To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 kwietnia 2012 o 21:13
@Raion86- większości oczywiście, bo tyle z nas przecież nakłada tony tapety i przykleja półmetrowe tipsy... Żałosne stereotypy, jest to zdecydowana mniejszość. Co do demota to to powinien być apel do mężczyzn, żeby wybierali swoje połówki głową na karku, ale nie między nogami.
Swoją wypowiedź opierałem tylko i wyłącznie na swoich doświadczeniach. Co ja mogę na to poradzić, że większość kobiet, które spotykam to suki? Wolałbym żeby było odwrotnie, uwierz mi.
Makijaż zmywa się codziennie, jak trzeba to i częściej - zależy jak często się go robi. Buty nie są na całe życie, można kupić nowe albo pójść do szewca, jeśli ma się naprawdę buty na lata. Ciuchy można sprzedać, wyrzucić albo oddać biednym - zależy w jakim są stanie. I to wszystko nie ma związku z charakterem, za dużo filozofii. A zadziorny charakterek, makijaż, obcasy i modne ciuchy naprawdę nie znaczą, że ktoś jest ku*wą i przeciwnie, brak takich elementów nie oznacza bycia świętą. Cholerne stereotypy.
A gdzie w democie ujrzałaś wyraz "zadziorny"? Jeśli nie zrozumiałaś przesłania w tym demotywatorze chodzi o to, że uroda i jej wspomagacze takie jak modne ciuchy, makijaż, itp. to rzeczy nie trwałe w końcu przeminą, a paskudny charakter, nie skrywany przez uszczuploną przez czas urodę wyjdzie na wierzch(w pewnym sensie).
Drogi autorze. Chciałabym Cię uświadomić, iż żaden makijaż, szpilki czy ciuchy nie mają wpływu na to kto kim jest. Jak ktoś jest s*ką to zostanie nią bez względu na wszystko.
Coś tak czuję w kościach, że to kolejny demot, który zamieni forum w fight arenę. W lewym narożniku zwolennicy urody, w prawym zwolennicy inteligencji. Ja wiem jedno - mądra i psychicznie dojrzała kobieta wie jak podkreślić swoją urodę bez robienia z siebie stracha na wróble, a tym bardziej bez paradowania jak typiara spod latarni. Wiecie czemu wie? Bo po pierwsze wie, że największy obciach jest wtedy, kiedy człowiek nie czuje własnego obciachu, a po drugie nikomu niczego nie musi udowadniać. Wie też, że nadmiar szkodzi i potrafi znaleźć granicę pomiędzy tym, co estetyczne i tym, co już jest obciachowe. "Choinki" robią z siebie zwykle panny, którym do dojrzałości daleko, bez względu na wiek. One chcą za wszelką cenę być zauważone, nawet jeśli ma to być uwaga babci w autobusie, pracownika budowy czy dresa z bramy. Stąd zasada, że ilość liczy się bardziej niż jakość - jeśli solarium, to do tego stopnia, że twarz przypomina facjatę górnika po szychcie (ciemna, świecą tylko białka oczu), jeśli tipsy to szpony, którymi śmiało można orać ziemię. Do tego wielkie szpile i krzykliwe, ostrzegawcze kolory. I niekoniecznie musi za tym stać czysta głupota. Częściej niedojrzałość i chęć bycia zauważonym.
Chciałem coś napisać, ale Arkadiusz mnie uprzedził. Więc napiszę jeszcze raz: podział na URODA kontra INTELIGENCJA jest idiotyczny. Człowiek ma JEDNO życie i w tym życiu należy o siebie dbać. Nie zapuścić swojego ciała, nie uśpić swojego rozumu, tylko rozwijać, rozwijać jedno i drugie nieustannie. Druga sprawa: tipsy i tona tapety nie mają NIC wspólnego z urodą. To się nazywa SZTUCZNOŚĆ. Uroda jest od tego by ją PODKREŚLIĆ a nie stworzyć od zera, plastikiem, jakimiś chemikaliami, albo ciuchami, które podniecają tylko facetów niedorobionych, lubiących styl i estetykę prostytutki. Te krzykliwe panny, z których 90% wyglądu jest sztuczne, kreują nie one same. Choć udają takie ostre, niezależne, silne. To jest fasada. Wewnątrz to są małe, skundlone, zakompleksione dziewczynki, gnojone od małego przez niedobrą mamusię i coraz to innego wujka. Wiem, bo poznałem takie osobiście, z innymi dużo rozmawiając. Twierdzą, że udawanie "ostrej" jest po prostu łatwiejsze, albo że opłaca się im. Cóż, nie mi to oceniać, choć z kolei obserwując ich starsze koleżanki, dziś po 20-stce mocno, wiem, że przeważnie bardzo źle takie kończą. Bardzo źle. I do tego jak staro wyglądają... I na koniec, kwestia chłopaków - jasne, że oni też to mają, ten pociąg do sztuczności i kreowania siebie. A wyjąć takiego z modnych ciuszków, ogolić głowę i zdjąć ten wystudiowany przed lustrem uśmieszek oraz inne gesty... i co zostanie? Coś, co nie spodoba się żadnej dziewczynie, żadna nie nazwie "CIACHEM", brzydkie ciało, brzydka twarz, którą nie bez powodu w 90% zasłania grzywą. Żyjemy w świecie, w którym rządzi iluzja i to od NAS zależy, czy poddamy się iluzji, czy będziemy żyć PRAWDZIWIE. Rozwijając SIEBIE a nie kreując jakieś nieprawdziwe PIERWSZE WRAŻENIE o sobie, w imię czego? Bycia zauważonym? A co później, co za miesiąc, rok, skoro poza dobrym pierwszym wrażeniem nie ma się już NIC do zaoferowania?
