taka jest prawda. kobiety twierdzą że by chciały dobrego, miłego, sympatycznego, oddanego, uczciwego
faceta, a jak się taki pojawia na horyzoncie to w ogóle nie myślą o nim w kategorii patrnera. Zostaje
przyjacielem, od wysłuchiwania tego jak ten zły ją potraktował. Źli faceci zawsze kręcili kobiety bo te nie
mogą nad nimi przejąć kontroli, nie mogą z nich zrobić swojej zabawki, są niezależni i pewni siebie a
to właśnie w facetach pociąga kobiety. A ci dobrzy obserwując takie sytuacje, widza że tak naprawdę
przegrywają swoim dobrym postępowaniem, bo zewsząd słyszą "jesteś fajnym facetem, wiele kobiet o takim
marzy" ale każda taka zachwycona zawsze przekierowuje go do tych "innych" które powinny się nim
zainteresowac. Koniec końców zostaje mu tylko wątpliwa przyjemność bycia świadomym że jest się tym
dobrym. Za to ci źli spijają śmietankę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2011 o 19:35
"egoiste" zgadzam się z Tobą w 200%. Kobiety są genetycznie zaprogramowane (prawa przyrody), żeby pociągały ich silni i pewni siebie faceci. Jeśli mowa o sile to chodzi mi o silny charakter. Np. laska poleci na dobrze zbudowanego kolesia, który nie jest zdecydowany i będzie wysłuchiwał jej żali to zostanie co najwyżej tylko przyjacielem.
"taka jest prawda. kobiety twierdzą że by chciały dobrego, miłego, sympatycznego, oddanego,
uczciwego faceta, a jak się taki pojawia na horyzoncie to w ogóle nie myślą o nim w kategorii patrnera.
Zostaje przyjacielem, od wysłuchiwania tego jak ten zły ją potraktował. Źli faceci zawsze kręcili
kobiety bo te nie mogą nad nimi przejąć kontroli, nie mogą z nich zrobić swojej zabawki, są niezależni
i pewni siebie a to właśnie w facetach pociąga kobiety. A ci dobrzy obserwując takie sytuacje, widza że
tak naprawdę przegrywają swoim dobrym postępowaniem, bo zewsząd słyszą "jesteś fajnym facetem, wiele
kobiet o takim marzy" ale każda taka zachwycona zawsze przekierowuje go do tych "innych" które powinny się
nim zainteresowac. Koniec końców zostaje mu tylko wątpliwa przyjemność bycia świadomym że jest się
tym dobrym. Za to ci źli spijają śmietankę." True!
"Oj jacy wy biedni;> Ale zapewniam, że w drugą stronę też to działa:)" True!
I tak o to w dziedzinie kontaktów damsko - męskich Carecoala otrzymuje nagrodę nobla !
Teraz faceci się dzielą na te wasze "świnie" " cwane świnie" i "chłopców". Świnie to goście co myslą że maja 60 cm w bicu i morde jak keanu reeves to mogą wszystko i mieć wszystkie dużo kobiet na to leci, ale są takie co patrzą na takiego jak na lalusia i ciotę ogólnie 50/50. Cwane świnie to to samo tylko z małym wyjątkiem, mają ciekawą osobowość i często inteligencję co im daje miano "cwanych" (ci już piękni być nie muszą najbardziej lubiani 80/20. No i chłopcy jednym słowem nie dojrzali do bycia samcem alfa, lwem o ostrych zębach, przyjaciele kobiet ( a i ci znajdą swoją adoratorkę ale często jest brzydka albo dziwna)10/90
A z kobietami jest to samo często faceci co mogą wybierać szukają takiej kobiety co " ma jaja" nie koniecznie jest modelką a nie taką szarą myszkę co ma wygląd bogini. Z prostej zasady faceci też lubią sobie pokonkurować (nie koniecznie między sobą) czasem usłyszeć jakieś SPIER... od kobiety dla urozmaicenia związku a nie ciągle " Kocham, tęsknie, całuje, Lov!"
A wiecie co, powiem wam pewną rzecz, moim zdaniem zarówno kobiety jak i mężczyźni (nie wszyscy oczywiście) oglądają dużo TV, dużo filmów czy seriali w których występują piękni aktorzy i aktorki, widzą świat wyidealizowany, później gdy wychodzą na miasto oceniają kobietę/mężczyznę przez pryzmat tego wyidealizowanego świata i wyglądu, który widzieli w TV i przez t są bardziej wymagający jeśli tak to można nazwać, po prosty w tedy facet odbiegający od ideału mężczyzny serialowego/filmowego będzie dla nich "świnią" a nie dostrzegają tych na prawdę inteligentnych, błyskotliwych kobiet/mężczyzn, może nie tak pięknych jak modelki/modele w TV ale jednak inteligentnych.
To jeszcze zależy kim tak naprawdę jest ta świnia. Dla jednej kobiety świnią będzie facet który się
prześpi z jej przyjaciółką, dla drugiej świnią będzie taki który nie chce jej kupić kolczyków
Swarovskiego za 2 koła (no bo przeciez facet jest od robienia prezentów...).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2011 o 22:35
jakby kobiety jechaly na pierwotnych instynktach to wlasnie z "porzadnymi" bylyby.. a nie chamami cwaniakami
itp.. kobiety po prostu MYLA pojecia tak jak pisalem wyzej to byl tylko przyklad.. w innym democie pisalem o
efekcie HALO.. czyli przypisywanie dobrych cech na podstawie pierwszego dobrego wrazena.. np..kobieta zobaczy
ze facet przystojny ladnie sie usmiecha..to automatycznie ona sobie mysli "oo to pewnie madry inteligentny,
fajny zabawny " bla bla bla.. a potem jest bolesne zderzenie z rzeczywistoscia.. i placze czego on jest taki a
nie inny...owszem kobiety maja swoje wyobrazenia o facecie.. ale wlasnie te wyobrazenia "nakladaja" na ciało
istnych dupkow.. stad rozczarowania..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 sierpnia 2011 o 23:00
Gamer, pierwotny instynkt to poszukiwanie silnego, stanowczego samca który jest w stanie obronić kobietę i jej potomstwo oraz przynieść zwierzynę z polowania. To jest właśnie pierwotny kobiecy instynkt w poszukiwaniu partnera a nie słabość do elokwentnego humanisty. mało tez wiesz o tym pierwszym wrażeniu. tobie się wydaje że to jest jakiś świadomy proces myslowy - nie, to praca podświadomości. i to nie działa tylko u kobiet. dowiedziono także że atrakcyjnych ludzi odbieramy podświadomie jako bardziej inteligentnych, albo nawet ze kobiety w okularach podświadomie odbieramy jako bardziej profesjonalne. Tak działa nasz mózg i radze się z tym pogodzić. Nie wiem czy wiesz, ale np podczas robienia zakupów większość decyzji zostaje podjęta w podświadomości na podstawie... opakowania.
tak ja wiem doskonale o czym piszesz...ale troche mnie nie zrozumiales:) podkreslam, ze kobiety myla pojecia.. to co Ty nazywasz silnym charakterem bla bla bla to one inaczej to przetwarzaja..CocaineBusiness ladnie to opisal, ze wplyw ma np MTV czy gazetki typu bravo girl itp..widzisz to ze taki dres (wiem wiem stereotypem jade ale lepiej sie zobrazuje) jest cwaniakowaty, cham i gbur to dziewczyna na to leci..bo mysli ze on silny charakterem bla bla bla sranie w banie.. tam gdzie nie ma szacunku to nie ma szczescia wtedy jest sie masochistka albo no nie wiem.. i zeby kobieta byla tak naprawde szczesliwa to musi zrozumiec i nie mylic pojec.. i lepiej wybierac partnerow.. i nie pchac sie w chlew.. nie reformowac "drani" bo one to lubia..lubia miec ku*wa pod gorke niestety DLA NICH..one chca aby taki dran dla swiata byl JP za dyche a dla nich milutki..tak sie nie da, a nawet jesli sie da to jak to wyglada w spoleczenstwie? patologicznie
Podsumowując krótko, to co egoiste i Carecoala powiedzieli: jeżeli jesteś dobrym, uczynnym i uczuciowym chłopakiem, lecz nie mającym za grosz umiejętności pokazania się z dobrej strony przed dziewczynami i ogólnie światem zewnętrznym. Czyli jesteś przykładowym frajerem, to praktycznie nie masz szans w młodości zaznać miłości, romansów itp. Wszystkie dziewczyny i w tym twoja przyszła żona (jeżeli taka się znajdzie) zostaną rozdziewiczone przez cwaniaków. Jeżeli masz farta to znajdziesz jakąś dziewczynę, która lubi takich jak ty. W innym wypadku jesteś zmuszony czekać, aż dziewczyny dojrzeją, będą po przejściach i zdecydują się w ostateczności na taką ciotę jak ty. Czyli praktycznie będziesz zbierał resztki. Ale i tak młodość, w której miałeś się wyszaleć, bawić itd. zmarnujesz na zazdroszczenie cwaniakom, którzy na nic nie zasługując, wycisną z życia to co najlepsze. Może i los się do ciebie uśmiechnie w przyszłości, ale i tak z twoją młodością los cię po prostu wyruchał.
Kurde, ale wy jesteście żałośni. To nie dziewczyny muszą dojrzeć tylko WY!!! To WY macie się zmienić z popychadeł bez asertywności, nie potrafiących bronić swojej partnerki i walczyć dla jej dobra, w MĘŻCZYZN. A mężczyzna to ktoś, kto potrafi się postawić każdemu, i nie przez internet. A demotów o tym że dziewczyny to puste suki było jeszcze więcej. Ale tak ku*wa zminusujcie mnie bo jesteście zbyt zakompleksieni aby spojrzeć prawdzie w oczy.
@Aronek: Jakie MY? Myślisz, że tylko faceci mają się zmieniać, a kobiety mogą robić co chcą, bo i tak to MY, czyli faceci musimy robić wszystko by za nami pociągnęły sznurem? Chyba sobie żartujesz :) Wolałem być sobą i być docenionym przez te 10% niż zrobić z siebie dupka dla reszty. Kwestia priorytetów i robienia tego co uważałem za słuszne niż pozwolić szaleć hormonom. Teraz przynajmniej wiem, że w gronie kobiet które są blisko mnie, są osoby sensowne, a nie skaczące do łóżka na widok określonego obwodu w bicepsie czy rozbudowanej klaty. Większość z nich, jeśli nie wszystkie, jeśli mają faceta, to są ze sobą latami. Kobiety TAKŻE nie rodzą się od razu inteligentne i rozumne oraz dojrzałe. Jest w mojej rodzinie nawet riposta na popularne twierdzenie: "Kobiety szybciej dojrzewają." -> "Ale tylko płciowo." i patrząc na to co się obecnie dzieje - trudno się z tym nie zgodzić.
Egoiste ma rację. Kobiety mówią coś, co chcą by było prawdą, a i tak rządzi nimi "wścieklizna macicy" ;) Ale nie ma do końca racji w jednym... Świadomość bycia tym, który woli mieć więcej oleju w głowie niż pary w łapach dać może satysfakcję, nawet jeśli nie przekłada sie to na ilość dziewczyn, które przeszły przez łóżko. Bo co to tak naprawdę znaczy? Chyba jedynie tyle, że jest się na tyle kiepskim, że żadna nie chciała zostać w nim na dłużej ;)
@Aronek No tak, bo te "świnie" to na pewno najlepiej będą "bronić swojej partnerki i walczyć dla jej dobra"... Chyba jeśli za jej dobro uważasz bycie którąś z kolei, którą zostawi. I bronić przed czym? Prędzej być jednym z tych, przed którymi trzeba się bronić. Zresztą: http://demotywatory.pl/3305092/Podstawa-zapewnienia-bezpieczenstwa
Słówko do Aronka. Powiedz mi więc kolego, skąd bierze się ta cała damsko-męska patologia ? Z miłości i szacunku ? Czy raczej ze współzawodnictwa, kto komu bardziej dopie*doli. Twoim tokiem rozumowania prawdziwy facet to stanowczy sukinsyn, który kobietę traktuje jak niższą formę człowieczeństwa. A może jest odwrotnie ? Może właśnie to zakompleksiony facet - nieudacznik, leczy kompleksy na kobiecie, bo ta nie bardzo da rade się bronić ? W sumie na kim się dowartościowywać, jak nie na słabszych. A potem jest problem z byle jakim dresem co wylezie z pomiędzy bloków, bo ten wielki twardziel raptem gaśnie, bo musi stawić czoła równemu sobie.
