W 100% się z tobą zgadzam,tak samo jest np z ekologicznymi samochodami,całkowicie elektryczne auta już były parędziesiąt lat temu,ale szejkowie od ropy i koncerny naftowe lobbują i blokują nowe technologie.
wszystko fajnie ale elektryczne "ekologiczne" samochody to w Polsce żadna ochrona przyrody. nie zapominajmy skąd
bierze się prąd w naszym kraju. jedynie kilka procent energii powstaje w sposób nie niszczący przyrody. reszta to
elektrownie węglowe... A demot świetny, dałam mocne, niestety po części tak właśnie jest...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lipca 2011 o 21:43
Pieniądze od dawna rządzą tym światem i zawsze chęć zarobienia na czymś będzie się przewijać nad chęcią pomocy innym, bo w większości przypadków idealiści zostaną zagłuszeni i zniszczeni przez firmy i ludzi, którzy chcą się wzbogacić. Dobrze, że nielicznym udaje się czasem coś zmienić i zdziałać, zanim się za nich wezmą.
ta jasne.. jeszcze mamy lekarstwo na AIDS, opryszczkę i napięcie przedmiesiączkowe. co Wy gadacie? korporacja która posiadała by lek na raka, zarobiła by krocie i miała by gdzieś cała resztę firm farmaceutycznych, co wy myślicie, ze rak to choroba prosta jak przeziębienie? ciekawe co z państwami które ładują krocie na utrzymanie oddziałów onkologicznych, im też się to opłaca?
Niekonieczni. Może się okazać że lek jest bardzo tani w produkcji i łatwo dostępny. Było już parę demotów o tej tematyce. Jakieś afrykańskie drzewo czy tam specjalna gleba. A na ludzkim nieszczęściu zawsze można zarobić, żeby szpital mógł funkcjonować trzeba go najpierw wybudować, potem zatrudnić kadrę, a niektórzy pacjenci są w stanie zapłacić naprawdę dużo pieniędzy żeby przeżyć
@Qatrach Wierz dalej w demoty. Uważasz że amigdalina jest lekiem ? To zacznij jeść cyjanek potasu. Fakt, nie zachorujesz już na raka ani na nic innego.
Polecam poczytać książkę "Cień Hipokratesa" tam są opisane, wraz z dowodami i statystykami jak z nas lekarze ciągną pieniądze :) Pisze m.in. o lekarstwu na raka, zerowej skuteczności mammografi i innych ciekawych rzeczy, popartych faktami. Polecam.
po pierwsze rak to nie czerwonka, ospa itp. rak to grupa chorób, określanych inaczej nowotworami złośliwymi, które mogą być powodowane przez przeróżne czynniki, często jest to wada genetyczna (uszkodzenie, bądź wrodzona), lecz niekoniecznie. teorii "leku [sic!] na raka" jest bliżej do panaceum niż do rzeczywistości. dla dopatrujących się wszędzie spisku: już odkryte lekarstwa na nowotwory przynoszą o wiele wyższe zyski, niż trzymanie pacjentów chorych na te, które jeszcze nie wiemy jak wyleczyć
Ruszka, szerz herezje i głupotę dalej, niech ludzie nie badają się mammografem bo jakiś grafoman napisał książkę będącą całkowitym zbiorem kretynizmu...
jakiś grafoman, pewnie. Według ciebie statystyki robione przez najbardziej prestiżowe pisma medyczne, badania miliardów lekarzy są herezją ? Proszę cię. Jedynym pewnym badaniem na raka piersi jest fizykalne badanie. W mammografii większość wyników jest błędna. Myślisz że skąd się bierze tyle historii że "Nie wykryto mi raka, ale jednak go mam"? Wyjrzyj czasem poza onet i tvn, potem się wypowiadaj.
To nie tylko koncerny farmaceutyczne pracują nad komórkami rakowymi, tylko zupełnie niezależni naukowcy. Autor demota naczytał się Dana Browna czy innych mu podobnych.
do Nata1ia
serio? ja jako inzynier chemik moge Ci powiedzieć, że to 100% prawdy. Wy myslicie, że nie ma leku na raka? a ja Wam powiem, że przy dzisiejszej technice to jest niemozliwe... a nie od dzisiaj wiadomo, że koncerny farmaceutyczne czatują na nowe patenty, żeby je wykupic i schować do sejfu, bo im one nie są potrzebne.
Póki co nie ma 100% lekarstwa na raka i bardzo możliwe, że nigdy nie powstanie. Rak to nie jest typowo choroba bakteryjna czy wirusowa. Raka może "dostać" każdy choć oczywiście istnieją grupy o podwyższony ryzyku. An chwilę obecną istnieje dużo nieuleczalnych nowotworów ale jest także grupa która może zostać usunięta operacyjnie lub farmakologicznie nie jet to jednak lek.
