Czytajac wasze komentarze przypomina mi się piosenka Maryli Rodowicz-Wszyscy chcą kochać, bo rzeczywiście zdałam sobie sprawę,
ze każdemu brakuje miłości i każdy marzy o niej, chodź często skrycie, ale nie ma chyba osoby, która by za tym
nie tęskniła i każdy samotny człowiek ma tę pustke w sercu, którą moglibyśmy sobie nawzajem wypełniać
dobierając sie w pary, ale pytanie brzmi:czemu tego nie zrobimy!?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 lipca 2011 o 7:40
Jednym odpowiada, jednym nie. Ja niestety typem samotnika nie jestem. Muszę mieć dla kogo żyć. Paradoks jest taki, że wokół mnie ludzie których nie rozumiem, albo oni nie rozumieją mnie. Ale zawsze mamy siebie - społeczność demotywatorska ;D
Nienawidzę tego uczucia. Zawszy gdy mam wrażenie, że wreszcie z tym koniec, że znalazłem kobietę, która zapełni tą pustkę to słyszę od życia "haha! znowu dałeś się nabrać!"
bo ludzie dzielą sie na tych, co chcą kochać i tych, co chcą sie bawić. i najczęściej dzieje sie tak i właśnie TO jest demotywujące, że spotyka sie po jednej osobie z każdej grupy
Życzę takim ludziom, żeby na własnej skórze się kiedyś przekonali jakie to ucz*cie, gdy sami będą potrzebować miłości. Jest to dla nich najlepsza nauczka, może wtedy się zmienią.
No tak, na pewien czas. Problemem dla mnie stał się czas "ponownej gotowości". Im więcej razy się przejadę, tym bardziej staje się ostrożny, tym bardziej staje się zamknięty, byle się nadto nie pokaleczyć i tak gnije sobie z roku na rok.
Ja też mam tak! Powinien ktoś zrobić kiedyś zjazd demotywatorian by wszyscy samotni ludzie przestali być samotni i poznali ludzi takich samych jak oni. Ile ubyłoby demotów o samotności i smutku!
@marciaczek: ja jakbym miała do kogo tak się przytulić, to z chęcią bym się przytuliła. Akurat w tym democie, u mnie, nie tylko o faceta chodzi, ale ogólnie.
a ja już się z tą pustką pogodziłem wystarczy tylko stracić wiarę i nadzieję w istnienie czegoś takiego jak "miłość" co prawda ciężko to zrobić ale jak człowiek zostanie nie raz zraniony to to samo przyjdzie:) potem mu jest troszkę lżej ale niekiedy ta pustka daje się odczuć ale nie jest tak źle jak może się wydawać:)
stracić wiarę?! chyba naprawdę zwariowałeś.
miłość istnieje, a fakt, że na razie omija Cię najwidoczniej szerokim łukiem świadczy tylko o tym, że Amorek o Ciebie dba i woli Ci oszczędzić rozczarowań i/lub złamanego serca!
OPTYMIZMU i CIERPLIWOŚCI! :)
tez jakos stracilam wiarę ze istnieje takie slowo jak milosc jest dla mnie jakas abstrakcją, no nic czlowiek pozna w zyciu osoby ktore podeptaja uczucia i ciezko jest uwierzyc ze cos mozna takiego przezyc z jednej i z drugiej strony, zaczynam coraz czesciej uwazac ze zawsze jedna osoba kocha bardziej albo za dwoje. a skoro milosc ma bolec to po co w to brnac i siebie ranic nie warto chyba bawic sie w cierpietnicE:)
Też czasami wątpię, że jest coś takiego jak miłość. Wiem, że jest coś takiego jak zauroczenie, które wygasa. Sam powiem, że o dziwo jestem bardzo stały w uczuciach. Pierwsze moje zauroczenie trwało 12 lat, do jednej i tej samej osoby. Może by i trwało dłużej, gdyby była szansa rozwinięcia tego uczucia. Jednak zakochałem się w kimś innym.
o fuck..mocne, bardzo. Bardzo prawdziwe w moim przypadku. Niby dobrze mi samej, w końcu tak wybrałam, a jednak żyć tylko dla siebie to dziwne, przykre..
ale z drugiej strony..zamartwiać się za drugą osobą, zastanawiać się co robi, z kim...
czasem jednak lepsze jest to poczucie pustego bezpieczeństwa niż głupie zamartwianie się o osobę, która pewnie i tak nie jest tego warta.