A skąd pomysł, że faceci dzielą się na świnie, i niedocenianych?! To jest straszne przekłamanie! Tak, dziewczyny są hipokrytkami i nie wiedzą czego chcą, ale jeżeli chcecie sobie znaleźć (wróć) zdobyć pannę, to WY musicie nad sobą pracować, a nie próbować zmieniać wszystkie dziewczyny! Dziewczyny nie lecą na drani, tylko na silnych mężczyzn, którzy nie boją się do nich zagadać. Szacunek? Tak, jest potrzebny, ale to drugorzędna rzecz! Nie jesteście lepsi od takich dresów, jesteście inteligentniejsi, mądrzejsi, bardziej kulturalni, ale także słabsi. Wydaje wam się, że gdyby wreszcie znalazła się jakaś dziewczyna która zgodziła by się z wami chodzić, to byście byli dla niej wspaniali, nigdy nie zapominali o rocznicy itp., ale prawda jest taka, że WIĘKSZOŚĆ z was mając takie powodzenie jak te "świnie" sama stała by się świniami. Mylicie bycie dobrym ze szczerego serca, i bycie dobrym z braku wyboru. A co do waszej wiedzy na temat różnic między FACETEM a CHŁOPCEM: kolega wisi wam 2zł, i od 2 tygodni mówi że nie ma. Sracie już na te 2zł i nie pożyczycie mu w przyszłości, czy nie poddajecie się póki ich nie odzyskacie? Kolejka: wchodzi ktoś przed was mówiąc, że tu stał, jednak pamiętasz że go tam nie było. Olewasz to myśląc "może go nie zauważyłem", czy atakujesz go aby staną na końcu? (mam na myśli atak SŁOWNY "Nic podobnego, niech pan idzie na koniec kolejki", a nie okładanie go pięściami). Bo dziewczyny już interesują się facetami a nie chłopcami, to wy nie macie pojęcia o męskości. Męskość to nie jest szanowanie kobiet, dawanie im kwiatów, męskość to agresja, gotowość do walki, oziębłość emocjonalna, wytrwałość, godność, do męskości zalicza się także wiele wad.
Masz rację Aronek, wszystko trzyma się kupy. Ale wytłumacz mi dlaczego kobieta po związku z takim
"prawdziwym" mężczyzną nie nadaje się do się już później do żadnego kolejnego ? Dlaczego zadając
się z taką ma się wrażenie że jest kompletnie odizolowana od świata i wyprana z poczucia godności ? Czy
celem "prawdziwego" faceta jest do tego stopnia zdominować i stłamsić kobietę, żeby później nie była w
stanie już normalnie funkcjonować ? Dlaczego kobiety po normalnych związkach są normalnymi
uśmiechniętymi dziewczynami gotowymi na nowe wyzwania i przygody, a takie po toksycznych relacjach stają
się zakompleksionymi kukiełkami niezdolnymi do samodzielnego funkcjonowania ? Od razu zaznaczam, że to nie
są moje prywatne filozofie tylko kilkanaście lat funkcjonowania w społeczeństwie jako takim i obserwacji.
A co do wymienionych przez Ciebie męskich cech - "gotowość do walki", "agresja" ? Wobec kogo ? Kobiety ?
Rozumiem, że chodzi o współzawodnictwo. Konkurować można w różnych sferach : sportowej, intelektualnej, zawodowej, społecznej, jakiejkolwiek, z równymi sobie przeciwnikami, natomiast robienie ze związku poligonu kończy się raczej
patologią niż sielanką. "oziębłość emocjonalna" to, sorry ale jakaś wierutna bzdura.
Druga rzecz to
tok myślowy kobiety, która stwierdza, że znajdzie sobie bedboya i zmieni go w grzecznego chłopca. To jeden
z większych paradoxów, z jakimi się spotkałem. Po pierwsze dlatego, że i tak z góry jest skazane na
niepowodzenia, a po drugie po co walczyć z kimś o to żeby sie nawrócił, jeśli można od razu lepiej
wybrać ?
Zgodzić się należy w 100% do tego, że takie gadki i tak w gruncie rzeczy nie maja sensu i być
może lepiej jest się dostosować po prostu do obecnych realiów, niż całe życie walczyć z wiatrakami.
Jako podsumowanie tego i tak przydługiego wywodu można wysunąć sentencję, że skądś ta cała
późniejsza patologia rodzinna musi się brać, a na pewno nie bierze się z miłości i szacunku.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2011 o 15:24
@Aronek: Wychodze z założenia, że kobiet oraz przyjaciół sie nie zdobywa. To nie wojna czy poligon. Nikogo nie zmuszę by mnie polubił czy zwrócił na mnie uwagę. Nie będę dla kobiety, która mi sie podoba specjalnie zmieniał siebie by jej zaimponować. Nie podoba jej się jaki jestem? Jej strata. Bo trzeba mieć też szacunek dla samego siebie. Ja osobiście nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyny lub kobiety, nawet nieznajomej, choć duszą towarzystwa nie jestem. Mam wystarczająco dużo pewności siebie i determinacji, ale krótkie pytanie zadane w myślach wystarcza mi by sobie dać spokój: "Po co?". Dla zaspokojenia własnego ego? I tak, jestem słabszy od dresa, ale jeśli trzeba, potrafię się bić. Do dat nigdy nie miałem głowy, ale najważniejsze pamiętam. Okres powodzenia miałem, a jakże. I pozostałem sobą.
Dwa złote? Nie jestem bogaczem, ale dla 2 złotych winnych nie tragizowałbym. Pierwsze lepsze wyjście na piwo i kilkanaście razy tyle idzie w gardło. Czepianie sie takiej kwotyuznałbym za małostkowe i śmieszne. Nawt gdyby 2-3 razy mu się zdarzyło to bym olał. kwestia granicy jest zawsze, od której takie notoryczne "nie mam" staje się zwyczajnym życiem "na sępa". Kolejka to inna sprawa. jesli mam przed soba buraka to pokaże mu koniec kolejki i każę spadać gdzie jego miejsce, ale kobieta w ciąży czy z małym dzieckiem to już co innego. Ale z Twoją definicją męskości to po prostu nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :) Chyba z deczka za dużo filmów ze Stallone czy Arnoldem się naoglądaleś :D Meskość nie musi ociekać testosteronem, ale to nie jesttakże kładzenie się plackiem przed kobietą. Dla mnie śmieszny jest ten cały wizerunek, gdzie koleś się kulom nie kłania, a piszczy gdy go próbuje się potem opatrzyć. Męskość polega głównie na wytrwałości i umiejętności radzenia sobie ze światem zewnętrznym, nie poddawanie sie jego wpływom i trwanie we własnych postanowieniach, jeśli mają one sens. Nie zawsze trwanie w uporze jest dobra i tutaj już jest potrzebny rozum, ktorego typowemu meżczyźnie jakiego stereotyp uważasz za jedyny - brak. A tak na marginesie... Nie jestem już nastolatkiem, mam własną rodzinę, pracę i parę innych rzeczy, których zapewne Tobie brak, więc mam też inną perspektywę i kto wie czy nie pełniejszy obraz całości. O zapewne ileś lat doświadczeń życiowych.
@Aronek Twoim tokiem myślenia, powinienem sobie strzelić kulkę w łeb, bo nie nadaję się na mężczyznę. A zmieniać się nie będę, tak jak to robi egoiste. Dlaczego? Bo nie chcę się stać kimś kogo zawsze nienawidziłem. I nie chcę wyrywać dziewczyn, które nie są warte złamanego grosza (choć przykre jest że w takiej się kocham). Jedyne czego chcę to śmierć, która po głębszym zastanowieniu jest najprzyjemniejszym co może spotkać.
@thek Spójrz na komentarz DieselBoy. Nienawidzi twardzieli z zazdrości, kocha się w kimś kim gardzi i kogo nie może zdobyć i ma depresję. Ocena jest 3/3, ponieważ/więc większość użytkowników demotów jest właśnie w tym stylu. Oczywiście większość, jak autor demota, jest gorsza od Diesel, bo wpada w narcyzm: "ja jestem porządny i zajebisty, a dziewczyny lecą na bezwartościowe gówno, mimo iż jestem od nich wszystkich lepszy". Tacy ludzie tylko się zapatrują w sobie, szerzą nienawiść do wszystkich ludzi i sami się zakopują w dole. DieselBoy natomiast z tego co widzę jest świadom swoich wad, i w przeciwieństwie do wielu userów się zmieni z czasem na lepsze. Zachowa obecne zalety, i zdobędzie kolejne. Za to narcyzy się odwrotnie cofają. Nie mówię aby być emo, ale podobno narcyzm jest zaburzeniem o wadze porównywalnej do schizofrenii, gorszy od niskiej samooceny.
@Aronek: dlatego właśnie nie ma sensu tym bardziej stawać się kimś, kim nie jesteśmy. Czy warto dla kobiety zrobić z siebie kogoś, kim sami pogardzamy? W tym momencie tracimy cały szacunek dla siebie samych. Ja wolałem w takich chwilach zabić w sobie uczucia. Nie jest to proste i przyjemne, ale da się zrobić. Problemem jest fakt, że takie coś zabija także odrobinę Ciebie. Jeśli przekroczysz pewną granicę, przestajesz być wrażliwy na cokolwiek. Każdy ma ją gdzie indziej i różnego czasu potrzebuje by wrócić potem do normalności. Masz rację co do narcyzmu, bo to gorsze niż zakompleksienie. Każdy ma wady i tylko głupiec ich nie zauważa. To, że kobieta chce świnię to jej WYBÓR świadomy i jest po prostu albo masochistką, albo ślepa nie widząc alternatyw lub robi to z premedytacją by osiągnąć jakiś cel. Jeśli zakochany koleś tego nie dostrzeże to też jest ślepcem. Tylko w jednym nie zgodzę się. Obiektu uczuć z reguły nie wybieramy świadomie. Albo więc dajemy się uczuciom prowadzić, albo walczymy. Od charakteru zależy czy skutecznie. Tak czy inaczej jesteśmy przegranymi jednak i trzeba się z tym pogodzić. Im szybciej tą lekcję odbierzemy tym mniejsze straty w przyszłości poniesiemy w cięższych potyczkach.
@Ahn: powiedz więc czy jest sens zmieniać siebie by dogodzić kobiecie w której jesteś zakochany? Uzna, że jesteś taki i gdy w końcu pozna Twoje prawdziwe ja, do którego po okresie fascynacji jej osobą zapewne wrócisz, uzna że ją oszukałeś. Nie ma sensu za kobietami szaleć, ale być po prostu sobą. Mniejszy zawód dla was obojga w przyszłości. Po okresie WOW przychodzi szara rzeczywistość.
@DieselBoy: śmierć to żadne rozwiązanie. Można o niej myśleć, można do niej przywyknąć na tyle, by stała się czymś zwyczajnym, ale prowadzi do nikąd. Powie Ci to każdy, któremu udało się wrócić znad krawędzi. Ale tej prawdziwej, a nie "tabletkowej". Ktoś kto chce popełnić samobójstwo zrobi to tak, by nikt nie miał nawet cienia szansy go uratować. Tabletki to wołanie o pomoc. Ci którzy naprawdę uniknęli śmierci zmieniają się. Ja za pierwszym razem gdy uciekłem spod kosy całkiem od ludzi się odepchnąłem na wiele lat. Tak naprawdę do normalności zacząłem wracać po ponad 5 latach. Ale zobojętnienie na cokolwiek sprawiło, że zacząłem przeginać w drugą stronę. To był czas, gdy nie było dla mnie rzeczy niemożliwych i zbyt szalonych. Otrzeźwiło mnie dopiero, gdy z własnej głupoty o mało nie straciłem życia po raz drugi. Ci którzy to widzieli, myśleli, że w najlepszym wypadku będzie wózek inwalidzki. Wtedy człowiek zaczyna w końcu myśleć czy to co robi ma sens i czy jego śmierć nie sprawi bólu tym, dla których jest jednak kimś więcej niż zbitkiem mięsa i kości. Ja już wykorzystałem "dwa życia". A jak to mówią: "Do trzech razy sztuka" :)
Pytanie co to znaczy porządny facet ? każda kobieta ma swoją definicje. Jedno jest pewne taki, który jest wierny nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie ale to większość spełnia.
Każda kobieta stwarza sobie wizerunek "faceta porządnego". Nawet niektórym z nich udaje się takiego znaleźć w rzeczywistości, potem coś się w związku nie układa i taka para rozstaje się i chwili rozstania facet czasami zyskuje miano "świni". Tak wynika z moich obserwacji niektórych związków.
Hmm Demot jak najbardziej prawdziwy, ale hmm podejmę się troszkę takiej pewnej dygresji... Otóż to ta "Świnia" tutaj wygląda na naprawdę przyjemną, nie wiem czy to zamierzenie autora, że pomimo tego iż ta świnka jest taka "czysta" to dalej pozostaje "świnią", hmm ale z innej strony Leon mówił:
"świnie są milsze od ludzi" ;) Hmm za bardzo rozkładam to na czynniki pierwsze, ale nie mogłem się powstrzymać ;)
A jak często jest tak, że facet, który narzeka na to, że kobiety lecą na świnie, sam nią jest? Normalny, szanujący się mężczyzna, nie obraża kobiet z tego powodu, że wybrała "świnię", oraz nie rośnie mu ego z tego powodu, że potwierdziła się jego teoria, że kobiety "lecą na świnie". Nie mówię akurat tutaj o tym democie, bo ten nie obraża kobiet, za ich wybór co do mężczyzn, ale wiele razy jest tak, że facet wmawia kobiecie, że jest beznadziejna, taka, siaka i owaka, bo sobie kogoś tam wybrała, kogo ON uważa za świnię. A kim ty jesteś, obrażając ją za jej wybór? Zwyczajnym chamem i tyle. I TY się dziwisz, że ona nie chce mieć z tobą nic do czynienia?
