Pod linuksem masz specjalne poleceniem, które Ci policzy słowa w pliku tekstowym... A tak naprawde to krąży to powiedzenie od bardzo dawna. Pamiętam jak zaraz przed referendum dotyczącym wstąpienia Polski do UE gdzieś też o tym przeczytałem. A tak też naprawde nie ma znaczenia czy konstytucja tak naprawde ma 300 sło czy może 305, liczy się tylko to jak UE chce w każdym calu wszystko określić, podciągnąć pod normy, a następnie walczyć z ludźmi którzy w te normy wrzucają coś innego, wyciągają kase i robią przekręty. Socjalizm - system, który bohaterski zwalcza problemy, które sam sobie tworzy.
Wy chyba tez zajmujecie sie bardziej kompami jak własnymi dziewczynami... bo są tacy ludzie na świecie którzy nawet sobie nie zdają sprawy z takich programów i celu do czego one mogą służyć np. JA... wniosek jeden, nie macie Lasek tylko bryle jak denka od jabcoka :D i komp 24 na dobę :D
Ja dodałem identyczny jeszcze przed tym, jak ten ww. pojawił się na głównej - no ale, pal licho.. PODWÓJNA GŁÓWNA to najgorsze, co może się trafić. oczywiście (-) ode mnie ;/
jaki prawdziwy? Co w tym dziwnego, że akty szczególne są bardziej rozbudowane od tych ogólnych? Przecież np naszą Konstytucję cholernie trudno stosować wprost! Ktoś w ogóle czytał Konstytucję czy Deklarację Niepodległości? Jeśli tak, to czy może się dziwić, że wymaga rozwinięcia w bardziej rozbudowanych aktach normatywnych?
Poza tym autor spryciarz narzeka na rozbudowane akty, a sam zwięzłego podpisu skleić nie potrafi i się w ramce nie mieści.
Jakiś idiota chyba stworzył tego demota, a kolejni dali mocne... Ustawy zasadnicze - konstytucje/deklaracje praw człowieka itp itd są bardzo ogólne, mówiące o PODSTAWOWYCH PRAWACH!! Podstawowe znaczy te najważniejsze aby każdy mógł szybko wszystko znaleźć przeczytać... Ustawa ma na celu, czasami, regulacje przewozu cukierków i muszą w niej znajdować się SZCZEGÓŁOWE normy dotycznące jej przewocu... Zatem żyj w swej Utopii dalej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2011 o 18:46
Co mnie to obchodzi czy ma sens czy nie... Atakuje tylko postawe, w której jajko robi z siebie kure. W tym przypadku użytkownik przeczytał "coś śmiesznego" w internecie postanowił dać to na główną, inni to zaaprobowali i mamy oto taki bubel, prawie nikt nie wie co to norma, ustawa, ratyfikowana umowa międzynarodowa, ustawa zasadnicza, ale wszyscy się śmieją i plusują do rozpuchu. Pozatym sens tej dyrektywy jest też taki, abyś nie jadł cukierków karmelkowych transportowanych razem z obornikiem jaśnie oświecony duriel'u.
Właśnie! Na kij komu dyrektywy o przewozie cukierków? :/ UE i nasze kochane państwo wtrąca się już konkretnie wszędzie. Co za paranoja. A czytał kiedyś człowiek "Rok 1984" Orwella i tak sobie myślał że autor miał niezła wyobraźnie. A patrząc na to co sie dzieje, to to wcale już nie tak powoli idzie w tą strone co właśnie u Orwella :/
Firefox -> obrazek -> PPM -> Pokaz informacje o obrazku -> Powiązany tekst: BIUROKRACJA - Cudowne narzędzie do sprawiania, by rozwiązywanie kwestii prostych i oczywistych graniczyło z cudem
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2011 o 19:24
co to g*** robi na głównej?nie dość że podobne demoty były już tutaj (obrazek), to w dodatku autor nie zmieścił się z tekstem :/ ktoś tu ma chyba wujka admina heh
W jakim języku 10 przykazań ma tyle słów? Nawet ze wstępem "Ja jestem Pan..." nie da rady. Nawet wzięcie razem do kupy obu wersji z Pisma Świętego - nie da rady.
10 przykazań "ja jestem Pan..." 55 słów|||| Deklaracja Niepodległości 1,333 słów|||
Przewóz cukierków jakieś dowody by się przydały bo nie chce mi sie wierzyć.|||
Nie wprowadzajcie ludzi w błąd nawet jak chodzi o pokazanie tej WIELKIEJ różnicy
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2011 o 20:11
To, że krótkie nie znaczy, że dobre. Przecież KK w imieniu tych 10 przykazań niejednokrotnie zabijał, kradł, a dzisiaj nawet księża cudzołożą jak leci. Konstytucję US można interpretować na dziesiątki sposobów, a bez wprowadzanych do niej poprawek byłaby bezużyteczna. I tak, na przykład, aż do 1865 konstytucja interpretowana była w sposób, który usprawiedliwiał niewolnictwo. Ludzie mają to do siebie, że jeśli jakieś prawo nie jest tak ścisłe, jak to możliwe i zostawia pole do interpretacji, to owa interpretacja na pewno zostanie wykorzystana do tego, żeby to prawo złamać.
