Tyle razy przechodziłem, zawsze mogłem poświęcić minutkę może dwie, tylko nigdy na tym się nie zastanawiałem, że nawet zwykłe zatrzymanie się może komuś polepszyć humor...
Wczoraj cholernie chciałam się zatrzymać przy jednym skrzypku, ale koleżanka się spieszyła... Koleś grał tak wzruszającą melodię, że łzy się same cisnęły do oczu. To był bardzo znany kawałek, ale nie skojarzyłam tytułu. Dopiero w domu się zorientowałam, że on grał motyw z "Requiem dla snu". Jedne skrzypce, ale facet był tak genialny, że chyba lepszy od oryginału. Cały czas mam go w głowie.
Skrzypku spod tunelu obok dworca w Gdańsku Głównym, graj tam częściej! :)
Zgadza się, że lepiej wrzucić pieniążek. Ale dla niektórych dużą wartość ma to, że się również podoba, a nie tylko że wrzucam pieniążek z litości. Ten tekst, że piwo samo się nie kupi, nie pasuje zbyt do takiej sytuacji, nie ulegajmy stereotypom i nie porównujmy każdego bezdomnego, czy biedaka do alkoholika, bo przecież wiemy że nie zawsze idzie to ze sobą w parze. Nie zawsze przecież w takiej sytuacji znajduje się ktoś, kto zaczął pić i się stoczył na margines społeczny. Porównanie ulicznego grajka do pijaka jest moim zdaniem nie na miejscu. A zatrzymując się i słuchając, dajemy komuś takiemu do zrozumienia, że jest on jednak coś wart, że nie jest nikim i dajemy motywację i jakąś radość z życia takiemu człowiekowi. Demot oczywiście wspaniały, mówiąc szczerze parę razy wrzuciłem pieniążek ale nie zatrzymałem się, ten demot dał mi do zrozumienia, że prostym gestem, niekoniecznie tylko pieniędzmi, można uszczęśliwić drugiego człowieka. Oczywiście + i do ulubionych.
Parę lat temu byłem na wymianie w Niemczech (dokładnie jakieś 150km od granicy). Wędrowałem sobie rynkiem dość sporego miasteczka i w pewnym momencie usiadłem na ławce. Kilka metrów dalej, mocno opalony dziadek grał na trąbce. Sporo ludzi stało wokół niego, bawili się itd. Podeszła do niego mała dziewczynka - dziadek mówił coś do niej po włosku, a potem zaczął śpiewać w tym języku. Gdy ludzie się rozeszli i ja też miałem zamiar iść dalej, rzuciłem mu do kuferka kilka euro. Dziadek spytał się po niemiecku skąd jestem. "Może z Monachium"? Odpowiedziałem że nie, jestem z Polski. Na co dziadek z rozbrajającym uśmiechem: "No ja też jestem z Polski!" Spytałem dlaczego śpiewa po włosku w Niemczech: "Bida piszczy a żyć trzeba!"
swietny demot! brawo za pomyślunek! ; )
Bo to prawda! Tacy ludzie potrzebują naszej akceptacji. Wystarczy ze sie do biednego usmiechniesz juz jest inny, tetni zyciem. Bo ma troche inne wartości niz człowiek który ma rodzine dom i pracę, stała prace. Docenia to co ma i nie mysli o gorszym jutrze. Zawsze gdy widze takich ludzi staram sie stanąc i posłuchac albo chociaz spojrzec a nie pokazywać palcami jak to niektórzy potrafia i sie wysmiewac. Tacy ludzie potrzebuja wsparcia kogoś kto mocniej stapa po ziemi.
Zatrzymaj się popatrz i odejdź. Prosta czynność a spowoduje że człowieka zdołujesz.
Moim zdaniem racje masz ale chyba powinno się jeszcze coś dać żeby radość spowodować. Wtedy jest to takie uznanie czyż nie?
Motywujące na główną[+]
Nie zatrzymam się, każdy ma prawo do własnego zdania a nie narzucającego przez usera demotów. Portal ten coraz bardziej robi sie stronniczy.
gdzie go mogę znaleźć ?
I takie demoty lubię, dające do myslenia, wprawiające w refleksje. A nie jak większość gówien i śmiesznych, bezsensownych demotów na głównej.
Tyle razy przechodziłem, zawsze mogłem poświęcić minutkę może dwie, tylko nigdy na tym się nie zastanawiałem, że nawet zwykłe zatrzymanie się może komuś polepszyć humor...
juz na glownej? wow. :D
potwierdzam. mowie to jako grajek uliczny :D
masz internet w kapeluszu do zbierania pieniedzy?