Ja zrozumialem, ale tez uwazam, ze to glupoty, nie zwiazane zbytnio z tematem. Gdzie jest powiedziane, ze facet, ktory wskazuje swinie sam nie moze byc swinia ? Moze wlasnie potrafi, bo swoj swego pozna. Uznajmy to za czesc definicji porzadnego faceta, ze nie wytyka kobiecie zlych wyborow. Albo ewentualnie probuje lagodnie uargumentowac, ze ten facet nie jest dla niej. Bo przeciez moze sie okazac, ze chodzi z nim do szkoly i wie wiecej o nim. Czesto ojcowie ostrzegaja swoje corki, mowiac, ze ten kawaler nie jest dla nich. To chyba za malo by bylo, aby nazwac ojca chamem.
Albo krzywe akcje tego typu, że olały tego porządnego, a w necie poznały innego z bardzo daleka i zawsze ten sam tekst: "Dlaczego fajni faceci muszą być zawsze tak daleko?". W każdym razie, nie ma co, patrząc na świnie się nie najesz.
Jak osoba jest atrakcyjna (nie tylko z wyglądu) to co jej szkodzi potraktować swojego partnera nieuczciwie , jak wie że nawet jak on/ona ją/go rzuci to sobie w ciągu tygodnia znajdzie następnego bez najmniejszego wysiłku, i dla tego okazuje się często że jest suką/świnią. Pozostali ludzie którym zdobycie partnera przychodzi z trudem , bardziej cenią drugiego człowieka i "starają się zachowywać" odpowiednio
brawo! w końcu jakiś demot, który nie próbuje udowonić, że normalnych ludzi (facetów) już nie ma, bo wszyscy są tacy, siacy czy owacy! może by tak dla odmiany przestać narzekać na facetów i przyjrzeć się sobie?!
Mnie też porządni nie widzą :) Niestety, ale widzę, że jak mężczyźni mają do wyboru poRZądną i poŻądaną - zwykle wybiorą tę drugą, nawet, gdyby była zjechana (za przeproszeniem)
Nie widzi, bo próbuje zdobywać względy u tej nieporządnej, która rani go bez skrupułów. Może jak dorośnie to zacznie rozumieć, ale młodość? młodość jest głupia
Pytanie do facetów uważających się za porządnych: gdzie spędzacie wolny czas? Na imprezach was chyba nie ma, bo za każdym razem kiedy sie gdzies wybieram to spotykam samych idiotów, którym w głowie tylko jedno :/ Pytam serio! Siłownia, basen, teatr, mecze?...wymieńcie, gdzie bywają porządni faceci (powyżej 20 r.ż.), może mi sie to przyda :)
Gdzie? Wszędzie jesteśmy, ale to świnie się przebijają, są widoczne. Dla nich wystarczy, że rzucą jedną lub dwie uwagi o porządnym i już mają wokół wianuszek przyklaskujących, chcących sie "ogrzać w blasku zajebistości" prowodyra, by ich także dziewczyny dostrzegały. Porządny nawet jeśli zripostuje, to jest od razu celem ataku nie jednej osoby, ale całego grona. To sprawia, że wolą odpuścić i machnąć na idiotę ręką. Można się wykłócać mając za przeciwnika 2-3 osoby jednocześnie, ale nie kółko wzajemnej adoracji. najprędzej spotkasz ich tam, gdzie mogą swoje zainteresowania rozwinąć lub spędzić czas z dala od tego hałaśliwego towarzystwa. Szlaki górskie, lasy, jeziora, małe imprezki czy choćby gdzieś na samotnym spacerze lub rozwaleni na kocu z książką ;) Wbrew pozorom nie musi to być samotnia. Wystarczy miejsce gdzie mogą być sam na sam z myślami. Czy będzie to bezludna wyspa czy sam środek milionowego miasta - nieważne. Istotne jest to, że muszą mieć poczucie, iż nie są tam celem głupiego ataku kolejnego bałwana, który pokazać się chce lub popisać przed innymi. Uśmiechnij się bez powodu i zobacz jakie są reakcje. Chcesz? Zagadaj. Mi zdarzało się prowadzić wiele długich rozmów z kobietami, które pierwszy raz na oczy widziałem, czy wręcz poświęcić czas wolny by pomóc bezinteresownie. Sam się śmieję do dziś z sytuacji gdy wyszedłem z pociągu kiedyś kompletnie nabity i odprowadziłem do domu nieznaną mi dziewczynę, tylko dlatego, że skądś mnie kojarzyła. Następnego dnia pamietałem tylko gdzie mieszka, ale nie jak wyglądała :) Dodam, że mieszkała zupełnie w innej części miasta i nadłożyłem kilka kilometrów by ją odprowadzić. Zrobiłem to tak, po prostu, bo się odważyła zagadać, a ja i tak nic lepszego do robienia nie miałem. Zresztą takich podobnych sytuacji, gdzie kobiety mnie same zaczepiały bo skądś kojarzyły miałem wiele w życiu. Wielu nastoletnich cwaniaczków nie zrobiło by tego co ja. Bo czy są osoby, które na tekst "Może spotkamy się jutro?" odpowiedzą "OK", wiedząc, że rozmawiają z osobą, która jest w linii prostej odległa o kilkaset kilometrów :) A ja brałem plecak, kasę na coś do zjedzenia, wsiadałem w pociąg i wracałem następnego dnia, przy okazji poznając po drodze kolejne osoby. Bawiłem się z żołnierzami wracającymi z przepustki czy idącymi do rezerwy, zagadywałem jakieś ciche dziewczyny lub otwierałem drzwi pociągu, siadałem na krawędzi schodów i patrzyłem przed siebie, rozmyślając. To jest to, o czym napisał mooz jako "realizują własne pasje". Porządni faceci to bardzo często indywidualiści. To nie chłopcy, którzy po jednym uśmiechu widzą siebie i dziewczynę w łóżku. To najczęściej pewne siebie osoby, które z różnych powodów schodzą same na dalszy tor. Czasem to niska samoocena, innym razem świadomość tego że wybuchając przy prowodyrze ucierpiały by inne osoby lub skończyło by sie to dla prześladowcy źle. Wiesz jak ja zdobyłem szacunek cwaniaczków w podstawówce i kiedy dali mi w końcu spokój przestając uznawać za kujona? Gdy kiedyś nie wytrzymałem kpin i żartów z siebie. Na następny dzień koleś do szkoły przyszedł już z ręką w gipsie. Tylko dlatego, że był na tyle głupi by sprawę rozwiązać solo, ale w obecności kolegów. Przeliczył się, a "koledzy" byli w takim szoku, że nie wiedzieli czy pomagać mu czy mi coś zrobić. Nie musiałem go nawet bić. Mam tak twarde kości, że uderzając mnie, jego kości w przedramieniu po prostu pękły. A ja byłem świadom tego, że tak może się stać, bo już na mnie wcześniej ludzie łamali 3-5 centymetrowej grubości twarde drewniane kije. Dlatego nie lubiłem nigdy się bić. I dlatego wiem także, że ten cichy i spokojny potrafi być bardzo niebezpieczny. Chojraka cwaniakującego siłę i możliwości znasz. Spokojnego nigdy nie widziano w akcji i nie przewidzi się co może zrobić. Tym bardziej twierdzenie, że milczek to ciota, niezdolna do walki jest śmieszne. Znam sam takiego, który parę miał w łapach większą dwukrotnie niż kolesie na siłownię chodzący :)
dzięki za odpowiedzi, chociaz za dużo z tego nie skorzystam...:) Pomyślcie sami, jeśli ciągle wybieracie mało uczęszczane miejsca albo siedzicie w domach to jakim cudem jakakolwiek dziewczyna ma was poznać? Ja nie jestem zapatrzona w świnie, jak mnie taka "świnia" podrywa to jestem zimna jak głaz :) i chętnie związałabym się z porządnym facetem tylko jak mam to zrobić skoro wy wolicie siedzieć i oglądać demoty?
hmmm... w tej sprawie mogę powiedzieć tylko tyle - Dziewczyny zacznijcie interesować się facetami, który zasługują na uwagę ! :) FACETAMI, a nie CHŁOPCAMI...
EssEm - a Wy, panowie, zacznijcie się interesować porządnymi, inteligentnymi dziewczynami :) Bo są takie - ładne i zadbane, a jednocześnie inteligentne i bystre. Niby nie lubicie pustych plastików i puszczalskich, a takie mają największe powodzenie:) To, że dziewczyna jest cicha i spokojna nie oznacza, że jest nudna i że koledzy będą się z was śmiać, bo nie macie sweet krejzolskiej dziewczyny :]
Demot oczywiście na [+] nie ma to tamto, ale można zrobić adekwatnego demota z tekstem: Nie widzicie porządnych kobiet bo jesteście zapatrzeni w plastiki. A na zdjęciu Barbie czytająca gazetę....
nie tak łatwo was, "porządni" faceci, poznać... w większości obracacie się w wąskim kręgu znajomych, macie zajmującą pracę, zwlekacie z kontaktem bojąc się porażki/zaangażowania. I przez to "świnie" podbierają wam wartościowe dziewczyny, na które nie zasługują, niestety.
Ale z drugiej strony, wartościowa, porządna dziewczyna nie zwróci uwagi na faceta-świnię, typowego chama. Też będzie siedzieć spokojnie, będzie się obracała w wąskim kręgu znajomych i będzie zwlekała z kontaktem. Może dlatego tak trudno spotkać się porządnym chłopakom z porządnymi dziewczynami? DieselBoy ma rację, faceci-świnie, ale też dziewczyny-pustaki są bardziej widoczni i zasłaniają te ciche osoby. Ale jeśli się otworzy oczy i zignoruje się palantów to znajdzie się osobę wartą uwagi.
Zauważyłam, że coś za dużo tych porządnych facetów jest niewiadomo mi czemu wolnych. Ja już sobie jednego takiego na stałe przywłaszczyłam, kobietki, brać się za resztę :)
Dziewczyny po prostu natrafiają na to co bliskie, a ,,świnie'' są wszędzie, zwykle Ci porządni, nie są nawaleni w sztok i ,,nie obrabiają ''co weekend innej kobiety.
hmm, pozwolę sobie także wtrącić 3 grosze. Dwukrotnie miałem do czynienia z kobietą po "przejściach". Obie przejawiały charakterystyczne cechy wskazujące na to, że związały się uprzednio z "sukinsynami", mianowicie chodzi mi o totalne zakompleksienie i wyzucie z poczucia wartości. To jest oczywiście pokłosie tego, jak faceci je traktowali. Kobieta po takim związku jest wrakiem samej siebie i raczej trudno jej potem wrócić do "normalności". O ile przyznaję rację co do tego, że stanowczość i pewność siebie to sztandarowe męskie cechy, to jednak są one bardzo często przez kobiety mylone ze zwykłą ignorancją i brakiem podstawowych zasad sawłar wiwru :P Pewny siebie facet nie musi leczyć kompleksów przez wyżywanie się na kobiecie. Może jednak warto zmienić priorytety i zastanowić się, czy chcę być kobietą pełnowartościową, czy popychadłem w rękach nażelowanego cwaniaka, a jedyną akceptację otrzymywać w łóżku.
rackham... Twoja wypowiedź mnie uderzyła i to bardzo. Gdybyś poznał moją ex tuż po tym jak się rozstaliśmy, to zapewne byś stwierdził że jestem "sukinsynem". Do czego zmierzam? Do tego że wyciągasz pochopne wnioski. Zdajesz sobie sprawę, że istnieją kobiety tak mocno zakompleksione że i kilkuletnie komplementowanie nie podniesie ich poziomu poczucia własnej wartości? Wypisz wymaluj moja ex. Wspierałem, kochałem i co? I nic. Za to wiem, że wśród grona jej późniejszych adoratorów zrobiłem właśnie karierę jako "ex sukinsyn" który to biedną "A" tak źle traktował. Kobiety to mistrzynie manipulacji. Myślisz, że wiele trzeba aby kobieta Cię znienawidziła? Wystarczy że jej się znudzisz... a potem to już jazda bez trzymanki. "Kochanie dzieje się coś?" "Nie, nic" etc. etc. A potem dzieją się rzeczy, które nawet filozofom się nie śniły.
