Zrywanie jabłek z czyjegoś sadu nie uważałam za kradzież nigdy. Zwykle ich właściciele pozwalali na jedzenie ich,
dlatego nigdy nie miałam wyrzutów i nie patrzyłam na to jak na kradzież. :| Ale taki odchył mam tylko z jabłkami, bo truskawki, czy ziemniaki przez moje ręce by nie przeszły x_X
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 sierpnia 2011 o 21:46
taa, dla was jest to kilka jabłek czy tam innych owoców, ale wyobraźcie sobie, że takich grupek jest więcej. Mój wujek miał super sad, stare, kilkudziesięcioletnie jabłonie. I co? I jakieś szczyle mu wiecznie kradły owoce, nawet dla siebie nieraz nie miał, więc rzucił to w cholerę. Smacznego złodzieje.
pamiętam jak kiedyś wracałam z koleżankami ze szkoły i zerwałyśmy sobie po jabłku z sadu
sołtysa, wtedy zobaczyła nas jego żona i powiedziała żebyśmy się częstowały ^^ :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 sierpnia 2011 o 20:21
miło, a jakichś narzędzi na pamiątkę nie wzięłyście? Albo czyjegoś portfela? Hm? Ja rozumiem, przechodząc obok zerwać sobie jedno jabłko wystające zza płotu. Kilka owoców zjeść. Ale nieee, lepiej cały plecak za**lić od razu!
Wczoraj z kumplami udaliśmy się pod piekarnie gdyż w nocy wystawiany jest świeży chleb, którego zachciało sie jednemu z nas(oczywiście brak funduszy bo piwo też kosztuje). Do końca życia nie zapomnę jak kumpel zwiewał przeskakując płot z trzema bochenkami w rękach. Ale nie ma to jak świeży chlebek po paru piwkach w środku nocy :)
U nas w piekarni to po 23 sprzedają, oczywiście nielegalnie :D ale smak wyśmienity. Jeszcze ja mam 3 km do domu to jak jade rowerem to normalnie trzymam w rece i gryze jak batona :D
Wiecie co? Z naszego okna od kuchni widać mały sad z jabłkami sąsiadki. Babcia wchodzi do kuchni, a tam dzieci opędzlowują jabłka xD jak zobaczyły babcię w oknie, myślałam,że sobie nogi tam połamią ;DDD
Szkoda, że autor nie podał adresu. Na pewno jakby ukraść coś jemu to też by nam lepiej smakowało niż gdyby uczciwie kupić.
Ciekawe za czym będzie wzdychanie w następnych demotywatorach. Może za gwałtami?
Mam sad i nie raz dzieciaki mi go "okradały" lecz ja wszystkich jabłek nie wyzbieram...lepiej jak się w nocy zakradną i zbiorą mający przy tym ubaw.Mam jabłka,grusze,czereśnie,porzeczki i mieszkam z tym sadem od dzieciństwa.Sam chodziłem na "dziorgi" i wierz lub nie ale teraz jak przeganiam dzieciaki to tylko z uśmiechem bo wiem,że największy ubaw to ucieczka przed właścicielem.
Sad może, ale jak ktoś ma działkę z 2 drzewami, owoców tyle co na siebie, dla swoich dzieci może. A tu przyjdzie banda i odejdzie z dwoma plecakami owoców to co, fajnie?
Oj niekoniecznie. Kiedyś na "rabówie" podwędziliśmy takie piękne i czerwone aż miło jabłka, które w smaku okazały się straszne. Jest jakiś taki gatunek, który dojrzewa późno i mimo że dość wcześnie ładnie wygląda to nadaje się wtedy tylko na pokaz.