@glinx11 Ja jestem katolikiem i Ci plusika dałem, bo to co napisałeś to prawda :)
@Zmiennocieplny Tylko że większość praw w naszej kochanej UE i PL jest IDIOTYCZNA, BEZSENSOWNA i DO DUPY. ;]
Może i powtórzę, ale zdaje się, że około 280 (zależy jak liczyć) to 10 przykazań (w katolickiej wersji katechetycznej) ma znaków, a nie słów. Dlatego też minusik za patafiaństwo
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 marca 2011 o 20:51
I jeszcze jeden z lepszych cytatów od Oscara Wildea (niekoniecznie się z nim zgadzam, ale warty przytoczenia): “Bureaucracy expands to meet the needs of the expanding bureaucracy.”
I teraz już wiem na co idą te ciężkie, dużo wyższe od amerykańskich akcyzy i inne podatki - na biurokracje! Całkiem proste, my im płacimy za to, żeby nam zakładali kaganiec i zaciskali pętlę.
A jak chcesz,żeby brzmiała ta dyrektywa? "Nie będziesz cukierków karmelkowych w złych warunkach przewodził" ? Dyrektywa to nie przykazanie ani dosyć ogólnikowa deklaracja(ta z USA zaczyna się słowami "wszyscy ludzie są równi" co raczej średnio sprawdza się w życiu codziennym),tylko konkretny opis tego czy tamtego w którym nie może być miejsca na niedopowiedzenia,aby wszyscy przewozili te cukierki w tych samych warunkach i żeby nie było żadnych kombinatorów.W końcu jakiś porządek musi być :)
Śmieszne jest po prostu to, że UE się takimi pierdołami zajmuje, rozumiesz? Pozwolę sobie na inne porównanie, myślę, że będzie lepsze: Konstytucja USA liczy 4 strony, konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej - już 40 stron. Natomiast konstytucja Unii Europejskiej (czyli traktat konstytucyjny) liczy sobie około 400 stron. To dobrze pokazuje, jakim ta cała śmieszna (i straszna...) UE jest potwornie zbiurokratyzowanym państwem...
Nie nie jest "zbiurokratyzowanym państwiem" Bo po pierwsze jest wspólnotą państw europeiskich a nie państwem, po kolejne nie posiada konstytucji... bądź inaczej nie została ona ratyfikowana. Po kolejne konstytucja bardziej szczegółowa niż inne co ogranicza wykładnie prawną na swoją kożyść. Czyli większość żeczy jest nazwana po imieniu a nie w domyśle co pozwala uniknąć naciąganie prawa. Pozatym nic dziwnege, że ma tyle stron... W końcu to wspólnota państw które same posiadają konstytucje, a co niektóre państwa są federacjami z których każdy poszczególny kraj członkowski posiada własną konstytucje (chociażby Austria)
Jest państwem, bo ma wszystkie atrybuty państwa: Władzę, terytorium i ludność. Ma też przecież osobowość prawną. Czasem doucz się i nie wierz ślepo temu, co mówią w telewizji. UE jest państwem, którego Polska jest tylko częścią składową i musimy się z tym faktem pogodzić.
Posiada oczywiście konstytucję, jest to osławiony traktat konstytucyjny, ratyfikowany z poprawkami w postaci traktatu reformującego, ale "rdzeń, istota konstytucji pozostała niezmieniona", cytując bodajże A. Merkel. Po raz kolejny radzę się douczyć, bo raz po raz pokazujesz swoją niewiedzę w temacie, na który tak zawzięcie dyskutujesz. ;)
I pisze się "rzeczy". Hah, nieuk jawny. ;D
I pisze się "korzyść". J/W. ;D
Poza tym, dla Twojej informacji (bo tego, jak widzę, też oczywiście nie wiesz - zresztą czego ja się spodziewałem) - USA to też przecież federacja Stanów. A konstytucję, jak napisałem w poprzednim poście - mają czterostronicową. Czyli można? Można, oczywiście, jeśli tylko nie chce się w konstytucji (albo w ogóle w prawie) regulować jakichś absurdalnie szczegółowych spraw.
