nie chodzi o to, że jestem jakaś psychiczna i wstydzę się otwierać publicznie ust - bardziej miałam na myśli to, że trzeba się przemóc np. do chłopaka na którym nam zależy niż w normalnej konwersacji.
napiszesz? jeśli boisz się nawet napisać to co dopiero odezwać... zabawne, że w tych czasach mówiąc o zaczynaniu rozmowy przychodzi wam od razu na myśl PISANIE...
Wielu ludzi jest też po prostu nieśmiałych. Ja poznałem moją dziewczynę przez internet, bo w ten sposób łatwiej jest się przed kimś otworzyć zachowując na początku anonimowość. Na żywo bałbym się do niej zagadać.
Ten demotywator przypomniał mi pewną sytuację, jaka mi się przydarzyła w ten poniedziałek, kiedy byłem na wakacjach w Słowacji w Tatralandii. Stałem w kolejce do zjeżdżalni. Za mną stała pewna dziewczyna. Na początku czułem dotyk jej przedramienia na moich plecach. Wydawało mi się to normalne, gdyż w kolejkach czasami tak bywa, że ludzie się "stykają". Potem jak wszedłem o kilka stopni wyżej, czułem jak co jakiś czas głaszcze mnie swoimi palcami u stopy wzdłuż mojego ścięgna Achillesa. Pomyślałem, że może chce po prostu położyć swoją stopę na stopniu, na którym ja stałem. Jak byłem już prawie u góry czułem jej rytmicznie powtarzający się oddech na moim przedramieniu, które oparłem na poręczy. Było to troche dziwne, bo wcześniej nie czułem jej oddechu nawet na moich plecach, więc oznaczało to, że wyraźnie się do mnie przybliżyła. No ale w kolejce czasami ludzie stoją blisko siebie. Więc dalej nie reagowałem. Gdy doszedłem do samej góry kolejki, było tam sporo miejsca, więc o tłoku mowy być nie mogło. Przede mną były jeszcze trzy osoby. Nagle poczułem na ramieniu dotyk piersi tej dziewczyny, przybliżyła się jeszcze bardziej i lekko oparła głowę na moim barku. Ja stałem jak gdyby nigdy nic, a kiedy przyszła moja kolej wsiadłem do zjeżdżalni i zjechałem. I tyle ją widziałem. Nie mam pewności czy pochodziła ze Słowacji czy z Polski(tego dnia było w Tatralandii bardzo dużo Polaków), ale gratuluję odwagi i umiejętności przełamania się. POZRAWIAM :-).
Na plecy akurat mi nie dyszała:D. Chyba nie zrozumiałeś. Ona dawała mi subtelne sygnały, na które ja nie odpowiedziałem. Nie narzucając mi się dawała mi do zrozumienia, że jest mną zainteresowana. I to doceniam.
wlasciwie to jak rozpoczalbys rozmowe w takim momencie ona daje ci te swoje sygnaly ty chcialbys rozpoczac rozmowe i co bys powiedzial ? "jaka dluga ta kolejka" ? :D
No taką wstawkę słowną można by zastosować jakbym chciał zacząć rozmowę i nie wiedział, czy się jej podobam:-). W tamtej sytuacji lepsze byłoby coś jak "odnoszę wrażenie, że chciałabyś zjechać razem ze mną". Jakby to była Polka to dialog jakoś dalej by się potoczył, a jak dziewczyna pochodziła ze Słowacji, to bym sobie z nią nie pogadał :D.
Ta, warto się przełamać - a potem się na mnie dziewczyna i jej "koleżanki" patrzały jak na debila, co podlazł do kogoś i zaczyna rozmowę, i oczywiście skończyło się na śmiechach i docinkach - yhmm, tjaaa, - prawda taka, że jeśli dziewczyna pierwsza do Ciebie nie podejdzie, to nie masz co podchodzić - no chyba że jakoś szczególnie lubisz robić za błazna, tudzież innego pajaca na zawołanie, - a największy problem jest w tym, że one i tak podejdą do kogoś innego niż do Ciebie - przynajmniej ze mną tak jest...
Tyle w temacie ode mnie.
To samo można powiedzieć o chłopakach będąc dziewczyną.Jeżeli chłopak pierwszy nie napiszę, to nie ma
też co do niego pisać. Szkoda,że i chłopak i dziewczyna myślą podobnie. '' Jak będzie chciał/a to
podejdzie, czy napiszę, nie będę jej/mu się narzucać ' i w końcu wyjdzie,że żadne nic nie zrobi..
