U mnie w praktyce chyba to samo będzie...
Zresztą nawet nie wiem o czym mam prezentację z polskiego, nie zdążyłem jej jeszcze przeczytać, jedynie oddałem bibliografię ostatnio :D
Za demota oczywiście +, od tegorocznego maturzysty :D
A ja tak mysle.. czy nie lepiej byloby nie zdac w tym roku i w nastepnym przylozyc sie do nauki i zdac ta mature duzo lepiej?
ehh.. kogo ja sie oszukuje.. za rok i tak bym sie nie wzial
A mnie tak zastanawia: oprócz przedmiotów ściśle powiązanych z regułkami i wbijaniem na pamięć, to czego niby chcecie się "uczyć"? bo powtarzać, to jasna sprawa, ale jak przez 12 lat nauki jeszcze się nie umie czegoś na takim stopniu, ze trzeba się uczyć od 1 września, to może lepiej wybrać inny kierunek?
Przy "nowej maturze" nie jest problemem nauka. Zaczęłam się uczyć dwa tygodnie przed i osiągnęłam wynik taki jak osoby z mojej klasy ze średnią 4.7, które przygotowywały się już od drugiej klasy liceum. To świadczy o tym jak bardzo poziom edukacji w naszym społeczeństwie obniżył się po wprowadzeniu zmian w szkolnictwie.
Matura to bzdura. Na mate sie nie uczyłem, bo wystarczy rozumieć, wzory można mieć, na język obcy też nie, bo ciągle ćwiczyliśmy na lekcjach. Z polskiego jest czytanie ze zrozumieniem, jedyne to się na ustną uczyłem, więc z niego miałem prawie komplet punktów. Reszty nic a powyżej 75% miałem. Nawet se gerę wziąłem rozszerzoną tylko do jaj i też ją zdałem. A potem się w rządzie chwalą, ze mamy tyle wykształconych ludzi. W liceum nie byłem jednym z tych najlepszych uczniów. A zdałem to na tyle punktów. Taki niski poziom, że jakbym nie chciał iść na studia to bym się tym podtarł.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 kwietnia 2011 o 19:08
Hmmm. Natrafiłem sobie na tego demota więc napisze jaką ja mam wole do nauki a więc:
-będąc w pierwszej klasie LO mówiłem sobie że przeżyje ją na lajcie a w druga zacznę się uczyć,
-będąc w drugiej postanowiłem zacząć przygotowania do matury od półmetku (postanowienie 1,5 roku opier*alania i 1,5 roku zapier*alania),
-po półmetku powiedziałem sobie że druga klasa to pikuś zacznę się uczyć we wakacje przed trzecią klasą,
-w trzeciej klasie postanowiłem że pierwszy miesiąc poświecę na tzw rozruch przed prawdziwą nauką ;],
-w październiku obmyśliłem że po próbnych maturach gdy zobaczę swój aktualny stan wiedzy zasiądę do nauki,
-napisawszy próbne matury doszedłem do wniosku ze zacznę się naprawdę uczyć po zmianie czasu z zimowego na letni szybciej zapada zmrok lepsza atmosfera do nauki)
-po zmianie czasu na zimowy doszedłem do wniosku że grudzień jest to opcjonalny czas na rozpoczęcie działań w kierunku dobrze zdanej matury,
-w grudniu pojawiły się wątpliwości i obmyślałem genialny plan zaczęcia nauki od świąt,
-święta jak święta minęły bezpowrotnie i nadszedł sylwester i nowy rok który sprzyja w nadawania postanowień, tak wiec od nowego roku (nawiasem mówiąc znajomi do teraz mi przypominają jak w sylwestrową noc, właściwie poranek noworoczny powtarzałem zawzięcie od "jutra się uczę" odziwo postanowienie swoje wypełniłem przez jeden dzień :],
-kiedy otrzeźwiałem pomyślałem że styczeń krótki od ferii zaczynam się uczyć,
-ferie jak ferie :]
-studniówka będzie po niem zaczynam się uczyć jest to opcjonalny czas,
-po studniówce przyszła chwila refleksji i sprowadziłem materiały pomocnicze (lektury na prezentacje, materiały do angielskiego) .. angielski skończyłem po jednym dniu nauki, a lektury odziwo przeczytałem i bardzo mi się spodobały(s-f i fantastyka) zaskoczenie jest to wielkie gdyż od gimnazjum nie przeczytałem żadnej książki),
-po kilkudniowej wytężonej pracy przyszło postanowienie że od marca,
-w marcu doszedłem do wiosku że rozpocznę naukę po modłach które odbyłem w Częstochowej,
-okazało się że mój zapał trochę osłab więc zaczne się uczyć od kwietnia ;]
.... o kur... już jest kwiecień
a więc zaczynam zapier*alać do matury z poślizgiem ..... od jutra;]
Ja się zacząłem uczyć 2 dni przed i całkiem dobrze mi poszło (takie przypomnienie). Kwestia w tym żeby się uczyć na bieżąco bo takie traktowanie tego jak egzaminu to raczej ciężkie będzie. Za duży zakres materiału, a ja trójkowym uczniem byłem. Tak mi się wydaje z doświadczania, ale może na każdego to inaczej działa.
