Brakuje mi czasów w których mężczyźni byli mężczyznami i sami zdobywali kobiety. Bo dzisiaj użalają się nad sobą, przyjmując mentalną pozę rozjechanego chomika i liczą że jakaś dziewczyna się nad nimi zlituje. Ludzie, co jest z wami? Zbadajcie sobie poziom testosteronu
@egoiste W tamtych czasach też byli tacy nieudacznicy jak my. Tylko, że żyli w ukryciu, nikt o nich nie słyszał i udawano, że wszystko jest ok. Myślisz, że wszyscy są przystojnymi facetami i do tego podrywaczami, ale nie zdobywają kobiet bo im się po prostu nie chce? Gdybyśmy tacy byli, to uwierz, na pewno nie tracilibyśmy czasu na wyżalanie się na demotach. Wybacz mi, ale masz pecha, frajerzy istnieją i będą istnieć. Jeśli ci to nie odpowiada, to wracaj do swojego idealnego świata cwaniaczków i wyrywaj lachony.
Tacy ludzie zawsze byli (choćby Isaac Newton). Ale mam wrażenie że jest ich coraz więcej. I to nie dlatego że zaczęli się wypłakiwać w coraz bardziej dostępnym internecie, tylko dlatego, że ten coraz bardziej dostępny internet zaczął zastępować normalne relacje międzyludzkie. I tu nie chodzi o to żeby każdy był przystojny, tu chodzi o zachowanie pewnych cech swojej płci. Od zarania dziejów jest tak ze to facet zdobywa kobietę a nie odwrotnie. Więc nie liczcie ze zainteresuje się jakaś wami z litości. Nie piszcie a tym bardziej nie myślcie w kierunku kobiety "poznajmy się" tylko po prostu idźcie i ją poznajcie.
Egoiste, to że tak było od zarania dziejów wcale nie znaczy że tak ma być. Może nie ma. Z tego co
zauważyłem, obecnie kobiety też często szukają sobie faceta. Jeżeli nagle stanie się tak, że to
kobiety zaczną się starać o to by zdobyć faceta to... nic. Nie stanie się żadna katastrofa. Nic się nie
stanie. Będzie po prostu inaczej. Zgadzam się, że to źle iż internet zabija odwagę cywilną. Ale nie każ innym być maczo, "bo tak ma się zachowywać facet". Szczerze mówiąc wychodząc za takiego romantyka kobieta ma przynajmniej pewność że będzie kochana. Przecież zdarzają się tacy "prawdziwi mężczyźni" dla których żona to tylko samica której nie należy się szacunek, tylko kuchnia, a czasem i siniaki (brnąc w skrajność).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2011 o 1:14
Czolg, kolego sorry ale równouprawnienie nie przeskoczy milionów lat ewolucji. W ludzkim (i nie tylko ludzkim) umyśle wykształciły się takie mechanizmy a nie inne i należy to zaakceptować. Tak jak nie zmusisz wody aby płynęła pod górę tak nie przeskoczysz pewnych ludzkich odruchów. Owszem, kobiety się wyemancypowały, mamy równouprawnienie, są teraz pewne siebie i przebojowe. I tak, masz rację, coraz częsciej same sobie szukają faceta. Ale to szukanie faceta nie polega na tym że idą i zaczepiają obcych kolesi, tylko na tym że upatrują sobie kolesia i pozwalają mu się poderwać. Dalej facet musi być facetem. A wiesz dlaczego? Bo natura nas tak stworzyła że facet był od polowania i ochrony, a kobieta od wychowywania dzieci. I to nie jest jakiś szowinizm z mojej strony. To sprawia ze kobieta szuka z mężczyźnie oparcia, bezpieczeństwa, stabilności. I dlatego takie cechy jak pewność siebie, stanowczość, odwaga są przez kobiety pożądane. Bo niby jak kobieta ma się czuć bezpiecznie i stabilnie przy facecie którego już od momentu podrywu musi prowadzić za rączkę?
Wiecie co panowie? Tak a propos waszej dyskusji. Uświadomiłam sobie, że zawsze postępowałam zgodnie z tą zasadą, ale teraz, gdyby mój związek z jakiegoś powodu się zakończył, naprawdę rozważałabym zmianę taktyki: czy nie zacząć podchodzić do przystojnych facetów w parku mówiąc "Dzień dobry, uważam, że jest pan bardzo przystojny, czy mogę się przysiąść?" :) Gdyby złudzenia dotyczące drugiej połówki czekającej gdzieś i związków na całe życie poszły się teges. Życie jest za krótkie. Ale mnóstwo kobiet naprawdę chce żeby wszystko wyszło idealnie i czeka na męską inicjatywę. Nie da się zrobić nic innego, tylko poganiać obie strony, chłopcom powiedzieć, żeby wychodzili pierwsi, a kobietkom, żeby nie siedziały w kącie. Tak jak to określiłeś egoiste, kobieta powinna przynajmniej "dać się podrywać", jak nie ma jaj coś zadziałać albo jest zbyt nieśmiała albo otoczenie nie takie, to przynajmniej powinna stawać na głowie, żeby stworzyć panu warunki do podrywu. A najlepiej, właśnie tak jak mówię - masz ładną buzię, masz fajne ciało, to weź po prostu podejdź do tego ładnego pana i zapytaj czy nie chciałby na kawę, szansa że się zgodzi choćby z czystej dezorientacji jest dosyć duża :)
Iskierka, tu nie o to chodzi żeby kobieta biernie czekała tylko żeby faceci nie kastrowali samych siebie. Bo wierz mi dupa będzie dupą, niezależnie czy do NIEGO kobieta podejdzie czy nie.
@egoiste: Ludzie to nie klony :) Czasami to facet jest bardziej pewny siebie i stanowczy, czasami kobieta jest taka, czasami oboje są tacy, i czasami nikt z nich taki nie jest. Wynika to z naturalnych różnic międzyludzkich. Być może statystycznie masz rację co do mężczyzn i kobiet, ale ludzie nie zawsze do statystyk pasują. Ja osobiście sobie wyobrażam, że jak kiedyś będę miał dziewczynę, to będzie to na zasadzie wzajemności... że nawzajem będziemy się wspierać, będziemy dla siebie oparciem, wzajemnie sobie dawać poczucie bezpieczeństwa. Mi by kompletnie nie pasowało robić za "terminatora" który tylko sam ma robić za oparcie i dawać poczucie bezpieczeństwa. Bo wtedy ja na kim miałbym się oprzeć? Też jestem człowiekiem, delikatną istotą ludzką, która też potrzebuje oparcia, a to co posiadam między nogami nie ma zupełnie nic do rzeczy - jakby mi się trafiło posiadać tam coś innego, to nadal byłbym tym samym człowiekiem, tylko z trochę inną anatomią.
@egoiste: A tu się mylisz, że dupa dupą pozostanie na zawsze. Kiedyś byłem inny niż obecnie i nie twierdzę, że byłem aż taką dupą, o jakiej może jest mowa, ale na pewno byłem bardziej nieśmiały, nietowarzyski i tchórzliwy niż obecnie. A mimo wszystko zmieniłem się i to wg. mnie na lepsze. A to wszystko za sprawą może głównie tej jednej dziewczyny, która w gruncie rzeczy mi się podobała, ale zostaliśmy tylko dobrymi znajomymi. Jakoś tak mnie odmieniła ona najbardziej z pośród tych wszystkich, które poznawałem. Dlatego nie wydawaj od razu takiego ostrego werdyktu, bo czasem człowiek potrzebuje drugiego człowieka, by "wyzwolić" w sobie te dobre... najlepsze cechy, jakie w nim tkwią. Być może uśpione od urodzenia, o których nigdy nie miał pojęcia.
@egoiste: Tak skoro mówisz o milionach lat ewolucji to coś ci powiem. W dalekiej przeszłości istniało coś takiego jak matriarchat, czyli to kobiety miały władzę. Dopiero później to mężczyźni zaczęli obejmować władzę. Nie wiem jak to się ma do pytania czy to mężczyzna ma zdobywać swoją kobietę czy odwrotnie, ale to pokazuje że jednak takie drastyczne zmiany w ludzkiej mentalności MOGĄ zachodzić. Może właśnie zachodzą?
