Daję + za demota pokazującego kolejny aspekt prozy życia, ale nie zmienia to faktu, że te wypowiedzi są w zasadzie złym podejściem do dziecka. Jak ja będę ojcem to mam zamiar pokazać dzieciom w wychowaniu przede wszystkim sens właściwego postępowania (chociaż to dużo trudniejsze niż taka zwykła rodzicielska dominacja), a nie rzucać tekstami typu "a nie mówiłem", zagadkowym i pełnym zawodu "zrozumiesz jak będziesz starszy" czy w ogóle pozbawionym racji "nie pyskuj". Może czasem warto się zastanowić czy to dziecko w czymś nie ma racji, nie zapominajmy, że czas, stereotypy i złe doświadczenia powodujące czasem ludzkie słabości naprawdę nas wykrzywiają. Dzieci potrzebują więcej zrozumienia i wyrozumiałości.
z drugim tesktem to.. bynajmniej u mnie, jak w bloku mieszkalem to sie kręcilem ciagle po cos. ale
mylisz osoby.. raz " No a nie mowiłem " a podpis " dziś SAMA mówię tak do dziecka"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2011 o 17:13
Freakstranger, ogólnie rzecz biorąc, bardzo mądry komentarz, zgadzam się. A jednak: "Jak ja będę ojcem to mam zamiar..."? Wiesz, że w praktyce ten zamiar może ulec modyfikacji? ;)
PS. Nie, nie mam jeszcze dzieci i sama mam co do moich przyszłych potomków wiele mądrych zamiarów i postanowień. Myślę tylko, że najważniejsze to zdawać sobie sprawę, że dziecko to nie tylko i wyłącznie suma czynników zewnętrznych ale też człowiek z własnym charakterem. Zadaniem dobrego rodzica jest ten charakter poznać i dopiero wykorzystując tę wiedzę starać się wychować dziecko na porządnego człowieka. Pytanie tylko, na ile to się faktycznie udaje.
@KrwiozerczyKomar - domyślam się, że nie masz dzieci. Mimo wszystko chciałbym Cię zapytać, jak w kontekście wychowania dzieci wychodzić poza "formę" (cokolwiek to miałoby znaczyć) a tym bardziej, o kuriozum, poza normy społeczne? Czytając tak oryginalnie (!) postawione tezy, faktycznie odnoszę wrażenie, że dotrą one tylko do 1% społeczeństwa. Reszta - normalni ludzie (żyjący według ogólnie przyjętych norm społecznych) - odbiorą je, oględnie mówiąc, jako wid szaleńca.
Podsumowując te wszystkie durne wypowiedzi typu "jak ja będę ojcem, matką, będę miał/a dzieci...": Nie potraficie nawet przewidzieć jak zachowacie się, gdy już zostaniecie rodzicami, nie wyobrażacie sobie ile potrzeba samozaparcia, siły, CIERPLIWOŚCI, żeby wychować dziecko (wychować a nie odchować), wiele razy będziecie żałować słów wypowiedzianych w chwili zwątpienia zupełnej bezsilności, bezradności... Wiem, co mówię... Ciężko jest być rodzicem, ale z drugiej strony nie ma nic piękniejszego...
dobry demotywator. jeśli prawdziwy, to współczuję. żeby dobrze wychować dziecko, trzeba je rozumieć. dziecko powinno czuć do rodzica miłość i szacunek, nie strach. moja córka ma dopiero 2 lata, ja mam 22, ale wydaje mi się, że to dobra różnica wieku. doskonale pamiętam, jak sama byłam dzieckiem i dzięki temu rozumiem, dlaczego moje dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej. jedzenie 'za mamusię, za tatusia' jest jednym z najbardziej idiotycznych tekstów, wypowiadanych przez rodziców. przecież to dziecko nie umrze, jak zje dwie łyżki mniej. może nawet nie zjeść w ogóle. jak zgłodnieje, to zrozumie, że trzeba było zjeść. każdy człowiek uczy się najlepiej na własnych błędach, a rolą rodzica jest tak pokierować dziecko, aby ta nauczka nie była zbyt bolesna, ale żeby przyniosła efekty.