A po kija;p Matura jest tak prosta że szkoda czasu na to. Trzeba było chociaż odrobinę słuchać na lekcji przez te wszystkie lata a nie kutasy w zeszycie rysować to byście się nią nie przejmowali.
Dla mnie w ogóle nauka do takich rzeczy jest dziwna. Nie da się nauczyć całych 4 bądź 3 lat szkoły średniej. Matura sprawdza to co się umie, a nie co się wkuje, dlatego ja nie zamierzam się uczyć. Wcale nie jest to jakiś trudny egzamin, żeby go nie zdać. Mam wielu znajomych co się nie uczyli, a zdali niejednokrotnie lepiej od tych co siedzieli i zakuwali.
Wiesz nie chodzi o to, żeby nic się nie uczyć, ani żeby wykuć na blachę wszystkie książki (a mam pojedyńcze osoby u mnie w kasie które to właśnie robią!!!) tylko, żeby sobie powtórzyć mniej więcej rzeczy które od nas wymagają do matury. Na przykład zdaje grogrefie i coś tam już od 2 tyg. powtarzam, bo gwarantuje ci, że żaden uczeń nie zna wszystkich skał, minerałów i ich odmian jeszcze z 2 klasy, ile się da tylko lepiej powtórzyć (jak masz pecha to i tak cię udupią na niektórych pytaniach, więc po co ten strach xD). Ten materiał można jeszcze wykuć, gorzej mają ci którzy mają problemy z matematyką,bo tego nie można się wyuczyć.
Dokładnie. Z polskiego wybrałem sobie temat prezentacji, który mi najbardziej odpowiadał (chociaż koledzy pukali się w głowę, jak można było wybrać sobie coś tak trudnego). Mijały miesiące aż na tydzień przed egzaminem wypożyczyłem lektury. Zacząłem je czytać na dzień przed zdawką (dobrze że były krótkie). Nazajutrz rano na korytarzu zastanawiałem się co i w jakiej kolejności mam powiedzieć, ponieważ wcześniej nie przygotowałem żadnego zagospodarowania czasu podczas prezentacji. Podzieliłem więc czas na pięć części, które odpowiadały punktom w planie prezentacji. Sam egzamin był jedną wielką improwizacją, podczas której starałem się sklejać fragmenty w jedną sþójność, zgodną z tematem. Równocześnie sprawdzałem ile zostało mi czasu (całość przeciągnąłem o 5 minut). Okazało się że dostałem maksymalną ilość punktów. Wniosek: jeżeli wybierzecie temat, który was na prawdę interesuje, to poradzicie sobie nawet bez kupowania i zakuwania pracy na pamięć.
@vwpassatfan, no więc właśnie... będę się uczył, a pytania i tak mi nie podpasują i jaki to ma sens? anyway... ja właśnie z matą mam problemy, więc matury i tak pewnie przez nią nie zdam bo musieli wprowadzić kurde obowiązkową... teraz jeszcze z angla podnieśli poziom i w ogóle... żałuję, że nie urodziłem się z jakieś 5 lat wcześniej.
od świąt, ewentualnie po ;D nie mam zamiaru niczego zakuwać, bo i tak nic z tego nie wyniknie... powtórze sobie jedynie najważniejszy materiał i bede liczył na szczęście ;) w między czasie zrobie sobie jakas prezentacje na polski, bo narazie to zrobiłem plan ramowy na szybko ;D
uczyłam się od początku roku jakieś 40godzin tygodniowo, podręczniki przeczytałam 3 razy, czytałam książki akademickie, zrobiłam wszystkie możliwe testy a i tak skończyłam na prywatnej uczelni bo przecież przenoszenie tlenu to nie to samo co transport...
a te minusy to jak rozumiem za to, że nie każdy olewa maturę, bo chce się dostać do dobrej uczelni na dobry kierunek, a nie na europeistykę po której i tak się pracuje w tesco?
tylko, że znajdując pasję w medycynie nie można zdać matury na 40% z podstawowej geografii tylko dużo dużo więcej i wtedy niestety trzeba dość dużo zakuwać.
