Czy ja wiem, czy to nazwać przywiązaniem? Przyzwyczajenie, to i owszem. Mieszkam z 4 współlokatorami i potrafię rozpoznać każdego słysząc tylko jego kroki. Wg Twojej definicji byłbym do nich przywiązany.
zawsze poznam :) a to dzięki kapciom, bo każdy ma swoje i każde wydają inne odgłosy jak się w nich stąpa :) Tak samo z wchodzeniem do domu, faktycznie. każde klucze brzdękają inaczej ;D
ja tam zawsze wiem, kto puka do pokoju mojego w akademiku ;]. I wcale nie jestem do tych osób przywiązany, wręcz przeciwnie, chętnie bym ich przywiązał gdzieś poza moim pokojem aby się w nim już nie pojawiali :P
To nie jest przywiązanie tylko zwykłe rozpoznanie, łatwo się domyślić po odgłosie kroków jak jest mniej więcej waga tego osobnika, a po tym to już łatwo można przypasować do jakiegoś członka rodziny. Do tego dochodzą jeszcze znaki szczególne(czy ma kapcie czy może boso), specyficzne odgłosy(chrumkanie, bekanie, smarkanie).
to nie przywiązanie tylko przyzwyczajenie. mieszkam na stancji 3 lata z tymi samymi ludźmi więc po prostu wiem jak kto chodzi, mimo że do żadnego z nich nie czuję żadnego przywiązania
To się wiąże z przekazem pozawerbalnym. Gdy słyszę kroki kogoś z moich bliskich już wiem w jakim są humorze. Dajcie sobie spokój z wagą... Z resztą... czasem wyjeżdżam gdzieś i spotykam się z bliższymi mi znajomymi. To są młodzi ludzie podobnej budowy, jednak nie po żadnych kapciach czy czymś takim... po prostu znam ich krok.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 marca 2011 o 18:10
Dzięki Wesker, przypomniałeś mi koszmar dzieciństwa. Ojciec był alkoholikiem, wracał często do domu pijany w nocy, i robił awantury, groził nożem i straszył mnie i moją mamę. Nie, nie mam dowodów. Ale demot akurat wydaje mi się dobry, masz plusa.
@XxDexsterxX - dokładnie tak, chodziło mi tu o grono rodzinne ;) Jeżeli siedzisz u znajomego w domu i słyszysz że ktoś wchodzi po schodach to nie wiesz czy to jego żona, mama, tata, babcia, wujek, córka czy pies, bo nie słyszysz tych kroków na codzień i nie łaczy cie z nimi żadna więź, przyjaźń ani nawet nie znacie się na tyle aby własne kroki rozpoznawać. A przywiązanie to nie tylko miłość, ale też przyjaźń, dobra znajomość etc. Są różne rodzaje i stopnie przywiązania :D
jak w nocy słyszę kogoś kroki to załączam tryb ninja i mam kisiel w gaciach, a nie! przywiązana to ja mogę być do swojego chomika, albo do łózka podczas seksu.
Nie użyłabym tu słowa przywiązanie... to zwyczajne przyzwyczajenie się po tylu dniach spędzonych razem, nasz umysł i ciało na wiele rzeczy reagują już automatycznie ;)
a ja rozpoznaję kroki ludzi z mojego piętra w akademiku. jak ktoś idzie i szura strasznie butami (właściwie to słychać, jakby po prostu przesuwał buty po podłodze nie podnosząc ich), to wiadomo, że to Chinka. Sprawdzałam już setki razy - ani razu się nie pomyliłam.
Chodziło mi to bardziej o dom rodzinny, kiedy powiedzmy ktos wychodzi w nocy z pokoju to po stylu chodzenia i stawianych krokow mozna rozpoznac czy to mama, tata, brat itd.
Ja tam wiem kto chodzi szczególnie ze mieszkam tylko z mamą ale nie wiem kto idzie jak ja ide bo wydaje mi sie ze ktos tez idzie i sam juz nie wiem kto idzie.
Wesker, czy ty nie masz co w nocy robić?! Nie wiem jak ty, ale ja w nocy śpię i mieszkam tylko z mamą, więc ciężko pomylić sobie jej kroki z kimś innym -.-"
Bardziej przyzwyczajenie lub obycie , to tak samo jak słyszę czy winda przyjechała na moje piętro czy niżej czy wyżej i ktoś by powiedział, że jestem przywiązany do niej
Rok 2020 Sytuacja w pewnym mieszkaniu (4 rano)
- Halina słyszysz , ktoś chodzi po naszym mieszkaniu
- Spokojnie , Heniek ... to Wacek spod czwórki , przyszedł nam kilo cukru ukraść
- Ha jaki naiwniak liczy na to że stać nas na cukier
WOW! Ja raz będąc w domu rozpoznałem kroki kolegi. Pytam się go- "Co ty ku..wa robisz w moim domu!" a On na to "Lepiej spieprzaj z tej wanny zanim wezwę gliny". Okazało się że byłem w urzędzie miasta a to nie były kroki mojego kumpla tylko wiceburmistrza. Nie zdawajcie się tylko na swoją intuicję.
PS. Zdążyłem już sobie napuścić wodę i wziąć żółtą kaczuszkę.
To nie przywiązanie, ale przyzwyczajenie, a najlepszym przykładem jest to, gdy już po otwieraniu i zamykaniu drzwi jesteś w stanie rozpoznać członka rodziny.
A jak za dnia rozpoznaję kto chodzi po mieszkaniu to co to wtedy jest? Nie podoba mi się demotywator. Mieszkam ze współlokatorami, z których większości delikatnie mówiąc nie lubię, więc nie ma mowy o przywiązaniu, a i tak wiem kto się kręci po mieszkaniu.
identico.. i te głuche łupnięcie pięt z ranka,ledwo słyszalne.. mama zawsze chodzi w kapciach i trochę szura, wchodzi po schodach szurając, tata często chodzi bez kapci, wchodząc po schodach prawie go nie słychać, schodząc wali piętami. ale ja jestem do taty podobna.. o kura..
To tak samo ze mną... tata schodzi po schodach jak wół, że słychać aż na strychu, siostra szybko schodzi, ale ciszej, a mama spokojnie, bez pośpiechu. A ja najciszej, ale też naszybciej włażę po schodach :) aha, fajny nick, też lubię Resident Evil.
Ja tak mam :) [+] tak samo jak ktoś wchodzi do domu :D
Niech Rodzice lepiej znajdą sobie inne Hobby...
Też rozpoznaje te kroki...Chwila... Ja mieszkam sama...
Czy ja wiem, czy to nazwać przywiązaniem? Przyzwyczajenie, to i owszem. Mieszkam z 4 współlokatorami i potrafię rozpoznać każdego słysząc tylko jego kroki. Wg Twojej definicji byłbym do nich przywiązany.
ja rozpoznaje kroki sasiada z gory..
zawsze poznam :) a to dzięki kapciom, bo każdy ma swoje i każde wydają inne odgłosy jak się w nich stąpa :) Tak samo z wchodzeniem do domu, faktycznie. każde klucze brzdękają inaczej ;D
To nie przywiązanie, tylko obycie.
niech rodzice lepiej schudną
JA WIEM KTO IDZIE SŁYSZĄC TYLKO ZAMYKANIE BRAMY NA PODWÓRKU, LUB PIERWSZE KROKI PO SCHODACH MIMO IŻ MIESZKAM NA 2 PIĘTRZE
Też tak mam ; ) Ale powiedziałabym raczej, że to przyzwyczajenie.
Ja rozpoznaję też po stylu otwierania drzwi :)
Przywiązanie? Nie powiem żebym był przywiązany,a takie rozpoznawanie nie sprawia mi trudności, zwłaszcza że mieszkamy we dwójkę.
ja tam zawsze wiem, kto puka do pokoju mojego w akademiku ;]. I wcale nie jestem do tych osób przywiązany, wręcz przeciwnie, chętnie bym ich przywiązał gdzieś poza moim pokojem aby się w nim już nie pojawiali :P
ja po kluczach poznaje
Ja tak mam, ale w pracy ;p Trzydziestu chłopa a ja prawie wszystkie potrafię rozpoznać. A komendanckie kroki to już w szczególności ;p
To nie jest przywiązanie tylko zwykłe rozpoznanie, łatwo się domyślić po odgłosie kroków jak jest mniej więcej waga tego osobnika, a po tym to już łatwo można przypasować do jakiegoś członka rodziny. Do tego dochodzą jeszcze znaki szczególne(czy ma kapcie czy może boso), specyficzne odgłosy(chrumkanie, bekanie, smarkanie).
Mam skrzypiące schody, które doskonale spełniają funkcję ostrzegawczą ;)
A gdy zamkniesz na szkolnym korytarzu oczy i wiesz, kto schodzi po schodach?
to nie przywiązanie tylko przyzwyczajenie. mieszkam na stancji 3 lata z tymi samymi ludźmi więc po prostu wiem jak kto chodzi, mimo że do żadnego z nich nie czuję żadnego przywiązania
Phi... Ojciec waży 100 kg, matka 50 kg, więc wiadomo, kto idzie.
Tak samo jest z domofonem :D Kazdy dzwoni inaczej :D
To się wiąże z przekazem pozawerbalnym. Gdy słyszę kroki kogoś z moich bliskich już wiem w jakim są humorze. Dajcie sobie spokój z wagą... Z resztą... czasem wyjeżdżam gdzieś i spotykam się z bliższymi mi znajomymi. To są młodzi ludzie podobnej budowy, jednak nie po żadnych kapciach czy czymś takim... po prostu znam ich krok.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2011 o 18:10
Dzięki Wesker, przypomniałeś mi koszmar dzieciństwa. Ojciec był alkoholikiem, wracał często do domu pijany w nocy, i robił awantury, groził nożem i straszył mnie i moją mamę. Nie, nie mam dowodów. Ale demot akurat wydaje mi się dobry, masz plusa.
@HansGlobbke - niech zgadnę, i gdyby nie ten demot to byś na bank o tym nie pamiętał.
swieta prawda!!
żadne kur**wa przywiązanie, po prostu jak się z kimś mieszka ileś lat pod jednym dachem to się takie rzeczy rozpoznaje
nie przywiązanie. Rozpoznaję też kroki wielu osób, których nie lubię i nie jestem do nich przywiązana. Po prostu często je słyszę.
Ojciec tupie
Babcia szura
Mamę ledwie słychać
Brat ma glany...
@XxDexsterxX - dokładnie tak, chodziło mi tu o grono rodzinne ;) Jeżeli siedzisz u znajomego w domu i słyszysz że ktoś wchodzi po schodach to nie wiesz czy to jego żona, mama, tata, babcia, wujek, córka czy pies, bo nie słyszysz tych kroków na codzień i nie łaczy cie z nimi żadna więź, przyjaźń ani nawet nie znacie się na tyle aby własne kroki rozpoznawać. A przywiązanie to nie tylko miłość, ale też przyjaźń, dobra znajomość etc. Są różne rodzaje i stopnie przywiązania :D
+ :D
Dałesi mi minósa za błendy ortograficzne czy dlatego rze muj komentaż nie ma sensó? A mosze z kaprysó?
Prawda!
dokładnie! ;d
Przywiązanie?
noo..
Nie ważne czy trzecia rano czy dalej i tak moja mama wie o której wrócę do domu.
Przychodzi złodziej do mojego pokoju
A ja :
O Kur** Zbyszek?!
Co Ciekawe miałem zamknięte oczy ale, pijaka zawsze się pozna po jego krokach :D
[+]
Ja tak mam ze swoją nauczycielką [+]
A jak nie rozpoznajesz? Mozesz zaczac sie bac.
to nie przywiązanie, lecz przyzwyczajenie.
jak w nocy słyszę kogoś kroki to załączam tryb ninja i mam kisiel w gaciach, a nie! przywiązana to ja mogę być do swojego chomika, albo do łózka podczas seksu.
http://img3.cda.pl/giwera/18171_84e963dafe1261aea1a61042740a3cb3.jpeg
Nie użyłabym tu słowa przywiązanie... to zwyczajne przyzwyczajenie się po tylu dniach spędzonych razem, nasz umysł i ciało na wiele rzeczy reagują już automatycznie ;)
a ja rozpoznaję kroki ludzi z mojego piętra w akademiku. jak ktoś idzie i szura strasznie butami (właściwie to słychać, jakby po prostu przesuwał buty po podłodze nie podnosząc ich), to wiadomo, że to Chinka. Sprawdzałam już setki razy - ani razu się nie pomyliłam.