I na przyszłość - doczytaj trochę, a dopiero jak doczytasz, to mi odpisz. I użyj słownika. To się może tak nie skompromitujesz, jak przy okazji Twojego ostatniego postu. ;)
Za błędy ortograficzne jak najmocniej przepraszam oczywiście. Wracając do pojęć, których chyba nie rozumiesz... Otóż wedle Twojego stwierdzenia, że jak coś posiada osobność prawną to jednocześnie jest prawie, że państwem, no coż w takim razie każda spółka akcyjna w takim układzie również jest państwem (tu proponuje się douczyć)... Wspomniałeś, że "Jest państwem, bo ma wszystkie atrybuty państwa: Władzę, terytorium i ludność". To tylko kilka aspektów niezbędnych do powstania państwa. Przede wszystkim Unia Europejska nie jest reprezentowana na zgromadzeniach ogólnonarodowych przez jedną osobę (bo głosy poszczególnych mocarstw występujących w Europie nie są jednomyślne) Unia Europejska nie posiada konstytucji !!! Traktat a konstytucja to zupełnie co innego. Są to tylko umowy pierwotne z nowelizacjami. Nie sądzę aby Unia stała się szybko jednolitym państwem gdyż w państwach członkowskich występują dwa różne systemy prawne: common low i civil low, co już utrudniałoby ujednolicenie sądownictwa na terenie całej Unii. A Twoja argumentacja o 4 stronnicowej konstytucji jest conajmniej dziwna. Jak wspomniałem w EU występują dwa typy systemów prawnych, wiele krajów ma swoje prawne tradycje i teraz trzeba pogodzić to dla tak wielu państw członkowskich. W USA sprawa miała się zupełnie inaczej, gdyż nie występowały tam kraje jeszcze jako takie. Polecam Ci teraz wziąć do ręki ksiażki: p.Lech Morawski - Wstęp do prawoznawstwa oraz p.Eugeniusz Zieliński - Nauka o państwie i polityce. Dla uzupełnienia możesz wziąć jeszcze podręcznik p.Ewy Kustry - Wstęp do nauk o państwie i prawie. Dopiero wtedy możesz wdawać się w dyskusje.
Klos.. Wtrące też moje 3 gorsze - UE może jeszcze nikt nie jest na tyle odważny aby nazwać wprost państwem, jednak nie zmienia to faktu że prędzej czy później to nastąpi. Przypomina to do złudzenia historię USA. Stany były kiedyś nazwą - odpowiednikiem Państwa. Ogligacje federalne, emitowane aby pokryć zadłużenie poszczególnych stanów, następnie wprwadzono małe podatki, które te obligacje miały pokryć i zanim ktokolwiek się zoriętował federacja stała się po prostu Państwem (mimo że mieszkańcy niektórych stanów nadal wręcz twierdzą inaczej).
A i Lypa - rzeczowo się zgadzam, jednak nie podoba mi się sposób w jaki piszesz i wyśmiewasz.
Spółka akcyjna, w przeciwieństwie do państwa, nie ma stałej ludności, nie posiada określonego terytorium, nie ma suwerennej władzy i zwykle nie posiada zdolności wchodzenia w relacje międzynarodowe. Jedyny powód, dla którego UE nie jest państwem, to brak uznania na arenie międzynarodowej za państwo. Niczego innego jej nie brakuje. Nawet brak konstytucji nie przeszkadza: Wielka Brytania również takowej nie ma, a chyba nikt nie kwestionuje jej państwowości. Co do prawa, to prędzej common law (nie low!) i continental law (nie civil!). Tylko co w związku z tym? W Stanach Zjednoczonych sądownictwo jest o tyle jednolite, że w każdym stanie istnieje prawo federalne (np. podatkowe) i stanowe (np. sprawy rozwodowe). Ale różne rozwiązania, jak np. ława przysięgłych, penalizacja określonych czynów, są różne dla różnych stanów (a czasami nawet różne dla poszczególnych hrabstw). Nie, stanowczo nie różne systemy prawne i nie brak konstytucji pisanej powoduje, że UE nie jest państwem.
Pomijając już ilości słów to pokazuje to tylko idiotyzmu UE. Od razu na myśl nasuwa się ślimak, który teraz jest rybą. Ludzie, którzy siedzą w tych komisjach po prostu za dużo zarabiają (nie licząc łapówek). Zabrać im wypłaty na jakiś czas to od razu zaczną się zajmować istotnymi sprawami a nie pierdołami żeby nudno nie było.
klos1990 - a tu się mylisz bo Unia Europejska dnia 13 grudnia 2007 roku zyskała osobowość prawną. Czyli zgodnie z prawem międzynarodowym jest defacto państwem. Działa to na podobnej zasadzie, jak obecne Stany Zjednoczone. Proponuję się troszeczkę douczyć.