Ja się nie zamartwiam. Ja czuję radosne podniecenie w żołądku. Myślę, że poczucie bezpieczeństwa nie jest lepsze, bo miłość istnieje choć mnie jeszcze nie spotkała.
czuje jakby mi to ktoś wyciągną z moich własnych myśli,najgorsze jak się człowiek tak pogubił ze już sam nie wie czy bezpieczniej mu trwać przy tym bezpieczeństwie czy ryzykować kolejnym rozczarowaniem...
Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: "Kocham cię", muszę temu komuś powiedzieć: "Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też samego siebie :)
jak w Asterix i Obelix-misja Kleopatra- "kocham świat,kocham życie, kocham ludzi, ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy tego potrzebowałem" cytat z pamięci, ale było tam coś w podobnego :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 maja 2011 o 0:26
Odpowiada mi i jest stanem idealnej równowagi. Nie zaprzątam sobie głowy głupstwami i związkami, które i tak się rozpadną. A straconego czasu przecież nie odzyskam.
Czuję wyższość wobec ludzi, którzy tak bardzo skupiają się na emocjach i uczuciach.
A ja Ci współczuję, bo nie przeżywasz nic. W tym momencie ja czuję wyższość nad Tobą. I wcale nie uważam, że czas, który poświęciłam na rozmowę z kimś jest stracony, nawet, jeśli nie skończyło się to związkiem.
To nie znaczy, że NIC nie przeżywam. Mogę czerpać radość także z innych rzeczy. Przecież życie nie kręci się wokół związków, a właściwie - nic nam one nie dają.
zamysł jak sądzę demota egzystencjalnego - w efekcie głupie hasło i przesadnie usiłowanie myślenia o czymś "mądrym" dla efektu spójności jednym motywem, czyli zaśmiecanie głównej zbędnymi i mało komu potrzebnymi rozważaniami na temat sensu życia i "nieszczęśliwych miłości". miało wyjść o wszystkim, wyszło o niczym. jak zwykle z resztą. zwykły bełkot ludzi nieporadnych.
Tak? Nie miało wyjść o wszystkim, tylko o tym, co najważniejsze. Skrzywdził cię ktoś kiedyś, że takie hasła głosisz? Udajesz twardego i "poradnego", a w głębi duszy zgadzasz się z tym, co napisano pod demotem.
ja nie musze wymachiwać rączkami przed monitorem ani przekładać swoich poglądów na głupie serwisy takie jak demoty czy fotka. nie mam w tym interesu, to coś dobrego dla niestabilnych w rozgarnięciu dzieciuchów twojego pokroju. ale jeżeli to ci pomaga, cóż...każdy stara sie wybić wszelkimi sposobami odbiegającymi od zdrowego pomyślunku, nieudolnie maskując swoją niesprawnomyślność.
Haha, a to dobre:D To, że akurat nie przelewasz swoich pseudoprawd życiowych w takich serwisach jak ten wyjdzie wszystkim na zdrowie. Skoro nie przeglądasz tego typu stron to jak to się stało, ze tu trafiłeś i zostawiłeś komentarz?? O dziecinadzie świadczy akurat twój nieskładny językowo i niezrozumiały post;) Bawisz się w tworzenie neologizmów? Co to jest według ciebie "niesprawnomyslność"? Twoje pseudointelektualne wywody, pod którymi kryje się cynizm i prostactwo, zostaw dla siebie;)Tak będzie lepiej.
Gratuluje demota. Trafia on do większości. Jednak nie należę do tej grupy. Co prawda kiedyś to odczuwałam, ale to trwało tak długo że stałam się odporna. Teraz definiuję ten stan jako szczęście.