@alexandra1880, nie "lecimy", tylko "lecą". Leci, mówiąc językiem marketingu, określona grupa docelowa. Kto wchodzi w jej skład? Przede wszystkim faceci o podobnym poziomie inteligencji i wyczuciu smaku, myślący podobnymi kategoriami. Tak jak te dziewczyny starają się (z kiepskim skutkiem i z dużą dozą groteski) dogonić np. modelki czy celebrytki znane z mediów, tak i faceci stylizują się na gości, którym w życiu wyszło. Jednak jako że im nie wyszło, nie wiedzą jak to tak naprawdę wygląda, stąd starają się jakoś improwizować. Lubią tani szpan (podróba drogiego zegarka, popularny telefon, "tjuningowany" samochód), tanie emocje (mordobicia, udawanie kozaka) i resztę rzeczy, które współtworzą obraz męskiego odpowiednika panny z opisu demota. To gra iluzji. Facetom się wydaje, że są kimś wartościowym, tym dziewczynom też. A prawda jest taka, że obie strony są wewnętrznie skrzywdzone i sfrustrowane.
To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...To samo tyczy sie niektorych chlopakow...
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2012 o 21:13
Też im tipsy odpadną, szpilki się powykrzywiają i puder zejdzie? xd
Niektórych facetów i większości kobiet.
@Raion86- większości oczywiście, bo tyle z nas przecież nakłada tony tapety i przykleja półmetrowe tipsy... Żałosne stereotypy, jest to zdecydowana mniejszość. Co do demota to to powinien być apel do mężczyzn, żeby wybierali swoje połówki głową na karku, ale nie między nogami.
Swoją wypowiedź opierałem tylko i wyłącznie na swoich doświadczeniach. Co ja mogę na to poradzić, że większość kobiet, które spotykam to suki? Wolałbym żeby było odwrotnie, uwierz mi.
Makijaż zmywa się codziennie, jak trzeba to i częściej - zależy jak często się go robi. Buty nie są na całe życie, można kupić nowe albo pójść do szewca, jeśli ma się naprawdę buty na lata. Ciuchy można sprzedać, wyrzucić albo oddać biednym - zależy w jakim są stanie. I to wszystko nie ma związku z charakterem, za dużo filozofii. A zadziorny charakterek, makijaż, obcasy i modne ciuchy naprawdę nie znaczą, że ktoś jest ku*wą i przeciwnie, brak takich elementów nie oznacza bycia świętą. Cholerne stereotypy.
A gdzie w democie ujrzałaś wyraz "zadziorny"? Jeśli nie zrozumiałaś przesłania w tym demotywatorze chodzi o to, że uroda i jej wspomagacze takie jak modne ciuchy, makijaż, itp. to rzeczy nie trwałe w końcu przeminą, a paskudny charakter, nie skrywany przez uszczuploną przez czas urodę wyjdzie na wierzch(w pewnym sensie).
hahaha uderz w stół a nożyce się odezwą hahah
... przez długie lata będzie źródłem złośliwej satysfakcji z bycia wiedźmowatą zgryźliwą staruszką :]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2012 o 19:27
Drogi autorze. Chciałabym Cię uświadomić, iż żaden makijaż, szpilki czy ciuchy nie mają wpływu na to kto kim jest. Jak ktoś jest s*ką to zostanie nią bez względu na wszystko.
napisała trzynastolatka
skomentował "znawca"
Gówno wam do czyjegoś charakteru.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą...
Tako rzecze Strasburger: Facet słyszy tupot w szafie, otwiera, patrzy - a tam ciuchy wyszły z mody.
Może się nie znam,ale wydaje mi się że uroda przemija a charakter pozostaje....co mają tipsy do tego.
Czy tylko ja przeczytałem : Kucharski charakter?
Znowu stereotypy...
Coś tak czuję w kościach, że to kolejny demot, który zamieni forum w fight arenę. W lewym narożniku zwolennicy urody, w prawym zwolennicy inteligencji. Ja wiem jedno - mądra i psychicznie dojrzała kobieta wie jak podkreślić swoją urodę bez robienia z siebie stracha na wróble, a tym bardziej bez paradowania jak typiara spod latarni. Wiecie czemu wie? Bo po pierwsze wie, że największy obciach jest wtedy, kiedy człowiek nie czuje własnego obciachu, a po drugie nikomu niczego nie musi udowadniać. Wie też, że nadmiar szkodzi i potrafi znaleźć granicę pomiędzy tym, co estetyczne i tym, co już jest obciachowe. "Choinki" robią z siebie zwykle panny, którym do dojrzałości daleko, bez względu na wiek. One chcą za wszelką cenę być zauważone, nawet jeśli ma to być uwaga babci w autobusie, pracownika budowy czy dresa z bramy. Stąd zasada, że ilość liczy się bardziej niż jakość - jeśli solarium, to do tego stopnia, że twarz przypomina facjatę górnika po szychcie (ciemna, świecą tylko białka oczu), jeśli tipsy to szpony, którymi śmiało można orać ziemię. Do tego wielkie szpile i krzykliwe, ostrzegawcze kolory. I niekoniecznie musi za tym stać czysta głupota. Częściej niedojrzałość i chęć bycia zauważonym.
Chyba aż wezmę popcorn + cos do picia bo zapowiada się dobra bitwa damsko-męska (ale co ja tam wiem ;p)
Chciałem coś napisać, ale Arkadiusz mnie uprzedził. Więc napiszę jeszcze raz: podział na URODA kontra INTELIGENCJA jest idiotyczny. Człowiek ma JEDNO życie i w tym życiu należy o siebie dbać. Nie zapuścić swojego ciała, nie uśpić swojego rozumu, tylko rozwijać, rozwijać jedno i drugie nieustannie. Druga sprawa: tipsy i tona tapety nie mają NIC wspólnego z urodą. To się nazywa SZTUCZNOŚĆ. Uroda jest od tego by ją PODKREŚLIĆ a nie stworzyć od zera, plastikiem, jakimiś chemikaliami, albo ciuchami, które podniecają tylko facetów niedorobionych, lubiących styl i estetykę prostytutki. Te krzykliwe panny, z których 90% wyglądu jest sztuczne, kreują nie one same. Choć udają takie ostre, niezależne, silne. To jest fasada. Wewnątrz to są małe, skundlone, zakompleksione dziewczynki, gnojone od małego przez niedobrą mamusię i coraz to innego wujka. Wiem, bo poznałem takie osobiście, z innymi dużo rozmawiając. Twierdzą, że udawanie "ostrej" jest po prostu łatwiejsze, albo że opłaca się im. Cóż, nie mi to oceniać, choć z kolei obserwując ich starsze koleżanki, dziś po 20-stce mocno, wiem, że przeważnie bardzo źle takie kończą. Bardzo źle. I do tego jak staro wyglądają... I na koniec, kwestia chłopaków - jasne, że oni też to mają, ten pociąg do sztuczności i kreowania siebie. A wyjąć takiego z modnych ciuszków, ogolić głowę i zdjąć ten wystudiowany przed lustrem uśmieszek oraz inne gesty... i co zostanie? Coś, co nie spodoba się żadnej dziewczynie, żadna nie nazwie "CIACHEM", brzydkie ciało, brzydka twarz, którą nie bez powodu w 90% zasłania grzywą. Żyjemy w świecie, w którym rządzi iluzja i to od NAS zależy, czy poddamy się iluzji, czy będziemy żyć PRAWDZIWIE. Rozwijając SIEBIE a nie kreując jakieś nieprawdziwe PIERWSZE WRAŻENIE o sobie, w imię czego? Bycia zauważonym? A co później, co za miesiąc, rok, skoro poza dobrym pierwszym wrażeniem nie ma się już NIC do zaoferowania?
Jak ktoś rozmawia tylko z dziewczynami z E67 to ma takie przekonanie...
Jessica Stam
yyy... to czemu lecicie tylko na tego typu kobiety zamiast poszukać jakiejś normalnej?
@alexandra1880, nie "lecimy", tylko "lecą". Leci, mówiąc językiem marketingu, określona grupa docelowa. Kto wchodzi w jej skład? Przede wszystkim faceci o podobnym poziomie inteligencji i wyczuciu smaku, myślący podobnymi kategoriami. Tak jak te dziewczyny starają się (z kiepskim skutkiem i z dużą dozą groteski) dogonić np. modelki czy celebrytki znane z mediów, tak i faceci stylizują się na gości, którym w życiu wyszło. Jednak jako że im nie wyszło, nie wiedzą jak to tak naprawdę wygląda, stąd starają się jakoś improwizować. Lubią tani szpan (podróba drogiego zegarka, popularny telefon, "tjuningowany" samochód), tanie emocje (mordobicia, udawanie kozaka) i resztę rzeczy, które współtworzą obraz męskiego odpowiednika panny z opisu demota. To gra iluzji. Facetom się wydaje, że są kimś wartościowym, tym dziewczynom też. A prawda jest taka, że obie strony są wewnętrznie skrzywdzone i sfrustrowane.
wredny charakter zawsze wypłynie, i nie ma znaczenia czy dziewczyna nosi tipsy i puder, czy zeszyty i chusteczki.