Chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy. Wszyscy wychwalają taką bohaterską postawę, jaką jest oddanie życie za drugą osobę. Rzeczywiście, nie jest to wyczyn błahy i banalny. Jednak zawsze zapomina się o tym, jakie brzemię przyjmuje na siebie osoba, która została w ten sposób uratowana. To ona do końca życia będzie żyć ze świadomością, że ktoś oddał za nią życie, i to właśnie ona będzie musiała cały czas żyć tak, aby to było warte śmierci kogoś innego. Dla mnie, osobiście, większym bohaterem jest osoba, która po sytuacji, w której ktoś oddał za nią życie, będzie potrafiła całe swoje życie przeżyć godnie, z tym ciągłym brzemieniem, "czy moje życie warte było śmierci tamtej osoby?". Sprostanie takiemu wyzwaniu wymaga według mnie niesamowitej ilości bohaterstwa, męstwa, twardości, nieustępliwości (i jak to tam można jeszcze nazwać), co niestety jest bardzo często pomijanym aspektem tej sprawy.
a może był fatalnym chłopcem tylko że teraz zginął 'chwalebnie' i nagle wzsystkie winy skasowane i teraz juz jest święty. Opamiętajcie się z tym ocenianiem kogos kogo nie znaliscie
Rosenrott smutne ale prawdziwe.. To jest sprawa etyki. Szkoda że mnie tego w gimnazjum nie uczą ale mniejsza.. Myślę że wiele ludzi teraz myśli że by wolało ratować kogoś bliskiego ale to często się zmienia pod wpływem emocji.. Np. ja jak tak sobie teraz myślę to nie mogłabym żyć ze świadomością że pchałam się do ratowania swojego życia, a kogoś zostawiłam tam umierającego. Nie wiem jak to by było gdybym znalazła się w takiej sytuacji. Podpis myślę że powinien być trochę inny..
Tego czy jest mu tam lepiej to nie wiemy, ja zawsze wystrzegam się takich stwierdzeń, ale Rosenrott ma rację. Wiele osób mówi teraz, że zrobiliby tak samo, a tak naprawdę człowiek nie wie jak działałby w takiej sytuacji. Znaczna większość ludzi ratowałaby swoje życie. Owszem później by być może żałowali, ale w takiej chwili by nawet o tym nie myśleli.
Odwaga bardzo duza. Skutek dla chlopca tragiczny;( ale ciekawe czy jesli by udalo sie uratowac takze go to czy jakiekolwiek media powiedzialyby o nim ze narazil sie na wlasne zycie aby najpierw uratowano brata;/
omg, to nie odwaga tylko ta dziecięca głupota, nie pamietacie jak byliscie mali? Wsadzaliscie paluchy wszędzie, non stop tez obite kolana itd. To jest to co on zrobił a nie 'odwaga' no tak o takim dziecku wstawią demota i kazdy płacze ojej jakie smutne jakie straszne normalnie kupie świeczke i postawie w oknie albo zrobie świeczke internetową jeszcze lepiej! tylko że jak żołnierze giną to juz nie jest odwaga tylko głupota i od razu trzeba ich zbesztac bo to źli ludzie! Tak postrzegam waszą 'normalność'
"Allahakbary" w Iraku czy Afaganistanie cały czas siedzieli we własnym państwie i jeżeli już napadali to sąsiednie państwo "Allahakbarów" i nigdy nie napadali na żaden kraj "świata zachodniego". To my ich napadliśmy !