Moim zdaniem lekarstwo na raka i AIDS istnieje już od dawna. Po prostu pewnym ludziom jest na rękę, by nie zostało ono dopuszczone do masowego użytku. Wielkie koncerny farmaceutyczne zarabiają miliardy na leczeniu raka tradycyjnymi (czyli mało skutecznymi) metodami. Gdyby pojawiło się skuteczne lekarstwo, raz na zawsze stracili by dopływ hajsu.
Jestem przekonana, że lekarstwo na raka istnieje, tylko koncernom farmaceutycznym nie opłaca się go ujawniać. Osoba
chora na raka (wiem, jak to wygląda, moja Mama miał raka) wydaje FORTUNĘ na inne leki - uspokajające,
przeciwbólowe, przeciwzapalne, chemię i tak dalej. Farmaceutyczne lobby zarabia kilkanaście razy więcej na osobie,
która płaci za wszystkie te specyfiki właściwie przez cały okres trwania choroby, niż gdyby zapłaciła za ileś
tam dawek lekarstwa na raka. Jak widać, tyle jest warte ludzkie życie.
Ale oczywiście nie mam na myśli JEDNEGO lekarstwa na raka. Nowotwory są bardzo złożone i jak ktoś stwierdził wyżej, to samo lekarstwo leczące je wszystkie byłoby panaceum. Mimo to wierzę, że ludzie są w stanie zrobić więcej w tej kwestii niż nam powszechnie wiadomo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lipca 2011 o 21:55
Dokładnie, witamina B17 :p Eskimosi, których dieta bogata jest w tą witamine nie chorują na raka, nie ma ani jednego udowodnionego przypadku lecz kiedy przeprowadzają się i żyją tak jak "cywilizowani" ludzie to już nie jest tak kolorowo.
Zgadzam się z tym demotem, tak samo nie ma lekarstwa na uzależnienia od alkoholu czy nikotyny bo padłyby wielkie korporacje, ogólnie cały przemysł alkoholowy i tytoniowy, a państwa straciłyby ogromne wpływy z akcyz. No ale które państwo bardziej przejmuje się zdrowiem obywatela aniżeli ogromnym zyskiem? Podejrzewam że jest już na to lek, ale jego wynalazca został potężnie opłacony by jego odkrycia nie ujrzały światła dziennego.
O Tyle cenie sobie niektórych naukowców, że ich praca jest dla nich wszystkim, nie ważne ile zarabiają, robią to co kochają, myślę że znajdzie się kiedyś taki ktoś, że jak znajdzie sposób rozwijania się nowotworu to go opisze i zapisanie sie w historii(nobel) będzie o wiele bardziej wartościowe dla niego niż jakaś tam ogromna suma pieniędzy, pewnych rzeczy nie da się kupić
Żyjemy w czasach, w których liczy się tylko pieniądz... Nie liczy się ludzkie zdrowie, czas,otoczenie tylko pieniądz.. Ostatnio też słyszałem, że została stworzona szczepionka przeciw próchnicy, jednak wprowadzenie tego patentu zniszczyłoby wszelkiego rodzaju kliniki dentystyczne i poradnie. Tak samo jak już wiele osób wymieniało ekologiczne samochody. Pomyślcie jak piękny byłby świat nie rządzony przez pieniądze ... Ehh można tylko pomarzyć
"żyjemy w czasach" taa bo przecież "kiedyś" było inaczej... I jaki piękny byłby świat nie rządzony przez pieniądze, zwłaszcza jakbyś nie dostawał pieniędzy za to co robisz.
Lekarstwo na raka istniało. Teraz zapomniałem, ale była to pewnego typu trucizna, ktora podawana odpowiednio miała 80% szansy na zniszczenie komórek rakowych. Ogólnoświatowo zakazana za ryzyko zwiazane z tym, że ~17% badanych ginęło z powodu trucizny, nie raka.
I oczywiście nieodpowiednio podana mogła spowodować śmierć pacjenta
Dobry demot zrobiony przez osobe ktora wie o co w tym swiecie chodzi , nie powiedzialbym ze wiecej osob z niego zyje niz umiera , są to nieliczni ludzie posiadajacy za to bajonskie majątki ... to jest zycie dorosle w ktorym za hajsy jeden drugiego nawet zabije...
Lekarstwo już jest tylko w większości państw jest zakazane, poczytajcie o terapii Gersona. Zobaczcie w jaki prosty sposób można wyleczyć choroby w tym raka.
