Dla niewiedzących: po chemioterapii traci się wszystkie włosy, także brwi i rzęsy. A pani z obrazka to jest po prostu łysa. Zdecydowanie, mogłaby zapuścić włosy ;]
Ja w zasadzie gdybym się dowiedział ze umieram to wolałbym zerwać kontakt z taką osobą, ciężko było by mi prosić o miłość osoby która będzie przez to cierpieć..
choroba choroba ale wedlug mnie nie warto jej uzywac aby wzbudzic litosc, jezeli ktos Cie naprawde kocha nie musisialabys mu zadawac takiego pytania, sam by przy tobie byl
Ale co to za szczęście jeśli masz świadomość, że osoba którą kochasz jest z Tobą tylko dlatego, że jesteś
chory/chora? Według mnie jest to... niesmaczne. Stawia się tą osobę w trudnej sytuacji, bo jak tu odmówić umierającemu?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2011 o 19:34
Niesmaczne i niefajne. A jeśli zostało np 3 miesiące, a przeżyło się już prawie rok to niby jak ta druga osoba ma nas rzucić? "Sorry, ale miałaś żyć tylko 3 miesiące."?
Jest to pytanie do Was. Film filmem, lecz każdy ma inny charakter i inne spojrzenie na świat i tego typu sprawy, tym bardziej, że jest to niecodzienna sytuacja.
Nie rozumiem, dlaczego wiekszość odbiera demota, jakoby to był problem autora. Gdyby tak było to mysle, ze robienie na ten temat demota byloby ostatnia rzecza, ktoraby mu do glowy przyszla.
Ja właśnie przez moją chorobę wolałbym nie spędzać tego czasu z ukochana, ponieważ z dnia na dzień będę się czuł coraz gorzej i będę wymagał coraz więcej opieki. Nie chce być dla niej takim ciężarem właśnie dlatego, że ja tak kocham...ona jednak nie boi się i chce ze mną zostać mimo wszystko...
Ja bym najchętniej wyjechała z kraju, żeby moja rodzina i przyjaciele nie musieli już patrzeć jak mdleję na ulicy bez powodu, zasypiam w środku dnia i wymiotuję po lekach. Wrrrr.
Ja bym była bez względu na to czy ktoś by mnie prosił. Każda choroba jest ciężka i przyjaciel, który choć na chwilę odwróci naszą uwagę i wywoła uśmiech, jest bezcennym darem.
Jakis czas temu poznalem w internecie wlasnie kobiete z rakiem piersi i to takim z przerzutami. Lekarze dawaja jej rok zycia, ale ona chyba watpi w to, ze az tyle uciagnie, wkolo zwierza mi sie z jej bolu, z ciaglych wizyt pogotowia, chyba troche zżylismy sie ze soba. W pewnym sensie, moze nie fizycznie, ale dotrzymuje jej towarzystwa w ostatnim okresie jej zycia. Gdyby byla mozliwosc, nie mialbym nic przeciwko, by i fizycznie byc blisko niej. Cholernie ja podziwiam, tak samo jak inne osoby toczacych ta walke.
A moim zdaniem powinien być TRUE, zdemotywaoł mnie całkowicie i nie wiem szczerze mówiąc czy gdyby ktoś znajomy (podkreślam tylko znajomy) to zaproponowal to bym się zgodził
patrząc na tego demota pomyślałem identycznie
i pomyślałem też, że nie chciałbym tak spędzić z osobą która umrze prawdopodobnie najlepszych chwil mego życia ponieważ nigdy bym ich już nie powtórzył.
rak jest do wyleczenia... zależy to głównie od tego co mamy w głowie. czy chcesz przeżyć walczysz.to jest w podświadomości.musisz naprawdę tego chcieć...półtora roku temu miałem ostatnią chemie, gdyby nie pomoc rodziny i przyjaciół nie żył bym.trzeba mieć dla kogo żyć
Nie. Tak samo gdybym ja zachorował na raka, i wiedziałbym, że umrę odciąłbym się od rodziny i od dziewczyny, od wszystkich, i wolałym być z tym sam, niż obarczać kogoś ciężarem swoich problemów.
ja pier... choroby typu rak to są dramaty zyciowe, ktorych nikt nie chcialby doswiadczyc, zapewniam. a wy tu pier... o jakiejs milosci czy uj wi czym; na dobrą sprawę macie marzenia/fantazje o smiertelnej chorobie i pseudoromantycznej chorej (sic!) sytuacji... jestescie poyebani, nie zyczę nikomu zle ale takich debili naprawdę los musi doswiadczyc zeby docenili co mają.