Obelix. Trochę źle odczytałeś to, co napisałem. W Twoim wypadku chodziło raczej o to, że Twoja
ex chciała usprawiedliwić się przed sobą i całym światem, że to Twoja wina, a nie jej. Przecież
kobieta nie przyzna się, że jest zimną suką i kieruje się prostymi instynktami. Ważne jest Twoje
sumienie i to, że sam przed sobą jesteś OK. Gadaniem kobiet nie ma się co przejmować bo to NIGDY nie
jest prawdziwy powód, raczej, tak jak pisałem usprawiedliwianie siebie. Ja napisałem, że te kobiety,
którymi miałem styczność od początku miały problemy same ze sobą, bały się cokolwiek powiedzieć i
dziwiło je, że facet pozwala im o czymkolwiek decydować. Potem nasłuchałem się tylko kwiatków w stylu
"za mało adorowałeś mnie", albo "nie wstawiałeś mordek do smsów", a chodziło tylko i wyłącznie o
chęć bycia zdominowaną i upokarzaną. Być może wiąże się z tym jakiś spaczony rodzaj namiętności,
ale ja się na tym nie znam i chyba znać się nie chcę. Wydaje mi się, że masz podobny problem co ja,
czyli jesteś "za dobry". Dla obecnych kobiet trzeba być bardziej oschłym, bo inaczej często manipulują.
czy ja wiem czy to prawda?nie jestem zapatrzona w swinie a nie moge znalezc porzadnego faceta..przede wszystkim normalnego..a nie jestem jakas wyjatkowo wymagajaca:]chciałabym poznac miłego, uprzejmego, kulturalnego, faceta mającego własne zdanie..to chyba nie jest duzo?albo tacy sa juz zajeci albo mam jakiegos pecha..
Pytanie podstawowe... Gdzie ich wypatrujesz? :) Porządny facet mający nawet 30 lat to nie rzadkość, ale nie znajdziesz go na dyskotece. Ja swoją żonę poznałem na forum pewnej gry cRPG. Daleko jej do modelki i pewnie 99,9% facetów tutaj piszących uznałoby ją za brzydką. A mimo to jesteśmy razem i choć są raz lepsze, raz gorsze dni, to CHCĘ być z nią i nie mam zamiaru jej puścić kantem. I choć wiele osób nas nie znających, obcych, pukało się w czoło widząc nas wspólnie, to jesteśmy razem. I wiesz co? Mam gdzieś co myśleli i myślą o nas inni. Pokazuję im środkowy palec. Ludzie, którzy są moimi znajomymi oraz przyjaciółmi przyjęli ją jak swoją oraz pokazali, że nie liczy się dla nich to jak wyglądasz, ale to kim jesteś i że jesteś dla kogoś z Twoich bliskich ważną osobą. Pamiętaj, że Ci najbardziej potępiani mogą Ci okazać więcej uczuć właśnie dlatego, że po nich spływa to co mówią inni. Ja jestem miłośnikiem metalu, moje grono też. Tylu bredni ile się już o sobie i znajomych nasłuchałem sprawiło, że dla mnie nie ma wyrzutków. Są po prostu ludzie osamotnieni w swych dążeniach i fascynacjach. Wiem, że ze strony takich osób, ze społeczeństwa odsuwanych za własne, odmienne od ogółu zdanie, najprościej uzyskać pomoc i znaleźć w nim osobę, która jest wartościowa. Skoro więc uważasz się za normalną, to czemu być może nie dostrzegasz spokojnego chłopaka stojącego z boku? Podam Ci siebie jako przykład. Spokojny, siedzący na uboczu, pod ścianą koleś, często z książką grubszą (nie będącą lekturą i nie zawsze po polsku), średnia powyżej 4 w szkole gdzie na coś powyżej 3 trzeba było sobie zasłużyć. Do tego bojówki i bluza z kapturem, na uszach ciężka muza, a w głowie szaleństwo takie, że gdy coś się działo to było bardzo prawdopodobne, że się znajdowałem w pobliżu lub pomagałem w doprowadzeniu tego do końca. Mój plecak obrósł legendą, bo ponoć było tam wszystko o co by się nie zapytano, począwszy od taśmy klejącej i gwoździ na piłach, młotkach czy cemencie skończywszy. Wzorowy uczeń z szaleństwem w głowie, za maską opanowania i wesołości. Patrząc na mnie trudno byłoby uwierzyć, że jednym z nadanych mi przez znajomych określeń było, nie bez powodów, "Ogar piekieł". Powiem tylko tyle, że zarzucano mi choćby tak absurdalne rzeczy jak doprowadzanie innych osób do samobójstw. A stojąc naprzeciwko, byś wcale mnie nie zauważała zapewne. Nawet chodząc do tej samej klasy, byś mnie uważała najwyżej za spokojnego i wesołego oraz wiedziała tylko tyle ile sam bym ujawnił, czyli niewiele. Tego właśnie dziewczyny nie potrafią zrozumieć. Faceci są prości do zrozumienia, ale rzadko która chce cokolwiek zobaczyć poza sobą i dopasowuje rzeczywistość do swoich wyobrażeń. Widzą to co chcą i łatwo je oszukać przybierając różne postawy.
A jesteś pewna, że tym, czego chcesz jest miłość i szacunek ? Potrafisz sama przed sobą, z całą pewnością to stwierdzić ? Jesteś pewna, że jeśli już trafisz na faceta, który żyły sobie będzie wypruwał, żeby Cię najpierw zdobyć, a potem utrzymać, to nie skrzywdzisz go po jakimś czasie ? Czy wreszcie, pewna jesteś, że po 4-letnim toksycznym związku ze "świnią", będziesz umiała stworzyć oparty na miłości i partnerstwie prawdziwy związek ? Czy może raczej, po kilku miesiącach dopieszczania i tej sielanki stwierdzisz znowu, że jest "za dobrze" i chcesz znowu sku*wysyna ? Toksyczne relacje uzależniają i czynią to w niezdrowy sposób. Ciężko jest się potem z tego wykaraskać, o ile to w ogóle możliwe. Kobiety pięknie mówią o miłości i chciałyby być postrzegane jako te skrzywdzone i wykorzystane, ale często są dużo bardziej zepsute od facetów. Ciebie nie oceniam, bo nie znam, piszę na przykładzie tego, czego sam doświadczyłem. A co do samej trudności w znalezieniu "normalnego" faceta, to nie jest to wcale takie trudne. Wystarczy trochę cierpliwości, bo "normalnych" nie poznaje się po wyglądzie, a po tym co maja do powiedzenie i w jaki sposób mówią. Oczywiście też nie jest tak, że normalni są tylko brzydcy faceci, bo maja małe powodzenie. Kwestia sumienia, światopoglądu i wpływu środowiska. Każdy ma swój rozum i wie co dla niego dobre. Wygląd tego nijak nie determinuje.
Miłość przyjdzie, ale trzeba temu dopomóc. Zamykając się w 4 ścianach mieszkania i uciekając od ludzi nie ułatwisz nikomu by poznał Cię taką jaką jesteś. Mnie ludzie zaczęli poznawać gdy powiedziałem sobie, że mam gdzieś co pomyślą. Wielu potępiło to co robię, ale równie wielu mi podobnych poznałem. Wiele się od nich nauczyłem. Nie wszystko było dobre, ale też nabrałem swego rodzaju surowości w obejściu z ludźmi, którzy widzą Cię przez pryzmat stereotypów. Ty także nie odwracaj sie od tych, którzy są zepchnięci poza główny nurt. Ci ludzie potrafią żyć tak barwnie, że "mainstream" wysiada. Jest przy "wyrzutkach" szary i nijaki. Gdzie masz zaś szukać normalnych? Odpowiedź jest prosta: nigdzie. Otaczają Cię, ale ich nie zauważasz. Otwórz szerzej oczy, a może zauważysz nawet, że choćby "dusza towarzystwa" nie jest taka jaką sie wydaje i otoczenie kobietami to tylko element wizerunku, a tak naprawdę jest koleś samotny i trzyma się lekko na uboczu. Znam wielu takich, którzy dla ludzi wydają się po prostu rozchwytywani i adorowani przez kobiety, a jednocześnie ich stosunek do pań jest bardzo szarmancki, choć nic więcej. Mają szacunek dla siebie i nich. Nie ma to nic wspólnego z romantyzmem. To pewien pragmatyzm, element wizerunku kolejny. Czy chciałabyś być dziewczyną faceta, który obskoczył wiele łóżek "dla sportu", czy takiego, o którym wszystkie Twoje koleżanki wiedzą, iż nie zdobęda go za żadne skarby. Kobiety są próżne, choć nie przyznają się otwarcie. Chcą tego, czego zdobyć nie potrafią. Jeśli zaś się im uda, traktują to jak trofeum. Faceci podobnie. I dlatego tak wielu facetów chciało by być tym pierwszym dla kobiety. Wyobraź sobie co jeśli facet trafia na 2x-letnią kobietę, która świadomie zachowywała cnotę, by nie stracić jej dla debila, który zniknie zaraz potem. To czego powinnaś się obawiać teraz to jest to o czym wspomniał rackham. Znam kobiety, które stały sie przez takich kretynów wrakami emocjonalnymi i nawet z najlepszym kolesiem, który je kocha, nie wyjdzie im, bo nie potrafią już żadnemu zaufać na tyle, by się otworzyć. Zatruwają związek i w końcu albo same zrywają, albo koleś nie widzi sensu tkwić w sytuacji, gdzie o wszystko musi walczyć, ciągle uderzając w mur nieufności, którego przebić nie ma szans nigdy. Dobrze jeśli kobieta jest tego świadoma i nie robi nikomu nadziei lub kończy związek zanim facet się zaangażuje. Podnieś czoło, wyjdź do ludzi i pokaż, że twój były facet spartolił sprawę zrywając z Tobą. Spraw, by jego obecna dziewczyna poczuła się przy Tobie nijaka :) I niech to ON żałuje że z Tobą zerwał, a porównanie swojej obecnej z Tobą uzmysłowiło mu tę stratę. Tylko nie rób jak niektore, które to odreagowują, odbijając innym kobietom facetów, na zasadzie: "Widzisz? Mogę mieć każdego, jakiego chcę!" Te które tak postępują to zwykłe szmaty, które nie potrafią inaczej podbudować własnego ego. Kobieta musi umieć pokazać klasę i pewność siebie. To daje lepsze efekty, zwłaszcza między kobietami. Mogą się one wściekać, jątrzyć, a i tak wiedzą, że Ty jesteś ponad tymi małostkami, przewyższasz je pod wieloma względami, a ich wysiłki są bezcelowe, zaś one same - bezsilne. To jest taki słodki rodzaj zemsty, smakowanej na zimno. A taka smakuje najlepiej.
To, że serducho musi "pikać", jak to nazwałaś jest oczywiste. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie -
czy musi być tak, że pika tylko do tych złych chłopców/zimnych suk ? Ja to mam wrażenie, że jesteśmy
skazani na wybór, albo serce albo rozum. Dlaczego jedno nie może iść z drugim ? Czy naprawdę jest tak,
że "kocha" się tych co nas krzywdzą, a z tymi, którzy traktują nas z miłością i szacunkiem jesteśmy
tylko z powodów czysto logicznych/egzystencjalnych ? Mówimy tu, że należy zmądrzeć, czy dorosnąć, ale
do czego ? Do kochania, czy do wspólnej egzystencji ? heh, pomyśleć, że jeszcze do niedawna miałem umysł
całkowicie czysty od takich rozważań, jaki ja wtedy byłem szczęśliwy... ;-)
A tak btw, do jakiego egzaminu ?:P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 sierpnia 2011 o 16:53
Rewelacja :) mój faworyt na demot miesiąca (trzeba zrobić taki konkurs)
Widziałem w tym miesiącu kilka lepszych, ale w TOP5 by był, bo ma mocne przesłanie;]
co dokladnie rozumiesz pod pojeciem porzadny facet?
w świnie albo w siebie
taka jest prawda. kobiety twierdzą że by chciały dobrego, miłego, sympatycznego, oddanego, uczciwego
faceta, a jak się taki pojawia na horyzoncie to w ogóle nie myślą o nim w kategorii patrnera. Zostaje
przyjacielem, od wysłuchiwania tego jak ten zły ją potraktował. Źli faceci zawsze kręcili kobiety bo te nie
mogą nad nimi przejąć kontroli, nie mogą z nich zrobić swojej zabawki, są niezależni i pewni siebie a
to właśnie w facetach pociąga kobiety. A ci dobrzy obserwując takie sytuacje, widza że tak naprawdę
przegrywają swoim dobrym postępowaniem, bo zewsząd słyszą "jesteś fajnym facetem, wiele kobiet o takim
marzy" ale każda taka zachwycona zawsze przekierowuje go do tych "innych" które powinny się nim
zainteresowac. Koniec końców zostaje mu tylko wątpliwa przyjemność bycia świadomym że jest się tym
dobrym. Za to ci źli spijają śmietankę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 19:35
Fake! Świnie nie potrafią czytać! :D
"egoiste" zgadzam się z Tobą w 200%. Kobiety są genetycznie zaprogramowane (prawa przyrody), żeby pociągały ich silni i pewni siebie faceci. Jeśli mowa o sile to chodzi mi o silny charakter. Np. laska poleci na dobrze zbudowanego kolesia, który nie jest zdecydowany i będzie wysłuchiwał jej żali to zostanie co najwyżej tylko przyjacielem.
"taka jest prawda. kobiety twierdzą że by chciały dobrego, miłego, sympatycznego, oddanego,
uczciwego faceta, a jak się taki pojawia na horyzoncie to w ogóle nie myślą o nim w kategorii patrnera.
Zostaje przyjacielem, od wysłuchiwania tego jak ten zły ją potraktował. Źli faceci zawsze kręcili
kobiety bo te nie mogą nad nimi przejąć kontroli, nie mogą z nich zrobić swojej zabawki, są niezależni
i pewni siebie a to właśnie w facetach pociąga kobiety. A ci dobrzy obserwując takie sytuacje, widza że
tak naprawdę przegrywają swoim dobrym postępowaniem, bo zewsząd słyszą "jesteś fajnym facetem, wiele
kobiet o takim marzy" ale każda taka zachwycona zawsze przekierowuje go do tych "innych" które powinny się
nim zainteresowac. Koniec końców zostaje mu tylko wątpliwa przyjemność bycia świadomym że jest się
tym dobrym. Za to ci źli spijają śmietankę." True!
"Oj jacy wy biedni;> Ale zapewniam, że w drugą stronę też to działa:)" True!
I tak o to w dziedzinie kontaktów damsko - męskich Carecoala otrzymuje nagrodę nobla !
Teraz faceci się dzielą na te wasze "świnie" " cwane świnie" i "chłopców". Świnie to goście co myslą że maja 60 cm w bicu i morde jak keanu reeves to mogą wszystko i mieć wszystkie dużo kobiet na to leci, ale są takie co patrzą na takiego jak na lalusia i ciotę ogólnie 50/50. Cwane świnie to to samo tylko z małym wyjątkiem, mają ciekawą osobowość i często inteligencję co im daje miano "cwanych" (ci już piękni być nie muszą najbardziej lubiani 80/20. No i chłopcy jednym słowem nie dojrzali do bycia samcem alfa, lwem o ostrych zębach, przyjaciele kobiet ( a i ci znajdą swoją adoratorkę ale często jest brzydka albo dziwna)10/90
A z kobietami jest to samo często faceci co mogą wybierać szukają takiej kobiety co " ma jaja" nie koniecznie jest modelką a nie taką szarą myszkę co ma wygląd bogini. Z prostej zasady faceci też lubią sobie pokonkurować (nie koniecznie między sobą) czasem usłyszeć jakieś SPIER... od kobiety dla urozmaicenia związku a nie ciągle " Kocham, tęsknie, całuje, Lov!"
+ za demota ogólnie
@stefan... tylko dziewczyny wlasnie myla cwaniactwo z pewnoscia siebie... a sile charakteru z sila fizyczna..
A wiecie co, powiem wam pewną rzecz, moim zdaniem zarówno kobiety jak i mężczyźni (nie wszyscy oczywiście) oglądają dużo TV, dużo filmów czy seriali w których występują piękni aktorzy i aktorki, widzą świat wyidealizowany, później gdy wychodzą na miasto oceniają kobietę/mężczyznę przez pryzmat tego wyidealizowanego świata i wyglądu, który widzieli w TV i przez t są bardziej wymagający jeśli tak to można nazwać, po prosty w tedy facet odbiegający od ideału mężczyzny serialowego/filmowego będzie dla nich "świnią" a nie dostrzegają tych na prawdę inteligentnych, błyskotliwych kobiet/mężczyzn, może nie tak pięknych jak modelki/modele w TV ale jednak inteligentnych.
To jeszcze zależy kim tak naprawdę jest ta świnia. Dla jednej kobiety świnią będzie facet który się
prześpi z jej przyjaciółką, dla drugiej świnią będzie taki który nie chce jej kupić kolczyków
Swarovskiego za 2 koła (no bo przeciez facet jest od robienia prezentów...).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 22:35
jakby kobiety jechaly na pierwotnych instynktach to wlasnie z "porzadnymi" bylyby.. a nie chamami cwaniakami
itp.. kobiety po prostu MYLA pojecia tak jak pisalem wyzej to byl tylko przyklad.. w innym democie pisalem o
efekcie HALO.. czyli przypisywanie dobrych cech na podstawie pierwszego dobrego wrazena.. np..kobieta zobaczy
ze facet przystojny ladnie sie usmiecha..to automatycznie ona sobie mysli "oo to pewnie madry inteligentny,
fajny zabawny " bla bla bla.. a potem jest bolesne zderzenie z rzeczywistoscia.. i placze czego on jest taki a
nie inny...owszem kobiety maja swoje wyobrazenia o facecie.. ale wlasnie te wyobrazenia "nakladaja" na ciało
istnych dupkow.. stad rozczarowania..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 23:00
Gamer, pierwotny instynkt to poszukiwanie silnego, stanowczego samca który jest w stanie obronić kobietę i jej potomstwo oraz przynieść zwierzynę z polowania. To jest właśnie pierwotny kobiecy instynkt w poszukiwaniu partnera a nie słabość do elokwentnego humanisty. mało tez wiesz o tym pierwszym wrażeniu. tobie się wydaje że to jest jakiś świadomy proces myslowy - nie, to praca podświadomości. i to nie działa tylko u kobiet. dowiedziono także że atrakcyjnych ludzi odbieramy podświadomie jako bardziej inteligentnych, albo nawet ze kobiety w okularach podświadomie odbieramy jako bardziej profesjonalne. Tak działa nasz mózg i radze się z tym pogodzić. Nie wiem czy wiesz, ale np podczas robienia zakupów większość decyzji zostaje podjęta w podświadomości na podstawie... opakowania.
tak ja wiem doskonale o czym piszesz...ale troche mnie nie zrozumiales:) podkreslam, ze kobiety myla pojecia.. to co Ty nazywasz silnym charakterem bla bla bla to one inaczej to przetwarzaja..CocaineBusiness ladnie to opisal, ze wplyw ma np MTV czy gazetki typu bravo girl itp..widzisz to ze taki dres (wiem wiem stereotypem jade ale lepiej sie zobrazuje) jest cwaniakowaty, cham i gbur to dziewczyna na to leci..bo mysli ze on silny charakterem bla bla bla sranie w banie.. tam gdzie nie ma szacunku to nie ma szczescia wtedy jest sie masochistka albo no nie wiem.. i zeby kobieta byla tak naprawde szczesliwa to musi zrozumiec i nie mylic pojec.. i lepiej wybierac partnerow.. i nie pchac sie w chlew.. nie reformowac "drani" bo one to lubia..lubia miec ku*wa pod gorke niestety DLA NICH..one chca aby taki dran dla swiata byl JP za dyche a dla nich milutki..tak sie nie da, a nawet jesli sie da to jak to wyglada w spoleczenstwie? patologicznie
Podsumowując krótko, to co egoiste i Carecoala powiedzieli: jeżeli jesteś dobrym, uczynnym i uczuciowym chłopakiem, lecz nie mającym za grosz umiejętności pokazania się z dobrej strony przed dziewczynami i ogólnie światem zewnętrznym. Czyli jesteś przykładowym frajerem, to praktycznie nie masz szans w młodości zaznać miłości, romansów itp. Wszystkie dziewczyny i w tym twoja przyszła żona (jeżeli taka się znajdzie) zostaną rozdziewiczone przez cwaniaków. Jeżeli masz farta to znajdziesz jakąś dziewczynę, która lubi takich jak ty. W innym wypadku jesteś zmuszony czekać, aż dziewczyny dojrzeją, będą po przejściach i zdecydują się w ostateczności na taką ciotę jak ty. Czyli praktycznie będziesz zbierał resztki. Ale i tak młodość, w której miałeś się wyszaleć, bawić itd. zmarnujesz na zazdroszczenie cwaniakom, którzy na nic nie zasługując, wycisną z życia to co najlepsze. Może i los się do ciebie uśmiechnie w przyszłości, ale i tak z twoją młodością los cię po prostu wyruchał.
Kurde, ale wy jesteście żałośni. To nie dziewczyny muszą dojrzeć tylko WY!!! To WY macie się zmienić z popychadeł bez asertywności, nie potrafiących bronić swojej partnerki i walczyć dla jej dobra, w MĘŻCZYZN. A mężczyzna to ktoś, kto potrafi się postawić każdemu, i nie przez internet. A demotów o tym że dziewczyny to puste suki było jeszcze więcej. Ale tak ku*wa zminusujcie mnie bo jesteście zbyt zakompleksieni aby spojrzeć prawdzie w oczy.
@Aronek: Jakie MY? Myślisz, że tylko faceci mają się zmieniać, a kobiety mogą robić co chcą, bo i tak to MY, czyli faceci musimy robić wszystko by za nami pociągnęły sznurem? Chyba sobie żartujesz :) Wolałem być sobą i być docenionym przez te 10% niż zrobić z siebie dupka dla reszty. Kwestia priorytetów i robienia tego co uważałem za słuszne niż pozwolić szaleć hormonom. Teraz przynajmniej wiem, że w gronie kobiet które są blisko mnie, są osoby sensowne, a nie skaczące do łóżka na widok określonego obwodu w bicepsie czy rozbudowanej klaty. Większość z nich, jeśli nie wszystkie, jeśli mają faceta, to są ze sobą latami. Kobiety TAKŻE nie rodzą się od razu inteligentne i rozumne oraz dojrzałe. Jest w mojej rodzinie nawet riposta na popularne twierdzenie: "Kobiety szybciej dojrzewają." -> "Ale tylko płciowo." i patrząc na to co się obecnie dzieje - trudno się z tym nie zgodzić.
Egoiste ma rację. Kobiety mówią coś, co chcą by było prawdą, a i tak rządzi nimi "wścieklizna macicy" ;) Ale nie ma do końca racji w jednym... Świadomość bycia tym, który woli mieć więcej oleju w głowie niż pary w łapach dać może satysfakcję, nawet jeśli nie przekłada sie to na ilość dziewczyn, które przeszły przez łóżko. Bo co to tak naprawdę znaczy? Chyba jedynie tyle, że jest się na tyle kiepskim, że żadna nie chciała zostać w nim na dłużej ;)
@Aronek No tak, bo te "świnie" to na pewno najlepiej będą "bronić swojej partnerki i walczyć dla jej dobra"... Chyba jeśli za jej dobro uważasz bycie którąś z kolei, którą zostawi. I bronić przed czym? Prędzej być jednym z tych, przed którymi trzeba się bronić. Zresztą: http://demotywatory.pl/3305092/Podstawa-zapewnienia-bezpieczenstwa
Słówko do Aronka. Powiedz mi więc kolego, skąd bierze się ta cała damsko-męska patologia ? Z miłości i szacunku ? Czy raczej ze współzawodnictwa, kto komu bardziej dopie*doli. Twoim tokiem rozumowania prawdziwy facet to stanowczy sukinsyn, który kobietę traktuje jak niższą formę człowieczeństwa. A może jest odwrotnie ? Może właśnie to zakompleksiony facet - nieudacznik, leczy kompleksy na kobiecie, bo ta nie bardzo da rade się bronić ? W sumie na kim się dowartościowywać, jak nie na słabszych. A potem jest problem z byle jakim dresem co wylezie z pomiędzy bloków, bo ten wielki twardziel raptem gaśnie, bo musi stawić czoła równemu sobie.
A skąd pomysł, że faceci dzielą się na świnie, i niedocenianych?! To jest straszne przekłamanie! Tak, dziewczyny są hipokrytkami i nie wiedzą czego chcą, ale jeżeli chcecie sobie znaleźć (wróć) zdobyć pannę, to WY musicie nad sobą pracować, a nie próbować zmieniać wszystkie dziewczyny! Dziewczyny nie lecą na drani, tylko na silnych mężczyzn, którzy nie boją się do nich zagadać. Szacunek? Tak, jest potrzebny, ale to drugorzędna rzecz! Nie jesteście lepsi od takich dresów, jesteście inteligentniejsi, mądrzejsi, bardziej kulturalni, ale także słabsi. Wydaje wam się, że gdyby wreszcie znalazła się jakaś dziewczyna która zgodziła by się z wami chodzić, to byście byli dla niej wspaniali, nigdy nie zapominali o rocznicy itp., ale prawda jest taka, że WIĘKSZOŚĆ z was mając takie powodzenie jak te "świnie" sama stała by się świniami. Mylicie bycie dobrym ze szczerego serca, i bycie dobrym z braku wyboru. A co do waszej wiedzy na temat różnic między FACETEM a CHŁOPCEM: kolega wisi wam 2zł, i od 2 tygodni mówi że nie ma. Sracie już na te 2zł i nie pożyczycie mu w przyszłości, czy nie poddajecie się póki ich nie odzyskacie? Kolejka: wchodzi ktoś przed was mówiąc, że tu stał, jednak pamiętasz że go tam nie było. Olewasz to myśląc "może go nie zauważyłem", czy atakujesz go aby staną na końcu? (mam na myśli atak SŁOWNY "Nic podobnego, niech pan idzie na koniec kolejki", a nie okładanie go pięściami). Bo dziewczyny już interesują się facetami a nie chłopcami, to wy nie macie pojęcia o męskości. Męskość to nie jest szanowanie kobiet, dawanie im kwiatów, męskość to agresja, gotowość do walki, oziębłość emocjonalna, wytrwałość, godność, do męskości zalicza się także wiele wad.