LabRat ma rację, są co prawda bardzo rzadkie odmiany raka, na które nie ma leku, bo badania są niezwykle drogie (min. 800 mln. dolarów) i od konceptu do wydania leku do sprzedaży czas wynosi ok. 10 lat i niestety produkcja takiego leku nawet w 1/100 by się nie zwróciła. Bo lek to nie tylko produkt, to są wieloletnie badania.
Widzę, że mamy tu samych specjalistów od amigdaliny (B17) i analityków księgowych od zysków firm farmaceutycznych.
Po pierwsze (w dużym skrócie) - amigdalina NIE ZAWIERA cyjanowodoru "per se", tylko rozkłada się na cyjanowodór i aldehyd benzoesowy - ale NIE w normalnych komórkach, bo te zawierają enzym, rodanazę, która uniemożliwia rozkład amigdaliny na te substancje. Natomiast w większości komórek raka cyjanowodór i aldehyd są uwalniane, zabijając tę komórkę. Owszem, amigdalinę można przedawkować - tak jak przedawkować można cukier, sól, aspirynę, barbiturany, a nawet wodę. ;)
Jeżeli ktoś twierdzi, że to mordercza substancja, to proponuję mały eksperyment (nie wymaga doktoratu z biochemii): kupić morele/śliwki, wydłubać z pestek ziarenka i zjeść ze 3-4 lub nawet 10. I co? NIC, oprócz nieco irytującej goryczki na języku. Aha - w pestkach jabłek też jest amigdalina. Jakoś nikt od ich jedzenia nie umarł, łącznie ze mną.
Jeżeli ktoś twierdzi, że amigdalina KIEDYKOLWIEK zabiła chorych na raka podczas leczenia się nią, to po prostu gada bzdury. Osoby, które umarły PODCZAS leczenia się nią zaczęły zażywać amigdalinę jako ostatnią deskę ratunku - gdy ich nowotwór był już w ostatnich stadiach. A takiego stadium raczej już się nie wyleczy (więc im wcześniej, tym lepiej, bo nie jest ona cudownym lekiem na wszystko).
Amigdalina nie jest produkowana przez firmy, bo to związek naturalny i NIE MOŻNA GO OPATENTOWAĆ (i tym samym trzepać na nim kasy). Jeżeli zauważymy, że różnica między kosztem wyprodukowania nawet pospolitych lekarstw a ceną "na półce" wynosi nawet... kilka, lub KILKANAŚCIE TYSIĘCY procent, to chyba wszystko staje się jasne?
Wrzask o "szkodliwości" amigdaliny zapoczątkowała amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, w której kierownictwie zasiadają... (werble!) faceci po pracy w przemyśle farmaceutycznym - lub tacy, którzy za "usługi" dostaną stanowiska w takich firmach. Teraz dociera, dlaczego USA jako pierwsze zakazały tej substancji? Tam korupcja jest tak wielka, że nasi politycy przy amerykańskich to małe płotki.
Na koniec mały gwóźdź - "walka" farmacji z rakiem trwa prawie 100 lat. I co? I jajco, efekty są, jakie widzimy. Wiecie, co się stanie, gdyby produkowano tani, powszechnie dostępny lek na raka, który naprawdę likwiduje tę cholerną chorobę? W ciągu 2-3 lat jego sprzedaż stałaby się nieopłacalna. WSZYSCY BYLIBY ZDROWI! I skąd tu trzepać dalej pieniądze?
gratukuję cymbałom, którzy zminusowali post SEFATO.
Faktycznie poczytajcie sobie o witaminie B17. Nie mozna tego
opatentować - więc koncerny są wkur*ione i nic nie mogą zrobić.
Jedyne , co mogą - to wprowadzić ludzi w błąd
poprzez odpowiednio przeprowadzone akcje propagandowe. Tyle w tym temacie. Lepiej zapobiegać niz leczyć. Wit. B17 juz
dawno została wyparta z naszych diet. DO tego dojdzie shit modyfikowany genetycznie - na ktory wszyscy sie zgodzimy bo
nie mamy innego wyboru. Żyjemy przeciez w zasranym państwie demokratycznym :). Dla zainteresowanych - skuteczny lek
całkowicie leczacy cukrzyce - tez juz jest. Koncerny z oczywistych powodów nie sa zainteresowane jego
wprowadzeniem.
Amigdalina jest trucizną? ile byście musieli zjeśc tych pestek żeby się zatruć - 300 - 500
naraz?
Nauczcie się liczyć i mysleć.
Polacy to jednak tępy naród (nie wszyscy) - żeby nie było.