Zazzerpan ostatnie zdanie jest dość zastanawiające. Możesz mi powiedzieć na czym wg ciebie polega męskość? Tylko na anatomii? Na tym że faceci mają penisa a kobiety nie? Myślisz że dyformizm płciowy to tylko różnice anatomiczne? A nie przyszło ci do głowy że to co masz między nogami produkuje hormony które decydują nie tylko o tym jak wygladamy ale też jak myslimy? Ciekawe jest też zdanie "Ja osobiście sobie wyobrażam, że jak kiedyś będę miał dziewczynę...". A więc chyba mało w tym temacie masz do powiedzenia skoro na razie sobie tylko wyobrażasz jak to jest mieć dziewczynę. Tu nie chodzi o to aby facet był terminatorem bo normalny związek to partnerstwo i wzajemne wspieranie siebie, tylko o to aby facet był facetem. Fakty sa takie że my szukamy w kobietach cech kobiecych, a kobiety w nas cech męskich. To właśnie sprawia że kręcą nas kobiety a kobiet kręcą mężczyźni. Więc jeżeli facet tych cech męskich w sobie nie ma... nie jest po prostu traktowany jako potencjalny partner. I na takich zasadach tworzony jest związek partnerski - pomiędzy kobietą i mężczyzną, a nie kobietą i nie wiadomo kim.
Maniaks, ja nie napisałem że dupa pozostanie dupą na zawsze tylko że sam fakt że kobieta się kimś zainteresuje nie zmieni go z dupy w faceta. ja też kiedyś byłem dupą i nie wstydzę się tego. Czołg - raczysz żartować. Matriarchat to hipoteza a nie fakt naukowy. Może porozmawiajmy jeszcze o homeopatii i innych pozanaukowych teoriach?
Matriatchat, patriatchat, naprawdę nie potrzebujemy sięgać do czasów, kiedy ludzie nie myli zębów, żeby odnaleźć swoje miejsce w kulturze. Może spojrzeć po prostu na czasy przedwojenne. Mężczyzna musiał być żywicielem rodziny żeby czuć się mężczyzną. Musiał być tym twardym, smutnym typem, który bije syna pasem i wraca wieczorem do domu z kopalni zjeść ciepłą zupę. Tak sam widział swoje miejsce i tak jego kobieta widziała jego miejsce. I naprawdę od tamtych czasów sporo się zmieniło, musisz przyznać Egoiste. Fajnie, że w czasach kiedy ludzie się nie myli byliśmy zaprogramowani do ról, ale teraz nikt nie chciałby się chyba do nich cofnąć! Po prostu mamy nowe. I też nie widzę tego, nie w ciągu tego wieku na pewno, żeby pojęcia "męskość" "kobiecość" całkowicie zniknęły. Sądzę, że powinniśmy jak najbardziej pielęgnować te dobre cechy z naszego ładnego kulturowego schematu. Więc proponuję, żeby panowie podali sobie ręce. Bo ani nie chcemy zmienić się na bezpłciowe twory (niektórzy może chcą, ale gwarantuję, gdyby jutro świat zmienił się w ten sposób to nie chcielibyśmy w nim żyć) - ani nie chcemy wracać do tego, co cośtam kiedyś brudni ludzie robili, bo byli brudnymi ludźmi, i sam fakt że ich wzorce trwały dłużej nie daje im prawa do wtrącania się w nasze. Ja jestem pewna że dążenie do emancypacji obu płci da się pogodzić z zachowaniem naszego kulturowego ja. Że pan, do którego dziewczyna pierwsza podejdzie, będzie mógł nadrobić swoją męskość w innych dziedzinach, np. dawać jej wsparcie psychiczne, ogarniać dom jak mu żona zachoruje i opiekować się nią, nie wiem. Też mi nie pasi to, że mężczyźni przyzwyczajają się do braku odwagi podrywania, o bardzo mi to nie pasi czasami, ale ostatecznie mogą realizować swoją męskość inaczej, jeżeli wcale jej nie realizują to dopiero jest problem.
@egoiste: Ale różnice w sposobie myślenia są indywidualne. Oczywiście, że da się je jakoś uogólnić do płci, ale ostatecznie to każdy człowiek ma własny sposób myślenia który wcale nie musi do uogólnień pasować. Nie miałem jeszcze dziewczyny, kiedyś chciałbym mieć :) Ale nie jestem męskim facetem szukającym kobiecej dziewczyny. Jestem sobą, nie za bardzo pasującym do stereotypów, i mam wrażenie że najlepiej by mi było z dziewczyną też nie pasującą do stereotypów... czyli, używając Twojego sformułowania, nie "kobieta z nie wiadomo kim", tylko "nie wiadomo kto z nie wiadomo kim". Dwie osoby które do siebie nawzajem pasują, tak to sobie wyobrażam. :) Co to według Ciebie znaczy by "facet był facetem"? Czy oznacza to porzucenie cech indywidualnych na rzecz dopasowania się do uogólnień? W takim wypadku "bycie facetem" jest czymś w stu procentach kulturowym a nie naturalnie powstałym w wyniku ewolucji, bo gdyby było naturalne to nie wymagałoby ignorowania swojej indywidualności.
a ja się zgodzę z egoiste. Mężczyzna powinien wykazywać MĘSKIE cechy. I nie przekonuje mnie w najmniejszym stopniu tłumaczenie - nie wykazuję inicjatywy, bo nie jestem przystojny i żadna mnie nie będzie chciała, taki ze mnie biedaczek... Obudźcie się! Mężczyzna, który walczy o kobietę, jest twardy, opiekuńczy, w którym kobieta może znaleźć oparcie, a jednocześnie niezbyt atrakcyjny fizycznie może znaleźć dziewczynę. Serio. :)
@egoiste: "Pozanaukowa teoria"? Cytat z wikipedii: "Współcześnie najbardziej znanym przypadkiem wciąż jeszcze funkcjonującego matriarchatu jest lud Na (inne nazwy: Naxi, Nakhi, Mosu) żyjący w północnozachodniej części prowincji Junnan w Chinach oraz Tuaregowie, zamieszkujący obszary Sahary."
@Iskierka "Że pan, do którego dziewczyna pierwsza podejdzie, będzie mógł nadrobić swoją męskość w
innych dziedzinach, np. dawać jej wsparcie psychiczne, ogarniać dom jak mu żona zachoruje i opiekować się
nią, nie wiem (...) ale ostatecznie mogą realizować swoją męskość inaczej, jeżeli wcale jej nie
realizują to dopiero jest problem." - Z tym Iskierka to chyba nawet masz rację, bo sam też uważam, że
posiadam parę takich cech, tylko, że od razu tego nie widać, w dodatku dziewczyny na początku znajomości
takich cech w ogóle nie szukają. Chcą tylko, żeby facet był fajny, atrakcyjny i zabawny, dopiero
później jak związek dojrzeje chcą cech takie jak wymieniłaś, a tu czasem wyskakuje "zonk", bo
mężczyzna okazuje się być chamem, draniem i leniem. No i potem wcale nie jest mi szkoda takich dziewczyn,
bo mogły wcześniej szukać u niego tych o wiele ważniejszych cech.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2011 o 17:28
A ja w końcu zdecydowałam i umówiłam się z kumplem, z którym zawsze świetnie się bawię na każdej imprezie i prawdopodobnie przetańczę całą studniówkę:)
@Czolg widzisz nie chodzi o to, że nie ma społeczeństw matriatchalnych, ani że takich nie było w przeszłości, na to są dowody. Nie ma dowodów na to, że cywilizacje oparte na patriatchacie, z których czerpaliśmy wzorce kulturowe, były wcześniej zdominowane przez kobiety. Ktoś znalazł figurkę kobiety z szerokimi biodrami i pomyślał sobie, że skoro tak była czczona, to musiała zajmować wysoką pozycję. Nie koniecznie musiało tak być i wielu naukowców się z tym nie zgadza, ale fajny pomysł. Tyle że niezbyt przydatny w tej dyskusji.
ludziska! na studniówkę idzie się nie żeby pokazać się, że ma się drugą połówkę :) tylko żeby walnąć głębszego z nauczycielami, dyrektorem, woźnym, klasą, klasą przeciwną, następną przeciwną, potem by obtańczyć dziewczyny z klasy, z przeciwnej i następnej przeciwnej i nauczycielki! Wszystkie po kolei! Nie masz z kim iść weź kuzynkę, koleżankę! Nie będzie Ci truła że nie poświęcasz jej czasu wystarczająco dużo i za dużo pijesz!
Pozdrawiam !