Ja uważam, że ta pustka jest w porządku, ale dopiero po pewnym czasie. Już niedługo opublikuję moje dzieło na ten temat. Oczywiście nic nie wypełni jej zaraz po rozstaniu - samotne wieczory, wspomnienia, brak "tego kogoś", ale z czasem jest to fajne i jak najbardziej odpowiednie :))
Tak więc nie łamcie się ! Serce zawsze się zrasta, jak złamane ręce :D
jestem na tak jeśli chodzi o popis na obrazku jednak na wielkie nie co do podpisu demota. mało kreatywny i nic nie wnoszący do samego obrazka. powyższy tekst jest melancholijny i sam w sobie mówi, że takie 'poczucie bezpieczeństwa' nie jest fajne.
dokładnie - jest bezpiecznie nie miec nikogo, miec czas tylko dla siebie... Ale kiedy ta pustka trwa przez cale zycie, staje sie nie do zniesienia... pocieszajace jest to, ze jest wiecej osob majacych podobne odczucia.. mega +
Tak sobie właśnie czytam komentarze i myślę...część pisze, że dobrze im w takim stanie. Ale jak się raz przeżyje wielką miłość, to takie uczucie boli 10x bardziej. Bo jak można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie doświadczyło...?
nie przesadzacie? jak macie przyjaciół no to prędzej czy później ktoś do was napisze:) istnieje jeszcze taka instytucja a nie tylko "nieszczęśliwa miłość" lub "samotność". a mi taki stan odpowiada w 100%. bezpieczeństwo!
W świecie gdzie bliscy bez uprzedzenia decydują się odejść z tego świata, w świecie gdzie ukochana osoba z kamienną twarzą może kłamać prosto w oczy i oszukiwać bez poczucia choćby najmniejszej winny. W świecie gdzie krzywdzeni są brani za winnych tylko dlatego, że nie potrafią lub nie chcą głośno krzyczeć, że jest inaczej... bycie samą sprawia, że czuje się zaszczycona swoją obecnością... i przeszczęśliwa polegając i ufając tylko sobie ;)
Zastanowił mnie Twój demot-ja właśnie teraz tak żyję...
Po rozstaniu z kimś,kto dla mnie był wszystkim,a ja dla niego niczym-zamknęłam się na zewnętrze.Maska przywdziana powoduje,że teoretycznie zdaje ci się dobrze-nie czekasz,nie zastanawiasz się,śmiejesz-nawet uważają mnie za wesołą istotę...
Ale jest pusto-tam w środku-i niczym się tego nie zapełni,nikomu się na to nie chce pozwolić-ze strachu przed ponownym zranieniem.
To jest...świadome cierpienie...
Co nam pisane to nas nie minie, jak mamy spotkać druga połówkę to spotkamy. Nic na siłę. Czasami samotność jest dobra, pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, dojrzeć dotychczasowe błędy... mi tam na razie służy:)
największym strachem jest strach przed miłością. Bardzo ciężko jest go pokonać i czasami miłość musi się dosłownie wkraść, wtedy kiedy nie jesteśmy na nią zupełnie przygotowani. Nie mamy wtedy wyjścia i kochamy. Taka miłość jest najpiękniejsza
Jak dobrze, ze mi na kims zalezy,ze mam na kogo czekac... Bo opisany stan wcale nie jest mily... Ale zdecydowanie zalezny od danej osoby. Pusty- doslownie... +
Świetny demot. Sama mam tak od jakiegoś czasu. Wieczorem nie ma się do kogo przytulić i bla bla. Najgorzej jest jak się już raz pozna takie uczucie, jak słysząc jego imię się uśmiechasz. W moim życiu facet wiele zmienił, zmieniłam się ja. Marzenia stały się planami, przestałam użalać się nad sobą, jestem pewna swojej wartości, ale nam nie wyszło. Mówi się trudno i żyje się dalej. Wystarczy czekać... a może spotka się znów kogoś niesamowitego:) Pozdrawiam
Chciałbym mieć takie poczucie bezpieczeństwa żeby mieć w dupie tych przyjaciół, którzy mnie właśnie olali.
Pozdrowienia dla Wojtasa i Patrycji.
Jeszcze zobaczymy...
Od dłuższego czasu tkwie w takim stanie. Zaczęło się to po tym, jak się nieszczęśliwie zakochałam. Teraz wyłączyłam uczucia. Nikt go nie zastąpi, a nie chce szukać produktu zastępczego, bo tylko zranie drugą osobę. Wole ten bezpieczny stan kiedy nie robie sobie złudnych nadziei, ale też nie robię ich drugiej osobie. Jak widzę, że komuś zaczyna zależeć wycofuję się lub wręcz uciekam gdzie pieprz rośnie...Dziwnie, pusto, bezpiecznie...
It's easier to be alone.
Because what if you learn that you need love...
And then you don't have it?
What if you like it and lean on it?
