Piesek ma być na zewnątrz. Nie rozumiem jak można go tak męczyć trzymając go w domu on ma mieć przestrzeń tak jest stworzony, a już tymbardziej nie rozumiem ludzi trzymających psa w bloku... Zresztą w domu będzie pełno sierści. Ludzie traktujący psa na równi z człowiekiem są nienormalni. Kochacie psy? ok nic mi do tego, jedni kochają psy inny węże, jaszczurki czy pająki, ale ciekaw jestem waszej reakcji, gdy ktoś zabija np. komara, albo szczura. Nie wzruszy was to? Może sami rozgniatacie owady/trujecie szkodniki, coż za hipokryzja...
@szojgu zrównanie psa z komarem jest jest prawie równie idiotyczne, co zrównanie człowieka z psem.
człowiek > ssaki i ptaki > gady i płazy > ryby > bezkręgowce, a i wewnątrz tych kategorii wydzieliłbym stopnie hierarchii, np. ślimaka cenię wyżej, niż większość owadów, a wśród owadów pożyteczne wyżej, niż szkodniki, typu komar, mucha.
no a mój pies ma ponad 15 lat! jest z nami od kwietnia 1996 roku. i nie potrafimy go uśpić. tym bardziej nie wyobrażamy sobie powrotu do domu, w którym miałoby go nie być...
Mój pies mial dwa miesiące do 18 lat. I musieliśmy go uśpić z tego powodu, że z dnia na dzień tylnie łapki mu wysiadły. A pomyśleć że był w tym domu dłużej niż ja... :/ Najgorszy był moment kiedy wróciłem ze szkoły i uświadomiłem sobie że psa nie ma...
Wiesz co jest gorsze ?! To kiedy idziesz do osoby, którą kochasz do szpitala... Kiedy wiesz że ona niedługo umrze a Ty jesteś bezradny wobec potwora jakim jest RAK, To kiedy ta osoba nie wie że umiera że on zżera jej już jedyne płuco, kiedy jest tak źle że musisz walczyć z lekarzami aby wgl kontynuowali leczenie ! Naprawdę uwierzcie ludzie mają poważniejsze problemy niż śmierć kotka, pieska czy nieszczęśliwa miłość.. Chociaż takim sprawami też można się przejmować, ale pytam PO CO ?!
Wiesz co jest gorsze? Kiedy ludzie mają problem z tym, że reszta może mieć inne poglądy od ich własnych i muszą zarzucać smutaśnymi przykładami cierpienia istot wyższych i zniżyć czyjeś poczucie wrażliwości do rangi paneli podłogowych. Pilnuj tych biednych ludzi chorych na raka bo oni tak samo mało interesują innych jak ciebie czyjeś pieski i kotki.
@alaska95, cieszę się że są jeszcze takie osoby jak ty które potrafią naprawdę racjonalnie myśleć. O tyle nie nazywam przywiązania do pieska/kotka myśleniem nieracjonalnym, jednak są rzeczy ważne i ważniejsze, taka jest prawda. @fariaa - Jeżeli dla kogoś zwierzątko jest tak samo ważne jak brat, siostra, rodzic etc. to naprawdę współczuje tej osobie i jej otoczeniu.
Widać, że nigdy nie miałeś/miałaś prawdziwego przyjaciela jakim jest zwierzę (i tutaj niekoniecznie pies, chociaż często). Myślę, że nie masz prawa oceniać problemów innych.
Przeżyłam podobną sytuację, którą opisujesz. tak odeszła moja Mama, ale kiedyś nadejdzie także pożegnanie z moją sunią, która złagodziła ból po śmierci Mamy. I myślisz, że mnie to nie ruszy? Dla mnie zwierzę to członek rodziny i jego śmierć też będę przeżywać.
Cóż... Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie traktują właśnie "pieski czy kotki" jako członków rodziny. Przykro mi z powodu tej bliskiej, umierającej osoby - rozumiem to, że jest Ci ciężko. Ale dlaczego Ty wyładowujesz swoją złość i frustrację (do której masz święte prawo) na osobach, którzy są przywiązani do swoich zwierzaków? Ja sama 3 lata temu straciłam swojego psa, i do teraz nie potrafię tego do końca zrozumieć.