a jak fajnie ganiał właściciel, z łopatą, za mna i kolegami, aby trzymało się za kiesznie aby nic nie wypadło i dzida w najbliższe krzaki;) to były czasy;)
ja sie napracuje, napryskam, ponawoże, skosze trawe w sadzie-a przyjdzie jeden z drugim i zapierdzielą 100 kilo
jabłek, albo zapierdzielą 2 kilo jak by to na rynku 100 zł za kilo były. Ehh...POLSKA
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 sierpnia 2011 o 22:41
Moje zdanie (autora) jest takie:
Ogarnijcie się i spytajcie rodziców czy czasem nie chodzili na dziorgi!!Trochę luzu nie chodzi o sam fakt kradzieży ale o to,że z kolegami był ubaw.Większość rodziców z uśmiechem na ustach wspomni,że chodziło "kraść" śliwki,jabłka,gruszki czy marchew.Żeby śmiejąc się z wypadu pojeść.Wy tu od razu,że stąd się biorą stereotypy,że "Polak to złodziej"...-_- Takie dzieciaki przynajmniej coś robią i nie siedzą przed komputerami tylko.A sam mam sad i nie raz z uśmiechem na ustach przeganiałem takich "złodziejaszków" z sadu.Wspominając moje wypady.Trochę luźniej podchodźcie do tematu bo widzę,że utożsamiacie jabłka z co najmniej pieniędzmi-_-
nie od razu kradnie sie miliony, od czegos sie zaczyna. Niestety tak jest ze zle nawyki sa przyswajane. moze nie na kazdego tak dzialaja ale jednak w duzym dttopniu tak jest. A skoro sam mowisz ze tego nie pozbierasz nawet to jestes len i nie dbasz o swoj "sad" wiec pewnie dlatego Ci nie zalezy jak Ci wynosza z sadu jablka bo zwyczajnie malo sie przykladasz do samego procesu produkcji.
u nas się na to mówi opędy:) co nie oznacza, że można bezkarnie kraść niezliczoną ilość owoców. Ale jeśli się zerwie z kolegami po jednym jabłku, czy truskawce, to przecież nic się nie dzieje:)
hm a ja kiedyś jadłam takie jabłuszko:) ugryzłam, patrze a tu sie robaczek chowa do jabłka szybko, taa żebym go czasem nie zjadła... od tek pory jakoś nie miałam ochoty na takie jabłka:D
Dziękujemy za zgłoszenie, najbliższy patrol zaraz sie Toba zajmnie. Pozostań na miejscu i nie stwarzaj problemów funkcjonariuszom. Życzymy miłego dnia.
Właściciele sadów zazwyczaj przymykają na to oko. Jednak takie dzieciństwo upośledza potem postrzeganie dobra i zła. Nic dziwnego potem, że dzieciaki nauczone że kradzież to grzech tylko wtedy jeżeli jest się złapanym potem wyrastają na ludzi bez poszanowania do cudzej własności
Mój kumpel z kolegami wszedł do pewnego ogródka działkowego, w którym rosły truskawki. Zauważył to sąsiad z ogródka obok i mówi do swojej żony: "Ooo do Zosi znowu wnuki na truskawki przyszli" Zarówno mój kolega, jak i jego znajomi przez dłuższy czas wspominali, jak to zostali wnukami pani Zosi:)
nie rozumiem czemu niektórzy tu się bulwersują że to kradzież... jaka tam kradzież, pachta to tylko taka szczeniacka rozrywka :) jak miałem jakieś 12 lat to chodziłem ze znajomymi z osiedla po działkach ale nie bralem całych kilogramów owocow czy warzyw, tylko z jedej działki jedno jabłuszko, z następnej 2 ogórki, jeszcze z następnej gruszke itd itp .. i po 2 godzinach chodzenia człowiek był najedzony, no i nie truł się tymi pryskanymi świństwami z warzywaników
Mam Cie to ty mi w zeszłym roku jabłka podpierdoli*** !
Twoje ip idzie na policję .
I mówię to do wszystkich którzy piszą komentarze :
"I tak nie będziesz na mistrzach " moja odpowiedź na to : Dlaczego ?! ; (
Z 5 lat temu gdy mój śp. dziadek miał działkę to mogłem zawsze chodzić na sąsiednią działkę pozrywać sobie
brzoskwiń z drzewa. A w zamian za legalny szaber, pan z sąsiedniej działki mógł przychodzić na moją działkę
korzystać z wychodka. Mogłem też chodzić szabrować poziomki z jeszcze innej działki, a w zamian za to mój dziadek właścicielowi działki z poziomkami pożyczał narzędzia ogrodowe :) Ahhh to były czasy :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 sierpnia 2011 o 16:51
u nas nazywa sie to "pachta" my z kolegami chodzimy na wszystko co sie da!!!! xD
truskawki , jabłka, pożeczki, winograna , agrest , czereśnie, wisnie, winogrona , arbuzy nawet kradniemy bo taka pani ma pod folia;p
rózne ważywa tez sie "zbiera" np, marchewki czy pomidory;p
nieraz jak komus ziemiaki podpie.rdolimy to sobie robimy ognisko i pieczemy;p
pomidorami to sie zawsze na boisku rzucamy!!!
