Właśnie chodzi o to, żę osoba będąca w związku pyta się osoby samotnej która z nikim nigdy nie była, jak postępować w takiej czy innej sytuacji. To tak jakby zapytać polonisty czy dobrze rozwiązało się równanie.
Zależy na jaką samotność się ''cierpi'' żeby sobie z nią poradzić. Czy jest się samotnym, że nie mamy tej drugiej połówki czy może dlatego, że nie mamy przyjaciół. Nie ma co się załamywać czy rozpaczać, że nikogo nie macie. W końcu nie będziecie całe życie sami. Korzystajcie z życia póki możecie, bo później będą pretensje w stylu ''znowu idziesz z chłopakami na piwo'' albo ''długo mam jeszcze na Ciebie czekać. Już ponad godzinę siedzisz w tej łazience'' Głowa do góry. Nim się obejrzycie a będziecie już kogoś mieli. Życzę Wam żebyście jak najszybciej znaleźli szczęscie w miłości
@PAULLA90
tyle właśnie że najlepszy z wyglądu i charakteru człowiek jest w wieku 15-35 lat i wątpię żeby ktoś chciał rzecz typu narzekać na samotność w młodym wieku widząc się słodkie zakochane w sobie pary, znaleźć sobie kogoś dopiero po skończeniu czterdziestki ,a wtedy zamiast zacząć się cieszyć związkiem wysłuchiwać tego gderania o piwie itp ehh
Moja powiedziała, że mam lepiej. Nie mam taaaakich problemów jako osoba "samotna", jak ona w związku. A czy da się w ogóle porównywać obie sytuacje (tzn. kto ma gorzej :/ ) ?
Ja mialam super sytuacje :d kumpela do mnie dzwoni i mowi ze wyjchala i zebym sie zajela jej chlopakiem, wyciagnela na jakis spacer czy cos, bo ja nie mam chlopaka i pewnie bede sie nudzic. szczyt wszystkiego ;|
No nie wiem, czy to takie właściwe. Można się pytać, czy ów kawaler poznał jakąś fajną dziewczynę lub może próbuje zdobyć serce koleżanki znanej mu od dawna. A same słowa: "No wiesz stary, właśnie wracam od mojej ukochanej, spędziłem u niej noc, było super. A tak w ogóle, to jak sobie radzisz ze swoją samotnością? Już dawno nie widziałem Cię z dziewczyną, ziom." - raczej nie pomogą.
Też miewam takie refleksje. Z drugiej strony czy to nie ironia, gdy koleżanki pytają mnie, samotną, o radę w związku?:P Tyle już się nasłuchałam różnych historii miłosnych, że powinnam się chyba nająć w bravo girl jako pracownica działu kącik dla zakochanych.
bardzo trafia do mnie ten demot,a najgorsze że i tak bym pewnie powiedziała 'a spoczko',bo nawet nie ma czasu czy ochoty wysłuchiwać długich opowiadań co i jak...
A kto chciałby usłyszeć takie pytanie, seriosly? Monika:"A jak tam, Aniu, radzisz sobie ze swoją samotnością" Ania: "A nienajgorzej nawet nie myślę teraz o związkach" (w myślach: No kurde super, nie dość że wszyscy kogoś mają a ja nie, to jeszcze wszyscy się mnie czepiają że nikogo nie mam). Ja staram się nie opowiadać przyjaciółkom o moim związku (co mi żenująco wychodzi bo tak naprawdę niewiele w moim życiu się dzieje interesującego poza związkiem), ale nie odważyłabym się narzucić im takie pytanie. Co innego gdyby same zaczęły temat. Ale nie zaczną, bo podobnie jak większość ludzi nie chcą o tym gadać z innymi osobami.
Ludzie samotni nie boją się raczej mówić o swojej samotności (przynajmniej nie wszyscy). Samotni po prostu mają dość odpowiedzi w stylu "poczekaj, na pewno kogoś znajdziesz", "wszystko przed tobą" albo "idź do pubu/kina/klubu i poderwij kogoś". Bo takie słowa nic nie znaczą :) A tylko dobić potrafią. Moim zdaniem to o to chodzi.
Ja nie lubiłam mówić o swojej samotności osobom w związku, nie tylko ze względu na odpowiedzi tylko dlatego, że mówienie prawdy byłoby żałosne z mojej strony.
