To nie tylko problem ludzkiej kultury, ale też braku śmietników. Nie dziwie się ludziom którym nie chce się latać 2km do kosza bo urząd miasta nie pomyślał o tym problemie
@Poison91 Coś pokrętnie tłumaczysz :). Małe rzeczy możesz nieść w kieszeni, a jak poniesiesz jakąś puszkę czy butelkę jakiś czas to nic się stanie chyba. A jeśli chodzi o demota, to jest kwestia nawyku. Ja za dziecięcia małego rzucałem na trawnik, bo kumple też rzucali. Pewnie dalej tą robią między jednym, a drugim browarem na ławeczce (aj, to zdanie to dygresja). Ale wyrobiłem sobie nawyk kiedyś - wrzucałem z miesiąc wszystko do kosza i tak mi już zostało. Teraz jak zimno i z nosa leci to w kurtce mam pełno chusteczek i czasem stoję z 0,5 min. opróżniając te kieszenie przed koszem. Pewnie dla innych wyglądam jak idiota, bo inny weźmie i rzuci na glebę. Ale wolę tak, niż się potem wściekać jaki syf dookoła :).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2011 o 23:02
Ja czasami z siatką po lesie w okolicach działki chodzę i zbieram wszystkie śmieci bo wkur...denerwuje mnie to, że ludzie se rzucają, bo myślą, że jeden w tą czy w tą to nic nie zmienia...
Wkurza mnie to, i to porządnie, zwłaszcza, że jak robimy imprezy ze znajomymi zawsze bierze sie te darmowe torebeczki aby potem ciepnąć tam śmieci. Na grubsze biby bierzemy worki na śmieci i to się po prostu wywozi... a ludzie mają problem aby wrzucić puszke, papierek... do plecaka czy kieszeni i wyrzucić troche dalej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 5:36
w tym kraju mnóstwo śmieciarzy i tych mentalnych i fizycznych, za mało w tym kraju inteligentnych ludzi, żeby
poczuwali się choćby do sprzątania za sobą. Sterty śmieci w lasach, na ulicach o tym świadczą, sam widziałem
niedawno jak banda debili podjechała swoim golfem pod cmentarz zjadła pizze i wywaliła opakowanie za bramę
cmentarza.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2011 o 23:20
Ja mam zasadę stu kroków: przejdę taką odległość i nie będzie widoczny żaden śmietnik = ziemia. I nie mówię tu o jakimś zadupiu, tylko o centrum. Wiadomo, jakaś mniejsza dzielnica to już doniosę, aż się hasiok nie pojawi. Żydzi miasto na podstawowe rzeczy, to niech płacą za sprzątanie. Tracą na tym, no ale cóż.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2011 o 22:17
Czyli lepiej ode mnie wiesz, czy je płace czy nie? Bo coś mi się nie zdaje.
Co do debila to nawet nie chce mi się odpowiadać :) Wystarczy mi wiedza, że prędzej byś się zesrał w gacie, niż powiedział mi to w oczy :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 0:19
Azazelu drogi- tak myślałam- nie płacisz podatków bo chodzisz do gimnazjum, jesteś jp na 100% i nie umiesz czytać- mój nick wskazuje na płeć żeńską. Jeśli chcesz możemy się spotkać to powiem ci w oczy, że jesteś debilem- tylko ty wpadnij do mnie- nie chce mi się marnować czasu na przejażdżki do debila!
A jeśli już ktoś się zes*ra to ty jak ktoś ci w końcu wsadzi twojego śmiecia w żopę!