Twój demot poruszył moje najgłębsze emocje normalnie łzy spłyneły mi po policzku. Dla mnie smutne jest to że tylu ludzi traktuje swoje zwierzaki jak rzeczy- jak potrzebne to wyzyskują, a jak sie znudzą to...bestialsko są obojetni na ich los porzucając je lub katując. Czy kiedys sie to zmieni ?
moja sunia miała 17lat, uśpiliśmy ją w domu, to nic że drogo kosztowało, ważne że odeszła spokojnie, we własnym domu, na rękach, i chociaż mam drugiego psa, to ciągle o niej myślę
sam moment uśpienia byl gorszy jeszcze jak trzymalem mojego psiaka a on słabł mi w rękach po zastrzyku weterynarza. ale niestety musiał zostać uśpiony ze wzgledu na chorobę. ciężko było :(
mnie spotkalo dokladnie to samo 07.09.2011 musialem uspic swojego psa filipa, mial 10 lat. W 2 tyg stracil 5 kg nie chcial jeść , bylem strasznie pogryziony po tym jak chcialem mu wcisnac jedzenie do pyszczka niestety 1 dzien przed uspieniem usg wykazalo ogromna ilosc guzów na watrobie. Nie moge dojść do siebie kazdy z rodziny jest chory przez to ze go juz nie ma. Każdy kąt przypomina mi o nim i zauwazylem ze dom sie strasznie zmienil. Nawet sasiedzi , gdy uslyszeli o uspieniu zaczeli plakach. Był on swietnym psem bardzo madrym. Najbardziej wkurza mnie to ze ludzie wypuszczaja psy z bloku ktore lataja po smietnikach jedza różne swinstwa i zyja do dzisiaj , a moj pies ktory byl traktowany czasem lepiej niz nie jeden czlowiek , jadl najlepsze miesa , suchy pokarm i juz go nie ma , gdzie tu sprawiedliwosc? :(
Współczuję i w ogóle ale w końcówce napisałeś tak, jakbyś uważał, że każde zwierzę żyjące na ulicy zasługuje by umrzeć wcześniej niż twój pupil. Ja nie życzę żadnemu psu śmierci, a tym co chodzą po śmietnikach dziwię się ale i podziwiam ich wolę przetrwania i dostosowanie się do cywilizacji, jakkolwiek ponura dla nich by ona nie była. Sama mam psa, nie jest okazem zdrowia ale z tego co wiem na żadną poważną chorobę nie choruje i mam nadzieję że przeżyje kolejne 9 lat, ale nie porównujmy do siebie zwierząt, szczególnie w kwestii "zasługiwania na śmierć".
demot na czasie, wczoraj niestety musiałem uspać mojego kochanego pieska po 13 latach wspólnego mieszkania.
Straszny moment i tyle do powiedzenia. Mimo iż w mieszkaniu przebywa 5 osób pustka jest widoczna... Rak
żołądka;[
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 września 2011 o 13:43
Demot, niestety prawdziwy... Miesiąc temu musieliśmy uśpić mojego pieska... Guz koło jelita cienkiego, żaden chirurg by się operacji nie podjął, prócz tego wodobrzusze... Pies się męczył... Z tym że ja mam dopiero 13 lat, pies miał 9... Wychowywałem się z nim...
My naszą sukę uśpiliśmy po 15 latach wspólnego życia, miała legowisko w kuchni w takiej skrzynce, i co noc jak sie kotłowała do snu to słychać było skrobanie jej pazurów. Po uśpieniu, mimo iż legowiska się pozbyliśmy, psa nie było i miałam tego świadomość, przez pierwszy miesiąc ciągle słyszałam to skrobanie pazurów. Siła przyzwyczajenia jest niesamowita...
Miałam ośmioletniego chow chowa z którym dorastałam. Niestety po tych ośmiu latach dopadł go rak
żołądka, który rozwijał się w zastraszająco szybkim tempie. Masa pieniędzy na leczenie, a potem... na
eutanazję i kremację, bo niestety weterynarze nie mogli nic więcej zrobić. 2 listopada minie rok od kiedy
nie ma go ze mną, ale i tak nigdy nie zapomnę przyjazdu do domu z kliniku weterynaryjnej - widoku pustego
kocyka na którym spał, niedojedzonego obiadu w misce, smyczy wiszącej w przedpokoju... Mam teraz drugiego
psa ale to już nigdy nie będzie to samo. Ktoś tu wspominał, że problemy ludzi są istotniejsze od tych,
które dotyczą zwierząt - cóż, zależy od światopoglądu. Ja osobiście miewam wrażenie, że znacznie
bardziej wolę towarzystwo psa lub kota niż niektórych ludzi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 września 2011 o 14:09
Powrót do domu jest zdecydowanie groszy, przeżyłem to i wiem, jaki to ból. Uczucie pustki w sercu i w domu, której w żaden sposób nie da się uzupełnić.
