hehe lepiej być kombinatorem i zginąć, niż "jak bydło" jechać przpisowo i żyć? niezła teoria :) w polsce większość kierowców uważa sie za mistrzów kierownicy i cwaniaczkują na drodze, dlatego tak wychodzi.
bo u nich jak jest dziura na drodze to się zamyka drogę i naprawia dziurę a u nas jak jest dziura to ustawia się ograniczenie do 60km/h nawet jak jest to dwupasmowa droga. A na tej drodze patrol policji bo miliard trzeba uzbierać k..wa jego mać!!
U nas na drogach to masz to wyboru albo wlec się za ciężarówką 40km/h, albo ją wyprzedzać i ryzykować czołówkę z inną ciężarówką jadącą z naprzeciwka. Jak Ci nie wyjdzie i się zabijesz to powiedzą, że to była Twoja wina i że pewnie jechałeś 250km/h. A jak Ci wyjdzie wyprzedzanie to zostanie Ci jeszcze jakieś pół miliona ciężarówek do wyprzedzenia na 100 kilometrowej trasie.
Przy typowej polskiej mentalności na drodze, całych problemach z drogami w Polsce: niedoinwestowaniem, nienaprawianymi dziurami, brakiem porządnych autostrad/wciąż wielu obwodnic/innych drog tranzytowych to i tak aż dziw, że tak niewielka różnica. W takiej Danii wszyscy jeżdżą grzecznie i przepisowo, trasy są porządne, dostosowane, dobra infrastruktura, itd. I Dania ma 8 razy mniej mieszkańców, 303*8=2424. A u nas 4500? To niecała dwukrotność przy tak skrajnie różnych warunkach infrastrukturalnych i mentalnościowych. Nie ma się wprawdzie z czego cieszyć, ale panika i narzekanie też nie jest na miejscu.
chcialam tylko powiedziec ze w danii sie placy strasznie wysoki podatek od zakupionego auta. nie pamietam
teraz dokladnie ile ale to jest ponad 180% wartosci samochodu. mniej aut mniej wypadkow:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 marca 2012 o 14:37
Hm, może jest tak dużo ofiar śmiertelnych, bo duża część Polaków prowadzi jak idioci? Z tego co wiem, to w takiej Szwecji czy Czechach kodeks drogowy jest BARDZO respektowany. Oczywiście stan dróg też ma duży wpływ na ilość wypadków, nie mówię że nie.
W Szwecji to prawda, są wzorem do naśladowania, ale z tymi Czechami toś ostro przesadził, ich liczba wypadków/liczbę mieszkańców to ten sam rząd wielkości co w Polsce
Tylko że oni mają 10x więcej autostrad, 20x lepsze drogi miejskie i pozamiejskie już o 30-40x więcej dróg klasy S nie wspomnę.
W dodatku prowadzone statystyki mówią jednoznacznie że najwięcej wypadków jest na drogach "wolnych" czyli tych z ograniczeniami do 50 czy 70, marginalny odsetek to drogi klasy S i autostrady - czyli jak nam wybudują drogi to będzie mniej wypadków - proste. My jeździmy tak samo jak GB/DE itd. albo i lepiej z tym że my w przeciwieństwie do nich nie mamy gdzie jeździć ;( a Polityków nie obchodzi nasze bezpieczeństwo tylko swoje finanse ;(
Nie ma to jak porównywać prawie 40 milionowy kraj, w którym auto ma co druga osoba, z bardziej zurbanizowaną Danią, gdzie niesamowicie popularny jest transport publiczny i rowery, z których w stolicy na co dzień korzysta prawie 40% mieszkańców.