Widzę, że ktoś był na tyle żałosny, żeby skrytykować mnie za to co napisałem, bo "nie jestem w stanie przewidzieć" co zrobię jak będę miał rzeczywiście dzieci (nie mówię o Catch; Catch86: właśnie tej zmiany chciałbym uniknąć, jestem człowiekiem dążącym do pewnych ideałów, nie idę po najmniejszej linii oporu, moim zamiarem jest czynić to co słuszne, nie to co łatwe czy popularne ;) ). Ja wiem za to jedno: na pewno ja sam lepiej wiem niż Wy, którzy mnie w ogóle nie znacie, ani na jotę, a udajecie mądrale. Nie macie pojęcia jakim jestem człowiekiem, do czego dążę, czym się w życiu kieruję, a już próbujecie mnie gdzieś uszeregować. Pseudopsychologowie za dychę z demotów. :) @KrwiożerczyKomar: rozwinąłeś to co ja napisałem bardzo ogólnie (bo dosłownie w jednym zdaniu). Zdaję sobie sprawę ze wszelkich aspektów rodzicielstwa (chciałem napisać jak najkrócej i oczywiście jak zwykle wiele osób mnie nie zrozumiało, bo oceniło powierzchownie po paru ogólnych zdaniach, jakie to typowe), ale wiem, że np. w tej chwili jeszcze nie byłbym gotów na podjęcie się tego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2011 o 23:13
Dobra książka pokazująca jak nawiązać dobre relacje pomiędzy rodzicem, a dzieckiem "Jak mówić, żeby dzieci słuchały, Jak słychać, żeby dzieci do nas mówiły" autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish
stelka - bardzo latwo jest przewidziec jakimi bedziemy rodzicami. takimi samymi jak nasi rodzice. nawet nie majac jeszcze wlasnych dzieci, podswiadomie jestesmy ich idealnym odzwierciedleniem.
potrzeba dużo samozaparcia i samoświadomości by to zmienić.
trzeba się za kazdym razem pilnować. tylko tak można zmienić model rodziny wyniesiony z domu..
psychologowie wiedzą o czym mówię ;)
KrwiozerczyKomar - masz całkowitą rację.. Czasami, gdy widzę pseudorodziców (bo jedynie takie określenie przychodzi mi na myśl gdy piszę o ludziach zachowujących się w ten sposób) używających zdań obecnych w democie, to krew mnie zalewa.. do tej "wiązanki" mogę dopisać jeszcze wypowiadane przez zniecierpliwione mamuśki w pojazdach MPK: "zaraz Cię zostawię tutaj jeżeli będziesz się tak zachowywać" lub "zobacz, zaraz ta pani cię zabierze jak będziesz niegrzeczny!" (notabene ostatnie zdanie wypowiedziane było w autobusie przez matkę wskazującą dziecku palcem (!!) moją osobę :/). Takie zachowania wykazują kompletny brak jakiejkolwiek wiedzy pedagogicznej oraz brak samokrytyki odnośnie stosowanych metod wychowawczych przez rodziców. Oczywiście najłatwiej jest nawrzeszczeć na dziecko, postraszyć je, etc - trudniej zaś wykazać się pedagogicznie, wytłumaczyć dziecku dlaczego jego zachowanie jest niewłaściwe.. To nic, że dziecko jest przez taką czarną pedagogikę krzywdzone, zachodzi niewłaściwa socjalizacja, etc. - ważne jest,że rodzic ma spokój i poczucie, że podołał zadaniu, wykazał się i "wychował" dziecko.. Powoli dochodzę do wniosku, że rodzice spodziewający się dziecka powinni przechodzić co najmniej półroczne kursy pedagogiczno-psychologiczne..
PS. Tak, studiuję pedagogikę. Tak, nie "sobie a muzom", tylko NAPRAWDĘ z powołania. Do tego pedagogikę resocjalizacyjną.
@xyhooo23: dzięki, przyda się. @triplefive: nie do końca. Na swoim przykładzie stwierdzam, że jestem człowiekiem uczącym się na błędach zarówno swoich jak i cudzych. Mentalnie jestem zupełnie innym człowiekiem niż moi rodzice, pod żadnym względem się w nich nie wdałem, widziałem zarówno ich błędy wychowawcze jak i to, co robili słusznie. Na pewno nie mam zamiaru powielać ich błędów, co nie znaczy jeszcze, że nie popełnię jakichś własnych.
nie wiem, czy w każdym przypadku ucięcie dyskusji poprzez "nie pyskuj" jest słuszne. dziecku trzeba wszystko tłumaczyć powoli moim zdaniem... nie mam dzieci, ale mogę się domyśleć, że trzeba im niektóre zdania powtarzać kilka razy. rozumiem też, że można stracić cierpliwość w pewnym momencie, ale warto dalej szukać argumentu, który do niego dotrze. "nie pyskuj" nie rozwiązuje sprawy.
powiedział bym raczej, że to przykre jak bardzo często powtarzamy błędy naszych rodziców. Bynajmniej trudno jest wyrosnąć ze schematów i "prawideł" nabytych w dzieciństwie i ŚWIADOMIE zdać sobie z nich sprawę...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2011 o 18:17
Dokładnie, mi mamusia mówiła wszystko słowo w słowo tak samo, oprócz tego "jak jeszcze raz wejdziesz do domu to w nim zostajesz". Denerwowało mnie to a sam tak pewnie będę mówił do dzieci jak się ich dorobię.
no jednak cos nam po rodzicach zostalo nawyki sposoby wychowania jak oni nas wychowali na dobrych ludzi i tak my miejmy nadzieje nasze dzieci wychowamy ;)
jestem siostrą, nie rodzicem, z tym, że w dużym stopniu wychowuję to dziecko. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi, każdy traci cierpliwość, ale nie będę przecież Ci tego tłumaczyć.
pewnie jeszcze jak cos sie stlucze to dajesz po łapach. Też tam mialam, ale nie stosuje "tych rzeczy" wobec dziecka. Po prostu przed chęcią powiedzenia myślę, " po co" i nie uwazam, że bez tych morałów jest zbyt luźnie
czyli autorka niczego się nie nauczyła, tylko bezmyślnie powtarza to co jej mowili rodzice. A powinna wiedzieć z własnego doświadczenia, jak bezsensowne to podejście do dzieci.
Ja mam młodszą siostrę o 18 lat. W sumie po części można powiedzieć, że ją wychowuję ja własną córkę.
"A nie mówiłem" u mnie czasem się zdarza, ale później jest jeszcze powtórzenie dlaczego tak się stało i żeby uważać następnym razem. 3 razy tak zrobisz i się nauczysz. Normalne podejście do nauki... U mnie nie ma "zrozumiesz jak będziesz starszy". Tłumaczę jej daną sprawę w dorosły sposób, ale używam słów i zwrotów, które może zrozumieć. Najwyżej nie zrozumie w pełni całości, ale odpowiedź na pytanie "dlaczego" była. "Daj rękę..." normalna kwestia bezpieczeństwa. Nie widzę w tym nic złego. Czasem jest po prostu "idź spokojnie". "Za mamusię, za tatusia" - wpychanie dziecku na siłę czegoś jest bez sensu, chyba, że chcemy je utuczyć. Jeżeli to jakiś lek to tłumaczę, że wiem, że to nie dobre, ale dzięki temu będziesz zdrowa i znowu będziesz mogła się bawić z innymi dziećmi. "Zakryj oczy" - przede wszystkim trzeba dziecku wyjaśnić co to jest seks... seks jest dobry, bo w ten sposób dorośli pokazują, że się kochają. Zakrywanie oczu raczej utwierdza dziecko, że to jest coś złego. A przecież nie będziecie z nim oglądać filmów z mocnymi scenami erotycznymi. "Wszyscy w klasie dostali jedynki" - dla mnie to byłby jasny przekaz, że nauczyciel jest idiotą, a nie dziecko. "Bez szalika nie wychodzisz!" - pewnie, że tak, ale po co tym tonem? Nie lepiej "Załóż czapkę i szalik, bo się przeziębisz i będziesz się nudził(a) w domu"?
Ten demot tylko mówi, że powinnaś trochę poczytać o wychowywaniu dzieci i zacząć się zastanawiać co zmienić w swoim zachowaniu.
Widać jesteś kiepską matką, skoro powtarzasz schemat i to w dodatku taki, którego sama nie lubiłaś. Taka jest prawda, gdybyś była mądrzejsza, miałabyś inne podejście do dzieciaka.. Wiesz dobrze jak sama reagowałaś na te sqrwiałe teksty..
To nie są dobre wzorce dla rodziców. Wychowanie i rozkazywanie to nie są synonimy, jak wielu rodziców sądzi. Złe podejście do dziecka. Jeśli będę kiedyś ojcem, to na pewno nie będę się do dziecka tak odzywał - może nie jak do równego sobie, ale bardziej przyjaźnie. Zobaczymy, jak powiedział ślepy...
Podsumowując te wszystkie durne wypowiedzi typu "jak ja będę ojcem, matką, będę miał/a
dzieci...": Nie potraficie
nawet przewidzieć jak zachowacie się, gdy już zostaniecie rodzicami,
nie wyobrażacie sobie ile potrzeba
samozaparcia, siły, CIERPLIWOŚCI, żeby wychować dziecko
(wychować a nie odchować), wiele razy będziecie
żałować słów wypowiedzianych w chwili
zwątpienia zupełnej bezsilności, bezradności... Wiem, co mówię...
Ciężko jest być rodzicem,
ale z drugiej strony nie ma nic piękniejszego...
Sorry za "durne", poniosło mnie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2011 o 21:59
Błędne koło. Dziecko bite ,dostające odpowiedzi "nie pyskuj" etc ,będące drażnione dla przyjemności.(...) mówi ,że NIGDY TEGO NIE ZROBI. ALe to zrobi ,bo tak je wychowano. I tak dalej ,i tak dalej. Trzeba ogromnej siły aby przerwać błędne koło.
PS. ten 1% to elita intelektualna ,która potrafi zrobić coś ,co jest uważane za złe ,jeśli ma powód.(Dzieci tak mają ,ale z tego wyrastają) Pozostałe 99% to ciemna masa powielająca błędne przykłady ,nie tolerująca niczego ,co jakkolwiek wykracza poza "normy" (Np taki Kopernik. Ruszył Ziemię ,zatrzymał Słońce - miał rację ,ale ciemna masa nie chciała tego przyjąć.
Chodzi o to,ze jak zbyt czesto kreciles sie trasa dom-podworko rodzic krzyczal,ze jesli raz wejdziesz do domu to juz wiecej nie wyjdziesz ^^
Dobry demot,przywoluje wspomnienia :)
Maminizm, mamusiowanie, mamizm, czy jakiś taki podobny miała tytuł moja czytanka w szkole. Chodziło właśnie o to drażnienie, które później powielamy i rozumiemy ;-) // Dodam jeszcze, za Terrakowską, że jest taka ironia u rodziców. Zabraniają oglądać sceny z miłością, a na sceny z mordami i straszne wiadomości - śmiało zezwalają. Halo, co powinniśmy propagować? Śmierć czy miłość?
Kiepskie metody wychowawcze wchodzą w krew. Powstrzymywanie się od nich i stosowanie dobrych to wyższy poziom, ale to trudne i nie każdego na to stać. Przykro mi, że ciebie też nie.
Daję + za demota pokazującego kolejny aspekt prozy życia, ale nie zmienia to faktu, że te wypowiedzi są w zasadzie złym podejściem do dziecka. Jak ja będę ojcem to mam zamiar pokazać dzieciom w wychowaniu przede wszystkim sens właściwego postępowania (chociaż to dużo trudniejsze niż taka zwykła rodzicielska dominacja), a nie rzucać tekstami typu "a nie mówiłem", zagadkowym i pełnym zawodu "zrozumiesz jak będziesz starszy" czy w ogóle pozbawionym racji "nie pyskuj". Może czasem warto się zastanowić czy to dziecko w czymś nie ma racji, nie zapominajmy, że czas, stereotypy i złe doświadczenia powodujące czasem ludzkie słabości naprawdę nas wykrzywiają. Dzieci potrzebują więcej zrozumienia i wyrozumiałości.
Daję mocne za komentarz, bo dużo napisałeś... PS Zaraz sobie nawet przeczytam.
z drugim tesktem to.. bynajmniej u mnie, jak w bloku mieszkalem to sie kręcilem ciagle po cos. ale
mylisz osoby.. raz " No a nie mowiłem " a podpis " dziś SAMA mówię tak do dziecka"
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 17:13
jeszcze raz wejdziesz do domu to w nim zostajesz !!! wtf ??
beriush , po pierwsze co może być w tym fake? Po drugie, to zwykła literówka :). Jestem kobietą. (Nie, nie będzie tits or gtfo).
historia zatoczyla kolo.......
Freakstranger, ogólnie rzecz biorąc, bardzo mądry komentarz, zgadzam się. A jednak: "Jak ja będę ojcem to mam zamiar..."? Wiesz, że w praktyce ten zamiar może ulec modyfikacji? ;)
PS. Nie, nie mam jeszcze dzieci i sama mam co do moich przyszłych potomków wiele mądrych zamiarów i postanowień. Myślę tylko, że najważniejsze to zdawać sobie sprawę, że dziecko to nie tylko i wyłącznie suma czynników zewnętrznych ale też człowiek z własnym charakterem. Zadaniem dobrego rodzica jest ten charakter poznać i dopiero wykorzystując tę wiedzę starać się wychować dziecko na porządnego człowieka. Pytanie tylko, na ile to się faktycznie udaje.
Felix chodzi o to , że dziecko wychodzi na dwór i się tak kręci, cały czas przychodzi do domu, a potem na dwór i tak w kółko , o to chodzi.
nastopna durna mamuśka która jest nadopiekuńcza ;]
@ cath86 -
przeczytałem Twój komentarz i zachodzę w siebie zastanawiając się co za ignorant zminusował Twoją wypowiedź...
weźcie się człowieki ogarnijcie...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 18:23
@KrwiozerczyKomar - domyślam się, że nie masz dzieci. Mimo wszystko chciałbym Cię zapytać, jak w kontekście wychowania dzieci wychodzić poza "formę" (cokolwiek to miałoby znaczyć) a tym bardziej, o kuriozum, poza normy społeczne? Czytając tak oryginalnie (!) postawione tezy, faktycznie odnoszę wrażenie, że dotrą one tylko do 1% społeczeństwa. Reszta - normalni ludzie (żyjący według ogólnie przyjętych norm społecznych) - odbiorą je, oględnie mówiąc, jako wid szaleńca.
jak sama mówisz tak do dziecka ,przecież jeśli ono chodzi do szkoły to ty chodząc do szkoły nie mogłaś dostać jedynki bo jeszcze ich nie było
Nie rozumiem jednego. "jeszcze raz wejdziesz do domu to w nim zostajesz'' o co tu chodzi ?? Ogolnie +
Podsumowując te wszystkie durne wypowiedzi typu "jak ja będę ojcem, matką, będę miał/a dzieci...": Nie potraficie nawet przewidzieć jak zachowacie się, gdy już zostaniecie rodzicami, nie wyobrażacie sobie ile potrzeba samozaparcia, siły, CIERPLIWOŚCI, żeby wychować dziecko (wychować a nie odchować), wiele razy będziecie żałować słów wypowiedzianych w chwili zwątpienia zupełnej bezsilności, bezradności... Wiem, co mówię... Ciężko jest być rodzicem, ale z drugiej strony nie ma nic piękniejszego...