Traktat Lizboński owszem, nadawał Unii Europejskiej osobowość prawną, jednak nie znaczy to,że jest pod względem prawnym podobna państwu. Zacytuje podręcznik Operonu do WOS-u (wydanie III zmienione, 2008, Gdynia) dla liceów: "Należy zaznaczyć, że Unia Europejska nie ma podmiotowości prawno-międzynarodowej, gdyż nie jest ani samodzielnym państwem, ani nową organizacją międzynarodową. Stanowi nowy etap współpracy pomiędzy państwami członkowskimi Wspólnot Europejskich". Dlatego też nie można porównywać UE do USA
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2011 o 19:03
Biurokracja? To coś czego typowy Szwajcar po prostu nie zna. A jak prześlicznie prosperuje, pomimo unijnej propagandy. Nic dziwnego, czemu media nigdy nie mówią niej. Szef tak każe - biurokracja.
Biurokracja? A komu chciałoby się potem załatwiać sprawy jakiegoś importera cukierków karmelowych? Tak to jest wszystko opisane i nie ma tylu wątpliwości, ile mogłoby być w przeciwnym razie.
Nie BIUROKRACJA, a BIUROKRATYZACJA! To dwa zupełnie inne pojęcia i biurokracja jest czymś pozytywnym, a tobie w tym przypadku chodzi o biurokratyzację. Utrwaliło się w mowie potocznej mylenie tych pojęć...
Na czym polega różnica i pozytywność tego pierwszego pojęcia?
EDIT: Bo mnie się wydaje, że o biurokratyzacji mówimy, jeśli gradient rozbudowania biurokracji w państwie jest (mocno) dodatni, czy tak? ;)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2011 o 10:17
WTF? Dziesięć przykazań - 2 słowa, Deklaracja niepodległości Stanów Zjednoczonych - 4 słowa, Dyrektywa Unii europejskiej w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 8 słów. Gdzie wy tu te wszystkie liczby widzicie?
Były podobne demoty już kilka razy. Poza tym te demoty nie maja racji bytu, są po prostu niedorzeczne i bezsensowne a na dodatek demaskujące kompletny brak wiedzy osób je tworzących. To jak najbardziej logiczne i normalne, że np. Deklaracja Niepodległości nie jest obszernym dokumentem w stosunku do podawanej dyrektywy. Otóż Deklaracja czy Konstytucje państw są to dokumenty zawierające niezwykle ogólnikowe określenia i kwestie a takie dokumenty jak dyrektywy, rozporządzenia czy ustawy dokładniej precyzują zawarte w nich zasady dlatego siłą rzeczy są znacznie obszerniejsze.
Zresztą chyba nie powinno się oczekiwać autentyczności informacji zamieszczonych w komentowanym democie, biorąc pod uwagę, że etymologią sięgają do dosyć starego kawału o UE (dostępnego nawet na stronie: http://unia-europejska.dowcipy.pl/ )
Dyrektywa UE ds transportu cukierków karmelkowych została wymyślona na potrzeby kawału
no koleś to liczył... gdzie ty masz dziewczynę, albo jakąś grę
Istnieją programy w necie do liczenia, nie tak trudno skopiować i wkleić. :)
Pod linuksem masz specjalne poleceniem, które Ci policzy słowa w pliku tekstowym... A tak naprawde to krąży to powiedzenie od bardzo dawna. Pamiętam jak zaraz przed referendum dotyczącym wstąpienia Polski do UE gdzieś też o tym przeczytałem. A tak też naprawde nie ma znaczenia czy konstytucja tak naprawde ma 300 sło czy może 305, liczy się tylko to jak UE chce w każdym calu wszystko określić, podciągnąć pod normy, a następnie walczyć z ludźmi którzy w te normy wrzucają coś innego, wyciągają kase i robią przekręty. Socjalizm - system, który bohaterski zwalcza problemy, które sam sobie tworzy.
BYŁO !!
Wy chyba tez zajmujecie sie bardziej kompami jak własnymi dziewczynami... bo są tacy ludzie na świecie którzy nawet sobie nie zdają sprawy z takich programów i celu do czego one mogą służyć np. JA... wniosek jeden, nie macie Lasek tylko bryle jak denka od jabcoka :D i komp 24 na dobę :D
Nismo, twoja ignorancja czyni z ciebie po prostu debila. Nie musisz idiotycznie się tłumacząc, wrzucając na innych.