Prędkość ZAWSZE prędkość, gdyby nie było przemieszczenia/prędkości, z którejkolwiek ze stron
nie było by wypadku. Fakt, że gdy warunki są trudne (brak pobocza, oznakowania, barierek) i
nawierzchnia tragiczna to odpowiednio ciężej jest pojazd zatrzymać/poprowadzić właściwym torem, jednak
to są pośrednie przyczyny, bezpośrednią jest prędkość. Sam przyjmuje regułę prędkości/odstępu,
że na widzianym aktualnie(!) odcinku drogi (bez żadnych przeszkód) zdołam się zatrzymać + analiza tego
co może na ten krytyczny obszar 'wyskoczyć' (wyobraźnia), co nieznaczy że jeżdżę wolno. Nie ufam znakom
i innym kierowcom. Umiejętność kontroli poślizgów, odpowiedniego przechodzenia zakrętów, sprawność
samochodu, dobre opony, pozycja za kierownicą (!), czas reakcji, brak pośpiechu. Można mieć mało czasu i
jechać szybko ale nie należy się śpieszyć. Śpieszenie się to stan umysłu.
Wniosek - mamy za malo fotoradarów. Trzeba POstawic ich tyle, zeby co 100m stal jeden. Mamy tez za wysokie predkosci - trzeba ograniczyc predkosc do 10 km/h a w terenie zabudowanym do 1 km/h. A jak jeszecze beda wypadki, to ograniczyc predkosc do 0.
Po pierwsze drogi - pozostawiają wiele do życzenia i na pewno ktoś kto jeździ sporo przynajmniej raz znalazł się w niebezpiecznej sytuacji przez stan nawierzchni. Po drugie samochody - ściągamy je z zachodu, tam ich się pozbywają a my je kupujemy, rzadko biorąc z realnym(!) przebiegiem mniejszym niż 200 tyś. Stan techniczny pozostawia wiele do życzenia, dodając do tego fakt, że te samochody zawsze są w tyle jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa w stosunku do nowych, mamy już kiepski obraz sytuacji. Wątpię by nasi kierowcy różnili się w znacznej mierze od kierowców z innych krajów. Po prostu, dopóki nie będzie autostrad, którymi będzie można jeździć szybko, dopóki nie będzie przeciętnego człowieka stać na jakieś nowe auto z salonu średniej klasy, bądź kilkuletnie z wyższej klasy, to nic się nie zmieni.
Po pierwsze - dlaczego nie podałeś danych z 2010 roku, tylko z 2009? Czyżby liczba 3900 ofiar nie była już tak imponująca? Po drugie - perfidne dobranie zachodnich plus małych wschodnich krajów do porównania. Liczbę wypadków powinno się przedstawiać w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Po trzecie - do krzykaczy obwiniających dziury - ileż to wypadków spowodowanych jest omijaniem dziur, że na nie zwalacie winę? Problem raczej leży w jednojezdniowości dróg. Za naciąganego demota oczywiście minus
Bo my Polacy tak mamy , umiemy jeździć , kupujemy nowe samochody , przepuszczamy pieszych , nie wyprzedzamy na zakazach i jesteśmy mili na drodze . Tak naprawdę to jest jedno wielkie chamstwo !!!
Ale urwał....
mujahedin92 no cóż w samej Wielkiej Brytanii jest więcej ludzi niż Polsce.
Ale oni mają drogi.
no fakt ale trzeba wziać pod uwagę uwage tez parametry aspekty i te inne co do drog(ogolnie) i ich aspekty bezpieczenstwa uzytkownosci itp......:/
Coz... kupujemy coraz nowsze i szybsze auta, tylko nie mamy po czym jezdzic. Napewno byloby mniej ofiar gdyby drogi byly w lepszym stanie...
Nie wiem czy wiesz, ale Czesi to też słowianie...
hehe lepiej być kombinatorem i zginąć, niż "jak bydło" jechać przpisowo i żyć? niezła teoria :) w polsce większość kierowców uważa sie za mistrzów kierownicy i cwaniaczkują na drodze, dlatego tak wychodzi.
Najwyraźniej Polacy nie dorośli jeszcze do cudu techniki, jakim są samochody. Wozy drabiniaste będą musiały wystarczyć.