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 sierpnia 2011 o 0:12
w sumie też bym zripostował "wyjście na idiotę jeszcze nikomu nic nie dało" ;)
btw: ja próbowałem kilka
razy do różnych osobniczek - więc, albo ze mną jest coś nie w porządku, albo mam "ciekawe towarzystwo"
;)
Jednak, obstawiam to pierwsze...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2011 o 22:55
invictus96, wiesz co, wydaję mi się, że nie jest to do końca prawdą - facet raczej jest zawsze (no poza jakimiś kompletnymi patologiami) grzeczny i "delikatny" w stosunku do kobiety - on po prostu: jeżeli nie będzie "zainteresowany" prowadzeniem rozmowy, albo jakoś delikatnie da do zrozumienia że tak jest, albo porozmawia "dla zbycia" - w przypadku kobiet jest inaczej: w naszym społeczeństwie, szczególnie młode pokolenia kobiet są nauczone traktować faceta z delikatną pogardą, trzymać na dystans, - czasem wręcz być chamskim (co widać po moim poście powyżej) - no bo w końcu "to facet, on musi widzieć moją wartość, niech spier****a, to ja jestem księżniczką", do tego dochodzi fakt, że kobiety u nas wysoce upodobały sobie wzorce osobowe faceta "sk*rw**a", tj. raczej spławiają typów "normalnych" (ja nawet nie mówię o facetach szpetnych, - normalnych, po których widać że nie są po prostu "dyskotekowymi samcami alfa", spokojni - nie mylić więc z jakimiś "sucharami" w sweterkach), a "podpalają się" na właśnie w.w kolesi z dyskotek, cwaniaczków, "niedzielnych ruchaczy" itd, a potem "olaboga!! co on mi zrobił!" i płacz! faceci źli i niedobrzy... Same chcą jakichś chorych związków i przygód, a potem muszą "swoje żale" wylewać na normalnych...
Uważam, że jeżeli masz cos do powiedzenia ważnego to mówisz to i tyle. Istotne jest,aby przemyśleć to co chce sie powiedzieć drugiej osobie i zyc zgodnie z własnymi przekonaniami, jesli osoba ma dostać pochwałe ode mnie to ją dostanie, jeśli ma dostać bure równiez zwróce jej uwagę - ja chce żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Konstruktywną krytyką często można komuś pomóc, jesli odpowiednio dobierze się słowa, więc nie rozumiem demota.
Proponuję przestać siedzieć całymi dniami to nie będziesz musiała do nikogo pierwsza pisać. ;) zadzwoń i się z kimś umów, wtedy nie dość, że masz pewność jaka ma minę osoba, z która rozmawiasz to jeszcze możesz sie do niej przytulić! A tematy znajda się zawsze!;)
Dobrze, że nie tylko ja tak mam.. Czasem udaje mi się przełamać i napisać pierwsza.. Z rozmową "face to face" jest mi trudniej bo często mam problem na jaki temat zagadać..niby banał..ale to jest strasznie uciążliwe dla mnie.. A najbardziej mnie krępuje jak ktoś mówi do mnie "co nic nie mówisz..", "mów coś". Ale gaduły nie zrozumieją tych co mówią trochę mniej. Ale takie sytuacje zdarzają się tylko z osobami, z którymi nie przebywam na co dzień.. Ze SWOIMI ludźmi jest normalnie..o tyle dobrze :P
ale czasami trzeba się przemóc. chociaż czasami jest ciężko.
Nie musisz zaczynać rozmów, ja tam wole żebyś się od razu na mnie rzuciła
To z nikim nie rozmawiaj..
Dziwne. JA tam lubię jak dziewczyna sama się odzywa
Ktoś tu ma chyba problem ze sobą.
nie chodzi o to, że jestem jakaś psychiczna i wstydzę się otwierać publicznie ust - bardziej miałam na myśli to, że trzeba się przemóc np. do chłopaka na którym nam zależy niż w normalnej konwersacji.
http://demotywatory.pl/2504913/Nie-lubie-pisac-pierwsza-bo-wtedy-mam
Bardzo podobne
Zabawne jest gdy dwie sie takie osoby spotkają.
haha , dobre :D
mam tak samo ... :))
A jak już coś napiszesz, to potem masz wrażenie że napisałeś coś nie tak i się zastanawiasz co ta druga osoba pomyśli ;/
Dokładnie;/
napiszesz? jeśli boisz się nawet napisać to co dopiero odezwać... zabawne, że w tych czasach mówiąc o zaczynaniu rozmowy przychodzi wam od razu na myśl PISANIE...
Wielu ludzi jest też po prostu nieśmiałych. Ja poznałem moją dziewczynę przez internet, bo w ten sposób łatwiej jest się przed kimś otworzyć zachowując na początku anonimowość. Na żywo bałbym się do niej zagadać.
Przestan myslec 'co ludzie powiedza'.