What if you shape your life around it...
And then...
It falls apart?
Can you even survive that kind of pain?
Losing love is like organ damage.
It's like dying.
The only difference is...
Death ends.
This?
It could go on forever.
Mimo że nie jestem już z nikim dobrych pare miesięcy to odczuwam nie raz tą pustkę. Chciałbym móc znowu iść z dziewczyną za ręke, położyć się zwczyczajnie i przytulić. Brakuje..
Nie Martw się nie tylko ty masz taki sam problem. Ze swojego przykładu wiem co to znaczy kiedy nie masz z tej osoby z która dawniej się śmiałeś i do niej żaliłeś... jeszcze teraz ta pora roku idealny okres na zakochanie się ale też widok tych trzymającycg sie za ręke par przywołuje wspmnienia. Nie matrtw się może tacy jak my też ulegna tej magii wiosny...
Pozdr.
gdyby nie ta pustka to taki stan nie jest zły... ale ta pustka niszczy wszystko...
tez mam takie odczucie ze czegos mi brakuje, czegos waznego
dokładnie , za bardzo pustka oddziaływuje na psychice -.-
Czytajac wasze komentarze przypomina mi się piosenka Maryli Rodowicz-Wszyscy chcą kochać, bo rzeczywiście zdałam sobie sprawę,
ze każdemu brakuje miłości i każdy marzy o niej, chodź często skrycie, ale nie ma chyba osoby, która by za tym
nie tęskniła i każdy samotny człowiek ma tę pustke w sercu, którą moglibyśmy sobie nawzajem wypełniać
dobierając sie w pary, ale pytanie brzmi:czemu tego nie zrobimy!?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 7:40
A tam pieprzycie. Co niszczy? Mnie tam jest bardzo dobrze. Mam taki stan! Możecie pozazdrościć, wiem...
Jednym odpowiada, jednym nie. Ja niestety typem samotnika nie jestem. Muszę mieć dla kogo żyć. Paradoks jest taki, że wokół mnie ludzie których nie rozumiem, albo oni nie rozumieją mnie. Ale zawsze mamy siebie - społeczność demotywatorska ;D
im dłużej czytam Wasze komentarze, tym bardziej jestem przekonana, że ze spotkania demotywatorowego płynęłyby dla niektórych ogromne korzyści ;)
Nienawidzę tego uczucia. Zawszy gdy mam wrażenie, że wreszcie z tym koniec, że znalazłem kobietę, która zapełni tą pustkę to słyszę od życia "haha! znowu dałeś się nabrać!"
Zgadzam się. To najgorsze uczucie jakiego kiedykolwiek doznałam.
Nie jesteś sam, również słyszałem głośne "haha!, idiota niczego się nie nauczył"
bo ludzie dzielą sie na tych, co chcą kochać i tych, co chcą sie bawić. i najczęściej dzieje sie tak i właśnie TO jest demotywujące, że spotyka sie po jednej osobie z każdej grupy
Życzę takim ludziom, żeby na własnej skórze się kiedyś przekonali jakie to ucz*cie, gdy sami będą potrzebować miłości. Jest to dla nich najlepsza nauczka, może wtedy się zmienią.
bezpiecznie,łatwiej....na pewnien czas taka opcja jest dobra...dopóki znów bedziesz gotów sie zakochać,zaangażować..mega+
sama prawda, eh bolesna prawda
+
No tak, na pewien czas. Problemem dla mnie stał się czas "ponownej gotowości". Im więcej razy się przejadę, tym bardziej staje się ostrożny, tym bardziej staje się zamknięty, byle się nadto nie pokaleczyć i tak gnije sobie z roku na rok.
leci do ulubionych :)
Dawniej też miałem tak fajnie, później przez pewną dziewczynę się trochu zmieniłem, zostało mi z tego
tyle, że teraz mi dupę zawracają.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 21:21
Czasem mam wrażenie, że chodzicie za mną i spisujecie moje życie a później wstawiacie z mojego życia demoty.. plus oczywiście ; ))
nie tylko twoje życie... Dużo ludzi tak ma, mnie osobiście wku.rwia już ten stan, ale co ja mogę na to poradzić?
co na to poradzić? odrobina optymizmu!
lepiej poczekać raz na tę jedyną/tego jedynego niż marnować czas na ludzi, którzy nie są tego warci!