Mi weterynarz powiedział, że muszę oddać ciało suni, bo on się musi "rozliczyć" z zastrzyków. Wk... mnie. Zabrałam ciałko i pochowaliśmy koło domu. Ale dziękuję innemu weterynarzowi, który kilka dni później, w niedzielę, przez telefon, cierpliwie tłumaczył mi rozryczanej, że ją nie bolało.
Wiecie co jest gorsze? Dostać na wakacjach informację że zmarła Ci bliska osoba. Rozumie że po zwierzęciu też może pozostać pustka, ale nie będzie ona tak duża jak ta po stracie osoby która zajmowała się Tobą gdy robiłeś w gacie, która podnosiła Cie gdy upadałeś przy próbie chodzenia, ta która pomagała Ci nauczyć się jeździć na rowerze, ta której zawdzięczasz tyle, że nie jesteś w stanie nawet spamiętać ile... A najgorsze jest to że wracasz do domu i myślisz: czy ja na pewno jej w ostatnich chwilach życia, poświęcałem wystarczająco dużo czasu.
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa...
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek...
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza.
B.Borzymowska
ja też tak mam... jakiś rok temu uśpiliśmy psa który miał 14 lat, i dalej nie mogę się po tym pozbierać.... ale wiem że poniekąd dobrze zrobiliśmy, bo ten pies był już stary i strasznie cierpiał, więc by się nie męczył, mama go uśpiła, ja dalej za nią tęsknię...
prawda... 1 września zdechł mój pies, którego miałem 8 lat i odtąd cały dom zrobił się tak jakby... pusty. Ktoś kto nie miał nigdy psa nie zrozumie tego jak to jest stracić...
Co wy ludzie sobie myślicie że psy to przedmioty ?
Psy też się kocha też się za nimi tęskni.
Psy to przyjaciele człowieka !!!
A wy tu piszecie że psy to tylko psy ?
Że gorzej jest gdy dowiadujecie się gdy osoba jakaś leży w szpitalu czy umiera ?
Dobrze ja też bym za tą osobą płakała i wyrażam współczucie tym osobom co tak to przeżywają.
Ale nie zapominajcie że pies jest taki sam jak my to też ssak tak jak my !!!!
Nie piszcie tutaj już takich głupot bo to jest chore !
Czasami pies się lepiej zachowuje niż kurde człowiek ! ;/
ZAPAMIĘTAJCIE SOBIE ŻE PIES JEST TAKI SAM JAK MY MA TEŻ UCZUCIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A co do demota to w sumie nie wiem bo mnie takie coś nie spotkało ale myśle że to i to jest smutne :(
Niestety, nie mogłam być przy moim "kluskojadzie", kiedy odchodził. Najgorsze były jednak te dni, które nadeszły później... 14 lat, to spacer, to organizowanie opieki nad nim, to wyjazd do wet bo znów coś "połknął", a teraz cisza... Mam nadzieję, że kiedyś się z nim spotkam. Z nim i innymi...
Najgorsza jest pusta w domu. Mój pies się męczył do samego końca, bo weterynarz nas kantował, podawał za małe dawki, a za każdą wizytę brał pieniądze. Kiedy było już naprawdę źle i chcieliśmy uśpić ją to nawet nie chciał przyjechać i kazał nam sobie poszukać kogoś innego na ten zabieg. A to, że była niedziela, to mieliśmy pecha.
Tak.. niby to 'tylko' zwierze, a człowiek kocha tak mocno jak człowieka.
mój piesek umarł mi na rękach , to było straszne . Ale najgorsze sa pierwsze tygodnie kiedy wracasz do
domu i jest tak pusto , nie czeka na Ciebie ktoś kto się najbardziej cieszył... ja walczyłam o jego zycie do konca. W dniu w którym miał mieć wizyte u lekarza czy mozna wyciąć mu guza.. umarł.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 września 2011 o 19:45
Eii , znam ten ból . mam suczkę 9 lat i mam chcę ją uśpić żeby nie cierpła . ; / strasznie się do niej przywiązałam . na samą myśl o uśpieniu płaczę . ; //
Miał 14 lat. Wabił się Cezar. Ja miałem 6 gdy go dostałem. Mimo, że jestem prawie dorosły, ciężko mi się pozbierać po jego stracie. Był jak przyjaciel. Mimo, że niemy, mimo, że zwierzę. Kto nie miał, nie zrozumie. Tego pyska cieszącego się na mój widok jakby mnie nie było całe wieki, gdy wracałem do domu po wyniesieniu śmieci... Nienawidzę demotywatorów. Dziś go pochowałem. Dziś to trafiło na główną. Jesteście bezlitośni :(
Miala 8 lat, byla kochana sunia, ale trzeba bylo ja uspic ;c byla chora i nie dalo rady nic zrobic, bo operacji by nie przezyla ;c okropne uczucie, plakalam z tydzien dzien w dzien za nia i nadal jesli pomysle o niej to mi sie strasznie smutno robi i lza w oku sie kreci ;c
demot idealnie pasuje do mojej sytuacji sprzed roku. uśpiłam 10-rocznego psa, bo był poważnie chory, więc rozumiem i współczuję utraty pupila każdemu, dla kogo jest to równie ważne jak utrata bliskiego.
