Sens życia to pojęcie względne... każdy ma swój, ktoś pieniądze, karierę, miłość rodzinę itp. A czy ktoś zrobił błąd to się dowie dopiero po śmierci...
@Arsienij - każdy zrobił błąd, w tym znaczeniu, że jego sens życia to tylko wymysł własnego autorstwa i nic więcej. Nigdy nie dostaniesz żadnego potwierdzenia, że twój "sens życia" jest tym właściwym. A to z tego zasadniczego powodu, że pojęcie "sensu życia" w ogóle jest kompletną abstrakcją i nijak nie da się odnieść go do rzeczywistości. To tak samo jak z dobrem i złem, pojawia się dopiero tam gdzie są ludzie, wszystko inne, potrafi bez sensu życia funkcjonować.
praktycznie w każdym naszym działaniu i zachowaniu jest jakiś sens który ma nam ułożyć życie, przykład:
Gdy wstajesz rano do szkoły/pracy to nie zastanawiasz się jaki jest w tym sens tylko wstajesz i idziesz bo jak np. do pracy tak kilka razy nie pójdziesz to cię w końcu wyleją i będziesz spał na ulicy XD
w tym jest sens chodzienia do pracy która poniekąd naje sens życia...Tak, wiem moja filozofia jest nieżle pokręcona ale a co tam...XD
Inskrypcja odkryta w uczelnianym kiblu stanowi co następuje: "najważniejsze w życiu to porządnie się wysrać, najeść, ruchnąć babę, strzelić piwko i zwalić się do wyra". Sądzę, że to zamyka temat.
Zapracowanie na zbawienie? A miałeś/-aś w rękach kiedyś Biblię? Bo tam jest napisane, że zbawienie otrzymuje się z ŁASKI, a nie z "wypracowania sobie".
Mirame: Czyli według Ciebie lepiej nic nie robić w tym kierunku, bo "albo się dostanie łaskę,albo nie"?
A po drugie słowo "zapracowanie" rozumiem jako "zasłużenie sobie na".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2012 o 18:09
Obawa przed zadaniem sobie tego pytania staje mi przed oczami, gdy wyobrażam sobie, że spełniłem swoje największe marzenie. A z drugiej strony nie mogę się tego momentu doczekać.
MAm nadzieję że się już nigdy nie urodzę na tym "pięknym" świecie albo już nigdy nie zaznam "daru" świadomości istnienia. NIE CHCE SIĘ NIGDY URODZIĆ - słyszycie pustaki pukające się z pustakami ?
Nie rozumiem czemu "pustakiem" nazywasz wszystkich, którzy są zadowoleni z życia. Pewnie w Twoim rozumieniu jestem pustakiem, bo czuję się szczęśliwa. Ok, jeśli tak uważasz, niech i tak będzie. W żaden sposób nie wpływa to jednak na moje poczucie szczęścia(a wiedzcie, że od dłuższego czasu, jest na maksymalnym poziomie) ! :)
Nie każdy wie. Podejrzewam, że roślinki czekające na odpięcie od aparatów podtrzymujących życie w ogóle nie wiedzą, że żyją. To, że o tym wiemy jest już naszym sukcesem. Optymizmu więcej!
Sensem życia jest miłość. Wszystkie religie o tym mówią. Nic nie wydziela tyle endorfin, co orgazm podczas seksu z osobą którą się kocha, może oprócz narkotyków, ale to pierwsze daje więcej satysfakcji.
Jak ktoś nie wie po co żyje: Bóg nas wszystkich stworzył po to abyśmy oddawali Mu chwałę. - taka jest prawda, pogódźcie się z tym :) (ale co wy z tym zrobicie, to już tylko wasza sprawa)
Sens życia, ja znalazłem :) Pozdrawiam szukających.
Jeżeli znalazłeś sens życia to gdzieś w trakcie poszukiwań zrobiłeś błąd.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2012 o 0:04
Sens życia to pojęcie względne... każdy ma swój, ktoś pieniądze, karierę, miłość rodzinę itp. A czy ktoś zrobił błąd to się dowie dopiero po śmierci...
@Arsienij
Po śmierci to się g*no dowie
@Arsienij - każdy zrobił błąd, w tym znaczeniu, że jego sens życia to tylko wymysł własnego autorstwa i nic więcej. Nigdy nie dostaniesz żadnego potwierdzenia, że twój "sens życia" jest tym właściwym. A to z tego zasadniczego powodu, że pojęcie "sensu życia" w ogóle jest kompletną abstrakcją i nijak nie da się odnieść go do rzeczywistości. To tak samo jak z dobrem i złem, pojawia się dopiero tam gdzie są ludzie, wszystko inne, potrafi bez sensu życia funkcjonować.
Chociażby po to, żeby jeździć autem i słuchać Disco.
na przykład!
Sens życia jest, ale trzeba niestety go znaleźć
praktycznie w każdym naszym działaniu i zachowaniu jest jakiś sens który ma nam ułożyć życie, przykład:
Gdy wstajesz rano do szkoły/pracy to nie zastanawiasz się jaki jest w tym sens tylko wstajesz i idziesz bo jak np. do pracy tak kilka razy nie pójdziesz to cię w końcu wyleją i będziesz spał na ulicy XD
w tym jest sens chodzienia do pracy która poniekąd naje sens życia...Tak, wiem moja filozofia jest nieżle pokręcona ale a co tam...XD
nie pier*ol zaj*biście jest ;D
Życie ma sens taki, jaki mu nadasz.
Inskrypcja odkryta w uczelnianym kiblu stanowi co następuje: "najważniejsze w życiu to porządnie się wysrać, najeść, ruchnąć babę, strzelić piwko i zwalić się do wyra". Sądzę, że to zamyka temat.
podstawowe pytanie początkującego filozofa ;]
Za główny cel uważam zapracowanie sobie na zbawienie.
Zapracowanie na zbawienie? A miałeś/-aś w rękach kiedyś Biblię? Bo tam jest napisane, że zbawienie otrzymuje się z ŁASKI, a nie z "wypracowania sobie".
Mirame: Czyli według Ciebie lepiej nic nie robić w tym kierunku, bo "albo się dostanie łaskę,albo nie"?
A po drugie słowo "zapracowanie" rozumiem jako "zasłużenie sobie na".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2012 o 18:09
Jest jeden główny powód życia dla wszystkich. Każdy żyje, żeby kiedyś umrzeć :)
Obawa przed zadaniem sobie tego pytania staje mi przed oczami, gdy wyobrażam sobie, że spełniłem swoje największe marzenie. A z drugiej strony nie mogę się tego momentu doczekać.
Czasem niewiedza jest błogosławieństwem.
MAm nadzieję że się już nigdy nie urodzę na tym "pięknym" świecie albo już nigdy nie zaznam "daru" świadomości istnienia. NIE CHCE SIĘ NIGDY URODZIĆ - słyszycie pustaki pukające się z pustakami ?
Nie rozumiem czemu "pustakiem" nazywasz wszystkich, którzy są zadowoleni z życia. Pewnie w Twoim rozumieniu jestem pustakiem, bo czuję się szczęśliwa. Ok, jeśli tak uważasz, niech i tak będzie. W żaden sposób nie wpływa to jednak na moje poczucie szczęścia(a wiedzcie, że od dłuższego czasu, jest na maksymalnym poziomie) ! :)
Nie każdy wie. Podejrzewam, że roślinki czekające na odpięcie od aparatów podtrzymujących życie w ogóle nie wiedzą, że żyją. To, że o tym wiemy jest już naszym sukcesem. Optymizmu więcej!
Żyjemy po to, żeby się nażyć:)
Sensem życia jest miłość. Wszystkie religie o tym mówią. Nic nie wydziela tyle endorfin, co orgazm podczas seksu z osobą którą się kocha, może oprócz narkotyków, ale to pierwsze daje więcej satysfakcji.
Zgadzam się. Żyjemy po to, by kochać.
Jak ktoś nie wie po co żyje: Bóg nas wszystkich stworzył po to abyśmy oddawali Mu chwałę. - taka jest prawda, pogódźcie się z tym :) (ale co wy z tym zrobicie, to już tylko wasza sprawa)
Ja wiem :)
zyjemy po to by umierac :)
Jak to: po co? Bo tak.