Ja zakładałam naukę od Wielkanocy, a że tak ch*jowo w tym roku wypadają, to już nie będzie mi się opłacało do książek zaglądać, bo i tak niczego się nie nauczę :P
A ja już od 2 miesięcy staram się liczyć matme codziennie po godzince chociaż i twierdze, że nie jestem jakoś super przygotowany :P dla tych, co mówią, że matura to sprawdzian umiejętności z liceum i w ogóle nie trzeba się uczyć-pozdro :)
heh ja mam to samo z testami gimnazjalnymi...są już za parę dni, a ja dopiero zaczęłam od tego weekendu się uczyć. I właśnie widzicie, jak się teraz uczę.
chciałem uczynić to przed świętami ale widze ze nie wyjdzie:) a pozniej tez nie bedzie czasu święta, koniec roku majówka a oblać wszystko trzeba więc nie ma kiedy
Pozdrowienia dla wszystkich uczniów i absolwentów 3LO w Gdyni. Dopiero po wrzuceniu demota zorientowałem się, ze na pierwszym zdjęciu jest nasza szkoła.
Początkowo to było że od października, oczywoscie nie wyszło, Więc zaczole mw ferie, ale tez jakoś nie za specjalnie mi to wychodziło. Siedze nad ksiązkami po 4-5 godzin i gówno sie ucze, tylko myśle o jakichś pierdołach zamiast sie uczyc. Ale zostalo jeszcze trochę czasu, t rzeba się wziąć do roboty! btw. gdzie teraz na studia najlepiej? oprócz tych techniczno budowlano fizyczno matematyczno informatycznych. Może PR? REklama? MArketing??
Eurepeistyka i polacz to sobie z socjologią. Albo zarzadzanie i marketng. generalnie to po deklaracji już nie masz dużego wyboru i jesteś skazany na to gdzie wymagają w rekrutacji akurat tego co piszesz.
Na szczęście jestem już po, ale rok temu plan był taki. Najpierw uczyć się od nowego roku, potem od studniówki, potem ferii, potem od świąt (wielkanocnych), a zaczęłam w majowe.
Ja się uczyłam w tamtym roku do matury trzy tygodnie przed i zdałam ją bardzo dobrze, dostałam się na studia do innego miasta tak, jak chciałam. Moim zdaniem bez sesnsu jest siedzieć i kuć miesiącami, no chyba, że komuś wiedza topornie wchodzi do głowy... Jeśli większość z Was, drodzy maturzyści,wybierze się na studia, to taką maturkę będzie pisać co jakiś czas i potem będziecie się tylko śmiać, że tak się jej baliście ;) Pozdrawiam.
Jedyne z czego tak naprawdę się uczyłem to rozszerzenia, które sobie wybrałem ;). W tym roku niestety muszę podwyższać wynik, żeby się dostać tam, gdzie chcę. Oczywiście uczyć się do matury zacznę dopiero od jutra ;).
Witam
O ile dobrze pamiętam-to w sumie wyszło 5-6 dni ostrej nauki.
W końcu czego człowiek nie nauczy się przez te 3-4 lata(kiedyś 4-5),to przez miesiąc nie nauczy się.....
Pozdrawiam
rok temu miałem i zacząłęm sie uczyć 2tyg przed, ale tylko do rozszerzonej biologii a prezentacje zrobiłem na 4 dni przed matura ustną. Serio. Oczywiście zdałem i dostałem się tam gdzie chciałem ;) Teraz matura jest dla debili.
ja zdawałam maturę rok temu :) wcale nie zamierzałam się uczyć i nie robiłam tego ;) jedyne do czego się przygotowałam to matura ustna z polskiego, tj. prace napisałam tydzień przed maturą, a uczyć się zaczęłam 3 dni przed :) i zdałam wg mnie bardzo dobrze, albo aż za dobrze jak na takie przygotowanie:))
tydzien przed! i ostatni dzień przed egzaminem pograc w pilke na dworzu... wiedzialem, ze to najlepsze wyjscie i wpadly trzy "dobre" i jedna "celujaca" :D
takie demoty mnie dobijają :D
taki fajny piątek, wypiłem dwa piwa i jakieś kwiaty, a on przypomniał mi, że czeka matma, gegra i niemiecki!