Trzeba się znaleźć w takiej sytuacji żeby rzeczywiście powiedzieć co by się zrobiło... ktoś napiszę, że tak oczywiście a ciekawe co zrobi jak taka sytuacja nastąpi, oczywiście nikomu nie życzę... Myślę, że nie da się odpowiedzieć na takie pytanie, można jedynie gdybać co bym zrobił gdyby, ale to nie zawsze przekłada się na rzeczywistość
Jeśli ja bym był na jej miejscu to nie prosiłbym obcej osoby, ale może autorowi chodzi o to, że jest już z jakąś osobą i właśnie jej się pyta.Są osoby które dzowiadując się, że są chore zostawiają partnera, robią jakąś głupotę aby ją znienawidził i zrywa z nim, a partner nie wie, że jest chora i jest na nią zły póki się nie dowie co się tak naprawdę stało.Jednak wtedy jest za późno
niedawno dowiedziałem sie ze moja była nauczycielka muzyki ma raka więc lekka załamka ,szkoda bardzo miła pani ,miała duże poczucie humoru oraz nauczyła mnie grac na flecie...ehh świat jest do bani
Jest książka na podobny temat (tam chodziło chyba o jakąś inną chorobę, nie pamiętam dokładnie), nazywa się "Błękitny zamek". Bardzo ładna powieść, polecam. :-)
Z pewnością byłoby to bardzo cenne doświadczenie. I tak!
Byłbym z Tobą... dziś właśnie, ktoś bardzo bliski odszedł w cierpieniach spowodowanych wyjątkowo sku...skim rodzajem raka szyjki macicy.
Zależy kto by mnie prosił. Rak to nie wyrok, to praca, to wsparcie, to łzy, cierpienie itd. Ale warto walczyć bo walczy się o życie kochanej osoby. A nawet jak się przegra to świadomość, że zrobiło się wszystko co się da, daje poczucie spokoju, nie "a co gdybym...". Czyli - jeśli byłabyś dla mnie kimś ważnym - oczywiście tak.
Ktoś napisał, że po chemii traci się wszystkie włosy (łącznie z brwiami i rzęsami).
Jest to bzdura! Otóż ja mam raka.
I mogę powiedzieć tyle, iż wszystko zależy od rodzaju raka, stopnia choroby i w związku z tym przyjmowanych dawek chemii (jak silne i ile ich jest).
Ja jestem w połowie leczenia i dopiero powoli zaczęły mi wypadać rzęsy i brwi.
Włosy już wypadły, aczkolwiek też nie wszystkie (parę zostało:).
Również jest tak, że brwi i rzęsy zazwyczaj wypadają na samym końcu, ale też jako pierwsze odrastają.
Dlatego błogosławiony niech będzie ten, który nie mając nic do powiedzenia, nie dostarcza tego dowodu w słowach :P
Ha ha ha ... to jest żałosne !
Moja siostra ma raka ;(
I nikt jeszcze nie poiwedział, że ona umiera ... to się leczy i dużo osób wychodzi z tego ! Więc nie obraź się ale to nie jest dobry demot .
w zasadzie gdybym się dowiedział ze umieram to wolałbym zerwać kontakt z taką osobą, ciężko było by mi
prosić o miłość osoby która będzie przez to cierpieć..
generalnie to jest tak, jeżeli byłbym z Tobą wcześniej to jasne że tak. jeżeli nie, ale otwarcie byś mnie o to poprosiła i nie wiem, jeżeli coś do mnie czułaś wcześniej, to lepiej by było jakbyś swoje uczucia wcześniej wyznała bo nie lubię jak ktoś mnie na tzw. litość bierze.
Kiedyś byłem z dziewczyną miała białaczkę kochałem ja... byłem z nią 5 lat powiedziała mi to na początku nigdy nie myślałem ze jutro może jej już nie być...
powiem Wam tak, mam bialaczke , rok lezalam w szpitalu , chemioterapia, przeszczep itd teraz mam nawrot choroby i poprosilam osobe na ktorej mi zalezy zeby mi pomogl byc w tych ostatnich miesiacach szczesliwą i co dostalam w zamian ? mozemy pogadac o tym... więc wedlug mnie nikt nigdy nie zroumie jak to jest byc w takiej sytuacji jezeli nie choruje na to gówno!
