Wartości wpojone za młodu... Hah to nie prawda tak jak na tym obrazku widać mój tata tak samo chciał kiedyś żeby moja siostra była mechanikiem a ona go olała i poszła na gastronomie więc demot to kłamstwo
A niby dlaczego będzie gorsza? Obawiać się możesz, ale na 100% nie wiesz. Czasami takie dziewczyny
spokojnie wychodzą na ludzi. Zresztą... Była dzisiaj znowu seria demotów o szacunku itp... Dobra co mamy
na zdjęciu. Kobietka ma fajny poślad, który wypięła i dodatkowo pokazała fakera. Wisi na zderzaku od
golfa, a jej (chyba! Bo tego nie wiemy) córka ją naśladuje. Powtarzam się, ale NIE OCENIA SIĘ WARTOŚCI
CZŁOWIEKA NA PODSTAWIE ZDJĘĆ! Skąd wiemy kto to jest? Może jest analitykiem w dziale sprzedażny w dużej firmie i wzorową matką. Miałem taką znajomą na roku... Normalnie dziewczyna z klasą, zawsze delikatny makijaż itp. Stylowe ciuchy. A jak przychodził weekend to "kure*ski" (jej słowa) makijaż, lateksowe legginsy i na zamknięte lotnisko, na nielegalne wyścigi - marsz!
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 sierpnia 2011 o 8:15
Kazdy, kto ma wiecej niz 20 lat moze powiedziec, ze dorastal w katolickiej rodzinie. Katolicka rodzina nie oznacza wychowania wedlug katolickich wartosci.
nigdzie nie stwierdziłem że tylko ateiści mają rozum. stwierdziłem natomiast że rozum staje raczej w opozycji z gotowymi moralnymi wzorcami. krótko mówiąc chodzi mi o to że religia powinna wynikać raczej z własnych przemysleń niż z wpojonego od dziecka wzorca. Jeżeli ktoś wierzy bo takie sa jego przemyslenia i poglądy to proszę bardzo, szanuje to. Ale jeżeli ktoś "wierzy" tylko dlatego że go rodzice od małego prowadzali do kościoła i wmówili że modlić sie wieczorem trzeba "bo tak" to dla mnie są niczym komputery które dowolnie można zaprogramowac.
"Mysle jednak ,ze decycje o
odejściu od Kościoła,wiary człowiek powinien podejmwoac w dorosłym zyciu." O
odejściu? To raczej o DOŁĄCZENIU człowiek powinien decydowac w dorosłym życiu. Przecież wiara nie jest
obowiązkowa, więc dlaczego dopiero dorosły, dojrzały człowiek mógłby decydować o odejściu? To tak
samo jak ze zwolnieniami z religii. To nie człowiek ma się tłumaczyć i usprawiedliwiać że na religię
nie chodzi, tylko ma zgłaszać chęć aby chodzić. bo młody człowiek jest bardzo podatny na taką indoktrynację. prosty przykład. Dlaczego np w Polsce dominuje katolicyzm, dlaczego w USA dominuje protestantyzm a na bliskim wschodzie islam? Czyżby różne miejsca na ziemi były specjalnie podatne na wpływy danej religii? Czy to raczej kwesiia wychowania w danej wierze? Jak się od małego dzieciaka przyzwyczaja do jednej, oczywiście jedynej prawdziwej religii, wpajając jej zasady i zwyczaje to potem nic dziwnego że powiela wzorce. To jest produkcja wiernych i to na masową skalę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2011 o 21:28
Widzisz, z góry zakładasz że racjonalne myslenie równa się z chodzeniem do kościoła i wyznawaniem danej religii. Co jak co, ale wiara w nadprzyrodzone siły które stworzyły świat z racjonalizmem ma raczej mało wspólnego. Tak, w większości religii jest jeden Bóg - tylko ze każda z nich inaczej go opisuje, inaczej opisuje jego prawa i zasady wiary. I do tego każda z nich twierdzi że ma monopol na prawde.