Ale co tam mam czas :D
uczyłem się tylko na ustny polski i to 3 dni przed... matme zdałem na 47 % , polski 66 i 78 % angielski 56 i 59 % może i wyniki nie są zbyt wygórowane ale mi w zupełności starczą . Zdać podstawową maturę to żaden problem. dodam tylko że zawsze z wszystkich przedmiotów miałem dwóje i tróję .
Tak wiec drodzy maturzyści nie srajcie się z tym uczeniem za bardzo , bo żeby nie zdać matury to trzeba naprawdę się "postarać" . Chyba że zdajecie rozszerzoną , to co innego ;p połamania ;)
Od maja...
U mnie w praktyce chyba to samo będzie...
Zresztą nawet nie wiem o czym mam prezentację z polskiego, nie zdążyłem jej jeszcze przeczytać, jedynie oddałem bibliografię ostatnio :D
Za demota oczywiście +, od tegorocznego maturzysty :D
A ja tak mysle.. czy nie lepiej byloby nie zdac w tym roku i w nastepnym przylozyc sie do nauki i zdac ta mature duzo lepiej?
ehh.. kogo ja sie oszukuje.. za rok i tak bym sie nie wzial
A mnie tak zastanawia: oprócz przedmiotów ściśle powiązanych z regułkami i wbijaniem na pamięć, to czego niby chcecie się "uczyć"? bo powtarzać, to jasna sprawa, ale jak przez 12 lat nauki jeszcze się nie umie czegoś na takim stopniu, ze trzeba się uczyć od 1 września, to może lepiej wybrać inny kierunek?
Przy "nowej maturze" nie jest problemem nauka. Zaczęłam się uczyć dwa tygodnie przed i osiągnęłam wynik taki jak osoby z mojej klasy ze średnią 4.7, które przygotowywały się już od drugiej klasy liceum. To świadczy o tym jak bardzo poziom edukacji w naszym społeczeństwie obniżył się po wprowadzeniu zmian w szkolnictwie.
Matura to bzdura. Na mate sie nie uczyłem, bo wystarczy rozumieć, wzory można mieć, na język obcy też nie, bo ciągle ćwiczyliśmy na lekcjach. Z polskiego jest czytanie ze zrozumieniem, jedyne to się na ustną uczyłem, więc z niego miałem prawie komplet punktów. Reszty nic a powyżej 75% miałem. Nawet se gerę wziąłem rozszerzoną tylko do jaj i też ją zdałem. A potem się w rządzie chwalą, ze mamy tyle wykształconych ludzi. W liceum nie byłem jednym z tych najlepszych uczniów. A zdałem to na tyle punktów. Taki niski poziom, że jakbym nie chciał iść na studia to bym się tym podtarł.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 19:08
Ku*wa daje +, bo ten gościu w poczcie to mój spobowtór i ja też noszę flagę.
ale w weekend to już na pewno się biorę!
Hmmm. Natrafiłem sobie na tego demota więc napisze jaką ja mam wole do nauki a więc:
-będąc w pierwszej klasie LO mówiłem sobie że przeżyje ją na lajcie a w druga zacznę się uczyć,
-będąc w drugiej postanowiłem zacząć przygotowania do matury od półmetku (postanowienie 1,5 roku opier*alania i 1,5 roku zapier*alania),
-po półmetku powiedziałem sobie że druga klasa to pikuś zacznę się uczyć we wakacje przed trzecią klasą,
-w trzeciej klasie postanowiłem że pierwszy miesiąc poświecę na tzw rozruch przed prawdziwą nauką ;],
-w październiku obmyśliłem że po próbnych maturach gdy zobaczę swój aktualny stan wiedzy zasiądę do nauki,
-napisawszy próbne matury doszedłem do wniosku ze zacznę się naprawdę uczyć po zmianie czasu z zimowego na letni szybciej zapada zmrok lepsza atmosfera do nauki)
-po zmianie czasu na zimowy doszedłem do wniosku że grudzień jest to opcjonalny czas na rozpoczęcie działań w kierunku dobrze zdanej matury,
-w grudniu pojawiły się wątpliwości i obmyślałem genialny plan zaczęcia nauki od świąt,
-święta jak święta minęły bezpowrotnie i nadszedł sylwester i nowy rok który sprzyja w nadawania postanowień, tak wiec od nowego roku (nawiasem mówiąc znajomi do teraz mi przypominają jak w sylwestrową noc, właściwie poranek noworoczny powtarzałem zawzięcie od "jutra się uczę" odziwo postanowienie swoje wypełniłem przez jeden dzień :],
-kiedy otrzeźwiałem pomyślałem że styczeń krótki od ferii zaczynam się uczyć,
-ferie jak ferie :]
-studniówka będzie po niem zaczynam się uczyć jest to opcjonalny czas,
-po studniówce przyszła chwila refleksji i sprowadziłem materiały pomocnicze (lektury na prezentacje, materiały do angielskiego) .. angielski skończyłem po jednym dniu nauki, a lektury odziwo przeczytałem i bardzo mi się spodobały(s-f i fantastyka) zaskoczenie jest to wielkie gdyż od gimnazjum nie przeczytałem żadnej książki),
-po kilkudniowej wytężonej pracy przyszło postanowienie że od marca,
-w marcu doszedłem do wiosku że rozpocznę naukę po modłach które odbyłem w Częstochowej,
-okazało się że mój zapał trochę osłab więc zaczne się uczyć od kwietnia ;]
.... o kur... już jest kwiecień
a więc zaczynam zapier*alać do matury z poślizgiem ..... od jutra;]
tak jak ja
od jutra xD u mnie to na takiej zasadzie działa xD
j/w, u mnie też zawsze jest 'od jutra, bo nie zdążę' ;D
Nie pisze matury, WIN.