No właśnie jeśli ktoś myśli, o tym w ten sposób że kochając chorą osobę będzie się cierpiało po jej odejściu zamiast uszczęśliwić jej ostatnie dni to jest to egoizm godny obecnego człowieka. Ja sam osobiście chciałbym miec okazję uszczęśliwić kogoś, kto jest w takiej sytuacji bez względu na koszty. Bo moje cierpienie kiedyś by przeszło zachowując cudowne wspomnienia, ale odejść nieszczęśliwym to największy dramat.
Gdybyś zapuściła włosy.
to miał byc jakiś żart?;c
Coś Ci z tą ciętą ripostą nie wyszło jednak. Na mistrzów się raczej nie dostaniesz.
Dla niewiedzących: po chemioterapii traci się wszystkie włosy, także brwi i rzęsy. A pani z obrazka to jest po prostu łysa. Zdecydowanie, mogłaby zapuścić włosy ;]
Widać ktoś chciał być na siłę śmieszny .... niestety JoneK nie zawsze żart jest odpowiedni w danym momencie:/
do jpp147: ona ma narysowane brwi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2011 o 13:58
Ale z kim chcesz spędzić z osobą której nie znasz ?
Tutaj chodzi o osobę, którą kocha/jest zakochana. Tak ciężko tą aluzje zrozumieć...?
Ja w zasadzie gdybym się dowiedział ze umieram to wolałbym zerwać kontakt z taką osobą, ciężko było by mi prosić o miłość osoby która będzie przez to cierpieć..
choroba choroba ale wedlug mnie nie warto jej uzywac aby wzbudzic litosc, jezeli ktos Cie naprawde kocha nie musisialabys mu zadawac takiego pytania, sam by przy tobie byl
Zgadzam się, że nie powinno się brać na litość. Ale jeśli to, że tak to ujmę - ostatnia wola przed smiercią, by być szczęśliwym?
Ale co to za szczęście jeśli masz świadomość, że osoba którą kochasz jest z Tobą tylko dlatego, że jesteś
chory/chora? Według mnie jest to... niesmaczne. Stawia się tą osobę w trudnej sytuacji, bo jak tu odmówić umierającemu?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2011 o 19:34
Niesmaczne i niefajne. A jeśli zostało np 3 miesiące, a przeżyło się już prawie rok to niby jak ta druga osoba ma nas rzucić? "Sorry, ale miałaś żyć tylko 3 miesiące."?
Oglądnij film "Słodki listopad" a sam sobie odpowiesz.
Jest to pytanie do Was. Film filmem, lecz każdy ma inny charakter i inne spojrzenie na świat i tego typu sprawy, tym bardziej, że jest to niecodzienna sytuacja.
Nie rozumiem, dlaczego wiekszość odbiera demota, jakoby to był problem autora. Gdyby tak było to mysle, ze robienie na ten temat demota byloby ostatnia rzecza, ktoraby mu do glowy przyszla.
Ja właśnie przez moją chorobę wolałbym nie spędzać tego czasu z ukochana, ponieważ z dnia na dzień będę się czuł coraz gorzej i będę wymagał coraz więcej opieki. Nie chce być dla niej takim ciężarem właśnie dlatego, że ja tak kocham...ona jednak nie boi się i chce ze mną zostać mimo wszystko...
Ja bym najchętniej wyjechała z kraju, żeby moja rodzina i przyjaciele nie musieli już patrzeć jak mdleję na ulicy bez powodu, zasypiam w środku dnia i wymiotuję po lekach. Wrrrr.
Tak.
Gdyby ktoś mnie o to poprosił, to bez wachania bym się zgodził, ale sam bym o to nie poprosił...
Ja tak samo.ale zależy też od charakteru ów osoby.
Ja bym była bez względu na to czy ktoś by mnie prosił. Każda choroba jest ciężka i przyjaciel, który choć na chwilę odwróci naszą uwagę i wywoła uśmiech, jest bezcennym darem.
nie.
mmm...
wiesz zależy ... ;)
Nigdy bym się na takie coś nie zdobył. Litość to nie miłość.
Jakis czas temu poznalem w internecie wlasnie kobiete z rakiem piersi i to takim z przerzutami. Lekarze dawaja jej rok zycia, ale ona chyba watpi w to, ze az tyle uciagnie, wkolo zwierza mi sie z jej bolu, z ciaglych wizyt pogotowia, chyba troche zżylismy sie ze soba. W pewnym sensie, moze nie fizycznie, ale dotrzymuje jej towarzystwa w ostatnim okresie jej zycia. Gdyby byla mozliwosc, nie mialbym nic przeciwko, by i fizycznie byc blisko niej. Cholernie ja podziwiam, tak samo jak inne osoby toczacych ta walke.