TO KU*WA RUSZ TA DUPĘ Z PRZED TEGO MONITORA I ZACZNIJ SZUKAĆ KOGOŚ Z KIM NIE BĘDZIESZ SAMOTNY! BO JAK BĘDZIESZ SIEDZIAŁ ZAMUROWANY PRZED KOMPUTEREM TO NAWET MATKA CIE NIE ZNAJDZIE!!!
samobojstwo jest dla tchórzy, tych ktorzy sobie nie radzą. po to mamy to zycie zeby je przejsc, a nie robic siebie idiote i sie zabijac. na wszystko przyjdzie czas, nawet na miłość. a jeśli dla Ciebie śmierć jest rozwiązaniem, to pozdro dla Ciebie.
Dlaczego od razu samobójstwo? Nie wiem dlaczego istnieje typ osób które nie tolerują narzekania. Mówisz, że odpadają ci nogi ze zmęczenia? To zamknij buzię albo cię już nigdzie nigdy nie zabiorę. Ludzie mają prawo narzekać. Że bolą ich stopy, brzuch, życie. Nie po to, żeby usłyszeć błyskotliwe rady "weź się zabij albo siedź cicho" tylko np. żeby nawiązać więź z ludźmi, którzy też przeżywają takie same problemy. Ostatecznie ta strona służy trochę do narzekania na to, że życie jest nie fer. Może nie w takiej emo wersji jaka stała się popularna, ale mimo wszystko. Jeśli ktoś ma z tym problemy to niech ogląda śmieszne obrazki z kotami.
ta . moja przyjaciolka ma chlopaka i potrafi o nim gderac przez poltorej godziny. jak sie spyta co u mnie to ja ze spoko jakos leci. a jak jej walne ze mysle o kims i ze mi tej osoby brakuje to ona sie na mnie patrzy i albo nic nie mowi albo ze mam dac sobie z nim spokoj.
Ludzie, wy wgl nie zrozumieliście tego demota! Nie chodzi o to że ktos jak jest szczesliwy (w związku) to nie zauważa osoby samotnej (smutnej)...Nie, tu własnie chodzi o taką "przyjźń", gdzie ta smutna osoba jest zakochana w tej osobie w związku. Wtedy zakochany pyta się o radę samotnego, a tamten bardzo chętnie mu pomaga, choć wie, że nie będą razem. To niestety nie ma nic wspólnego z tym co wszyscy tu wypisali :) Dziękuję, za przeczytanie mojego komentarza, pozdrawiam ;))
Tak to jest, że mało kto zauważy, że ktoś jest samotny i nieszczęśliwy...
Właśnie chodzi o to, żę osoba będąca w związku pyta się osoby samotnej która z nikim nigdy nie była, jak postępować w takiej czy innej sytuacji. To tak jakby zapytać polonisty czy dobrze rozwiązało się równanie.
"ze" swoją samotnością
Ja tam jestem sam i jestem szczęśliwy, na każdego i pora przyjdzie nie ma co sie zbytnio przejmować ^^
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2011 o 15:59
TO IDŹ SIĘ ZABIJ
Zależy na jaką samotność się ''cierpi'' żeby sobie z nią poradzić. Czy jest się samotnym, że nie mamy tej drugiej połówki czy może dlatego, że nie mamy przyjaciół. Nie ma co się załamywać czy rozpaczać, że nikogo nie macie. W końcu nie będziecie całe życie sami. Korzystajcie z życia póki możecie, bo później będą pretensje w stylu ''znowu idziesz z chłopakami na piwo'' albo ''długo mam jeszcze na Ciebie czekać. Już ponad godzinę siedzisz w tej łazience'' Głowa do góry. Nim się obejrzycie a będziecie już kogoś mieli. Życzę Wam żebyście jak najszybciej znaleźli szczęscie w miłości
@PAULLA90
tyle właśnie że najlepszy z wyglądu i charakteru człowiek jest w wieku 15-35 lat i wątpię żeby ktoś chciał rzecz typu narzekać na samotność w młodym wieku widząc się słodkie zakochane w sobie pary, znaleźć sobie kogoś dopiero po skończeniu czterdziestki ,a wtedy zamiast zacząć się cieszyć związkiem wysłuchiwać tego gderania o piwie itp ehh
raVadrian, specjalnie się zalogowałam, żeby zminusować twój beznadziejny komentarz. -_-'
Najgorzej jeśli o takie rady pyta nas przyjaciółka którą kochamy.
