jaki upalny mróz
Dwie godziny później dwóch policjantów niosło nieboszczyka do szopy gdzie napoili go sianem i nakarmili wodą. Gdy nieboszczyk się ocknął zobaczył trzy łódki pierwsza była cała, drugiej była połowa, a trzeciej w ogóle nie było. Wsiadł, więc na trzecią łódkę i popłynął na bezludną wyspę gdzie mieszkają biali murzyni. Potem wszedł na gruszkę, strząsnął pietruszkę, ale spadły cebule. Przyszedł właściciel tego banana
-złaź z tego kasztana, bo to moja wierzba.
Nieboszczyk zszedł z kokosa, pozbierał pomidory i poszedł na targ sprzedawać ogórki.
Cała historia została napisana na 136 fałdce sukienki dziewczynki, która zmarła przed swoim urodzeniem, na katar trzymając w ręku kwadratowe kółko i bezbarwne pisaki.
Nienawidzę opowieści z głównej. Gryzę me uszy tarmoszą serce nie przeżyję togo więcej. A tak serio: mam dosyć tych umoralniających historyjek lub też historyjek i demotów w stylu EMO bo bardziej mnie demotywują autorzy niż ich "dzieła". Jeden kit, jeden kicz. Wyjątkowo brawo dla autora tego dzieła bo ono akurat pokazuje, jak i poprzednie o studencie z kataną jak bardzo takie historyjki są denerwujące.
Dawno, dawno temu - wczoraj, pięcioletnia staruszka co miała wysokiego syna o niskim wzroscie, siedząc na drewnianym kamieniu, w słonecznym cieniu, nic nie mówiac żekła: "Ale dziś upalny mróz". Tymczasem - 2 godziny później 2 policjantów prowadziło pijanego nieboszczyka. Zaprowadzili go do stodoły, napili sianem, nakarmili wodą. Gdy nieboszczyk sie ocknął poszedł na przeg jeziora gdzie stały 3 łódki: jedna cała, drugiej pół, trzeciej wcale nie było. Nieboszczyk wsiadł do trzeciej łódki i popłynął na bezludną wyspę gdzie mieszkali biali murzyni. Wszedł na gruszkę, strząsnął pietruszkę ale spadła cepula. Przychodzi pan tej jabłoni i mówi: "Panie złaź z tej wiśni bo to moja wierzba". Nieboszczyk pozbierał banany i poszedł na rynek sprzedawać ogórki. Historia to została napisana przez niewidomego jasnowidza, na 134 fałdzie spódniczki dziewczynki, która przed swoimi urodzinami zmarła na katar trzymając w reku kwadratowe kółko i bezbarwne pisaki
a ja znam taką:
"W słonecznym cieniu na drewnianym kamieniu stojąc siedziała ośmioletnia staruszka. Nic nie mówiąc rzekła do wysokiego karła z długą brodą bez zarostu: - Wporcie stały trzy statki. Jeden cały drugiego połowa a trzeciego wcale nie było. Wsiadłam na ten trzeci co go wcale nie było po czym utonęłam i dopłynęłam na bezludną wyspę na której roiło się od białych Murzynów. Siadłam pod gruszką, trzęsąc pietruszką spadło 3 kg poidorów. Poszłam na targ zprzedałam te ziemniaki a wszystko to zapisałam na mej spódnicy dziedzicy, która została pochowana razem ze mną 300 lat przed moim urodzeniem."
Wszystko spoko i wogule,urzekła mnie ta historia. Najbardziej spodobał mi się charakter oraz inteligencja głownego bohatera, Fabuła też niczego sobie. Niestety dalej nie wiem jak potoczyły się losy kierowcy autobusu, więc (-)
widzę tę historię pierwszy raz, ale moja koleżanka powiedziała mi, że opowiadałam ją jej jakieś trzy czy dwa tygodnie temu... zanim ją jej przeczytałam to ona mi ją streściła... w ogóle nie pamiętam, żebym ją kiedykolwiek opowiadała... to jest co najmniej dziwne ;>
wersja jest również taka: Dawno dawno temu kiedy bramę floriańską zamykano na zatrzaski wyszła z niej młoda staruszka i usiadłwszy na drewnianym kamieniu rzekła nic nie mówiąc:dwóch nibulantów niesie pijanego nieboszczyka. Zanieśli go gdzie stały trzy statki: jeden cały, drugiego pół a trzeciego nie było wcale. Wsadzili go na tego trzeciego i zawieźli na bezludną wyspę gdzie mieszkali biali murzyni. Wlazłem na gruszkę, strząsnąłem pietruszkę, cebula zleciała. Przyszedł właściciel tego kasztana i powiedział złaź pan z tego banana. Pozbierałem ogórki i zaniosłem je na targ gdzie zapłacono mi arbuzem. Cała to historia znajduje się na 123 fałdzie spódnicy mojej babci, która napiwszy się mleka z fusami zmarła przed urodzeniem!
pierwsze widzę ten tekst, ale świetnie nadawałby się na polski w liceum: ile byłoby się rozczulania nad tym sowizdrzalskim typem opisu oraz typem narracji itepe...
