Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A adam260908
0 / 6

czy to nie jest przypadkiem kościół św. Andrzeja Boboli na Czechowie w Lublinie?? ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hewwoli2
+6 / 6

Tak, jest. Nawet ksiądz Waldek się załapał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paluinka
0 / 16

Ludzie- nie chcecie ślubu, to go nie bierzcie, to już nie te czasy. Nie chcecie się z nikim wiązać, to się nie wiążcie, nikt wam nie każe. Tylko przestańcie dodawać te bzdetne demoty, bo już patrzeć się nie chce, ani wchodzić na tę stronę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar metropolis92
+1 / 11

Niestety prawda jest taka że nadchodzi lewacka moda i degeneracja podstawowych wartości

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M multiszperaczka
+13 / 15

ludzie robią szopki z małżeństwa a to poważna decyzja. Powinno się ślubować NA CAŁE ŻYCIE a nie 'jak mi się znudzisz to znajdę sobie innego a ciebie kopnę w dupę'... Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że o ZWIĄZEK NALEŻY DBAĆ wtedy nic WAS nie rozdzieli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M multiszperaczka
+1 / 3

jeśli kochasz to dbasz o ten związek i akceptujesz drugą osobę z TYMI WADAMI, które on/ona posiada, nie zmieniasz go 'pod siebie'. Poznać bardzo dobrze można się przed ślubem, bo ślub to w teorii JEST a w praktyce POWINNA być deklaracja do końca zycia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar szaleniec16
+4 / 4

Pozdrawiam autora demota - w kościele katolickim nie ma rozwodów. Można mówić że w określonych przypadkach małżeństwo nie zaistniało, ale jak bierzesz ślub to na resztę życia. Nie ma czegoś takiego, że jak po 15 latach mu nie staje, to go rzucasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nigier
+1 / 1

haha.. mój kościół XD Lublin, Czechów pozdrawia :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kindzina
-2 / 12

Faktycznie, lepiej by było trwać w związku bez perspektyw i zapominać że mąż i żona w takim małżeństwie to nie są jedyne osoby które cierpią. Myślicie że dziecko jest głupie i nie widzi że mamusia z tatusiem się kłócą, nie odzywają do siebie, rzucają talerzami lub znikają na kilka dni po karczemnej kłótni? Lepiej żeby żyło w dysfunkcyjnej rodzinie zamiast żyć normalnie i w spokoju? Żadne małżeństwo nie jest warte poświęcenia siebie, swojego szczęścia i szczęścia swoich dzieci na rzecz jakiejś przysięgi przed ołtarzykiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W waldekzopola
+7 / 7

Właśnie na tym polega dojrzałość że potrafię brać odpowiedzialność za swoje slowa. Jeśli decyduję się na małżeństwo to muszę być świadom że będą dni trudne, nieporozumienia, rozczarowania, ale biorę ciebie za żonę z tym balastem, biorę ciebie za męża z twoimi ograniczeniami i slabosciami. Decyzja ktorą podejmuję musi być przemyślana i dobrze rozważona. Oczywiście dziś jest taka moda że jak się psuje to się wyrzuca i nie próbuje naprawiać. Zwycięża egoizm moje szczęscie jest najwazniejsze a wmiłosci przecież nie ma moje - to nie ja mam być szczęśliwy z tobą, ale to ty masz być szczęśliwa ze mną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
+2 / 10

Demotowi specjaliści od rozwodów wiedzą, że rozwody to tyllko widzimisię znudzonych małżonków, albo naturalny kres nastoletniego małżeńśtwa naiwnych półmózgów, no nie mogą za tym stać mądrzejsze przyczyny... Po co brać pod uwagę możliwość, że dwóch ludzi przed ołtarzem mówiło prawdę, miało intencje być ze sobą do śmierci, ale, kurde, nie wyszło, bo praca za granicą nieodwracalnie oddaliła, bo dziecko zmarło w wypadku, i już nie mogą na siebie patrzeć, bo jedna z osób stała się nie do wytrzymania a druga, pomimo szczerości przysięgi postanowiła ją złamać i nie katować się do końca swojego życia... Czytałam w najnowszym sensie artykuł o dwóch 73-letnich kobietach, które wystąpiły właśnie o rozwód, bo przez 50 lat były żonami gości, którzy wyzywali je od dziwek i więzili w domu, a one nie miały odwagi, bo przy mężu się przecież zostaje na złe i dobre. Taki jest ten wasz idealny świat niełamanych przysięg małżeńskich? Wypierany przez "zepsucie XXI wieku"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iskierka
0 / 6

Nie, demot sugeruje, że świat idzie na psy, bo ludzie biorą rozwody po przysiędze miłości aż do śmierci. Tymczasem ile z tych rozwodów dało się uniknąć z tą wiedzą, co na początku małżeństwa? Ile z tych rozwodów jest z głupoty? Demotywator i ty wskazują, że większość. Ja badań nie prowadziłam, ale słyszałam różne historie, czasem się po prostu nie układa pomimo dobrych intencji. Po co tak demonizować to zjawisko? Żeby se ponarzekać jaki ten świat jest okropny, w wieku tzw. smarkacza, po naprawdę minimalnych doświadczeniach z życiem razem? P.S. Po przeczytaniu mojej wypowiedzi drugi raz dalej nie widzę, gdzie jest ta skrajność o którą mnie oskarżasz. Dla mnie skrajność to właśnie to, że ludzie biorą rozwody ze szczeniackich powodów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2012 o 23:44