@glinx11, co do twojej wcześniejszej wypowiedzi. Piszesz, że wychowanie bez religii w przeciwieństwie do wychowania w religii na nastroi dziecka jakby na start. Jak nie, nastroi je do ateizmu. Ot pod tym względem różnicy nie ma. Niezależnie od wybranej ścieżki, czy to któraś z religii czy ateizm swoja postawą będziesz albo zachęcać dziecko do tej samej ścieżki, albo zniechęcać gdy zauważy, że nie służy ci ona. Np. wielu ateistów wzięło się nie z rozmyślań, które doprowadziły ich do przekonania, że Boga nie ma a z powodu sztucznej i pokazowej religijności rodziców. Oczywiście działa to i w druga stronę. A co do powyższej wypowiedzi, od dłuższego już czasu (przełomu XIX i XXw) dogmat o automatycznym potępieniu innowierców jest uznawany w KK za herezje.
ateizm to pogląd że boga nie ma. i tu nie chodzi o wychowanie ateistyczne. tu chodzi o to aby człowiek sam podejmował takie decyzje i rozmyślania gdy już jest na tyle świadomy.
A gdzie ja napisałem, że ateizm to religia? Choć wielu ateistów robi z niego religię (oficjalne znaczki, spotkania, podręczniki dobrego ateisty, sic!) to nią z założenia nie jest. Tylko nie zgadzam, się z poglądem, że wychowanie ateistyczne oznacza po prostu wychowanie wolne od religii. Tz. tak może w rzadkich przypadkach jest, jednak z doświadczenia widzę, że to oznacza wychowanie skierowane przeciw religii. I nie idzie mi tu o żadne agresywne nastawienie, tylko przy okazji tłumaczenia dziecku, dlaczego jego koledzy idą do pierwszej komunii a on nie mało kto tłumaczy, mu że takie decyzje z powodu jednoznacznych dowodów przemawiających za opowiedzeniem się po którejś ze stron musi podjąć samo jak dorośnie. Raczej zaczyna mu udowadniać, że Boga nie ma a religia to bzdura równocześnie nastrajając je do swojej filozofii. A do przykładu z krasnoludkami, oklepany i nietrafiony. Mogę Ci podać inne, związane z elementami świata nauki które akceptujesz na pewno, a których istnienia lub prawdziwości nie jesteśmy i być możne nie będziemy w stanie udowodnić a uznajemy je na podstawie pewnych luźno powiązanych obserwacji. Podobnie jest z religią, obserwujemy pewne zdarzenia naszego życia nie będące wcale bezpośrednio dowodem na istnienie Boga, ale na ich podstawie dochodzimy (przynajmniej niektórzy o otwartych umysłach) do wniosku o jego istnieniu.
A czy wpajanie wartości nie jest przypadkiem niepoprawne politycznie? Dziecko powinno samo zdecydować co jest dobre, a co złe, a rolą rodziców powinno być wyłącznie zapewnienie mu wyżywienia, dachu nad głową i co miesiąc nowego telefonu. A przynajmniej tak uważają "postępowcy"...
A ja nawet rozumiem tą matkę, VW robi naprawde dobre samochody pozniej dziewczyna do francuskiego może nie wsiaść.. ale żeby z tego odrazu taki problem robic..:)
Obawiam się, że córka może być jeszcze "gorsza" niż matka :/
Wartości wpojone za młodu... Hah to nie prawda tak jak na tym obrazku widać mój tata tak samo chciał kiedyś żeby moja siostra była mechanikiem a ona go olała i poszła na gastronomie więc demot to kłamstwo
A co ma zawód/powołanie do wartości?
Jaka jest największa anomalia fizyczno-egzystencjonalna ??? Blachara przycięgnięta przez plastikowy
zderzak.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 17:41
Na początku nie wiedziałem o jaką córkę chodzi, ale po długim wpatrywaniu się ujrzałem młodą dziewczynkę :D
muszę mieć taki samochód!
CUDO!
ta pani gratis?
A niby dlaczego będzie gorsza? Obawiać się możesz, ale na 100% nie wiesz. Czasami takie dziewczyny
spokojnie wychodzą na ludzi. Zresztą... Była dzisiaj znowu seria demotów o szacunku itp... Dobra co mamy
na zdjęciu. Kobietka ma fajny poślad, który wypięła i dodatkowo pokazała fakera. Wisi na zderzaku od
golfa, a jej (chyba! Bo tego nie wiemy) córka ją naśladuje. Powtarzam się, ale NIE OCENIA SIĘ WARTOŚCI
CZŁOWIEKA NA PODSTAWIE ZDJĘĆ! Skąd wiemy kto to jest? Może jest analitykiem w dziale sprzedażny w dużej firmie i wzorową matką. Miałem taką znajomą na roku... Normalnie dziewczyna z klasą, zawsze delikatny makijaż itp. Stylowe ciuchy. A jak przychodził weekend to "kure*ski" (jej słowa) makijaż, lateksowe legginsy i na zamknięte lotnisko, na nielegalne wyścigi - marsz!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2011 o 8:15
Arctic - Nielegalne wyścigi na lotnisku? Czyżby Kraków? :)
obrzydliwy wieswagen
wartosci zmieniaja sie wraz z celem zyciowym człowieka
Ale do Golfa?:|
To Jetta
Hyhy. Jaka matka taka córka. A potem zdziwieni że tylko .... im w głowie to jest wpajane od maleńkości. + za orginalność :)
moje wartości nie mają nic wspólnego z tym jak zostałem wychowany. dorastałem a katolickiej rodzinie a wyrosłem na antyreligijnego człowieka.
Kazdy, kto ma wiecej niz 20 lat moze powiedziec, ze dorastal w katolickiej rodzinie. Katolicka rodzina nie oznacza wychowania wedlug katolickich wartosci.
no a mnie starano się tak wychowywać. tylko że ja zawsze stawiałem rozum ponad moralne wzorce
nigdzie nie stwierdziłem że tylko ateiści mają rozum. stwierdziłem natomiast że rozum staje raczej w opozycji z gotowymi moralnymi wzorcami. krótko mówiąc chodzi mi o to że religia powinna wynikać raczej z własnych przemysleń niż z wpojonego od dziecka wzorca. Jeżeli ktoś wierzy bo takie sa jego przemyslenia i poglądy to proszę bardzo, szanuje to. Ale jeżeli ktoś "wierzy" tylko dlatego że go rodzice od małego prowadzali do kościoła i wmówili że modlić sie wieczorem trzeba "bo tak" to dla mnie są niczym komputery które dowolnie można zaprogramowac.
"Mysle jednak ,ze decycje o
odejściu od Kościoła,wiary człowiek powinien podejmwoac w dorosłym zyciu." O
odejściu? To raczej o DOŁĄCZENIU człowiek powinien decydowac w dorosłym życiu. Przecież wiara nie jest
obowiązkowa, więc dlaczego dopiero dorosły, dojrzały człowiek mógłby decydować o odejściu? To tak
samo jak ze zwolnieniami z religii. To nie człowiek ma się tłumaczyć i usprawiedliwiać że na religię
nie chodzi, tylko ma zgłaszać chęć aby chodzić. bo młody człowiek jest bardzo podatny na taką indoktrynację. prosty przykład. Dlaczego np w Polsce dominuje katolicyzm, dlaczego w USA dominuje protestantyzm a na bliskim wschodzie islam? Czyżby różne miejsca na ziemi były specjalnie podatne na wpływy danej religii? Czy to raczej kwesiia wychowania w danej wierze? Jak się od małego dzieciaka przyzwyczaja do jednej, oczywiście jedynej prawdziwej religii, wpajając jej zasady i zwyczaje to potem nic dziwnego że powiela wzorce. To jest produkcja wiernych i to na masową skalę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 21:28
Widzisz, z góry zakładasz że racjonalne myslenie równa się z chodzeniem do kościoła i wyznawaniem danej religii. Co jak co, ale wiara w nadprzyrodzone siły które stworzyły świat z racjonalizmem ma raczej mało wspólnego. Tak, w większości religii jest jeden Bóg - tylko ze każda z nich inaczej go opisuje, inaczej opisuje jego prawa i zasady wiary. I do tego każda z nich twierdzi że ma monopol na prawde.
@glinx11, co do twojej wcześniejszej wypowiedzi. Piszesz, że wychowanie bez religii w przeciwieństwie do wychowania w religii na nastroi dziecka jakby na start. Jak nie, nastroi je do ateizmu. Ot pod tym względem różnicy nie ma. Niezależnie od wybranej ścieżki, czy to któraś z religii czy ateizm swoja postawą będziesz albo zachęcać dziecko do tej samej ścieżki, albo zniechęcać gdy zauważy, że nie służy ci ona. Np. wielu ateistów wzięło się nie z rozmyślań, które doprowadziły ich do przekonania, że Boga nie ma a z powodu sztucznej i pokazowej religijności rodziców. Oczywiście działa to i w druga stronę. A co do powyższej wypowiedzi, od dłuższego już czasu (przełomu XIX i XXw) dogmat o automatycznym potępieniu innowierców jest uznawany w KK za herezje.
ateizm to pogląd że boga nie ma. i tu nie chodzi o wychowanie ateistyczne. tu chodzi o to aby człowiek sam podejmował takie decyzje i rozmyślania gdy już jest na tyle świadomy.
A gdzie ja napisałem, że ateizm to religia? Choć wielu ateistów robi z niego religię (oficjalne znaczki, spotkania, podręczniki dobrego ateisty, sic!) to nią z założenia nie jest. Tylko nie zgadzam, się z poglądem, że wychowanie ateistyczne oznacza po prostu wychowanie wolne od religii. Tz. tak może w rzadkich przypadkach jest, jednak z doświadczenia widzę, że to oznacza wychowanie skierowane przeciw religii. I nie idzie mi tu o żadne agresywne nastawienie, tylko przy okazji tłumaczenia dziecku, dlaczego jego koledzy idą do pierwszej komunii a on nie mało kto tłumaczy, mu że takie decyzje z powodu jednoznacznych dowodów przemawiających za opowiedzeniem się po którejś ze stron musi podjąć samo jak dorośnie. Raczej zaczyna mu udowadniać, że Boga nie ma a religia to bzdura równocześnie nastrajając je do swojej filozofii. A do przykładu z krasnoludkami, oklepany i nietrafiony. Mogę Ci podać inne, związane z elementami świata nauki które akceptujesz na pewno, a których istnienia lub prawdziwości nie jesteśmy i być możne nie będziemy w stanie udowodnić a uznajemy je na podstawie pewnych luźno powiązanych obserwacji. Podobnie jest z religią, obserwujemy pewne zdarzenia naszego życia nie będące wcale bezpośrednio dowodem na istnienie Boga, ale na ich podstawie dochodzimy (przynajmniej niektórzy o otwartych umysłach) do wniosku o jego istnieniu.
,,Czego się Jaś nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał''
Poruchałbym
wsadź do rury od odkurzacza
A czy wpajanie wartości nie jest przypadkiem niepoprawne politycznie? Dziecko powinno samo zdecydować co jest dobre, a co złe, a rolą rodziców powinno być wyłącznie zapewnienie mu wyżywienia, dachu nad głową i co miesiąc nowego telefonu. A przynajmniej tak uważają "postępowcy"...
a mi tam sie podoba jej mamusia
a co złego jest w tym że jej mama bardzo lubi Golfy ? :D
"wpojenie" - saga zmierzch :)
odpadam:/
A ja nawet rozumiem tą matkę, VW robi naprawde dobre samochody pozniej dziewczyna do francuskiego może nie wsiaść.. ale żeby z tego odrazu taki problem robic..:)
co do mamuśki to niezła
Jeśli chcecie wiedzieć jak dziś funkcjonuje świat obejrzyjcie film Zeigeist-The Movie , a najlepiej ich wszystkie produkcje. Czas na zmiany !!