"SYSTEM OF A DOWN - KATOWICE, 25 PAŹDZIERNIKA 1998:
Wiemy, że System Of A Down ma wielu fanów w Polsce, ale spójrzmy prawdzie w oczy - ten zespół nigdy nie przyjedzie do nas na koncert. Nie po tym, co się stało w 1998 roku na koncercie w Spodku. SOAD był jeszcze wówczas bardzo mało znany (dopiero co nagrał swoją debiutancką płytę), ale już wtedy przyszło mu supportować w naszym kraju prawdziwą legendę ciężkiego grania - Slayera. Polska metalowa publiczność okazała się wyjątkowo niegościnna i wyzwiska "wy******lać pe***y" skierowane w kierunku zespołu przez 40 minut występu były niestety smutną normą. Natężenie dresiarstwa i wykrzykiwanie "dawać Slayera" osiągnęło swoje apogeum, gdy wokalista Serj Tankian dostał w twarz bochenkiem zgniłego chleba (kto przynosi chleb na koncert?) Jak katowicki seans nienawiści wspominają członkowie samego Systemu? "Nawet mieliśmy zabawę z tej całej widowni do momentu, kiedy dostałem czymś w twarz. Niesamowicie się wku****em i kazałem zapalić światła. Rozpoznałem gn***a, który to zrobił i ten, który był tak strasznie odważny w ciemnościach, teraz zachowywał się jak ostania pi**a. Krzyczałem ze sceny, a na sali zrobiło się przerażająco cicho. Poczułem się bardzo dziwnie i powiedziałem chłopakom, że już nie będziemy grać" - tak wspominał ten koncert Tankian."
Korpiklaani WYWIAD Z JONNE JÄRVELÄ: Kilka lat temu graliście u nas na Woodstocku. Jak wspominasz ten występ?
-To było coś niesamowitego! Nigdy tego nie zapomnę. Jedyną nieprzyjemną rzeczą, którą zapamiętałem z tego występu był padający deszcz. Chcielibyśmy jeszcze kiedyś zagrać na tego typu festiwalu. Z tego co pamiętam, do Polski przybyliśmy tuż po Wacken: Open Air, gdzie grubo zabalowaliśmy po koncercie. Dlatego też Woodstock wspominam ponadto jako moją prywatną, wielką walkę z niemiłosiernym kacem (śmiech). Mam jednak nadzieję, że nie daliśmy wtedy plamy i dałem radę, go pokonać (śmiech).
-Generalnie, dość często odwiedzacie nasz kraj. Lubicie Polaków?
-Tak! Bardzo lubimy Polskę i Polaków. Sztuki u Was są zawsze pełne radosnych ludzi i świetnej atmosfery.
Raczej nie żałują, bo fanów mają tysiące i ci tutaj wcale nie są lepsi od tych gdzie indziej. Z wyjątkiem psychofanów to artysta traktuje resztę tak samo, bez względu na narodowość. Do jest właśnie piękno sztuki, że nie dzieli na rasy, narody, bogatych i biednych czy mądrych i głupich, każdy może podziwiać ją tak samo.
Nawet jeżeli są potomkami Polaków, (w co wątpię, zwłaszcza że Polska to nie żałosny kraj pracowników uciekinierów, tylko to Polska jest zamożnym krajem przyciągającym innych), to Rush jak i wszystkie inne ważne zespoły grały przynajmniej jeden koncert, nie ma opcji, by było inaczej, bo Polska ma świetny rynek muzyczny I rynek koncertowy.
tylko nie ten biber.... aż mi się płakać chce wiedząc że przyjeżdża... i pewnie będzie pod sceną tyle psychofanek że nie dostanie się tam żaden normalny człowiek i nie zajebie mu chociażby z butelki:(
nawet sama cena biletu jest demotywująca:(
sory za ort. ale jestem takim leniem i nieukiem że nie chce mi się poprawiać... wyręczyłem was w hejtowaniu ;)
dokladnie! jacy jestesmy tacy jestesmy, ale szalec potrafimy :) +
"SYSTEM OF A DOWN - KATOWICE, 25 PAŹDZIERNIKA 1998:
Wiemy, że System Of A Down ma wielu fanów w Polsce, ale spójrzmy prawdzie w oczy - ten zespół nigdy nie przyjedzie do nas na koncert. Nie po tym, co się stało w 1998 roku na koncercie w Spodku. SOAD był jeszcze wówczas bardzo mało znany (dopiero co nagrał swoją debiutancką płytę), ale już wtedy przyszło mu supportować w naszym kraju prawdziwą legendę ciężkiego grania - Slayera. Polska metalowa publiczność okazała się wyjątkowo niegościnna i wyzwiska "wy******lać pe***y" skierowane w kierunku zespołu przez 40 minut występu były niestety smutną normą. Natężenie dresiarstwa i wykrzykiwanie "dawać Slayera" osiągnęło swoje apogeum, gdy wokalista Serj Tankian dostał w twarz bochenkiem zgniłego chleba (kto przynosi chleb na koncert?) Jak katowicki seans nienawiści wspominają członkowie samego Systemu? "Nawet mieliśmy zabawę z tej całej widowni do momentu, kiedy dostałem czymś w twarz. Niesamowicie się wku****em i kazałem zapalić światła. Rozpoznałem gn***a, który to zrobił i ten, który był tak strasznie odważny w ciemnościach, teraz zachowywał się jak ostania pi**a. Krzyczałem ze sceny, a na sali zrobiło się przerażająco cicho. Poczułem się bardzo dziwnie i powiedziałem chłopakom, że już nie będziemy grać" - tak wspominał ten koncert Tankian."
