Nie tak dawno, bo jeszcze w liceum, pracowałem jako rozdawacz ulotek. Płacili bardzo marnie, ale za to wypłatę zawsze dostawałem ostatniego dnia miesiąca - i tym sposobem starczało do pierwszego. ;)
ja nie rozumiem jak można w ten sposób żyć. ludzie rzucają się na wypłatę tak jakby to była jakaś szkatuła bez dna. Przez tydzień trwonią 60% pieniędzy a potem na koniec biedują, zaskoczeni że kasa się skończyła. Jak można nie planować wydatków? nie liczyć? nie zestawiać przychodów z dochodami? jeżeli zarabiam 2000 to nie wydaję w pierwszym tygodniu 1500. ludzie żyją tak jakby nie byli świadomi swoich zarobków, ich regularności i wysokości. ludzie nie planują, nie liczą a potem się dziwią że im źródło wyschło
egoiste - bo zaraz po wypłacie przychodzi zapłata czynszu, rachunek za wodę, za prąd, za media i do tego trzeba kupić jedzenie, wtedy se zaplanuj cwaniaku.
A gdzie mają mieszkać ci co zarabiają 2000 zł bez kredytu mieszkaniowego?. Jedyna praca którą wykonujemy może być tylko w większych miastach i wtedy możemy siedzieć bezrobotni u rodziców, wynająć mieszkanie i płacić za nie 2x tyle ile by było za nie kredytu, lub wziąć kredyt. Kto nie wie nic o życiu i nie rozumie dlaczego ludzie tak właśnie robią to niech się nie wypowiada, bo gdy ja się uczyłem to też mi się wydawało że jak skończę szkołę, zdam maturę, studia i będę zarabiał 3-4 tys to cały świat będzie stał przede mną otworem. A potem wychodzisz z tymi świstkami i trafiasz w ścianę polskiej gospodarki.
To całkiem tak nurtujące, jak pytanie, dlaczego admin wrzuca tylko twojego demota na główną o 2 w nocy z oceną 20 /30... A co do demota, tekst z podpisu jest już tak oklepany, jak dowcip Strasburgera o zajączku i niedźwiedziu...
Niektóry gadają o oszczędzaniu a nie pomyślą o tym że nie każdy mieszka u rodziców i może sobie
rozłożyć całą wypłatę na kolejne imprezy i zabawki typu komputer czy konsola. Normalni ludzie za te
zarobione np 2000 zł muszą zapłacić za czynsz, wodę, media i samemu się wyżywić (lub całą rodzinę).
Ciekawe jakie drogi oszczędzania byście w tym przypadku wybrali gdy nie starcza nawet na wszystko.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 września 2011 o 10:27
A niektórzy, co gadają o oszczędzaniu, umieją rozłożyć pieniądze na czynsz, media, jedzenie, i jeszcze im zostaje. Fakt, nie każdy zarabia 3000 czy 4000, ale jak się ma mniej, to jest to tylko dodatkowy powód, by rozsądniej wydawać pieniądze. Ja się przeprowadziłam do Warszawy do pracy - czy naprawdę sądzisz, że 2000 by mi wystarczyło na utrzymanie się tutaj? Nie. Gdyby mi tyle oferowali, po prostu szukałabym dalej. Bądźmy realistami.
Jest tak mało bo wszyscy zapierdalamy za psie pieniądze. Sprzedając w sklepie z RTV i AGD towar i usługi
za jakieś 150 tys. złotych zarabiasz ok. 1800 na rękę. Trudno o lepszy przykład.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 września 2011 o 14:55
Od kiedy to o wartości pracy świadczy wartość tego, co sprzedajesz? Zawsze mi się zdawało, że pracę wartościuje się według wykształcenia, wymaganych umiejętności i czynników szczególnych (typu trudne warunki). A praca sprzedawcy, choć wymaga znajomości towaru, nie jest czymś, czego nie można się dość szybko wyuczyć.
Ten tekst należy do mojego znajomego. Miał nawet swój debiut w gazecie. Przez jakiś czas krążył po fb i widzę, że niektórzy zaczęli przypisywać sobie jego autorstwo. Nie rozumiem jak można podkradać czyjeś słowa i się pod nimi podpisywać. Wstyd i hańba! Wymyśl coś swojego i dopiero się tym chwal!!!
