To sie wtedy mówi" Nie masz żadnych szans,on woli puste lalki w różowym na jednorożcach typu Jola rutowicz,które leca na alufelgi i czerwone zaciski hamulcowe brembo w starych golfach lub bmw". Wtedy jest cała twoja
A ja bym jej powiedział "nie wiem czy u niego masz ale u mnie na pewno bo od dawna bardzo mi się podobasz". I pieprzyć konwenanse, jak się kogoś naprawdę pragnie to w grę nie powinien wchodzić wstyd przed odrzuceniem.
No to wiadomo co robić. Jak się ta dziewczyna naprawdę podoba, to walczyć o nią. Nawet jeśli wymaga to brudnych zagrań wobec kumpli. Kumple cię kiedyś oleją, a z dziewczyną, którą kochasz, można ułożyć sobie życie.
To zależy. Bo raczej mówimy o czasach szkolnych. Jeśli miłość jest prawdziwa, a nie na pokaz i dla szpanu, jeśli nie jest to zwykłe "chodzenie" i oboje traktują się poważnie i myślą o wspólnej przyszłości, to uważam, że miłość będzie trwalsza, bo po szkole z kolegami już się nie będzie spotykać. Z kolei gdy "miłość" jest sztuczna i nie liczy się na wspólną przyszłość, to skończy się ona szybciej niż szkoła, a więc koleżeństwo będzie dłuższe. Pamiętaj, że w większości sytuacji znajomości szkolne się urywają po jej skończeniu, bo każdy idzie potem w inną drogę.
Nooo, skąd ja to znam? (+)
Byłem w takiej sytuacji ciężko było się pozbierać i żyć się nie chce
To sie wtedy mówi" Nie masz żadnych szans,on woli puste lalki w różowym na jednorożcach typu Jola rutowicz,które leca na alufelgi i czerwone zaciski hamulcowe brembo w starych golfach lub bmw". Wtedy jest cała twoja
A ja bym jej powiedział "nie wiem czy u niego masz ale u mnie na pewno bo od dawna bardzo mi się podobasz". I pieprzyć konwenanse, jak się kogoś naprawdę pragnie to w grę nie powinien wchodzić wstyd przed odrzuceniem.
Pojęcie "największy demotywator" jest bezsensowne.
Ja bym go chyba za(pa! Je*nie)ał... albo zniszczyłbym ich związek nim się na dobre zacznie
wiekszym demotywatorem jest gdy twoja najlepsza przyjaciolka odbila Ci 2 facetow a przed reszta ktora na nia nie poleciala osmieszała Cie....
tak tak jestem ta jeb@na ofiara ;/
ty się chwalisz czy szukasz wsparcia?
Co do demota... zaraz bym powiedział ile dla mnie znaczy srał pies kolegę;]
O cholera jasna... Ja też nie raz znalazłem się w takiej sytuacji... Tyle że ja zawsze byłem tym najlepszym przyjacielem ;)
dlatego ja nie mam przyjaciół...
No to wiadomo co robić. Jak się ta dziewczyna naprawdę podoba, to walczyć o nią. Nawet jeśli wymaga to brudnych zagrań wobec kumpli. Kumple cię kiedyś oleją, a z dziewczyną, którą kochasz, można ułożyć sobie życie.
To zależy. Bo raczej mówimy o czasach szkolnych. Jeśli miłość jest prawdziwa, a nie na pokaz i dla szpanu, jeśli nie jest to zwykłe "chodzenie" i oboje traktują się poważnie i myślą o wspólnej przyszłości, to uważam, że miłość będzie trwalsza, bo po szkole z kolegami już się nie będzie spotykać. Z kolei gdy "miłość" jest sztuczna i nie liczy się na wspólną przyszłość, to skończy się ona szybciej niż szkoła, a więc koleżeństwo będzie dłuższe. Pamiętaj, że w większości sytuacji znajomości szkolne się urywają po jej skończeniu, bo każdy idzie potem w inną drogę.
mi się podoba brat chłopaka, któremu podobam się ja... ;(
i co teraz?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2011 o 20:11
Największy demotywator jest wtedy gdy dziewczyna w której kocham się szaleńczo po paru latach mnie nie pamięta i nawet nie chce od nowa poznać.
ja sie tak spytalam ;// ale dowiedzialam sie 2 miesiace pozniej ze od poczatku znajomosci byl we mnie zakochany
Trzeba wtedy powiedzieć, że nie ma u niego szans i zacząć ją pocieszać ;)
Gorzej jest, gdy twój przyjaciel pyta cię, czy ma szanse u twojej byłej.
każdy kto to przeszedł wie jak to jest.
I każdy nagle to przeżył ...
Skąd ja to znam ;/
To najgorsze co może być, nie życzę temu nikomu choć zdarza się to niestety dość często.