Zresztą - do
tego , zeby was otępić dąży nasz przecudowny zasrany rząd donusia i jego kontrabandy. Niedługo co poniektórzy
juz całkiem nie będą w stanie sklecić zdania - o czytaniu -a tym bardziej o poprawnym rozumieniu tekstu juz nie
wspomnę.
Wystarczy spojrzec na program szkół i "tępactwo" jakie z nich obecnie wychodzi...
Bardzo łatwo wami
kierować - nic dziwnego, ze ten rząd bezkarnie może wszystko ....
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 lipca 2011 o 15:40
co za beznadziejny demotywator! rodzajow raka jest wiele i gdyby ktos odkryl na nieg lek, to zarobilby wiecej niz - a wlascicielowi demota wydaje sie ze na czy zarabiaja teraz osoby?!
Ludzie, błagam. Rak jest leczony. Istnieją lekarstwa na niektóre typy nowotworów i firmy farmaceutyczne, czerpią z tego zyski. Nowotwór, to nie jest grypa, którą powoduje wirus, którego trzeba wyeliminować. Nikt nie wie, co powoduje nowotwory. Celowo liczba mnoga, bo to nie jest jedna choroba. Wspominacie o amigdalinie. Ona prędzej człowieka zabije, niż z czegokolwiek wyleczy. Problemem jest to, aby ewentualny lek, odróżniał komórki zmutowane, dzielące się bez kontroli, od zdrowych.
Mówicie, że 100 lat temu, nie było tylu przypadków zachorowań na raka ? A czy 100 lat temu, rak, był diagnozowany ? Jaka była średnia wieku 100 lat temu ? A na co umarł Napoleon ? Niektórzy mówią, że go otruli, a guzik. Arszenikiem, leczono wtedy nowotwór żołądka. I podobnie do Waszej amigdaliny. Zabijał komórki rakowe, ale przy okazji wszystkie inne.
Tak samo jest z ropą-dużo lepsze i tańsze byłoby napędzanie samochodów etanolem albo wodorem(powstało BMW na wodór), ale giganci naftowi do tego nie dopuszczają, dlatego ja czekam aż się w końcu ropa na świecie skończy i ludzie będą zmuszeni na przestawienie się na samochody na wodór.
zamiast bez sensu zastanawiać się nad tym czy jest lekarstwo na raka czy też nie, poczytajcie stronę http://tojefura.com , tam dowiecie się jak się ustrzec przed rakiem, każdy powinien stawiać na profilaktykę i nie czekać aż nas dopadnie choroba
W 100% się z tobą zgadzam,tak samo jest np z ekologicznymi samochodami,całkowicie elektryczne auta już były parędziesiąt lat temu,ale szejkowie od ropy i koncerny naftowe lobbują i blokują nowe technologie.
wszystko fajnie ale elektryczne "ekologiczne" samochody to w Polsce żadna ochrona przyrody. nie zapominajmy skąd
bierze się prąd w naszym kraju. jedynie kilka procent energii powstaje w sposób nie niszczący przyrody. reszta to
elektrownie węglowe... A demot świetny, dałam mocne, niestety po części tak właśnie jest...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2011 o 21:43
Taka prawda. Koncerny farmaceutyczne kupe kasy zarabiają na chorobach.
Pieniądze od dawna rządzą tym światem i zawsze chęć zarobienia na czymś będzie się przewijać nad chęcią pomocy innym, bo w większości przypadków idealiści zostaną zagłuszeni i zniszczeni przez firmy i ludzi, którzy chcą się wzbogacić. Dobrze, że nielicznym udaje się czasem coś zmienić i zdziałać, zanim się za nich wezmą.
Lekarstwo jest tylko nikt go nie udostępni z wiadomych powodów...
ta jasne.. jeszcze mamy lekarstwo na AIDS, opryszczkę i napięcie przedmiesiączkowe. co Wy gadacie? korporacja która posiadała by lek na raka, zarobiła by krocie i miała by gdzieś cała resztę firm farmaceutycznych, co wy myślicie, ze rak to choroba prosta jak przeziębienie? ciekawe co z państwami które ładują krocie na utrzymanie oddziałów onkologicznych, im też się to opłaca?
Niekonieczni. Może się okazać że lek jest bardzo tani w produkcji i łatwo dostępny. Było już parę demotów o tej tematyce. Jakieś afrykańskie drzewo czy tam specjalna gleba. A na ludzkim nieszczęściu zawsze można zarobić, żeby szpital mógł funkcjonować trzeba go najpierw wybudować, potem zatrudnić kadrę, a niektórzy pacjenci są w stanie zapłacić naprawdę dużo pieniędzy żeby przeżyć
@Qatrach Wierz dalej w demoty. Uważasz że amigdalina jest lekiem ? To zacznij jeść cyjanek potasu. Fakt, nie zachorujesz już na raka ani na nic innego.
