Denerwuje mnie gadanie jakie to małżeństwo jest do bani i w ogóle po co się żenić itd.
Może jestem naiwnym idealistą,ale uważam że małżeństwo może być dla 2 ludzi czymś wspaniałym. I to nie tylko przez pierwsze pół roku.
Może być. Jeśli ludzie dobrze się dobiorą. Jeśli nie poddadzą się wpływie rodziny; jeśli nie ulegną stereotypom; jeśli nie popadną w rutynę; jeśli nie stwierdzą "jesteś mój/jesteś moja, teraz mogę się ZAPUŚCIĆ!"; pułapek jest mnóstwo, rozsądni ludzie ominą je, a naiwne jednostki wpadną i zasilą tabuny zniszczonych, brzydkich, głupich, skapciałych, złych, obleśnych ludzi, których widujemy na co dzień.
Denerwuje mnie gadanie jakie to małżeństwo jest do bani i w ogóle po co się żenić itd.
Może jestem naiwnym idealistą,ale uważam że małżeństwo może być dla 2 ludzi czymś wspaniałym. I to nie tylko przez pierwsze pół roku.
Może być. Jeśli ludzie dobrze się dobiorą. Jeśli nie poddadzą się wpływie rodziny; jeśli nie ulegną stereotypom; jeśli nie popadną w rutynę; jeśli nie stwierdzą "jesteś mój/jesteś moja, teraz mogę się ZAPUŚCIĆ!"; pułapek jest mnóstwo, rozsądni ludzie ominą je, a naiwne jednostki wpadną i zasilą tabuny zniszczonych, brzydkich, głupich, skapciałych, złych, obleśnych ludzi, których widujemy na co dzień.
Jak się z góry zakłada, że małżeństwo to koniec wszystkiego to nie dziwię się, że jest nieudane.