Mój sposób żeby móc spokojnie zasnąć po horrorze. Graj na kompie, czytaj książkę albo rób cokolwiek innego co wymaga myślenia prawie non stop i rób to do późna w nocy aż już będziesz bardzo śpiący. U mnie zaczyna się to gdzieś koło 2 czy 3 w nocy. Dzięki temu jestem tak padnięty, że nie mam siły się bać i myślę tylko o tym żeby zasnąć. Gorzej gdy trzeba iść się wysikać. Na to już rady nie ma, trzeba szybko biegać...
ale mi się wydaje, że jak się mieszka w bloku to człowiek nie czuje się taki samotny jak na głębokim zadupiu gdzie masz jeden dom a wokół zero cywilizacji. W mieście wiem, że wokół jest pełno ludzi i czuję się pewniejszym (choć wciąż się boję, jednak mniej)
Taaa. Ale najzabawniej jest jak macie ze sobą kogoś kto się jednak boi. Zaprosiliśmy z bratem moją koleżankę na oglądanie "Alien", jak tylko rosło napięcie straszyliśmy ją, to dopiero był ubaw. Biedna, aż piszczała xD.
Racja nowoczesne horrory nie sa wcale straszne- nawet jak to remake to fabula jest durna i nie ma w sobie tego 'czegos'. A ze znajomymi to racja- ale w moim przypadku to ja sie smieje a znajomi sie boja :)
"Komedia" dobiega końca, żegasz się z kolegami.... a potem czas się przebrać - ubrania są w wielkiej ciemnej szafie, w której może siedzieć wszystko (za każdą ścianą także), idziesz do łazienki... w ktoś się na ciebie patrzy... a nie! To tylko lustro, pffff. Co chwila oglądasz się za siebie, czy ktoś za tobą nie stoi. W końcu przebrany, do sypialni. Chowasz nogi pod kołdrę, boisz się nawet powiedzieć pacierz... próbujesz zasnąć, chowasz się cały pod kołdrę. Jesteś już cały spocony (ze strachu), w końcu wyczerpany zasypiasz nawet nie wiesz kiedy. Rano jest spoko... a następnej nocy to samo. I tak przez najbliższy tydzień. ;P
Haha dokładnie tak ;l) w grupie każdy kozak, ale jak się potem człowiek sam szykuje do spania, dom "milknie", domownicy zasypiają, a Ty się boisz nawet światło w pokoju zgasic i czy w ogole zdazysz je zgasic zanim Cie cos pożre, to juz nie jest tak wesoło ;)
Dla lubiących dreszczyk emocji polecam creepypaste- takie miejskie legendy, niektóre naprawdę mocne :)
Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy razem z całą paczką przyjaciół oglądaliśmy "nałogowo" horrory. Najwięcej śmiechu było przy "Klątwie", wszystkie sceny stawały się wręcz komiczne. Jedna koleżanka tylko zawsze tak się bała, że czasami wbijała paznokcie osobie siedzącej obok, po seansie nawet nie myślała sama wieczorem wracać do domu. W moim przypadku demot się sprawdził, wszystko zależy jaką kto ma wrażliwość na pewne rzeczy. Początkowo też się bałam, jeśli już przebudziłam się koło 3 w nocy moja wyobraźnia zaczęła wariować. Teraz najzwyczajniej z tego wyrosłam.
To nie horror, tylko czarna komedia - podobnie jak spory fragment twórczości Petera Jacksona przed "Władcą Pierścieni". Jeden z jego filmów zresztą miał być oryginalnie częścią cyklu "Opowieści z Krypty" [swoją drogą - polecam, kiedyś puszczano to na Polsacie w późnych godzinach], ale został rozwinięty do koncepcji pełnowymiarowego produktu [mam na myśli oczywiście "Przerażaczy"].
Zdecydowanie horror to nie gatunek do oglądania ze znajomymi ;). Raz obejrzałam i żałuje. jak bym obejrzała sama
albo powiedzmy z facetem albo przyjaciółką, film zrobiłby na mnie 100 razy większe wrażenie. Ze znajomymi to sobie
można ewentualnie hostel obejrzeć.