a i jeszcze taki pan"zwiemy go pomidor" to ma kury i kilka grząd ( gniazdo gdzie sie kura niesie;p) koło płotu to sobie jajka zbieramy i sie nimi bawimy;p
pozdro!;p
A kiedy kukurydza będzie dojrzała i gotowa do zbiorów? Pytam bo niedaleko mojego domu jest droga wylotowa na Gdańsk i pod wiaduktem są całe pola kukurydzy. Planuję tam iść z reklamówką i pożyczyć sobie trochę kukurydzy :D
Ach te nocne wypady po ziemniaki albo marchewki :D
Ogólnie wszystkie rzeczy za darmo smakuja wysmienicie.
"Kradzione nie tuczy"
Czasem dostaje się wp*erdol za darmo :D wtedy tak dobrze nie smakuje ;( :D
Lepiej smakują bo ten ktoś zapie%dalał w pocie czoła żeby mu to ukradli...
Zrywanie jabłek z czyjegoś sadu nie uważałam za kradzież nigdy. Zwykle ich właściciele pozwalali na jedzenie ich,
dlatego nigdy nie miałam wyrzutów i nie patrzyłam na to jak na kradzież. :| Ale taki odchył mam tylko z jabłkami, bo truskawki, czy ziemniaki przez moje ręce by nie przeszły x_X
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 21:46
smakowały lepiej bo spryskane środkiem przeciw robakom
A potem się dziwicie, że mamy za granicą opinię złodziei. ;/
Samemu zebrane też nie są najgorsze.
taa, dla was jest to kilka jabłek czy tam innych owoców, ale wyobraźcie sobie, że takich grupek jest więcej. Mój wujek miał super sad, stare, kilkudziesięcioletnie jabłonie. I co? I jakieś szczyle mu wiecznie kradły owoce, nawet dla siebie nieraz nie miał, więc rzucił to w cholerę. Smacznego złodzieje.
pamiętam jak kiedyś wracałam z koleżankami ze szkoły i zerwałyśmy sobie po jabłku z sadu
sołtysa, wtedy zobaczyła nas jego żona i powiedziała żebyśmy się częstowały ^^ :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 20:21
My zwykle atakowaliśmy czereśnie:D
Ja byłem właśnie wczoraj z kolegami i było świetnie ;D Nie wzięliśmy dużo ale się uśmialiśmy jak nigdy.
Mnie zwykle atakowała sraczka po takich wypadach.
co żeście kradli konopie?
bo musieliscie na nie zapracowac hahahaha ;)
my jabłka lub agresty ;D
Owoce jak owoce ale jak ktos kradnie wazywa to wiec ze cos sie dzieje :P
Oj tak, niezapomniane ucieczki :P +
Wypady na tzw dziorgę ;D
Zazwyczaj wszystko co cudze wygląda albo smkuje jakby lepiej :) + :)
my byłyśmy raz na śliwkach i tyle napakowałyśmy do plecaka, że suwak poszedł i a ziemi nie mogłyśmy go podnieść;) ahh co to były za czasy...
miło, a jakichś narzędzi na pamiątkę nie wzięłyście? Albo czyjegoś portfela? Hm? Ja rozumiem, przechodząc obok zerwać sobie jedno jabłko wystające zza płotu. Kilka owoców zjeść. Ale nieee, lepiej cały plecak za**lić od razu!