You have one life, live it.
a potem jest " czemu się nie odzywałeś"
Gdyby każdy tak myślał to niedługo w ogóle przestalibyśmy rozmawiać.
A ja to wale. Zawsze pisze 1, co mi zależy :D
"a jak puszczam bąka to boje się że pomyśli że jestem świnią "
banalne te demotywatory ostatnio ( - )
ona wyglada jak dzekson ;o
Nie zaczniesz rozmowy a potem bedziesz sie zameczał ze nie zaczołes z nia gadac a sie jej podobałeś:D
wal nie krępuj się
Pomyliły Ci się portale. Tą odpowiedź mogłeś dać tu http://zapytaj.onet.pl/Category/003,004/2,100000,czy_mastrurbacja_tzwwalenie_konia_szkodzi_i_ile_razy_robiciet.html
można walić, ale nie w publicznym miejscu raczej ;))
Mam to samo ;)
Też mam to samo;)
Jeśli dwie osoby pomyślą w ten sam sposób i żadna z nich nie zacznie, to nie porozmawiają pomimo że mają na to ochotę. Więc warto się przełamać.
Ten demotywator przypomniał mi pewną sytuację, jaka mi się przydarzyła w ten poniedziałek, kiedy byłem na wakacjach w Słowacji w Tatralandii. Stałem w kolejce do zjeżdżalni. Za mną stała pewna dziewczyna. Na początku czułem dotyk jej przedramienia na moich plecach. Wydawało mi się to normalne, gdyż w kolejkach czasami tak bywa, że ludzie się "stykają". Potem jak wszedłem o kilka stopni wyżej, czułem jak co jakiś czas głaszcze mnie swoimi palcami u stopy wzdłuż mojego ścięgna Achillesa. Pomyślałem, że może chce po prostu położyć swoją stopę na stopniu, na którym ja stałem. Jak byłem już prawie u góry czułem jej rytmicznie powtarzający się oddech na moim przedramieniu, które oparłem na poręczy. Było to troche dziwne, bo wcześniej nie czułem jej oddechu nawet na moich plecach, więc oznaczało to, że wyraźnie się do mnie przybliżyła. No ale w kolejce czasami ludzie stoją blisko siebie. Więc dalej nie reagowałem. Gdy doszedłem do samej góry kolejki, było tam sporo miejsca, więc o tłoku mowy być nie mogło. Przede mną były jeszcze trzy osoby. Nagle poczułem na ramieniu dotyk piersi tej dziewczyny, przybliżyła się jeszcze bardziej i lekko oparła głowę na moim barku. Ja stałem jak gdyby nigdy nic, a kiedy przyszła moja kolej wsiadłem do zjeżdżalni i zjechałem. I tyle ją widziałem. Nie mam pewności czy pochodziła ze Słowacji czy z Polski(tego dnia było w Tatralandii bardzo dużo Polaków), ale gratuluję odwagi i umiejętności przełamania się. POZRAWIAM :-).
Super, miała odwagę podyszeć Ci na plecy
Na plecy akurat mi nie dyszała:D. Chyba nie zrozumiałeś. Ona dawała mi subtelne sygnały, na które ja nie odpowiedziałem. Nie narzucając mi się dawała mi do zrozumienia, że jest mną zainteresowana. I to doceniam.
wlasciwie to jak rozpoczalbys rozmowe w takim momencie ona daje ci te swoje sygnaly ty chcialbys rozpoczac rozmowe i co bys powiedzial ? "jaka dluga ta kolejka" ? :D
No taką wstawkę słowną można by zastosować jakbym chciał zacząć rozmowę i nie wiedział, czy się jej podobam:-). W tamtej sytuacji lepsze byłoby coś jak "odnoszę wrażenie, że chciałabyś zjechać razem ze mną". Jakby to była Polka to dialog jakoś dalej by się potoczył, a jak dziewczyna pochodziła ze Słowacji, to bym sobie z nią nie pogadał :D.
Ta, warto się przełamać - a potem się na mnie dziewczyna i jej "koleżanki" patrzały jak na debila, co podlazł do kogoś i zaczyna rozmowę, i oczywiście skończyło się na śmiechach i docinkach - yhmm, tjaaa, - prawda taka, że jeśli dziewczyna pierwsza do Ciebie nie podejdzie, to nie masz co podchodzić - no chyba że jakoś szczególnie lubisz robić za błazna, tudzież innego pajaca na zawołanie, - a największy problem jest w tym, że one i tak podejdą do kogoś innego niż do Ciebie - przynajmniej ze mną tak jest...
Tyle w temacie ode mnie.
To samo można powiedzieć o chłopakach będąc dziewczyną.Jeżeli chłopak pierwszy nie napiszę, to nie ma
też co do niego pisać. Szkoda,że i chłopak i dziewczyna myślą podobnie. '' Jak będzie chciał/a to
podejdzie, czy napiszę, nie będę jej/mu się narzucać ' i w końcu wyjdzie,że żadne nic nie zrobi..