TO NIE JEST PRZYWIAZANIEEEEEEEEE!!!!!!!!!
ja poznaje po sposobie chodzenia (dźwięku i wyglądzie z daleka) i zapachu
a ja mam pytanie jak taki gniot się na główną dostał!!!
rozpoznaje też kto wszedł do domu, bo każdy po otworzeniu drzwi rzuca klucz w inne miejsce i inaczej, i inny dźwięk się rozchodzi
Mojemu Ojcu "strzelają" kolana więc trudne to nie jest zgadywać kiedy on sie przemieszcza
trochę to musi być upierdliwe czołgać się po domu w kamizelce kuloodpornej
Po nocy to z reguły chodze ja, napizgany jak bombowiec próbując nie robić hałasu zrzucam talerze robiąc coś do jedzenia.
przywiązanie? moj ojciec co noc o 3 chodzi szczac i jakos nie czuje wtedy specjalnej więzi...
Jak połowa łazi w butach a jeden na rowerze to trudno się nie kapnąć..
tylko że raz to był złodziej. a ja powiedziałem do niego dobranoc mamusiu
To nie jest przywiązanie tylko przyzwyczajenie.
Chodziło mi to bardziej o dom rodzinny, kiedy powiedzmy ktos wychodzi w nocy z pokoju to po stylu chodzenia i stawianych krokow mozna rozpoznac czy to mama, tata, brat itd.
jak moja mama przychodzi do domu i jest na klatce to ja juz wiem ze to ona wchodzi
Ciężko nie zgadnąć gdy mieszka się z dwoma-trzema osobami...
to ja musiałem być "przywiązany" do klawiszy w kryminale bo tez poznawałem po krokach który idzie i do której celi zmierza
To znaczy że jesteś psem.
http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20090515163060/nonsensopedia/images/d/d5/Pedobear.png
to nie przywiazanie. po prostu rozpoznajemy takie rzeczy bo sie ich przez lata nasluchalismy
to bardziej przyzwyczajenie niz przywiazanie... ale u tej rodzinki to masakra wiecej ich byc nie moglo...problem jak 2 osoby wstana w nocy ...
Szczególnie jak mieszka się samemu i nagle słyszysz kroki...
jak masz kota/psa to pół biedy xD gorzej jak masz dokładnie zamknięte drzwi wejściowe mieszkasz na 10 piętrze, a i tak słyszysz kroki xD
Heh : D ja tak samo mam gdy ktoś np otwiera drzwi wejściowe, lodówkę, łazienkę etc. idzie poznać po samym dźwięku/intensywności(?) otwierania : D
jakie przywiązanie? to jest efekt wspolnego mieszkania przez dłuzszy czas, ale faktycznie jest to wykonalne ;)
Ja tam wiem kto chodzi szczególnie ze mieszkam tylko z mamą ale nie wiem kto idzie jak ja ide bo wydaje mi sie ze ktos tez idzie i sam juz nie wiem kto idzie.
Wesker, czy ty nie masz co w nocy robić?! Nie wiem jak ty, ale ja w nocy śpię i mieszkam tylko z mamą, więc ciężko pomylić sobie jej kroki z kimś innym -.-"
chyba ze w domu jest jeden potezny grubas to odrazu wiadomo ^^
bez problemu poznaje:D
Zdjęcie w ogóle nie pasuje do podpisu...
z przywiazaniem nic wspolnego to nie ma
to się nie nazywa przywiązanie, lecz przyzwyczajenie. jak już zresztą ktoś napisał.
eee... nazwałabym to przyzwyczajeniem xd
A ja paranoją... Kto normalny nasłuchuje kroków w nocy?
Ja wiem kto do mnie dzwoni domofonem.Kazdy ma swój niepowtarzalny rodzaj wciskania przycisków na domofonie.
Jeśli ma się w domu lokatora który jest przy kości, i trzęsie się wszystko wokół gdy wchodzi, to raczej nie jest to przywiązanie.
Można wywnioskować, że jeżeli mieszka się samemu w domu i słyszy się w nocy kroki to jest się przywiązanym do złodzieja?
oo.. ja tak mam.... kiedy słysze ze ktos idzie schodami to od razu wiem kto...
Odrużniam glos kroków i oddychanie xD
Szczególnie jak mieszkam tylko z mamą...; o
demot:Przywiązanie:Gdy osoba/przedmiot staje się powodem Twojego nieszczęścia, gdy to tracisz...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2011 o 15:05
mam tak, ale nie z przywiązania, po prostu z doświadczenia nabieranego przez calusieńkie życie.
Też tak mam, bo moja mama zamiast kapci nosi chodaki. :)
Czyli, że jak się zatacza to ojciec? A jak idzie normalnie to matka?