jabłka koło plebani hehe
Wczoraj z kumplami udaliśmy się pod piekarnie gdyż w nocy wystawiany jest świeży chleb, którego zachciało sie jednemu z nas(oczywiście brak funduszy bo piwo też kosztuje). Do końca życia nie zapomnę jak kumpel zwiewał przeskakując płot z trzema bochenkami w rękach. Ale nie ma to jak świeży chlebek po paru piwkach w środku nocy :)
U nas w piekarni to po 23 sprzedają, oczywiście nielegalnie :D ale smak wyśmienity. Jeszcze ja mam 3 km do domu to jak jade rowerem to normalnie trzymam w rece i gryze jak batona :D
moi sąsiedzi muszą bardzo dobrze jeść, dzisiaj z mojego sadu z 3 worami wracali :P
i teraz sie zacznie cykl a ja z kolegami .....
a polowa pewnie nawet niema
fakt,demot prawdziwy w 100%,tylko ostatnio jak byliśmy z kolegami na jabłkach,to później się okazało że były pryskane i nie było ciekawie....
Szkoda, że nie zatrute
gińcie szma.ty
Wiecie co? Z naszego okna od kuchni widać mały sad z jabłkami sąsiadki. Babcia wchodzi do kuchni, a tam dzieci opędzlowują jabłka xD jak zobaczyły babcię w oknie, myślałam,że sobie nogi tam połamią ;DDD
taa. smakuja lepiej... szczegolnie jak facet dziewczynie w ryj walnie -.- :D
Ja bym kradł ze swojego ogródka ;]
było podobne
Szkoda, że autor nie podał adresu. Na pewno jakby ukraść coś jemu to też by nam lepiej smakowało niż gdyby uczciwie kupić.
Ciekawe za czym będzie wzdychanie w następnych demotywatorach. Może za gwałtami?
Mam sad i nie raz dzieciaki mi go "okradały" lecz ja wszystkich jabłek nie wyzbieram...lepiej jak się w nocy zakradną i zbiorą mający przy tym ubaw.Mam jabłka,grusze,czereśnie,porzeczki i mieszkam z tym sadem od dzieciństwa.Sam chodziłem na "dziorgi" i wierz lub nie ale teraz jak przeganiam dzieciaki to tylko z uśmiechem bo wiem,że największy ubaw to ucieczka przed właścicielem.
Sad może, ale jak ktoś ma działkę z 2 drzewami, owoców tyle co na siebie, dla swoich dzieci może. A tu przyjdzie banda i odejdzie z dwoma plecakami owoców to co, fajnie?
no coz, zakazany owoc smakuje najlepiej :) taaa pamietne czasy gdy sie podchodzilo do plotku zrywalo pelno jablek i spieerdalalo ile sil w nogach :D
Demotywujące jak ch*j.
pewnie, że tak jest. najlepiej smakują te, które się ukradło ;)
Coś w tym jest ;D
Kradzione nie tuczy, tylko rozumu uczy...
Aha.
Oj niekoniecznie. Kiedyś na "rabówie" podwędziliśmy takie piękne i czerwone aż miło jabłka, które w smaku okazały się straszne. Jest jakiś taki gatunek, który dojrzewa późno i mimo że dość wcześnie ładnie wygląda to nadaje się wtedy tylko na pokaz.
a jak fajnie ganiał właściciel, z łopatą, za mna i kolegami, aby trzymało się za kiesznie aby nic nie wypadło i dzida w najbliższe krzaki;) to były czasy;)
mi kiedyś mama mówiła, że kradzione nie tuczy ;)
daję [+] bo też kradłem. Tzn byłem tak narąbany, że nie byłem w stanie znaleźć tej brzoskwini, ale gdyby nie
drzewko to bym upadł
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 21:01
I dlatego coraz więcej ludzi sprawia sobie pieski w stylu: rottweilery, amstaffy :)
To sie kutfa OPĘDY nazywa ;d
dokładnie, to opędy a nie kradnięcie. :)
Smakowały lepiej bo w jakiś sposób samemu "Zdobyte" xdd :) hehe. A jeszcze lepiej, że wspólnie, ciekawiej. =)
2 złote ooo widze ze ktos jest tu bardzo chijny to juz 2/3 wina
Człowieki, popatrzcie się na liczbę znaczków "Lubię to!"....