Aż mi łezki poleciały. Ja nie wiem co bym zrobiła... Ale jak to sobie wyobrażam to nowe i nowe łzy mi napływają do oczu. Jade z moim pieskiem cały czas płacząc a ona z tą radością oczach na mnie patrzy i merda ogonkiem...
Nie nie umiem...
trafiony...
u nas dowiedzieliśmy się ze nasz piesek - 9 lat obchodził w czerwcu - ma cystę, raka prostaty, lekarz powiedział, że operacja może nie przynieść rezultatu i pies będzie się męczył... tez zastanawialiśmy się nad uśpieniem w ostateczności - żeby się nie męczył, ale póki co ma zapisany antybiotyk i sterydy i czekamy, ale i tak już czujemy oddech jego śmierci na karku...
kilka lat temu został zagryziony pies naszej kuzynki - kontakt kilka razy w mies - czasem rzadziej... a i tak sie popłakałam jak sie dowiedziałam ze niezyje...
teraz tez lzy cisna mi sie do oczu...
nastepny nasz zwierzak domowy to minimum cos co zyje minimum 100 lat! Nigdy więcej!
Najlepiej tego demota zrozumieją osoby które przeżyły coś podobnego. W połowie sierpnia moja 10 letnia suczka została uśpiona. Dopadła ją choroba i rak na śledzionie. przez kilka dni nic nie jadła. nie bylo sensu żeby sie dalej męczyła. nie było nadziei że będzie z nią lepiej, ale weterynarz widząc jak jesteśmy do niej przywiązani bał się powiedzieć nam to prosto w oczy. ale to było widać... Pierwsze kilka dni to było coś okropnego. Mama prawie w ogóle nic nie mówiła i praktycznie tylko leżała. ze mną było tak samo.
Często mam przed oczami moment uśpienia, kiedy leżała w swoim ulubionym miejscu tak osłabiona, że nawet łeb ledwo podnosiła. Ale czas leczy rany...
Przeżyłam to... 6 lat temu musiałam uśpić mojego najlepszego przyjaciela, a do dziś budzę się w nocy z płaczem, jak przypomnę sobie jego kochaną mordkę, oczy, które patrzyły na mnie smutno, ale bez wyrzutu po zastrzyku... Puste miejsce w przedpokoju, gdzie leżał jego kocyk... Po nikim dotąd tak nie płakałam.
Trzymać psa na dworze, bo mieszkanie całe z sierści zasyfi.
wolę miec całe mieszkanie zasyfione psia sierscia, niz twoim debilstwem i ignorancja!
Aleście się obruszyli
Piesek ma być na zewnątrz. Nie rozumiem jak można go tak męczyć trzymając go w domu on ma mieć przestrzeń tak jest stworzony, a już tymbardziej nie rozumiem ludzi trzymających psa w bloku... Zresztą w domu będzie pełno sierści. Ludzie traktujący psa na równi z człowiekiem są nienormalni. Kochacie psy? ok nic mi do tego, jedni kochają psy inny węże, jaszczurki czy pająki, ale ciekaw jestem waszej reakcji, gdy ktoś zabija np. komara, albo szczura. Nie wzruszy was to? Może sami rozgniatacie owady/trujecie szkodniki, coż za hipokryzja...
@szojgu
Tak samo myślę jak ty.
@szojgu zrównanie psa z komarem jest jest prawie równie idiotyczne, co zrównanie człowieka z psem.
człowiek > ssaki i ptaki > gady i płazy > ryby > bezkręgowce, a i wewnątrz tych kategorii wydzieliłbym stopnie hierarchii, np. ślimaka cenię wyżej, niż większość owadów, a wśród owadów pożyteczne wyżej, niż szkodniki, typu komar, mucha.
Powrót do domu. Bo dopiero wtedy uświadamiasz sobie co się tak naprawde stało. Wiem z doświadczenia. Przeżyłam to samo 2 lata temu.
no a mój pies ma ponad 15 lat! jest z nami od kwietnia 1996 roku. i nie potrafimy go uśpić. tym bardziej nie wyobrażamy sobie powrotu do domu, w którym miałoby go nie być...
Mój pies mial dwa miesiące do 18 lat. I musieliśmy go uśpić z tego powodu, że z dnia na dzień tylnie łapki mu wysiadły. A pomyśleć że był w tym domu dłużej niż ja... :/ Najgorszy był moment kiedy wróciłem ze szkoły i uświadomiłem sobie że psa nie ma...
Łezka się w oku zakręciła. Jak zawsze, przy dobrym democie.
Wiesz co jest gorsze ?! To kiedy idziesz do osoby, którą kochasz do szpitala... Kiedy wiesz że ona niedługo umrze a Ty jesteś bezradny wobec potwora jakim jest RAK, To kiedy ta osoba nie wie że umiera że on zżera jej już jedyne płuco, kiedy jest tak źle że musisz walczyć z lekarzami aby wgl kontynuowali leczenie ! Naprawdę uwierzcie ludzie mają poważniejsze problemy niż śmierć kotka, pieska czy nieszczęśliwa miłość.. Chociaż takim sprawami też można się przejmować, ale pytam PO CO ?!
Wiesz co jest gorsze? Kiedy ludzie mają problem z tym, że reszta może mieć inne poglądy od ich własnych i muszą zarzucać smutaśnymi przykładami cierpienia istot wyższych i zniżyć czyjeś poczucie wrażliwości do rangi paneli podłogowych. Pilnuj tych biednych ludzi chorych na raka bo oni tak samo mało interesują innych jak ciebie czyjeś pieski i kotki.
a teraz wyobraź sobie, że ten kotek czy piesek znaczy dla niektórych dokładnie tyle samo ile dla Ciebie ta osoba
@alaska95, cieszę się że są jeszcze takie osoby jak ty które potrafią naprawdę racjonalnie myśleć. O tyle nie nazywam przywiązania do pieska/kotka myśleniem nieracjonalnym, jednak są rzeczy ważne i ważniejsze, taka jest prawda. @fariaa - Jeżeli dla kogoś zwierzątko jest tak samo ważne jak brat, siostra, rodzic etc. to naprawdę współczuje tej osobie i jej otoczeniu.
Widać, że nigdy nie miałeś/miałaś prawdziwego przyjaciela jakim jest zwierzę (i tutaj niekoniecznie pies, chociaż często). Myślę, że nie masz prawa oceniać problemów innych.
Przeżyłam podobną sytuację, którą opisujesz. tak odeszła moja Mama, ale kiedyś nadejdzie także pożegnanie z moją sunią, która złagodziła ból po śmierci Mamy. I myślisz, że mnie to nie ruszy? Dla mnie zwierzę to członek rodziny i jego śmierć też będę przeżywać.
Cóż... Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie traktują właśnie "pieski czy kotki" jako członków rodziny. Przykro mi z powodu tej bliskiej, umierającej osoby - rozumiem to, że jest Ci ciężko. Ale dlaczego Ty wyładowujesz swoją złość i frustrację (do której masz święte prawo) na osobach, którzy są przywiązani do swoich zwierzaków? Ja sama 3 lata temu straciłam swojego psa, i do teraz nie potrafię tego do końca zrozumieć.
Alaska95-takie problemy też miałam,a mimo to potrafię się także przejmować losem pieska czy kotka.
Mnie to dopiero czeka... Niestety mój pies ma raka i jak się będzie męczył to trzeba go będzie uśpic. ;( Już widze tą pustkę w domu...
Twój demot poruszył moje najgłębsze emocje normalnie łzy spłyneły mi po policzku. Dla mnie smutne jest to że tylu ludzi traktuje swoje zwierzaki jak rzeczy- jak potrzebne to wyzyskują, a jak sie znudzą to...bestialsko są obojetni na ich los porzucając je lub katując. Czy kiedys sie to zmieni ?
smutne to daje + i pomagajcie psom www.pustamiska.pl kilkajcie codziennie a pomozecie
Każdy ma problem i dla każdego on w jakimś stopniu jest wielki i smutny..
