Haha, przypomniało mi się jak byłam w kościele na mszy i coś z tyłu się rozbiło i nagle zapadła cisza a ja w śmiech, chciałam być poważna no ale to powodowało że jeszcze bardziej chce mi się śmiać :D Daje +, demot świetny, z życia wzięty.
Hm,ja jak byłam młodsza zawsze śmiałam się na pogrzebach.. To dopiero była wtopa (na szczęście to nie były bliskie mi osoby). To taka reakcja nerwowa.. Dobrze,że minęło mi z wiekiem (chociaż kilka lat nie byłam na pogrzebie).
Ja raz zaczęłam się śmiać w trakcie występu w szkole. Aż się popłakałam ze śmiechu. Inni co ze mną byli na scenie też zaczęli się śmiać, ale po jakimś czasie się opanowaliśmy ;P
Była niezła bania xD
ja raz na występie na którym tańczyłam w szkole na scenie z innymi dziewczynami nie mogłam opanować śmiechu... łzy ciekły, kroki pomyliłam, i byłam cała czerwona.
też tak mam ;d najgorzej jest jak np. śmiejesz się na lekcji i pani Cię ochrzania i wtedy najgorzej jest zachować powagę, ja niestety w takich sytuacjach nie wytrzymuję.
to jest święta prawda - śmiałam się w trakcie składania przysięgi małżeńskiej w kościele - skończyło się opieprzem od mamy - filmu ze ślubu jeszcze nie widziałam
Przypomniało mi się jak na jednej mszy młodzieżowej musieliśmy siedzieć właściwie na ołtarzu i kiedy ksiądz powiedział słowa mniej więcej "a teraz minuta ciszy" mi się tak strasznie zachciało śmiać, że nie mogłam się powstrzymać, a koleżanka siedząca obok przeze mnie też się śmiała.Więc ksiądz miał fajną mine ;D
niestety ale ten demot juz byl , niestety nie trafil na glowna , demot o takiej samej tresci zrobiony przezemnie ,
I
jestem ciekaw czemu pod demoem nie ma opcji BYLO !
Ludzie którzy śmieją się z rzeczy poważnych to albo dzieci, albo ludzie z niedorozwojem. Tylko że z tego pierwszego stanu wyrasta się w wieku 16-18 lat. I nie wyjeżdżać mi z tekstem "wieczne dzieci", bo tacy ludzie podchodzą pod drugą kategorię.
ja w niedziele śmiałam się w kościele pół mszy sama do siebie bo zauważyłam że po drodze do kościoła weszłam w gówno i mam je pod butem :P głupie wiem:P
Dobry demot +
ja zawsze się śmiałam gdy mówiliśmy na religii na początku lekcji modlitwę;D
Ja się śmiałem na maturze ustnej ale to raczej z mojej niewiedzy.
Dobry dobry :)
-Wyjdziesz za mnie ?
-hahah
hahaha xd
Haha, przypomniało mi się jak byłam w kościele na mszy i coś z tyłu się rozbiło i nagle zapadła cisza a ja w śmiech, chciałam być poważna no ale to powodowało że jeszcze bardziej chce mi się śmiać :D Daje +, demot świetny, z życia wzięty.
no co ty
Dobre! Ja nie mogę się powstrzymać od śmiechu, gdy dostaję ochrzan, i na modlitwie w święta XD
może jesteś niedojrzała?
myślę, że jest po prostu wesoła:) sama śmieję się często, i to w najmniej odpowiednich do tego momentach :P to naprawde silniejsze ode mnie!:D
niedojrzały to może być banan. dziewczyna z fotki przypomina mi koleżanke Kasię :D
Hm,ja jak byłam młodsza zawsze śmiałam się na pogrzebach.. To dopiero była wtopa (na szczęście to nie były bliskie mi osoby). To taka reakcja nerwowa.. Dobrze,że minęło mi z wiekiem (chociaż kilka lat nie byłam na pogrzebie).
Ja też tak mam, często na lekcji :-)
ma kuku w palec :(
Ja raz zaczęłam się śmiać w trakcie występu w szkole. Aż się popłakałam ze śmiechu. Inni co ze mną byli na scenie też zaczęli się śmiać, ale po jakimś czasie się opanowaliśmy ;P
Była niezła bania xD
O, ja też się zawsze śmiałam na pogrzebach. Na przykład dlatego, że trumna dębowa. Na wszelki wypadek nie chodzę już na pogrzeby.
ja raz na występie na którym tańczyłam w szkole na scenie z innymi dziewczynami nie mogłam opanować śmiechu... łzy ciekły, kroki pomyliłam, i byłam cała czerwona.
też tak mam ;d najgorzej jest jak np. śmiejesz się na lekcji i pani Cię ochrzania i wtedy najgorzej jest zachować powagę, ja niestety w takich sytuacjach nie wytrzymuję.
hahaha... skąd ja to znam :D +
to jest święta prawda - śmiałam się w trakcie składania przysięgi małżeńskiej w kościele - skończyło się opieprzem od mamy - filmu ze ślubu jeszcze nie widziałam
Przypomniało mi się jak na jednej mszy młodzieżowej musieliśmy siedzieć właściwie na ołtarzu i kiedy ksiądz powiedział słowa mniej więcej "a teraz minuta ciszy" mi się tak strasznie zachciało śmiać, że nie mogłam się powstrzymać, a koleżanka siedząca obok przeze mnie też się śmiała.Więc ksiądz miał fajną mine ;D
ta ja tak mam zawsze w kosciele -.-
niestety ale ten demot juz byl , niestety nie trafil na glowna , demot o takiej samej tresci zrobiony przezemnie ,
I
jestem ciekaw czemu pod demoem nie ma opcji BYLO !
http://demotywatory.pl/2966617/Najbardziej-chce-mi-sie-smiac-wtedy - prosze i sprawdz sobie date dodania , cos zle sprawdzilas w opcji - sprawdz czy ktos wczesniej na to nie wpadl
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2011 o 0:00
http://demotywatory.pl/2966617/Najbardziej-chce-mi-sie-smiac-wtedy
wszyscy jesteśmy walnięci pozytywnie! bo śmiejemy sie z byle czego xD
Najgorzej jest się powstrzymać szczególnie jak widzi się coś naprawdę głupiego, a z czego śmiać się nie powinno :) Później czkawką mi się to odbija :P
Dokładnie :)) i to z niczego
Ja się najbardziej śmieje z pani od fizy ale ją to wcale nie śmieszy tylko robi tak poważną minę, że jeszcze bardziej chce mi się śmiać. ;))
Ludzie którzy śmieją się z rzeczy poważnych to albo dzieci, albo ludzie z niedorozwojem. Tylko że z tego pierwszego stanu wyrasta się w wieku 16-18 lat. I nie wyjeżdżać mi z tekstem "wieczne dzieci", bo tacy ludzie podchodzą pod drugą kategorię.
ja w niedziele śmiałam się w kościele pół mszy sama do siebie bo zauważyłam że po drodze do kościoła weszłam w gówno i mam je pod butem :P głupie wiem:P
Też tak mam;p
Oczywiście moje przypadki nie utrzymania powagi zdarzają się podczas modlitwy na religii i jak hymn na apelu jest ;( tragedia !
Założyłam konto tylko po to żeby zadać pytanie...
to ty Olka?
Lajt, kiedyś zacząłem się nieźle śmiać, jak kolędnicy wbili i zaczęli śpiewać