Ja też mam tak! Powinien ktoś zrobić kiedyś zjazd demotywatorian by wszyscy samotni ludzie przestali być samotni i poznali ludzi takich samych jak oni. Ile ubyłoby demotów o samotności i smutku!
@marciaczek - ja jestem z natury optymistką, ale cholernie mi pusto ostatnio. ok, wiem, czekać. ale to czasami jest nie do wytrzymania...
flanelowabluza:
przytul się do kogoś :) tak bardzoooo mocno i nie puszczaj dopóki ta osoba nie zacznie krzyczeć lub dusić się. naprawdę pomaga! :)
@marciaczek: ja jakbym miała do kogo tak się przytulić, to z chęcią bym się przytuliła. Akurat w tym democie, u mnie, nie tylko o faceta chodzi, ale ogólnie.
a ja już się z tą pustką pogodziłem wystarczy tylko stracić wiarę i nadzieję w istnienie czegoś takiego jak "miłość" co prawda ciężko to zrobić ale jak człowiek zostanie nie raz zraniony to to samo przyjdzie:) potem mu jest troszkę lżej ale niekiedy ta pustka daje się odczuć ale nie jest tak źle jak może się wydawać:)
stracić wiarę?! chyba naprawdę zwariowałeś.
miłość istnieje, a fakt, że na razie omija Cię najwidoczniej szerokim łukiem świadczy tylko o tym, że Amorek o Ciebie dba i woli Ci oszczędzić rozczarowań i/lub złamanego serca!
OPTYMIZMU i CIERPLIWOŚCI! :)
Za każdym razem próbuję ale niestety nie udaje mi się, to pragnienie cały czas wraca.
tez jakos stracilam wiarę ze istnieje takie slowo jak milosc jest dla mnie jakas abstrakcją, no nic czlowiek pozna w zyciu osoby ktore podeptaja uczucia i ciezko jest uwierzyc ze cos mozna takiego przezyc z jednej i z drugiej strony, zaczynam coraz czesciej uwazac ze zawsze jedna osoba kocha bardziej albo za dwoje. a skoro milosc ma bolec to po co w to brnac i siebie ranic nie warto chyba bawic sie w cierpietnicE:)
Też czasami wątpię, że jest coś takiego jak miłość. Wiem, że jest coś takiego jak zauroczenie, które wygasa. Sam powiem, że o dziwo jestem bardzo stały w uczuciach. Pierwsze moje zauroczenie trwało 12 lat, do jednej i tej samej osoby. Może by i trwało dłużej, gdyby była szansa rozwinięcia tego uczucia. Jednak zakochałem się w kimś innym.
"Coś zmieniło się" Edyty Bartosiewicz. Niesamowita piosenka na ten temat.
mam wrażenie że wszystkie demoty które dzis ogladam odzwierciedlają moja sytuacje
Dziwne... Kilka dni temu moja koleżanka miała identyczny wpis na photobloga i opis gg
dziwnie.bezpiecznie.pusto.. 3 słowa, a potrafią oddać więcej niż tysiąc słów...
chyba wydrukuje sobie tego demota i powiesze na szawce, zeby czesciej sobie poplakac ;( +
mi właśnie taka sytuacja odpowiada, minus
o fuck..mocne, bardzo. Bardzo prawdziwe w moim przypadku. Niby dobrze mi samej, w końcu tak wybrałam, a jednak żyć tylko dla siebie to dziwne, przykre..
Wstajesz rano i zastanawiasz się dla kogo zyć ...
mi tam bardzo odpowiada...
Heh, az sie zarejestrowalem, zeby dac plusa. Dzis mam wyjatkowo taki humor, chociaz zwykle nie jest duzo lepiej.
ale z drugiej strony..zamartwiać się za drugą osobą, zastanawiać się co robi, z kim...
czasem jednak lepsze jest to poczucie pustego bezpieczeństwa niż głupie zamartwianie się o osobę, która pewnie i tak nie jest tego warta.
Ja się nie zamartwiam. Ja czuję radosne podniecenie w żołądku. Myślę, że poczucie bezpieczeństwa nie jest lepsze, bo miłość istnieje choć mnie jeszcze nie spotkała.
muffin987 Racja. Z drugiej jednak strony, nie wszyscy ludzie umieją żyć w samotności. I tak źle, i tak niedobrze.
