Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1281 1435
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar MSI
+6 / 6

też jestem fanem efektu motyla i bardzo często się nad tym zastanawiam... staram się wyrządzać jak najmniej zła i jak najwięcej pomagać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
+6 / 6

I tak nie jesteś w stanie ogarnąć wszystkich osób, na których masz wpływ i ludzi, którzy wpłynęli na Ciebie. Bo w końcu nie tylko ci, których znasz, odczuwają efekty Twoich działań i jednocześnie, nie tylko działania, które podejmujesz mniej lub bardziej świadomie, mają jakieś skutki w życiu innych. Czyż nie? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MSI
+2 / 2

prawda prawda... ale chociaż cześć można odratować... jak np pomoże się osobie która jest gnębiona i jest się dla niej wsparciem duchowym to nie bezie takiego chaosu jakby się ją olało i było kolejnym gapiem który się patrzy na jego cierpienie... Wtedy taki człowiek mógłby oszaleć i nie przejmować sie ludzmi wstąpić do wojska i wyruszyć na misję która by mu zepsułą kompletnie psychikę co by się przeniosło na jego otoczenie... :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raich
+1 / 1

@uczennica7017 nie można przez całe życie zastanawiać się nad takimi problemami. Porozmawiaj o tym z jakimkolwiek politykiem, albo chociażby z pracownikiem firmy ubezpieczeniowej odpowiedzialnej za udzielanie wypłat odszkodowań. Należy działać zgodnie z własnym sumieniem i takich dylematów mieć się nigdy nie będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YurikoAi
+2 / 2

to nie tak... chce ci opisać na czym polega efekt motyla. chcąc być dobrym pomagasz wszystkim potrzebującym i przez to że zaczepisz jakiegoś biednego by zaprosić go do domu ten nie uratuje psa spod kół pędzącego
autobusu. autobus nie zatrzyma się więc pojedzie szybko dalej. nie zatrzyma się na światłach i rozbije
się uderzając w samochód osobowy. w tym samochodzie siedziała twoja matka. W autobusie siedziało 15 dzieci jadąych do szkoły. Ty i rodzina jesteście załamani śmiercią matki i
opadacie w depresje. ty przestajesz się uczyć przez co nie mozesz isc na wymarzone studia. Pracujesz na
zmywaku gdzie płaca ci nędzne grosze. mieskzasz w kawalerce. Sam. Teraz 2 wersja: Nie bierzesz bezdomnego do
siebie więc bezdomny idzie do śmietnika gdy widzi psa na ulicy w strone ktorego jedzie autobus. szybko
wybiega na ulice i ratuje psa... autobus z piskiem chamuje a kierowca wrzeszczy. bezdomny zabiera psa dalej i
wypuszcza go do parku. okazuje się że pies ma wściekliznę i pogryzł małą dziewczynkę. Tą dziewczynką
jest dziecko kogoś z twojej rodziny. Dziewczynka umiera po paru dniach spędzonych w sspitalu. Matka
dziewczynki jest załamana i pewnego dnia spada ze schodów. Umiera na miejscu. Mąż kobiety a ojciec
dziecwzynki popadł w głęboką depresje i postanowił się powiesić. jak sam widzisz... niczego nie da się
przewidzieć i nigdy nie zrobisz nic dobrze bo zawsze kos inny może to zniszczyć :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2011 o 9:39

U uczennica7017
0 / 0

@raich Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego wiążesz temat z polityką czy ubezpieczeniami. Nie wiem też, dlaczego mówisz o dylematach. Tutaj żadnego dylematu nie ma. To zwykły fakt związany ze współistnieniem ludzi. I nie chodzi o pogrążanie się w wielkiej zadumie nad sensem czegokolwiek, ale o samą świadomość, że nasze życie jest zależne. Jesteśmy częścią pewnego mechanizmu, którego negować się nie da.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raich
0 / 0

uczennica, nie ma żadnego mechanizmu. Światem rządzi przypadek, tak było jest i będzie. Wyobraź sobie, dzisiaj gdzieś na świecie 80 letni milioner podsłuchuje rozmowę swoich synów jaki to ich ojciec jest be. Pod wpływem emocji podejmuje decyzję, aby cały swój majątek przekazać na rzecz dzieci z biednych rodzin, aby zapewnić im równy start - wykształcenie. Za 20 lat, jeden z tych którzy otrzymali tworzy lek, który w 100% leczy nowotwory i przez to wydłuży życie synom owego milionera o 15 lat. A wystarczyłoby, aby ojciec nie usłyszał rozmowy, a synowie majątek przepiliby oraz wydali na "rozkosze cielesne".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