Czy to nie daje wam do myślenia bo mi taaak!
jutro masz ABW na chacie
dlaczemu ja?!?
ja sie napracuje, napryskam, ponawoże, skosze trawe w sadzie-a przyjdzie jeden z drugim i zapierdzielą 100 kilo
jabłek, albo zapierdzielą 2 kilo jak by to na rynku 100 zł za kilo były. Ehh...POLSKA
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 22:41
ZGADZAM SIE!!!! ten polski naród złodziei
i jeszcze jedno żebyście te skradzione owoce robaczywe mieli
demot: nie doceniacie ciężkiej pracy sadownika
Moje zdanie (autora) jest takie:
Ogarnijcie się i spytajcie rodziców czy czasem nie chodzili na dziorgi!!Trochę luzu nie chodzi o sam fakt kradzieży ale o to,że z kolegami był ubaw.Większość rodziców z uśmiechem na ustach wspomni,że chodziło "kraść" śliwki,jabłka,gruszki czy marchew.Żeby śmiejąc się z wypadu pojeść.Wy tu od razu,że stąd się biorą stereotypy,że "Polak to złodziej"...-_- Takie dzieciaki przynajmniej coś robią i nie siedzą przed komputerami tylko.A sam mam sad i nie raz z uśmiechem na ustach przeganiałem takich "złodziejaszków" z sadu.Wspominając moje wypady.Trochę luźniej podchodźcie do tematu bo widzę,że utożsamiacie jabłka z co najmniej pieniędzmi-_-
Ty dziorgu! jak mam sad z pokolenia n apokolenia to moge spytac dziadka czy jakiemus złodziejowi łapy nie upie.r.dolił
z uśmiechem na ustach przeganiać złodzieja:D hahahaha chyba na jamajce złodzieja konopi
nie od razu kradnie sie miliony, od czegos sie zaczyna. Niestety tak jest ze zle nawyki sa przyswajane. moze nie na kazdego tak dzialaja ale jednak w duzym dttopniu tak jest. A skoro sam mowisz ze tego nie pozbierasz nawet to jestes len i nie dbasz o swoj "sad" wiec pewnie dlatego Ci nie zalezy jak Ci wynosza z sadu jablka bo zwyczajnie malo sie przykladasz do samego procesu produkcji.
u nas się na to mówi opędy:) co nie oznacza, że można bezkarnie kraść niezliczoną ilość owoców. Ale jeśli się zerwie z kolegami po jednym jabłku, czy truskawce, to przecież nic się nie dzieje:)
u nas zazwyczaj mówili - kradzione nie tuczy:p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2011 o 23:39
hm a ja kiedyś jadłam takie jabłuszko:) ugryzłam, patrze a tu sie robaczek chowa do jabłka szybko, taa żebym go czasem nie zjadła... od tek pory jakoś nie miałam ochoty na takie jabłka:D
smakować smakują gorzej jak właściciel tego sadu cie pogoni:D
To się nazywa "harynda"
tak jak i lepiej smakują wszystkie podjadane rzeczy - ciasto prosto z blachy, resztki polewy do ciasta, itede... :D
Najlepiej po uciekaniu przed właścicielem .:)
demot:Życie toczy się dalej, :'get over it -,-
no i w dodatku "kradzione nie tuczy"
Dziękujemy za zgłoszenie, najbliższy patrol zaraz sie Toba zajmnie. Pozostań na miejscu i nie stwarzaj problemów funkcjonariuszom. Życzymy miłego dnia.
ja na szaber z koleżnaką na truskawki chodziłyśmy . xD
szczególnie jak dzień wcześniej ta oba osoba podrasowała je nawozem .. . pychota
wszystko co kradzione jest lepsze hehe
Właściciele sadów zazwyczaj przymykają na to oko. Jednak takie dzieciństwo upośledza potem postrzeganie dobra i zła. Nic dziwnego potem, że dzieciaki nauczone że kradzież to grzech tylko wtedy jeżeli jest się złapanym potem wyrastają na ludzi bez poszanowania do cudzej własności
Mój kumpel z kolegami wszedł do pewnego ogródka działkowego, w którym rosły truskawki. Zauważył to sąsiad z ogródka obok i mówi do swojej żony: "Ooo do Zosi znowu wnuki na truskawki przyszli" Zarówno mój kolega, jak i jego znajomi przez dłuższy czas wspominali, jak to zostali wnukami pani Zosi:)
Fajnie potem się ucieka, jak ktoś zobaczy
Nie dajesz rady biec, bo sie śmiejesz :D
Dobree.. jak ja z przyjaciółmi tak robimy.. to te owoce są kwaśne.. ale i tak je jemy bo sa fajne miny i jest beka na całego xD
Taa, a potem widok sąsiada przy drzwiach w zimie po konfitury ze śliwek ...