A nie, w sumie mam gorszy test, FAIL. ;(
ja już się uczę w sumie od całkiem dawna więc nie jest źle ale i tak się kur*a pewnie nie dostane i zawale mature
Ja się zacząłem uczyć 2 dni przed i całkiem dobrze mi poszło (takie przypomnienie). Kwestia w tym żeby się uczyć na bieżąco bo takie traktowanie tego jak egzaminu to raczej ciężkie będzie. Za duży zakres materiału, a ja trójkowym uczniem byłem. Tak mi się wydaje z doświadczania, ale może na każdego to inaczej działa.
A po kija;p Matura jest tak prosta że szkoda czasu na to. Trzeba było chociaż odrobinę słuchać na lekcji przez te wszystkie lata a nie kutasy w zeszycie rysować to byście się nią nie przejmowali.
no u mnie było od maja po 2h na każdy przedmiot, a to i tak za dużo czasu
myślę że 2 tygodnie przed, będzie optymalnie
od 4 maja :P
ja zawsze od jutra :D
Od września, od świąt, od Nowego Roku, od studniówki, od ferii, od marca, od kwietnia...wciąż jeszcze nie zacząłem...
Jak się dowiem,
To Ci powiem:D
(o ile znajdę tego demota)
Już zaczęłam - zdaję w przyszłym roku :))
Dzień przed... :D
Dla mnie w ogóle nauka do takich rzeczy jest dziwna. Nie da się nauczyć całych 4 bądź 3 lat szkoły średniej. Matura sprawdza to co się umie, a nie co się wkuje, dlatego ja nie zamierzam się uczyć. Wcale nie jest to jakiś trudny egzamin, żeby go nie zdać. Mam wielu znajomych co się nie uczyli, a zdali niejednokrotnie lepiej od tych co siedzieli i zakuwali.
od jutra
Wiesz nie chodzi o to, żeby nic się nie uczyć, ani żeby wykuć na blachę wszystkie książki (a mam pojedyńcze osoby u mnie w kasie które to właśnie robią!!!) tylko, żeby sobie powtórzyć mniej więcej rzeczy które od nas wymagają do matury. Na przykład zdaje grogrefie i coś tam już od 2 tyg. powtarzam, bo gwarantuje ci, że żaden uczeń nie zna wszystkich skał, minerałów i ich odmian jeszcze z 2 klasy, ile się da tylko lepiej powtórzyć (jak masz pecha to i tak cię udupią na niektórych pytaniach, więc po co ten strach xD). Ten materiał można jeszcze wykuć, gorzej mają ci którzy mają problemy z matematyką,bo tego nie można się wyuczyć.
Zdać maturę to jedno, a zdać na dobrym poziomie to drugie. Do pierwszego uczyć prawie się nie trzeba zaś do drugiego trzeba przysiąść.