Bądź co bądź ewolucja idzie do przodu,równouprawnienie również. Ale moim zdaniem jakaś tradycja
jest i są schematy- te akurat jak najbardziej miłe.
a kobieta uwielbia gdy mężczyzna stara się o jej względy.Powiem więcej nigdy mężczyzna nie jest bardziej męski w oczach kobiety jak w momencie kiedy się o nią stara.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 listopada 2011 o 17:42
Ja na studniówkę zaprosiłem dziewczynę od razu na pierwszym spotkaniu. Wiem że może było to za szybko, ale mimo tego dziewczyna mi nie odmówiła i mi towarzyszyła na studniówce. Mimo że nie jesteśmy razem, mam z nią bardzo dobry kontakt. Wszystkich którzy nie mają partnera na studniówkę motywuję żeby nie bali się podejść i zaprosić kogoś, na pewno komuś miło się zrobi że został zaproszony. Również zachęcam dziewczyny żeby nie bały się zagadywać do chłopaków! :)
ojej, jakbym wstawil sam tego demota prawie 3 lata temu. mialem podobne rozterki egzystencjonalne a skonczylo na totalnym upodleniu na studniowce i konczeniu wodki u kolesia :D
Dokładnie... nie dość, że demotywuje, to sam mam podobny problem, jestem mało towarzyski, nigdy nie miałem dziewczyny i nie wiem do końca z kim można by się wybrać na studniówkę;> +
ja nie byłem na studniówce, i chyba lepiej na tym wyszedłem, zeby pójśc musiałbym zabulić sporo kasy, znajdywać dziewczyne do pary na siłę, i jeszcze "bawić" się w towarzystwie którego nie lubiałem prawdę mowiąc. Dużo lepiej wyjść z kumplami. Jeszcze jakieś typki chwalą się do dziś, ze zaliczyli jakies panienki 2x zeby mature zdać, nie mam wiele wspólnego z takimi ludźmi.
@yvons: geniuszu ujemny wez pod uwage taka sytuacje, ze bedzie tam mnostwo fajnych dziewczyn z ktorymi bedziesz mogl potanczyc (mimo ze mialem partnerke to z nia nie tanczylem tylko z inna,a czemu to juz inna bajka). zreszta teraz w oparciu o doswiadczenia wzialbym kolezanke z ktora mozna pogadac i dopiero wtedy moze sie cos nawiazac glebszego (jesli jest wolna oczywiscie). zycie jest mile ale takie sytuacje ze idzie sie z zona na studniowke zdarzaja sie ultra rzadko (ale znam taki przypadek). ciao, studia i tak was zepsuja!
@dickrider, "geniuszu ujemny", tak się akurat składa, że jestem dziewczyną. Nie wiem, czy trudno jest zgadnąć, że "Yvonne" to "Iwona". Ja jakoś w tym specjalnie nic zawiłego nigdy nie widziałam. I naucz się porządnie przepisywać, bo to też zrobiłeś źle.
A co do studniówki, to niestety, na sali nie kręci się wielu samotnych i fajnych mężczyzn, bo tacy są wręcz oblegani przez damską większość. :)
"A co do studniówki, to niestety, na sali nie kręci
się wielu samotnych i fajnych mężczyzn, bo tacy są wręcz oblegani przez damską większość. :)" nie wiem jak to się stało ale moge powiedzieć coś co idealnie zaprzecza to o czym napisałaś... nie kreci się zbyt wiele dziewczyn a jak jest to oblegana
ja nie wiem co się z ludzmi porobiło. kiedy ja miałem studniówkę (a trochę czasu od niej minęło) ja tak jak wiele osób (przeważnie chłopaków) nie miałem partnerki. jakoś nie byłem rozżalony z tego powodu. fakt, fajnie byłoby mieć kobitkę obok, ale plusem świętowania tego dnia w pojedynkę jest to, że mozna się swobodnie napić i powydurniać z kumplami ;)
W tej chwili jeżeli pójście samemu na studniówkę oznacza wstyd... Niestety tak się już porobiło, że ludzie szukają na siłę partnera/partnerki, żeby tylko nie przyjść bez pary.
ja byłam sama, poloneza tańczyłam z koleżanką, bo kolega, z którym miałam być w parze złamał nogę. bawiłam się świetnie, lepiej od koleżanek, które w rozpaczy, na tydzień przed studniówką szukały kogoś na siłę, kto z nimi pójdzie i zabierały kolegów, z którymi później przesiedziały większość czasu, bo ci byli wyjątkowo nierozrywkowi.
pójście na studniówkę samemu to żaden wstyd. wytańczyłam się z masą kolegów, którzy poprzychodzili z kimś tam. i w czasie tańców nie ważne było, czy ktoś był sam, czy nie - wszyscy bawiliśmy się razem, nie tylko ze swoją klasą, ale i z innymi. bawcie się dobrze, choć jeszcze trochę czasu zostało :)
A może po prostu lepiej samemu napisać, niż czekać, aż ktoś zapuka do drzwi? :) Ja też mam dylemat ze 100dniówką, ale sama nie czekam, tylko staram się działać :)
Trochę odwagi chłopaki, mnie prosił chłopak, który praktycznie mnie nie zna. Jak traficie na wyrozumiałą dziewczynę to zrozumie, że jesteście w potrzasku i z wami pójdzie :)))
czy jest sens zapraszac kogoś, kogo się wogole nie zna? Ludzie na siłę zaczynają szukać partnerów, bo poddaja się presji otoczenia, patrzą na innych, którzy mają juz dziewczyny, osoby towarzyszące i tutaj wlasnie zaczyna się rywalizacja, bo jak to tak pojśc na studniówkę bez osoby towarzyszącej? albo wogole nie pojść? dla niektórych nieobecność na tej wielkiej imprezie to koniec świata. Chłopaki mają na tyle łatwiej, że będą sie zabawiac w męskim gronie, przemycą jakiś alkohol i będą sie bawić.. aż do porzygu ;d w tej sytuacji gorzej wypadają dziewczyny, walczą o partnerów, poźniej zaczyna się porównywanie która to znalazła fajniejszego. Te ładniejsze i pewniejsze siebie mają łatwo, szybko znajdą partnera, zaś te ze słabszą psychiką, często nieśmiałe, już w akcie desperacji zaczynają szukać byle kogo, wkońcu kończą zapraszając chłopaków, którym nie zależy czy z kimś pójdą, czy sami, bo i tak będą pić pod stolikiem z kolegami. To wszystko kończy się płaczem dziewcząt w ubikacji, i narzekaniem jaka kiepska to była impreza i ile to pieniędzy poszło w błoto.
Tak, poznamy tę zaproszoną osobę, może od razu nie stanie się naszą drugą połówką, ale spędzimy
czas w miłym towarzystwie, a nawet ta osoba zostanie naszym dobrym znajomym. Nigdy nic nie wiadomo :) Z
resztą zaproszona osoba na studniówkę nie równa się od razu partnerowi życiowemu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2011 o 17:57
Ja na swoją nikogo nie zaprosiłam a i tak świetnie się bawiłam. Jeśli idzie się z pozytywnym nastawieniem to partner nie jest potrzebny. :) A tak swoją drogą to przeszłabym się jeszcze raz, naprawdę świetna zabawa.
Ja również poszedłem sam i żałuję. Studniówka co prawda była przednia, ale samemu jest tak.. dziwnie..
Chętnych na studniówkę jest pełno (tutaj Wrocław :P), ale jakoś nie widzę żeby realnie umówić się na studniówkę przez demotywatory ^^
Rozumiem, bo sama bym się tak na studniówkę nie umówiła ;)
Ja wcale nie uważam,żeby było dziwnie, chociaż to już są indywidualne odczucia każdego z nas.
Też miałam takie plany. Niestety, mając dosyć słuchania narzekania rodziców i znajomych, że "Jak można iść samemu na studniówkę" dałam za wygraną i zaznaczyłam na liście, że pojawię się z KIMŚ. Tylko ci mądrzy znajomi jakoś nie są w stanie znaleźć mi kogoś, z kim bym mogła iść. Szkoda, że wszyscy są tacy mądrzy, jak mają kogoś.
Idę na studniówkę sam ;/, okazało się że nawet niektórzy co nikt się po nich nie spodziewał i ofermy zaprosili kogoś, lecz nie jestem sam i jakoś przeżyję, mam taką nadzieję ;/, śmiejcie się ale bardziej się boję zapytać dziewczyny czy ze mną pójdzie niż pójść na maturę lub bić się.