P.S a po "ring"u to ja z koleżanką do toalety musiałam iść. I ten cudowny moment, kiedy główna bohaterka kręci krzesłem na którym siedzi zmasakrowany facet- bezcenna mina koleżanki. ja tylko zastanawiam się czemu mam tak, że mimo, że cholernie się boję, to każdą super mocną scenę muszę obejrzeć po kilka razy, a zmasakrowanej twarzy musiałam przyjrzeć się na stopklatce?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 czerwca 2011 o 21:48
Czy ja wiem... Zazwyczaj wszyscy się wciągamy, i jak jest jakaś zaskakująca scena, ja gwałcę przyjaciółkę, kolega ciągnie mnie za włosy jeszcze inny kopie tamtego i tak wszyscy sobie leżymy, robimy sobie krzywdę i wrzeszczymy ;)
to może nie chodź do kina na horrory, jak nie umiesz się w takim miejscu zachować. Idziesz na horror a tam jakiś kretyn ma zaciesz na całego z jakimś durnowatym kumplem. Chyba bym wstała do Was, żeby w łeb strzelić:P.
podczas wchodzenia na film, wszyscy byli skupieni, my wlacznie, z nadzieja ze bedzie to naprawde dobry horror, kolejna czesc pily ciekawe, ale, jednak, jak kazda inna czesc to zwykla rzeznia dla chorych ludzi, glupi film, wiec powagi zachowac sie nie dalo, :P
horrory ogląda się samemu w mieszkaniu po godzinie 22, lub później kiedy nie słychać wrzasków z ulicy, oczywiście dźwięk na wysokim poziomie to podstawa, niezły efekt dają dobre słuchawki bo nie słyszysz odgłosów samego mieszkania, ponadto nie pauzujcie filmu, usiądźcie z butelką wody, ale nie koniecznie z czymś do przegryzienia (tak zrobiłem oglądając Antychrysta) i skupcie się całkowicie na filmie, jeśli to dobry horror to udany seans gwarantowany :)
Polecasz Antychrysta? ja już mnóstwo horrorów obejrzałam i dalej mi mało, mam wrażenie, że człowiek uzaleznia się od tych emocji i tej adrenaliny kiedy ogląda film ;)
No kur**a, dobry głośny dźwięk to podstawa dobrego horroru. Bez niego nie ma nastroju. A ludzie oglądają na laptopowych głośniczkach i potem pierdzielą, że nie ma strasznych horrorów. Najlepiej niech w między czasie jeszcze latają po pokoju i piszą sms-y. Zawód gwarantowany.
tylko wtedy gdy horror sam w sobie jest komedią bo jest tak targiczny, gdy ma sie od czynienia z dobrym horrorem to mozesz ogladać nawet w 15 osób i nikt sie do kibla nie bedzie śpieszył ;p
u mnie albo sie śmieją i wytykają błędy w horrorze, ale ktoś wrzaśnie, albo szarpnie za noge, wyskoczy ci przed twarzą w kulminacyjnym cichutkim momencie ;D kolezanka ostatnio tak zrobiła, wrzasnęła, wszystcy w strach zaczeli sie drzeć i ona też zaczęła piszczeć bo sie nas przestraszyła ;D
hahah nie prawda! - wczoraj o polnocy z kumpela ogladalam horror i calyczas pod koldre sie chowalysmy ;O Masakra. ;D Najgorsze momenty to te- z zaskoczenia...
aktualnie to każdy "horror" to krwawa komedia pełna flaków i niedorzeczności. nic czego mozna sie bac zero napiecia i psychologi fabułu tak przwidywalne i podobne do siebie ze nawet nie warto czasu tracić
Jak już ktoś wyżej wspomniał- dźwięk to podstawa. Dlatego horrory najlepiej oglądać w kinie, gdzieś w pobliżu głośników (mówię o tych, którzy szukają mocnych wrażeń). Gdy byłem na RECu, to głośniki były tak podkręcone, że potem przez cały tydzień podskakiwałem, gdy znienacka jakiś głośny dźwięk uderzał w moje uszy.
Co innnego jak horror oglądasz, a co innego jak w niego grasz. Uwieżcie trudno się śmiać grając na ten przykład w Slendera, nawet mając za sobą kumpli (którzy zresztą chowają sie w szafie).
Do czasu, aż zostajesz sam...