Moment zakopania wilczura na działce był najgorszy. Bałem się wykopać za płytki grób.
moja sunia miała 17lat, uśpiliśmy ją w domu, to nic że drogo kosztowało, ważne że odeszła spokojnie, we własnym domu, na rękach, i chociaż mam drugiego psa, to ciągle o niej myślę
Moja suczka co prawda nie została uśpiona, ale... umarła po tym, jak ktoś ją otruł, a miała zaledwie 6 lat :( I wiem doskonale co czujesz :(
sam moment uśpienia byl gorszy jeszcze jak trzymalem mojego psiaka a on słabł mi w rękach po zastrzyku weterynarza. ale niestety musiał zostać uśpiony ze wzgledu na chorobę. ciężko było :(
mnie spotkalo dokladnie to samo 07.09.2011 musialem uspic swojego psa filipa, mial 10 lat. W 2 tyg stracil 5 kg nie chcial jeść , bylem strasznie pogryziony po tym jak chcialem mu wcisnac jedzenie do pyszczka niestety 1 dzien przed uspieniem usg wykazalo ogromna ilosc guzów na watrobie. Nie moge dojść do siebie kazdy z rodziny jest chory przez to ze go juz nie ma. Każdy kąt przypomina mi o nim i zauwazylem ze dom sie strasznie zmienil. Nawet sasiedzi , gdy uslyszeli o uspieniu zaczeli plakach. Był on swietnym psem bardzo madrym. Najbardziej wkurza mnie to ze ludzie wypuszczaja psy z bloku ktore lataja po smietnikach jedza różne swinstwa i zyja do dzisiaj , a moj pies ktory byl traktowany czasem lepiej niz nie jeden czlowiek , jadl najlepsze miesa , suchy pokarm i juz go nie ma , gdzie tu sprawiedliwosc? :(
Współczuję i w ogóle ale w końcówce napisałeś tak, jakbyś uważał, że każde zwierzę żyjące na ulicy zasługuje by umrzeć wcześniej niż twój pupil. Ja nie życzę żadnemu psu śmierci, a tym co chodzą po śmietnikach dziwię się ale i podziwiam ich wolę przetrwania i dostosowanie się do cywilizacji, jakkolwiek ponura dla nich by ona nie była. Sama mam psa, nie jest okazem zdrowia ale z tego co wiem na żadną poważną chorobę nie choruje i mam nadzieję że przeżyje kolejne 9 lat, ale nie porównujmy do siebie zwierząt, szczególnie w kwestii "zasługiwania na śmierć".
demot na czasie, wczoraj niestety musiałem uspać mojego kochanego pieska po 13 latach wspólnego mieszkania.
Straszny moment i tyle do powiedzenia. Mimo iż w mieszkaniu przebywa 5 osób pustka jest widoczna... Rak
żołądka;[
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2011 o 13:43
Demot, niestety prawdziwy... Miesiąc temu musieliśmy uśpić mojego pieska... Guz koło jelita cienkiego, żaden chirurg by się operacji nie podjął, prócz tego wodobrzusze... Pies się męczył... Z tym że ja mam dopiero 13 lat, pies miał 9... Wychowywałem się z nim...
Jedno i drugie ;(
Najgorsza jest ta cisza w domu przez pierwsze dni ...
My naszą sukę uśpiliśmy po 15 latach wspólnego życia, miała legowisko w kuchni w takiej skrzynce, i co noc jak sie kotłowała do snu to słychać było skrobanie jej pazurów. Po uśpieniu, mimo iż legowiska się pozbyliśmy, psa nie było i miałam tego świadomość, przez pierwszy miesiąc ciągle słyszałam to skrobanie pazurów. Siła przyzwyczajenia jest niesamowita...
Miałam ośmioletniego chow chowa z którym dorastałam. Niestety po tych ośmiu latach dopadł go rak
żołądka, który rozwijał się w zastraszająco szybkim tempie. Masa pieniędzy na leczenie, a potem... na
eutanazję i kremację, bo niestety weterynarze nie mogli nic więcej zrobić. 2 listopada minie rok od kiedy
nie ma go ze mną, ale i tak nigdy nie zapomnę przyjazdu do domu z kliniku weterynaryjnej - widoku pustego
kocyka na którym spał, niedojedzonego obiadu w misce, smyczy wiszącej w przedpokoju... Mam teraz drugiego
psa ale to już nigdy nie będzie to samo. Ktoś tu wspominał, że problemy ludzi są istotniejsze od tych,
które dotyczą zwierząt - cóż, zależy od światopoglądu. Ja osobiście miewam wrażenie, że znacznie
bardziej wolę towarzystwo psa lub kota niż niektórych ludzi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2011 o 14:09
Powrót do domu jest zdecydowanie groszy, przeżyłem to i wiem, jaki to ból. Uczucie pustki w sercu i w domu, której w żaden sposób nie da się uzupełnić.
Mi weterynarz powiedział, że muszę oddać ciało suni, bo on się musi "rozliczyć" z zastrzyków. Wk... mnie. Zabrałam ciałko i pochowaliśmy koło domu. Ale dziękuję innemu weterynarzowi, który kilka dni później, w niedzielę, przez telefon, cierpliwie tłumaczył mi rozryczanej, że ją nie bolało.
Wiecie co jest gorsze? Dostać na wakacjach informację że zmarła Ci bliska osoba. Rozumie że po zwierzęciu też może pozostać pustka, ale nie będzie ona tak duża jak ta po stracie osoby która zajmowała się Tobą gdy robiłeś w gacie, która podnosiła Cie gdy upadałeś przy próbie chodzenia, ta która pomagała Ci nauczyć się jeździć na rowerze, ta której zawdzięczasz tyle, że nie jesteś w stanie nawet spamiętać ile... A najgorsze jest to że wracasz do domu i myślisz: czy ja na pewno jej w ostatnich chwilach życia, poświęcałem wystarczająco dużo czasu.
ani to ani to, pies to tylko pies :)
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa...
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek...
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza.
B.Borzymowska
@EmisiaP psia dusza to dusza zwierzęca, a więc śmiertelna, i niższej jakości, niż ludzka.
ja też tak mam... jakiś rok temu uśpiliśmy psa który miał 14 lat, i dalej nie mogę się po tym pozbierać.... ale wiem że poniekąd dobrze zrobiliśmy, bo ten pies był już stary i strasznie cierpiał, więc by się nie męczył, mama go uśpiła, ja dalej za nią tęsknię...
mialem psa 12 lat,uspalem bo musialem ..... rok przerwy i mAm kolejnego
prawda... 1 września zdechł mój pies, którego miałem 8 lat i odtąd cały dom zrobił się tak jakby... pusty. Ktoś kto nie miał nigdy psa nie zrozumie tego jak to jest stracić...
Znakomity dobór zdjęcia. Pzdr.
kiedy pies zdycha na twoich rękach... przeżyłam to 2 miesiące temu... mój pies miał 14 lat.. nigdy więcej..
wkurza mnie takie coś !!!!
Co wy ludzie sobie myślicie że psy to przedmioty ?
Psy też się kocha też się za nimi tęskni.
Psy to przyjaciele człowieka !!!
A wy tu piszecie że psy to tylko psy ?
Że gorzej jest gdy dowiadujecie się gdy osoba jakaś leży w szpitalu czy umiera ?
Dobrze ja też bym za tą osobą płakała i wyrażam współczucie tym osobom co tak to przeżywają.
Ale nie zapominajcie że pies jest taki sam jak my to też ssak tak jak my !!!!
Nie piszcie tutaj już takich głupot bo to jest chore !
Czasami pies się lepiej zachowuje niż kurde człowiek ! ;/
ZAPAMIĘTAJCIE SOBIE ŻE PIES JEST TAKI SAM JAK MY MA TEŻ UCZUCIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A co do demota to w sumie nie wiem bo mnie takie coś nie spotkało ale myśle że to i to jest smutne :(
Niestety, nie mogłam być przy moim "kluskojadzie", kiedy odchodził. Najgorsze były jednak te dni, które nadeszły później... 14 lat, to spacer, to organizowanie opieki nad nim, to wyjazd do wet bo znów coś "połknął", a teraz cisza... Mam nadzieję, że kiedyś się z nim spotkam. Z nim i innymi...
...w którym mieszkał 16 lat.
;
Najgorsza jest pusta w domu. Mój pies się męczył do samego końca, bo weterynarz nas kantował, podawał za małe dawki, a za każdą wizytę brał pieniądze. Kiedy było już naprawdę źle i chcieliśmy uśpić ją to nawet nie chciał przyjechać i kazał nam sobie poszukać kogoś innego na ten zabieg. A to, że była niedziela, to mieliśmy pecha.