Nie każdy interes wymaga płacenia podatków. Nie mówię, że to zawsze legalne, ale w każdym razie się da. Nicki nie są żadną wymiernością i na nic nie wskazują. Jak dam sobie nick Hitler, to raczej nie znaczy, że jestem zmartwychwstałym naziolem nie? Ale to akurat nie na babski rozumek :) No ale co racja to racja - z tym zesraniem się to był nie takt. Także poprawie się: jesteś zwykłą, niewychowaną, gówniarą. Tylko osoby w wieku ledwo po gimnazjalnym zniżają się do wbity na wiek, także masz góra 21, ale i tak obstawiam, że nie więcej niż 19. Także zamilcz smarkula, jak nie wiesz z kim gadasz. Z JP też niestety pudło. Do Policji nic nie mam, póki "współpracują". Edit: Ty za to widze potrafisz czytać, nazywając mnie Azazelem. Hipokrytka.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 14:06
Mieszkam w bloku i to co się dzieje w ogródku moich sąsiadów jest beznadziejne. Nawet nie wiedziałem, że takie
świnie mieszkają w mojej klatce. Naprawdę, nie ma metra kwadratowego bez śmiecia! Same nieprzyjemnosci wynikają z
takiego ogródka.. a poza tym czasem się zdarza, że jakiś inny prosiak zostawi śmieci w windzie albo na klatce
schodowej. Bydło! Inny obrazek to był majstersztyk: idąc latem przez jakiś plac i czekając sobie, jakaś parówa
siedziała i żarła baton, trzymając za sam bton. Obok ławki na której siedział, był kosz na śmieci. Nagle folia
z batonu spadła na ziemie. Parówa się nawet nie obejrzał... Zeżarł i polazł robić chlew gdzie indziej. A to co
się dzieje w lasach to już nawet nie jest żałosne. EDIT: to mi dało do myślenia jak niektórzy ludzie są zakłamani. W towarzystwie udają niby to mądrych, elokwentnych, kutluralnych, a jak nikt nie patrzy to cała ich kultura dzieli los śmieci.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2011 o 22:36
Kanapker dokłądnie taj jest, niestety ! Trafnie to zobrazlowales/as . Ciesze się, że ktoś w końcu poruszył ten temat, bo dość mam już tych "śmieciarzy" , którym się tyłka do kosza nie chce ruszyć!
P.S Parówa - dobre określeniexd
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 23:01
Ja zawsze niose smiec w rece, albo jak sie da to chowam do kieszeni, bo glupio mi pier****ac cos na ulice, chodnik, lub trawnik, nawet kiedy nikt nie idzie. (+) :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2011 o 22:46
Powiem tak,jeżeli chcecie mieszkać pośród śmieci to wyrzucajcie je dalej gdzie popadnie. Jeżeli nie mam kosza w pobliżu to albo kitram do kieszeni albo trzymam w ręku,aż będę miał możliwość wyrzucenia śmieci tam gdzie ich miejsce.
ja zawsze jak jest pusta butelka, lub puszka to udaje ze pije albo jak papierek po chipsach to udaje ze wyciagam chipsy i jem a tak naprawde to jest swieze powietrze
Raz wiozłem butelkę po Tigerze z Poznania do domu, czyli jakieś 500km i ciągle miałem ją na widoku, równie dobrze mogłem ją wywalić przez okno ale po co skoro można do kosza
Praktycznie nie ma dnia, żebym nie widział epy ze śmieciami pod skrzynkami na listy. Nie było by w tyn nic dziwnego, gdyby hasiok był na drugim końcu osiedla. Ale na każdym piętrze mamy pomieszczenie zwane zsypem. A hasioki, te kolorowe też, stoją ok 15 m. (długość 2 aut osobowych) od klatki. Dziwne jest za to to, że skrzynki na listy nie są po drodze ani do pomieszczeń zsypowych ani do hasioków.
ja jedyne co wyrzucam to chusteczki higieniczne bo wiem ze sie szybko rozłożą...ale jak widze cały ten syf po roztopie to mnie krew zalewa!...oczywiscie wielki + ode mnie
nie powinno się śmiecić no ale patrząc z innej strony niektórzy by wyrzucili np. puszke gdyby było gdzie.
bo nie raz w niektórych miejscach odległość między jednym koszem a drugim jest duża i większości się nie chce tego nosić
Pójdźmy o krok dalej: Jak jesteśmy w jakimś pięknym, szczególnym miejscu, podnieśmy i wyrzućmy śmieć który nie jest nasz! Ja tak robię zawsze w Tatrach, które kocham - jak syf leży na szlaku, to chowam do plecaka... Czasem cały dzień go noszę zanim dojdę do schroniska, ale wolę posprzątać i cieszyć się pięknem nieskalanej natury, niż oglądać wysypisko w najpiękniejszym miejscu Polski...