Fajna historia :) I jaka prawdziwa :D
Tak... Aż się łezka zakręciła w oku...
No. To opowiadanie jest świetne
A co z tym rozpołowionym statkiem? Utonął czy odremontowali..?
A jaki z tego wniosek? Nie zostawiaj roweru przed otwartą lodówką jak chcesz wejść do windy w trampkach.
Prawie jak u mnie na wykładzie.
Czytanie tego opowiadania psuje psychikę =(
Ale plus jak najbardziej się należy
Oryginalna werjsa:
W gorącym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu, z dużą brodą, bez zarostu: "Oh jaki upalny mróz mamy tego lata". A było to zimą. Stały tam trzy łodzie. Jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było. Wsiadł do tej czwartej i utonął, ale dopłynął do brzegu bezludnej wyspy gdzie zaatakowali go biali murzyni. Uciekając, wspiął się na gruszkę, zerwał pietruszkę, posypała sie cebula, aż przyszedł właściciel tego banana i mówi: "złaź pan z tego kasztana bo to nie moja wierzba". A on dalej mieszał wapno...
Świetne; )) ))
A ja znam tego inną wersje:
"
W gorącym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu z długą brodą bez zarostu:
- Ale upalny mróz mamy tego lata.
A to była zima.
Stały tam trzy łodzie jedna cała drugiej pól a trzeciej w ogóle nie było.
On wsiadł do tej czwartej i utonął ale dopłynął do brzegów bezludnej wyspy gdzie zaatakowali go biali murzyni.
Uciekając wspiął się na grusze zerwał pietrusze posypała się cebula.
Aż przyszedł właściciel tego banana i mówi:
- Zejdź pan z tego kasztana bo to nie moja wierzba!"
Bylo tam jeszcze coś takiego, ze pod drzewem latały psy, co dupami szczekały :D ta historyjka ma wiele wersji :)
Poeci-stworzą coś z niczego.
a ja myślę że to fake
Autorze przepraszam, bo z rozpędu gdy zobaczyłem tekst na głównej odruchowo wcisnąłem minus. Jeszcze raz przepraszam!
A gdzie jest kierowca autobusu, który jest mistrzem ciętej riposty, staruszka błagająca o miejsce, kilka pokemonów. pasażerowie bijący brawo, papież, błogosławiący wszystkich, prezydent spadający z nieba?
a ja znam troszkę inną wersję:
"Gdyogród saski zamykał się na zatrzaski w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu siedziała siedemnastoletnia staruszka, podszedł do niej wysoki mężczyzna niskiego wzrostu, z brodą bez zarostu, w rękach trzymał żywego nieboszczyka. Nieboszczyk wskoczył na gruszę, zerwał pietruszkę, posypały się jabłka, wyszedł właściciel tego banana i mówi: "Złaź pan z mojego kasztana". A więc poszli do portu; były trzy statki, jeden był cały, drugiego była połowa, a trzeciego nie było wcale, a więc wsiedli na ten trzeci. Płynęli, płynęli, aż zatonęli, szczęśliwie dopłynęli do brzegu. Ta historia została spisana na spódnicy mojej bratanicy, która zmarła rok przed swoim narodzeniem, w rękach trzymając kwadratowe kółeczko" :)
A ja znam jeszcze inaczej:
W roku tysiąc pięćset sto dziewięćset, kiedy bramy floriańskie otwierały się jeszcze na guziki, wyszła z nich czternastoletnia stara kobieta i nic nie mówiąc rzekła do starego młodego mężczyzny z brodą z twarzą bez zarostu: Jestem kobietą bezdzietną. Mam pięcioro synów i sześć córek. Mój mąż zbierał pietruszkę, cebula leciała. Pewnego dnia poszedł do sadu zrywać kokosy. Aż przyszedł właściciel tego banana głośno krzycząc - złaź pan z tego kasztana! - Młody stary mężczyzna zszedł i poszedł do portu. Były 3 statki. Jeden cały, drugiego połowa, trzeciego nie było. Wszystko to było zapisane na trzydziestej trzeciej fałdzie spódnicy pięknej dziewicy która zmarła rok przed swoim narodzeniem w łonie dziadka :)
demot:Tym demotem na głównej:Admin zaliczył samobója...