Było... Znalazłem jak ktoś chce zobaczyć: http://demotywatory.pl/392573/Deklaracja-Niepodleglosci-USA-300-slow
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 18:30
Ja dodałem identyczny jeszcze przed tym, jak ten ww. pojawił się na głównej - no ale, pal licho.. PODWÓJNA GŁÓWNA to najgorsze, co może się trafić. oczywiście (-) ode mnie ;/
dobry demot. prawdziwy +
jaki prawdziwy? Co w tym dziwnego, że akty szczególne są bardziej rozbudowane od tych ogólnych? Przecież np naszą Konstytucję cholernie trudno stosować wprost! Ktoś w ogóle czytał Konstytucję czy Deklarację Niepodległości? Jeśli tak, to czy może się dziwić, że wymaga rozwinięcia w bardziej rozbudowanych aktach normatywnych?
Poza tym autor spryciarz narzeka na rozbudowane akty, a sam zwięzłego podpisu skleić nie potrafi i się w ramce nie mieści.
a wypracowanie na maturze musi mieć minimum 250 słów.
minimum 250
Konfucjusz już mawiał "Im więcej praw tym bardziej skorumpowane państwo".
Hmmm... dziwne. Ja w 10 Przykazaniach naliczyłem tylko 50 słów...
boś Biblii zapewne w ręku nie miał, jak na wzorowego katola przystało.
Jakiś idiota chyba stworzył tego demota, a kolejni dali mocne... Ustawy zasadnicze - konstytucje/deklaracje praw człowieka itp itd są bardzo ogólne, mówiące o PODSTAWOWYCH PRAWACH!! Podstawowe znaczy te najważniejsze aby każdy mógł szybko wszystko znaleźć przeczytać... Ustawa ma na celu, czasami, regulacje przewozu cukierków i muszą w niej znajdować się SZCZEGÓŁOWE normy dotycznące jej przewocu... Zatem żyj w swej Utopii dalej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 18:46
fajnie. Teraz, jak na wzorowego zindoktrynowanego ucznia przystało, uzasadnij jaki jest sens istnienia dyrektywy o przewozie cukierków karmelkowych.
lorek17. Jakim cudem do głowy przyszedł Tobie pomysł porównania kodeksu karnego do dyrektywy o przewozie cukierków karmelowych! XD
Co mnie to obchodzi czy ma sens czy nie... Atakuje tylko postawe, w której jajko robi z siebie kure. W tym przypadku użytkownik przeczytał "coś śmiesznego" w internecie postanowił dać to na główną, inni to zaaprobowali i mamy oto taki bubel, prawie nikt nie wie co to norma, ustawa, ratyfikowana umowa międzynarodowa, ustawa zasadnicza, ale wszyscy się śmieją i plusują do rozpuchu. Pozatym sens tej dyrektywy jest też taki, abyś nie jadł cukierków karmelkowych transportowanych razem z obornikiem jaśnie oświecony duriel'u.
Właśnie! Na kij komu dyrektywy o przewozie cukierków? :/ UE i nasze kochane państwo wtrąca się już konkretnie wszędzie. Co za paranoja. A czytał kiedyś człowiek "Rok 1984" Orwella i tak sobie myślał że autor miał niezła wyobraźnie. A patrząc na to co sie dzieje, to to wcale już nie tak powoli idzie w tą strone co właśnie u Orwella :/
Deklaracja Niepodległości USA ma ponad 1000 słów....
unia europejska to gówno
lorek17: Tam przynajmniej tani cukier jest. A tu - w eurokołchozie mamy cukier za 6 zl, dzieki gownianym przepisom ZSRE.
kuwa było!!!!!!!!!!!
chyba jakiś znajomy admina podpisu nie da sie odczytać a demot na głównej
a rafaello wyraża więcej niż 1000 słów:)
Szkoda że nie widać podpisu.. moze demot byłby dobry ;/
Firefox -> obrazek -> PPM -> Pokaz informacje o obrazku -> Powiązany tekst: BIUROKRACJA - Cudowne narzędzie do sprawiania, by rozwiązywanie kwestii prostych i oczywistych graniczyło z cudem
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 19:24
Szkoda tylko, że pomyliłeś pojęcia. Biurokracja jest pozytywnym pojęciem, to o czym napisałeś to biurokratyzm - przesadna biurokracja.
co to g*** robi na głównej?nie dość że podobne demoty były już tutaj (obrazek), to w dodatku autor nie zmieścił się z tekstem :/ ktoś tu ma chyba wujka admina heh
W jakim języku 10 przykazań ma tyle słów? Nawet ze wstępem "Ja jestem Pan..." nie da rady. Nawet wzięcie razem do kupy obu wersji z Pisma Świętego - nie da rady.
10 przykazań "ja jestem Pan..." 55 słów|||| Deklaracja Niepodległości 1,333 słów|||
Przewóz cukierków jakieś dowody by się przydały bo nie chce mi sie wierzyć.|||
Nie wprowadzajcie ludzi w błąd nawet jak chodzi o pokazanie tej WIELKIEJ różnicy
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 20:11
CO TO ROBI NA GLOWNEJ :/ byly już takie demoty, nawet na głównejz bardzo dobrą oceną i z widocznym podpisem !!
