A co mu się niby stało kierowcy??? Co najwyżej mógł być poobijany. Najgorsze było to dachowanie ale nawet dach nie jest mocno wgnieciony. Więc prócz szoku i obić nic nie powinno być kierowcy.
LoRek, musiał być bardzo mocno poobijany, Przeżyłem raz nieduże dachowanie i wiem co to znaczy, gość skoro nie miał pasów, musiał kilka razy obić się głową o sufit. Następnie mógł uderzyć głową lub klatką piersiową o kierownice, ale to raczej mało prawdopodbne ze względu na poduszki. No ale koniec, przecierz On wypadł z auta, co oznacza że musiał przeleciec przez szybe, nastepnie jeszcze przeturlał się pare razy na ziemi z duża prędkością.
jak dla mnie to chciał się podnieść, ale spanikował, że samochod spadnie na niego. Oglądałam całość, facet przeżył troszkę go poturbowało, ale podniósł się wyjął telefon i gdzieś dzwonił. całość opisana była na policyjni.pl
Hmm kiedyś się na to mówiło wyjątkowe szczęście, wcześniej cud, a jeszcze wcześniej Opatrzność Boska. Oszukać przeznaczenie jest moim zdaniem za dużo powiedziane, chociaż faktycznie, niesamowite, że nie wpadł w ten samochód na początku. Samo dachowanie jest o wiele mniej groźne niż czołówka lub inne zderzenie.
o walony fart
Tak to właśnie wygląda jak się pasów nie zapina . . .
he he, złapał pobocza. akcja lepsza niz z filmu
No dobra, włączył awaryjne, ale gdzie jest trójkąt ostrzegawczy... :D
Zjechał na pobocze, włączył awaryjne, nie uszkodził żadnego samochodu. Nieźle :D
oszukać przeznaczenie? przecież ten koleś się nie rusza no chyba, że macie szerszą wersje
Ja pierdziele O.O
Hym... ciekawe w jakim stanie, jesli w ogole przezyl. Zakladam, ze sparalizowany do konca zycia - to ja juz bym wolal smierc.
A co mu się niby stało kierowcy??? Co najwyżej mógł być poobijany. Najgorsze było to dachowanie ale nawet dach nie jest mocno wgnieciony. Więc prócz szoku i obić nic nie powinno być kierowcy.
LoRek, skoro wypadł to na 95% nie miał zapiętych pasów, więc mógł się dość mocno poobijać.
@Japong, jakby miał zapięte pasy, mogłoby się to skończyć gorzej. Taka akcja, że niezapięte pasy ratują życie to 1% szansy.
LoRek, musiał być bardzo mocno poobijany, Przeżyłem raz nieduże dachowanie i wiem co to znaczy, gość skoro nie miał pasów, musiał kilka razy obić się głową o sufit. Następnie mógł uderzyć głową lub klatką piersiową o kierownice, ale to raczej mało prawdopodbne ze względu na poduszki. No ale koniec, przecierz On wypadł z auta, co oznacza że musiał przeleciec przez szybe, nastepnie jeszcze przeturlał się pare razy na ziemi z duża prędkością.
W końcówce widać jak próbuje dosyć energicznie podnieść się, więc raczej tylko się porządnie poobijał
jak dla mnie to chciał się podnieść, ale spanikował, że samochod spadnie na niego. Oglądałam całość, facet przeżył troszkę go poturbowało, ale podniósł się wyjął telefon i gdzieś dzwonił. całość opisana była na policyjni.pl
Hmm kiedyś się na to mówiło wyjątkowe szczęście, wcześniej cud, a jeszcze wcześniej Opatrzność Boska. Oszukać przeznaczenie jest moim zdaniem za dużo powiedziane, chociaż faktycznie, niesamowite, że nie wpadł w ten samochód na początku. Samo dachowanie jest o wiele mniej groźne niż czołówka lub inne zderzenie.
Ale skąd wiemy, że przeżył?
Ewidentnie przyczyną było zaśnięcie przed kierownicą, w Silverado nie trudno o to. Wyjątkowo mało obrażeń dostało auto i kierowca zresztą pewnie też.
Jakież znowu zaśnięcie? Był to pościg policyjny. http://www.youtube.com/watch?v=7uyGSRYjfvo
kiedy on włączył te awaryjne? :O jak dał radę? :O
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2012 o 14:33
Aż mnie ciary przeszły.