Ale syf, to nie jest demot. Demoty to nie tablica ogłoszeniowa! Z takimi syfami idź sobie na nk, fejsbuka i fotkę, ale nie na demoty. Adminowi naprawdę się w dupie poprzewracało.
a ja tam prawdopodobnie idę sama i zamierzam się świetnie bawić :) (zresztą nie tylko ja, więc na pewno
znajdzie się ktoś do pogadania, wspólnego tańca). w sumie to już się doczekać nie mogę, bo
obstawiam, że będzie fajnie :D a nawet, jeśli nie, to w ostateczności schleję się z rozpaczy z
przyjaciółką, która też idzie sama, haha
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2011 o 2:09
Boże, co to za stylówa - muszę iść z kimś na studniówkę. Ja miałem studniówkę trzy lata temu i ponad połowa ludzi przyszła bez partnerki/partnera i potrafiła się bawić. Za to ci co przyprowadzili partnera, to ich zachowanie na tej imprezie przypominało pana wyprowadzającego psa na smyczy... Ja wam mówię - brak partnera na studniówce to nie jest koniec świata.
e widzę że nie tylko ja mam taki problem ale coś czuje że nie znajdę mojej połówki ani przed studniówką ani po niej szkoda;/ dlatego mam zamiar zaprosić kolegę z młodszej klasy;p
No w sumie też trzeba być mną by rozstać się z chłopakiem przed studniówką a później narzekać że nie ma się odpowiedniego partnera by z nim iść na ten bal... :p
Jestem z Kujaw
kochani panowie z okolic Lublina, proponuje taki układ, mogę pójść z kimś na studniówkę bo znam wasz ból, też jestem w podobnej sytuacji jak wy. jak chcecie o coś jeszcze zapytać to piszcie śmiało na priv
Ja na studniówkę poszłam sama, podobnie jak u wielu przedmówczyń: bawiliśmy się wszyscy razem, zatańczylam poloneza z jedną koleżanką, walca z drugą, a potem wszyscy ze wszystkimi, każdy z każdym. Aktualnie również nie mam nikogo, więc korzystając z okazji możnaby sie zaanonsować : Madzia, KRAKÓW ^^ lat 19, studentka pierwszego roku :) A może któryś mnie odnajdzie pośród tłumu :) 37957867
@egoiste byłeś kiedyś "dupą" a co teraz nie jesteś? Bo prawdziwy facet z jajami siedzi i wytyka innym w wielu kometarzach marunując czas podczas którego mógłby poznawać nowe kobiety albo robić coś konstruktywnego... jesteś taką samą dupą które ja te które krytykujesz... Prawda jest taka że gdybyś faktycznie dupy wyrywał to nie miałbyś czasu na trywialne demoty.
Patrząc na Kobietę ze zdjęcie, aż się chcę naprawdę zdobyć swoją wybrankę, jednak gdy po chwili spojrzy się na siebie to taka pewność siebie mija i tyle. Ale naprawdę na zdjęcie nie mogę się napatrzeć
także nie tylko ja mam taki problem...uffff...kto by chciał iść sam...też szukam szukam szukam ...
jeszcze troszkę i będzie to wyglądało jak portal randkowy ;p
egoiste: a nie brakuje Ci czasów, kiedy kobieta dostawała pałą w łeb i była zaciągana do jaskini nieprzytomna przez faceta ? :) zdobywać to można coś co jest tego warte, wiekszość dzisiejszych kobiet się nie kwalifikuje, więc może tu leży problem ?
Aż mi się arytmia odezwała jak zobaczyłem to zdjęcie ;p
Brakuje mi czasów w których mężczyźni byli mężczyznami i sami zdobywali kobiety. Bo dzisiaj użalają się nad sobą, przyjmując mentalną pozę rozjechanego chomika i liczą że jakaś dziewczyna się nad nimi zlituje. Ludzie, co jest z wami? Zbadajcie sobie poziom testosteronu
@egoiste W tamtych czasach też byli tacy nieudacznicy jak my. Tylko, że żyli w ukryciu, nikt o nich nie słyszał i udawano, że wszystko jest ok. Myślisz, że wszyscy są przystojnymi facetami i do tego podrywaczami, ale nie zdobywają kobiet bo im się po prostu nie chce? Gdybyśmy tacy byli, to uwierz, na pewno nie tracilibyśmy czasu na wyżalanie się na demotach. Wybacz mi, ale masz pecha, frajerzy istnieją i będą istnieć. Jeśli ci to nie odpowiada, to wracaj do swojego idealnego świata cwaniaczków i wyrywaj lachony.
Te osoby nazywały się najczęściej romantykami... Wiele dzieł z romantyzmu jest temu poświęcone.
Tacy ludzie zawsze byli (choćby Isaac Newton). Ale mam wrażenie że jest ich coraz więcej. I to nie dlatego że zaczęli się wypłakiwać w coraz bardziej dostępnym internecie, tylko dlatego, że ten coraz bardziej dostępny internet zaczął zastępować normalne relacje międzyludzkie. I tu nie chodzi o to żeby każdy był przystojny, tu chodzi o zachowanie pewnych cech swojej płci. Od zarania dziejów jest tak ze to facet zdobywa kobietę a nie odwrotnie. Więc nie liczcie ze zainteresuje się jakaś wami z litości. Nie piszcie a tym bardziej nie myślcie w kierunku kobiety "poznajmy się" tylko po prostu idźcie i ją poznajcie.
Egoiste, to że tak było od zarania dziejów wcale nie znaczy że tak ma być. Może nie ma. Z tego co
zauważyłem, obecnie kobiety też często szukają sobie faceta. Jeżeli nagle stanie się tak, że to
kobiety zaczną się starać o to by zdobyć faceta to... nic. Nie stanie się żadna katastrofa. Nic się nie
stanie. Będzie po prostu inaczej. Zgadzam się, że to źle iż internet zabija odwagę cywilną. Ale nie każ innym być maczo, "bo tak ma się zachowywać facet". Szczerze mówiąc wychodząc za takiego romantyka kobieta ma przynajmniej pewność że będzie kochana. Przecież zdarzają się tacy "prawdziwi mężczyźni" dla których żona to tylko samica której nie należy się szacunek, tylko kuchnia, a czasem i siniaki (brnąc w skrajność).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 1:14
Czolg, kolego sorry ale równouprawnienie nie przeskoczy milionów lat ewolucji. W ludzkim (i nie tylko ludzkim) umyśle wykształciły się takie mechanizmy a nie inne i należy to zaakceptować. Tak jak nie zmusisz wody aby płynęła pod górę tak nie przeskoczysz pewnych ludzkich odruchów. Owszem, kobiety się wyemancypowały, mamy równouprawnienie, są teraz pewne siebie i przebojowe. I tak, masz rację, coraz częsciej same sobie szukają faceta. Ale to szukanie faceta nie polega na tym że idą i zaczepiają obcych kolesi, tylko na tym że upatrują sobie kolesia i pozwalają mu się poderwać. Dalej facet musi być facetem. A wiesz dlaczego? Bo natura nas tak stworzyła że facet był od polowania i ochrony, a kobieta od wychowywania dzieci. I to nie jest jakiś szowinizm z mojej strony. To sprawia ze kobieta szuka z mężczyźnie oparcia, bezpieczeństwa, stabilności. I dlatego takie cechy jak pewność siebie, stanowczość, odwaga są przez kobiety pożądane. Bo niby jak kobieta ma się czuć bezpiecznie i stabilnie przy facecie którego już od momentu podrywu musi prowadzić za rączkę?
Wiecie co panowie? Tak a propos waszej dyskusji. Uświadomiłam sobie, że zawsze postępowałam zgodnie z tą zasadą, ale teraz, gdyby mój związek z jakiegoś powodu się zakończył, naprawdę rozważałabym zmianę taktyki: czy nie zacząć podchodzić do przystojnych facetów w parku mówiąc "Dzień dobry, uważam, że jest pan bardzo przystojny, czy mogę się przysiąść?" :) Gdyby złudzenia dotyczące drugiej połówki czekającej gdzieś i związków na całe życie poszły się teges. Życie jest za krótkie. Ale mnóstwo kobiet naprawdę chce żeby wszystko wyszło idealnie i czeka na męską inicjatywę. Nie da się zrobić nic innego, tylko poganiać obie strony, chłopcom powiedzieć, żeby wychodzili pierwsi, a kobietkom, żeby nie siedziały w kącie. Tak jak to określiłeś egoiste, kobieta powinna przynajmniej "dać się podrywać", jak nie ma jaj coś zadziałać albo jest zbyt nieśmiała albo otoczenie nie takie, to przynajmniej powinna stawać na głowie, żeby stworzyć panu warunki do podrywu. A najlepiej, właśnie tak jak mówię - masz ładną buzię, masz fajne ciało, to weź po prostu podejdź do tego ładnego pana i zapytaj czy nie chciałby na kawę, szansa że się zgodzi choćby z czystej dezorientacji jest dosyć duża :)
Iskierka, tu nie o to chodzi żeby kobieta biernie czekała tylko żeby faceci nie kastrowali samych siebie. Bo wierz mi dupa będzie dupą, niezależnie czy do NIEGO kobieta podejdzie czy nie.
