Osoby, które decydują się ginąć za
kraj i walczyć w jego imieniu nie przewidują raczej, że będą musieli walczyć na obcej ziemi o ropę.
Jasne, że jadą tam dla kasy, ale w Ameryce wcale nie jest tak bogato jak nam się wydaje, wystarczy
obejrzeć pierwszy lepszy reality-show na MTV w stylu "Nastoletnie Matki" czy inne pierdoły i podpatrzeć jak
oni mieszkają. Co do Rosjan to się nie wypowiadam, z pobudek czysto historycznych. Gdyby Amerykanie
przesiadywali całymi dniami w bazach to by nie ginęli tak masowo.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 lutego 2012 o 18:46
@Jorikkasa, jak bardzo wielu internautów mówisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia. Po pierwsze, Rosjanie nie walczyli z Talibami, bo ruch Talibów powstał w latach 90-tych. To raz. Dwa, skąd ty właściwie wiesz o tym, że Amerykanie przesiadują w bazach, a Rosjanie, to dzielnie łazili za "Talibami" po górach? O tych brawurowych akcjach specnazu, nocnych patrolach i ganianiu po jaskiniach, to było zdaje się w filmie "9 kompania", Amerykanie nic podobnego jeszcze nie nakręili, znaczy ich wojsko nie walczy, tak? Polecam dokument "Restrepo", przedstawia sytuację w miarę autentycznie (przynajmniej tak mi się wydaję, bo nie mam żadnego porównania). Fragmenty filmu: http://www.youtube.com/watch?v=f8YudXNtmoA
Z siedzeniem w bazach ma problem z kolei kontyngent bundeswehry, któremu nie wolno angażowac się w walkę inaczej, niż w samoobronie, lub kontyngent francuski, który wycofał się do baz, po ataku na swoich żołnierzy. Sarkozy zażądał, aby sojusznicy(czyt. Amerykanie, lub Afgańczycy) "zagwarantowali Francuzom bezpieczeństwo", cokolwiek by to miało znaczyc.
Wystarczyły 2 sekundy.. popatrzyłam na zdjęcie, przeczytałam opis i momentalnie łzy napłynęły mi do oczu.. nawet nie wiem kiedy poleciały.. wielki plus ode mnie!
Widze ze nikt tutaj nie ma pojecia o wojnie, bo glupoty leca na lewo i prawo. To jest wielki zaszczyt i honor zginac na wojnie walczac w imie czegos, dziecko zostaje bez Ojca, ale jest z niego dumny!
Powinien to zobaczyć każdy dzieciak, który publicznie żali się, że nie dostał ,,przysłowiowego" iPhone'a.
Może zastanowi się wtedy nad tym, jaki to ON jest przez życie ,,pokrzywdzony''.
Za każdym razem, gdy patrzę na te zdjęcie, łzy płyną mi do oczu , mimo tego nie przestaję na nie patrzeć, chyba dlatego, żeby dostrzec dlaczego to się stało, oraz co będzie działo się dalej, chociaż wiem , że to niemożliwe...
Demotywuje... +.
Demotywuje mnie bardziej fakt, że dzieciaki dorastają bez ojców, bo jakiś idiota wysyła ich na wojnę, żeby sobie kieszenie zapchać.
Tutaj wypada wspomnieć o Rockefellerach. Zachłanni syjoniści.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2012 o 15:28
Osoby, które decydują się ginąć za
kraj i walczyć w jego imieniu nie przewidują raczej, że będą musieli walczyć na obcej ziemi o ropę.
Jasne, że jadą tam dla kasy, ale w Ameryce wcale nie jest tak bogato jak nam się wydaje, wystarczy
obejrzeć pierwszy lepszy reality-show na MTV w stylu "Nastoletnie Matki" czy inne pierdoły i podpatrzeć jak
oni mieszkają. Co do Rosjan to się nie wypowiadam, z pobudek czysto historycznych. Gdyby Amerykanie
przesiadywali całymi dniami w bazach to by nie ginęli tak masowo.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2012 o 18:46
@Jorikkasa, jak bardzo wielu internautów mówisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia. Po pierwsze, Rosjanie nie walczyli z Talibami, bo ruch Talibów powstał w latach 90-tych. To raz. Dwa, skąd ty właściwie wiesz o tym, że Amerykanie przesiadują w bazach, a Rosjanie, to dzielnie łazili za "Talibami" po górach? O tych brawurowych akcjach specnazu, nocnych patrolach i ganianiu po jaskiniach, to było zdaje się w filmie "9 kompania", Amerykanie nic podobnego jeszcze nie nakręili, znaczy ich wojsko nie walczy, tak? Polecam dokument "Restrepo", przedstawia sytuację w miarę autentycznie (przynajmniej tak mi się wydaję, bo nie mam żadnego porównania). Fragmenty filmu: http://www.youtube.com/watch?v=f8YudXNtmoA
Z siedzeniem w bazach ma problem z kolei kontyngent bundeswehry, któremu nie wolno angażowac się w walkę inaczej, niż w samoobronie, lub kontyngent francuski, który wycofał się do baz, po ataku na swoich żołnierzy. Sarkozy zażądał, aby sojusznicy(czyt. Amerykanie, lub Afgańczycy) "zagwarantowali Francuzom bezpieczeństwo", cokolwiek by to miało znaczyc.
@butelkowa a na dodatek młodego już w moro włożyli
War, war never changes.
Jeżeli ktoś idzie do wojska to chyba nie po to żeby spokojnie przesiedzieć 15lat a potem uciekać na emeryturę...
nie wiem czemu, ale smutno mi.
true
w imię czego zginął? $$$$$ ?
No nie no, w imię SS to ginęli Niemcy.
smutne, ale niestety prawdziwe ;(
Aż mi się łezka w oku zakręciła jak to zobaczyłam.
Dwa słowa, jedno zdjęcie, a tak wzrusza .
Wystarczyły 2 sekundy.. popatrzyłam na zdjęcie, przeczytałam opis i momentalnie łzy napłynęły mi do oczu.. nawet nie wiem kiedy poleciały.. wielki plus ode mnie!
Widze ze nikt tutaj nie ma pojecia o wojnie, bo glupoty leca na lewo i prawo. To jest wielki zaszczyt i honor zginac na wojnie walczac w imie czegos, dziecko zostaje bez Ojca, ale jest z niego dumny!
Powinien to zobaczyć każdy dzieciak, który publicznie żali się, że nie dostał ,,przysłowiowego" iPhone'a.
Może zastanowi się wtedy nad tym, jaki to ON jest przez życie ,,pokrzywdzony''.
Za każdym razem, gdy patrzę na te zdjęcie, łzy płyną mi do oczu , mimo tego nie przestaję na nie patrzeć, chyba dlatego, żeby dostrzec dlaczego to się stało, oraz co będzie działo się dalej, chociaż wiem , że to niemożliwe...