Ja tak miałam dzisiaj. Wstałam wcześniej (aż sobie budzik nastawiłam), odpaliłam tym razem jakąś wesołą muzykę, zjadłam śniadanie i...zrobiło się zimno, ponuro na dworze i znowu byłam zła, God damn it, close enough.
ja zawsze jak jestem pewny, że będzie fajny dzień, to potem jest beznadziejny...znaczy każdy mój dzień jest zły lub gorszy ale jak nie wmawiam sobie, że będzie dobrze to jest lepiej...zawsze
To kancerofobia, a nie depresja...
Przypomniał mi się kawał wychodzi baca przed chatę i mówi ale piękny dzionek a echo z przyzwyczajenia mać mać mać...
Miałem podobnie w tym tygodniu. Nagle z nieznanych przyczyn poczułem się dobrze i stwierdziłem, że będzie fajny dzień. Dziwne uczucie.
Ja tak miałam dzisiaj. Wstałam wcześniej (aż sobie budzik nastawiłam), odpaliłam tym razem jakąś wesołą muzykę, zjadłam śniadanie i...zrobiło się zimno, ponuro na dworze i znowu byłam zła, God damn it, close enough.
ja zawsze jak jestem pewny, że będzie fajny dzień, to potem jest beznadziejny...znaczy każdy mój dzień jest zły lub gorszy ale jak nie wmawiam sobie, że będzie dobrze to jest lepiej...zawsze
Depresja jest wytłumaczalna bo wiadomo jakie stany ją wywołują. To co robi człowiek podczas mienia depresji też jest wytłumaczalne właśnie depresją...