@egoiste: Ludzie to nie klony :) Czasami to facet jest bardziej pewny siebie i stanowczy, czasami kobieta jest taka, czasami oboje są tacy, i czasami nikt z nich taki nie jest. Wynika to z naturalnych różnic międzyludzkich. Być może statystycznie masz rację co do mężczyzn i kobiet, ale ludzie nie zawsze do statystyk pasują. Ja osobiście sobie wyobrażam, że jak kiedyś będę miał dziewczynę, to będzie to na zasadzie wzajemności... że nawzajem będziemy się wspierać, będziemy dla siebie oparciem, wzajemnie sobie dawać poczucie bezpieczeństwa. Mi by kompletnie nie pasowało robić za "terminatora" który tylko sam ma robić za oparcie i dawać poczucie bezpieczeństwa. Bo wtedy ja na kim miałbym się oprzeć? Też jestem człowiekiem, delikatną istotą ludzką, która też potrzebuje oparcia, a to co posiadam między nogami nie ma zupełnie nic do rzeczy - jakby mi się trafiło posiadać tam coś innego, to nadal byłbym tym samym człowiekiem, tylko z trochę inną anatomią.
@egoiste: A tu się mylisz, że dupa dupą pozostanie na zawsze. Kiedyś byłem inny niż obecnie i nie twierdzę, że byłem aż taką dupą, o jakiej może jest mowa, ale na pewno byłem bardziej nieśmiały, nietowarzyski i tchórzliwy niż obecnie. A mimo wszystko zmieniłem się i to wg. mnie na lepsze. A to wszystko za sprawą może głównie tej jednej dziewczyny, która w gruncie rzeczy mi się podobała, ale zostaliśmy tylko dobrymi znajomymi. Jakoś tak mnie odmieniła ona najbardziej z pośród tych wszystkich, które poznawałem. Dlatego nie wydawaj od razu takiego ostrego werdyktu, bo czasem człowiek potrzebuje drugiego człowieka, by "wyzwolić" w sobie te dobre... najlepsze cechy, jakie w nim tkwią. Być może uśpione od urodzenia, o których nigdy nie miał pojęcia.
@egoiste: Tak skoro mówisz o milionach lat ewolucji to coś ci powiem. W dalekiej przeszłości istniało coś takiego jak matriarchat, czyli to kobiety miały władzę. Dopiero później to mężczyźni zaczęli obejmować władzę. Nie wiem jak to się ma do pytania czy to mężczyzna ma zdobywać swoją kobietę czy odwrotnie, ale to pokazuje że jednak takie drastyczne zmiany w ludzkiej mentalności MOGĄ zachodzić. Może właśnie zachodzą?
Zazzerpan ostatnie zdanie jest dość zastanawiające. Możesz mi powiedzieć na czym wg ciebie polega męskość? Tylko na anatomii? Na tym że faceci mają penisa a kobiety nie? Myślisz że dyformizm płciowy to tylko różnice anatomiczne? A nie przyszło ci do głowy że to co masz między nogami produkuje hormony które decydują nie tylko o tym jak wygladamy ale też jak myslimy? Ciekawe jest też zdanie "Ja osobiście sobie wyobrażam, że jak kiedyś będę miał dziewczynę...". A więc chyba mało w tym temacie masz do powiedzenia skoro na razie sobie tylko wyobrażasz jak to jest mieć dziewczynę. Tu nie chodzi o to aby facet był terminatorem bo normalny związek to partnerstwo i wzajemne wspieranie siebie, tylko o to aby facet był facetem. Fakty sa takie że my szukamy w kobietach cech kobiecych, a kobiety w nas cech męskich. To właśnie sprawia że kręcą nas kobiety a kobiet kręcą mężczyźni. Więc jeżeli facet tych cech męskich w sobie nie ma... nie jest po prostu traktowany jako potencjalny partner. I na takich zasadach tworzony jest związek partnerski - pomiędzy kobietą i mężczyzną, a nie kobietą i nie wiadomo kim.
Maniaks, ja nie napisałem że dupa pozostanie dupą na zawsze tylko że sam fakt że kobieta się kimś zainteresuje nie zmieni go z dupy w faceta. ja też kiedyś byłem dupą i nie wstydzę się tego. Czołg - raczysz żartować. Matriarchat to hipoteza a nie fakt naukowy. Może porozmawiajmy jeszcze o homeopatii i innych pozanaukowych teoriach?
Matriatchat, patriatchat, naprawdę nie potrzebujemy sięgać do czasów, kiedy ludzie nie myli zębów, żeby odnaleźć swoje miejsce w kulturze. Może spojrzeć po prostu na czasy przedwojenne. Mężczyzna musiał być żywicielem rodziny żeby czuć się mężczyzną. Musiał być tym twardym, smutnym typem, który bije syna pasem i wraca wieczorem do domu z kopalni zjeść ciepłą zupę. Tak sam widział swoje miejsce i tak jego kobieta widziała jego miejsce. I naprawdę od tamtych czasów sporo się zmieniło, musisz przyznać Egoiste. Fajnie, że w czasach kiedy ludzie się nie myli byliśmy zaprogramowani do ról, ale teraz nikt nie chciałby się chyba do nich cofnąć! Po prostu mamy nowe. I też nie widzę tego, nie w ciągu tego wieku na pewno, żeby pojęcia "męskość" "kobiecość" całkowicie zniknęły. Sądzę, że powinniśmy jak najbardziej pielęgnować te dobre cechy z naszego ładnego kulturowego schematu. Więc proponuję, żeby panowie podali sobie ręce. Bo ani nie chcemy zmienić się na bezpłciowe twory (niektórzy może chcą, ale gwarantuję, gdyby jutro świat zmienił się w ten sposób to nie chcielibyśmy w nim żyć) - ani nie chcemy wracać do tego, co cośtam kiedyś brudni ludzie robili, bo byli brudnymi ludźmi, i sam fakt że ich wzorce trwały dłużej nie daje im prawa do wtrącania się w nasze. Ja jestem pewna że dążenie do emancypacji obu płci da się pogodzić z zachowaniem naszego kulturowego ja. Że pan, do którego dziewczyna pierwsza podejdzie, będzie mógł nadrobić swoją męskość w innych dziedzinach, np. dawać jej wsparcie psychiczne, ogarniać dom jak mu żona zachoruje i opiekować się nią, nie wiem. Też mi nie pasi to, że mężczyźni przyzwyczajają się do braku odwagi podrywania, o bardzo mi to nie pasi czasami, ale ostatecznie mogą realizować swoją męskość inaczej, jeżeli wcale jej nie realizują to dopiero jest problem.
@egoiste: Ale różnice w sposobie myślenia są indywidualne. Oczywiście, że da się je jakoś uogólnić do płci, ale ostatecznie to każdy człowiek ma własny sposób myślenia który wcale nie musi do uogólnień pasować. Nie miałem jeszcze dziewczyny, kiedyś chciałbym mieć :) Ale nie jestem męskim facetem szukającym kobiecej dziewczyny. Jestem sobą, nie za bardzo pasującym do stereotypów, i mam wrażenie że najlepiej by mi było z dziewczyną też nie pasującą do stereotypów... czyli, używając Twojego sformułowania, nie "kobieta z nie wiadomo kim", tylko "nie wiadomo kto z nie wiadomo kim". Dwie osoby które do siebie nawzajem pasują, tak to sobie wyobrażam. :) Co to według Ciebie znaczy by "facet był facetem"? Czy oznacza to porzucenie cech indywidualnych na rzecz dopasowania się do uogólnień? W takim wypadku "bycie facetem" jest czymś w stu procentach kulturowym a nie naturalnie powstałym w wyniku ewolucji, bo gdyby było naturalne to nie wymagałoby ignorowania swojej indywidualności.
a ja się zgodzę z egoiste. Mężczyzna powinien wykazywać MĘSKIE cechy. I nie przekonuje mnie w najmniejszym stopniu tłumaczenie - nie wykazuję inicjatywy, bo nie jestem przystojny i żadna mnie nie będzie chciała, taki ze mnie biedaczek... Obudźcie się! Mężczyzna, który walczy o kobietę, jest twardy, opiekuńczy, w którym kobieta może znaleźć oparcie, a jednocześnie niezbyt atrakcyjny fizycznie może znaleźć dziewczynę. Serio. :)
@egoiste: "Pozanaukowa teoria"? Cytat z wikipedii: "Współcześnie najbardziej znanym przypadkiem wciąż jeszcze funkcjonującego matriarchatu jest lud Na (inne nazwy: Naxi, Nakhi, Mosu) żyjący w północnozachodniej części prowincji Junnan w Chinach oraz Tuaregowie, zamieszkujący obszary Sahary."