To, że krótkie nie znaczy, że dobre. Przecież KK w imieniu tych 10 przykazań niejednokrotnie zabijał, kradł, a dzisiaj nawet księża cudzołożą jak leci. Konstytucję US można interpretować na dziesiątki sposobów, a bez wprowadzanych do niej poprawek byłaby bezużyteczna. I tak, na przykład, aż do 1865 konstytucja interpretowana była w sposób, który usprawiedliwiał niewolnictwo. Ludzie mają to do siebie, że jeśli jakieś prawo nie jest tak ścisłe, jak to możliwe i zostawia pole do interpretacji, to owa interpretacja na pewno zostanie wykorzystana do tego, żeby to prawo złamać.
@glinx11 Ja jestem katolikiem i Ci plusika dałem, bo to co napisałeś to prawda :)
@Zmiennocieplny Tylko że większość praw w naszej kochanej UE i PL jest IDIOTYCZNA, BEZSENSOWNA i DO DUPY. ;]
Może i powtórzę, ale zdaje się, że około 280 (zależy jak liczyć) to 10 przykazań (w katolickiej wersji katechetycznej) ma znaków, a nie słów. Dlatego też minusik za patafiaństwo
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2011 o 20:51
DO WSZYYSTKICH "Inteligentów" : podpis pod demotem jest celowo taki długi :) żeby pokazać co to biurokracja..
I jeszcze jeden z lepszych cytatów od Oscara Wildea (niekoniecznie się z nim zgadzam, ale warty przytoczenia): “Bureaucracy expands to meet the needs of the expanding bureaucracy.”
Tu chyba o litery chodzi a nie o słowa. No bo jak 10 przykazań może mieć aż tyle słów ?
demot:BIUROKRATYZACJA:mylisz pojęcia ;)
nie ma takiej dyrektywy!
a liczyłeś słowa w poprawkach do konstytucji ?
bo karmelki są najważniejsze
I teraz już wiem na co idą te ciężkie, dużo wyższe od amerykańskich akcyzy i inne podatki - na biurokracje! Całkiem proste, my im płacimy za to, żeby nam zakładali kaganiec i zaciskali pętlę.
A jak chcesz,żeby brzmiała ta dyrektywa? "Nie będziesz cukierków karmelkowych w złych warunkach przewodził" ? Dyrektywa to nie przykazanie ani dosyć ogólnikowa deklaracja(ta z USA zaczyna się słowami "wszyscy ludzie są równi" co raczej średnio sprawdza się w życiu codziennym),tylko konkretny opis tego czy tamtego w którym nie może być miejsca na niedopowiedzenia,aby wszyscy przewozili te cukierki w tych samych warunkach i żeby nie było żadnych kombinatorów.W końcu jakiś porządek musi być :)
Śmieszne jest po prostu to, że UE się takimi pierdołami zajmuje, rozumiesz? Pozwolę sobie na inne porównanie, myślę, że będzie lepsze: Konstytucja USA liczy 4 strony, konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej - już 40 stron. Natomiast konstytucja Unii Europejskiej (czyli traktat konstytucyjny) liczy sobie około 400 stron. To dobrze pokazuje, jakim ta cała śmieszna (i straszna...) UE jest potwornie zbiurokratyzowanym państwem...
Nie nie jest "zbiurokratyzowanym państwiem" Bo po pierwsze jest wspólnotą państw europeiskich a nie państwem, po kolejne nie posiada konstytucji... bądź inaczej nie została ona ratyfikowana. Po kolejne konstytucja bardziej szczegółowa niż inne co ogranicza wykładnie prawną na swoją kożyść. Czyli większość żeczy jest nazwana po imieniu a nie w domyśle co pozwala uniknąć naciąganie prawa. Pozatym nic dziwnege, że ma tyle stron... W końcu to wspólnota państw które same posiadają konstytucje, a co niektóre państwa są federacjami z których każdy poszczególny kraj członkowski posiada własną konstytucje (chociażby Austria)
Jest państwem, bo ma wszystkie atrybuty państwa: Władzę, terytorium i ludność. Ma też przecież osobowość prawną. Czasem doucz się i nie wierz ślepo temu, co mówią w telewizji. UE jest państwem, którego Polska jest tylko częścią składową i musimy się z tym faktem pogodzić.
