tak jest przyznaje, ale czy trzeba się tym martwić.? Trzeba wziąć dupę w troki i pokazać, że dam sobie świetnie sam radę. A ludzie są jedynie ludźmi którzy czekają na Twoją porażkę, ale jeżeli Cię zostawili w najgorszej dla Ciebie chwili to widocznie nie byli PRZYJACIÓŁMI.- i jak najszybciej odejść od nich, bo na prawdę nie warto.;)
czy ja wiem czy odejść? jakbym ja miała odejść od wszystkich osób, którzy nie są moimi przyjaciółmi,
musiałabym się z nikim nie spotykać, odciąć absolutnie wszystkie kontakty, bo przyjaciół nie mam ani
jednego, ale jakoś mnie to nie smuci szczególnie, fakt miło by było mieć kogoś bliższego, ale przecież
zwykłych znajomych też dobrze mieć, wręcz potrzeba mieć, samotnik nie dałby sobie rady choćby w szkole
czy na studiach, tylko twardziel by wytrzymał psychicznie. i nie mógłby ściągać :P mówie o takich przypadkach gdzie człowiek faktycznie z nikim nie ma pozytywnych relacji
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
29 grudnia 2011 o 0:11
Bo w dzisiejszych czasach ludzie nadużywają słowa 'przyjaciel'. Nazywają znajomych przyjaciółmi dlatego, że fajnie im się rozmawia i spędza razem czas. To określenie straciło swą moc. Przyjaciel to ktoś, za kogo można dać sobie obie ręce uciąć, ktoś, do kogo ma się stuprocentowe zaufanie, kocha się go jak brata, można być przy nim sobą bez skrępowania. To osoba, która sprawdziła się w trudnych sytuacjach. Dlatego mogę powiedzieć, że mam wielu znajomych, paru dobrych znajomych ale żadnego przyjaciela.
dokładnie, założe sie że nie tak wiele osób ma przyjaciół, ile uważa że tak jest. fajnie jest sobie mówić "a ja mam zajebistych przyjaciół", podczas gdy to zwykli kumple z którymi sie fajnie gada, ale brakuje troche do tego, żeby nazwać przyjaźnią. dlatego przyjaźń jest taka wyjątkowa i wciąż mam małą nadzieje że mi sie przydarzy :P
A może warto spojrzeć na siebie? Ja właśnie patrzę i wiem, że to ze mną jest coś nie tak. Bo gdyby było wszystko ok i gdybym był super kolesiem to ktoś by mnie zauważył...
W pierwszej kolejności chcę pogratulować Twojastaraluz za świetne określenie problemu. Masz 100% rację: przyjaciel nie jest osobą. z którą tylko wychodzisz na piwo/zakupy (niepotrzebne skreślić). Przyjaciel to ktoś na kim wiesz, że możesz polegać i kto akceptuje Cię jakim jesteś. W dzisiejszych czasach bardzo ciężko o prawdziwych przyjaciół, więc cieszę się, że ja mam kilkoro i są to osoby już sprawdzone (przez los, nie przeze mnie celowo). Wiem, że gdy będę potrzebował pomocy (choć proszę o nią BARDZO rzadko), bez wahania mogę się do nich zwrócić, a oni mi pomogą. Dlatego na miano przyjaciół sobie zasłużyli
Do kur.wy nędzy to już któyś taki demot z kolei i nie możecie pojąc, że jeżeli tzw. "przyjeciele" was opuścili to nimi nidgy nie byli, i nie możecie ich tak nazywać... Dewalułujecie słowa
tak na prawdę to dowiedziałam się kto jest moim przyjacielem w chwili, gdy zerwał ze mną chłopak. kompletnie nie wiedziałam, co się stało, dlaczego. tylko jedna osoba wpadła na pomysł, na który sama bałabym się zdecydować. pojechała ze mną ponad 30 km do niego bo sama nie dałabym rady. mimo, że związku nie dało się uratować to dziś wiem, że dla mnie zrobiła tyle, co nikt inny.miałyśmy dobre stosunki ale potem się to urwało. każdy miał swoje życie. ale w życiu nie dam na nią złego słowa powiedzieć.zawsze będę wobec niej lojalna. i zawsze może na mnie liczyć.
Dostajesz najwiekszego PLUSA na świecie za tego demota bo mam dokladnie tak samo!:(
Niestety tak to już jest...;/
tak jest przyznaje, ale czy trzeba się tym martwić.? Trzeba wziąć dupę w troki i pokazać, że dam sobie świetnie sam radę. A ludzie są jedynie ludźmi którzy czekają na Twoją porażkę, ale jeżeli Cię zostawili w najgorszej dla Ciebie chwili to widocznie nie byli PRZYJACIÓŁMI.- i jak najszybciej odejść od nich, bo na prawdę nie warto.;)
czy ja wiem czy odejść? jakbym ja miała odejść od wszystkich osób, którzy nie są moimi przyjaciółmi,
musiałabym się z nikim nie spotykać, odciąć absolutnie wszystkie kontakty, bo przyjaciół nie mam ani
jednego, ale jakoś mnie to nie smuci szczególnie, fakt miło by było mieć kogoś bliższego, ale przecież
zwykłych znajomych też dobrze mieć, wręcz potrzeba mieć, samotnik nie dałby sobie rady choćby w szkole
czy na studiach, tylko twardziel by wytrzymał psychicznie. i nie mógłby ściągać :P mówie o takich przypadkach gdzie człowiek faktycznie z nikim nie ma pozytywnych relacji
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2011 o 0:11
Arr.. ten dzisiejszy świat -,-
Tylko powystrzelać takich fałszywych przyjaciół.
Szkoda, ze niektorym brakuje tej cennej lekcji, lub dostaja ja, gdy teoretycznie sa juz dorosli, to dopiero jest tragedia..
Bo w dzisiejszych czasach ludzie nadużywają słowa 'przyjaciel'. Nazywają znajomych przyjaciółmi dlatego, że fajnie im się rozmawia i spędza razem czas. To określenie straciło swą moc. Przyjaciel to ktoś, za kogo można dać sobie obie ręce uciąć, ktoś, do kogo ma się stuprocentowe zaufanie, kocha się go jak brata, można być przy nim sobą bez skrępowania. To osoba, która sprawdziła się w trudnych sytuacjach. Dlatego mogę powiedzieć, że mam wielu znajomych, paru dobrych znajomych ale żadnego przyjaciela.
dokładnie, założe sie że nie tak wiele osób ma przyjaciół, ile uważa że tak jest. fajnie jest sobie mówić "a ja mam zajebistych przyjaciół", podczas gdy to zwykli kumple z którymi sie fajnie gada, ale brakuje troche do tego, żeby nazwać przyjaźnią. dlatego przyjaźń jest taka wyjątkowa i wciąż mam małą nadzieje że mi sie przydarzy :P
A może warto spojrzeć na siebie? Ja właśnie patrzę i wiem, że to ze mną jest coś nie tak. Bo gdyby było wszystko ok i gdybym był super kolesiem to ktoś by mnie zauważył...
Bardzo dobry demot!!
Jestem właśnie w takiej sytuacji!!
W pierwszej kolejności chcę pogratulować Twojastaraluz za świetne określenie problemu. Masz 100% rację: przyjaciel nie jest osobą. z którą tylko wychodzisz na piwo/zakupy (niepotrzebne skreślić). Przyjaciel to ktoś na kim wiesz, że możesz polegać i kto akceptuje Cię jakim jesteś. W dzisiejszych czasach bardzo ciężko o prawdziwych przyjaciół, więc cieszę się, że ja mam kilkoro i są to osoby już sprawdzone (przez los, nie przeze mnie celowo). Wiem, że gdy będę potrzebował pomocy (choć proszę o nią BARDZO rzadko), bez wahania mogę się do nich zwrócić, a oni mi pomogą. Dlatego na miano przyjaciół sobie zasłużyli
Do kur.wy nędzy to już któyś taki demot z kolei i nie możecie pojąc, że jeżeli tzw. "przyjeciele" was opuścili to nimi nidgy nie byli, i nie możecie ich tak nazywać... Dewalułujecie słowa
Dewaluujecie jak już
tak jest niestety , bo może w oczach dla sb jesteście przyjaciółmi , a inni was tylko wykorzystują gdy czegoś chcą..
los bywa okrutny niestety..
tak na prawdę to dowiedziałam się kto jest moim przyjacielem w chwili, gdy zerwał ze mną chłopak. kompletnie nie wiedziałam, co się stało, dlaczego. tylko jedna osoba wpadła na pomysł, na który sama bałabym się zdecydować. pojechała ze mną ponad 30 km do niego bo sama nie dałabym rady. mimo, że związku nie dało się uratować to dziś wiem, że dla mnie zrobiła tyle, co nikt inny.miałyśmy dobre stosunki ale potem się to urwało. każdy miał swoje życie. ale w życiu nie dam na nią złego słowa powiedzieć.zawsze będę wobec niej lojalna. i zawsze może na mnie liczyć.
Wielki + !! :)