Źródło: http://muzyka.dlastudenta.pl/artykul/Polskie_koncerty_o_ktorych_nie_wiedzieliscie_cz_2,77829.html :D
Nie macie co czytać, koleś tylko probuje sie reklamować.
Reklamować? WTF?! Przeczytałeś w ogóle, co napisałem? -.-
Nie wiem czemu się tym koncertem się aż tak jaracie,w tym roku jest wiele ciekawych koncertów chozby Iron maiden i tym sie jaram bo mam bilet
Korpiklaani WYWIAD Z JONNE JÄRVELÄ: Kilka lat temu graliście u nas na Woodstocku. Jak wspominasz ten występ?
-To było coś niesamowitego! Nigdy tego nie zapomnę. Jedyną nieprzyjemną rzeczą, którą zapamiętałem z tego występu był padający deszcz. Chcielibyśmy jeszcze kiedyś zagrać na tego typu festiwalu. Z tego co pamiętam, do Polski przybyliśmy tuż po Wacken: Open Air, gdzie grubo zabalowaliśmy po koncercie. Dlatego też Woodstock wspominam ponadto jako moją prywatną, wielką walkę z niemiłosiernym kacem (śmiech). Mam jednak nadzieję, że nie daliśmy wtedy plamy i dałem radę, go pokonać (śmiech).
-Generalnie, dość często odwiedzacie nasz kraj. Lubicie Polaków?
-Tak! Bardzo lubimy Polskę i Polaków. Sztuki u Was są zawsze pełne radosnych ludzi i świetnej atmosfery.
Źródło: http://www.metalnews.pl/wywiad-korpiklaani
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2013 o 13:23
I mieli racje,bo gdzie takie gówno może grac kolo slayera
Bieber też tak pomyślał :D
Niby czego żałować? Bo gdzieś indziej na koncert nie przyjdą tłumy?
A co, mieli mówić, że publika w Polsce jest beznadziejna? Rzadko się zdarza, że ktoś czepia się publicznie własnej widowni.
Raczej nie żałują, bo fanów mają tysiące i ci tutaj wcale nie są lepsi od tych gdzie indziej. Z wyjątkiem psychofanów to artysta traktuje resztę tak samo, bez względu na narodowość. Do jest właśnie piękno sztuki, że nie dzieli na rasy, narody, bogatych i biednych czy mądrych i głupich, każdy może podziwiać ją tak samo.
Choćby Rush... Rodzice lidera zespołu to Polacy, a ani jednego koncertu w Polsce Rush nie zagrał.
Nawet jeżeli są potomkami Polaków, (w co wątpię, zwłaszcza że Polska to nie żałosny kraj pracowników uciekinierów, tylko to Polska jest zamożnym krajem przyciągającym innych), to Rush jak i wszystkie inne ważne zespoły grały przynajmniej jeden koncert, nie ma opcji, by było inaczej, bo Polska ma świetny rynek muzyczny I rynek koncertowy.
ciekawe co powie biber
a od kiedy bieber jest artystą??;)
tylko nie ten biber.... aż mi się płakać chce wiedząc że przyjeżdża... i pewnie będzie pod sceną tyle psychofanek że nie dostanie się tam żaden normalny człowiek i nie zajebie mu chociażby z butelki:(
nawet sama cena biletu jest demotywująca:(
sory za ort. ale jestem takim leniem i nieukiem że nie chce mi się poprawiać... wyręczyłem was w hejtowaniu ;)
Raczej mało jest takich. Polska ma świetny rynek muzyczny i koncertowy, więc taka sytuacja na ogół nie ma miejsca.