I bardzo dobrze. Najsłabsze, najgłupsze jednostki się powybijają, i wszystko podąży do stanu ustalonego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2012 o 9:00
Gorzej, jak będziesz jechał przepisowe 50 i w Ciebie ktoś przywali. W sumie wyjdzie na to samo, co w Twoim komentarzu :)
U nas żałoba narodowa nie powinna się kończyć, skoro rocznie na drogach ginie 4,5 tys osób.
bo u nich jak jest dziura na drodze to się zamyka drogę i naprawia dziurę a u nas jak jest dziura to ustawia się ograniczenie do 60km/h nawet jak jest to dwupasmowa droga. A na tej drodze patrol policji bo miliard trzeba uzbierać k..wa jego mać!!
U nas na drogach to masz to wyboru albo wlec się za ciężarówką 40km/h, albo ją wyprzedzać i ryzykować czołówkę z inną ciężarówką jadącą z naprzeciwka. Jak Ci nie wyjdzie i się zabijesz to powiedzą, że to była Twoja wina i że pewnie jechałeś 250km/h. A jak Ci wyjdzie wyprzedzanie to zostanie Ci jeszcze jakieś pół miliona ciężarówek do wyprzedzenia na 100 kilometrowej trasie.
Panstwo sie o nas troszczy zebysmy sie przesiadali na rowery lub komunikacje miejskie, cenami paliw.
Ma ktoś statystyki z rosji ?
Przy typowej polskiej mentalności na drodze, całych problemach z drogami w Polsce: niedoinwestowaniem, nienaprawianymi dziurami, brakiem porządnych autostrad/wciąż wielu obwodnic/innych drog tranzytowych to i tak aż dziw, że tak niewielka różnica. W takiej Danii wszyscy jeżdżą grzecznie i przepisowo, trasy są porządne, dostosowane, dobra infrastruktura, itd. I Dania ma 8 razy mniej mieszkańców, 303*8=2424. A u nas 4500? To niecała dwukrotność przy tak skrajnie różnych warunkach infrastrukturalnych i mentalnościowych. Nie ma się wprawdzie z czego cieszyć, ale panika i narzekanie też nie jest na miejscu.
chcialam tylko powiedziec ze w danii sie placy strasznie wysoki podatek od zakupionego auta. nie pamietam
teraz dokladnie ile ale to jest ponad 180% wartosci samochodu. mniej aut mniej wypadkow:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2012 o 14:37
Nam to samo w paliwie wychodzi...
AUDI A3
Fajne alusy :)
Hm, może jest tak dużo ofiar śmiertelnych, bo duża część Polaków prowadzi jak idioci? Z tego co wiem, to w takiej Szwecji czy Czechach kodeks drogowy jest BARDZO respektowany. Oczywiście stan dróg też ma duży wpływ na ilość wypadków, nie mówię że nie.
W Szwecji to prawda, są wzorem do naśladowania, ale z tymi Czechami toś ostro przesadził, ich liczba wypadków/liczbę mieszkańców to ten sam rząd wielkości co w Polsce
Tylko że oni mają 10x więcej autostrad, 20x lepsze drogi miejskie i pozamiejskie już o 30-40x więcej dróg klasy S nie wspomnę.
W dodatku prowadzone statystyki mówią jednoznacznie że najwięcej wypadków jest na drogach "wolnych" czyli tych z ograniczeniami do 50 czy 70, marginalny odsetek to drogi klasy S i autostrady - czyli jak nam wybudują drogi to będzie mniej wypadków - proste. My jeździmy tak samo jak GB/DE itd. albo i lepiej z tym że my w przeciwieństwie do nich nie mamy gdzie jeździć ;( a Polityków nie obchodzi nasze bezpieczeństwo tylko swoje finanse ;(
e tam 30-40 ! Dawaj od razu 100 razy więcej! ... A zwłaszcza Bułgaria to ma 500 razy więcej, taa?
Tylko ile Dania ma ludności a ile Polska...
bo tylko my my mamy takie dziury
Nie ma to jak porównywać prawie 40 milionowy kraj, w którym auto ma co druga osoba, z bardziej zurbanizowaną Danią, gdzie niesamowicie popularny jest transport publiczny i rowery, z których w stolicy na co dzień korzysta prawie 40% mieszkańców.
Prędkość ZAWSZE prędkość, gdyby nie było przemieszczenia/prędkości, z którejkolwiek ze stron
nie było by wypadku. Fakt, że gdy warunki są trudne (brak pobocza, oznakowania, barierek) i
nawierzchnia tragiczna to odpowiednio ciężej jest pojazd zatrzymać/poprowadzić właściwym torem, jednak
to są pośrednie przyczyny, bezpośrednią jest prędkość. Sam przyjmuje regułę prędkości/odstępu,
że na widzianym aktualnie(!) odcinku drogi (bez żadnych przeszkód) zdołam się zatrzymać + analiza tego
co może na ten krytyczny obszar 'wyskoczyć' (wyobraźnia), co nieznaczy że jeżdżę wolno. Nie ufam znakom
i innym kierowcom. Umiejętność kontroli poślizgów, odpowiedniego przechodzenia zakrętów, sprawność
samochodu, dobre opony, pozycja za kierownicą (!), czas reakcji, brak pośpiechu. Można mieć mało czasu i
jechać szybko ale nie należy się śpieszyć. Śpieszenie się to stan umysłu.
Wniosek - mamy za malo fotoradarów. Trzeba POstawic ich tyle, zeby co 100m stal jeden. Mamy tez za wysokie predkosci - trzeba ograniczyc predkosc do 10 km/h a w terenie zabudowanym do 1 km/h. A jak jeszecze beda wypadki, to ograniczyc predkosc do 0.
i co z tego?
Pisze się "BYŁY 4572 OFIARY ŚMIERTELNE"
Ku*wa 6 wyrazów i 3 błędy!
Pewnie, że to dużo, ale nie zapominajmy, że poza Wielką Brytanią, wszystkie te kraje mają znacznie mniejszą liczbę ludności.
Po pierwsze drogi - pozostawiają wiele do życzenia i na pewno ktoś kto jeździ sporo przynajmniej raz znalazł się w niebezpiecznej sytuacji przez stan nawierzchni. Po drugie samochody - ściągamy je z zachodu, tam ich się pozbywają a my je kupujemy, rzadko biorąc z realnym(!) przebiegiem mniejszym niż 200 tyś. Stan techniczny pozostawia wiele do życzenia, dodając do tego fakt, że te samochody zawsze są w tyle jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa w stosunku do nowych, mamy już kiepski obraz sytuacji. Wątpię by nasi kierowcy różnili się w znacznej mierze od kierowców z innych krajów. Po prostu, dopóki nie będzie autostrad, którymi będzie można jeździć szybko, dopóki nie będzie przeciętnego człowieka stać na jakieś nowe auto z salonu średniej klasy, bądź kilkuletnie z wyższej klasy, to nic się nie zmieni.
Po pierwsze - dlaczego nie podałeś danych z 2010 roku, tylko z 2009? Czyżby liczba 3900 ofiar nie była już tak imponująca? Po drugie - perfidne dobranie zachodnich plus małych wschodnich krajów do porównania. Liczbę wypadków powinno się przedstawiać w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Po trzecie - do krzykaczy obwiniających dziury - ileż to wypadków spowodowanych jest omijaniem dziur, że na nie zwalacie winę? Problem raczej leży w jednojezdniowości dróg. Za naciąganego demota oczywiście minus
"perfidne dobranie zachodnich plus małych wschodnich krajów do porównania."
Bułgaria to mały wschodni kraj ? mała jest Litwa albo Estonia. po za tym Bułgaria ma lepsze drogi niż Polska. Byłem, widziałem.
Bo my Polacy tak mamy , umiemy jeździć , kupujemy nowe samochody , przepuszczamy pieszych , nie wyprzedzamy na zakazach i jesteśmy mili na drodze . Tak naprawdę to jest jedno wielkie chamstwo !!!
.. tylko polacy-pijacy moga miec do siebie pretensje..