Zgadzam się z SadFrog. To gra na uczuciach i wewnętrznej potrzebie współczucia drugiej osoby. Moim skromnym zdaniem.
A moim zdaniem powinien być TRUE, zdemotywaoł mnie całkowicie i nie wiem szczerze mówiąc czy gdyby ktoś znajomy (podkreślam tylko znajomy) to zaproponowal to bym się zgodził
może tu nie chodzi o miłość tylko o spędzanie pozostałego czasu...
Jasne !!! ze TAK !!!!!!!!!!!
tak.
Nie - jak to wyżej powiedziano - litość to nie miłość.
piotrek10h
patrząc na tego demota pomyślałem identycznie
i pomyślałem też, że nie chciałbym tak spędzić z osobą która umrze prawdopodobnie najlepszych chwil mego życia ponieważ nigdy bym ich już nie powtórzył.
Zalezy jaki masz ryj bo nie rucham byle czego xD
Ale brwi jeszcze ma.
tak, byłbym
rak jest do wyleczenia... zależy to głównie od tego co mamy w głowie. czy chcesz przeżyć walczysz.to jest w podświadomości.musisz naprawdę tego chcieć...półtora roku temu miałem ostatnią chemie, gdyby nie pomoc rodziny i przyjaciół nie żył bym.trzeba mieć dla kogo żyć
Z litości? Oczywiście że nie.
Nie. Tak samo gdybym ja zachorował na raka, i wiedziałbym, że umrę odciąłbym się od rodziny i od dziewczyny, od wszystkich, i wolałym być z tym sam, niż obarczać kogoś ciężarem swoich problemów.
Bałbym się, że dostanę wpie*dol od 'skinheada'.
ja pier... choroby typu rak to są dramaty zyciowe, ktorych nikt nie chcialby doswiadczyc, zapewniam. a wy tu pier... o jakiejs milosci czy uj wi czym; na dobrą sprawę macie marzenia/fantazje o smiertelnej chorobie i pseudoromantycznej chorej (sic!) sytuacji... jestescie poyebani, nie zyczę nikomu zle ale takich debili naprawdę los musi doswiadczyc zeby docenili co mają.
Bez przesady. Zwykle kto marzy o śmiertelnej chorobie żeby poczuć współczucie, potem zostać cudownie uleczonym ;)
głupi demot nie wiadomo do kogo a odp na to pytwnie jest takie gdybysmy sie znali i bym cie lubil czemu nie
Trzeba się znaleźć w takiej sytuacji żeby rzeczywiście powiedzieć co by się zrobiło... ktoś napiszę, że tak oczywiście a ciekawe co zrobi jak taka sytuacja nastąpi, oczywiście nikomu nie życzę... Myślę, że nie da się odpowiedzieć na takie pytanie, można jedynie gdybać co bym zrobił gdyby, ale to nie zawsze przekłada się na rzeczywistość
Jeśli ja bym był na jej miejscu to nie prosiłbym obcej osoby, ale może autorowi chodzi o to, że jest już z jakąś osobą i właśnie jej się pyta.Są osoby które dzowiadując się, że są chore zostawiają partnera, robią jakąś głupotę aby ją znienawidził i zrywa z nim, a partner nie wie, że jest chora i jest na nią zły póki się nie dowie co się tak naprawdę stało.Jednak wtedy jest za późno
niedawno dowiedziałem sie ze moja była nauczycielka muzyki ma raka więc lekka załamka ,szkoda bardzo miła pani ,miała duże poczucie humoru oraz nauczyła mnie grac na flecie...ehh świat jest do bani
to szybko ją uśmierciłeś, a niepotrzebnie.
to zależy od tego czy byłbym z kimś związany
Do samego końca....
Jest książka na podobny temat (tam chodziło chyba o jakąś inną chorobę, nie pamiętam dokładnie), nazywa się "Błękitny zamek". Bardzo ładna powieść, polecam. :-)
Z pewnością byłoby to bardzo cenne doświadczenie. I tak!
Byłbym z Tobą... dziś właśnie, ktoś bardzo bliski odszedł w cierpieniach spowodowanych wyjątkowo sku...skim rodzajem raka szyjki macicy.
Więc tym bardziej...