Nie tak dawno, bo jeszcze w liceum, pracowałem jako rozdawacz ulotek. Płacili bardzo marnie, ale za to wypłatę zawsze dostawałem ostatniego dnia miesiąca - i tym sposobem starczało do pierwszego. ;)
Ja teraz tak się czuję , nic na koncie od tygodnia , a do 10go jeszcze tyle czasu, ale ten czas się wlecze momentalnie
współczuje :( naprawdę mam szacunek do takich ludzi
ja nie rozumiem jak można w ten sposób żyć. ludzie rzucają się na wypłatę tak jakby to była jakaś szkatuła bez dna. Przez tydzień trwonią 60% pieniędzy a potem na koniec biedują, zaskoczeni że kasa się skończyła. Jak można nie planować wydatków? nie liczyć? nie zestawiać przychodów z dochodami? jeżeli zarabiam 2000 to nie wydaję w pierwszym tygodniu 1500. ludzie żyją tak jakby nie byli świadomi swoich zarobków, ich regularności i wysokości. ludzie nie planują, nie liczą a potem się dziwią że im źródło wyschło
egoiste - bo zaraz po wypłacie przychodzi zapłata czynszu, rachunek za wodę, za prąd, za media i do tego trzeba kupić jedzenie, wtedy se zaplanuj cwaniaku.
i właśnie dlatego wydatki trzeba PLANOWAĆ.
A gdzie mają mieszkać ci co zarabiają 2000 zł bez kredytu mieszkaniowego?. Jedyna praca którą wykonujemy może być tylko w większych miastach i wtedy możemy siedzieć bezrobotni u rodziców, wynająć mieszkanie i płacić za nie 2x tyle ile by było za nie kredytu, lub wziąć kredyt. Kto nie wie nic o życiu i nie rozumie dlaczego ludzie tak właśnie robią to niech się nie wypowiada, bo gdy ja się uczyłem to też mi się wydawało że jak skończę szkołę, zdam maturę, studia i będę zarabiał 3-4 tys to cały świat będzie stał przede mną otworem. A potem wychodzisz z tymi świstkami i trafiasz w ścianę polskiej gospodarki.
To całkiem tak nurtujące, jak pytanie, dlaczego admin wrzuca tylko twojego demota na główną o 2 w nocy z oceną 20 /30... A co do demota, tekst z podpisu jest już tak oklepany, jak dowcip Strasburgera o zajączku i niedźwiedziu...
Gdyby to byl twoj demot, tez bys zadal to pytanie?
Huhu, to chojrak z Ciebie :)
dlaczego niema opcji "było"?
Wczoraj polubiłam ten tekst na facebooku. Dzisiaj widze to na demotach....
Eh... stary... co miesiąc zadaje sobie to samo pytanie...
Świetny demot! +
Niektóry gadają o oszczędzaniu a nie pomyślą o tym że nie każdy mieszka u rodziców i może sobie
rozłożyć całą wypłatę na kolejne imprezy i zabawki typu komputer czy konsola. Normalni ludzie za te
zarobione np 2000 zł muszą zapłacić za czynsz, wodę, media i samemu się wyżywić (lub całą rodzinę).
Ciekawe jakie drogi oszczędzania byście w tym przypadku wybrali gdy nie starcza nawet na wszystko.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2011 o 10:27
A niektórzy, co gadają o oszczędzaniu, umieją rozłożyć pieniądze na czynsz, media, jedzenie, i jeszcze im zostaje. Fakt, nie każdy zarabia 3000 czy 4000, ale jak się ma mniej, to jest to tylko dodatkowy powód, by rozsądniej wydawać pieniądze. Ja się przeprowadziłam do Warszawy do pracy - czy naprawdę sądzisz, że 2000 by mi wystarczyło na utrzymanie się tutaj? Nie. Gdyby mi tyle oferowali, po prostu szukałabym dalej. Bądźmy realistami.
Bo wypłata jest dopiero 10.
Noo, a pieniądze kończą się 11...
Jest tak mało bo wszyscy zapierdalamy za psie pieniądze. Sprzedając w sklepie z RTV i AGD towar i usługi
za jakieś 150 tys. złotych zarabiasz ok. 1800 na rękę. Trudno o lepszy przykład.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2011 o 14:55
Od kiedy to o wartości pracy świadczy wartość tego, co sprzedajesz? Zawsze mi się zdawało, że pracę wartościuje się według wykształcenia, wymaganych umiejętności i czynników szczególnych (typu trudne warunki). A praca sprzedawcy, choć wymaga znajomości towaru, nie jest czymś, czego nie można się dość szybko wyuczyć.
z pieniędzmi zawsze jest jakiś problem, nie każdy to Bill Gates
bo life is brutal :(
Emmm... może nie w temacie ale zarchiwizowany co to ??
Ten tekst należy do mojego znajomego. Miał nawet swój debiut w gazecie. Przez jakiś czas krążył po fb i widzę, że niektórzy zaczęli przypisywać sobie jego autorstwo. Nie rozumiem jak można podkradać czyjeś słowa i się pod nimi podpisywać. Wstyd i hańba! Wymyśl coś swojego i dopiero się tym chwal!!!