@raich Przypadek? Nie wierzę ani w przypadek, ani w przeznaczenie. To, co podajesz to ciąg przyczynowo-skutkowy. Z jakiś powodów synowie prowadzili rozmowę na taki temat, to nie jest przypadek. Tak samo, jak powód, dla którego ojciec był w danym miejscu - może szedł po leki, może do lodówki po sok? Wszystko ma swoją przyczynę i skutek. Coś się dzieje z jakiegoś powodu, w wyniku różnych podjętych wcześniej [w bliższej lub dalszej przeszłości] decyzji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raich
0 / 0

Przypadek, miał być na zgromadzeniu spółki, ale zostało ono odwołane(np. wypadek jednego z akcjonariuszy). ŻADEN MECHANIZM NIE ISTNIEJE.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Wypadek jednego z akcjonariuszy - wypadek jest konsekwencją czegoś. Może ktoś wypił alkohol, może ktoś o czymś zapomniał... Wszystko jedno, z jakiego powodu. Wypadki też mają swoje przyczyny, w decyzjach innych :) Nie są przypadkiem czy zrządzeniem losu. Przyczyna-skutek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raich
0 / 0

Owszem, wypadek był konsekwencją przelotu stada ptaków nad autem w czasie jazdy, a pech chciał, że znaczna część niemal na raz wypróżniła się na szybę, przez co feralny akcjonariusz stracił widoczność na drodze i powędrował na przeciwny pas ruchu zderzając się z innym autem.
Kobieto, Tobie musi się okropnie nudzić, skoro ciągniesz nadal ten temat. Zainteresuj się czymś, przeczytaj dobrą książkę, bo w tym wątku panuje urodzaj nicości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Przypadek, wypadek. Wybrał z jakiegoś powodu daną drogę, w danym czasie, na podstawie jakichś powodów, doświadczenia... =)
Przyczyna-skutek.
I nie, nie nudzę się, w żadnym wypadku. Wydawało mi się, że prowadzę dyskusję. Każdy ma prawo się pomylić :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 21:34

avatar raich
0 / 0

To chyba oczywiste, że wybrał drogę najlepszą(autostradę bezpośrednią), zamiast jechać z Poznania do Warszawy przez Szczecin i Kraków. Ile razy chodziłaś w życiu tą samą drogą i nie spadł na Ciebie ani jeden samolot pasażerski, mimo iż za każdym razem jakiś na niebie się znajdował?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Właśnie wybrał, podjął decyzję. Chciał najszybciej, bo się spieszył. Wyszedł z założenia, że
droga nie jest remontowana, że nie będzie utrudnień. Nie jest powiedziane natomiast, że to jedyna droga,
jaką miał w możliwych opcjach, co sam stwierdziłeś :) A skąd wiesz, że nie pojechałby przez Szczecin? Może odwiedzałby kogoś albo zabierał po drodze i zdecydowałby się zboczyć z kursu? Wiemy, jak Ty byś zrobił. Co nie zmienia faktu, że nie możesz wyrażać się z pewnością o motywach, jakie kierowałyby takim a nie innym człowiekiem. Ja również nie. Mogę jedynie przypuszczać :)
A co tego samolotu - ano nie spadł. Dlaczego? Bo najwyraźniej każda maszyna, która do tej pory przelatywała nad moją głową, była w miarę dobrze zakonserwowana. Dodatkowo, jak widać, piloci byli sprawni, zdrowi, nie zawiedli. Nie jest powiedziane, że tak będzie zawsze. Nie przewidzę tego, co mnie spotka następnego dnia. Nie mogę, zbyt wiele czynników ode mnie niezależnych :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 22:10

avatar raich
0 / 0

Sprawdź ile wypadków spowodowały stada ptaków, które wleciały w silniki 100% sprawnych samolotów. Podchodząc do życia w Twój sposób można wyciągnąć snuć: jak pójdę spać to się nie obudzę - na dom spadnie samolot, wybuchnie instalacja gazowa, będzie zamach terrorystyczny. Wygrywając kumulację w totolotka nikt idąc do kolektury nie zastanawia się, że po drodze zastrzeli go szaleniec, potrąci go pijany kierowca czy wreszcie, pożre go uciekinier z zoo. Gdyby było inaczej każdy zwycięzca dwa razy by się zastanowił nim wybrałby się do kantoru loteryjnego. Nie można jechać z Poznania do Warszawy przez Szczecin i Kraków. Można jechać z Poznania do Szczecina, ze Szczecina do Krakowa. Przykro mi, ale złapałaś się. Uważam temat za zamknięty(przynajmniej ja zamykam:)).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Zacznę od końca. Jeżeli rozpoczynam podróż w Poznaniu i moim celem jest Warszawa, mogę jechać przez
Szczecin, Kraków i Wólkę Wielką. Chodzi o start i metę oraz drogę pośrednią, więc się nie zgadzam
:)
Co do reszty, też zamknę temat. Widzę, że mnie w ogóle nie zrozumiałeś. Wynika to zapewne z
niejasności mojego przekazu :) Czy ja napisałam gdzieś o tym, że każdego spotka coś złego? I że na każdym kroku masz przeczuwać swój koniec lub że dopadną Cię wszystkie nieszczęścia tego świata?
Staram się jedynie pokazać, że świat nie jest nielogiczny, że rządzi nim łańcuch przyczynowo-skutkowy. Przecież wiąże się to z faktem, że jutro możesz wyjść na ulicę i poznać kogoś, kto będzie kimś ważnym w Twoim życiu. Nie skupiam się na tym, co mnie może spotkać, Ciebie czy kogokolwiek innego. Cały sens zawiera się jedynie w wytłumaczeniu, iż to, co Cię spotkało jest skutkiem pewnych działań wielu ludzi, podjętych w różnych miejscach, w różnym czasie.
Przecież nie wiemy, jakie konsekwencje niosą
nasze decyzje - nie wiemy, za wiele zmiennych niezależnych. Nie próbuję gdybać, co by było, gdybym jutro założyła sukienkę w groszki. I bynajmniej Twój wniosek
nie wynika z tego, co mówię :) A zwłaszcza stwierdzenia, że spotka Cię to czy tamto. Wypraszam
sobie.
Próbujesz moje zdanie sprowadzić do swojego i coś mi wmówić, na co się nie zgodzę. Widać jasno,
że mówimy o czymś zupełnie innym :) Ja wyjaśniam mechanizm na przykładach, Ty, wykorzystując przedstawiony przeze mnie tok rozumowania, próbujesz przewidywać przyszłość.
Gdybym może mówiła jaśniej, zrozumiałbyś, że właśnie takie zachowania neguję i powtórzę to jeszcze raz - tak wielu ludzi, tak wiele decyzji, więc niemożliwym jest określenie, co się wydarzy następnego dnia, nie można mieć pewności, że plany się na pewno powiodą, zwłaszcza te długoterminowe.
Więc na zakończenie proszę, nie przekręcaj moich myśli :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
+16 / 16

Mówisz o czynach świadomych, o ludziach, których w jakiś sposób poznasz - bo widzisz ich, wiesz, co się z nimi dzieje. A czasem jest tak, że masz wpływ na innych poprzez rzeczy maleńkie: to, że spóźniony będziesz się spieszył, potrącisz kogoś idąc chodnikiem. Pójdziesz dalej, a ta osoba na chwilę przystanie. Mogła w tym momencie dochodzić do przejścia dla pieszych i zostać potrącona. Przykład trochę wyolbrzymiony, ale niekoniecznie niemożliwy :) Każdego dnia wpływamy na ludzi, których nie poznamy i niemożliwa liczba nam obcych wpływa na nasze życie :)
Przerażające, ale i ciekawe. I właściwie to wszystko dzieje się bez naszej woli, jakby obok nas :D Każde nasze działanie ktoś odczuje, w różnym stopniu. I vice versa :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

Ba,nawet jak oddaje sie krew,to nie wiadomo,czy ta krew uratuje wielkiego naukowca czy zbrodniarza. Podobne przeslanie niesie film: "Glosy 2"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

@Xar: Nawet nie chodzi o film, ale sam tzw. "efekt motyla". I zgadzam się z podanym przykładem. Nie wiemy też, jak często spotkamy na swej drodze, w różnych okolicznościach, takie osoby, którym uratowaliśmy życie donacją ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laurelin
+3 / 3

Wszystko to daje dużo do myślenia. Niektórzy ludzie powinni zacząć się zastanawiać, czy przez swoje zachowanie, czyny, mogli spowodować jakąś zmianę w życiu zupełnie obcego człowieka, albo, czy dzięki komuś przez przypadek nie zawdzięcza poznania swojego najlepszego przyjaciela, bądź miłości swojego życia. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Może nie tyle zastanawiać, ale mieć świadomość, że, w gruncie rzeczy, nie tylko od nas zależy nasz los i to, co nas spotyka. Dobrze jest wiedzieć, że na nasze położenie wpływają decyzje wielu niepoznanych i właściwie niespotkanych. Ostatecznie, tak, jak mówisz, na pewno znalazłby się ktoś albo i parę osób, którym moglibyśmy podziękować za ludzi nam bliskich, poznanych na skutek pewnego ciągu zdarzeń, związanych z różnymi ludźmi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Qarhodron
+4 / 10