Ja bym to nazwał bezsenność.
Tak po nocy siostra w glanach zasuwa to słyszę
a niektórych można poznać po szczelających kościach.. np tatę :)
przez to odróżniam który z rodziców idzie do mojego pokoju ;) oczywiście +
Jak słysze odgłos kopnięcia w drzwi, odrazu wiem ze tata wrócił...:D
ja tam czasami poznaje ąsiadów po zapachu jak jade w widzie
To nie przywiązanie! Tak jak już kilkoro napisało, że jak się z kimś mieszka X lat, to się poznaje pewne nawyki w tym specyfikę chodzenia.
Inny przykład. Do tej pory nie wiem ile kroków mam do kuchni, ale idąc po ciemku wiem w którym momencie skręcić, żeby nie wejść w szafę.
Bardziej przyzwyczajenie lub obycie , to tak samo jak słyszę czy winda przyjechała na moje piętro czy niżej czy wyżej i ktoś by powiedział, że jestem przywiązany do niej
mam tak samo.
ja nawet rozpoznaję po oddechu, gdy słyszę, czy otwieraniu drzwi. :P
Rok 2020 Sytuacja w pewnym mieszkaniu (4 rano)
- Halina słyszysz , ktoś chodzi po naszym mieszkaniu
- Spokojnie , Heniek ... to Wacek spod czwórki , przyszedł nam kilo cukru ukraść
- Ha jaki naiwniak liczy na to że stać nas na cukier
WOW! Ja raz będąc w domu rozpoznałem kroki kolegi. Pytam się go- "Co ty ku..wa robisz w moim domu!" a On na to "Lepiej spieprzaj z tej wanny zanim wezwę gliny". Okazało się że byłem w urzędzie miasta a to nie były kroki mojego kumpla tylko wiceburmistrza. Nie zdawajcie się tylko na swoją intuicję.
PS. Zdążyłem już sobie napuścić wodę i wziąć żółtą kaczuszkę.
Ja poznaję swoje rodzine nie tylko po krokach ;d poznaję ją również po beknięciach ;d
Ja tam rozpoznaje po tym jak ojcu kosci stgrzelaja ...
To nie przywiązanie, ale przyzwyczajenie, a najlepszym przykładem jest to, gdy już po otwieraniu i zamykaniu drzwi jesteś w stanie rozpoznać członka rodziny.
ta ;) a najlepsze ja k ktoś by mieszkał w domu gdzie każdy jeździ na wózku xd
Beznadzieja, nie wiem skąd się to wzięło na głównej
Też tak mam! Zawsze rozróżniam czy to moja matka czy mój kot :)
A ja rozpoznaję po dźwięku otwieranych drzwi pokojów :)
(+)
A jak za dnia rozpoznaję kto chodzi po mieszkaniu to co to wtedy jest? Nie podoba mi się demotywator. Mieszkam ze współlokatorami, z których większości delikatnie mówiąc nie lubię, więc nie ma mowy o przywiązaniu, a i tak wiem kto się kręci po mieszkaniu.
identico.. i te głuche łupnięcie pięt z ranka,ledwo słyszalne.. mama zawsze chodzi w kapciach i trochę szura, wchodzi po schodach szurając, tata często chodzi bez kapci, wchodząc po schodach prawie go nie słychać, schodząc wali piętami. ale ja jestem do taty podobna.. o kura..
Ej... ktoś tu chyba coś pomylił... Jak można być przywiązanym i chodzić po domu w nocy naraz? ; (
ech... to chyba źle jak rozpoznaje kroki pedagog jak idzie korytarzem
mnie zawsze mama rozpoznaje bo jak chodze to strzelam kośćmiw nagach ;p
brat wchodzi mocno trzaskając drzwiami
To tak samo ze mną... tata schodzi po schodach jak wół, że słychać aż na strychu, siostra szybko schodzi, ale ciszej, a mama spokojnie, bez pośpiechu. A ja najciszej, ale też naszybciej włażę po schodach :) aha, fajny nick, też lubię Resident Evil.
mieszkam tylko z mamą.
tego na rowerze krokow moga dlugo nie slyszec jak z niego sie spie***li
wszędzie rozpoznam szuranie czy człapanie mojej współlokatorki ;]
Ja poznaje po krokach nawet niektore osoby z klasy z ktorymi widze sie tylko w szkole
Powiedział Ziona Chana mający 39 żon ;p