To nie jest depresja, to sie nazywa pesymizm. Poczytajcie sobie cos o depresji, zanim takie glupoty bedziecie wstawiac. Wbrew pozorom depresja to cos duzo wiecej niz tylko widzenie wszystkiego w szarych barwach i brak pewnosci siebie.
Depresja jest chorobą zarezerwowaną przede wszystkim dla osób skrzywdzonych i nie akceptujących siebie. Skoro wyszedłeś z tego za pomocą samych leków, to znaczy, że żadnych większych problemów nie miałeś, tylko zwyczajnego doła.
To jest brak sensu życia, jakiejkolwiek motywacji do zrobienia czegokolwiek, bezradność, często następuje po całej serii niepowodzeń bądź utracie kogoś bliskiego. Po za tym jest to często tak pesymistyczne myślenie, że nawet sukcesy nie cieszą. Wiem coś o tym...
Deprecha, pesymizm, pech, nazywajcie to jak chcecie, potnijcie się tępą żyletką, nożem do smarowania masła czy płytą CD i skończcie z pisaniem tych emo-bredni, dzieci. Kolejne pokolenie malkontentów rośnie.
Srajcus@ Że tak powiem gówno wiesz. Depresję leczy się lekami z grupy SSRI - selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny oraz iMAO - inhibitorów monoaminooksydazy, a także benzodwudiazepinami. Dwa pierwsze uzupełniają ubytki serotoniny - hormonu szczęścia, a bdz jedynie tłumią objawy chodź nie wchodzą w interakcję z innymi substancjami leczniczymi i psychoaktywnymi.
@waszestare człowiek poczuje się lepiej, zgoda, ale wciąż jego problemy pozostaną nierozwiązane. Co z tego, że taka osoba będzie zmotywowana do działania, skoro nie będzie wiedziała od czego zacząć? Tym bardziej jeśli utrwaliło się w niej przekonanie o tym, że nic nie znaczy. Do każdego powinno się więc podchodzić z osobna, a czasem to w ogóle leki można sobie wsadzić w dupę, bo depresja niekoniecznie musi mieć związek ze złym humorkiem czego ty i lekarze najwyraźniej nie rozumiecie.
srajcus miałeś kiedyś deprasję? Byłeś u psychiatry? Często jest tak, że ludzie tak naprawdę wyolbrzymiają swoje problemy lub widzą je tam, gdzie ich nie ma. Oczywiście przypadki sąrózne. Ale nie wspomiałam, że oprócz psychiarty chodzę też na psychoterapię, ale to przedewszystkim dzięki lekom się wyleczyłam. Kiedy chodziłam tylko na psychoterapię, a leków niebrałam, nie czułam poprawy. PS. Nie mów mi, co miałam/ czułam, bo nie wiesz, a ja bardziejwierzę renomowanemu psychiatrze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 lutego 2011 o 14:31
Ktoś powiedział, że psychiatrów od pacjentów psychiatryka różni jedynie miejsce, gdzie śpią. Moje doświadczenia z psychiatrą w pewnym stopniu potwierdzają tę nieco żartobliwą tezę.
@SteveFox Myli. Można być pesymistą nie cierpiąc na depresję, więc pesymizm bardziej pasuje, bo jest to określenie bardziej precyzyjne, a nie tak ogólne. Depresja to też szereg innych cech, a do sytuacji opisanej pod obrazkiem najtrafniej pasuje właśnie PESYMIZM, trust me :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 lutego 2011 o 19:08
Samo pojęcie pesymizmu nie niesie aż tak skrajnego poczucia beznadziejności (żeby nadal być PEWNYM, ze się nie uda, w obliczu łatwości zadania i bardzo dużych szans). Pesymizm to po prostu skłonność do patrzenia w czarnych kolorach, ale bez patologii. Ten tekst sugeruje więcej. Zgadzam się że pasuje do depresji, nawet jeżeli to nie jedyny objaw.
ciekawe kto miałby oznajmiać o tych 99,9% szans. może znajomi mogą sobie tak powiedzieć, ale nie osoba zainteresowana. wielu juz mi mówi, że mam depresję. ja zaprzeczam, bo uprawiam najzwyklejsze użalanie się nad własnym nienajgorszym przeciez losem. wiadomo - można porównywać się do dzieci z Afryki, mozna do bezdomnych i do brzydkich, lecz w tym wszystkim jest też jedna cecha: zupełna przeciętność. dlatego uważam, że nie mam 99% szans (w wielu dziedzinach), a i depresji nie mam. mam ochotę sobie po prostu palnąć w łeb za swoje głupoty, bo przede mną samym jest mi tak cholernie wstyd...
Co Ty wiesz o depresji? Ja wiem, bo miałam i powiem Ci, ze Twoja definicja ma się nijak do tej choroby. To co Ty mówisz, to, jak zostało wczesniej powiedziane, pesymizm.