W słonecznym cieniu na miekim kamieniu siedziala pietnastoletnia staruszka i nic nie mowiec rzecze do wysokiego pana niskiego wzrostu z broda bez zarostu: mam trzech synow. Jeden zbudowal caly statek. Drugi pol a trzeci wale. Wsiedli na ten trzeci i poplyneli na bezludna wyspe gdzie roilo sie od bialych murzynow. wskoczyli na grusze strzepali pietruszae, przyszedl wlasciciel tego banana i mowi : zlaz mi pan z tego kasztana. A wszystko to zostalo zapisane na 158 faldzie spodnicy pieknej dziewicy ktora zmarla rok przed swoim urodzeniem. Moja chyba najlepsza :D
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2010 o 21:09
Ja wyciągnąłem tylko wniosek, iż zimnym krupnikiem się nie ogolę.
myślę, że z powodzeniem mógłbyś pisać scenariusz do polskiej wersji Mody na Sukces :D
tl;dr
A te osierocone dzieci to pewnie Kwiatkowscy z "Rodziny Zastępczej" adoptowali.
Znam inną wersje tej samej historyjki :D Kto chcę mogę mu napisać :P
a potem wszyscy usiedli i zaczęli klaskać nogami.
"Kiedy nasza rzeka Wisła ogromnym ogniem się paliła psy żeby ją ugasić smoły do niej
donosiły. Wnet zesłano tam człowieka, który na ręce i nogi mówić nie umiał. Ten leciał 40
dni i 40 nocy, aż doleciał do wybrzeża Morza Czerwonego. Tam wspiął się na gruszkę. Gospodarz
do którego te ziemniaki należały wyleciał z krzykiem "Ty durniu?! Co Ty robisz na moich
winogronach". Zeszedł z drzewa pozbierał czereśnie i poszedł z pomarańczami do miasta. Ludzie w
mieście się dziwili jaka piękna kapusta, że w życiu takich ogórków nie widzieli. Wyczytano to
na 26 chawcie starej baby w spódnicy, która w Płocku się urodziła i tego samego dnia zmarła."
inna, ale również logiczna historia...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2010 o 20:23
A z kalafiora wyszedł kierowca autobusu i wszyscy zaczęli bić brawo
To jest tak głupie że aż upadłem jak to przeczytałem, ale beton zamortyzował upadek!
Żeś dowalił z tym demotem jak łysy warkoczem o kant kuli -_-'
niby wszystko ładnie, ale co zrobił kierowca autobusu?
a gdzie motorniczy?
Dawno dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, i wieloma flaszkami...
a potem nie wiadomo skąd wyszli ludzie i zaczęli bić brawa :).
urzekła mnie twoja hist...e no tak! już to ktoś mówił :(
a ja znam jeszcze inną niż Wy wszyscy! Otóż:
Kiedy Ogród Saski zamykany był na zatrzaski, w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła: Jestem bezdzietną wdową, mam męża i trójkę dzieci.
Tuż obok stał wysoki mężczyzna o niskim wzroście z brodą bez zarostu, który słysząc te dziwy udał się do portu, gdzie trzy statki stały; jeden był cały, drugiemu fale maszt zalały, a trzeciego nie było w ogóle. Wsiadł do tego, którego nie było w ogóle i udał się na bezludną wyspę, gdzie aż roiło się od białych Murzynów. Wszedł na palmę, a gruszki same leciały. Przyszedł właściciel tego banana: "Złaź pan z mojego kasztana!" Zszedł, pozbierał kartofle i poszedł dalej. To wszystko zostało zapisane na szóstej fałdzie tłuszczu królowej Marcylii, która 6 lat przed urodzeniem zmarła i żyje aż do dziś.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2010 o 18:14
Kropidlo: to samo pomyślałam. wrzuca takie gó, a potem daje komentarz negatywny do swoich poczynań na główną. ale komentarz jak najbardziej trafny ;)
a gdzie kawałek o polaku abstynencie?
A co na to kierowca autobusu?
jakbym na kwasie byl ;P
Moderator "skwapliwie drapiąc się trzecią ręką w swoje jedyne oko" zastanawia się, co z tym demotem, który nim nigdy nie był... ;)
"w słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu, leżąc siedziała młoda staruszka. nic nie mówiąc rzekła: jestem bezdzietna, mam córkę i syna, jestem panną a mój mąż to alkoholik."
krótkie a jakże treściwe ;]
ja mam nagraną na telefonie taką wersje :
dawno, danwo temu wczoraj, piecioletnia staruszka, co miala wysokiego syna o niskim wzroscie, siedzac na drewnianym kamieniu w slonecznym cienu, nic nie mowiac rzekła : ale dzis upalny mroz. tymczasem 2h pozniej policja prowadzila pijanego nieboszczyka. zaprowadzili go do obory, napoili sianem, nakarmili wodą. gdy nieboszczyk sie ocknął, poszedl na brzeg jeziora gdzie staly 3 łódki: jena cała, drugiej poł, trzeciej wcale nie bylo. wszedł do trzeciej łodki i poplynal na bezludna wyspe gdzie mieszkali biali murzyni. wszedl na gruszke, wstrzasnal pietruszke i spadla cebula. przyszedl wlasciciel tego banana i mowi: zlaz pan z tego kasztana, bo to moja wierzba. pozbieral pomidory i poszedl sprzedawac ogorki. to wszystko zostalo napisane na 34 fałdzie spodniczki dziewczyniki, bezbarwnymi pisakami, ktora zmarła na katar.
czy cos takiego :* pozdro :*
Śmierdzi mi główną
To weź "odśwież"
Pewnie będzie główna.
A mi sie zdaje ,że głównej nie będzie bo Admin lubi historyjki.
Pozdrawiam Admina.
Tak więc i w postępowaniu Admina przy wyborze demotów na główną jest tyle logiki, co nic...
Takie historyjki w przedszkolu sie znalo
Logiki to jedno, jeszcze mniej prawdy w nich jest.
Opowieść jest przednia, mam nadzieję, że będzie główna.
ej ale to niemożliwe, jak on mógł wsiąść do statku którego nie bylo... minus ;|
ale jak to... BIAŁY MURZYN? błąd rzeczowy.
Jakbyś nie zauważył to to jest specjalnie iteligencie. xd
+ za "gryzły kwadratowe kółeczka"! :D
Lol, przydarzyło mi sie to dzis po szkole
bardzo życiowa rzekł bym:)
o jak fajnie przypomnieć sobie tą historyjkę, jeszcze w gimnazjum znałem ją na pamięć, ale potem jakoś na lata zapomniałem.+
A smoki były?!
Jesteś mistrzem jak sam to wymyśliłeś;D
sam wymyslil??? ta hisytoryjka ma kope kope lat
prawdziwa historia PEDOBEAR'a
w tej bajce były smoki a kierowc autobusu zamienił go w tramwaj a potem były owacje na siedząco i przyszła policja
ktora nie byla policja ale to była straz miejska ale ogolnie to starsza pani zaszla w ciaze z motorniczym a na koncu
wszyscy sie obudzilii i bylo rano i sie wkurzyłem bo nie ma noowych demotow !!!! ale i tak nie trafie na mistrzów .... ;(
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2010 o 20:23
a co zrobił kierowca autobusu ;D
świetne :D
Ciekawe czy tej staruszce ustępują miejsca w tramwaju :D
zaleh321 - ja to mialem napisać! :)
Jak bym słyszał moją nauczycielkę od matmy... ;))
hahah świetne i true ;D moj brat wymyslil takie cos,ale napisze w skróconej wersji bo całego nie pamiętam:
Na brzegu słodkiego morza siedział młody staruszek,porannego wieczoru chciał z wierzby zerwać grusze gdy nagle pies zamiauczał w niebogłosy,łysemu na głowie stanęły dęba włosy,ślepy na widok tego spadł z kamienia drewnianego.Wieczorem wyjechał z samego rana na widok pluszowego barana ;D
mam nadzieje ze wam sie podobało ;)
Biały murzyn - to akurat możliwe. Oczywiście mam na myśli albinosów jakby ktoś nie wiedział ^^
a co się stało z kapitanem traktora i tym psem co ma łuski?
masz plusa,ale czytać mi się nie chce ;p
W tym samym czasie dzień wcześniej kierowca autobusu prowadząc tramwaj lądował na zamkniętym lotnisk w Londynie.
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2010 o 20:38
Zaiste.
Czy "Murzyn" to nazwa własna, że pisze się wielką literą? Niech mi to wyjaśni ktoś.
doszedłem do "drewnianego kamienia" i póki co nie kumam
demot:To historia stara jak świat:A myślałem, że narkotyki całkiem niedawno powstały..
Tak! Racja znam to na pamięć od czasu kiedy skończyłem 6 lat a babcia jeszcze mówi że one się nauczyła tego jak była dzieckiem.
Więc: róbcie demoty wymyślone przez siebie!
Raczej fake - nie ma kierowcy autobusu
A kierowca się chociaż zatrzymał i wyrzucił kogoś a reszta zaczęła klaskać?
admin strzela sobie gola do własnej bramki, przecież sam wrzuca te historie z dupy na główną :)
Znam na pamięć trochę inną wersję ;) Często znajomym opowiadam i się śmieją ;)
Działo to się dawno temu kiedy jeszcze bramy Krakowa były zapinane na guziki. Wyszła wtedy 18letnia staruszka i rzekła do wysokiego chłopca niskiego wzrostu, z wielką brodą, bez zarostu: "jestem bezdzietna, z trójką dzieci, mam kota, którego zabiłam już poraz trzeci", a ten wszedł na gruszkę, rwał pietruszkę aż jabłka leciały. Potem wziął pomidory i sprzedał na rynku te kalafiory po czym poszedł na przystań gdzie stały 3 łodzie: pierwsza cała, drugiej połowa, a trzeciej nie było wcale. Wsiadł na tę trzecią i poleciał na bezludną wyspę gdzie az się roiło od białych murzynów. Tam umarł i powrócił do kraju. A nasza staruszka umarła na chorobę nieznaną i dzisiaj w cieniu na miękkim kamieniu bajkę tę na wodzie pisała ;)
Ja tyle logiki widzę w wypowiedziach mojej dziewczyny kiedy się o coś kłócimy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2010 o 22:27
Takie rzeczy to tylko w erze.
jest moc:D
brakuje owacji na stojąco dla kierowcy
Jak starsza babcia może mieć 8lat? Chyba chciałeś napisać 80. ;)
wzruszyła mnie twoja historia,
ale patrząc najpierw na nick, a później na słowo 'ośmioletnią' myślałam że opowiesz coś o nawróceniu w trakcie jej gwałtu albo innym czynie wprost z opowieści z głównej
Ja znam za to jeszcze inną wersję, trochę dłuższą: 'W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu, stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła do wysokiego pana niskiego wzrostu, z długą brodą, ale bez zarostu: jestem dziewicą, mam sześcioro dzieci, a gdy krowa zapiała po raz trzeci poszłam do sadu. Weszłam na gruszkę, zerwałam pietruszkę. Przyszedł właściciel tego banana i rzekł: 'Zejdź pani z tego kasztana!'Zeszłam więc z tego pomidora zebrałam kokosy i poszłam do portu. W porcie stały trzy statki: jeden był cały, drugi bez burty, a trzeciego w ogóle nie było. Wsiadłam na ten trzeci, utonęłam za minutę, wróciłam za godzinę. A wszystko to było zapisane w pamiętniku tej kobiety, która przed urodzeniem zmarła.
ale ktoś musiał miec jazde żeby cos takiego wymyslić no masakra xD
"Złaź pan z tego kasztana,bo to nie pańska wierzba" padłam xD
Akurat w jednym się pomyliłeś, biali murzyni istnieją, Michael Jackson, DonGuralEsko, Tede, itd.
Nie wiem co napisales bo nie chce mi sie czytac ale i tak jest ok :) [+]
Dawno dawno temu wczoraj,piecioletnia staruszka co miala wysokiego syna o niskim wzroscie , siedzac na srewnianym kamieni w slonecznym cieniu,nic nie mowiac rzekla: ale dzis upalby mroz,tymczasem wie godziny pozniej szlo dwoch policjantow prowadzacych pijanego nieboszczyka,zaprowadzili go do obory nakarmili sianem i napili woda,gdy nieboszczyk sie ocknal pobiegl na brzeg jeziora gdzie staly trzy lodki , jedna cala drugiej pol trzeciej wcale nie bylo nieboszczyk wsiadl do trzeciej lodki i poplynal na bezludna wyspe gdzie mieszkali biali murzyni nieboszczyk wszedl na kasztanowiec strzasnal pietruszke ale spadla cebula przychodzi wlasciciel tego bana i krzyczy pani zlaz pan z tego banana bo to moja wierzba nieboszczyk pozbieral mandarynki i poszedl na rynek sprzedawac ogorki.Historia to zostala napisana na 154 fałdzie spodniczki dziewczynki ktora przed swoimi urodzinami zmarla na katar trzymajac w reku kwadratowe kolo i bezbarwne pisaki...
TYLE LOGIKI JEST ..:)
ej ale o co chodzi?
Normalnie jakbym czytał podręcznik od fizyki :P
a co się stało z kierowcą autobusu?
A co na to kierowca autobusu wraz z kobietą w ciąży ?
Przez chwilę myślałam, że znowu czytam 'Trans-Atlantyk' Gombrowicza ;p
Ale piękna historia... w sumie to nie czytałem, ale pozdrawiam Polaków
Chłopie! Spaliłeś to!
Hahahaha ale się uśmiałam, zajebiste :D
+
mam nadzieje ze to super demot! bo nie przeczytałem tego tekstu bo mi sie nie chce..;d
a prawdziwa wersja jest taka ;]
w roku 1500 100 900 zamykano metalowe drzwi na gumowe zatrzaski w slonecznym cieniu na miekkim kamieniu stojac siedziala mloda staruszka. nic nie mowiac rzekla do wysokiego karla: jestem bezdzietna, moj jedyny syn pracuje w porcie, sa 3 statki jeden jest caly, 2 jest pol, 3 nie ma w ogole, wsiedlismy do tego 3 i poplynelismy przez wyschniete morze na bezludna wyspe gdzie roilo sie od bialych murzynow. wszedlem na gruszke zerwac pietruszke, wyszedl wlasciciel i wrzasnal zlaz pan z tamtad to nie panska lipa. a wszystko to zapisane bylo w ksiedze mlodej staruszki, ktora stojac siedzala i trzymala kwadratowe kolko w reku..
to nie jest zadna prawdziwa wersja.... wersji tej historii jest mnostwo moze Ty akurat znasz ta..
jest dużo wersji, ja znałem jeszcze inną.
ale +.