Nie logowalem sie miesiac, ale musialem to wlasnie teraz zrobic.. ;) '+'
ciekawe ile można wytrzymać z tą pustką...
jak bym widziala siebie sama, zajebiscie prawdzwe( w moim przypadku)
czuje jakby mi to ktoś wyciągną z moich własnych myśli,najgorsze jak się człowiek tak pogubił ze już sam nie wie czy bezpieczniej mu trwać przy tym bezpieczeństwie czy ryzykować kolejnym rozczarowaniem...
Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: "Kocham cię", muszę temu komuś powiedzieć: "Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też samego siebie :)
jak w Asterix i Obelix-misja Kleopatra- "kocham świat,kocham życie, kocham ludzi, ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy tego potrzebowałem" cytat z pamięci, ale było tam coś w podobnego :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2011 o 0:26
Też niedawno miałam taką pustkę :( Okropne uczucie.
Nie chciałabym, by to
zawsze już było moją normalnością.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2011 o 22:10
Odpowiada mi i jest stanem idealnej równowagi. Nie zaprzątam sobie głowy głupstwami i związkami, które i tak się rozpadną. A straconego czasu przecież nie odzyskam.
Czuję wyższość wobec ludzi, którzy tak bardzo skupiają się na emocjach i uczuciach.
A ja Ci współczuję, bo nie przeżywasz nic. W tym momencie ja czuję wyższość nad Tobą. I wcale nie uważam, że czas, który poświęciłam na rozmowę z kimś jest stracony, nawet, jeśli nie skończyło się to związkiem.
To nie znaczy, że NIC nie przeżywam. Mogę czerpać radość także z innych rzeczy. Przecież życie nie kręci się wokół związków, a właściwie - nic nam one nie dają.
zamysł jak sądzę demota egzystencjalnego - w efekcie głupie hasło i przesadnie usiłowanie myślenia o czymś "mądrym" dla efektu spójności jednym motywem, czyli zaśmiecanie głównej zbędnymi i mało komu potrzebnymi rozważaniami na temat sensu życia i "nieszczęśliwych miłości". miało wyjść o wszystkim, wyszło o niczym. jak zwykle z resztą. zwykły bełkot ludzi nieporadnych.
Tak? Nie miało wyjść o wszystkim, tylko o tym, co najważniejsze. Skrzywdził cię ktoś kiedyś, że takie hasła głosisz? Udajesz twardego i "poradnego", a w głębi duszy zgadzasz się z tym, co napisano pod demotem.
ja nie musze wymachiwać rączkami przed monitorem ani przekładać swoich poglądów na głupie serwisy takie jak demoty czy fotka. nie mam w tym interesu, to coś dobrego dla niestabilnych w rozgarnięciu dzieciuchów twojego pokroju. ale jeżeli to ci pomaga, cóż...każdy stara sie wybić wszelkimi sposobami odbiegającymi od zdrowego pomyślunku, nieudolnie maskując swoją niesprawnomyślność.
Haha, a to dobre:D To, że akurat nie przelewasz swoich pseudoprawd życiowych w takich serwisach jak ten wyjdzie wszystkim na zdrowie. Skoro nie przeglądasz tego typu stron to jak to się stało, ze tu trafiłeś i zostawiłeś komentarz?? O dziecinadzie świadczy akurat twój nieskładny językowo i niezrozumiały post;) Bawisz się w tworzenie neologizmów? Co to jest według ciebie "niesprawnomyslność"? Twoje pseudointelektualne wywody, pod którymi kryje się cynizm i prostactwo, zostaw dla siebie;)Tak będzie lepiej.
też tak mam :(
łał! jeden z lepszych demotów! wielki + :))
Trochę bzdet, jeśli się wierzy w Boga, to nie trzeba się obawiać o innych, kwestia zaufania.
Ja tez tak mam :( dalem plusa bo mnie poruszylo
Gratuluje demota. Trafia on do większości. Jednak nie należę do tej grupy. Co prawda kiedyś to odczuwałam, ale to trwało tak długo że stałam się odporna. Teraz definiuję ten stan jako szczęście.
jak nie czekam,dostałem wezwanie do zapłaty mandatu k**wa
Mi jak najbardziej :)
chyba nikomu z nas nie pasuje, chociaz czasem czeka kot na miskę z jedzeniem :P
Nie jestem pewna czy fakt, że ktoś ma tak samo jak ja można uznać za pocieszające ;))
też tak mam, poznajmy się uhuuuhu ;d
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2011 o 21:36
@WooJoo jak Ci to poczucie bezpieczeństwa nie odpowiada, to Ty jesteś kobietą...