Ten poprzedni demot o depresji był o wiele lepszy (że jest od bycia silnym zbyt długo). Ten taki sobie. Chyba bardziej pasuje niska samoocena, rozpacz, czy coś w tym stylu. Depresja to choroba.
nie ma czegos takiego jak "Wiem, że sie nie uda" pier*olonym medium jestes? daj spokoj.. zamiast obnazac swoj pesymizm wez wydrukuj tego demota i wsadz sobiego w pupe.
-, miałam depresje, to mi bardziej przypomina pesymizm. ja w sumie zazwyczaj optymistką byłam i miałam nadzieje że np. jednak mi sie uda cośtam nawet jak nie byłam pewna.
Macie rację co do pesymizmu, ale jak powszechnie wiadomo depresja odbiera jakiekolwiek chęci do życia, charakteryzuje się to i jest spowodowane pesymistycznym sposobem postrzegania świata. Specjalnie napisałem 99,9%, gdyż jest to niemal 100% pewność na sukces. Mimo to osoba chora na depresje, nie dość, że nie wierzy w sukces, to jeszcze nie ma ochoty, aby ten sukces osiągnąć, nie ma siły, nie widzi sensu, ma masę argumentów przeciw i myśli które zaburzają jej rzeczywisty pogląd świata. U pesymisty niemożność wykonania jakiejś czynności nie wiąże się ze smutkiem, z walką z samym sobą.
Jak nazwiesz posiadanie 0,01% szans?
To nie jest depresja, to sie nazywa pesymizm. Poczytajcie sobie cos o depresji, zanim takie glupoty bedziecie wstawiac. Wbrew pozorom depresja to cos duzo wiecej niz tylko widzenie wszystkiego w szarych barwach i brak pewnosci siebie.
I znowu idealnie pasujacy demot do mojej sytuacji. Wielki plus.
Kyd, dobrze mówisz. depresja to straszna choroba. Wiem to z własnego doświadczenia. Na szczęście mam już to za sobą :)Wyleczyły mnie leki i nie żałuję
liczenie na cud....
kyd dobrze powiedział, depresja nie polega na pesymiźmie ale (w bardzo, bardzo wielkim skrócie) na utraceniu sensu życia
Depresja to jest wtedy gdy masz 99,9% i wiesz, że się uda, a się nie udało :)
Depresja jest chorobą zarezerwowaną przede wszystkim dla osób skrzywdzonych i nie akceptujących siebie. Skoro wyszedłeś z tego za pomocą samych leków, to znaczy, że żadnych większych problemów nie miałeś, tylko zwyczajnego doła.
To jest brak sensu życia, jakiejkolwiek motywacji do zrobienia czegokolwiek, bezradność, często następuje po całej serii niepowodzeń bądź utracie kogoś bliskiego. Po za tym jest to często tak pesymistyczne myślenie, że nawet sukcesy nie cieszą. Wiem coś o tym...
Deprecha, pesymizm, pech, nazywajcie to jak chcecie, potnijcie się tępą żyletką, nożem do smarowania masła czy płytą CD i skończcie z pisaniem tych emo-bredni, dzieci. Kolejne pokolenie malkontentów rośnie.
Srajcus@ Że tak powiem gówno wiesz. Depresję leczy się lekami z grupy SSRI - selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny oraz iMAO - inhibitorów monoaminooksydazy, a także benzodwudiazepinami. Dwa pierwsze uzupełniają ubytki serotoniny - hormonu szczęścia, a bdz jedynie tłumią objawy chodź nie wchodzą w interakcję z innymi substancjami leczniczymi i psychoaktywnymi.
Jeden mądrzejszy od drugiego. Zamknąć ryj dzieci..
@waszestare człowiek poczuje się lepiej, zgoda, ale wciąż jego problemy pozostaną nierozwiązane. Co z tego, że taka osoba będzie zmotywowana do działania, skoro nie będzie wiedziała od czego zacząć? Tym bardziej jeśli utrwaliło się w niej przekonanie o tym, że nic nie znaczy. Do każdego powinno się więc podchodzić z osobna, a czasem to w ogóle leki można sobie wsadzić w dupę, bo depresja niekoniecznie musi mieć związek ze złym humorkiem czego ty i lekarze najwyraźniej nie rozumiecie.
srajcus miałeś kiedyś deprasję? Byłeś u psychiatry? Często jest tak, że ludzie tak naprawdę wyolbrzymiają swoje problemy lub widzą je tam, gdzie ich nie ma. Oczywiście przypadki sąrózne. Ale nie wspomiałam, że oprócz psychiarty chodzę też na psychoterapię, ale to przedewszystkim dzięki lekom się wyleczyłam. Kiedy chodziłam tylko na psychoterapię, a leków niebrałam, nie czułam poprawy. PS. Nie mów mi, co miałam/ czułam, bo nie wiesz, a ja bardziejwierzę renomowanemu psychiatrze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2011 o 14:31
Ktoś powiedział, że psychiatrów od pacjentów psychiatryka różni jedynie miejsce, gdzie śpią. Moje doświadczenia z psychiatrą w pewnym stopniu potwierdzają tę nieco żartobliwą tezę.
fakt ja też tak mam w pewnej kwestii jednak strach i brak wiary w siebie jest silniejszy... pozdro dla wszystkich z takim wewnętrznym problemem
znam ten ból
To nie depresja! To pesymizm! Mylisz pojęcia!
depresja objawia sie przede wszystkim pesymistycznym nastawieniem, wiec nie myli pojec
@SteveFox Myli. Można być pesymistą nie cierpiąc na depresję, więc pesymizm bardziej pasuje, bo jest to określenie bardziej precyzyjne, a nie tak ogólne. Depresja to też szereg innych cech, a do sytuacji opisanej pod obrazkiem najtrafniej pasuje właśnie PESYMIZM, trust me :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 19:08
Samo pojęcie pesymizmu nie niesie aż tak skrajnego poczucia beznadziejności (żeby nadal być PEWNYM, ze się nie uda, w obliczu łatwości zadania i bardzo dużych szans). Pesymizm to po prostu skłonność do patrzenia w czarnych kolorach, ale bez patologii. Ten tekst sugeruje więcej. Zgadzam się że pasuje do depresji, nawet jeżeli to nie jedyny objaw.
Męczą mnie już takie "demotywatory"...
Żenujące jest to że na główną takie coś trafia...
ciekawe kto miałby oznajmiać o tych 99,9% szans. może znajomi mogą sobie tak powiedzieć, ale nie osoba zainteresowana. wielu juz mi mówi, że mam depresję. ja zaprzeczam, bo uprawiam najzwyklejsze użalanie się nad własnym nienajgorszym przeciez losem. wiadomo - można porównywać się do dzieci z Afryki, mozna do bezdomnych i do brzydkich, lecz w tym wszystkim jest też jedna cecha: zupełna przeciętność. dlatego uważam, że nie mam 99% szans (w wielu dziedzinach), a i depresji nie mam. mam ochotę sobie po prostu palnąć w łeb za swoje głupoty, bo przede mną samym jest mi tak cholernie wstyd...
dobrze powiedziane,ja też czuję podobnie,pozdrawiam .
ja nie mogę twórca tego demota chyba nie wie co to jest depresja , to się nazywa pesymizm jak już ktoś wyżej nadmienił.
Więc po wiadro nadmieniasz jeszcze raz
Co Ty wiesz o depresji? Ja wiem, bo miałam i powiem Ci, ze Twoja definicja ma się nijak do tej choroby. To co Ty mówisz, to, jak zostało wczesniej powiedziane, pesymizm.
Mam tak przed konkursem z matmy, jutro jadę, ale mam deprechę ;/
Plusik dla ciebie , ciesze sie że u mnie jest raczej odwrotnie :*
demot:Depresja:Nie wiesz, co to jest - nie wypowiadasz się
Cóż u mnie ten 0.01% zwyciężył...
nie kumam jaki to ma związek z depresją i skąd tyle plusów... to jest choroba, świat nie ma sensu, dla człowieka z depresją szanse na cokolwiek =0...
to nie jest depresja tylko pesymizm.
proszę zajrzeć do definicji depresji.. i to na głównej?
tak jak z waleniem wiesz ze dojdziesz a po 5 minutach już Ci się nie chce
http://komixxy.pl/525076/Man-Depresje
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 22:25
Zawsze gdy widzę zasmuconego faceta serce mi dla was mięknie i mam ochotę go przytulić, pocieszyć :(
Ten poprzedni demot o depresji był o wiele lepszy (że jest od bycia silnym zbyt długo). Ten taki sobie. Chyba bardziej pasuje niska samoocena, rozpacz, czy coś w tym stylu. Depresja to choroba.
nie ma czegos takiego jak "Wiem, że sie nie uda" pier*olonym medium jestes? daj spokoj.. zamiast obnazac swoj pesymizm wez wydrukuj tego demota i wsadz sobiego w pupe.
-
wtedy to jest pesymizm.depresja to coś innego
demot:Nowy tytuł:Nowy opis
Ale sens zrozumiały. +
-, miałam depresje, to mi bardziej przypomina pesymizm. ja w sumie zazwyczaj optymistką byłam i miałam nadzieje że np. jednak mi sie uda cośtam nawet jak nie byłam pewna.
Macie rację co do pesymizmu, ale jak powszechnie wiadomo depresja odbiera jakiekolwiek chęci do życia, charakteryzuje się to i jest spowodowane pesymistycznym sposobem postrzegania świata. Specjalnie napisałem 99,9%, gdyż jest to niemal 100% pewność na sukces. Mimo to osoba chora na depresje, nie dość, że nie wierzy w sukces, to jeszcze nie ma ochoty, aby ten sukces osiągnąć, nie ma siły, nie widzi sensu, ma masę argumentów przeciw i myśli które zaburzają jej rzeczywisty pogląd świata. U pesymisty niemożność wykonania jakiejś czynności nie wiąże się ze smutkiem, z walką z samym sobą.
Opisałeś mój stan w 100 %
Skąd ja to znam...
albo ja... zaraz zaraz, przecież właśnie to czytam xD. Ale tak poważnie, chyba se w łeb strzele.