KrwiozerczyKomar, szkoda, że nie mam takiego ojca jak Ty. Szczerze zazdroszczę twoim dzieciom ; p
dobry demotywator. jeśli prawdziwy, to współczuję. żeby dobrze wychować dziecko, trzeba je rozumieć. dziecko powinno czuć do rodzica miłość i szacunek, nie strach. moja córka ma dopiero 2 lata, ja mam 22, ale wydaje mi się, że to dobra różnica wieku. doskonale pamiętam, jak sama byłam dzieckiem i dzięki temu rozumiem, dlaczego moje dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej. jedzenie 'za mamusię, za tatusia' jest jednym z najbardziej idiotycznych tekstów, wypowiadanych przez rodziców. przecież to dziecko nie umrze, jak zje dwie łyżki mniej. może nawet nie zjeść w ogóle. jak zgłodnieje, to zrozumie, że trzeba było zjeść. każdy człowiek uczy się najlepiej na własnych błędach, a rolą rodzica jest tak pokierować dziecko, aby ta nauczka nie była zbyt bolesna, ale żeby przyniosła efekty.
Widzę, że ktoś był na tyle żałosny, żeby skrytykować mnie za to co napisałem, bo "nie jestem w stanie przewidzieć" co zrobię jak będę miał rzeczywiście dzieci (nie mówię o Catch; Catch86: właśnie tej zmiany chciałbym uniknąć, jestem człowiekiem dążącym do pewnych ideałów, nie idę po najmniejszej linii oporu, moim zamiarem jest czynić to co słuszne, nie to co łatwe czy popularne ;) ). Ja wiem za to jedno: na pewno ja sam lepiej wiem niż Wy, którzy mnie w ogóle nie znacie, ani na jotę, a udajecie mądrale. Nie macie pojęcia jakim jestem człowiekiem, do czego dążę, czym się w życiu kieruję, a już próbujecie mnie gdzieś uszeregować. Pseudopsychologowie za dychę z demotów. :) @KrwiożerczyKomar: rozwinąłeś to co ja napisałem bardzo ogólnie (bo dosłownie w jednym zdaniu). Zdaję sobie sprawę ze wszelkich aspektów rodzicielstwa (chciałem napisać jak najkrócej i oczywiście jak zwykle wiele osób mnie nie zrozumiało, bo oceniło powierzchownie po paru ogólnych zdaniach, jakie to typowe), ale wiem, że np. w tej chwili jeszcze nie byłbym gotów na podjęcie się tego.
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 23:13
Dobra książka pokazująca jak nawiązać dobre relacje pomiędzy rodzicem, a dzieckiem "Jak mówić, żeby dzieci słuchały, Jak słychać, żeby dzieci do nas mówiły" autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish
A sam demotywator jest naprawdę demotywujący :(
stelka - bardzo latwo jest przewidziec jakimi bedziemy rodzicami. takimi samymi jak nasi rodzice. nawet nie majac jeszcze wlasnych dzieci, podswiadomie jestesmy ich idealnym odzwierciedleniem.
potrzeba dużo samozaparcia i samoświadomości by to zmienić.
trzeba się za kazdym razem pilnować. tylko tak można zmienić model rodziny wyniesiony z domu..
psychologowie wiedzą o czym mówię ;)
KrwiozerczyKomar - masz całkowitą rację.. Czasami, gdy widzę pseudorodziców (bo jedynie takie określenie przychodzi mi na myśl gdy piszę o ludziach zachowujących się w ten sposób) używających zdań obecnych w democie, to krew mnie zalewa.. do tej "wiązanki" mogę dopisać jeszcze wypowiadane przez zniecierpliwione mamuśki w pojazdach MPK: "zaraz Cię zostawię tutaj jeżeli będziesz się tak zachowywać" lub "zobacz, zaraz ta pani cię zabierze jak będziesz niegrzeczny!" (notabene ostatnie zdanie wypowiedziane było w autobusie przez matkę wskazującą dziecku palcem (!!) moją osobę :/). Takie zachowania wykazują kompletny brak jakiejkolwiek wiedzy pedagogicznej oraz brak samokrytyki odnośnie stosowanych metod wychowawczych przez rodziców. Oczywiście najłatwiej jest nawrzeszczeć na dziecko, postraszyć je, etc - trudniej zaś wykazać się pedagogicznie, wytłumaczyć dziecku dlaczego jego zachowanie jest niewłaściwe.. To nic, że dziecko jest przez taką czarną pedagogikę krzywdzone, zachodzi niewłaściwa socjalizacja, etc. - ważne jest,że rodzic ma spokój i poczucie, że podołał zadaniu, wykazał się i "wychował" dziecko.. Powoli dochodzę do wniosku, że rodzice spodziewający się dziecka powinni przechodzić co najmniej półroczne kursy pedagogiczno-psychologiczne..