Dokładnie. Z polskiego wybrałem sobie temat prezentacji, który mi najbardziej odpowiadał (chociaż koledzy pukali się w głowę, jak można było wybrać sobie coś tak trudnego). Mijały miesiące aż na tydzień przed egzaminem wypożyczyłem lektury. Zacząłem je czytać na dzień przed zdawką (dobrze że były krótkie). Nazajutrz rano na korytarzu zastanawiałem się co i w jakiej kolejności mam powiedzieć, ponieważ wcześniej nie przygotowałem żadnego zagospodarowania czasu podczas prezentacji. Podzieliłem więc czas na pięć części, które odpowiadały punktom w planie prezentacji. Sam egzamin był jedną wielką improwizacją, podczas której starałem się sklejać fragmenty w jedną sþójność, zgodną z tematem. Równocześnie sprawdzałem ile zostało mi czasu (całość przeciągnąłem o 5 minut). Okazało się że dostałem maksymalną ilość punktów. Wniosek: jeżeli wybierzecie temat, który was na prawdę interesuje, to poradzicie sobie nawet bez kupowania i zakuwania pracy na pamięć.
@vwpassatfan, no więc właśnie... będę się uczył, a pytania i tak mi nie podpasują i jaki to ma sens? anyway... ja właśnie z matą mam problemy, więc matury i tak pewnie przez nią nie zdam bo musieli wprowadzić kurde obowiązkową... teraz jeszcze z angla podnieśli poziom i w ogóle... żałuję, że nie urodziłem się z jakieś 5 lat wcześniej.
w tym momencie jestem na etapie od 15 kwietnia ale to zobaczymy 15 kwietnia : )
Od 1 kwietnia......... - Prima aprilis ;D
Ja to wcale i jest mi z tym dobrze
hehe ja się uczyłam od maja :)
No więc geografii,mojej najważniejszej matury,uczę się regularnie od października :) gorzej z resztą której nie zacząłem ;p
jestem na etapie, że wypadało by się już zacząć uczyć, ale zacznę od jutra :D
po lanym poniedziałku zacznę;D
Ja to stwierdziłem, że już jest za późno to się nie będę uczył :D
od studniowki :D
Matura nie zając nie ucieknie.
od świąt, ewentualnie po ;D nie mam zamiaru niczego zakuwać, bo i tak nic z tego nie wyniknie... powtórze sobie jedynie najważniejszy materiał i bede liczył na szczęście ;) w między czasie zrobie sobie jakas prezentacje na polski, bo narazie to zrobiłem plan ramowy na szybko ;D
Właśnie miałam się zabrać za pisanie prezentacji maturalnej... ale jednak postanowiłam wejść na demoty ;p
uczyłam się od początku roku jakieś 40godzin tygodniowo, podręczniki przeczytałam 3 razy, czytałam książki akademickie, zrobiłam wszystkie możliwe testy a i tak skończyłam na prywatnej uczelni bo przecież przenoszenie tlenu to nie to samo co transport...
a te minusy to jak rozumiem za to, że nie każdy olewa maturę, bo chce się dostać do dobrej uczelni na dobry kierunek, a nie na europeistykę po której i tak się pracuje w tesco?
niekonieczne, tylko chore kucie do matury jak maszyna jest równie skrajnie idiotyczne, co zupełne olewanie jakiejkolwiek nauki przez cały tok edukacji
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 22:18
Komentarz usunięty
tylko, że znajdując pasję w medycynie nie można zdać matury na 40% z podstawowej geografii tylko dużo dużo więcej i wtedy niestety trzeba dość dużo zakuwać.
Po imprezie kończącej średnią :P Przynajmniej ja tak zrobiłem ;)
a gdzie opcja "Od jutra?"
ja się uczę od stycznia i ciężko haruje żeby jakoś ten wynik ogarnąć : )
(zaraz boty mnie zminusują bo nie jestem "tak fajna" rzetelnie przykładając się do nauki... )
od poniedziałku..
Ja zakładałam naukę od Wielkanocy, a że tak ch*jowo w tym roku wypadają, to już nie będzie mi się opłacało do książek zaglądać, bo i tak niczego się nie nauczę :P
jeszcze nie zacząłem się uczyć maturę mam za 4 lata pzdr dla tegorocznych maturzystów;p
O Ku*wa! Dzieki za przypomnienie, ide się uczyc
Nie zamierzałem?
hahaha megga + ;D tak samo mówiłem ;D
oficjalnie od kwietnia ;D
Od Świąt...:P
A ja już od 2 miesięcy staram się liczyć matme codziennie po godzince chociaż i twierdze, że nie jestem jakoś super przygotowany :P dla tych, co mówią, że matura to sprawdzian umiejętności z liceum i w ogóle nie trzeba się uczyć-pozdro :)
Ja? Od Wielkanocy :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 19:09
"od jutra" :)
Trzeba być ćwierćinteligentem żeby tego nie zdać. Żeby zdać matmę wystarczy chodzić na lekcje.
skąd to znam ;) matura 2007 pozdro dla was
eee,a ile zostało ? miesiąc ? teraz to już za późno ;/
demot:A TY?:od kiedy miałeś rzucić palenie?
Bóg stworzył swiat w 7 dni, a Ty w ten niecały miesiąc nie nauczysz się do matury?
ja od studniówki.... ale nie wyszło ;P
Jak to do matury?! To już???
JA od 1 wrzesnia ale niestety nie wyszło:P
od jutra ? hehe :)
Od końca roku szkolnego mam zamiar - tj. od 29 kwietnia :D
Ja do swojej matury się nie uczyłam, tylko dzień przed każdym egzaminem, zdałam ją i jestem na studiach..
Ja sie nie uczyłem caly rok do matury i zdałem ;) wiec mozna zdac bez uczenia ;D
od rana :)
ja? jak tylko skończę przeglądać demoty...
Od jutra...
JA mam zamiar się uczyć?????[mysle]????????????????????
I wymyslilem ze nigdy
i to jest kur*wa myśl.
Od kwietnia, ale chyba bede musial przelozyc na maj...
ja sie ogólnie nie uczyłem a do ustnej z polaka jakies 3 godziny i maturka zdana była ;p a do kujonów nie należe wrecz odwrotnie ha
heh ja mam to samo z testami gimnazjalnymi...są już za parę dni, a ja dopiero zaczęłam od tego weekendu się uczyć. I właśnie widzicie, jak się teraz uczę.
Do matury się nie trzeba uczyć, bo jest zbyt łatwa.
od jutra. i co dzień, konsekwentnie nie zmieniam zdania.
Od kwietnia, plan wykonałem, zacząłem się uczyć gdzieś 29.04 (tak, już zdałem maturę)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 20:46
Mi się udało po wielkich trudach po feriach zacząć się uczyć:)
O cholera, jeszcze tylko demoty i idę się uczyć.
Od Zawsze ^^ Tylko nie wychodzi ...
Ja jestem na etapie "W Wielkanoc" ^^
chciałem uczynić to przed świętami ale widze ze nie wyjdzie:) a pozniej tez nie bedzie czasu święta, koniec roku majówka a oblać wszystko trzeba więc nie ma kiedy
OD JUTRA !
po wynikach xD
Za rok można poprawiać, może w tedy się człowiek zdoła zmobilizować:) więc nie ma paniki-,-
Ja się uczyłem tylko na ustne z języków i to dzień przed.
Jak by ktoś pytał, to zaliczyłem ;)
Ja chyba jakoś w lipcu miałem zacząć ale nie wiem czy mi wyjdzie
Po świętach wielkanocnych i na dobre mi to wyszło ;)
Pozdrowienia dla wszystkich uczniów i absolwentów 3LO w Gdyni. Dopiero po wrzuceniu demota zorientowałem się, ze na pierwszym zdjęciu jest nasza szkoła.
od poniedziałku ;D
Początkowo to było że od października, oczywoscie nie wyszło, Więc zaczole mw ferie, ale tez jakoś nie za specjalnie mi to wychodziło. Siedze nad ksiązkami po 4-5 godzin i gówno sie ucze, tylko myśle o jakichś pierdołach zamiast sie uczyc. Ale zostalo jeszcze trochę czasu, t rzeba się wziąć do roboty! btw. gdzie teraz na studia najlepiej? oprócz tych techniczno budowlano fizyczno matematyczno informatycznych. Może PR? REklama? MArketing??
Eurepeistyka i polacz to sobie z socjologią. Albo zarzadzanie i marketng. generalnie to po deklaracji już nie masz dużego wyboru i jesteś skazany na to gdzie wymagają w rekrutacji akurat tego co piszesz.
Od jutra.
haha ;D dokładnie.... :D mi się udało wkońcu od 1 kwietnia ;d
byle do piątku
A ja jestem na etapie "zbierania się do napisania pracy maturalnej". Życzcie mi powodzenia ;D
Na szczęście jestem już po, ale rok temu plan był taki. Najpierw uczyć się od nowego roku, potem od studniówki, potem ferii, potem od świąt (wielkanocnych), a zaczęłam w majowe.