HAHAHA pozdro skoro był pod woda jak mogł wogóle kazac ratownikowi ratowac brata, skoro mogl mowic pod wodą to mogł tez sam wypłynąc !!! ALE SHIITTTT kto to wg na głowną dał
nie sądziłam że takie kretyny jak ty łażą po świecie - może się zaklinował ??? a
głowę
miała jeszcze nad wodą patafianie ??? - o teraz doczytałam byli na dachu samochodu a wokół była woda (wzburzona) nie umiał pływać
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 stycznia 2011 o 20:01
Skoro byli na dachu auta, to nie rozumiem, czemu udalo sie uratowac tylko 1 z 3 osob... No a matka juz na 100% powinna umiec plywac. Ciekawe tez, jak ratownicy ratowali, ze dali zginac 2 osobom... Moze sie nie znam. Nie oceniajcie komentarza, bo i tak mam to gdzies;P
człowieku, to nie była powódź taka jak w Polsce w tamtym roku a znacznie gorsza... a to że ktoś jest dorosły to nie znaczy że umie pływać - z resztą płyń sobie z takim prądem. ( samochód zatonął)
Mysle, ze czesto ratowanie kogos zalezy, czy jest sie obserwowanym (nie mowie wcale o tym konkretnym przypadku) - jesli mozemy uratowac kogos kosztem siebie, a nikt inny nie jest swiadkiem, latwiej uciec i zapomniec o sprawie, podobnie z zabojstwem - gdyby ktos byl pewien braku konsekwencji, latwiej moglby zabic, niz wiedzac, ze ktos sie dowie... Poza tym osoby ginace za innych czesto myslaly, ze rowniez przezyja, co najwyzej beda mocniej ranni - np. "wezcie najpierw kobiete z plonacego budynku" nie oznacza, ze rownoczesnie ratownik ma zapomniec o facecie, ktory zostal, tylko ratowac go po niej, jesli mu sie nie uda, to facet oddal zycie.
To znaczy, że gdyby dał się uratować, a jego młodszy brat by zginął, to miasto i rodzina by się tego starszego wyrzekli? znaczy się, młodszego bardziej kochali, czy coś?
przecież on tylko kierował się strachem. był wywiad na tvn 24 i matka mówiła że on nie umiał pływać, i BAŁ się wody. BAŁ się normalnej a co dopiero takiej. kierował się strachem a nie odwagą. niby to jest jedyne wyjście żeby przeżyć, ale takim samym wyjściem jest wyskoczenie przez okno z płonącego wieżowca przez osobe która ma lęk wysokości.ale nikt z nas może nie mieć racji,bo nie wiemy o wszystkim. może kiedyś zapytamy się o to jedną osobe, znająca odpowiedz:Boga
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
31 stycznia 2011 o 10:37
mam młodszą siostrę. różnica wiekowa to aż 10 lat ciągle się z nią kłócę jest zupełnie inna niż ja lecz wiem że jeżeli bym miała podejmować taka decyzję to bez najmniejszego zastanowienia bym oddała za nią własne życie lub kazała pomagać jej w pierwszej kolejności niezależnie od sytuacji.
Smutno mi się zrobiło.
Kazał też uratować swoją matkę, ale było już za późno, ratownik nie dał rady..
Demotywuje, kiedy porownam z dzisiejszym spoleczenstwem. Malo jest ludzi szlachetnych, a tym bardziej w tak mlodym wieku. Plus
kolesie starsi od niego to kurczowo trzymajace sie kompa fleje, niech kazdy facet sobie to wrzuci na pulpit i codziennie na to patrzy!
Dobrze że to w Australii a nie w Polsce, bo u nas to już pewnie świętym by go zrobili. Zachowanie małego bohaterskie, ale demot według mnie na -
Smutne to jest ale dziecko o BARDZO wielkim sercu.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy. Wszyscy wychwalają taką bohaterską postawę, jaką jest oddanie życie za drugą osobę. Rzeczywiście, nie jest to wyczyn błahy i banalny. Jednak zawsze zapomina się o tym, jakie brzemię przyjmuje na siebie osoba, która została w ten sposób uratowana. To ona do końca życia będzie żyć ze świadomością, że ktoś oddał za nią życie, i to właśnie ona będzie musiała cały czas żyć tak, aby to było warte śmierci kogoś innego. Dla mnie, osobiście, większym bohaterem jest osoba, która po sytuacji, w której ktoś oddał za nią życie, będzie potrafiła całe swoje życie przeżyć godnie, z tym ciągłym brzemieniem, "czy moje życie warte było śmierci tamtej osoby?". Sprostanie takiemu wyzwaniu wymaga według mnie niesamowitej ilości bohaterstwa, męstwa, twardości, nieustępliwości (i jak to tam można jeszcze nazwać), co niestety jest bardzo często pomijanym aspektem tej sprawy.
A za tydzień panda w zoo urodzi i znajdzie się nowy bohater.
Niedawno młody chłopak uratował swojego brata/siostrę (nie pamiętam)(w polce) wyciągnął go z pożaru i sam zginął, ale o nim już nikt nie pamięta...