PS. Tak, studiuję pedagogikę. Tak, nie "sobie a muzom", tylko NAPRAWDĘ z powołania. Do tego pedagogikę resocjalizacyjną.
@xyhooo23: dzięki, przyda się. @triplefive: nie do końca. Na swoim przykładzie stwierdzam, że jestem człowiekiem uczącym się na błędach zarówno swoich jak i cudzych. Mentalnie jestem zupełnie innym człowiekiem niż moi rodzice, pod żadnym względem się w nich nie wdałem, widziałem zarówno ich błędy wychowawcze jak i to, co robili słusznie. Na pewno nie mam zamiaru powielać ich błędów, co nie znaczy jeszcze, że nie popełnię jakichś własnych.
To się cieszę, że mój komentarz docenił ktoś piszący z sensem. :)
no, ale teraz sama rozumiesz, że rodzice chcieli dla Ciebie dobrze
nie wiem, czy w każdym przypadku ucięcie dyskusji poprzez "nie pyskuj" jest słuszne. dziecku trzeba wszystko tłumaczyć powoli moim zdaniem... nie mam dzieci, ale mogę się domyśleć, że trzeba im niektóre zdania powtarzać kilka razy. rozumiem też, że można stracić cierpliwość w pewnym momencie, ale warto dalej szukać argumentu, który do niego dotrze. "nie pyskuj" nie rozwiązuje sprawy.
powiedział bym raczej, że to przykre jak bardzo często powtarzamy błędy naszych rodziców. Bynajmniej trudno jest wyrosnąć ze schematów i "prawideł" nabytych w dzieciństwie i ŚWIADOMIE zdać sobie z nich sprawę...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 18:17
Przykład prosto z życia
Dokładnie, mi mamusia mówiła wszystko słowo w słowo tak samo, oprócz tego "jak jeszcze raz wejdziesz do domu to w nim zostajesz". Denerwowało mnie to a sam tak pewnie będę mówił do dzieci jak się ich dorobię.
no jednak cos nam po rodzicach zostalo nawyki sposoby wychowania jak oni nas wychowali na dobrych ludzi i tak my miejmy nadzieje nasze dzieci wychowamy ;)
jeśli miałoby sie do sql iść to za nic bym nie założyła tego szalika xd
nie prawda. człowiek bity w dzieciństwie a mający własne dzieci nie będzie ich bił, żeby nie przechodziły przez to samo co on
Bardzo oficjalne te teksty... czuć sztucznością od tego demota...
co tak oficjalnego widzisz w "nie pyskuj", "załóż czapkę", "ty nie jesteś wszyscy"?
i jeszcze: "nie popisuj się"
dokładnie tego zabrakło! :) nic mnie tak nie denerwowało jak właśnie "nie popisuj się" i "nie pyskuj" O JEZZZUUU
to znaczy że jesteś złym rodzicem skoro wolisz palnąć tekstem "dominującym" a nie wytłumaczyć pewnych spraw... nie chciałbym takiego rodzica jak ty
jestem siostrą, nie rodzicem, z tym, że w dużym stopniu wychowuję to dziecko. Cóż, jesteśmy tylko ludźmi, każdy traci cierpliwość, ale nie będę przecież Ci tego tłumaczyć.
@000gd000 popieram
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2011 o 9:53
pewnie jeszcze jak cos sie stlucze to dajesz po łapach. Też tam mialam, ale nie stosuje "tych rzeczy" wobec dziecka. Po prostu przed chęcią powiedzenia myślę, " po co" i nie uwazam, że bez tych morałów jest zbyt luźnie
To znaczy, że "zapomniał wół jak cielęciem był". Niestety niewielu rodziców potrafi uczyć się na błędach swoich rodzicieli.
Jesteś kobietą i mówisz "no a nie mówiłem" ??
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 17:41
czyli autorka niczego się nie nauczyła, tylko bezmyślnie powtarza to co jej mowili rodzice. A powinna wiedzieć z własnego doświadczenia, jak bezsensowne to podejście do dzieci.
na + .
"Wszyscy dobrze wiedzieli, co z nich wyrośnie, bo wyrastało od pokoleń to samo: pokolenie poprzednie w lepszych ciuchach."
czyli zapomniałół jak cielęciem był. wszyscy jesteśmy hipokrytami
współczujemy zarówno tobie jak i dziecku :)
Autor zapomniał dopisać
-Wujek przyjeżdża, spytaj sie tatusie gdzie te pół litra.
No i w końcu coś prawdziwego.
co z ciebie za matka ;)
Od góry licząc słów 4, 6, 7, 8 jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem.
Jestes kobieta i mowisz do dziecka "A nie mowilem" :o
to sie zastanow co robisz, skoro ciebie to wkur... to czemu robisz to dziecku? jakie to spoleczenstwo jest tepe.. ehh
Ja mam młodszą siostrę o 18 lat. W sumie po części można powiedzieć, że ją wychowuję ja własną córkę.
"A nie mówiłem" u mnie czasem się zdarza, ale później jest jeszcze powtórzenie dlaczego tak się stało i żeby uważać następnym razem. 3 razy tak zrobisz i się nauczysz. Normalne podejście do nauki... U mnie nie ma "zrozumiesz jak będziesz starszy". Tłumaczę jej daną sprawę w dorosły sposób, ale używam słów i zwrotów, które może zrozumieć. Najwyżej nie zrozumie w pełni całości, ale odpowiedź na pytanie "dlaczego" była. "Daj rękę..." normalna kwestia bezpieczeństwa. Nie widzę w tym nic złego. Czasem jest po prostu "idź spokojnie". "Za mamusię, za tatusia" - wpychanie dziecku na siłę czegoś jest bez sensu, chyba, że chcemy je utuczyć. Jeżeli to jakiś lek to tłumaczę, że wiem, że to nie dobre, ale dzięki temu będziesz zdrowa i znowu będziesz mogła się bawić z innymi dziećmi. "Zakryj oczy" - przede wszystkim trzeba dziecku wyjaśnić co to jest seks... seks jest dobry, bo w ten sposób dorośli pokazują, że się kochają. Zakrywanie oczu raczej utwierdza dziecko, że to jest coś złego. A przecież nie będziecie z nim oglądać filmów z mocnymi scenami erotycznymi. "Wszyscy w klasie dostali jedynki" - dla mnie to byłby jasny przekaz, że nauczyciel jest idiotą, a nie dziecko. "Bez szalika nie wychodzisz!" - pewnie, że tak, ale po co tym tonem? Nie lepiej "Załóż czapkę i szalik, bo się przeziębisz i będziesz się nudził(a) w domu"?
Ten demot tylko mówi, że powinnaś trochę poczytać o wychowywaniu dzieci i zacząć się zastanawiać co zmienić w swoim zachowaniu.
no to wychodzi na to ze jestes idiotka
jeszcze robisz z problemu demota
Ale wszyscy w klasie dostali jedynki... Ale ty nie jesteś wszyscy!! U mnie jest jeszcze wersja: Ty nie patrz na wszystkich!!
Wszystko OK ale nie rozumiem dlaczego skoro jesteś kobietą, mówisz do dziecka "No a nie mówiłem ? " ...
lepiej pózno niż wcale!
Jesteś kobietą i mówisz a nie mówiłEM ?
No cóż, demot prawdziwy więc +, acz jeśli wiesz jakie to niekonstruktywne i bezsensowne to zmień coś, będziesz mieć szzęśliwsze i lepsze dziecko.
No to nie chciałbym ciebie mieć za matkę. W dzieciństwie denerwowało i słusznie, bo to są idiotyczne formułki dla kiepskich rodziców.
a dziecko myśli : pi...ol się i tak zrobię po swojemu.
jaki wniosek z demota: autor to hipokryta(jak większość rodziców)
jeszcze : jak nie będziesz jadł to będą Ci się cygany śniły...
albo jak będziesz się bawić ogniem to się zsikasz w nocy.
Nie mam dzieci. Widząc te teksty.. aa nic.
za mamusię ... za tatusia... Ty lepiej przestań wódkę z dzieckiem pić!
nawet jak to czytam to mnie wnerwia :// yhh, zwłaszcza : Ty nie jesteś wszyscy +
Załóż gacie, bez nich nie wychodzisz!
Widać jesteś kiepską matką, skoro powtarzasz schemat i to w dodatku taki, którego sama nie lubiłaś. Taka jest prawda, gdybyś była mądrzejsza, miałabyś inne podejście do dzieciaka.. Wiesz dobrze jak sama reagowałaś na te sqrwiałe teksty..
Ale i tak najlepsze z dzieciństwa to było to: " Mamo, Już !!" ;d
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 21:33
To nie są dobre wzorce dla rodziców. Wychowanie i rozkazywanie to nie są synonimy, jak wielu rodziców sądzi. Złe podejście do dziecka. Jeśli będę kiedyś ojcem, to na pewno nie będę się do dziecka tak odzywał - może nie jak do równego sobie, ale bardziej przyjaźnie. Zobaczymy, jak powiedział ślepy...
Podsumowując te wszystkie durne wypowiedzi typu "jak ja będę ojcem, matką, będę miał/a
dzieci...": Nie potraficie
nawet przewidzieć jak zachowacie się, gdy już zostaniecie rodzicami,
nie wyobrażacie sobie ile potrzeba
samozaparcia, siły, CIERPLIWOŚCI, żeby wychować dziecko
(wychować a nie odchować), wiele razy będziecie
żałować słów wypowiedzianych w chwili
zwątpienia zupełnej bezsilności, bezradności... Wiem, co mówię...
Ciężko jest być rodzicem,
ale z drugiej strony nie ma nic piękniejszego...
Sorry za "durne", poniosło mnie...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2011 o 21:59
Błędne koło. Dziecko bite ,dostające odpowiedzi "nie pyskuj" etc ,będące drażnione dla przyjemności.(...) mówi ,że NIGDY TEGO NIE ZROBI. ALe to zrobi ,bo tak je wychowano. I tak dalej ,i tak dalej. Trzeba ogromnej siły aby przerwać błędne koło.
PS. ten 1% to elita intelektualna ,która potrafi zrobić coś ,co jest uważane za złe ,jeśli ma powód.(Dzieci tak mają ,ale z tego wyrastają) Pozostałe 99% to ciemna masa powielająca błędne przykłady ,nie tolerująca niczego ,co jakkolwiek wykracza poza "normy" (Np taki Kopernik. Ruszył Ziemię ,zatrzymał Słońce - miał rację ,ale ciemna masa nie chciała tego przyjąć.
no i po co draznisz dziecko???
'No, a nie mówiłem?'
' Teraz sama mówię tak do dziecka'
transwestyta ?;>
"no a nie mówiłem" i "dziś sama mówię" daje do myślenia jakiej jesteś płci
Pomyśl sobie jak teraz ty drażnisz swoje dziecko i przypomnij sobie że to nie było takie miłe.
dlaczego drażniło... za mamusię i tatusia dalej się pije.
bo jesteś chu_jową matką , Piz do
Chodzi o to,ze jak zbyt czesto kreciles sie trasa dom-podworko rodzic krzyczal,ze jesli raz wejdziesz do domu to juz wiecej nie wyjdziesz ^^
Dobry demot,przywoluje wspomnienia :)
Wszyscy w klasie dostali jedynki... Ale ty nie jesteś wszyscy! \\
Dostałem jedynkę. - A inni? - Trójki... - Wszyscy się uczą tylko nie ty!
(Miewałem tak kiedyś...)
Logika rodziców :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2011 o 0:29
Ja pierniczę. Żeby mnie nie spotkała tragedia, że gdy będę miał dzieci, wciąż będę przesiadywał na tym portalu.
to nieźle cie to wkur*iało że musisz sie odegrać na swoim dziecku.
a moim zdaniem to po porostu jesteś "gupia"
Nie chciałabym mieć takiej matki jaką ty jesteś.
mówisz tak bo tak wychowali cie rodzice.. nic specjalnego
wychodzi na to ze jestes hipokrytką -_-
matko, dlaczego ja myślałam że to dialog? xD
na początku " nie mówiłem " na końcu " teraz sama " .
Pozdrawiam
często powtarzamy błędy rodziców.
Maminizm, mamusiowanie, mamizm, czy jakiś taki podobny miała tytuł moja czytanka w szkole. Chodziło właśnie o to drażnienie, które później powielamy i rozumiemy ;-) // Dodam jeszcze, za Terrakowską, że jest taka ironia u rodziców. Zabraniają oglądać sceny z miłością, a na sceny z mordami i straszne wiadomości - śmiało zezwalają. Halo, co powinniśmy propagować? Śmierć czy miłość?
Mówiłaś
-No a nie mówiłem,
Dziwne a myślałem że jesteś kobietą :P
ale będziesz miała przej*bane jak twój dzieciak to zobaczy
Jak przeczytalem "za mamusie za taausia" to pierwsze skojarzenie było że kielicha ktoś pije :|
boże, jak mnie wnerwia jak mówię mamie ze np. ktoś dostal słabszą ocene a ona ' ty to nie wszyscy, ' grrr. ;/
"Nie pyskuj" za te słowa z chęcią dam komuś w pysk
Mnie dobija, że w obrazku jest "A nie mówiłam" A w podpisie "Dziś sama tak mówię do dziecka" Hmmm.... Problemy z płcią? :/
nie rozumiem, jak matka moze do dziecka powiedziec "nie pyskuj"...
Mam...19 lat a już używam pierwszych 3 sformułowań...
Kiepskie metody wychowawcze wchodzą w krew. Powstrzymywanie się od nich i stosowanie dobrych to wyższy poziom, ale to trudne i nie każdego na to stać. Przykro mi, że ciebie też nie.
No to przykre, skoro w taki sposób traktujesz swoje dziecko. Może powinnaś się udać do jakiejś poradni?
Fajnie że mówisz do dziecka 'a nie mówiłem' skoro ejsteś kobiętą xd
"No ,a nie mówiłem." "[...] dziś sama tak mówię do dziecka."
Zdecyduj się kim jesteś...