Posiada oczywiście konstytucję, jest to osławiony traktat konstytucyjny, ratyfikowany z poprawkami w postaci traktatu reformującego, ale "rdzeń, istota konstytucji pozostała niezmieniona", cytując bodajże A. Merkel. Po raz kolejny radzę się douczyć, bo raz po raz pokazujesz swoją niewiedzę w temacie, na który tak zawzięcie dyskutujesz. ;)
I pisze się "rzeczy". Hah, nieuk jawny. ;D
I pisze się "korzyść". J/W. ;D
Poza tym, dla Twojej informacji (bo tego, jak widzę, też oczywiście nie wiesz - zresztą czego ja się spodziewałem) - USA to też przecież federacja Stanów. A konstytucję, jak napisałem w poprzednim poście - mają czterostronicową. Czyli można? Można, oczywiście, jeśli tylko nie chce się w konstytucji (albo w ogóle w prawie) regulować jakichś absurdalnie szczegółowych spraw.
I na przyszłość - doczytaj trochę, a dopiero jak doczytasz, to mi odpisz. I użyj słownika. To się może tak nie skompromitujesz, jak przy okazji Twojego ostatniego postu. ;)
Za błędy ortograficzne jak najmocniej przepraszam oczywiście. Wracając do pojęć, których chyba nie rozumiesz... Otóż wedle Twojego stwierdzenia, że jak coś posiada osobność prawną to jednocześnie jest prawie, że państwem, no coż w takim razie każda spółka akcyjna w takim układzie również jest państwem (tu proponuje się douczyć)... Wspomniałeś, że "Jest państwem, bo ma wszystkie atrybuty państwa: Władzę, terytorium i ludność". To tylko kilka aspektów niezbędnych do powstania państwa. Przede wszystkim Unia Europejska nie jest reprezentowana na zgromadzeniach ogólnonarodowych przez jedną osobę (bo głosy poszczególnych mocarstw występujących w Europie nie są jednomyślne) Unia Europejska nie posiada konstytucji !!! Traktat a konstytucja to zupełnie co innego. Są to tylko umowy pierwotne z nowelizacjami. Nie sądzę aby Unia stała się szybko jednolitym państwem gdyż w państwach członkowskich występują dwa różne systemy prawne: common low i civil low, co już utrudniałoby ujednolicenie sądownictwa na terenie całej Unii. A Twoja argumentacja o 4 stronnicowej konstytucji jest conajmniej dziwna. Jak wspomniałem w EU występują dwa typy systemów prawnych, wiele krajów ma swoje prawne tradycje i teraz trzeba pogodzić to dla tak wielu państw członkowskich. W USA sprawa miała się zupełnie inaczej, gdyż nie występowały tam kraje jeszcze jako takie. Polecam Ci teraz wziąć do ręki ksiażki: p.Lech Morawski - Wstęp do prawoznawstwa oraz p.Eugeniusz Zieliński - Nauka o państwie i polityce. Dla uzupełnienia możesz wziąć jeszcze podręcznik p.Ewy Kustry - Wstęp do nauk o państwie i prawie. Dopiero wtedy możesz wdawać się w dyskusje.
Klos.. Wtrące też moje 3 gorsze - UE może jeszcze nikt nie jest na tyle odważny aby nazwać wprost państwem, jednak nie zmienia to faktu że prędzej czy później to nastąpi. Przypomina to do złudzenia historię USA. Stany były kiedyś nazwą - odpowiednikiem Państwa. Ogligacje federalne, emitowane aby pokryć zadłużenie poszczególnych stanów, następnie wprwadzono małe podatki, które te obligacje miały pokryć i zanim ktokolwiek się zoriętował federacja stała się po prostu Państwem (mimo że mieszkańcy niektórych stanów nadal wręcz twierdzą inaczej).
A i Lypa - rzeczowo się zgadzam, jednak nie podoba mi się sposób w jaki piszesz i wyśmiewasz.
Spółka akcyjna, w przeciwieństwie do państwa, nie ma stałej ludności, nie posiada określonego terytorium, nie ma suwerennej władzy i zwykle nie posiada zdolności wchodzenia w relacje międzynarodowe. Jedyny powód, dla którego UE nie jest państwem, to brak uznania na arenie międzynarodowej za państwo. Niczego innego jej nie brakuje. Nawet brak konstytucji nie przeszkadza: Wielka Brytania również takowej nie ma, a chyba nikt nie kwestionuje jej państwowości. Co do prawa, to prędzej common law (nie low!) i continental law (nie civil!). Tylko co w związku z tym? W Stanach Zjednoczonych sądownictwo jest o tyle jednolite, że w każdym stanie istnieje prawo federalne (np. podatkowe) i stanowe (np. sprawy rozwodowe). Ale różne rozwiązania, jak np. ława przysięgłych, penalizacja określonych czynów, są różne dla różnych stanów (a czasami nawet różne dla poszczególnych hrabstw). Nie, stanowczo nie różne systemy prawne i nie brak konstytucji pisanej powoduje, że UE nie jest państwem.
Pomijając już ilości słów to pokazuje to tylko idiotyzmu UE. Od razu na myśl nasuwa się ślimak, który teraz jest rybą. Ludzie, którzy siedzą w tych komisjach po prostu za dużo zarabiają (nie licząc łapówek). Zabrać im wypłaty na jakiś czas to od razu zaczną się zajmować istotnymi sprawami a nie pierdołami żeby nudno nie było.
nie ma takiej dyrektywy!
Socjalizm- jedyny ustrój, w którym bohatersko zwalcza się problemy... Których nie ma w żadnym innym systemie.
klos1990 - a tu się mylisz bo Unia Europejska dnia 13 grudnia 2007 roku zyskała osobowość prawną. Czyli zgodnie z prawem międzynarodowym jest defacto państwem. Działa to na podobnej zasadzie, jak obecne Stany Zjednoczone. Proponuję się troszeczkę douczyć.
Traktat Lizboński owszem, nadawał Unii Europejskiej osobowość prawną, jednak nie znaczy to,że jest pod względem prawnym podobna państwu. Zacytuje podręcznik Operonu do WOS-u (wydanie III zmienione, 2008, Gdynia) dla liceów: "Należy zaznaczyć, że Unia Europejska nie ma podmiotowości prawno-międzynarodowej, gdyż nie jest ani samodzielnym państwem, ani nową organizacją międzynarodową. Stanowi nowy etap współpracy pomiędzy państwami członkowskimi Wspólnot Europejskich". Dlatego też nie można porównywać UE do USA
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2011 o 19:03
Biurokracja? To coś czego typowy Szwajcar po prostu nie zna. A jak prześlicznie prosperuje, pomimo unijnej propagandy. Nic dziwnego, czemu media nigdy nie mówią niej. Szef tak każe - biurokracja.
Biurokracja? A komu chciałoby się potem załatwiać sprawy jakiegoś importera cukierków karmelowych? Tak to jest wszystko opisane i nie ma tylu wątpliwości, ile mogłoby być w przeciwnym razie.
DOBRE
Nie BIUROKRACJA, a BIUROKRATYZACJA! To dwa zupełnie inne pojęcia i biurokracja jest czymś pozytywnym, a tobie w tym przypadku chodzi o biurokratyzację. Utrwaliło się w mowie potocznej mylenie tych pojęć...
Na czym polega różnica i pozytywność tego pierwszego pojęcia?
EDIT: Bo mnie się wydaje, że o biurokratyzacji mówimy, jeśli gradient rozbudowania biurokracji w państwie jest (mocno) dodatni, czy tak? ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2011 o 10:17
10 PRZYKAZAN MA NIE WIECEJ NIZ 100 SLOW
Jak dla mnie 10 Przykazań Bożych i Dekalog to to samo, więc ma 64 słowa...
Deklaracja niepodległości 300 słow?
Chyba Ci się z ojcami pomyliło...
edit: albo spartanami ;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2011 o 14:52
WTF? Dziesięć przykazań - 2 słowa, Deklaracja niepodległości Stanów Zjednoczonych - 4 słowa, Dyrektywa Unii europejskiej w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 8 słów. Gdzie wy tu te wszystkie liczby widzicie?
Były podobne demoty już kilka razy. Poza tym te demoty nie maja racji bytu, są po prostu niedorzeczne i bezsensowne a na dodatek demaskujące kompletny brak wiedzy osób je tworzących. To jak najbardziej logiczne i normalne, że np. Deklaracja Niepodległości nie jest obszernym dokumentem w stosunku do podawanej dyrektywy. Otóż Deklaracja czy Konstytucje państw są to dokumenty zawierające niezwykle ogólnikowe określenia i kwestie a takie dokumenty jak dyrektywy, rozporządzenia czy ustawy dokładniej precyzują zawarte w nich zasady dlatego siłą rzeczy są znacznie obszerniejsze.
Kupa... ! Dekalog ma niecałe 100 słów ;/
Najpierw sprawdź potem wrzuć na DEMOTY !
Zresztą chyba nie powinno się oczekiwać autentyczności informacji zamieszczonych w komentowanym democie, biorąc pod uwagę, że etymologią sięgają do dosyć starego kawału o UE (dostępnego nawet na stronie:
http://unia-europejska.dowcipy.pl/ )
Dyrektywa UE ds transportu cukierków karmelkowych została wymyślona na potrzeby kawału
demot:ilu z was:właśnie zaczęło powtażać dekalog licząc słowa?
demot:ilu z was:właśnie zaczęło powtażać dekalog licząc słowa?
KU*WA!! demot mi nie chce wyjść...