Tak myślę, że od 3 podejścia ;)
Uczymy się przez cały okres szkolny
hmm chętnie bym się pouczył ale już studiuję :) więc powodzenia na maturce ja w ten dzien dla uczczenia wypije sobie kielonka na majówce:D
Ja się uczyłam w tamtym roku do matury trzy tygodnie przed i zdałam ją bardzo dobrze, dostałam się na studia do innego miasta tak, jak chciałam. Moim zdaniem bez sesnsu jest siedzieć i kuć miesiącami, no chyba, że komuś wiedza topornie wchodzi do głowy... Jeśli większość z Was, drodzy maturzyści,wybierze się na studia, to taką maturkę będzie pisać co jakiś czas i potem będziecie się tylko śmiać, że tak się jej baliście ;) Pozdrawiam.
Ja zacząłem się uczyć do matury dzień przed - wystarczyło :] Za to tydzień przed maturą kupiłem sobie PS2 :]
Jedyne z czego tak naprawdę się uczyłem to rozszerzenia, które sobie wybrałem ;). W tym roku niestety muszę podwyższać wynik, żeby się dostać tam, gdzie chcę. Oczywiście uczyć się do matury zacznę dopiero od jutra ;).
Witam
O ile dobrze pamiętam-to w sumie wyszło 5-6 dni ostrej nauki.
W końcu czego człowiek nie nauczy się przez te 3-4 lata(kiedyś 4-5),to przez miesiąc nie nauczy się.....
Pozdrawiam
U mnie wygląda tak samo. Prezentacja też jeszcze nie zrobiona i książki potrzebne do niej tez nie przeczytane. ;]
rok temu miałem i zacząłęm sie uczyć 2tyg przed, ale tylko do rozszerzonej biologii a prezentacje zrobiłem na 4 dni przed matura ustną. Serio. Oczywiście zdałem i dostałem się tam gdzie chciałem ;) Teraz matura jest dla debili.
Ja tam liczę na cud...;P
hmmm ja myśle zeby od poniedzialku zaczac bo dzisaj mam wystawienie ocen :P
ja zdawałam maturę rok temu :) wcale nie zamierzałam się uczyć i nie robiłam tego ;) jedyne do czego się przygotowałam to matura ustna z polskiego, tj. prace napisałam tydzień przed maturą, a uczyć się zaczęłam 3 dni przed :) i zdałam wg mnie bardzo dobrze, albo aż za dobrze jak na takie przygotowanie:))
Ja miałem dokładnie to samo, tylko ja skończyłem pisać 2 dni przed egzaminem ustnym, uczyłem jej dwa dni i oczywiście zdałem :)
od jutra
od za rok... bo przez w-f nie dopuszczono mnie do matury...
Przez 4 lata technikum... 30% to każdy debil potrafi zdobyć, wiem z autopsji...
Ja mam zamiar się uczyć dzień przed każda maturą ;P
od przyszłego roku
od jutra ;|
Ja powiesiłem sobie nad łóżkiem: "Od jutra się uczę!".
Dzień przed maturą, a jak się nie uda to w drodze na:)
Do uczniów w poczcie sztandarowym zadzwoniła Samanta.
tydzien przed! i ostatni dzień przed egzaminem pograc w pilke na dworzu... wiedzialem, ze to najlepsze wyjscie i wpadly trzy "dobre" i jedna "celujaca" :D
od rozpoczęcia postu...
od jutra..
Film Samary jednak istnieje. Strzeżmy się.
Ja wlasnie niedawno sie za to wzielam...
może jak się szkoła skończy? ale pewnie dzień przed;]
od jutra!:D:D
takie demoty mnie dobijają :D
taki fajny piątek, wypiłem dwa piwa i jakieś kwiaty, a on przypomniał mi, że czeka matma, gegra i niemiecki!
Ale co tam mam czas :D
ja tam w dniu każdegoegzaminu zaczynałem się uczyć
MATURA TO BZDURA!!!
uczyłem się tylko na ustny polski i to 3 dni przed... matme zdałem na 47 % , polski 66 i 78 % angielski 56 i 59 % może i wyniki nie są zbyt wygórowane ale mi w zupełności starczą . Zdać podstawową maturę to żaden problem. dodam tylko że zawsze z wszystkich przedmiotów miałem dwóje i tróję .
Tak wiec drodzy maturzyści nie srajcie się z tym uczeniem za bardzo , bo żeby nie zdać matury to trzeba naprawdę się "postarać" . Chyba że zdajecie rozszerzoną , to co innego ;p połamania ;)
Mysle, ze ludzie z pocztu sztandarowego powinni skopiowac kasete, bo zostal im tydzien zycia.
dzien przed :D
Yyy, za jakieś 6 lat.
Od dawna :D