Bardzo często się nad tym zastanawiam i jestem absolutnie pewien, że nawet pisanie przeze mnie teraz tego
komentarza znacząco wpłynie na losy innych ludzi. Co do filmu to jedynka była prawdziwym majstersztykiem, a dwójka i
trójka to tylko marne próby kontynuacji. Nie mówię, że były złe, ale jedynka bije je na głowę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2011 o 22:34

M MacKwacz123
0 / 0

Jedynka to miastrzostwo. Trójka nie była tragiczna ale dwójka to istne dno.No cóż, jako fan tego typu filmów stwierdzę, że można obejrzeć dwójkę ale jedynkę z czysty sercem polecam ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar GinnyGun
0 / 0

To jest świetny temat! Aż się dziwię, że nie powstało dużo więcej filmów tego typu (kojarzę tylko ten i "Mr. Nobody"). Takie myślenie "co by było, gdyby...", co ma tak naprawdę wpływ na nas i nasze życie... No i na co my sami mamy wpływ. Dzięki chaosowi deterministycznemu aż chce się uczyć fizyki!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YurikoAi
+1 / 1

w efekcie motyla jest tak ze w ktorejsc czesci gdy wyjechala cala paczka na biwak czy coś to wracvajac nie xzapieli pasow i wjechala w nich ciezarowka. wszyscy zmarli i tylko kierowca przezyl. po latach gdy owy kierowca oglądał zdjęcie przeniosl sie do tego miejsca i kazał wszystkim zapiac pasy. zyl ze swoja dziewczyna (ktora wczesniej zmarla w wypadku lecz tera przezyla) jako artysta jednak coś znów było nie tak. potem był biznesmenem a o ona bła z innym choć on zmieniał tylko malutkie szczegóły. (dokładnie nie pamietam filmu... musze znow bo zobaczyc)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar za10groszy
+1 / 1

Nigdy nie oglądałem "Efekt Motyla" ale sam fakt, ze psujemy ludziom humor i przez to dana osoba może np. kogoś zwolnic z pracy dla dobrego samopoczucia, osoba zwolniona z pracy wściekle pędzi przed siebie i zabija kilka osób po drodze.. to jest makabra.. myśli te chodziły mi nie raz nie 8 po głowie. Świetnie ujęte. +++!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
2 27kw91
0 / 0

Widać że w Hollywood kryzys. Nawet okładek oryginalnych nie potrafią zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maagdda
0 / 0

Wystarczy jak każdy będzie traktował drugą osobę w taki sposób w jaki sam chciałby być potraktowany. Szczerość to podstawa. Często ludzie zauważają tylko krzywdy im wyrządzone, a zapominają o tym jak sami traktują innych ludzi. Często gdy komuś się o tym wspomni można usłyszeć "a on / ona kiedyś zrobił/-a mi coś takiego" "ja byłam/-em źle potraktowana/-y to też mam prawo. Gdyby każdy patrzył na siebie byłoby o niebo lepiej ale jest to oczywiście niemożliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paperinik
+1 / 3

demot:Zastanawiałeś się kiedyś,:jak nisko można upaść w tworzeniu sequeli?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WielkaQpa
0 / 2

Bardzo często. Całe moje życie to zbiór zbiegów okoliczności, na które jak patrzę z perspektywy czasu, wydają mi się nieprawdopodobne, wręcz nie wierzę, że w taki, a nie inny sposób do czegoś doszło. Aż za dobrze wiem, ile zależy od jednej decyzji, jednego wyjścia, kroku, słowa itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Neita
0 / 0

Uwielbiam ten film :o

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wyindywizualowany
-1 / 1

myślałem, że chodzi o motyle.. ale w brzuchu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawer
-1 / 1

Powinni tego demota Tuskowi pokazać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B barttek5
0 / 0

Albo jakby wyglądał rzeczywistość gdybyś/m się w ogóle nie urodził? Czy by się znacznie różniła? Była uboższa czy bogatsza? Czy cokolwiek wnosisz/sze w życie innych i czy w świecie bez Ciebie/mnie ci ludzie znaleźli by sobie lepszego zastępce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U uczennica7017
0 / 0

Pytaniem nie jest czy cokolwiek wnosisz w życie innych, ale co wnosisz? Tak samo, nie można pytać czy znaleziono by lepszego zastępcę, bo nie o zastępstwo chodzi. Skoro Ciebie nie ma, życie wielu ludzi potoczyło się inaczej. Nikt Cię nie spotkał, nie poznał, nie natknął się na Ciebie w żadnym miejscu. Jak to wpłynęło na życie tych wszystkich ludzi? W mniejszym/większym stopniu? Nie dowiesz się, tak, jak nie dowiesz się, jak wpływasz, będąc. Nikt nie wejdzie w to miejsce za siebie. Będzie ktoś, kto po prostu wpłynie na życie innych, niezależnie od Twojej {nie}obecności. Czyż nie? =)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem