Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1666 1776
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar K4mil
+17 / 29

Mylisz się autorze. Bardziej i trwalej poczucie własnej wartości podnosi niezależność od widzimisię emocjonalnego innych. Dopóki czujesz się lepszy gdy ktoś cię kocha/podziwia/akceptuje/szanuje itd, dopóty czujesz się gorzej gdy tego nie robi i dopóty jesteś niewolnikiem innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Macjak
+12 / 12

Masz jakąś receptę na tę niezależność emocjonalną? Od lat staram się to osiągnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+19 / 21

Na to nie ma recepty. Mam jedynie wskazówkę: świadomość. Bądź świadom siebie i tego, że wszystko co czujesz jest warunkowane przez ciebie, a nie przez innych. To ty, przekonany przez społeczeństwo, stwierdziłeś, że do szczęścia potrzebujesz: akceptacji, miłości, podziwu, uznania, urody, a że uniemożliwia je: niezrozumienie, samotność, brak pieniędzy itd. Dopóki będziesz pragnął osiągnąć niezależność emocjonalną, dopóty jej nie osiągniesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NiniaMilagro
+3 / 5

Bez pieniędzy nie da się godnie żyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 20:54

avatar Mirame
+2 / 6

A co złego w tym, że pragnie się być kochanym, akceptowanym? Człowiek to istota społeczna, pragnienie bliskości drugiego cżłowieka jest naturalne.
Po co więc dążyć do ostracyzmu i emocjonalnej niezależności na przekór naturze?
Po to, żeby nie mieć z kim dzielić smutków i radości, nie mieć z kim świętować sukcesów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Heaven
0 / 2

niestety musze sie z toba zgodzic. Jednak do tego dochodza glownie ludzie ktorym jakos nieszczegolnie idzie w milosci/podziwie/szacunku/akceptacji ze strony innych (np. ja). Ale rzeczywiscie jakos lepiej sie czuje jak coraz mniej obchodzi mnie zdanie innych, a coraz wiecej to co potrafie zrobic (lub czego potrafie nie zrobic).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Frogy07
+5 / 5

Myślę że autor po prostu źle to określił i chodziło bardziej o to że będąc kochanym czujesz się takim bardziej potrzebny i to daje dużo radości. Szkoda że mogę jedynie to stwierdzić po wspomnieniach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+2 / 6

@NinaMilargo - owszem, pieniądze się przydają, nigdzie tego nie zanegowałem, miałem na myśli jedynie to,
że ludzie nadają im w swoim życiu znaczenie. Jeżeli ktoś postawił sobie warunek, że nie będzie
szczęśliwy dopóty nie będzie bogaty, to cóż, jego warunek i jego strata.
@Miriame - pragnienie jest o
tyle złe, że to warunek jaki SAMI sobie stawiamy na drodze do naszego szczęścia. "Dopóki nie będę miał
nowego samochodu nie będę szczęśliwy". "Dopóki nie będą mnie podziwiać nie będę szczęśliwy";
"Dopóki ona mnie nie pokocha nie będę szczęśliwy"; "Dopóki nie będą mnie rozumieć nie będę
szczęśliwy"; "Dopóki nie będą mnie akceptować nie będę szczęśliwy". Ilekroć zdarza się sytuacja,
że ktoś z was doskonale bawi się ze znajomymi, później wraca do domu i stwierdza, że przecież nie może
czuć się zadowolony ani szczęśliwy, bo jego/jej 'druga połówka' ma go gdzieś/nie ma drugiej połówki.
No i zaczyna się samobiczowanie! Oczywiście, dążmy do tego wszystkiego jeśli odczuwamy taką potrzebę,
ale nie definiujmy siebie i swojego szczęścia przez pragnienie. Poza tym nie wiem gdzie pisałem coś o
ostracyzmie i emocjonalnym wyobcowaniu. Uważasz, że nie da się żyć z człowiekiem, który nie wymaga od
ciebie bycia narzędziem do zaspokajania jego potrzeb? Pisałem jedynie o zdrowej emocjonalnej
niezależności, świadomości, że to w większości wytwór naszego społecznego i kulturowego
uwarunkowania. To ty sama uznajesz, że potrzebujesz np. akceptacji, a następnie to ty sama oceniasz czy ktoś cię akceptuje czy nie... Ktoś jeszcze bierze w tym udział, ktoś inny prócz ciebie warunkuje co odczuwasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 22:05

V vitageN
+1 / 1

Ale ubrać się musiał pod kolor jej makijażu, gdzie tu niezależność?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kyd
+1 / 5

A ja oryginalnie sie nie zgodze z Kamilem. Wszystko tak naprawde, co o sobie myslimy jest odbiciem tego, co o
nas mysla inni. Mozemy sobie wmawiac, ze jestesmy zajebisci, super fajni, inteligentni, ale jest to nie ma
przelozenia na rzeczywistosc, to po prostu nie bedzie to nic warte i sami w to nie uwierzymy. Wszystko musi
miec jakies potwierdzenie. Jesli ludzie cie unikaja, nikt cie nie lubi, no to jak tu utrzymac dobra samoocene?
Kazdy psycholog to powie, ze ta uzalezniona jest od innych ludzi. A milosc to najczulszy komplement jaki
mozemy dostac. Jesli jakas wyjatkowa osoba, ktora uwazasz za wiele lepsza od samego siebie, na ktora wrecz nie
zaslugujesz, mimo wszystko widzi w tobie cos, czego ty sam nie dostrzegasz i oddaje ci dusze i serce i nawet
cialo, no to jest to niesamowicie dowartosciowywujace. Zgadzam sie z Kamilem, ze to czyni nas niewolnikami,
ale nie da sie inaczej. Wszystko: nasz sukces, nasza wysoka samoocena jest wynikiem zaufania, jakim sie
cieszysz u innych ludzi. Od tego sie nie da uciec. W jednym filmie opartym na historii prawdziwej, pewien
inteligentny chlopak postanowil kompletnie sie uniezaleznic. Porzucil dobre studia, oddal wszystkie pieniadze, by
zostac wloczega i by docelowo dotrzec na Alaske, do kompletnej głuszy, by wiesc samotny zywot. Udalo mu sie
to. Choc zmarl tam. Swoje przemyslenia zapisywal w pamietniku. Pod koniec zycia, stwierdzil, ze to byl blad.
Ze nie da sie uciec od ludzi, nie da sie byc samotnym i niezaleznym. Kazdy potrzebuje ludzi do tego, by byc
szczesliwym. Film nosi tytul "Into the wild", jakby ktos byl ciekaw.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 22:48

avatar K4mil
+2 / 4

Już w pierwszym twoim zdaniu doskonale coś widać: "Wszystko tak naprawde, co o sobie myslimy jest odbiciem
tego, co
o nas mysla inni." - A po co cokolwiek o sobie myślisz? Tu nie chodzi o to co sobie wmawiamy,
wmawianiem sobie jest uznanie, że musimy być mądrzy, dowcipni, kochani, fajni, żeby być szczęśliwymi.
Jeżeli uznamy, że tak być musi to faktycznie mamy problem bo musimy uważnie obserwować czy inni dają nam
dowody na potwierdzenie tych właśnie cech i działać tak byśmy te dowody otrzymywali. I znowu zgadzam się
z każdym psychologiem, że dobra samoocena uzależniona jest od innych ludzi, jeśli tylko jest ona dla nas
odbiciem tych wszystkich cech, które sobie my i społeczeństwo ustaliliśmy za miernik tej wartości, a
które są nierozłącznie z innymi związane. A co do przykładu który przytoczyłeś to nie za bardzo
rozumiem jaki ma on związek z tym o czym piszę. Nie mam na myśli odcięcia się od ludzi, nie mam na myśli
zaprzestania obdarzania ich uczuciami, mam jedynie na myśli pewnego rodzaju zdystansowanie się do własnych
wizji rzeczywistości, do własnego ja, zrozumienie jednej prostej rzeczy: łatwiej zrobić dla siebie buty
niż pokryć miękkim dywanem cały glob. Od dzieciństwa pokazywano nam i uczono nas, że szczęśliwym się
nie jest, do szczęścia się dąży, je się zdobywa, osiąga! A więc wszyscy do niego dążą. I broń Zeusie, nie chcę w żadnym wypadku was na nic nawracać, jeżeli uważacie, że lepiej iść przez życie po szczęście, a nie ze szczęściem to wasz wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 23:24

avatar kyd
-1 / 3

@Kamil, Ten przyklad mial pokazac, ze nasze szczescie jest uzaleznione od innych ludzi. Sami nie mozemy byc szczesliwi. Czasem wydaje sie, ze do szczescia brakuje nam wolnosci, swobody, przestrzeni wokol nas, a gdy mamy tego za duzo, to znowu wpadamy w inna pulapke. Tak naprawde osiagniecie tego, co tu postulujesz jest w praktyce awykonalne. Czlowiek nie potrafi byc szczesliwy, bedac czescia spoleczenstwa, bo to z gory naklada na niego koniecznosc rywalizacji. Rywalizujesz o wzgledy kobiety, o prace, o pieniadze, o sukces. To czyni cie uzaleznionionym od innych, bo jestes zdany na nich. Od porazek nie da sie zdystansowac, bo kazdy do czegos dazy i to nadaje sens naszemu zyciu. Zawsze albo jest to praca, albo milosc, przyjazn, rodzina, marzenia. A wszystko tylko czesciowo zalezne jest od nas. Jesli by to wyeliminowac i uznac, ze te rzeczy nie moga wplywac na nasze szczescie, czy nieszczescie, to wyjdzie, ze w zyciu nic nas w ogole nie obchodzi na dobra sprawe i zyjemy tylko po to, zeby zyc. A nie da sie tak, zycie musi miec sens i kazdy swemu zyciu nadaje swoj wlasny sens. I jest to logiczne, ze jesli nagle to, do czego dazylismy i w czym pokladalismy najwieksze nadzieje pojdzie sie je*ac, to bedziemy sie czuli z tym fatalnie. Dopoki mamy po co zyc, to mamy co stracic, a jesli stracimy, to po co zylismy, to wtedy nawet zaczynasz kwestionowac sens staran. Wkladamy w cos wysilek, serce, poswiecamy na to czas, bo w to wierzymy. Jesli okaze sie to daremne, to konsekwencja tego bedzie smutek, zlosc, depresja. A tak przy okazji... Powiedz, po co piszesz tyle tych komentarzy? Jedne madre, drugie zabawne... W glebii dobrze wiesz, ze robisz to dla uznania. Oczywiscie na pewno nie jest to glownym powodem, dla ktorego tyle tu sie udzielasz, sam duzo pisze i wiem, ze potrzeba dyskusji albo uporzadkowania pewnych spraw w nas tkwi, ale na pewno liczysz, ze Twoje zdanie, albo Twoj zart spotka sie z pozytywnym odbiorem - ze ktos Cie pochwali, ze ktos da Ci plusa, a to łechta Cie po proznosci. Gdyby tak nie bylo, watpie zebys tyle tu pisal. I watpie tez, zebys sam byl konsekwentny wobec rad, ktore tutaj piszesz. Watpie, zebys faktycznie podszedl na chlodno do sytuacji, w ktorej dziewczyna rzuca Cie po wielu latach. Moze nigdy nie byles z nikim w tak bliskiej relacji, dlatego latwo Ci mowic. Jednym z powodow moich watpliwosci jest rowniez to, co mi dawno pisales pod innym demotem, ale nie bede tego wywlekac. Takze w teorii masz racje, powinno byc tak, jak piszesz. Ale nie jest i nie bedzie tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 2

To wszystko o czym piszesz w pierwszej części swojego komentarza to prawda, ale tylko jeżeli przyjmie się pewne założenia. Generalnie wszyscy przyjmują je automatycznie, bez zastanowienia, bez dyskusji, bez poddania ich w wątpliwość. To tutaj jest to o czym piszę. Jeżeli już przyjmiesz założenia, które przyjmowałeś pisząc każdy ze swoich komentarzy to masz rację i twoje rozumowanie jest bez zarzutu. Natomiast co do moich komentarzy to masz rację. Bardzo długi czas pisałem je prawie tylko i wyłącznie z powodów jakie podałeś, nie wszystkie, ale zdecydowaną większość i możliwe, że nigdy się od tego nie uchronię. Jestem również zmuszony poddać się w sprawie komentowania doświadczeń emocjonalnych w związkach z kobietami. Jednak, o czym wciąż piszę, tu nie chodzi o wyzbycie się ludzkich uczuć, a o przedefiniowanie ich znaczenia w kontekście naszego szczęścia. Bez względu na to, każdy twój kolejny komentarz jest dla mnie listą życzeń i wymagań jakie sam sobie stawiasz uznając za konieczne, a zmianę ich za niemożliwe. I tak jak wspomniałem, ja nic z tym nie zrobię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1234
0 / 0

K4mil, jeśli dobrze rozumiem to proponujesz, żeby siebie najpierw pokochać(nie chodzi o jakieś dewiacje itp), zaakceptować. Jeżeli to zrobisz będziesz choćby trochę szczęśliwy w każdej sytuacji. Podniesiesz się ze wszystkiego. Jeżeli twoje szczęśliwe życie zależy tylko od np. kasy, to jak stracisz pracę stracisz szczęście. Nic Ci nie zostało. Jednak takie kajdany jak miłość, szacunek czy akceptacja kogoś, dążenie do spełnienia marzeń etc. jest dobra. Rozwija Cię. Kto nie rozwija się ten umiera(gdy siebie nie zaakceptuje). Ja jestem(a raczej chcę być) między tymi opiniami tj. Zaakceptowaniem siebie i rozwijaniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 2

@darek1234 - i tak i nie. W pewnej mierze rozumujesz dobrze, to znaczy, częściowo dobrze rozumujesz jeżeli chodzi o same efekty tego o czym mówię. Mechanizm jest odrobinę inny. To znaczy, tu nie chodzi o pokochanie siebie w znaczeniu: jakiejś wersji siebie, jakiegoś wyobrażenia o sobie, swojego charakteru. Chodzi jedynie o 'pokochanie' samego faktu bycia (ku**wa, brzmi to tak górnolotnie, że aż mętnie i niezrozumiale), zrozumienie, że szczęśliwym można być po prostu. I to nie powoduje, wbrew naszemu rozumowaniu, utraty chęci i motywacji do działania. Jesteśmy przyzwyczajeni, że mamy motywację tylko wtedy gdy coś co chcemy osiągnąć ma szanse zapewnić nam szczęście, ale wciąż dążymy do czegoś nowego, w konsekwencji nie będąc nigdy szczęśliwymi, a zapętlając się w coraz nowe własne/społeczne wymagania. Natomiast gdy jesteś szczęśliwy, w tym znaczeniu o którym mówię, nie potrzebujesz żadnej specjalnej motywacji. To znaczy, masz ją po prostu, od tak. Możesz robić to co chcesz i masz ochotę to robić. Jeżeli pokochamy siebie jako istotę idealną (posiadającą cechy, które naszym zdaniem temu ideałowi odpowiadają), to zgodnie z tym co napisałeś nie istnieje żaden powód by robić cokolwiek, ale jak wspomniałem, tu nie chodzi o pokochanie kolejnej urojonej wizji samego siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar anguska
+1 / 1

@K4mil chyba czytałeś Grzesiaka ostatnia nową pozycje co? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar arasekt93
+1 / 1

Zgadzam się z demotem( dzięki mamo):P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar drakulka
+1 / 1

K4mil poczytałam twoje komentarze, super masz podejście, popieram cie w 100%. nigdy nie miałam problemu z poczuciem własnej wartości chociaż
nie mam przyjaciół a rodzice też jakoś sie nie zachowują jakby mnie kochali, a na pewno nikt mi tego nie
powiedział. rada dla Macjak: trzeba przestać za wszelką cene iść z prądem, bo wszyscy marzą o drugiej
połówce, bo każdy mówi że sie ożeni, bo cośtam i docenić zalety bycia singlem, i w ogóle docenić
swoje zalety. trzeba wiedzieć że jest sie wartościowym człowiekiem, a jeśli sie nie jest, to należy
dążyć do tego, aby się nim stać. i tu nie potrzeba być ideałem, trzeba akceptować to że mamy wady i
mamy prawo do popełniania błędów /@Mirame jest w życiu czas gdy nie czujemy się kochani, chodzi o to że nie powinnyśmy wtedy tracić ani poczucia własnej wartości ani takiej życiowej radości. to jest możliwe, człowiek potrafi sobie poradzić bez miłości bardzo dobrze, tylko musi zaakceptować to, że przecież miłość nie jest mu do niczego potrzeba, może korzystać z tego co ma i zajmować sie tym co daje szczęście /@darek1234 aby sie rozwijać nie jest nam niezbędna osoba kochająca nas /@kyd "Czlowiek nie potrafi byc szczesliwy, bedac czescia spoleczenstwa, bo to z gory naklada na
niego koniecznosc rywalizacji. Rywalizujesz o wzgledy kobiety, o prace, o pieniadze, o sukces. " to nie jest prawdą w przypadku niektórych ludzi, właśnie o to chodzi żeby przestać tak postrzegać świat. dopóki nie będę głodna, będę mieć dom i mam coś co mnie cieszy (od wiosny do jesieni samo wyjście z domu i spacerowanie potrafią dać mi dużo radości, w zimie to chociażby samo słuchanie muzyki, zrelaksowanie się), dopóty będę zadowolona z życia. ludzie mogą nie chcieć ze mną wchodzić w bliższe relacje, ale mojej samooceny to nie zmieni. bo ja akceptuję swoje życie również samotności, a słowo samotność zupełnie nie kojarzy mi się z czymś złym. ja mam świadomość, że żyję w miare możliwości jak chcę, staram się żyć dobrze, dlaczego miałabym mieć niską samoocenę, z jakiego powodu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2012 o 16:58

avatar darek1234
0 / 0

@drakulka
Nie powiedziałem tak. Nie wiem czy jesteś młoda, albo po prostu inna ode mnie, ale uważam, że gdy nadejdzie czas zapragniesz kogoś. Chociaż tej jednej osoby, która by Cię rozumiała i akceptowała. Kiedyś interesowałem się tańcem. Mogłem tańczyć nie zwracając uwagi, że nawet nie wykonuje dobrze ruchy. "na pewno warto żyć bo do czasu jest pięknie
lecz przyjdzie taki dzień, że i w tobie coś pęknie"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mesmeric
+2 / 4

Zdecydowanie zgadzam się z k4mil, niezależność to jedna z najcenniejszych rzeczy jaką człowiek może posiadać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kasia9345
+1 / 5

Niestety trudno uwierzyć, że jest sie coś wartym, jezeli nie ma sie oparcia w drugiej osobie i poczucia ze jest sie komus potrzebnym. za demot + , bardzo trafne spostrzezenie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar drakulka
-2 / 2

współczuje ci tego podejścia i moge tylko życzyć, żeby ci się to kiedyś zmieniło. bo mało prawdopodobne że do końca życia będziesz czuła sie kochana, że nie przeżyjesz żadnego rozstania. bez sensu jest uzależniać samoocene od innych ludzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TheNasturcje
0 / 0

tak jakby, to prawda :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewred
0 / 2

Nic tak nie podnosi poczucia własnej wartości, jak świadomość posiadania 25cm penisa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2012 o 21:14

avatar KristenS50
0 / 0

Tak, ale jeśli osobą która kochasz, i ona wie że ją kochasz, i ona również Cię kocha bo powiedziała Ci to raz. Nie będziesz wiedział co robić w takiej sytuacji...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KristenS50
-1 / 1

True Story. z życia wzięte . -,-

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Stasio11
+2 / 6

Jak dla mnie osobiście to jest 100% prawdy w tym democie. Wiem to po sobie że kochać i tym bardziej być kochanym przez ukochana kobietę był by dla mnie najlepszy kop, aby móc działać i realizować się. Bo niby kochać i być kochanym to takie proste aczkolwiek dla niektórych np. dla mnie to największe marzenie ile ja by dał aby móc kochać i być kochany przez ukochaną kobietę, budzić się rano wiedząc że jest ktoś kto cie kocha dla kogo masz żyć. A tak widzę teraz swoje życie to cóż posłużę się pewnym cytatem " żyjesz bo żyjesz a tak naprawdę wciąż leżysz". Ale jak to ktoś mądry kiedyś powiedział: TO TAKI BOSKI UKŁAD DAĆ ZYCIE ALE SZCZĘŚCIE UKRAŚĆ I JA JESTEM TEGO 100% PRZYKŁADEM I MOJE ŻYCIE ;(.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar drakulka
-2 / 2

żyjesz dla siebie i dla innych ludzi, nie dla jednej kobiety, bądź życzliwy dla innych, pomagaj, będziesz sie czuł wartościowy jak nigdy! o ile jesteś dobrym człowiekiem i coś takiego sprawi ci satysfakcje oczywiście... codziennie masz szanse cieszyć sie z małych rzeczy które robisz dla innych, uśmiechniesz sie do pani w sklepie, pomożesz komuś, dasz komuś coś co zobaczyłeś że zgubił, mnóstwo sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+2 / 2

Nieprawda, bycie cesarzem Imperium Rzymskiego podnosi bardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Salem21
0 / 0

Daję - bo nikt mnie nie kocha ;

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fenixx102
-1 / 1

ani nic tak nie obniża gdy się nie jest..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Agnez
0 / 0

Ona ma makijaż oczu inspirowany rybkami neonkami z domowego akwarium

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar drakulka
-1 / 1

powiedzcie mi jak to jest możliwe że nie mam dziewczyny, a ciężko jest podkopać moje mocne poczucie wartości. troszke demot nieprawdziwy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem