Ech, te "mądrości demotywatorowe"...w takim razie, to tylko dziani faceci powinni mieć żony i rodziny, ale...zaraz, zaraz, to jak to możliwe, że znam tyle par z kredytem na głowie? Skąd znam tyle par, w których on nie jest miliarderem, a mimo to - niesłychane! - kobieta z nim jest? ;)
Panowie, to nie tak. Oczywiście, jeśli chce się założyć rodzinę, mieć dzieci itd., to naturalną koleją rzeczy zwraca się uwagę na zaradność mężczyzny, podkreślam, z a r a d n o ś ć. Innymi słowy, chodzi o to, aby koleś miał stałą pracę i nie mam tu na myśli stanowiska prezesa banku, i rozsądnie gospodarował pieniędzmi (wszak samą miłością dziecka nie wyżywisz i nie wyedukujesz). Zresztą, słuchajcie: naprawdę, skończyły się już czasy, kiedy kobieta była (była; musiała być) na garnuszku męża. Wszystkie babki, które znam i które są w związkach, mają pracę i gdyby chciały, mogłyby się same utrzymać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 kwietnia 2012 o 22:46
Chcesz mi powiedzieć że facet stojący na kasie w warzywniaku co ma kawalerkę na kredyt i całą pensję wydaje na bieżąco ledwo wiążąc koniec z końcem będzie dla kobiety uznany za zaradnego tylko dlatego że ma stałą pracę ?
Są i normalne (czyli dobre) kobiety które pracują starają się i może mają wyje*ane na czyjś majątek ale jako zwykły facet trzeba się za nimi nalatać by zwrócić ich uwagę a są też te inne kobiety które marzą o takim prezes banku a ten ma o wiele łatwiej w poderwaniu takich i takich kobiet.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 kwietnia 2012 o 0:09
Jasne, że są kobiety, dla których liczy się na pierwszym miejscu grubość portfela. Pytanie tylko, czy taki prezes banku chciałby być z taką babką. No, chyba że obydwie strony mają jasno określone zasady, na jakich są w takim związku (ona ma, np. możliwość zakupów co tydzień, on w zamian ma reprezentacyjną kobitkę, którą może pochwalić się na bankietach), tylko czy wtedy nie nazywa się to już sponsoringiem?...
Piszesz: "(...) jako zwykły facet trzeba się za nimi nalatać by zwrócić ich uwagę." Ależ to się tyczy obydwu płci, już zostawiając sprawy pieniężne na boku. Przydaje się cierpliwość w takich momentach. I pewna siła, która pozwala przetrwać, bo równie dobrze obiekt westchnień może być nami po prostu niezainteresowany, ze względów innych niż pieniądze (ot,choćby niezgodność charakterów czy fizyczność). Poza tym: co jest złego w nieco dłuższym poznaniu się, zanim rozpocznie się związek? To chyba właśnie dobrze świadczy o tej drugiej osobie, że myśli o związku poważnie, a nie od razu rzuca się komuś w ramiona, a później, gdy euforia już minie, stwierdza (raniąc przy tym tę osobę): Eee, nie, to jednak nie to.
Skoro kobiety, które "może mają wyje*bane na czyjś majątek" są w stanie się utrzymać, no to chyba zrozumiałe, że będą szukały w tym prezesie banku czegoś innego niż zdolność do mnożenia zielonych, no bo przecież tego nie potrzebują, bo już to mają same z siebie, nie uważasz? Oczywiście, nie wrzucam do tej kategorii wszystkich babek, ale myślę, że tak to przebiega u większości.
na ten temat można by pisać i pisać i pisać ludzie są różni wiadomo nie wszyscy lecą tylko na ilość cyfr na koncie a nawet jeśli to nie ma może i w tym czegoś złego jeśli ta osoba ma coś więcej niż tylko pieniądze ogólnie rzecz biorąc tak jak i napisane w democie jak i w życiu ten kto ma więcej ma łatwiej choć nie zawsze ale w obecnych czasach często to się zdarza i na pewno nie chodzi tu o wszystkich bo jak wiadomo ludzie są różni i nie można wszystkich po tym oceniać.
Na ten temat były już tutaj dłuugaśne dyskusje... ale ludzie, to tylko żarcik jest. I to bardzo zabawny (pomijam to, że demotywator znowu nic nie wnosi do obrazka, ale trudno).
Ech, dopiero co widziałem to na któreś z anglojęzycznych stron, tylko nie pamiętam już na której. Czy tylko na tyle stać naszych internautów? Repost of a repost of a...
Nie rozumiem takich beznadziejnych teorii życiowych. Ja zarabiam 3x tyle co mój Narzyczony i jakoś z Nim jestem, bo nie poleciałam na Jego kase, bryke, itd. Tylko dlugo długo z Nim rozmawiałam, spędzałam czas, spodobało mi się Jego podejście do życia i to jak postrzega świat i ludzi, zmienil mnie i nauczył, że pieniądze to nie wszystko. :) Bo byłam osoba która w firmie najchętniej 24/7 by siedziała, tak lubie swój zawód.
Ech, te "mądrości demotywatorowe"...w takim razie, to tylko dziani faceci powinni mieć żony i rodziny, ale...zaraz, zaraz, to jak to możliwe, że znam tyle par z kredytem na głowie? Skąd znam tyle par, w których on nie jest miliarderem, a mimo to - niesłychane! - kobieta z nim jest? ;)
Panowie, to nie tak. Oczywiście, jeśli chce się założyć rodzinę, mieć dzieci itd., to naturalną koleją rzeczy zwraca się uwagę na zaradność mężczyzny, podkreślam, z a r a d n o ś ć. Innymi słowy, chodzi o to, aby koleś miał stałą pracę i nie mam tu na myśli stanowiska prezesa banku, i rozsądnie gospodarował pieniędzmi (wszak samą miłością dziecka nie wyżywisz i nie wyedukujesz). Zresztą, słuchajcie: naprawdę, skończyły się już czasy, kiedy kobieta była (była; musiała być) na garnuszku męża. Wszystkie babki, które znam i które są w związkach, mają pracę i gdyby chciały, mogłyby się same utrzymać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2012 o 22:46
Chcesz mi powiedzieć że facet stojący na kasie w warzywniaku co ma kawalerkę na kredyt i całą pensję wydaje na bieżąco ledwo wiążąc koniec z końcem będzie dla kobiety uznany za zaradnego tylko dlatego że ma stałą pracę ?
Są i normalne (czyli dobre) kobiety które pracują starają się i może mają wyje*ane na czyjś majątek ale jako zwykły facet trzeba się za nimi nalatać by zwrócić ich uwagę a są też te inne kobiety które marzą o takim prezes banku a ten ma o wiele łatwiej w poderwaniu takich i takich kobiet.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2012 o 0:09
Jasne, że są kobiety, dla których liczy się na pierwszym miejscu grubość portfela. Pytanie tylko, czy taki prezes banku chciałby być z taką babką. No, chyba że obydwie strony mają jasno określone zasady, na jakich są w takim związku (ona ma, np. możliwość zakupów co tydzień, on w zamian ma reprezentacyjną kobitkę, którą może pochwalić się na bankietach), tylko czy wtedy nie nazywa się to już sponsoringiem?...
Piszesz: "(...) jako zwykły facet trzeba się za nimi nalatać by zwrócić ich uwagę." Ależ to się tyczy obydwu płci, już zostawiając sprawy pieniężne na boku. Przydaje się cierpliwość w takich momentach. I pewna siła, która pozwala przetrwać, bo równie dobrze obiekt westchnień może być nami po prostu niezainteresowany, ze względów innych niż pieniądze (ot,choćby niezgodność charakterów czy fizyczność). Poza tym: co jest złego w nieco dłuższym poznaniu się, zanim rozpocznie się związek? To chyba właśnie dobrze świadczy o tej drugiej osobie, że myśli o związku poważnie, a nie od razu rzuca się komuś w ramiona, a później, gdy euforia już minie, stwierdza (raniąc przy tym tę osobę): Eee, nie, to jednak nie to.
Skoro kobiety, które "może mają wyje*bane na czyjś majątek" są w stanie się utrzymać, no to chyba zrozumiałe, że będą szukały w tym prezesie banku czegoś innego niż zdolność do mnożenia zielonych, no bo przecież tego nie potrzebują, bo już to mają same z siebie, nie uważasz? Oczywiście, nie wrzucam do tej kategorii wszystkich babek, ale myślę, że tak to przebiega u większości.
na ten temat można by pisać i pisać i pisać ludzie są różni wiadomo nie wszyscy lecą tylko na ilość cyfr na koncie a nawet jeśli to nie ma może i w tym czegoś złego jeśli ta osoba ma coś więcej niż tylko pieniądze ogólnie rzecz biorąc tak jak i napisane w democie jak i w życiu ten kto ma więcej ma łatwiej choć nie zawsze ale w obecnych czasach często to się zdarza i na pewno nie chodzi tu o wszystkich bo jak wiadomo ludzie są różni i nie można wszystkich po tym oceniać.
Zależy jak rozumieć "księżniczkę" ;)
Na ten temat były już tutaj dłuugaśne dyskusje... ale ludzie, to tylko żarcik jest. I to bardzo zabawny (pomijam to, że demotywator znowu nic nie wnosi do obrazka, ale trudno).
Bez skojarzeń .
Dałem mocne ocena spadła sorry chciałem dobrze. :(
Znowu? Serio? Nie macie poważniejszych problemów? Było se nie dobierać laski ze względu na wygląd.
Ech, dopiero co widziałem to na któreś z anglojęzycznych stron, tylko nie pamiętam już na której. Czy tylko na tyle stać naszych internautów? Repost of a repost of a...
Też mi nowość.
TONY MONTANA ! ! !
Nie rozumiem takich beznadziejnych teorii życiowych. Ja zarabiam 3x tyle co mój Narzyczony i jakoś z Nim jestem, bo nie poleciałam na Jego kase, bryke, itd. Tylko dlugo długo z Nim rozmawiałam, spędzałam czas, spodobało mi się Jego podejście do życia i to jak postrzega świat i ludzi, zmienil mnie i nauczył, że pieniądze to nie wszystko. :) Bo byłam osoba która w firmie najchętniej 24/7 by siedziała, tak lubie swój zawód.
im więcej mocy tym łatwiej o pieniądze
Jak ktoś płaci za to że dziewucha z nim jest to tak jakby miał osobistą prostytutkę. Cóż dzięki takim idiotom wiele lalek ma łatwo w życiu.