Polecam poczytać książkę "Cień Hipokratesa" tam są opisane, wraz z dowodami i statystykami jak z nas lekarze ciągną pieniądze :) Pisze m.in. o lekarstwu na raka, zerowej skuteczności mammografi i innych ciekawych rzeczy, popartych faktami. Polecam.
po pierwsze rak to nie czerwonka, ospa itp. rak to grupa chorób, określanych inaczej nowotworami złośliwymi, które mogą być powodowane przez przeróżne czynniki, często jest to wada genetyczna (uszkodzenie, bądź wrodzona), lecz niekoniecznie. teorii "leku [sic!] na raka" jest bliżej do panaceum niż do rzeczywistości. dla dopatrujących się wszędzie spisku: już odkryte lekarstwa na nowotwory przynoszą o wiele wyższe zyski, niż trzymanie pacjentów chorych na te, które jeszcze nie wiemy jak wyleczyć
Ruszka, szerz herezje i głupotę dalej, niech ludzie nie badają się mammografem bo jakiś grafoman napisał książkę będącą całkowitym zbiorem kretynizmu...
@hydro
jakiś grafoman, pewnie. Według ciebie statystyki robione przez najbardziej prestiżowe pisma medyczne, badania miliardów lekarzy są herezją ? Proszę cię. Jedynym pewnym badaniem na raka piersi jest fizykalne badanie. W mammografii większość wyników jest błędna. Myślisz że skąd się bierze tyle historii że "Nie wykryto mi raka, ale jednak go mam"? Wyjrzyj czasem poza onet i tvn, potem się wypowiadaj.
Zgadzam sie jednak żyjemy w takim świecie i nikt tego nie zmieni niestety... to zasrane dziadostwo zabrało mi najbliższą osobę ;(
To nie tylko koncerny farmaceutyczne pracują nad komórkami rakowymi, tylko zupełnie niezależni naukowcy. Autor demota naczytał się Dana Browna czy innych mu podobnych.
Nie rozumiem, ale minusa nie daję, bo może ma sens... Jak mi ktoś wytłumaczy, tutaj w odpowiedzi, to może dam [+] :)
Jeśli wolno spytać, to masz może źródło, na którym oparłeś to stwierdzenie? Nie chce znowu kląć i tracić wiarę w ludzkość bez potrzeby...
Ja się jako naukowiec pracujacy na komórkach nowotworowych w celu ich unieszkodliwienia czuję obrażona tym demotem!
do Nata1ia
serio? ja jako inzynier chemik moge Ci powiedzieć, że to 100% prawdy. Wy myslicie, że nie ma leku na raka? a ja Wam powiem, że przy dzisiejszej technice to jest niemozliwe... a nie od dzisiaj wiadomo, że koncerny farmaceutyczne czatują na nowe patenty, żeby je wykupic i schować do sejfu, bo im one nie są potrzebne.
to prawda w tym democie. mojemy koledze zostały max 2 miechy życia. ma 20 lat
Póki co nie ma 100% lekarstwa na raka i bardzo możliwe, że nigdy nie powstanie. Rak to nie jest typowo choroba bakteryjna czy wirusowa. Raka może "dostać" każdy choć oczywiście istnieją grupy o podwyższony ryzyku. An chwilę obecną istnieje dużo nieuleczalnych nowotworów ale jest także grupa która może zostać usunięta operacyjnie lub farmakologicznie nie jet to jednak lek.
A ja słyszałem, że to jednak wymyślili kosmici z Rigela.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2011 o 23:52
Moim zdaniem lekarstwo na raka i AIDS istnieje już od dawna. Po prostu pewnym ludziom jest na rękę, by nie zostało ono dopuszczone do masowego użytku. Wielkie koncerny farmaceutyczne zarabiają miliardy na leczeniu raka tradycyjnymi (czyli mało skutecznymi) metodami. Gdyby pojawiło się skuteczne lekarstwo, raz na zawsze stracili by dopływ hajsu.
A moim zdaniem mars jest zrobiony z miedzi, dlatego jest taki czerwony i świeci. Ale wredna NASA temu zaprzecza, bo by koncerny straciły, tacy są!
Tylko poczekaj jak wreszcie wymyślą lekarstwo to wtedy zobaczysz, zedrą z nas skórę tak dobrze będziemy ich po d*pie lizać.