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2011 o 0:12
@wololo1991
http://demotywatory.pl/3332050/Zagadaj-do-dziewczyny
w sumie też bym zripostował "wyjście na idiotę jeszcze nikomu nic nie dało" ;)
btw: ja próbowałem kilka
razy do różnych osobniczek - więc, albo ze mną jest coś nie w porządku, albo mam "ciekawe towarzystwo"
;)
Jednak, obstawiam to pierwsze...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 22:55
Pomyślały dwie osoby ;]
invictus96, wiesz co, wydaję mi się, że nie jest to do końca prawdą - facet raczej jest zawsze (no poza jakimiś kompletnymi patologiami) grzeczny i "delikatny" w stosunku do kobiety - on po prostu: jeżeli nie będzie "zainteresowany" prowadzeniem rozmowy, albo jakoś delikatnie da do zrozumienia że tak jest, albo porozmawia "dla zbycia" - w przypadku kobiet jest inaczej: w naszym społeczeństwie, szczególnie młode pokolenia kobiet są nauczone traktować faceta z delikatną pogardą, trzymać na dystans, - czasem wręcz być chamskim (co widać po moim poście powyżej) - no bo w końcu "to facet, on musi widzieć moją wartość, niech spier****a, to ja jestem księżniczką", do tego dochodzi fakt, że kobiety u nas wysoce upodobały sobie wzorce osobowe faceta "sk*rw**a", tj. raczej spławiają typów "normalnych" (ja nawet nie mówię o facetach szpetnych, - normalnych, po których widać że nie są po prostu "dyskotekowymi samcami alfa", spokojni - nie mylić więc z jakimiś "sucharami" w sweterkach), a "podpalają się" na właśnie w.w kolesi z dyskotek, cwaniaczków, "niedzielnych ruchaczy" itd, a potem "olaboga!! co on mi zrobił!" i płacz! faceci źli i niedobrzy... Same chcą jakichś chorych związków i przygód, a potem muszą "swoje żale" wylewać na normalnych...
Uważam, że jeżeli masz cos do powiedzenia ważnego to mówisz to i tyle. Istotne jest,aby przemyśleć to co chce sie powiedzieć drugiej osobie i zyc zgodnie z własnymi przekonaniami, jesli osoba ma dostać pochwałe ode mnie to ją dostanie, jeśli ma dostać bure równiez zwróce jej uwagę - ja chce żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Konstruktywną krytyką często można komuś pomóc, jesli odpowiednio dobierze się słowa, więc nie rozumiem demota.
Proponuję przestać siedzieć całymi dniami to nie będziesz musiała do nikogo pierwsza pisać. ;) zadzwoń i się z kimś umów, wtedy nie dość, że masz pewność jaka ma minę osoba, z która rozmawiasz to jeszcze możesz sie do niej przytulić! A tematy znajda się zawsze!;)
Jejuuu, może to dziwne ale też tak mam. Po prostu, zwyczajnie w świecie nie lubie do nikogo sie pierwsza odezwać, napisać czy coś. nie wiem czemu -,-'
narzucanię się to nie jest grzech wiec nie bujcię śię porozmawiać
Dobrze, że nie tylko ja tak mam.. Czasem udaje mi się przełamać i napisać pierwsza.. Z rozmową "face to face" jest mi trudniej bo często mam problem na jaki temat zagadać..niby banał..ale to jest strasznie uciążliwe dla mnie.. A najbardziej mnie krępuje jak ktoś mówi do mnie "co nic nie mówisz..", "mów coś". Ale gaduły nie zrozumieją tych co mówią trochę mniej. Ale takie sytuacje zdarzają się tylko z osobami, z którymi nie przebywam na co dzień.. Ze SWOIMI ludźmi jest normalnie..o tyle dobrze :P
Czasem nawet jeśli chcesz coś powiedzieć, to nic nie przychodzi do głowy i w rezultacie stoisz jak kołek ;)
Dokladnie!+
To jesteś żałosnym, nie pewnym siebie robakiem który zostanie rozdeptany przez życie.
haha az tak zle to raczej nie ma :D ale + za czarny humor
Ja tam zawsze się rzucam ;p co mi tam najwyżej ktoś będzie musiał się męczyć żeby się mnie pozbyć a mnie to bawi xD
ludzie... weźcie zacznijcie wymyślać coś nowego a nie dajecie te same demoty tylko inny obrazek... ;/
juz kiedyś było na głównnej to
Dobrze, że nie myślisz tak o życiu ... nie lubię do niczego zmuszać zwłaszcza za korzyści ...