Jedna z nielicznych młodych osób z przyszłościowym charakterem i postawą , a nie ma go już z nami..smutne..cholernie niesprawiedliwe i smutne! ;/
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 22:09
aha
W rzeczy samej, czyn był dobry, ale motywy mogły być bardzo różne i sam chłopiec mógł nie być bohaterem.
Poprzedniego demota usunąłem, ponieważ chciałem go poprawić.
urzekła mnie Twoja historia.
niezwykły chłopiec..
a może był fatalnym chłopcem tylko że teraz zginął 'chwalebnie' i nagle wzsystkie winy skasowane i teraz juz jest święty. Opamiętajcie się z tym ocenianiem kogos kogo nie znaliscie
Rosenrott smutne ale prawdziwe.. To jest sprawa etyki. Szkoda że mnie tego w gimnazjum nie uczą ale mniejsza.. Myślę że wiele ludzi teraz myśli że by wolało ratować kogoś bliskiego ale to często się zmienia pod wpływem emocji.. Np. ja jak tak sobie teraz myślę to nie mogłabym żyć ze świadomością że pchałam się do ratowania swojego życia, a kogoś zostawiłam tam umierającego. Nie wiem jak to by było gdybym znalazła się w takiej sytuacji. Podpis myślę że powinien być trochę inny..
Tego czy jest mu tam lepiej to nie wiemy, ja zawsze wystrzegam się takich stwierdzeń, ale Rosenrott ma rację. Wiele osób mówi teraz, że zrobiliby tak samo, a tak naprawdę człowiek nie wie jak działałby w takiej sytuacji. Znaczna większość ludzi ratowałaby swoje życie. Owszem później by być może żałowali, ale w takiej chwili by nawet o tym nie myśleli.
I coś takiego powinno trafić na główną, ile razy wpadały tam już życiorysy różnych osób które "coś" zrobiły ale tu
w sumie nie wiem jak to opisać, wszystko już jest w democie.
Ta historia była kilka dni temu przedstawiona w wiadomościach w TVP. Robi wrażenie.
az plakac m isie zachcialo ;( +
Odwaga bardzo duza. Skutek dla chlopca tragiczny;( ale ciekawe czy jesli by udalo sie uratowac takze go to czy jakiekolwiek media powiedzialyby o nim ze narazil sie na wlasne zycie aby najpierw uratowano brata;/
Smutne , ale ja równiez bym rzekła że to ja chcę być pierwsza uratowana...niestety. +
omg, to nie odwaga tylko ta dziecięca głupota, nie pamietacie jak byliscie mali? Wsadzaliscie paluchy wszędzie, non stop tez obite kolana itd. To jest to co on zrobił a nie 'odwaga' no tak o takim dziecku wstawią demota i kazdy płacze ojej jakie smutne jakie straszne normalnie kupie świeczke i postawie w oknie albo zrobie świeczke internetową jeszcze lepiej! tylko że jak żołnierze giną to juz nie jest odwaga tylko głupota i od razu trzeba ich zbesztac bo to źli ludzie! Tak postrzegam waszą 'normalność'
W dzisiejszych czasach żołnierze nie giną dla szczytnych ideałów obrony ojczyzny tylko dla pieniędzy i ideału włażenia w dupę amerykanom.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 18:57
oni giną tam żeby własnie takie zasrane allahakbary nie wlazły Ci do kraju
"Allahakbary" w Iraku czy Afaganistanie cały czas siedzieli we własnym państwie i jeżeli już napadali to sąsiednie państwo "Allahakbarów" i nigdy nie napadali na żaden kraj "świata zachodniego". To my ich napadliśmy !
Ty kserusie widze ten demot już 3 raz na głównej
Wielki podziw i szacunek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 18:45
[*]
w du*e sobie wsadź tą świeczke neo-debilu!
prawdziwa bratnia miłość :) podziwiam osoby które ryzykują własnym życiem dla drugiego człowieka
bul bul uratuj mi stara bulbul pozniej mnie ..... idealny przykład telepatii
Ratujcie go, mnie zostawcie-on ma wyższy lvl w tipji!
nie rozumiem jak mozna zminusowac takiego demota...
ja nie rozumiem jak mozna dać +
i co mnie to obchodzi..
polać mu!
a niektorzy mysla ze maja 15 lat wypija labo zapala i sa cool ja mam 16lat i uwaRZam sie za gowniarza
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 11:42
no jakbys napisał że się uwaRZasz za dorosłego to by troche glupio było ;)
HAHAHA pozdro skoro był pod woda jak mogł wogóle kazac ratownikowi ratowac brata, skoro mogl mowic pod wodą to mogł tez sam wypłynąc !!! ALE SHIITTTT kto to wg na głowną dał
nie sądziłam że takie kretyny jak ty łażą po świecie - może się zaklinował ??? a
głowę
miała jeszcze nad wodą patafianie ??? - o teraz doczytałam byli na dachu samochodu a wokół była woda (wzburzona) nie umiał pływać
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2011 o 20:01
Skoro byli na dachu auta, to nie rozumiem, czemu udalo sie uratowac tylko 1 z 3 osob... No a matka juz na 100% powinna umiec plywac. Ciekawe tez, jak ratownicy ratowali, ze dali zginac 2 osobom... Moze sie nie znam. Nie oceniajcie komentarza, bo i tak mam to gdzies;P
człowieku, to nie była powódź taka jak w Polsce w tamtym roku a znacznie gorsza... a to że ktoś jest dorosły to nie znaczy że umie pływać - z resztą płyń sobie z takim prądem. ( samochód zatonął)
Istnieje coś takiego jak komunikacja niewerbalna. [+]
Zginęła z nim również jego matka .
LOL miasteczko Chambawamba LOL
piękny czyn. nie każdego byłoby stać na coś takiego. ja nie wiem, ale przypuszczam, ze ratowałabym własną dupę. smutne, ale prawdziwe/
co na to kierowca autobusu ?
Nie zesrajcie się w gacie, chyba każdy by najpierw ratował sowjego członka rodziny, tymbardziej MŁODSZEGO brata, a że on zginał to już los.
było
Mysle, ze czesto ratowanie kogos zalezy, czy jest sie obserwowanym (nie mowie wcale o tym konkretnym przypadku) - jesli mozemy uratowac kogos kosztem siebie, a nikt inny nie jest swiadkiem, latwiej uciec i zapomniec o sprawie, podobnie z zabojstwem - gdyby ktos byl pewien braku konsekwencji, latwiej moglby zabic, niz wiedzac, ze ktos sie dowie... Poza tym osoby ginace za innych czesto myslaly, ze rowniez przezyja, co najwyzej beda mocniej ranni - np. "wezcie najpierw kobiete z plonacego budynku" nie oznacza, ze rownoczesnie ratownik ma zapomniec o facecie, ktory zostal, tylko ratowac go po niej, jesli mu sie nie uda, to facet oddal zycie.
Szacun dla niego !
Oczywiście za demot +
z takich ludzi mozemy byc dumni..
To znaczy, że gdyby dał się uratować, a jego młodszy brat by zginął, to miasto i rodzina by się tego starszego wyrzekli? znaczy się, młodszego bardziej kochali, czy coś?
raczej Queensland.
przecież on tylko kierował się strachem. był wywiad na tvn 24 i matka mówiła że on nie umiał pływać, i BAŁ się wody. BAŁ się normalnej a co dopiero takiej. kierował się strachem a nie odwagą. niby to jest jedyne wyjście żeby przeżyć, ale takim samym wyjściem jest wyskoczenie przez okno z płonącego wieżowca przez osobe która ma lęk wysokości.ale nikt z nas może nie mieć racji,bo nie wiemy o wszystkim. może kiedyś zapytamy się o to jedną osobe, znająca odpowiedz:Boga
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2011 o 10:37
jego matka przecież zginęła razem z nim - chyba że piszesz o innej matce ;)
a co powiedział kierowca autobusu ????
mam młodszą siostrę. różnica wiekowa to aż 10 lat ciągle się z nią kłócę jest zupełnie inna niż ja lecz wiem że jeżeli bym miała podejmować taka decyzję to bez najmniejszego zastanowienia bym oddała za nią własne życie lub kazała pomagać jej w pierwszej kolejności niezależnie od sytuacji.
jak ludzie mogą to minusować?
Mam interes do tego Pana na górze:
Oddam 50 dresów za takiego chłopca ;]
Takie przypadki powinni pokazywac w telewizji a nie nakur*iac tylko o tym smolensku do porzygania
I co mu z tego przyszło? Już go nie ma...
I właśnie to mi się ku*wa podoba !
... Aż mnie ciarki przeszły, gdy przeczytałam koniec tekstu. Oto prawdziwy bohater i prawdziwy mężczyzna. Niesamowite.
:(((((