Kozak demot.
gdybyś miała chłopa, który by Cię naprawdę kochał, przestałabyś zadawać takie durne pytania
tak
Nie.
Tak, chociaż wolałabym nie. :p
Gdybym się dowiedział, że mam raka, nie chciałbym z nikim być. Po co kogoś krzywdzić.
byłbym
A chciałabyś litości?
Zależy kto by mnie prosił. Rak to nie wyrok, to praca, to wsparcie, to łzy, cierpienie itd. Ale warto walczyć bo walczy się o życie kochanej osoby. A nawet jak się przegra to świadomość, że zrobiło się wszystko co się da, daje poczucie spokoju, nie "a co gdybym...". Czyli - jeśli byłabyś dla mnie kimś ważnym - oczywiście tak.
Dla niewiedzących: nie każdemu po chemioterapii wypadają rzęsy i brwi. A u pani z obrazka widać, że włosy z tyłu głowy odrastają..
tak
Ktoś napisał, że po chemii traci się wszystkie włosy (łącznie z brwiami i rzęsami).
Jest to bzdura! Otóż ja mam raka.
I mogę powiedzieć tyle, iż wszystko zależy od rodzaju raka, stopnia choroby i w związku z tym przyjmowanych dawek chemii (jak silne i ile ich jest).
Ja jestem w połowie leczenia i dopiero powoli zaczęły mi wypadać rzęsy i brwi.
Włosy już wypadły, aczkolwiek też nie wszystkie (parę zostało:).
Również jest tak, że brwi i rzęsy zazwyczaj wypadają na samym końcu, ale też jako pierwsze odrastają.
Dlatego błogosławiony niech będzie ten, który nie mając nic do powiedzenia, nie dostarcza tego dowodu w słowach :P
Jezeli bylbym najwazniejsza osoba na tym swiecie dla takiej osoby to oczywiscie ze tak
Ha ha ha ... to jest żałosne !
Moja siostra ma raka ;(
I nikt jeszcze nie poiwedział, że ona umiera ... to się leczy i dużo osób wychodzi z tego ! Więc nie obraź się ale to nie jest dobry demot .
w zasadzie gdybym się dowiedział ze umieram to wolałbym zerwać kontakt z taką osobą, ciężko było by mi
prosić o miłość osoby która będzie przez to cierpieć..
hahaha właśnie... dobre pytanie
generalnie to jest tak, jeżeli byłbym z Tobą wcześniej to jasne że tak. jeżeli nie, ale otwarcie byś mnie o to poprosiła i nie wiem, jeżeli coś do mnie czułaś wcześniej, to lepiej by było jakbyś swoje uczucia wcześniej wyznała bo nie lubię jak ktoś mnie na tzw. litość bierze.
Tylko czy ty byłabyś tak nieczuła, że po tych wspólnych miesiącach zostawiłabyś mnie samego, czy okazałabyś łaskę i pozwoliła iść ze sobą...?
Gdybym dowiedziała się, że mam raka, to nie stosowałabym na niedoszłym ukochanym szantażu emocjonalnego.
Rozpędził bym się na motorze i przypie*dolił w drzewo z całym impetem
a Ty bys chciala? tak z litosci?.. trudna sprawa.
Kiedyś byłem z dziewczyną miała białaczkę kochałem ja... byłem z nią 5 lat powiedziała mi to na początku nigdy nie myślałem ze jutro może jej już nie być...
film o istniejącym od lat leku na raka, mną to wstrząsnęło: http://www.youtube.com/watch?v=T92ClAgZxAE
powiem Wam tak, mam bialaczke , rok lezalam w szpitalu , chemioterapia, przeszczep itd teraz mam nawrot choroby i poprosilam osobe na ktorej mi zalezy zeby mi pomogl byc w tych ostatnich miesiacach szczesliwą i co dostalam w zamian ? mozemy pogadac o tym... więc wedlug mnie nikt nigdy nie zroumie jak to jest byc w takiej sytuacji jezeli nie choruje na to gówno!
No właśnie jeśli ktoś myśli, o tym w ten sposób że kochając chorą osobę będzie się cierpiało po jej odejściu zamiast uszczęśliwić jej ostatnie dni to jest to egoizm godny obecnego człowieka. Ja sam osobiście chciałbym miec okazję uszczęśliwić kogoś, kto jest w takiej sytuacji bez względu na koszty. Bo moje cierpienie kiedyś by przeszło zachowując cudowne wspomnienia, ale odejść nieszczęśliwym to największy dramat.