Masz rację Aronek, wszystko trzyma się kupy. Ale wytłumacz mi dlaczego kobieta po związku z takim
"prawdziwym" mężczyzną nie nadaje się do się już później do żadnego kolejnego ? Dlaczego zadając
się z taką ma się wrażenie że jest kompletnie odizolowana od świata i wyprana z poczucia godności ? Czy
celem "prawdziwego" faceta jest do tego stopnia zdominować i stłamsić kobietę, żeby później nie była w
stanie już normalnie funkcjonować ? Dlaczego kobiety po normalnych związkach są normalnymi
uśmiechniętymi dziewczynami gotowymi na nowe wyzwania i przygody, a takie po toksycznych relacjach stają
się zakompleksionymi kukiełkami niezdolnymi do samodzielnego funkcjonowania ? Od razu zaznaczam, że to nie
są moje prywatne filozofie tylko kilkanaście lat funkcjonowania w społeczeństwie jako takim i obserwacji.
A co do wymienionych przez Ciebie męskich cech - "gotowość do walki", "agresja" ? Wobec kogo ? Kobiety ?
Rozumiem, że chodzi o współzawodnictwo. Konkurować można w różnych sferach : sportowej, intelektualnej, zawodowej, społecznej, jakiejkolwiek, z równymi sobie przeciwnikami, natomiast robienie ze związku poligonu kończy się raczej
patologią niż sielanką. "oziębłość emocjonalna" to, sorry ale jakaś wierutna bzdura.
Druga rzecz to
tok myślowy kobiety, która stwierdza, że znajdzie sobie bedboya i zmieni go w grzecznego chłopca. To jeden
z większych paradoxów, z jakimi się spotkałem. Po pierwsze dlatego, że i tak z góry jest skazane na
niepowodzenia, a po drugie po co walczyć z kimś o to żeby sie nawrócił, jeśli można od razu lepiej
wybrać ?
Zgodzić się należy w 100% do tego, że takie gadki i tak w gruncie rzeczy nie maja sensu i być
może lepiej jest się dostosować po prostu do obecnych realiów, niż całe życie walczyć z wiatrakami.
Jako podsumowanie tego i tak przydługiego wywodu można wysunąć sentencję, że skądś ta cała
późniejsza patologia rodzinna musi się brać, a na pewno nie bierze się z miłości i szacunku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 15:24
@Aronek: Wychodze z założenia, że kobiet oraz przyjaciół sie nie zdobywa. To nie wojna czy poligon. Nikogo nie zmuszę by mnie polubił czy zwrócił na mnie uwagę. Nie będę dla kobiety, która mi sie podoba specjalnie zmieniał siebie by jej zaimponować. Nie podoba jej się jaki jestem? Jej strata. Bo trzeba mieć też szacunek dla samego siebie. Ja osobiście nie mam problemu z zagadaniem do dziewczyny lub kobiety, nawet nieznajomej, choć duszą towarzystwa nie jestem. Mam wystarczająco dużo pewności siebie i determinacji, ale krótkie pytanie zadane w myślach wystarcza mi by sobie dać spokój: "Po co?". Dla zaspokojenia własnego ego? I tak, jestem słabszy od dresa, ale jeśli trzeba, potrafię się bić. Do dat nigdy nie miałem głowy, ale najważniejsze pamiętam. Okres powodzenia miałem, a jakże. I pozostałem sobą.
Dwa złote? Nie jestem bogaczem, ale dla 2 złotych winnych nie tragizowałbym. Pierwsze lepsze wyjście na piwo i kilkanaście razy tyle idzie w gardło. Czepianie sie takiej kwotyuznałbym za małostkowe i śmieszne. Nawt gdyby 2-3 razy mu się zdarzyło to bym olał. kwestia granicy jest zawsze, od której takie notoryczne "nie mam" staje się zwyczajnym życiem "na sępa". Kolejka to inna sprawa. jesli mam przed soba buraka to pokaże mu koniec kolejki i każę spadać gdzie jego miejsce, ale kobieta w ciąży czy z małym dzieckiem to już co innego. Ale z Twoją definicją męskości to po prostu nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :) Chyba z deczka za dużo filmów ze Stallone czy Arnoldem się naoglądaleś :D Meskość nie musi ociekać testosteronem, ale to nie jesttakże kładzenie się plackiem przed kobietą. Dla mnie śmieszny jest ten cały wizerunek, gdzie koleś się kulom nie kłania, a piszczy gdy go próbuje się potem opatrzyć. Męskość polega głównie na wytrwałości i umiejętności radzenia sobie ze światem zewnętrznym, nie poddawanie sie jego wpływom i trwanie we własnych postanowieniach, jeśli mają one sens. Nie zawsze trwanie w uporze jest dobra i tutaj już jest potrzebny rozum, ktorego typowemu meżczyźnie jakiego stereotyp uważasz za jedyny - brak. A tak na marginesie... Nie jestem już nastolatkiem, mam własną rodzinę, pracę i parę innych rzeczy, których zapewne Tobie brak, więc mam też inną perspektywę i kto wie czy nie pełniejszy obraz całości. O zapewne ileś lat doświadczeń życiowych.
@Aronek Twoim tokiem myślenia, powinienem sobie strzelić kulkę w łeb, bo nie nadaję się na mężczyznę. A zmieniać się nie będę, tak jak to robi egoiste. Dlaczego? Bo nie chcę się stać kimś kogo zawsze nienawidziłem. I nie chcę wyrywać dziewczyn, które nie są warte złamanego grosza (choć przykre jest że w takiej się kocham). Jedyne czego chcę to śmierć, która po głębszym zastanowieniu jest najprzyjemniejszym co może spotkać.
@thek Spójrz na komentarz DieselBoy. Nienawidzi twardzieli z zazdrości, kocha się w kimś kim gardzi i kogo nie może zdobyć i ma depresję. Ocena jest 3/3, ponieważ/więc większość użytkowników demotów jest właśnie w tym stylu. Oczywiście większość, jak autor demota, jest gorsza od Diesel, bo wpada w narcyzm: "ja jestem porządny i zajebisty, a dziewczyny lecą na bezwartościowe gówno, mimo iż jestem od nich wszystkich lepszy". Tacy ludzie tylko się zapatrują w sobie, szerzą nienawiść do wszystkich ludzi i sami się zakopują w dole. DieselBoy natomiast z tego co widzę jest świadom swoich wad, i w przeciwieństwie do wielu userów się zmieni z czasem na lepsze. Zachowa obecne zalety, i zdobędzie kolejne. Za to narcyzy się odwrotnie cofają. Nie mówię aby być emo, ale podobno narcyzm jest zaburzeniem o wadze porównywalnej do schizofrenii, gorszy od niskiej samooceny.
@Aronek: dlatego właśnie nie ma sensu tym bardziej stawać się kimś, kim nie jesteśmy. Czy warto dla kobiety zrobić z siebie kogoś, kim sami pogardzamy? W tym momencie tracimy cały szacunek dla siebie samych. Ja wolałem w takich chwilach zabić w sobie uczucia. Nie jest to proste i przyjemne, ale da się zrobić. Problemem jest fakt, że takie coś zabija także odrobinę Ciebie. Jeśli przekroczysz pewną granicę, przestajesz być wrażliwy na cokolwiek. Każdy ma ją gdzie indziej i różnego czasu potrzebuje by wrócić potem do normalności. Masz rację co do narcyzmu, bo to gorsze niż zakompleksienie. Każdy ma wady i tylko głupiec ich nie zauważa. To, że kobieta chce świnię to jej WYBÓR świadomy i jest po prostu albo masochistką, albo ślepa nie widząc alternatyw lub robi to z premedytacją by osiągnąć jakiś cel. Jeśli zakochany koleś tego nie dostrzeże to też jest ślepcem. Tylko w jednym nie zgodzę się. Obiektu uczuć z reguły nie wybieramy świadomie. Albo więc dajemy się uczuciom prowadzić, albo walczymy. Od charakteru zależy czy skutecznie. Tak czy inaczej jesteśmy przegranymi jednak i trzeba się z tym pogodzić. Im szybciej tą lekcję odbierzemy tym mniejsze straty w przyszłości poniesiemy w cięższych potyczkach.
@Ahn: powiedz więc czy jest sens zmieniać siebie by dogodzić kobiecie w której jesteś zakochany? Uzna, że jesteś taki i gdy w końcu pozna Twoje prawdziwe ja, do którego po okresie fascynacji jej osobą zapewne wrócisz, uzna że ją oszukałeś. Nie ma sensu za kobietami szaleć, ale być po prostu sobą. Mniejszy zawód dla was obojga w przyszłości. Po okresie WOW przychodzi szara rzeczywistość.
@DieselBoy: śmierć to żadne rozwiązanie. Można o niej myśleć, można do niej przywyknąć na tyle, by stała się czymś zwyczajnym, ale prowadzi do nikąd. Powie Ci to każdy, któremu udało się wrócić znad krawędzi. Ale tej prawdziwej, a nie "tabletkowej". Ktoś kto chce popełnić samobójstwo zrobi to tak, by nikt nie miał nawet cienia szansy go uratować. Tabletki to wołanie o pomoc. Ci którzy naprawdę uniknęli śmierci zmieniają się. Ja za pierwszym razem gdy uciekłem spod kosy całkiem od ludzi się odepchnąłem na wiele lat. Tak naprawdę do normalności zacząłem wracać po ponad 5 latach. Ale zobojętnienie na cokolwiek sprawiło, że zacząłem przeginać w drugą stronę. To był czas, gdy nie było dla mnie rzeczy niemożliwych i zbyt szalonych. Otrzeźwiło mnie dopiero, gdy z własnej głupoty o mało nie straciłem życia po raz drugi. Ci którzy to widzieli, myśleli, że w najlepszym wypadku będzie wózek inwalidzki. Wtedy człowiek zaczyna w końcu myśleć czy to co robi ma sens i czy jego śmierć nie sprawi bólu tym, dla których jest jednak kimś więcej niż zbitkiem mięsa i kości. Ja już wykorzystałem "dwa życia". A jak to mówią: "Do trzech razy sztuka" :)
jak wyżej!
Jak wyżej!
Hah, dokładnie.
Pytanie co to znaczy porządny facet ? każda kobieta ma swoją definicje. Jedno jest pewne taki, który jest wierny nie wiem w jakim towarzystwie się obracacie ale to większość spełnia.
Każda kobieta stwarza sobie wizerunek "faceta porządnego". Nawet niektórym z nich udaje się takiego znaleźć w rzeczywistości, potem coś się w związku nie układa i taka para rozstaje się i chwili rozstania facet czasami zyskuje miano "świni". Tak wynika z moich obserwacji niektórych związków.
Hmm Demot jak najbardziej prawdziwy, ale hmm podejmę się troszkę takiej pewnej dygresji... Otóż to ta "Świnia" tutaj wygląda na naprawdę przyjemną, nie wiem czy to zamierzenie autora, że pomimo tego iż ta świnka jest taka "czysta" to dalej pozostaje "świnią", hmm ale z innej strony Leon mówił:
"świnie są milsze od ludzi" ;) Hmm za bardzo rozkładam to na czynniki pierwsze, ale nie mogłem się powstrzymać ;)
Hmmm ;d świnia to świnia :P
Popieram jak reszta wyżej, ilu facetów dobrze traktowało kobiety a i tak poszła do pajaca który ją szmacił. A później "gdzie Ci prawdziwi faceci"
Ale nadal są kobiety (i ja się zaliczam do tej grupy), które wolą porządnych facetów od tych szmaciarzy. Marzę o takim, który będzie mnie szanował...
A jak często jest tak, że facet, który narzeka na to, że kobiety lecą na świnie, sam nią jest? Normalny, szanujący się mężczyzna, nie obraża kobiet z tego powodu, że wybrała "świnię", oraz nie rośnie mu ego z tego powodu, że potwierdziła się jego teoria, że kobiety "lecą na świnie". Nie mówię akurat tutaj o tym democie, bo ten nie obraża kobiet, za ich wybór co do mężczyzn, ale wiele razy jest tak, że facet wmawia kobiecie, że jest beznadziejna, taka, siaka i owaka, bo sobie kogoś tam wybrała, kogo ON uważa za świnię. A kim ty jesteś, obrażając ją za jej wybór? Zwyczajnym chamem i tyle. I TY się dziwisz, że ona nie chce mieć z tobą nic do czynienia?
co ty za głupoty piszesz aż głowa mała
To, że nie zrozumiałeś tego, co napisałam, nie oznacza, że są to głupoty.