A na zdjęciu, sądząc po sprzęcie, laboratorium z analizy chemicznej na uczelni wyższej.
zgadza się. laboratorium katedry chemii nieorganicznej i analitycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, sala zajęć I roku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2011 o 19:55
Jestem przekonana, że lekarstwo na raka istnieje, tylko koncernom farmaceutycznym nie opłaca się go ujawniać. Osoba
chora na raka (wiem, jak to wygląda, moja Mama miał raka) wydaje FORTUNĘ na inne leki - uspokajające,
przeciwbólowe, przeciwzapalne, chemię i tak dalej. Farmaceutyczne lobby zarabia kilkanaście razy więcej na osobie,
która płaci za wszystkie te specyfiki właściwie przez cały okres trwania choroby, niż gdyby zapłaciła za ileś
tam dawek lekarstwa na raka. Jak widać, tyle jest warte ludzkie życie.
Ale oczywiście nie mam na myśli JEDNEGO lekarstwa na raka. Nowotwory są bardzo złożone i jak ktoś stwierdził wyżej, to samo lekarstwo leczące je wszystkie byłoby panaceum. Mimo to wierzę, że ludzie są w stanie zrobić więcej w tej kwestii niż nam powszechnie wiadomo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2011 o 21:55
Witamina B17 oraz letril (kapsaicyna) to jest wlasnie lekarstwo na raka. Wystarczy troche w internecie o tym poczytać, a nie robić głupie demotywatory
Polecam: http://blogdebart.pl/2010/07/29/witamina-w-cudzyslowie/ Trzeba na wszystko spojrzeć także z drugiej strony.
Dokładnie, witamina B17 :p Eskimosi, których dieta bogata jest w tą witamine nie chorują na raka, nie ma ani jednego udowodnionego przypadku lecz kiedy przeprowadzają się i żyją tak jak "cywilizowani" ludzie to już nie jest tak kolorowo.
głownie w pestkach moreli. Polecam książki: Terapia dra Gaersona, oraz Świat bez raka: opowieść o witaminie B17. Właśnie czytam
Zgadzam się z tym demotem, tak samo nie ma lekarstwa na uzależnienia od alkoholu czy nikotyny bo padłyby wielkie korporacje, ogólnie cały przemysł alkoholowy i tytoniowy, a państwa straciłyby ogromne wpływy z akcyz. No ale które państwo bardziej przejmuje się zdrowiem obywatela aniżeli ogromnym zyskiem? Podejrzewam że jest już na to lek, ale jego wynalazca został potężnie opłacony by jego odkrycia nie ujrzały światła dziennego.
Jaki wynalazca? Odkrywca, jak coś
O Tyle cenie sobie niektórych naukowców, że ich praca jest dla nich wszystkim, nie ważne ile zarabiają, robią to co kochają, myślę że znajdzie się kiedyś taki ktoś, że jak znajdzie sposób rozwijania się nowotworu to go opisze i zapisanie sie w historii(nobel) będzie o wiele bardziej wartościowe dla niego niż jakaś tam ogromna suma pieniędzy, pewnych rzeczy nie da się kupić
zarabiają na cierpieniu innych.
Cała prawda. Niektórzy ludzie to są po prostu ch.je - bo inaczej nazwać ich nie można.
Żyjemy w czasach, w których liczy się tylko pieniądz... Nie liczy się ludzkie zdrowie, czas,otoczenie tylko pieniądz.. Ostatnio też słyszałem, że została stworzona szczepionka przeciw próchnicy, jednak wprowadzenie tego patentu zniszczyłoby wszelkiego rodzaju kliniki dentystyczne i poradnie. Tak samo jak już wiele osób wymieniało ekologiczne samochody. Pomyślcie jak piękny byłby świat nie rządzony przez pieniądze ... Ehh można tylko pomarzyć
"żyjemy w czasach" taa bo przecież "kiedyś" było inaczej... I jaki piękny byłby świat nie rządzony przez pieniądze, zwłaszcza jakbyś nie dostawał pieniędzy za to co robisz.
Lekarstwo na raka istniało. Teraz zapomniałem, ale była to pewnego typu trucizna, ktora podawana odpowiednio miała 80% szansy na zniszczenie komórek rakowych. Ogólnoświatowo zakazana za ryzyko zwiazane z tym, że ~17% badanych ginęło z powodu trucizny, nie raka.
I oczywiście nieodpowiednio podana mogła spowodować śmierć pacjenta
W ten sam sposób powinni zakazać chemioterapii. Nawet podający ją lekarze nie chcieliby się nią leczyć, gdyby zachorowali na raka.
O ile mi wiadomo chemii nie podaje się bez zgody. Więc jakby przyszło co do czego, nikt ci jej nie wciśnie na siłę.