To fakt :) Mega plus i pozdrowienia środkowym palcem dla minusujących takiego demota ;)
Ten pan na obrazku wygra 2 edycje X-Factor !!! Zobaczycie!
od dziś się zatrzymam jeśli nikt inny tego nie zrobi. Ujmujący demot.
demot:Wrzuc kase:Piwo sie samo nie kupi
Nie zatrzymuję się bo zapieprzam żeby nie skończyć tak jak on :/
dlatego skończysz gorzej, a ten Pan wcale nie ma źle, bo robi to co kocha :)
A jutro: tłumy przed ulicznymi grajkami:P
demot:Zatrzymaj się:To może być następny Gienek Loska!
Wczoraj cholernie chciałam się zatrzymać przy jednym skrzypku, ale koleżanka się spieszyła... Koleś grał tak wzruszającą melodię, że łzy się same cisnęły do oczu. To był bardzo znany kawałek, ale nie skojarzyłam tytułu. Dopiero w domu się zorientowałam, że on grał motyw z "Requiem dla snu". Jedne skrzypce, ale facet był tak genialny, że chyba lepszy od oryginału. Cały czas mam go w głowie.
Skrzypku spod tunelu obok dworca w Gdańsku Głównym, graj tam częściej! :)
ciekawe skąd ma tyle kasy rzeby sobie kupić skrzypce
100zl zrobilo by mu wieksza przyjemnosc...
dokładnie tak. lepiej zatrzymać się i wrzucić pieniążka. po to grają na ulicy.
Zgadza się, że lepiej wrzucić pieniążek. Ale dla niektórych dużą wartość ma to, że się również podoba, a nie tylko że wrzucam pieniążek z litości. Ten tekst, że piwo samo się nie kupi, nie pasuje zbyt do takiej sytuacji, nie ulegajmy stereotypom i nie porównujmy każdego bezdomnego, czy biedaka do alkoholika, bo przecież wiemy że nie zawsze idzie to ze sobą w parze. Nie zawsze przecież w takiej sytuacji znajduje się ktoś, kto zaczął pić i się stoczył na margines społeczny. Porównanie ulicznego grajka do pijaka jest moim zdaniem nie na miejscu. A zatrzymując się i słuchając, dajemy komuś takiemu do zrozumienia, że jest on jednak coś wart, że nie jest nikim i dajemy motywację i jakąś radość z życia takiemu człowiekowi. Demot oczywiście wspaniały, mówiąc szczerze parę razy wrzuciłem pieniążek ale nie zatrzymałem się, ten demot dał mi do zrozumienia, że prostym gestem, niekoniecznie tylko pieniędzmi, można uszczęśliwić drugiego człowieka. Oczywiście + i do ulubionych.
Parę lat temu byłem na wymianie w Niemczech (dokładnie jakieś 150km od granicy). Wędrowałem sobie rynkiem dość sporego miasteczka i w pewnym momencie usiadłem na ławce. Kilka metrów dalej, mocno opalony dziadek grał na trąbce. Sporo ludzi stało wokół niego, bawili się itd. Podeszła do niego mała dziewczynka - dziadek mówił coś do niej po włosku, a potem zaczął śpiewać w tym języku. Gdy ludzie się rozeszli i ja też miałem zamiar iść dalej, rzuciłem mu do kuferka kilka euro. Dziadek spytał się po niemiecku skąd jestem. "Może z Monachium"? Odpowiedziałem że nie, jestem z Polski. Na co dziadek z rozbrajającym uśmiechem: "No ja też jestem z Polski!" Spytałem dlaczego śpiewa po włosku w Niemczech: "Bida piszczy a żyć trzeba!"
swietny demot! brawo za pomyślunek! ; )
Bo to prawda! Tacy ludzie potrzebują naszej akceptacji. Wystarczy ze sie do biednego usmiechniesz juz jest inny, tetni zyciem. Bo ma troche inne wartości niz człowiek który ma rodzine dom i pracę, stała prace. Docenia to co ma i nie mysli o gorszym jutrze. Zawsze gdy widze takich ludzi staram sie stanąc i posłuchac albo chociaz spojrzec a nie pokazywać palcami jak to niektórzy potrafia i sie wysmiewac. Tacy ludzie potrzebuja wsparcia kogoś kto mocniej stapa po ziemi.
Zatrzymaj się popatrz i odejdź. Prosta czynność a spowoduje że człowieka zdołujesz.
Moim zdaniem racje masz ale chyba powinno się jeszcze coś dać żeby radość spowodować. Wtedy jest to takie uznanie czyż nie?
jak sie zatrzymasz i nic nie wrzucisz to sie wkur** a nie uraduje
Tak - dokładnie tak jest. Wystarczy zatrzymać się na chwilę, żeby sprawić radość człowiekowi,...