Ja zrozumialem, ale tez uwazam, ze to glupoty, nie zwiazane zbytnio z tematem. Gdzie jest powiedziane, ze facet, ktory wskazuje swinie sam nie moze byc swinia ? Moze wlasnie potrafi, bo swoj swego pozna. Uznajmy to za czesc definicji porzadnego faceta, ze nie wytyka kobiecie zlych wyborow. Albo ewentualnie probuje lagodnie uargumentowac, ze ten facet nie jest dla niej. Bo przeciez moze sie okazac, ze chodzi z nim do szkoly i wie wiecej o nim. Czesto ojcowie ostrzegaja swoje corki, mowiac, ze ten kawaler nie jest dla nich. To chyba za malo by bylo, aby nazwac ojca chamem.
Genialne w swej prostocie. Widocznie świnie są bogatsze...
a jaki to jest według Ciebie porządny facet?
Albo krzywe akcje tego typu, że olały tego porządnego, a w necie poznały innego z bardzo daleka i zawsze ten sam tekst: "Dlaczego fajni faceci muszą być zawsze tak daleko?". W każdym razie, nie ma co, patrząc na świnie się nie najesz.
Jak osoba jest atrakcyjna (nie tylko z wyglądu) to co jej szkodzi potraktować swojego partnera nieuczciwie , jak wie że nawet jak on/ona ją/go rzuci to sobie w ciągu tygodnia znajdzie następnego bez najmniejszego wysiłku, i dla tego okazuje się często że jest suką/świnią. Pozostali ludzie którym zdobycie partnera przychodzi z trudem , bardziej cenią drugiego człowieka i "starają się zachowywać" odpowiednio
brawo! w końcu jakiś demot, który nie próbuje udowonić, że normalnych ludzi (facetów) już nie ma, bo wszyscy są tacy, siacy czy owacy! może by tak dla odmiany przestać narzekać na facetów i przyjrzeć się sobie?!
A jeżeli ten porządny facet nie widzi mnie?
Mnie też porządni nie widzą :) Niestety, ale widzę, że jak mężczyźni mają do wyboru poRZądną i poŻądaną - zwykle wybiorą tę drugą, nawet, gdyby była zjechana (za przeproszeniem)
Nie widzi, bo próbuje zdobywać względy u tej nieporządnej, która rani go bez skrupułów. Może jak dorośnie to zacznie rozumieć, ale młodość? młodość jest głupia
Zawsze to mówiłem drogie dziewczyny. Uważacie nas wszystkich za świnie bo szukacie partnerów w pobliżu koryta.
szkoda że nie mogę dać więcej niż 1 + ;]
Ja nie lecę na świnie i dlatego jestem sama.
no super poprostu boskieeeee :))
swieta k*rwa prawda! piateczka :
no tak ... ja na przykład mieszkam na wsi
poniewaz prawdopodobnie WSZYSCY faceci to swinie :)
Musisz mieć poważne problemy ze sobą, skoro nawet tak krótkiego tekstu jak podpis demota nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem :P Kondolencje.
widzę. szkoda tylko, że to dobrzy kumple mojego byłego. ale gdyby nie on to bym ich nie znała.
Pytanie do facetów uważających się za porządnych: gdzie spędzacie wolny czas? Na imprezach was chyba nie ma, bo za każdym razem kiedy sie gdzies wybieram to spotykam samych idiotów, którym w głowie tylko jedno :/ Pytam serio! Siłownia, basen, teatr, mecze?...wymieńcie, gdzie bywają porządni faceci (powyżej 20 r.ż.), może mi sie to przyda :)
Siedzą przed kompami i demoty oglądają tak jak ja ;p
Dom. Tylko tam znajdujemy zrozumienie. Wszędzie indziej górują idioci, których towarzystwo nam nie odpowiada.
Gdzie? Wszędzie jesteśmy, ale to świnie się przebijają, są widoczne. Dla nich wystarczy, że rzucą jedną lub dwie uwagi o porządnym i już mają wokół wianuszek przyklaskujących, chcących sie "ogrzać w blasku zajebistości" prowodyra, by ich także dziewczyny dostrzegały. Porządny nawet jeśli zripostuje, to jest od razu celem ataku nie jednej osoby, ale całego grona. To sprawia, że wolą odpuścić i machnąć na idiotę ręką. Można się wykłócać mając za przeciwnika 2-3 osoby jednocześnie, ale nie kółko wzajemnej adoracji. najprędzej spotkasz ich tam, gdzie mogą swoje zainteresowania rozwinąć lub spędzić czas z dala od tego hałaśliwego towarzystwa. Szlaki górskie, lasy, jeziora, małe imprezki czy choćby gdzieś na samotnym spacerze lub rozwaleni na kocu z książką ;) Wbrew pozorom nie musi to być samotnia. Wystarczy miejsce gdzie mogą być sam na sam z myślami. Czy będzie to bezludna wyspa czy sam środek milionowego miasta - nieważne. Istotne jest to, że muszą mieć poczucie, iż nie są tam celem głupiego ataku kolejnego bałwana, który pokazać się chce lub popisać przed innymi. Uśmiechnij się bez powodu i zobacz jakie są reakcje. Chcesz? Zagadaj. Mi zdarzało się prowadzić wiele długich rozmów z kobietami, które pierwszy raz na oczy widziałem, czy wręcz poświęcić czas wolny by pomóc bezinteresownie. Sam się śmieję do dziś z sytuacji gdy wyszedłem z pociągu kiedyś kompletnie nabity i odprowadziłem do domu nieznaną mi dziewczynę, tylko dlatego, że skądś mnie kojarzyła. Następnego dnia pamietałem tylko gdzie mieszka, ale nie jak wyglądała :) Dodam, że mieszkała zupełnie w innej części miasta i nadłożyłem kilka kilometrów by ją odprowadzić. Zrobiłem to tak, po prostu, bo się odważyła zagadać, a ja i tak nic lepszego do robienia nie miałem. Zresztą takich podobnych sytuacji, gdzie kobiety mnie same zaczepiały bo skądś kojarzyły miałem wiele w życiu. Wielu nastoletnich cwaniaczków nie zrobiło by tego co ja. Bo czy są osoby, które na tekst "Może spotkamy się jutro?" odpowiedzą "OK", wiedząc, że rozmawiają z osobą, która jest w linii prostej odległa o kilkaset kilometrów :) A ja brałem plecak, kasę na coś do zjedzenia, wsiadałem w pociąg i wracałem następnego dnia, przy okazji poznając po drodze kolejne osoby. Bawiłem się z żołnierzami wracającymi z przepustki czy idącymi do rezerwy, zagadywałem jakieś ciche dziewczyny lub otwierałem drzwi pociągu, siadałem na krawędzi schodów i patrzyłem przed siebie, rozmyślając. To jest to, o czym napisał mooz jako "realizują własne pasje". Porządni faceci to bardzo często indywidualiści. To nie chłopcy, którzy po jednym uśmiechu widzą siebie i dziewczynę w łóżku. To najczęściej pewne siebie osoby, które z różnych powodów schodzą same na dalszy tor. Czasem to niska samoocena, innym razem świadomość tego że wybuchając przy prowodyrze ucierpiały by inne osoby lub skończyło by sie to dla prześladowcy źle. Wiesz jak ja zdobyłem szacunek cwaniaczków w podstawówce i kiedy dali mi w końcu spokój przestając uznawać za kujona? Gdy kiedyś nie wytrzymałem kpin i żartów z siebie. Na następny dzień koleś do szkoły przyszedł już z ręką w gipsie. Tylko dlatego, że był na tyle głupi by sprawę rozwiązać solo, ale w obecności kolegów. Przeliczył się, a "koledzy" byli w takim szoku, że nie wiedzieli czy pomagać mu czy mi coś zrobić. Nie musiałem go nawet bić. Mam tak twarde kości, że uderzając mnie, jego kości w przedramieniu po prostu pękły. A ja byłem świadom tego, że tak może się stać, bo już na mnie wcześniej ludzie łamali 3-5 centymetrowej grubości twarde drewniane kije. Dlatego nie lubiłem nigdy się bić. I dlatego wiem także, że ten cichy i spokojny potrafi być bardzo niebezpieczny. Chojraka cwaniakującego siłę i możliwości znasz. Spokojnego nigdy nie widziano w akcji i nie przewidzi się co może zrobić. Tym bardziej twierdzenie, że milczek to ciota, niezdolna do walki jest śmieszne. Znam sam takiego, który parę miał w łapach większą dwukrotnie niż kolesie na siłownię chodzący :)
dzięki za odpowiedzi, chociaz za dużo z tego nie skorzystam...:) Pomyślcie sami, jeśli ciągle wybieracie mało uczęszczane miejsca albo siedzicie w domach to jakim cudem jakakolwiek dziewczyna ma was poznać? Ja nie jestem zapatrzona w świnie, jak mnie taka "świnia" podrywa to jestem zimna jak głaz :) i chętnie związałabym się z porządnym facetem tylko jak mam to zrobić skoro wy wolicie siedzieć i oglądać demoty?
Chłopaki, nie przejmujmy się. Dziewczyny, które wrzucilibyśmy do tego worka, nie są warte uwagi.
Porządni faceci są ale szukają zapewne porządnych dziewczyn, nie zwracając na inne uwagi.
A mają zwracać uwage na nieporządne ? Lol.
dragon13131 a czy ja coś takiego napisałam? Stwierdzam fakt i nie mam o to pretensji. Źle zinterpretowałeś moje słowa ;)
Być może.
hmmm... w tej sprawie mogę powiedzieć tylko tyle - Dziewczyny zacznijcie interesować się facetami, który zasługują na uwagę ! :) FACETAMI, a nie CHŁOPCAMI...
EssEm - a Wy, panowie, zacznijcie się interesować porządnymi, inteligentnymi dziewczynami :) Bo są takie - ładne i zadbane, a jednocześnie inteligentne i bystre. Niby nie lubicie pustych plastików i puszczalskich, a takie mają największe powodzenie:) To, że dziewczyna jest cicha i spokojna nie oznacza, że jest nudna i że koledzy będą się z was śmiać, bo nie macie sweet krejzolskiej dziewczyny :]
Demot oczywiście na [+] nie ma to tamto, ale można zrobić adekwatnego demota z tekstem: Nie widzicie porządnych kobiet bo jesteście zapatrzeni w plastiki. A na zdjęciu Barbie czytająca gazetę....
nie tak łatwo was, "porządni" faceci, poznać... w większości obracacie się w wąskim kręgu znajomych, macie zajmującą pracę, zwlekacie z kontaktem bojąc się porażki/zaangażowania. I przez to "świnie" podbierają wam wartościowe dziewczyny, na które nie zasługują, niestety.
To prawda. Ale nawet nie wiecie jak ciężko nam się wybić i pokazać. Skoro światem rządzą właśnie te "świnie".
Ale z drugiej strony, wartościowa, porządna dziewczyna nie zwróci uwagi na faceta-świnię, typowego chama. Też będzie siedzieć spokojnie, będzie się obracała w wąskim kręgu znajomych i będzie zwlekała z kontaktem. Może dlatego tak trudno spotkać się porządnym chłopakom z porządnymi dziewczynami? DieselBoy ma rację, faceci-świnie, ale też dziewczyny-pustaki są bardziej widoczni i zasłaniają te ciche osoby. Ale jeśli się otworzy oczy i zignoruje się palantów to znajdzie się osobę wartą uwagi.
Demot - brak słów. Brawa. Ogromny [+]
Dobry demotywator ! ;D co z opisem zgodzę się.Większość leci na chamów bo są przystojni,w dodatku egocentryczni.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 2:22
Zauważyłam, że coś za dużo tych porządnych facetów jest niewiadomo mi czemu wolnych. Ja już sobie jednego takiego na stałe przywłaszczyłam, kobietki, brać się za resztę :)
Brawo, brawo, brawo! ZDECYDOWANY + MAESTRO!
Ja pierd.... jakie to prawdziwe. PLUS!
Dziewczyny po prostu natrafiają na to co bliskie, a ,,świnie'' są wszędzie, zwykle Ci porządni, nie są nawaleni w sztok i ,,nie obrabiają ''co weekend innej kobiety.
hmm, pozwolę sobie także wtrącić 3 grosze. Dwukrotnie miałem do czynienia z kobietą po "przejściach". Obie przejawiały charakterystyczne cechy wskazujące na to, że związały się uprzednio z "sukinsynami", mianowicie chodzi mi o totalne zakompleksienie i wyzucie z poczucia wartości. To jest oczywiście pokłosie tego, jak faceci je traktowali. Kobieta po takim związku jest wrakiem samej siebie i raczej trudno jej potem wrócić do "normalności". O ile przyznaję rację co do tego, że stanowczość i pewność siebie to sztandarowe męskie cechy, to jednak są one bardzo często przez kobiety mylone ze zwykłą ignorancją i brakiem podstawowych zasad sawłar wiwru :P Pewny siebie facet nie musi leczyć kompleksów przez wyżywanie się na kobiecie. Może jednak warto zmienić priorytety i zastanowić się, czy chcę być kobietą pełnowartościową, czy popychadłem w rękach nażelowanego cwaniaka, a jedyną akceptację otrzymywać w łóżku.
rackham... Twoja wypowiedź mnie uderzyła i to bardzo. Gdybyś poznał moją ex tuż po tym jak się rozstaliśmy, to zapewne byś stwierdził że jestem "sukinsynem". Do czego zmierzam? Do tego że wyciągasz pochopne wnioski. Zdajesz sobie sprawę, że istnieją kobiety tak mocno zakompleksione że i kilkuletnie komplementowanie nie podniesie ich poziomu poczucia własnej wartości? Wypisz wymaluj moja ex. Wspierałem, kochałem i co? I nic. Za to wiem, że wśród grona jej późniejszych adoratorów zrobiłem właśnie karierę jako "ex sukinsyn" który to biedną "A" tak źle traktował. Kobiety to mistrzynie manipulacji. Myślisz, że wiele trzeba aby kobieta Cię znienawidziła? Wystarczy że jej się znudzisz... a potem to już jazda bez trzymanki. "Kochanie dzieje się coś?" "Nie, nic" etc. etc. A potem dzieją się rzeczy, które nawet filozofom się nie śniły.
Obelix. Trochę źle odczytałeś to, co napisałem. W Twoim wypadku chodziło raczej o to, że Twoja
ex chciała usprawiedliwić się przed sobą i całym światem, że to Twoja wina, a nie jej. Przecież
kobieta nie przyzna się, że jest zimną suką i kieruje się prostymi instynktami. Ważne jest Twoje
sumienie i to, że sam przed sobą jesteś OK. Gadaniem kobiet nie ma się co przejmować bo to NIGDY nie
jest prawdziwy powód, raczej, tak jak pisałem usprawiedliwianie siebie. Ja napisałem, że te kobiety,
którymi miałem styczność od początku miały problemy same ze sobą, bały się cokolwiek powiedzieć i
dziwiło je, że facet pozwala im o czymkolwiek decydować. Potem nasłuchałem się tylko kwiatków w stylu
"za mało adorowałeś mnie", albo "nie wstawiałeś mordek do smsów", a chodziło tylko i wyłącznie o
chęć bycia zdominowaną i upokarzaną. Być może wiąże się z tym jakiś spaczony rodzaj namiętności,
ale ja się na tym nie znam i chyba znać się nie chcę. Wydaje mi się, że masz podobny problem co ja,
czyli jesteś "za dobry". Dla obecnych kobiet trzeba być bardziej oschłym, bo inaczej często manipulują.
Może i tak ponieważ porządnych facetów nie ma xd
demot:jesli nie widzisz porzadnych facetow:to otworz oczy
aż się specjalnie zalogowałem żeby dać "+" :)
Dobry demot, takie powinny być na głównej!.
swieta prawda,fakt jestem zapatrzona w swinie:D ale mam za swoje;p
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 12:18
Jest się czym chwalić.
"Są lepsze od ludzi"-Leon Zawodowiec
czy ja wiem czy to prawda?nie jestem zapatrzona w swinie a nie moge znalezc porzadnego faceta..przede wszystkim normalnego..a nie jestem jakas wyjatkowo wymagajaca:]chciałabym poznac miłego, uprzejmego, kulturalnego, faceta mającego własne zdanie..to chyba nie jest duzo?albo tacy sa juz zajeci albo mam jakiegos pecha..
Pytanie podstawowe... Gdzie ich wypatrujesz? :) Porządny facet mający nawet 30 lat to nie rzadkość, ale nie znajdziesz go na dyskotece. Ja swoją żonę poznałem na forum pewnej gry cRPG. Daleko jej do modelki i pewnie 99,9% facetów tutaj piszących uznałoby ją za brzydką. A mimo to jesteśmy razem i choć są raz lepsze, raz gorsze dni, to CHCĘ być z nią i nie mam zamiaru jej puścić kantem. I choć wiele osób nas nie znających, obcych, pukało się w czoło widząc nas wspólnie, to jesteśmy razem. I wiesz co? Mam gdzieś co myśleli i myślą o nas inni. Pokazuję im środkowy palec. Ludzie, którzy są moimi znajomymi oraz przyjaciółmi przyjęli ją jak swoją oraz pokazali, że nie liczy się dla nich to jak wyglądasz, ale to kim jesteś i że jesteś dla kogoś z Twoich bliskich ważną osobą. Pamiętaj, że Ci najbardziej potępiani mogą Ci okazać więcej uczuć właśnie dlatego, że po nich spływa to co mówią inni. Ja jestem miłośnikiem metalu, moje grono też. Tylu bredni ile się już o sobie i znajomych nasłuchałem sprawiło, że dla mnie nie ma wyrzutków. Są po prostu ludzie osamotnieni w swych dążeniach i fascynacjach. Wiem, że ze strony takich osób, ze społeczeństwa odsuwanych za własne, odmienne od ogółu zdanie, najprościej uzyskać pomoc i znaleźć w nim osobę, która jest wartościowa. Skoro więc uważasz się za normalną, to czemu być może nie dostrzegasz spokojnego chłopaka stojącego z boku? Podam Ci siebie jako przykład. Spokojny, siedzący na uboczu, pod ścianą koleś, często z książką grubszą (nie będącą lekturą i nie zawsze po polsku), średnia powyżej 4 w szkole gdzie na coś powyżej 3 trzeba było sobie zasłużyć. Do tego bojówki i bluza z kapturem, na uszach ciężka muza, a w głowie szaleństwo takie, że gdy coś się działo to było bardzo prawdopodobne, że się znajdowałem w pobliżu lub pomagałem w doprowadzeniu tego do końca. Mój plecak obrósł legendą, bo ponoć było tam wszystko o co by się nie zapytano, począwszy od taśmy klejącej i gwoździ na piłach, młotkach czy cemencie skończywszy. Wzorowy uczeń z szaleństwem w głowie, za maską opanowania i wesołości. Patrząc na mnie trudno byłoby uwierzyć, że jednym z nadanych mi przez znajomych określeń było, nie bez powodów, "Ogar piekieł". Powiem tylko tyle, że zarzucano mi choćby tak absurdalne rzeczy jak doprowadzanie innych osób do samobójstw. A stojąc naprzeciwko, byś wcale mnie nie zauważała zapewne. Nawet chodząc do tej samej klasy, byś mnie uważała najwyżej za spokojnego i wesołego oraz wiedziała tylko tyle ile sam bym ujawnił, czyli niewiele. Tego właśnie dziewczyny nie potrafią zrozumieć. Faceci są prości do zrozumienia, ale rzadko która chce cokolwiek zobaczyć poza sobą i dopasowuje rzeczywistość do swoich wyobrażeń. Widzą to co chcą i łatwo je oszukać przybierając różne postawy.
A jesteś pewna, że tym, czego chcesz jest miłość i szacunek ? Potrafisz sama przed sobą, z całą pewnością to stwierdzić ? Jesteś pewna, że jeśli już trafisz na faceta, który żyły sobie będzie wypruwał, żeby Cię najpierw zdobyć, a potem utrzymać, to nie skrzywdzisz go po jakimś czasie ? Czy wreszcie, pewna jesteś, że po 4-letnim toksycznym związku ze "świnią", będziesz umiała stworzyć oparty na miłości i partnerstwie prawdziwy związek ? Czy może raczej, po kilku miesiącach dopieszczania i tej sielanki stwierdzisz znowu, że jest "za dobrze" i chcesz znowu sku*wysyna ? Toksyczne relacje uzależniają i czynią to w niezdrowy sposób. Ciężko jest się potem z tego wykaraskać, o ile to w ogóle możliwe. Kobiety pięknie mówią o miłości i chciałyby być postrzegane jako te skrzywdzone i wykorzystane, ale często są dużo bardziej zepsute od facetów. Ciebie nie oceniam, bo nie znam, piszę na przykładzie tego, czego sam doświadczyłem. A co do samej trudności w znalezieniu "normalnego" faceta, to nie jest to wcale takie trudne. Wystarczy trochę cierpliwości, bo "normalnych" nie poznaje się po wyglądzie, a po tym co maja do powiedzenie i w jaki sposób mówią. Oczywiście też nie jest tak, że normalni są tylko brzydcy faceci, bo maja małe powodzenie. Kwestia sumienia, światopoglądu i wpływu środowiska. Każdy ma swój rozum i wie co dla niego dobre. Wygląd tego nijak nie determinuje.
Miłość przyjdzie, ale trzeba temu dopomóc. Zamykając się w 4 ścianach mieszkania i uciekając od ludzi nie ułatwisz nikomu by poznał Cię taką jaką jesteś. Mnie ludzie zaczęli poznawać gdy powiedziałem sobie, że mam gdzieś co pomyślą. Wielu potępiło to co robię, ale równie wielu mi podobnych poznałem. Wiele się od nich nauczyłem. Nie wszystko było dobre, ale też nabrałem swego rodzaju surowości w obejściu z ludźmi, którzy widzą Cię przez pryzmat stereotypów. Ty także nie odwracaj sie od tych, którzy są zepchnięci poza główny nurt. Ci ludzie potrafią żyć tak barwnie, że "mainstream" wysiada. Jest przy "wyrzutkach" szary i nijaki. Gdzie masz zaś szukać normalnych? Odpowiedź jest prosta: nigdzie. Otaczają Cię, ale ich nie zauważasz. Otwórz szerzej oczy, a może zauważysz nawet, że choćby "dusza towarzystwa" nie jest taka jaką sie wydaje i otoczenie kobietami to tylko element wizerunku, a tak naprawdę jest koleś samotny i trzyma się lekko na uboczu. Znam wielu takich, którzy dla ludzi wydają się po prostu rozchwytywani i adorowani przez kobiety, a jednocześnie ich stosunek do pań jest bardzo szarmancki, choć nic więcej. Mają szacunek dla siebie i nich. Nie ma to nic wspólnego z romantyzmem. To pewien pragmatyzm, element wizerunku kolejny. Czy chciałabyś być dziewczyną faceta, który obskoczył wiele łóżek "dla sportu", czy takiego, o którym wszystkie Twoje koleżanki wiedzą, iż nie zdobęda go za żadne skarby. Kobiety są próżne, choć nie przyznają się otwarcie. Chcą tego, czego zdobyć nie potrafią. Jeśli zaś się im uda, traktują to jak trofeum. Faceci podobnie. I dlatego tak wielu facetów chciało by być tym pierwszym dla kobiety. Wyobraź sobie co jeśli facet trafia na 2x-letnią kobietę, która świadomie zachowywała cnotę, by nie stracić jej dla debila, który zniknie zaraz potem. To czego powinnaś się obawiać teraz to jest to o czym wspomniał rackham. Znam kobiety, które stały sie przez takich kretynów wrakami emocjonalnymi i nawet z najlepszym kolesiem, który je kocha, nie wyjdzie im, bo nie potrafią już żadnemu zaufać na tyle, by się otworzyć. Zatruwają związek i w końcu albo same zrywają, albo koleś nie widzi sensu tkwić w sytuacji, gdzie o wszystko musi walczyć, ciągle uderzając w mur nieufności, którego przebić nie ma szans nigdy. Dobrze jeśli kobieta jest tego świadoma i nie robi nikomu nadziei lub kończy związek zanim facet się zaangażuje. Podnieś czoło, wyjdź do ludzi i pokaż, że twój były facet spartolił sprawę zrywając z Tobą. Spraw, by jego obecna dziewczyna poczuła się przy Tobie nijaka :) I niech to ON żałuje że z Tobą zerwał, a porównanie swojej obecnej z Tobą uzmysłowiło mu tę stratę. Tylko nie rób jak niektore, które to odreagowują, odbijając innym kobietom facetów, na zasadzie: "Widzisz? Mogę mieć każdego, jakiego chcę!" Te które tak postępują to zwykłe szmaty, które nie potrafią inaczej podbudować własnego ego. Kobieta musi umieć pokazać klasę i pewność siebie. To daje lepsze efekty, zwłaszcza między kobietami. Mogą się one wściekać, jątrzyć, a i tak wiedzą, że Ty jesteś ponad tymi małostkami, przewyższasz je pod wieloma względami, a ich wysiłki są bezcelowe, zaś one same - bezsilne. To jest taki słodki rodzaj zemsty, smakowanej na zimno. A taka smakuje najlepiej.
To, że serducho musi "pikać", jak to nazwałaś jest oczywiste. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie -
czy musi być tak, że pika tylko do tych złych chłopców/zimnych suk ? Ja to mam wrażenie, że jesteśmy
skazani na wybór, albo serce albo rozum. Dlaczego jedno nie może iść z drugim ? Czy naprawdę jest tak,
że "kocha" się tych co nas krzywdzą, a z tymi, którzy traktują nas z miłością i szacunkiem jesteśmy
tylko z powodów czysto logicznych/egzystencjalnych ? Mówimy tu, że należy zmądrzeć, czy dorosnąć, ale
do czego ? Do kochania, czy do wspólnej egzystencji ? heh, pomyśleć, że jeszcze do niedawna miałem umysł
całkowicie czysty od takich rozważań, jaki ja wtedy byłem szczęśliwy... ;-)
A tak btw, do jakiego egzaminu ?:P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2011 o 16:53
skasowali mi komentarz ;/ no wiecie co?
w dupie z facetami. ja chce mieć świnię która umie czytać!