Sam w wielkim pustym domu, bez cienia żywej duszy.. ;d
Miłego schodzenia na dół do kuchni po coś do picia.
nie zapomnę jak na urodzinach koleżanki oglądałyśmy tandetny horror "Zakonnica". Chyba na żadnej komedii się tak nie śmiałam :)
Mój sposób żeby móc spokojnie zasnąć po horrorze. Graj na kompie, czytaj książkę albo rób cokolwiek innego co wymaga myślenia prawie non stop i rób to do późna w nocy aż już będziesz bardzo śpiący. U mnie zaczyna się to gdzieś koło 2 czy 3 w nocy. Dzięki temu jestem tak padnięty, że nie mam siły się bać i myślę tylko o tym żeby zasnąć. Gorzej gdy trzeba iść się wysikać. Na to już rady nie ma, trzeba szybko biegać...
@Kamykos albo sikać w łózko hihi
Albo jak wracasz sam do domu... ;]
co prawda to prawda ;D
Na początku wszyscy się śmieją a potem jak zostaję się samemu w domu nie jest już tak wesoło ...
Moi znajomi jeszcze gorzej strasza xP (nagle krzycza itp)
U mnie też tak znajomi robią ^ ^ Cisza, cisza, aż tu nagle jak się ktoś wydrze za plecami to efekty specjalne zapewnione :D
kurde zawały bym dostał chyba jakby mi tak za plecami wrzasną ktoś ;D Ale ja spróbuje, to zobaczę co z tego wyjdzie ;D
nie mam kuchni na dole- mieszkam w bloku
no to powodzenia w przejściu po ciemku z pokoju do łazienki :)
ale mi się wydaje, że jak się mieszka w bloku to człowiek nie czuje się taki samotny jak na głębokim zadupiu gdzie masz jeden dom a wokół zero cywilizacji. W mieście wiem, że wokół jest pełno ludzi i czuję się pewniejszym (choć wciąż się boję, jednak mniej)
Do czasu wyjścia do łazienki:)
Z jakiego to horroru?
RING :p zajebisty
Ring? Oglądałam go już z 10 razy i nie kojarzę tego momentu. Masz racje, jest niezły. Jedzie po psychice ;]
A gdy zostajesz w pokoju sam, objawia swoje prawdziwe oblicze :)
+
Taaa. Ale najzabawniej jest jak macie ze sobą kogoś kto się jednak boi. Zaprosiliśmy z bratem moją koleżankę na oglądanie "Alien", jak tylko rosło napięcie straszyliśmy ją, to dopiero był ubaw. Biedna, aż piszczała xD.
Taki z Ciebie elo banan?
glinx11 a bo ja wiem.. poczytaj sobie "Lśnienie" Kinga to się dowiesz czy książka może straszyć.
dla mnie nie zamienia sie w komedie ;d
bo zawsze chlopacy strasza ;p
A ja myślałam, że chłopcy.
W moim przypadku horror ze znajomymi zmienia się w komedie, jeśli jesteśmy po trzech głębszych.
Dodałbym, że przy pełnych miejscach młodzieży w kinach to samo ^^
Oj, prawda, prawda, zresztą thilery, dokumenty, informacyjne, animowane et cetera też :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2011 o 19:39
Kocham ten horror "RING" ;> Bałam się go jak ogladałam 2 pierwsze razy a kolejne to juz pompa ;D
Racja nowoczesne horrory nie sa wcale straszne- nawet jak to remake to fabula jest durna i nie ma w sobie tego 'czegos'. A ze znajomymi to racja- ale w moim przypadku to ja sie smieje a znajomi sie boja :)
"Komedia" dobiega końca, żegasz się z kolegami.... a potem czas się przebrać - ubrania są w wielkiej ciemnej szafie, w której może siedzieć wszystko (za każdą ścianą także), idziesz do łazienki... w ktoś się na ciebie patrzy... a nie! To tylko lustro, pffff. Co chwila oglądasz się za siebie, czy ktoś za tobą nie stoi. W końcu przebrany, do sypialni. Chowasz nogi pod kołdrę, boisz się nawet powiedzieć pacierz... próbujesz zasnąć, chowasz się cały pod kołdrę. Jesteś już cały spocony (ze strachu), w końcu wyczerpany zasypiasz nawet nie wiesz kiedy. Rano jest spoko... a następnej nocy to samo. I tak przez najbliższy tydzień. ;P
Haha dokładnie tak ;l) w grupie każdy kozak, ale jak się potem człowiek sam szykuje do spania, dom "milknie", domownicy zasypiają, a Ty się boisz nawet światło w pokoju zgasic i czy w ogole zdazysz je zgasic zanim Cie cos pożre, to juz nie jest tak wesoło ;)
Dla lubiących dreszczyk emocji polecam creepypaste- takie miejskie legendy, niektóre naprawdę mocne :)
Dla mnie horror nawet w samotności jest komedią.
Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy razem z całą paczką przyjaciół oglądaliśmy "nałogowo" horrory. Najwięcej śmiechu było przy "Klątwie", wszystkie sceny stawały się wręcz komiczne. Jedna koleżanka tylko zawsze tak się bała, że czasami wbijała paznokcie osobie siedzącej obok, po seansie nawet nie myślała sama wieczorem wracać do domu. W moim przypadku demot się sprawdził, wszystko zależy jaką kto ma wrażliwość na pewne rzeczy. Początkowo też się bałam, jeśli już przebudziłam się koło 3 w nocy moja wyobraźnia zaczęła wariować. Teraz najzwyczajniej z tego wyrosłam.
Polecam do oglądania z znajomymi horror "Martwica mózgu" :]
To nie horror, tylko czarna komedia - podobnie jak spory fragment twórczości Petera Jacksona przed "Władcą Pierścieni". Jeden z jego filmów zresztą miał być oryginalnie częścią cyklu "Opowieści z Krypty" [swoją drogą - polecam, kiedyś puszczano to na Polsacie w późnych godzinach], ale został rozwinięty do koncepcji pełnowymiarowego produktu [mam na myśli oczywiście "Przerażaczy"].
Kłamstwo, sesje nawet ze znajomymi to horror
Oglądając ze znajomymi każdy dramat zmienimy w komedię z horrorem jest tak samo ;D
Zdecydowanie horror to nie gatunek do oglądania ze znajomymi ;). Raz obejrzałam i żałuje. jak bym obejrzała sama
albo powiedzmy z facetem albo przyjaciółką, film zrobiłby na mnie 100 razy większe wrażenie. Ze znajomymi to sobie
można ewentualnie hostel obejrzeć.
P.S a po "ring"u to ja z koleżanką do toalety musiałam iść. I ten cudowny moment, kiedy główna bohaterka kręci krzesłem na którym siedzi zmasakrowany facet- bezcenna mina koleżanki. ja tylko zastanawiam się czemu mam tak, że mimo, że cholernie się boję, to każdą super mocną scenę muszę obejrzeć po kilka razy, a zmasakrowanej twarzy musiałam przyjrzeć się na stopklatce?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2011 o 21:48
dla mnie każdy horror jest komedią, nawet jak oglądam go sama...
Horrory : Film z serii zabili go i uciekł ;D
Czy ja wiem... Zazwyczaj wszyscy się wciągamy, i jak jest jakaś zaskakująca scena, ja gwałcę przyjaciółkę, kolega ciągnie mnie za włosy jeszcze inny kopie tamtego i tak wszyscy sobie leżymy, robimy sobie krzywdę i wrzeszczymy ;)
to może nie chodź do kina na horrory, jak nie umiesz się w takim miejscu zachować. Idziesz na horror a tam jakiś kretyn ma zaciesz na całego z jakimś durnowatym kumplem. Chyba bym wstała do Was, żeby w łeb strzelić:P.
podczas wchodzenia na film, wszyscy byli skupieni, my wlacznie, z nadzieja ze bedzie to naprawde dobry horror, kolejna czesc pily ciekawe, ale, jednak, jak kazda inna czesc to zwykla rzeznia dla chorych ludzi, glupi film, wiec powagi zachowac sie nie dalo, :P
pamiętam, jak oglądaliśmy ze znajomymi horror, gdzie był motyw z komorą gazową. Ale się wtedy brechtałem:)
Zależy jakich się ma znajomych, bo jak w trakcie oglądania idę do łazienki i mówi ci taki debil, że zaraz ci ta zmora z kibla wyskoczy to ja dziękuje.
ja tam zawsze odbieralam horrory na wesolo :D
horrory ogląda się samemu w mieszkaniu po godzinie 22, lub później kiedy nie słychać wrzasków z ulicy, oczywiście dźwięk na wysokim poziomie to podstawa, niezły efekt dają dobre słuchawki bo nie słyszysz odgłosów samego mieszkania, ponadto nie pauzujcie filmu, usiądźcie z butelką wody, ale nie koniecznie z czymś do przegryzienia (tak zrobiłem oglądając Antychrysta) i skupcie się całkowicie na filmie, jeśli to dobry horror to udany seans gwarantowany :)
Polecasz Antychrysta? ja już mnóstwo horrorów obejrzałam i dalej mi mało, mam wrażenie, że człowiek uzaleznia się od tych emocji i tej adrenaliny kiedy ogląda film ;)
No kur**a, dobry głośny dźwięk to podstawa dobrego horroru. Bez niego nie ma nastroju. A ludzie oglądają na laptopowych głośniczkach i potem pierdzielą, że nie ma strasznych horrorów. Najlepiej niech w między czasie jeszcze latają po pokoju i piszą sms-y. Zawód gwarantowany.
było już chyba ze 2 razy...
tylko wtedy gdy horror sam w sobie jest komedią bo jest tak targiczny, gdy ma sie od czynienia z dobrym horrorem to mozesz ogladać nawet w 15 osób i nikt sie do kibla nie bedzie śpieszył ;p
u mnie albo sie śmieją i wytykają błędy w horrorze, ale ktoś wrzaśnie, albo szarpnie za noge, wyskoczy ci przed twarzą w kulminacyjnym cichutkim momencie ;D kolezanka ostatnio tak zrobiła, wrzasnęła, wszystcy w strach zaczeli sie drzeć i ona też zaczęła piszczeć bo sie nas przestraszyła ;D
tak jak film piła w komedie się zrobił
Horror ze znajomymi w domu jest jak horror w kinie 5D ;}
hahah nie prawda! - wczoraj o polnocy z kumpela ogladalam horror i calyczas pod koldre sie chowalysmy ;O Masakra. ;D Najgorsze momenty to te- z zaskoczenia...
A jeżeli oglądasz na lekcji z klasą, to możesz mieć pewność, że nikt nie będzie uważał.
aktualnie to każdy "horror" to krwawa komedia pełna flaków i niedorzeczności. nic czego mozna sie bac zero napiecia i psychologi fabułu tak przwidywalne i podobne do siebie ze nawet nie warto czasu tracić
Dlatego oglądam horrory sam :P
Jak już ktoś wyżej wspomniał- dźwięk to podstawa. Dlatego horrory najlepiej oglądać w kinie, gdzieś w pobliżu głośników (mówię o tych, którzy szukają mocnych wrażeń). Gdy byłem na RECu, to głośniki były tak podkręcone, że potem przez cały tydzień podskakiwałem, gdy znienacka jakiś głośny dźwięk uderzał w moje uszy.
Oj nie wiem dla mnie horror to zawsze komedia , gdyż i tak wszytkie są takie same
Taak, jak na angielskim oglądaliśmy horror, to wydawał mi się niezłą komedią. A pod koniec gdy zabito ostatnią osobę, wszyscy wstali i klaskali.
Zależy z jakimi ,,charakterami" oglądasz ;D
Gdybym oglądał horror z całą moją paczką to byśmy płakali ze śmiechu ...
główne słowo "a gdyby" ;d
Podczas filmu tak ale jak potem śpisz sam to w gacie nasrane :D
jest cicho cicho a tu nagle za tobą krzyk " KU*WA KTO WY*EBAŁ MISKE CZIPSÓW" w majty nasrane ._.
HAHA, nie mogę przestać się śmiać xD
zna ktoś jakieś fajne horrory? :D
Ha ha i tak własnie wyglądają maratony filmowe mojej klasy o dziwo matematycznej;)
Hha, oglądamy 'Klątwę' - "cholera, jaką ten Kayoko ma fajną kredkę pod oczami!' . haha.
Co innnego jak horror oglądasz, a co innego jak w niego grasz. Uwieżcie trudno się śmiać grając na ten przykład w Slendera, nawet mając za sobą kumpli (którzy zresztą chowają sie w szafie).