-Jasiu skąd masz te jabłka?
-od sąsiada
-a on o tym wie?
-no pewnie!...przeciez mnie gonił
:D
jogurty skradzione z biedronki i gumy z tesco tez smakowaly jakos tak lepiej
Tęsknie za Tymi Cudownymi Czasami . . .
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 13:38
ja ostatnio z kumplem kradłam czereśnie spod budynku sądu ;D
A ja ukradłem kiedyś kilo jabłek i sraczkę miałem przez pół godziny:)ale i tak dobre były...:)
Ciekaw jestem, czy podobnie jest z kradzionymi samochodami :D
nie rozumiem czemu niektórzy tu się bulwersują że to kradzież... jaka tam kradzież, pachta to tylko taka szczeniacka rozrywka :) jak miałem jakieś 12 lat to chodziłem ze znajomymi z osiedla po działkach ale nie bralem całych kilogramów owocow czy warzyw, tylko z jedej działki jedno jabłuszko, z następnej 2 ogórki, jeszcze z następnej gruszke itd itp .. i po 2 godzinach chodzenia człowiek był najedzony, no i nie truł się tymi pryskanymi świństwami z warzywaników
Mam Cie to ty mi w zeszłym roku jabłka podpierdoli*** !
Twoje ip idzie na policję .
I mówię to do wszystkich którzy piszą komentarze :
"I tak nie będziesz na mistrzach " moja odpowiedź na to : Dlaczego ?! ; (
Z 5 lat temu gdy mój śp. dziadek miał działkę to mogłem zawsze chodzić na sąsiednią działkę pozrywać sobie
brzoskwiń z drzewa. A w zamian za legalny szaber, pan z sąsiedniej działki mógł przychodzić na moją działkę
korzystać z wychodka. Mogłem też chodzić szabrować poziomki z jeszcze innej działki, a w zamian za to mój dziadek właścicielowi działki z poziomkami pożyczał narzędzia ogrodowe :) Ahhh to były czasy :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 16:51
u nas nazywa sie to "pachta" my z kolegami chodzimy na wszystko co sie da!!!! xD
truskawki , jabłka, pożeczki, winograna , agrest , czereśnie, wisnie, winogrona , arbuzy nawet kradniemy bo taka pani ma pod folia;p
rózne ważywa tez sie "zbiera" np, marchewki czy pomidory;p
nieraz jak komus ziemiaki podpie.rdolimy to sobie robimy ognisko i pieczemy;p
pomidorami to sie zawsze na boisku rzucamy!!!
a i jeszcze taki pan"zwiemy go pomidor" to ma kury i kilka grząd ( gniazdo gdzie sie kura niesie;p) koło płotu to sobie jajka zbieramy i sie nimi bawimy;p
pozdro!;p
Miałem na myśli zabranie kilku jabłek z drzewa a nie okradanie ze wszystkiego co się da:D
ale ból po strzale z wiatrówki w moje plecy nie był warty jabłek ; (
A kiedy kukurydza będzie dojrzała i gotowa do zbiorów? Pytam bo niedaleko mojego domu jest droga wylotowa na Gdańsk i pod wiaduktem są całe pola kukurydzy. Planuję tam iść z reklamówką i pożyczyć sobie trochę kukurydzy :D
typowe dla narodu złodziei
też kiedys dostałem wiatrówka w udo;/
demot:"Owoce skradzione ze znajomymi":Narod zlodziei,tak nas widzi Europa
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 sierpnia 2011 o 20:04
Jak Cię na Grójcu złapie to zobaczysz! (Dla niekumatych: Grójec to największy ośrodek sadowniczy w Polsce)
Gratuluje autorowi,i wroze mu wspanialą i owocną przyszlosc w polityce...