Tak.. niby to 'tylko' zwierze, a człowiek kocha tak mocno jak człowieka.
mój piesek umarł mi na rękach , to było straszne . Ale najgorsze sa pierwsze tygodnie kiedy wracasz do
domu i jest tak pusto , nie czeka na Ciebie ktoś kto się najbardziej cieszył... ja walczyłam o jego zycie do konca. W dniu w którym miał mieć wizyte u lekarza czy mozna wyciąć mu guza.. umarł.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2011 o 19:45
Eii , znam ten ból . mam suczkę 9 lat i mam chcę ją uśpić żeby nie cierpła . ; / strasznie się do niej przywiązałam . na samą myśl o uśpieniu płaczę . ; //
Miał 14 lat. Wabił się Cezar. Ja miałem 6 gdy go dostałem. Mimo, że jestem prawie dorosły, ciężko mi się pozbierać po jego stracie. Był jak przyjaciel. Mimo, że niemy, mimo, że zwierzę. Kto nie miał, nie zrozumie. Tego pyska cieszącego się na mój widok jakby mnie nie było całe wieki, gdy wracałem do domu po wyniesieniu śmieci... Nienawidzę demotywatorów. Dziś go pochowałem. Dziś to trafiło na główną. Jesteście bezlitośni :(
No jakby nie patrzeć taką funkcję ta strona miała spełniać :)
Miala 8 lat, byla kochana sunia, ale trzeba bylo ja uspic ;c byla chora i nie dalo rady nic zrobic, bo operacji by nie przezyla ;c okropne uczucie, plakalam z tydzien dzien w dzien za nia i nadal jesli pomysle o niej to mi sie strasznie smutno robi i lza w oku sie kreci ;c
demot idealnie pasuje do mojej sytuacji sprzed roku. uśpiłam 10-rocznego psa, bo był poważnie chory, więc rozumiem i współczuję utraty pupila każdemu, dla kogo jest to równie ważne jak utrata bliskiego.
to, że nie miał przeciwstawnych kciuków...
Aż mi łezki poleciały. Ja nie wiem co bym zrobiła... Ale jak to sobie wyobrażam to nowe i nowe łzy mi napływają do oczu. Jade z moim pieskiem cały czas płacząc a ona z tą radością oczach na mnie patrzy i merda ogonkiem...
Nie nie umiem...
Moją sunie uśpiłam w kwietniu miała raka kości :( Nadal jk o niej myślę to łza mi się kręci to przecież 10 lat mojego życia ponad połowa :(
brawo psiobójco musiales zabic psa zeby dostac sie na glowna?teraz kogo zabijesz?matke?zenada -----------
Nie mam pojęcia jak to zrobiłeś, ale bodajże w czwartek mają uśpić mojego 11-sto letniego owczarka. Masz +
trafiony...
u nas dowiedzieliśmy się ze nasz piesek - 9 lat obchodził w czerwcu - ma cystę, raka prostaty, lekarz powiedział, że operacja może nie przynieść rezultatu i pies będzie się męczył... tez zastanawialiśmy się nad uśpieniem w ostateczności - żeby się nie męczył, ale póki co ma zapisany antybiotyk i sterydy i czekamy, ale i tak już czujemy oddech jego śmierci na karku...
kilka lat temu został zagryziony pies naszej kuzynki - kontakt kilka razy w mies - czasem rzadziej... a i tak sie popłakałam jak sie dowiedziałam ze niezyje...
teraz tez lzy cisna mi sie do oczu...
nastepny nasz zwierzak domowy to minimum cos co zyje minimum 100 lat! Nigdy więcej!
kurcze, moment powrotu do pustego domu
aż się rozkleiłam widząc tego demota
Najlepiej tego demota zrozumieją osoby które przeżyły coś podobnego. W połowie sierpnia moja 10 letnia suczka została uśpiona. Dopadła ją choroba i rak na śledzionie. przez kilka dni nic nie jadła. nie bylo sensu żeby sie dalej męczyła. nie było nadziei że będzie z nią lepiej, ale weterynarz widząc jak jesteśmy do niej przywiązani bał się powiedzieć nam to prosto w oczy. ale to było widać... Pierwsze kilka dni to było coś okropnego. Mama prawie w ogóle nic nie mówiła i praktycznie tylko leżała. ze mną było tak samo.
Często mam przed oczami moment uśpienia, kiedy leżała w swoim ulubionym miejscu tak osłabiona, że nawet łeb ledwo podnosiła. Ale czas leczy rany...
Przeżyłam to... 6 lat temu musiałam uśpić mojego najlepszego przyjaciela, a do dziś budzę się w nocy z płaczem, jak przypomnę sobie jego kochaną mordkę, oczy, które patrzyły na mnie smutno, ale bez wyrzutu po zastrzyku... Puste miejsce w przedpokoju, gdzie leżał jego kocyk... Po nikim dotąd tak nie płakałam.