Też tak robię, ale bez zbytnich poswięceń. Kiedyś od rana zebrałam siatkę cudzych śmieci. Idąc na Babią Górę, mijałam tabliczki "dbaj o środowisko" "zielone góry" czy coś w tym stylu. Po zejściu do remontowanego schroniska odmówiono mi przyjęcia śmieci i kazano znieść je do Zawoi. Pomimo, szumnych haseł i tego że była goprówka, punkt gastronomiczny i ekipa remontująca schroniska nie było koszy dostępnych dla turystów. Przecież powyżsi też musieli produkować śmieci. Nie wystarczy moja dobra wola jesli rozwiązań systemowych brak
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2011 o 17:49
No fakt, bo patrząc na ulice w Polsce jest na nich naprawdę dużo śmiei, nie mówiąc już o niesprzątaniu po psach...
Ale zgodzę się z powyższymi komentarzami, system w Polsce jest taki powalony że w niektórych miejscach koszy na śmieci jest jak na lekarstwo. Uważam że ludzie powinni mieć jakąś minimalną zachętę i wsparcie do dbania o własność publiczną.
wybacz ale jesli ide po jeb.an.ym miescie a tu przez 300 metrow kosza nie ma to dziwne ze bede to nosic ? Bez sensu demot. Wlasnie dzis skorka od banana poleciala pod jakis blok bo szedlem z nia z 10 minut a tu zadnego kosza -.-
na główną! dziś w roztopy na trawniku przy bloku leżał nawet pampers....
dzięki za tego demotywatora, jest naprawdę prawdziwy i mam nadzieję, że wielu ludziom otworzy on oczy, wskazując drogę do kosza ;)
To nie tylko problem ludzkiej kultury, ale też braku śmietników. Nie dziwie się ludziom którym nie chce się latać 2km do kosza bo urząd miasta nie pomyślał o tym problemie
Powinni ten plakat powiesić w ramce, na głównym korytarzu w każdym gimnazjum.
@Poison91 Coś pokrętnie tłumaczysz :). Małe rzeczy możesz nieść w kieszeni, a jak poniesiesz jakąś puszkę czy butelkę jakiś czas to nic się stanie chyba. A jeśli chodzi o demota, to jest kwestia nawyku. Ja za dziecięcia małego rzucałem na trawnik, bo kumple też rzucali. Pewnie dalej tą robią między jednym, a drugim browarem na ławeczce (aj, to zdanie to dygresja). Ale wyrobiłem sobie nawyk kiedyś - wrzucałem z miesiąc wszystko do kosza i tak mi już zostało. Teraz jak zimno i z nosa leci to w kurtce mam pełno chusteczek i czasem stoję z 0,5 min. opróżniając te kieszenie przed koszem. Pewnie dla innych wyglądam jak idiota, bo inny weźmie i rzuci na glebę. Ale wolę tak, niż się potem wściekać jaki syf dookoła :).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2011 o 23:02
To u mnie nieograniczona, praktycznie NIE WYRZUCIŁBYM śmiecia nigdzie niż do kosza. Nie wiem jak w ogóle można takie coś robić oO
Ja czasami z siatką po lesie w okolicach działki chodzę i zbieram wszystkie śmieci bo wkur...denerwuje mnie to, że ludzie se rzucają, bo myślą, że jeden w tą czy w tą to nic nie zmienia...
Wkurza mnie to, i to porządnie, zwłaszcza, że jak robimy imprezy ze znajomymi zawsze bierze sie te darmowe torebeczki aby potem ciepnąć tam śmieci. Na grubsze biby bierzemy worki na śmieci i to się po prostu wywozi... a ludzie mają problem aby wrzucić puszke, papierek... do plecaka czy kieszeni i wyrzucić troche dalej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 5:36
No i teraz liście i wszystko co tam leżało też dostanie skrzydeł ... wyobrażacie sobie latające liście ? :D
Jaka jest jednostka tej miary? Cale, kilometry, łokcie?
Mój kolega musi być wtedy niezłym dupkiem. Dzisiaj zjadł rogala, śmietnik miał metr od siebie. Papierek wywalił przez okno szkoły..
na główną !
Poczułem się dowartościowany
Na główną
isc wyrzucic do smietnika ok ale jeszcze np podniesc jak sie nie trafilo....
w tym kraju mnóstwo śmieciarzy i tych mentalnych i fizycznych, za mało w tym kraju inteligentnych ludzi, żeby
poczuwali się choćby do sprzątania za sobą. Sterty śmieci w lasach, na ulicach o tym świadczą, sam widziałem
niedawno jak banda debili podjechała swoim golfem pod cmentarz zjadła pizze i wywaliła opakowanie za bramę
cmentarza.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2011 o 23:20
Ja mam zasadę stu kroków: przejdę taką odległość i nie będzie widoczny żaden śmietnik = ziemia. I nie mówię tu o jakimś zadupiu, tylko o centrum. Wiadomo, jakaś mniejsza dzielnica to już doniosę, aż się hasiok nie pojawi. Żydzi miasto na podstawowe rzeczy, to niech płacą za sprzątanie. Tracą na tym, no ale cóż.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2011 o 22:17
To z twoich podatków idzie na to sprzątanie debilu...
Czyli lepiej ode mnie wiesz, czy je płace czy nie? Bo coś mi się nie zdaje.
Co do debila to nawet nie chce mi się odpowiadać :) Wystarczy mi wiedza, że prędzej byś się zesrał w gacie, niż powiedział mi to w oczy :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 0:19
Azazelu drogi- tak myślałam- nie płacisz podatków bo chodzisz do gimnazjum, jesteś jp na 100% i nie umiesz czytać- mój nick wskazuje na płeć żeńską. Jeśli chcesz możemy się spotkać to powiem ci w oczy, że jesteś debilem- tylko ty wpadnij do mnie- nie chce mi się marnować czasu na przejażdżki do debila!
A jeśli już ktoś się zes*ra to ty jak ktoś ci w końcu wsadzi twojego śmiecia w żopę!
Nie każdy interes wymaga płacenia podatków. Nie mówię, że to zawsze legalne, ale w każdym razie się da. Nicki nie są żadną wymiernością i na nic nie wskazują. Jak dam sobie nick Hitler, to raczej nie znaczy, że jestem zmartwychwstałym naziolem nie? Ale to akurat nie na babski rozumek :) No ale co racja to racja - z tym zesraniem się to był nie takt. Także poprawie się: jesteś zwykłą, niewychowaną, gówniarą. Tylko osoby w wieku ledwo po gimnazjalnym zniżają się do wbity na wiek, także masz góra 21, ale i tak obstawiam, że nie więcej niż 19. Także zamilcz smarkula, jak nie wiesz z kim gadasz. Z JP też niestety pudło. Do Policji nic nie mam, póki "współpracują". Edit: Ty za to widze potrafisz czytać, nazywając mnie Azazelem. Hipokrytka.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 14:06
Skończę dyskusję bo to przywilej mądrzejszego.
Niektórzy ludzie wrzucenie śmiecia do kosza traktują jak punkt dyshonoru.Tak samo spłukanie po sobie w publicznej wc.
Mieszkam w bloku i to co się dzieje w ogródku moich sąsiadów jest beznadziejne. Nawet nie wiedziałem, że takie
świnie mieszkają w mojej klatce. Naprawdę, nie ma metra kwadratowego bez śmiecia! Same nieprzyjemnosci wynikają z
takiego ogródka.. a poza tym czasem się zdarza, że jakiś inny prosiak zostawi śmieci w windzie albo na klatce
schodowej. Bydło! Inny obrazek to był majstersztyk: idąc latem przez jakiś plac i czekając sobie, jakaś parówa
siedziała i żarła baton, trzymając za sam bton. Obok ławki na której siedział, był kosz na śmieci. Nagle folia
z batonu spadła na ziemie. Parówa się nawet nie obejrzał... Zeżarł i polazł robić chlew gdzie indziej. A to co
się dzieje w lasach to już nawet nie jest żałosne. EDIT: to mi dało do myślenia jak niektórzy ludzie są zakłamani. W towarzystwie udają niby to mądrych, elokwentnych, kutluralnych, a jak nikt nie patrzy to cała ich kultura dzieli los śmieci.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2011 o 22:36
Kanapker dokłądnie taj jest, niestety ! Trafnie to zobrazlowales/as . Ciesze się, że ktoś w końcu poruszył ten temat, bo dość mam już tych "śmieciarzy" , którym się tyłka do kosza nie chce ruszyć!
P.S Parówa - dobre określeniexd
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 23:01
Sądząc po nicku autora tego demota to musiał tym RedBullem dostać...
Ja zawsze niose smiec w rece, albo jak sie da to chowam do kieszeni, bo glupio mi pier****ac cos na ulice, chodnik, lub trawnik, nawet kiedy nikt nie idzie. (+) :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2011 o 22:46
Tą puszkę po Red Bullu wyrzucił Niemiec,i teraz ucieka w tym Renault Scenicu.
Po pierwsze to Modus, po drugie to Anglia...
po trzecie moze byc szkocja, albo irlandia. ;]
Powiem tak,jeżeli chcecie mieszkać pośród śmieci to wyrzucajcie je dalej gdzie popadnie. Jeżeli nie mam kosza w pobliżu to albo kitram do kieszeni albo trzymam w ręku,aż będę miał możliwość wyrzucenia śmieci tam gdzie ich miejsce.
ja zawsze jak jest pusta butelka, lub puszka to udaje ze pije albo jak papierek po chipsach to udaje ze wyciagam chipsy i jem a tak naprawde to jest swieze powietrze
Ciekawe czy wyrzuciłeś tą puszkę do do kosza??
tĘ puszkĘ.
Czyli palacze zwykle nie mają kultury osobistej?
no bez kitu ja tak mam,muszę wyrzucić do kosza.
Już dawno mówię, że jakby kosze na śmieci były co 50 metrów od siebie, a nie do 250m to byłoby schludniej na ulicach.
Raz wiozłem butelkę po Tigerze z Poznania do domu, czyli jakieś 500km i ciągle miałem ją na widoku, równie dobrze mogłem ją wywalić przez okno ale po co skoro można do kosza
Zgadzam się z autorem w 100%.
Patrz kur.wa jaka franca, żółte blachy z tyłu to jakiś angol prowadzi. W Polsce by to nie przeszło.
Gówno gówno gówno. a jak jesteś miły i wogóle tylko nie wyrzucasz śmieci do kubła?
Praktycznie nie ma dnia, żebym nie widział epy ze śmieciami pod skrzynkami na listy. Nie było by w tyn nic dziwnego, gdyby hasiok był na drugim końcu osiedla. Ale na każdym piętrze mamy pomieszczenie zwane zsypem. A hasioki, te kolorowe też, stoją ok 15 m. (długość 2 aut osobowych) od klatki. Dziwne jest za to to, że skrzynki na listy nie są po drodze ani do pomieszczeń zsypowych ani do hasioków.
ja najbardziej lubię miny kumpli którzy cos wyrzucają do rowu a ja przy nich to podnoszę i zabieram do kosza
ja zauwazylem, ze jak cos wyrzuce na ziemie to to tam lezy dopoki sam tego nie podniose ;/ i wyrzucam to po miesiacu sam bo mam wyrzuty sumienia
ja jedyne co wyrzucam to chusteczki higieniczne bo wiem ze sie szybko rozłożą...ale jak widze cały ten syf po roztopie to mnie krew zalewa!...oczywiscie wielki + ode mnie
Moja miara kultury osobistej wynosi 23,1 km - długość na razie jedynej linii Metra Warszawskiego. Śmietnika na peronach tam nie znajdziesz...
Tak też mnie to denerwuje. Zwłaszcza jak nieopatrznie weźmiesz ulotkę wchodząc do metra, a nie wychodząc z niego.
teraz internauci powinni zacząć go szukać i pomóc policji wsadzić go za kratki
oh, jak nagle w komentarzach sami święci sie znaleźli :)
świętoszki :)
Dawno nie było nic tak dobrego na głównej, dodaje do ulubionych.
Swietny demot!
Ale szkoda że tak mało tych śmietników na osiedlach, i pozniej sa mandaty za wrzucenie dopalonego papierosa pod but.
A ja myslalem ze cos poleci...
Ja wszystkie śmieci wrzucam do torebki i wyrzucam w domu ;d
nie powinno się śmiecić no ale patrząc z innej strony niektórzy by wyrzucili np. puszke gdyby było gdzie.
bo nie raz w niektórych miejscach odległość między jednym koszem a drugim jest duża i większości się nie chce tego nosić
Ja zawsze trzymam śmieć w ręce, aż ni e pojawi się jakiś śmietnik.
po to są żule by puszeczkę potem wzieli
Świetny demot ale niektórym ludziom nie przetłumaczysz kultury jakkolwiek bys tego nie robił. Świnia pozostanie świnią :\
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 16:54
Pójdźmy o krok dalej: Jak jesteśmy w jakimś pięknym, szczególnym miejscu, podnieśmy i wyrzućmy śmieć który nie jest nasz! Ja tak robię zawsze w Tatrach, które kocham - jak syf leży na szlaku, to chowam do plecaka... Czasem cały dzień go noszę zanim dojdę do schroniska, ale wolę posprzątać i cieszyć się pięknem nieskalanej natury, niż oglądać wysypisko w najpiękniejszym miejscu Polski...
"Obsranych" chusteczek oczywiscie nie tykam :/
Też tak robię, ale bez zbytnich poswięceń. Kiedyś od rana zebrałam siatkę cudzych śmieci. Idąc na Babią Górę, mijałam tabliczki "dbaj o środowisko" "zielone góry" czy coś w tym stylu. Po zejściu do remontowanego schroniska odmówiono mi przyjęcia śmieci i kazano znieść je do Zawoi. Pomimo, szumnych haseł i tego że była goprówka, punkt gastronomiczny i ekipa remontująca schroniska nie było koszy dostępnych dla turystów. Przecież powyżsi też musieli produkować śmieci. Nie wystarczy moja dobra wola jesli rozwiązań systemowych brak
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2011 o 17:49
samochodem jest latwiej
to ja jestem ostatnim chamem... jak nie widzę śmietnika... nie trzymam w ręku, - chowam do kieszeni albo torby ;)
I nagle 60% polski zaczyna dbać o środowisko...
No fakt, bo patrząc na ulice w Polsce jest na nich naprawdę dużo śmiei, nie mówiąc już o niesprzątaniu po psach...
Ale zgodzę się z powyższymi komentarzami, system w Polsce jest taki powalony że w niektórych miejscach koszy na śmieci jest jak na lekarstwo. Uważam że ludzie powinni mieć jakąś minimalną zachętę i wsparcie do dbania o własność publiczną.
po zdjęciu można poznać że żabojady nie mają gdzie śmieci wyrzucać ;/
u nie ostatnio tampon leżał ....i to cały w krwi...
Jesli wszyscy daja +, to kto do cholery wyrzuca te wszystkie smieci na ulice?
wybacz ale jesli ide po jeb.an.ym miescie a tu przez 300 metrow kosza nie ma to dziwne ze bede to nosic ? Bez sensu demot. Wlasnie dzis skorka od banana poleciala pod jakis blok bo szedlem z nia z 10 minut a tu zadnego kosza -.-