Dobry demot zrobiony przez osobe ktora wie o co w tym swiecie chodzi , nie powiedzialbym ze wiecej osob z niego zyje niz umiera , są to nieliczni ludzie posiadajacy za to bajonskie majątki ... to jest zycie dorosle w ktorym za hajsy jeden drugiego nawet zabije...
Kur*wa okropne, ale prawdziwe, Siostra pracuje w dużej firmie farmaceutycznej. Troche wiem i jestem w stanie w to uwierzyć.
Lekarstwo już jest tylko w większości państw jest zakazane, poczytajcie o terapii Gersona. Zobaczcie w jaki prosty sposób można wyleczyć choroby w tym raka.
lekarstwo na raka jest, tylko dać go ludziom jest nie na rękę "tym z góry"...
Wszystko sprowadza się do tego że firmy farmaceutyczne chcą pacjentów LECZYĆ a nie WYLECZYĆ ;]
LabRat ma rację, są co prawda bardzo rzadkie odmiany raka, na które nie ma leku, bo badania są niezwykle drogie (min. 800 mln. dolarów) i od konceptu do wydania leku do sprzedaży czas wynosi ok. 10 lat i niestety produkcja takiego leku nawet w 1/100 by się nie zwróciła. Bo lek to nie tylko produkt, to są wieloletnie badania.
Widzę, że mamy tu samych specjalistów od amigdaliny (B17) i analityków księgowych od zysków firm farmaceutycznych.
Po pierwsze (w dużym skrócie) - amigdalina NIE ZAWIERA cyjanowodoru "per se", tylko rozkłada się na cyjanowodór i aldehyd benzoesowy - ale NIE w normalnych komórkach, bo te zawierają enzym, rodanazę, która uniemożliwia rozkład amigdaliny na te substancje. Natomiast w większości komórek raka cyjanowodór i aldehyd są uwalniane, zabijając tę komórkę. Owszem, amigdalinę można przedawkować - tak jak przedawkować można cukier, sól, aspirynę, barbiturany, a nawet wodę. ;)
Jeżeli ktoś twierdzi, że to mordercza substancja, to proponuję mały eksperyment (nie wymaga doktoratu z biochemii): kupić morele/śliwki, wydłubać z pestek ziarenka i zjeść ze 3-4 lub nawet 10. I co? NIC, oprócz nieco irytującej goryczki na języku. Aha - w pestkach jabłek też jest amigdalina. Jakoś nikt od ich jedzenia nie umarł, łącznie ze mną.
Jeżeli ktoś twierdzi, że amigdalina KIEDYKOLWIEK zabiła chorych na raka podczas leczenia się nią, to po prostu gada bzdury. Osoby, które umarły PODCZAS leczenia się nią zaczęły zażywać amigdalinę jako ostatnią deskę ratunku - gdy ich nowotwór był już w ostatnich stadiach. A takiego stadium raczej już się nie wyleczy (więc im wcześniej, tym lepiej, bo nie jest ona cudownym lekiem na wszystko).
Amigdalina nie jest produkowana przez firmy, bo to związek naturalny i NIE MOŻNA GO OPATENTOWAĆ (i tym samym trzepać na nim kasy). Jeżeli zauważymy, że różnica między kosztem wyprodukowania nawet pospolitych lekarstw a ceną "na półce" wynosi nawet... kilka, lub KILKANAŚCIE TYSIĘCY procent, to chyba wszystko staje się jasne?
Wrzask o "szkodliwości" amigdaliny zapoczątkowała amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków, w której kierownictwie zasiadają... (werble!) faceci po pracy w przemyśle farmaceutycznym - lub tacy, którzy za "usługi" dostaną stanowiska w takich firmach. Teraz dociera, dlaczego USA jako pierwsze zakazały tej substancji? Tam korupcja jest tak wielka, że nasi politycy przy amerykańskich to małe płotki.
Na koniec mały gwóźdź - "walka" farmacji z rakiem trwa prawie 100 lat. I co? I jajco, efekty są, jakie widzimy. Wiecie, co się stanie, gdyby produkowano tani, powszechnie dostępny lek na raka, który naprawdę likwiduje tę cholerną chorobę? W ciągu 2-3 lat jego sprzedaż stałaby się nieopłacalna. WSZYSCY BYLIBY ZDROWI! I skąd tu trzepać dalej pieniądze?
Bo wyleczenie raka wyeliminuje też takie choroby, jak cukrzyca, astma, zespół Tourrete'a, stwardnienie rozsiane, ichtioza... wymieniać dalej?
gratukuję cymbałom, którzy zminusowali post SEFATO.
Faktycznie poczytajcie sobie o witaminie B17. Nie mozna tego
opatentować - więc koncerny są wkur*ione i nic nie mogą zrobić.
Jedyne , co mogą - to wprowadzić ludzi w błąd
poprzez odpowiednio przeprowadzone akcje propagandowe. Tyle w tym temacie. Lepiej zapobiegać niz leczyć. Wit. B17 juz
dawno została wyparta z naszych diet. DO tego dojdzie shit modyfikowany genetycznie - na ktory wszyscy sie zgodzimy bo
nie mamy innego wyboru. Żyjemy przeciez w zasranym państwie demokratycznym :). Dla zainteresowanych - skuteczny lek
całkowicie leczacy cukrzyce - tez juz jest. Koncerny z oczywistych powodów nie sa zainteresowane jego
wprowadzeniem.
Amigdalina jest trucizną? ile byście musieli zjeśc tych pestek żeby się zatruć - 300 - 500
naraz?
Nauczcie się liczyć i mysleć.
Polacy to jednak tępy naród (nie wszyscy) - żeby nie było.
Zresztą - do
tego , zeby was otępić dąży nasz przecudowny zasrany rząd donusia i jego kontrabandy. Niedługo co poniektórzy
juz całkiem nie będą w stanie sklecić zdania - o czytaniu -a tym bardziej o poprawnym rozumieniu tekstu juz nie
wspomnę.
Wystarczy spojrzec na program szkół i "tępactwo" jakie z nich obecnie wychodzi...
Bardzo łatwo wami
kierować - nic dziwnego, ze ten rząd bezkarnie może wszystko ....
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 15:40
Czym się leczy cukrzycę i jak to działa? Jestem chora na typ I, chętnie się wyleczę.
Linki apropo teorii Gersona i kapsaicycnie:
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_kapsaicyna_leczy_raka.html
http://www.gerson.yoyo.pl/odkrycie.html
http://www.borelioza.vegie.pl/terapia_gersona.html
http://www.igya.pl/schorzenia-choroby/35-rak/159-leczenie-raka-metoda-gersona.html
Posty MrZwyrol'a i coberr'a wyjaśniają chyba wszystko.
Znowy lewackie bzdury na głównej. Z każdym takim demotem tylko utwierdzam się w przekonaniu, że demoty to gniazdo komuchów. ;)
co za beznadziejny demotywator! rodzajow raka jest wiele i gdyby ktos odkryl na nieg lek, to zarobilby wiecej niz - a wlascicielowi demota wydaje sie ze na czy zarabiaja teraz osoby?!
ja mysle ze zyje niewielu ale za Grube pieniądze
Ludzie, błagam. Rak jest leczony. Istnieją lekarstwa na niektóre typy nowotworów i firmy farmaceutyczne, czerpią z tego zyski. Nowotwór, to nie jest grypa, którą powoduje wirus, którego trzeba wyeliminować. Nikt nie wie, co powoduje nowotwory. Celowo liczba mnoga, bo to nie jest jedna choroba. Wspominacie o amigdalinie. Ona prędzej człowieka zabije, niż z czegokolwiek wyleczy. Problemem jest to, aby ewentualny lek, odróżniał komórki zmutowane, dzielące się bez kontroli, od zdrowych.
Mówicie, że 100 lat temu, nie było tylu przypadków zachorowań na raka ? A czy 100 lat temu, rak, był diagnozowany ? Jaka była średnia wieku 100 lat temu ? A na co umarł Napoleon ? Niektórzy mówią, że go otruli, a guzik. Arszenikiem, leczono wtedy nowotwór żołądka. I podobnie do Waszej amigdaliny. Zabijał komórki rakowe, ale przy okazji wszystkie inne.
lekarstwo jest, tylko nie chcą go wypuscici na rynek, bo musi być selekcja ludzi.. to jest okrutne ale taki nasz swiat..
Tak samo jest z ropą-dużo lepsze i tańsze byłoby napędzanie samochodów etanolem albo wodorem(powstało BMW na wodór), ale giganci naftowi do tego nie dopuszczają, dlatego ja czekam aż się w końcu ropa na świecie skończy i ludzie będą zmuszeni na przestawienie się na samochody na wodór.
lekarstwo lekarstwem; i tak was na nie nie stac.
zamiast bez sensu zastanawiać się nad tym czy jest lekarstwo na raka czy też nie, poczytajcie stronę http://tojefura.com , tam dowiecie się jak się ustrzec przed rakiem, każdy powinien stawiać na profilaktykę i nie czekać aż nas dopadnie choroba