Mi by nie odpowiadało, koleś na zdjęciu siedzi na genialnej trasie na rower / moutainboarda :D
Co do przesłania to sama prawda... {+}
Ja uważam, że ta pustka jest w porządku, ale dopiero po pewnym czasie. Już niedługo opublikuję moje dzieło na ten temat. Oczywiście nic nie wypełni jej zaraz po rozstaniu - samotne wieczory, wspomnienia, brak "tego kogoś", ale z czasem jest to fajne i jak najbardziej odpowiednie :))
Tak więc nie łamcie się ! Serce zawsze się zrasta, jak złamane ręce :D
jestem na tak jeśli chodzi o popis na obrazku jednak na wielkie nie co do podpisu demota. mało kreatywny i nic nie wnoszący do samego obrazka. powyższy tekst jest melancholijny i sam w sobie mówi, że takie 'poczucie bezpieczeństwa' nie jest fajne.
dokładnie - jest bezpiecznie nie miec nikogo, miec czas tylko dla siebie... Ale kiedy ta pustka trwa przez cale zycie, staje sie nie do zniesienia... pocieszajace jest to, ze jest wiecej osob majacych podobne odczucia.. mega +
Tak sobie właśnie czytam komentarze i myślę...część pisze, że dobrze im w takim stanie. Ale jak się raz przeżyje wielką miłość, to takie uczucie boli 10x bardziej. Bo jak można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie doświadczyło...?
żyję w sobie w tym stanie i jest ok... tylko boję się, że go polubię i wystraszę przez to kogoś
Depersonalizacja... też to mam... jest uciążliwe...
Niestety także nie jestem pewna czy mi to odpowiada ;(
A to nie jest przypadkiem depresja?
http://demotywatory.pl/2366077/Dziwnie-tak-kiedy-na-nikim-Ci-nie-zalezy.
Bylo podobnee...
u mnie niestety podobnie :(
Człowiek to zawsze znajdzie powód żeby ponarzekać... [-]
nie czekac na zadna wiadomosc to musi byc straszne..
Cała prawda o mnie +
nie przesadzacie? jak macie przyjaciół no to prędzej czy później ktoś do was napisze:) istnieje jeszcze taka instytucja a nie tylko "nieszczęśliwa miłość" lub "samotność". a mi taki stan odpowiada w 100%. bezpieczeństwo!
niby same zmartwienia....
a nie wyobrażam sobie bez nich egzystencji
czuję dokładnie to samo i codziennie o tym myślę...
rozpłaczcie się jeszcze ...
ODPOWIADA CI! Też mi się zdawało, że nie, ale byłem idiotą - odpowiada Ci.
W świecie gdzie bliscy bez uprzedzenia decydują się odejść z tego świata, w świecie gdzie ukochana osoba z kamienną twarzą może kłamać prosto w oczy i oszukiwać bez poczucia choćby najmniejszej winny. W świecie gdzie krzywdzeni są brani za winnych tylko dlatego, że nie potrafią lub nie chcą głośno krzyczeć, że jest inaczej... bycie samą sprawia, że czuje się zaszczycona swoją obecnością... i przeszczęśliwa polegając i ufając tylko sobie ;)
szkoda że mogę dać ci tylko jednego plusa... ;)
ale wy smuty pierd*licie... żal mi was naprawdę... ch*je
Zastanowił mnie Twój demot-ja właśnie teraz tak żyję...
Po rozstaniu z kimś,kto dla mnie był wszystkim,a ja dla niego niczym-zamknęłam się na zewnętrze.Maska przywdziana powoduje,że teoretycznie zdaje ci się dobrze-nie czekasz,nie zastanawiasz się,śmiejesz-nawet uważają mnie za wesołą istotę...
Ale jest pusto-tam w środku-i niczym się tego nie zapełni,nikomu się na to nie chce pozwolić-ze strachu przed ponownym zranieniem.
To jest...świadome cierpienie...