@Iskierka "Że pan, do którego dziewczyna pierwsza podejdzie, będzie mógł nadrobić swoją męskość w
innych dziedzinach, np. dawać jej wsparcie psychiczne, ogarniać dom jak mu żona zachoruje i opiekować się
nią, nie wiem (...) ale ostatecznie mogą realizować swoją męskość inaczej, jeżeli wcale jej nie
realizują to dopiero jest problem." - Z tym Iskierka to chyba nawet masz rację, bo sam też uważam, że
posiadam parę takich cech, tylko, że od razu tego nie widać, w dodatku dziewczyny na początku znajomości
takich cech w ogóle nie szukają. Chcą tylko, żeby facet był fajny, atrakcyjny i zabawny, dopiero
później jak związek dojrzeje chcą cech takie jak wymieniłaś, a tu czasem wyskakuje "zonk", bo
mężczyzna okazuje się być chamem, draniem i leniem. No i potem wcale nie jest mi szkoda takich dziewczyn,
bo mogły wcześniej szukać u niego tych o wiele ważniejszych cech.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 17:28
A ja w końcu zdecydowałam i umówiłam się z kumplem, z którym zawsze świetnie się bawię na każdej imprezie i prawdopodobnie przetańczę całą studniówkę:)
Bez żartów. Maksymalnie utożsamiam się z autorem demota.
@Czolg widzisz nie chodzi o to, że nie ma społeczeństw matriatchalnych, ani że takich nie było w przeszłości, na to są dowody. Nie ma dowodów na to, że cywilizacje oparte na patriatchacie, z których czerpaliśmy wzorce kulturowe, były wcześniej zdominowane przez kobiety. Ktoś znalazł figurkę kobiety z szerokimi biodrami i pomyślał sobie, że skoro tak była czczona, to musiała zajmować wysoką pozycję. Nie koniecznie musiało tak być i wielu naukowców się z tym nie zgadza, ale fajny pomysł. Tyle że niezbyt przydatny w tej dyskusji.
ludziska! na studniówkę idzie się nie żeby pokazać się, że ma się drugą połówkę :) tylko żeby walnąć głębszego z nauczycielami, dyrektorem, woźnym, klasą, klasą przeciwną, następną przeciwną, potem by obtańczyć dziewczyny z klasy, z przeciwnej i następnej przeciwnej i nauczycielki! Wszystkie po kolei! Nie masz z kim iść weź kuzynkę, koleżankę! Nie będzie Ci truła że nie poświęcasz jej czasu wystarczająco dużo i za dużo pijesz!
Pozdrawiam !
Bądź co bądź ewolucja idzie do przodu,równouprawnienie również. Ale moim zdaniem jakaś tradycja
jest i są schematy- te akurat jak najbardziej miłe.
a kobieta uwielbia gdy mężczyzna stara się o jej względy.Powiem więcej nigdy mężczyzna nie jest bardziej męski w oczach kobiety jak w momencie kiedy się o nią stara.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2011 o 17:42
dałem mocne tylko ze ładną dziewczyne na zdjeciu xD
i wlasnie przez takie osoby jak ty, poziom dzisiejszych demotow jest tragiczny
Ja na studniówkę zaprosiłem dziewczynę od razu na pierwszym spotkaniu. Wiem że może było to za szybko, ale mimo tego dziewczyna mi nie odmówiła i mi towarzyszyła na studniówce. Mimo że nie jesteśmy razem, mam z nią bardzo dobry kontakt. Wszystkich którzy nie mają partnera na studniówkę motywuję żeby nie bali się podejść i zaprosić kogoś, na pewno komuś miło się zrobi że został zaproszony. Również zachęcam dziewczyny żeby nie bały się zagadywać do chłopaków! :)
mogłeś dać swoje zdjęcie, może byś nie znalazł drugiej połówki, ale chociaż partnerkę na studniówkę :P
e tam partnerkę, ja się chętnie napiję za free... :D ( skoro już wstawiasz takie foto )
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2011 o 23:25
qbazz a może to ona na zdjęciu ;)
Poison sprawdziłem jego dane najpierw, bo dziewczyna bardzo interesująca na zdjęciu :)
Samo zdjęcie wystarczy i dwie minuty mam z życia wyjęte,przez patrzenie się tej kobiecie w oczy ;).
dobra tylko ze na tym zdj to nie ja- mam pryszcze, troche krzywy nos i jestem obcieta na chłopaka:D
Ha! jakby nie patrząc żaden sposób nie jest zły:P Dam plusa na zachete i zycze powodzenia.
Powodzenia no i udanej studniówki życze:)
Dziękuje
ojej, jakbym wstawil sam tego demota prawie 3 lata temu. mialem podobne rozterki egzystencjonalne a skonczylo na totalnym upodleniu na studniowce i konczeniu wodki u kolesia :D
Moja druga połówko, jeśli to oglądasz to poznajmy się zanim umrę, bo nie mam siły na to czekanie.
Dziękuję. Dobranoc.
ahhh też mam ten problem +
Dokładnie... nie dość, że demotywuje, to sam mam podobny problem, jestem mało towarzyski, nigdy nie miałem dziewczyny i nie wiem do końca z kim można by się wybrać na studniówkę;> +
I ten demot znów mi przypomniał, że nie mam z kim iść na studniówkę...
mi też. chyba od dzisiaj zacznę się użalać nad sobą że nie mam kogo zaprosić jako partnera.
ja nie byłem na studniówce, i chyba lepiej na tym wyszedłem, zeby pójśc musiałbym zabulić sporo kasy, znajdywać dziewczyne do pary na siłę, i jeszcze "bawić" się w towarzystwie którego nie lubiałem prawdę mowiąc. Dużo lepiej wyjść z kumplami. Jeszcze jakieś typki chwalą się do dziś, ze zaliczyli jakies panienki 2x zeby mature zdać, nie mam wiele wspólnego z takimi ludźmi.
@survive: you are my god. dokładnie tak samo uważam ;>
@yvons: geniuszu ujemny wez pod uwage taka sytuacje, ze bedzie tam mnostwo fajnych dziewczyn z ktorymi bedziesz mogl potanczyc (mimo ze mialem partnerke to z nia nie tanczylem tylko z inna,a czemu to juz inna bajka). zreszta teraz w oparciu o doswiadczenia wzialbym kolezanke z ktora mozna pogadac i dopiero wtedy moze sie cos nawiazac glebszego (jesli jest wolna oczywiscie). zycie jest mile ale takie sytuacje ze idzie sie z zona na studniowke zdarzaja sie ultra rzadko (ale znam taki przypadek). ciao, studia i tak was zepsuja!
@dickrider, "geniuszu ujemny", tak się akurat składa, że jestem dziewczyną. Nie wiem, czy trudno jest zgadnąć, że "Yvonne" to "Iwona". Ja jakoś w tym specjalnie nic zawiłego nigdy nie widziałam. I naucz się porządnie przepisywać, bo to też zrobiłeś źle.
A co do studniówki, to niestety, na sali nie kręci się wielu samotnych i fajnych mężczyzn, bo tacy są wręcz oblegani przez damską większość. :)
"A co do studniówki, to niestety, na sali nie kręci
się wielu samotnych i fajnych mężczyzn, bo tacy są wręcz oblegani przez damską większość. :)" nie wiem jak to się stało ale moge powiedzieć coś co idealnie zaprzecza to o czym napisałaś... nie kreci się zbyt wiele dziewczyn a jak jest to oblegana
ja nie wiem co się z ludzmi porobiło. kiedy ja miałem studniówkę (a trochę czasu od niej minęło) ja tak jak wiele osób (przeważnie chłopaków) nie miałem partnerki. jakoś nie byłem rozżalony z tego powodu. fakt, fajnie byłoby mieć kobitkę obok, ale plusem świętowania tego dnia w pojedynkę jest to, że mozna się swobodnie napić i powydurniać z kumplami ;)
W tej chwili jeżeli pójście samemu na studniówkę oznacza wstyd... Niestety tak się już porobiło, że ludzie szukają na siłę partnera/partnerki, żeby tylko nie przyjść bez pary.
Przyjdziesz bez partnera = tańczysz poloneza z nauczycielką/nauczycielem.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 17:26
@dieselboy nie zawsze musisz tanczyć
ja byłam sama, poloneza tańczyłam z koleżanką, bo kolega, z którym miałam być w parze złamał nogę. bawiłam się świetnie, lepiej od koleżanek, które w rozpaczy, na tydzień przed studniówką szukały kogoś na siłę, kto z nimi pójdzie i zabierały kolegów, z którymi później przesiedziały większość czasu, bo ci byli wyjątkowo nierozrywkowi.
pójście na studniówkę samemu to żaden wstyd. wytańczyłam się z masą kolegów, którzy poprzychodzili z kimś tam. i w czasie tańców nie ważne było, czy ktoś był sam, czy nie - wszyscy bawiliśmy się razem, nie tylko ze swoją klasą, ale i z innymi. bawcie się dobrze, choć jeszcze trochę czasu zostało :)
@kunus1 Zależy do jakiej szkoły chodzisz. Bo w mojej lepiej w ogóle nie przyjść na studniówkę niż wykręcić się od tańczenia.
Moja połówko jeśli czytasz mój komentarz to napisz na "Priv". Bo 100'dniówka tuż tuż...:) Czekam :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2011 o 21:23
A może po prostu lepiej samemu napisać, niż czekać, aż ktoś zapuka do drzwi? :) Ja też mam dylemat ze 100dniówką, ale sama nie czekam, tylko staram się działać :)
DAJCIE MOŻLIWOŚĆ OCENY - ŻAŁOSNE !!!
(mam 25 lat i wiem, co piszę)
tutaj jestem!
No przydało by się poznać kogoś z kim można by iść na studniówkę ^ ^
No ale trzeba by było najpierw ruszyć dupę i się do kogoś odezwać zamiast czekać, aż wymarzona piękność zjedzie z tęczy na srebrnym jednorożcu.
To ja, twoja druga połówka,w końcu mnie znalaześ,bo ja też nie mam żadnego samca na studniówkę;D
co z tego ze ja swoja polowke poznalam przed studniowka? jak i tak zabral inna ;/
No hej. Patrycja - miło mi :D
następnym razem daj swoje zdjęcie;)
CZEŚĆ:D
chetnie pojde na studniowke :D dobrze ze ja mamswoja za rok :P
Trochę odwagi chłopaki, mnie prosił chłopak, który praktycznie mnie nie zna. Jak traficie na wyrozumiałą dziewczynę to zrozumie, że jesteście w potrzasku i z wami pójdzie :)))
czy jest sens zapraszac kogoś, kogo się wogole nie zna? Ludzie na siłę zaczynają szukać partnerów, bo poddaja się presji otoczenia, patrzą na innych, którzy mają juz dziewczyny, osoby towarzyszące i tutaj wlasnie zaczyna się rywalizacja, bo jak to tak pojśc na studniówkę bez osoby towarzyszącej? albo wogole nie pojść? dla niektórych nieobecność na tej wielkiej imprezie to koniec świata. Chłopaki mają na tyle łatwiej, że będą sie zabawiac w męskim gronie, przemycą jakiś alkohol i będą sie bawić.. aż do porzygu ;d w tej sytuacji gorzej wypadają dziewczyny, walczą o partnerów, poźniej zaczyna się porównywanie która to znalazła fajniejszego. Te ładniejsze i pewniejsze siebie mają łatwo, szybko znajdą partnera, zaś te ze słabszą psychiką, często nieśmiałe, już w akcie desperacji zaczynają szukać byle kogo, wkońcu kończą zapraszając chłopaków, którym nie zależy czy z kimś pójdą, czy sami, bo i tak będą pić pod stolikiem z kolegami. To wszystko kończy się płaczem dziewcząt w ubikacji, i narzekaniem jaka kiepska to była impreza i ile to pieniędzy poszło w błoto.
Jak to mówi B.Stinson: Iść na studniówkę z partnerką to jak brać martwego jelenia na polowanie :D czy jakoś tak...
Tak, poznamy tę zaproszoną osobę, może od razu nie stanie się naszą drugą połówką, ale spędzimy
czas w miłym towarzystwie, a nawet ta osoba zostanie naszym dobrym znajomym. Nigdy nic nie wiadomo :) Z
resztą zaproszona osoba na studniówkę nie równa się od razu partnerowi życiowemu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 17:57
ej, bo ja tez nie mam z kim iść na studniówkę ;(
Ja na swoją nikogo nie zaprosiłam a i tak świetnie się bawiłam. Jeśli idzie się z pozytywnym nastawieniem to partner nie jest potrzebny. :) A tak swoją drogą to przeszłabym się jeszcze raz, naprawdę świetna zabawa.
Ja również poszedłem sam i żałuję. Studniówka co prawda była przednia, ale samemu jest tak.. dziwnie..
Chętnych na studniówkę jest pełno (tutaj Wrocław :P), ale jakoś nie widzę żeby realnie umówić się na studniówkę przez demotywatory ^^
Rozumiem, bo sama bym się tak na studniówkę nie umówiła ;)
Ja wcale nie uważam,żeby było dziwnie, chociaż to już są indywidualne odczucia każdego z nas.
mam ten sam problem... ehh, jacyś chętni? :)
Siema;) JA z chęcią pójdę na studniówkę w okolicach Katowic haha;d;d
A ja chciałam iść sama... Wszyscy próbują mi wyperswadować ten pomysł i nie wiem, dlaczego...
Też miałam takie plany. Niestety, mając dosyć słuchania narzekania rodziców i znajomych, że "Jak można iść samemu na studniówkę" dałam za wygraną i zaznaczyłam na liście, że pojawię się z KIMŚ. Tylko ci mądrzy znajomi jakoś nie są w stanie znaleźć mi kogoś, z kim bym mogła iść. Szkoda, że wszyscy są tacy mądrzy, jak mają kogoś.
Tak, głupsze jest to gdy Twój chłopak nie chce z Tobą na studniówkę iść..
nie jestem specjalistą, ale taki chłopak to żaden chłopak..
Idę na studniówkę sam ;/, okazało się że nawet niektórzy co nikt się po nich nie spodziewał i ofermy zaprosili kogoś, lecz nie jestem sam i jakoś przeżyję, mam taką nadzieję ;/, śmiejcie się ale bardziej się boję zapytać dziewczyny czy ze mną pójdzie niż pójść na maturę lub bić się.
My nie gryziemy :)
@Majster1942 i co? całe życie spędzisz w ukryciu przez dziewczyną z powodu strachu? Świat do odważnych należy!
Jezeli wrzucilas swoje zdjecie na portal....
Czesc milo mi jestem Marek :)
ja moge isc z ktoras samotna pania na studniowke, 3 mam juz za soba i wstydu przy tancu nie narobie :) only lubuskie
Poda ktoś linka tej kobiety na facebook ??
Ja tam tez szukam drugiej polowki. Zazwyczaj zaraz po wypiciu pierwszej.
ja się chętnie przejdę na studniówkę, mam 19 lat :)
Ale syf, to nie jest demot. Demoty to nie tablica ogłoszeniowa! Z takimi syfami idź sobie na nk, fejsbuka i fotkę, ale nie na demoty. Adminowi naprawdę się w dupie poprzewracało.
Masz rację, to nie tablica ogłoszeniowa. Z resztą słów się nie zgadzam, ale dzięki za opinię ;)
a ja tam prawdopodobnie idę sama i zamierzam się świetnie bawić :) (zresztą nie tylko ja, więc na pewno
znajdzie się ktoś do pogadania, wspólnego tańca). w sumie to już się doczekać nie mogę, bo
obstawiam, że będzie fajnie :D a nawet, jeśli nie, to w ostateczności schleję się z rozpaczy z
przyjaciółką, która też idzie sama, haha
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 2:09
Ja nie ide stwierdziliśmy z kumplami że zamiast płacić tyle kasy na studniówkę w szkole to za tą kase zrobimy fajną bibe u któregoś w domu :)
Olej połówkę. Po 0,7 jest lepsza bania.
należało by napisać:PRZYJMĘ ZAPROSZENIE NA STUDNIÓWKĘ! hahah:) ja przyjmuję:P
I oczywiście ta "druga połówka" musi wyglądać jak pani ze zdjęcia tak? :>
Kto jest na tym zdjęciu?