w 100 % się zgadzam
Moja powiedziała, że mam lepiej. Nie mam taaaakich problemów jako osoba "samotna", jak ona w związku. A czy da się w ogóle porównywać obie sytuacje (tzn. kto ma gorzej :/ ) ?
poczekamy zobaczymy cwaniaku. Karma nie spi
@shallowgirl Oby ta twoja karma się sprawdziła, naprawdę chciałbym.
emance ty chyba przy kazdym democie dajesz komenta.. czy nei tak?
A jak sobie radzisz "z swoją" gramatyką?
To jest prawdziwy demot .Chciałem taki zrobic ale nie umiałem tak dobrać słów
Ale fajnie ze sie dostał taki demot na główną
Zasłuzony + ; ))
bo zazwyczaj widzi sie tylko swoje problemy..
Demot na prawdę trafny, takie powinny być na głównej...
mam już kur** doś tych romansideł i płaczu samotności ile można! odejdź od komputera i idz na podryw a nie płaczesz na demotach ja pier...!
neptun czemu sie czepiasz kogos kto ma racje.... jesteś tak samo żalosny jak autor tego demota... wam potrzebny jest terapeuta
też tak mam,eh to takie smutne
mnie to śmieszy znaczy wy narzekający i siedzący przed kompem... za duzo anime i science fiction dziewczyna sama z siebie z kompa nie wyskoczy
Ja mialam super sytuacje :d kumpela do mnie dzwoni i mowi ze wyjchala i zebym sie zajela jej chlopakiem, wyciagnela na jakis spacer czy cos, bo ja nie mam chlopaka i pewnie bede sie nudzic. szczyt wszystkiego ;|
No nie wiem, czy to takie właściwe. Można się pytać, czy ów kawaler poznał jakąś fajną dziewczynę lub może próbuje zdobyć serce koleżanki znanej mu od dawna. A same słowa: "No wiesz stary, właśnie wracam od mojej ukochanej, spędziłem u niej noc, było super. A tak w ogóle, to jak sobie radzisz ze swoją samotnością? Już dawno nie widziałem Cię z dziewczyną, ziom." - raczej nie pomogą.
W pysk frajerowi! Naprawdę trzeba nie mieć taktu.
Doceniam ten demot, i osobę która go zrobiła.. Trzymaj się ziomek
Też miewam takie refleksje. Z drugiej strony czy to nie ironia, gdy koleżanki pytają mnie, samotną, o radę w związku?:P Tyle już się nasłuchałam różnych historii miłosnych, że powinnam się chyba nająć w bravo girl jako pracownica działu kącik dla zakochanych.
hehe :D dobre ;] ... w takim razie ja też bym im się tam przydała ;]
zgadzam się z tym! :(:( zawsze ja musze pomagać mojej przyjaciółce a ona nawet nie zapyta, co u mnie, czy radzę sobie jakoś .. ;( i to mnie boli
Wyjęte jak by z ust zawsze im pomagam a nawet raz nie spytali czy u mnie w poządku :(
to idź do szafy i płacz przez tydzień z tego powodu
bardzo trafia do mnie ten demot,a najgorsze że i tak bym pewnie powiedziała 'a spoczko',bo nawet nie ma czasu czy ochoty wysłuchiwać długich opowiadań co i jak...
A kto chciałby usłyszeć takie pytanie, seriosly? Monika:"A jak tam, Aniu, radzisz sobie ze swoją samotnością" Ania: "A nienajgorzej nawet nie myślę teraz o związkach" (w myślach: No kurde super, nie dość że wszyscy kogoś mają a ja nie, to jeszcze wszyscy się mnie czepiają że nikogo nie mam). Ja staram się nie opowiadać przyjaciółkom o moim związku (co mi żenująco wychodzi bo tak naprawdę niewiele w moim życiu się dzieje interesującego poza związkiem), ale nie odważyłabym się narzucić im takie pytanie. Co innego gdyby same zaczęły temat. Ale nie zaczną, bo podobnie jak większość ludzi nie chcą o tym gadać z innymi osobami.
Ludzie samotni nie boją się raczej mówić o swojej samotności (przynajmniej nie wszyscy). Samotni po prostu mają dość odpowiedzi w stylu "poczekaj, na pewno kogoś znajdziesz", "wszystko przed tobą" albo "idź do pubu/kina/klubu i poderwij kogoś". Bo takie słowa nic nie znaczą :) A tylko dobić potrafią. Moim zdaniem to o to chodzi.
Ja nie lubiłam mówić o swojej samotności osobom w związku, nie tylko ze względu na odpowiedzi tylko dlatego, że mówienie prawdy byłoby żałosne z mojej strony.
TO KU*WA RUSZ TA DUPĘ Z PRZED TEGO MONITORA I ZACZNIJ SZUKAĆ KOGOŚ Z KIM NIE BĘDZIESZ SAMOTNY! BO JAK BĘDZIESZ SIEDZIAŁ ZAMUROWANY PRZED KOMPUTEREM TO NAWET MATKA CIE NIE ZNAJDZIE!!!
a co jest z tego wszystkiego najgorsze to to że jak komuś coś doradzę i działa a sam chce tak zrobić to ni HOya ;/
a powiedziałbyś prawdę?
demot zmiażdżył całą główną.
Ja mam dla autora tego demota rozwiązanie na jego samotność...
Drzewko i petelka na szyi... po co sie meczyc i narzekać całe życie
samobojstwo jest dla tchórzy, tych ktorzy sobie nie radzą. po to mamy to zycie zeby je przejsc, a nie robic siebie idiote i sie zabijac. na wszystko przyjdzie czas, nawet na miłość. a jeśli dla Ciebie śmierć jest rozwiązaniem, to pozdro dla Ciebie.
Chyba nie wiesz o czym mówisz. Dla mnie są jeszcze tematy, z których nie powinno się żartować.
Dlaczego od razu samobójstwo? Nie wiem dlaczego istnieje typ osób które nie tolerują narzekania. Mówisz, że odpadają ci nogi ze zmęczenia? To zamknij buzię albo cię już nigdzie nigdy nie zabiorę. Ludzie mają prawo narzekać. Że bolą ich stopy, brzuch, życie. Nie po to, żeby usłyszeć błyskotliwe rady "weź się zabij albo siedź cicho" tylko np. żeby nawiązać więź z ludźmi, którzy też przeżywają takie same problemy. Ostatecznie ta strona służy trochę do narzekania na to, że życie jest nie fer. Może nie w takiej emo wersji jaka stała się popularna, ale mimo wszystko. Jeśli ktoś ma z tym problemy to niech ogląda śmieszne obrazki z kotami.
Iskierko, wydaje mi się, że jesteś tutaj osobą o najbardziej konstruktywnych wypowiedziach. Zawsze celnie trafisz w sedno. Pozdr. ! ;D
Z moim dzisiejszym nastrojem demoty tego typu kopią pode mną jeszcze głębszy dołek...
A najbardziej denerwuje, jak sie pyta o samotność, odpowiadasz, a ona tylko "Aha" i ma to w dupie.
ta . moja przyjaciolka ma chlopaka i potrafi o nim gderac przez poltorej godziny. jak sie spyta co u mnie to ja ze spoko jakos leci. a jak jej walne ze mysle o kims i ze mi tej osoby brakuje to ona sie na mnie patrzy i albo nic nie mowi albo ze mam dac sobie z nim spokoj.
Ludzie, wy wgl nie zrozumieliście tego demota! Nie chodzi o to że ktos jak jest szczesliwy (w związku) to nie zauważa osoby samotnej (smutnej)...Nie, tu własnie chodzi o taką "przyjźń", gdzie ta smutna osoba jest zakochana w tej osobie w związku. Wtedy zakochany pyta się o radę samotnego, a tamten bardzo chętnie mu pomaga, choć wie, że nie będą razem. To niestety nie ma nic wspólnego z tym co wszyscy tu wypisali :) Dziękuję, za przeczytanie mojego komentarza, pozdrawiam ;))
+
też tak mam.. pomagam innym a moich problemów nie widzą.;/
najlepszy demot jakiego widziałem...