Co nam pisane to nas nie minie, jak mamy spotkać druga połówkę to spotkamy. Nic na siłę. Czasami samotność jest dobra, pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, dojrzeć dotychczasowe błędy... mi tam na razie służy:)
największym strachem jest strach przed miłością. Bardzo ciężko jest go pokonać i czasami miłość musi się dosłownie wkraść, wtedy kiedy nie jesteśmy na nią zupełnie przygotowani. Nie mamy wtedy wyjścia i kochamy. Taka miłość jest najpiękniejsza
nie żebym chciał jakoś zabłysnąć na tle demotów ale czasem mam taki stan
story of my life. [+]
Też aktualnie tak mam i to już od dłuższego czasu. :) + główna zasłużona w 100%
Jak dobrze, ze mi na kims zalezy,ze mam na kogo czekac... Bo opisany stan wcale nie jest mily... Ale zdecydowanie zalezny od danej osoby. Pusty- doslownie... +
podpisuję się pod tym demotem. ze mną jest dokladnie tak samo :|
Kiedyś tak miałem i to dość długo, za długo ...
Cudowny demot.....ja tak mam i jest mi z tym dobrze :D
Świetny demot. Sama mam tak od jakiegoś czasu. Wieczorem nie ma się do kogo przytulić i bla bla. Najgorzej jest jak się już raz pozna takie uczucie, jak słysząc jego imię się uśmiechasz. W moim życiu facet wiele zmienił, zmieniłam się ja. Marzenia stały się planami, przestałam użalać się nad sobą, jestem pewna swojej wartości, ale nam nie wyszło. Mówi się trudno i żyje się dalej. Wystarczy czekać... a może spotka się znów kogoś niesamowitego:) Pozdrawiam
Jestem sam, i jest wspaniale.
Chciałbym mieć takie poczucie bezpieczeństwa żeby mieć w dupie tych przyjaciół, którzy mnie właśnie olali.
Pozdrowienia dla Wojtasa i Patrycji.
Jeszcze zobaczymy...
Od dłuższego czasu tkwie w takim stanie. Zaczęło się to po tym, jak się nieszczęśliwie zakochałam. Teraz wyłączyłam uczucia. Nikt go nie zastąpi, a nie chce szukać produktu zastępczego, bo tylko zranie drugą osobę. Wole ten bezpieczny stan kiedy nie robie sobie złudnych nadziei, ale też nie robię ich drugiej osobie. Jak widzę, że komuś zaczyna zależeć wycofuję się lub wręcz uciekam gdzie pieprz rośnie...Dziwnie, pusto, bezpiecznie...
Hmm... To całkiem wygodne. Nie wiem, na co narzekać ;)
Mi juz zaczeło odpowiadac , jakos przyzwyczaiłam sie do samotności ;)
a mi nie;/ mi również nie odpowiada;//
Romantycy. Miłość to hormon...;)
Faceebook xD stare ale bylo
od razu mi się skojarzyło z.....
It's easier to be alone.
Because what if you learn that you need love...
And then you don't have it?
What if you like it and lean on it?
What if you shape your life around it...
And then...
It falls apart?
Can you even survive that kind of pain?
Losing love is like organ damage.
It's like dying.
The only difference is...
Death ends.
This?
It could go on forever.
...i właśnie tak z człowieka robi się potwór.
Mimo że nie jestem już z nikim dobrych pare miesięcy to odczuwam nie raz tą pustkę. Chciałbym móc znowu iść z dziewczyną za ręke, położyć się zwczyczajnie i przytulić. Brakuje..
Świetny demot wielki plus...
I powiem tak też się czasami zastanawiam czy takie poczucie bezpieczeństwa mi odpowiada ..
Pozdrawiam Samotnych
Nazwała bym to stanem obojętności który często miewam tylko potem z tej obojętności wynika pustka .
I ten demot to pokazuje
Nie Martw się nie tylko ty masz taki sam problem. Ze swojego przykładu wiem co to znaczy kiedy nie masz z tej osoby z która dawniej się śmiałeś i do niej żaliłeś... jeszcze teraz ta pora roku idealny okres na zakochanie się ale też widok tych trzymającycg sie za ręke par przywołuje wspmnienia. Nie matrtw się może tacy jak my też ulegna tej magii wiosny...
Pozdr.
I znowu to samo.........
Mam identyczna sytuacje.
wszystko bym oddała żeby mieć wyje*ane. wole nic nie czuć i być "potworem " niż czuć wszystko...