Pierwsza połówka to Absolwent, a druga, wszystko jedno.
Powiem tak... może i fajne, ale demoty to nie portal matrymonialny [-]
Też nie mam z kim iść;( północna wielkopolska??
hehe, gdybym wiedziała jak wyglądasz sprawa byłaby o wiele prostsza, bo mam pewne domysły, ale nie jestem pewna czy to na pewno chodzi o Ciebie ;)
jak już będziesz wiedzieć dokończ myśl.. link do mnie prześlę na priv
Boże, co to za stylówa - muszę iść z kimś na studniówkę. Ja miałem studniówkę trzy lata temu i ponad połowa ludzi przyszła bez partnerki/partnera i potrafiła się bawić. Za to ci co przyprowadzili partnera, to ich zachowanie na tej imprezie przypominało pana wyprowadzającego psa na smyczy... Ja wam mówię - brak partnera na studniówce to nie jest koniec świata.
Partner poszukiwany ! :D - Dolnośląski :)
właśnie.to kto chce iść ze mną? :D
Świetne! :D Ja za ponad rok mam studniówkę ale chętnie już znajdę drugą połówkę! :)
Jestem gejem... :P
Dziewczyny są dla tych, którzy nie umieją pornosów ściągać.
Ja mogę z wami iść na studniówkę!;)
a właśnie.. ja też nie mam z kim, ktoś chętny może z podkarpacia?
szukasz mnie?
Bardzo chętnie pójdę z kimś na studniówkę :) Jestem z trójmiasta, student budownictwa rok 2 :)
O, ja też idę samotnie :P
Niestety, parkiet będzie w takim razie tylko dla mnie:D
Ja specjalnie nie szukam bo nie mam dodatkowych 200 zł i wole iść sam
Jeżeli To ta laska ze zdjęcia szuka drugiej połówki to ja z chęcią pójdę z nią na studniówkę :D
To może zdradź nam skąd jesteś?. ;) Może i na naszej studniówce znajdzie się miejsce dla Ciebie ;d
lubelskie,
Podlasie
jesli jesteś tą dziewczyną ze zdjeciato mysle ze wielu by chcialo byc twoja druga połówką :))
e widzę że nie tylko ja mam taki problem ale coś czuje że nie znajdę mojej połówki ani przed studniówką ani po niej szkoda;/ dlatego mam zamiar zaprosić kolegę z młodszej klasy;p
ja tez nie mam z kim isc na studniówke mieszkam w Wielkopolscce :(
ja z północy wielkopolski, a Ty?
No w sumie też trzeba być mną by rozstać się z chłopakiem przed studniówką a później narzekać że nie ma się odpowiedniego partnera by z nim iść na ten bal... :p
Jestem z Kujaw
Dajesz znać gdzie i kiedy. Chyba sie dogadamy jakoś ;]
Jak chcesz sie poznać głębiej prosze oto moje zdjęcie
http://acorkabove.com/images/debowa.jpg
fajna sprawa, mozna bylo pomyslec o takim democie przed polmetkiem ;)
Z Taką Panią to nie tylko na studniówke ;d
Okej ;)
Też nie mam z kim iść na studniówkę xD :D Jest ktoś z Warmii ? ^
Ja do tego demota chcę napisać tylko jedno... TA KOBIETA NA TEJ FOTOGRAFII JEST NIESAMOWICIE PIĘKNA !!!!!!
kochani panowie z okolic Lublina, proponuje taki układ, mogę pójść z kimś na studniówkę bo znam wasz ból, też jestem w podobnej sytuacji jak wy. jak chcecie o coś jeszcze zapytać to piszcie śmiało na priv
ja mam dopiero jakieś 3.5 roku... :>
Siemka:) Tu Paulina, bardzo mi miło:D
Dobrze że nie mam studniówki :).
Szybciutko uciekłem z technikum ^^. Ale, z miłą chęcią poznam jakaś Inteligentną i Mądrą Panią :).
Dokładnie ten sam problem zainteresowane dziewczyny zapraszan na priv xDDD
jak coś to ja chętnie pójdę z kimś z kielc tudzież okolic ;)
co do opisu pod zdjęciem;
jak dasz się przelecieć na pierwszej randce to mogę i jutro :)
Ja na studniówkę poszłam sama, podobnie jak u wielu przedmówczyń: bawiliśmy się wszyscy razem, zatańczylam poloneza z jedną koleżanką, walca z drugą, a potem wszyscy ze wszystkimi, każdy z każdym. Aktualnie również nie mam nikogo, więc korzystając z okazji możnaby sie zaanonsować : Madzia, KRAKÓW ^^ lat 19, studentka pierwszego roku :) A może któryś mnie odnajdzie pośród tłumu :) 37957867
Ruchaubym jak rumun złoto.
jak dla mnie świetny pomysł, tez nie mam nikogo na studniówke;d
@egoiste byłeś kiedyś "dupą" a co teraz nie jesteś? Bo prawdziwy facet z jajami siedzi i wytyka innym w wielu kometarzach marunując czas podczas którego mógłby poznawać nowe kobiety albo robić coś konstruktywnego... jesteś taką samą dupą które ja te które krytykujesz... Prawda jest taka że gdybyś faktycznie dupy wyrywał to nie miałbyś czasu na trywialne demoty.
ja tam nie idę na studniówkę,nie kręci mnie to
ja bym sobie poszedł ale nie umiem tańczyć :D
Z miłą chęcią poszedł bym na studniówke z jakąś miłą panią:) Lubi i umie tańczyć. Jesli więcej pytań pisać na PM
ja też myślałam że znajde kogoś przed studniówką:( i w końcu na nią nie poszłam i do dziś nigdzie nie chodzę:(
odezwij sie to bedziesz miala z kim isc :D
Patrząc na Kobietę ze zdjęcie, aż się chcę naprawdę zdobyć swoją wybrankę, jednak gdy po chwili spojrzy się na siebie to taka pewność siebie mija i tyle. Ale naprawdę na zdjęcie nie mogę się napatrzeć
Chciałbyś, żeby ta druga połówka wyglądała jak ta na zdjęciu :)
mnie to czeka za rok ;DD
ale się zrobiła tablica ogłoszeń z tego demota o.O
haha powodzenia w szukaniu "drugich połówek na studniówkę"
no właśnie.. same ogłoszenia.. a liczyłem na konstruktywną krytykę ;)
I znalazłeś , oto moje zdjęcie :)
http://vito.org.pl/sklep/images/Finlandia%200_5l.jpg
a ja już po studniówce niestety;/
heh skąd ja to znam...
A ja z chętnie pójdę gdzieś na terenie mazur :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2011 o 23:27
Połówka przed studniówką? Może od razu wypij litr?
laska ma urodę nie ma co ;)
;( mam ten sam problem;( za dwa miesiące studniówka, a ja jeszcze nie mam partnera... może ktoś jest chętny??
Chętnie kogos zabiore kogos na studniowke :) po wczesniejszym zapoznaniu :) z 3 -city i okolic :P gg.7585649
Pójdę sama, a co tam. :)
hehe.. no tak jeśli iśtnieje moja druga połówka to też niech sie pojawi najlepiej przed studniówką ;p
chętnie bym poszła na jakąś studniówkę;)
a nawet zaprosiła kogoś na swoją:P
35044982 pisz;p
no to kto chętny/na studniówkę ?;P proszę tylko żeby umiał tańczyć ;P:D
hej ja jestem już studentką z turonia i bardzo chętnie bym poszła na kolejną studniówkę hehe, są świetne... :]
moja druga połówko jeśli to czytasz to zjaw sie przed majem..xD
także nie tylko ja mam taki problem...uffff...kto by chciał iść sam...też szukam szukam szukam ...
jeszcze troszkę i będzie to wyglądało jak portal randkowy ;p
dlaczego to dziewczyna ma czekać na pierwszy krok a nie na odwrót :D
jak się nazywa ta modelka???
Też poszłabym raz jeszcze na studniówkę ;d
31831344
Halo Pooooooooznań! :D
jesli ktos nie ma z kim isc na studniowke to pisac =P
Demotywatory- nowy portal matrymonialno-studniówkowy.
tiaaaaa ROTFLAHMS haha :) :) :) :)
egoiste: a nie brakuje Ci czasów, kiedy kobieta dostawała pałą w łeb i była zaciągana do jaskini nieprzytomna przez faceta ? :) zdobywać to można coś co jest tego warte, wiekszość dzisiejszych kobiet się nie kwalifikuje, więc może tu leży problem ?