Pewnie ciekawe ale nie chce mi sie czytac. +
Zapomniałeś jeszcze o gaszeniu Wisły słomą i śmierć na zapalenie śmierdzących skarpetek. Oraz o żywym nieboszczyku. To też z tej historyjki, znałem ją. [+]
Były tam 3 łodzie,jedna cała, drugiej pół, a trzeciej w ogóle nie było, wsiadł do tej czwartej i odpłynął xD
Ha ha,Nie no dobre
nie no, świetne xD spadłam z krzesła prawie
tak kur*a jeszcze dłuższe te tekst wypisujcie, nie mam co robić tylko tego czytać...;/
To jest "śmieszne", więc ?
demot:Babcu...:...to jest zajebiste
jak byłem mały babcia mi to opowiadała :D
to tak jak mi :) I nic tego nie rozumiałam, a ona nie chciała mi wytłumaczyć... Mi się demot podoba +
Nie dawno na Polskim mieliśmy temat ,,Teatr absurdu".Tu jest jeszcze mniej sensu niż tam, ale plus jest
Zobacz sobie co to jest logika. Potem zobacz na logikę w znaczeniu matematycznym. A dopiero potem rób demota używając słów, których znaczenia już znasz.
http://img813.imageshack.us/img813/360/33dffnm.jpg
te statki stały na lotnisku, a nie w porcie...
A ja powiem jedno, świetne!
Ależ to nie było tak! prawdziwa wersja zaczyna się od: "w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła: jakiż tu upalny mróz..." itd. no ale demot dobry. ;)
Zapomial dodac ze jechal autobusem i kierowal nim Kszysztof Ibisz ktory nie siegal do pedalu gazu. Na przystanku maly krzysio wstal i wyszedl po papierosy ale mu nie chciali sprzedac w kiosku, wiec wszyscy zaczeli bic brawa.
Zaj*bane oksymoronami jak "Wśród nocnej ciszy"
Wszystko spoko, tylko nie rozumiem co jest dziwnego w białym murzynie. http://blog.petaflop.de/wp-content/uploads/2006/10/roberto-blanco_weiss_albino_petaflop.gif
A niemy jak powiedzial o tym gluchemu to az ogolil sobie lep i przypieprzyl grzywa o kant kuli.
Było na CDA I JM ! :D
haha jak to napisałeś/aś sam/a to mistrzostow ! :D Cięzko sie czytało nieźle mam poryty beret teraz xD haha ;pp
i tak tego nikt nie przeczyta ale znam to w troche uproszczonej wersji juz z dobre kilka lat
no to oblicz schematem Hornera a później obliczamy deltę xD
troche jak streszczenie fabuły Mody na sukces
bardzo interesujące... i takie... życiowe;pp ale więcej nie będę pisać, gdyż mam dużo czasu i muszę się spieszyć a poza tym jest późno i nie idę spać, bo się chcę wyspać.
No dobra, ale co zrobił pilot samolotu?
Zapomniałeś dodać fragment o białych murzynach, którzy łódką przybiegli do miasta klaszcząc i wiwatując dolnymi kończynami!
Dla mnie ten tekst jest dosyć zrozumialy. Zdążyłam się przyzwyczaić do odkodowywania takich szyfrów bo mojej babci na starość tak się popieprzyło w dyńce, że posuwa takim samym.
a ja znam to całkiem inaczej: " w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu usiadła młoda staruszka i rzekła: jestem bezpłodna a mam 3 synów: jednemu dałam dom, drugiemu samochód a trzeciemu nic nie dałam. Temu co nic nie dałam wsiadł na łódke i popłynął na bezludną wyspę po której biegało mnóstwo białych murzynów. SYn wlazł na gruszkę, zjadł banana a właściciel tego dębu krzyknął: Złaź pan z tej lipy!! Wszytsko to zostało zapisane na 25 fałdzie młodej staruszki która zmarła prze durodzneiem i żyła długo i szczęśliwie.
nie chce mi sie czytac nawet podpisu ale turbodymomen tego nie moze...
thisrox
21 grudnia 2010 o 20:09
A jaki z tego wniosek? Nie zostawiaj roweru przed otwartą lodówką jak chcesz wejść do windy w
trampkach.
Nie kładź jabłek koło lodówki bo Ci rower w piwnicy zgnije :)
Nie mam roweru w piwnicy http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20100516142559/alanwake/images/c/c0/LOL_FACE.png
No dobra ale co się stało z tymi mandarynkami?
Haha a ja znam jeszcze inne :D
W jasnym cieniu, na miekkim kamieniu, siedziala mloda staruszka i nic nie mowiac rzekla - jestem bezdzietna, mam 3 synow - jeden caly, drugiego pol, a trzeciego wcale nie bylo. Syn ktorego wcale nie bylo, wsiadl do lodki, ktorej wcale nie bylo i poplynal na bezludna wyspe, liczaca okolo 5 tys mieszkancow. W koncu zachcialo mu sie jesc - wszedl na gruszke, zerwal pietruszke, ziemniaki mu pospadaly - az w koncu przyszedl wlasciciel tego banana i mowi - zejdz pan z tego kasztana! To wszystko zostalo zapisane na zelaznej sukni, drewnianej ksiezniczka, ktora umarla rok przed swoim urodzeniem i rzadzi do dzis :D
Moja wersja mi sie najbardziej podoba ^^
demot:Syn ośmioletniej staruszki:Na żadnej wyspie nie osiągniesz tego co on.
Ale co zrobił kierowca autobusu?
gdzie cycki i piwo?
takto minus a takto był by plus;/
Mozecie minusować.. Powiem szzcerze.. Pomysł wyśmienity tylko zje**łeś historyjkę! Znam o wieleee lepszą wersję. Zaraz poszukam mp3 i wrzuce linka.
edit. Proszę bardzo ;) Link do oryginału ;) http://patrz.pl/mp3/czeski-film-mp3
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2010 o 6:41
a co zrobił kierowca autobusu ?
wszystko ok ale co z kierowca?
A ludzie bili brawa?
Tarzam się ze śmiechu:) Brawa za kreatywność !!
Leci sobie wiewiórka bez szkrzydeł i nagle patrzy, że nie ma sandałów.. jaki z tego morał? zimnym krupnikiem się nie ogolisz.
Ja słyszałam takie:
Dawno, dawno temu była sobie 5-cio letnia staruszka, która miała wysokiego syna o niskim wzroście. Siedząc na drewnianym kamieniu, w słonecznym cieniu powiedziała
-ach, jaki upalny mróz
Dwie godziny później dwóch policjantów niosło nieboszczyka do szopy gdzie napoili go sianem i nakarmili wodą. Gdy nieboszczyk się ocknął zobaczył trzy łódki pierwsza była cała, drugiej była połowa, a trzeciej w ogóle nie było. Wsiadł, więc na trzecią łódkę i popłynął na bezludną wyspę gdzie mieszkają biali murzyni. Potem wszedł na gruszkę, strząsnął pietruszkę, ale spadły cebule. Przyszedł właściciel tego banana
-złaź z tego kasztana, bo to moja wierzba.
Nieboszczyk zszedł z kokosa, pozbierał pomidory i poszedł na targ sprzedawać ogórki.
Cała historia została napisana na 136 fałdce sukienki dziewczynki, która zmarła przed swoim urodzeniem, na katar trzymając w ręku kwadratowe kółko i bezbarwne pisaki.
(...) garbaty położył garbatego na łopatki,niemowa powiedział głuchemu, że wybił zęby szczerbatemu
A co w tym czasie robił kierowca autobusu?
coraz gorsze demoty na głównej
Dobre, tak pokręcone, że hej:)
Nienawidzę opowieści z głównej. Gryzę me uszy tarmoszą serce nie przeżyję togo więcej. A tak serio: mam dosyć tych umoralniających historyjek lub też historyjek i demotów w stylu EMO bo bardziej mnie demotywują autorzy niż ich "dzieła". Jeden kit, jeden kicz. Wyjątkowo brawo dla autora tego dzieła bo ono akurat pokazuje, jak i poprzednie o studencie z kataną jak bardzo takie historyjki są denerwujące.
pie*dole to nie chce mi sie tego czytac daje +
nie ma to jak oryginalność: http://www.youtube.com/watch?v=M1UJzLEzb5Y
" w gorącym cieniu na miękkim kamieniu, stojąc siedziała młoda staruszka. Nic nie mówiąc rzekła : jestem bezdzietna. mam 3 synów... :))
Po za tym, że dawn to słyszałem i dodane przez pedobeara gryllsa to "mocne".
Nawet tego gó*na nie czytałem... pierd*lić te historyjki!! Oczywiscie [-]
Urzekła mnie Twoja historia... a nie, nie czytałem nawet
zgadzam sie.. a ten txt trzeba czytać?
Ja znam także inną wersję. ;p;
Dobre! :)
...a ja się zastanawiam co na to wszystko kierowca autobusu?
Co zrobił kierowca autobusu ?
Najciekawsza lektura jaką w życiu czytałem xD
Ojej znam to z dziecinstwa tam poczatek pamietalam ale koncowka mis sie juz mieszala . Oczywiscie + i gratuluje zasluzonej glownej :D
inaczej znałam, ale nie pamiętam całości.
Dawno, dawno temu - wczoraj, pięcioletnia staruszka co miała wysokiego syna o niskim wzroscie, siedząc na drewnianym kamieniu, w słonecznym cieniu, nic nie mówiac żekła: "Ale dziś upalny mróz". Tymczasem - 2 godziny później 2 policjantów prowadziło pijanego nieboszczyka. Zaprowadzili go do stodoły, napili sianem, nakarmili wodą. Gdy nieboszczyk sie ocknął poszedł na przeg jeziora gdzie stały 3 łódki: jedna cała, drugiej pół, trzeciej wcale nie było. Nieboszczyk wsiadł do trzeciej łódki i popłynął na bezludną wyspę gdzie mieszkali biali murzyni. Wszedł na gruszkę, strząsnął pietruszkę ale spadła cepula. Przychodzi pan tej jabłoni i mówi: "Panie złaź z tej wiśni bo to moja wierzba". Nieboszczyk pozbierał banany i poszedł na rynek sprzedawać ogórki. Historia to została napisana przez niewidomego jasnowidza, na 134 fałdzie spódniczki dziewczynki, która przed swoimi urodzinami zmarła na katar trzymając w reku kwadratowe kółko i bezbarwne pisaki
Taką wersje ja znam :P
Ja bym dodała początek : "Pewnego dnia a było to w nocy .." Tak mój kolega z klasy zaczął wypracowanie w podstawówce :) Nie da się zapomnieć :)
Tylko kierowca aurtobusu czai o co chodzi
sam kiedys cos takiego wymyslilem, bardzo podobne..
teraz często historie na demotach tak wyglądają. są wymyślone na szybko,żeby tylko na główną. xd
a historyjka stara ale śmieszna i pasuje xd
tyle przekretu tu widze ;) tez mialam to na fonie ;)
demot:Tez palilem kiedys ziólko. :Przestalem po wizycie Foxa Muldera w moim domu.
demot:Te pierdoły:Są jak sztuka "nowoczesna"
więc jeżeli w demoty na głównej są nielogiczne, to jakim cudem tam trafiają ? =.=
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2010 o 16:23
http://www.youtube.com/watch?v=XVy1Y0mdhWI
Dużo widzę zgapionych z mojego opowiadania xD
hah,dobry demotywator ,tekst jest zajebisty ;d +
Mega
Chyba każdy zna ten tekst.
zapomniałeś napisać coś o kierowcy autobusu
a ja znam taką:
"W słonecznym cieniu na drewnianym kamieniu stojąc siedziała ośmioletnia staruszka. Nic nie mówiąc rzekła do wysokiego karła z długą brodą bez zarostu: - Wporcie stały trzy statki. Jeden cały drugiego połowa a trzeciego wcale nie było. Wsiadłam na ten trzeci co go wcale nie było po czym utonęłam i dopłynęłam na bezludną wyspę na której roiło się od białych Murzynów. Siadłam pod gruszką, trzęsąc pietruszką spadło 3 kg poidorów. Poszłam na targ zprzedałam te ziemniaki a wszystko to zapisałam na mej spódnicy dziedzicy, która została pochowana razem ze mną 300 lat przed moim urodzeniem."
I jeszcze powinny być brawa na stojąco;d
Historia niezła, nie ma co.
To jest historyjka "dawno dawno temu wczoraj" xd
http://www.youtube.com/watch?v=X1SsAgaObNc
prawie tak dobre jak kawały z Familiady
Dlaczego "murzyn" dużą literą?
haha , fajne ;d
dzieki, wlasnie mialam na polski wymyslic jakas krotka bajke na strone zeszytowa!
Wszystko spoko i wogule,urzekła mnie ta historia. Najbardziej spodobał mi się charakter oraz inteligencja głownego bohatera, Fabuła też niczego sobie. Niestety dalej nie wiem jak potoczyły się losy kierowcy autobusu, więc (-)
kiedyś słyszałem to na telefonie :D
ja tak mam jak slucham lekcji j.polskiegoo identykooo
patologia;/
widzę tę historię pierwszy raz, ale moja koleżanka powiedziała mi, że opowiadałam ją jej jakieś trzy czy dwa tygodnie temu... zanim ją jej przeczytałam to ona mi ją streściła... w ogóle nie pamiętam, żebym ją kiedykolwiek opowiadała... to jest co najmniej dziwne ;>
wersja jest również taka: Dawno dawno temu kiedy bramę floriańską zamykano na zatrzaski wyszła z niej młoda staruszka i usiadłwszy na drewnianym kamieniu rzekła nic nie mówiąc:dwóch nibulantów niesie pijanego nieboszczyka. Zanieśli go gdzie stały trzy statki: jeden cały, drugiego pół a trzeciego nie było wcale. Wsadzili go na tego trzeciego i zawieźli na bezludną wyspę gdzie mieszkali biali murzyni. Wlazłem na gruszkę, strząsnąłem pietruszkę, cebula zleciała. Przyszedł właściciel tego kasztana i powiedział złaź pan z tego banana. Pozbierałem ogórki i zaniosłem je na targ gdzie zapłacono mi arbuzem. Cała to historia znajduje się na 123 fałdzie spódnicy mojej babci, która napiwszy się mleka z fusami zmarła przed urodzeniem!
pierwsze widzę ten tekst, ale świetnie nadawałby się na polski w liceum: ile byłoby się rozczulania nad tym sowizdrzalskim typem opisu oraz typem narracji itepe...