W warszawskich galeriach handlowych nic takiego nigdy się nie zdarzyło, przynajmniej nigdy nie została o tym poinformowana policja. Poza tym, zastrzyk usypiający wyrywającemu się dziecku w wieku 4-5 lat... Genialny pomysł. Dziecku ważącemu 30 kilo wystarczy minimalne przedawkowanie, by spowodować śmierć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2012 o 16:44
ani w warszawskich GH ani w żadnym innym z polskich miast takie zdarzenie nie miało miejsca...
A to że "napisali w gazetach" nie oznacza jeszcze że to fakt, raczej na pewno jest to zwykły faktoid.
To jest miejska legenda: http://atrapa.net/legendy/porwanie.htm
A kretynowi co to dodał za "Źródło: własne, historia prawdziwa" należy się kop w dupę i dożywotni ban na Demotach.
Moim znajomym kilkanaście lat temu przydarzyło się takie porwanie w Disneylandzie właśnie - tyle, że ich córka znalazła się dokładnie dzień później mniej więcej w miejscu, w którym została porwana, leżała na ławeczce w tym "wymarzonym parku rozrywki"- niby "cała, zdrowa" - jak się okazało później nie do końca "w całości" wróciła - bez jednej nerki -perfekcyjnie wykonany zabieg, blizn dziewczyna nie ma widocznych - chirurg plastyczny prawdopodobnie zaszywał jej rany. ale dziewczyna nerki nie ma, i żyje ze świadomością, że ktoś na jej organie nieźle zarobił - bo porwań o tym charakterze jest tam BARDZO DUŻO - i jestem pewna, że dziewczynka była porywana w tym celu - tyle, że nie wiadomo po jaki organ tym razem...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2012 o 20:29
Małżeństwo mitomanów. Ta historia jest niemożliwa biologicznie. Po pierwsze, zgodność tkankowa. Po drugie, blizny - zawsze są widoczne. Po trzecie, "następnego dnia" - BZDURA. Ludzie po oddaniu nerki wstają z łóżka dopiero po tygodniu, czy dwóch, a przynajmniej sześć tygodni trwa powrót do normalnego funkcjonowania.
Usunę konto na demotach, jeśli zobaczę dokumentację lekarską, która jasno stwierdza, że dziewczynka nie ma nerki na skutek przestępstwa.
mam CI podać jej konto na fb i sam jej zapytasz? śmieszny jesteś jeśli myślisz, że wszyscy wszystko zmyślają - to, że Ty masz zwyczaj kłamać i wymyślać historyjki nie znaczy, że wszyscy mówiący o czymś, czego Ty "nie ogarniasz" i jest dla Ciebie "niepojęte" nie mówią prawdy! znam tą dziewczynę, i wiedz, że od razu po odnalezieniu trafiła do szpitala. Blizny ma - ale na prawdę bardzo mało widoczne - ma teraz 22 lata, a w czasie porwania miała 6! z resztą, myśl sobie co chcesz, ale nie okrzykuj wszystkich mianem MITOMANÓW, jeśli sam jesteś ograniczony pod względem przyjmowania wszelkich faktów, za prawdziwe i doszukujesz się w nich podstępu/oszustwa/bajki/fikcji ;/ na prawde, nie wszyscy ludzie na świecie są zakłamani.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2012 o 14:38
Ginden, az sobie konto zalozylam gdy przeczytalam co pisales :) to "po trzecie" sie nie zgadza :) Fakt faktem nie oddawalam nerki ale mialam usowana. Tak po tej operacji bylam poltora tyg w szpitalu jeszcze ale chodzic to mi kazali juz nastepnego dnia. Z reszta sie zgadzam z Toba. Dodam jeszcze, ze po takiej operacji musialam nosic cewnik o ile dobrze pamietam tydzien...
@kicikici91
Kłamiesz albo Ty albo Twoi znajomi. I tyle. Wycięte nerki i porwania dzieci to miejskie legendy. Twój (lub znajomych) twórczy wkład to zmieszanie dwóch w jedną.
Brawo dla tych, którzy uważają, że ta historia jest nieprawdziwa, tylko dlatego, że nie widzieli tego na własne oczy i nie znali rodziców dziecka. Takie sytuacje dzieją się w całej Polsce w coraz większej liczbie różnych galerii. Moja mama jest koleżanką kobiety, której dziecko właśnie w ten sposób porwano. Całe centrum zamknięte i gorączkowe poszukiwania. Po jakimś czasie dziecko znalezione na parkingu, w samochodzie, całkowicie ogolone... Wszystko po to, żeby zdobyć jego sprawny organ.
GINDEN - czy Ty na prawde nie słyszałeś o czymś takim jak HANDEL LUDZKIMI ORGANAMI? taka nera leci sobie później do dowolnego kraju, gdzie jakiś człowiek, może milioner, może i nie po prostu zapłacił odpowiednią kwotę - i tu nie chodzi o to, czy akurat TA będzie dobra - szuka się albo do skutku, albo przeprowadza zabieg tylko na tych dzieciach, których grupa krwi i cała reszta MA SZANSE odpowiadać, a organ się przyjąć. choć częściej idą wszystkie pod skalpel BO zamówień jest więcej niż jedno - więc każda może być dobra. później sobie wystawiają oferty "mamy taką i taką, za tyle i tyle" aż się trafi ktoś, kogo stać...
Hehe zawsze dziecko jest ogolone na zero i czeka w samochodzie aż policja je znajdzie xd ciekawe jest to, że takie historie zaczynają się od słów: "znajomym kiedyś zdarzyła się taka historia jak byli..." lub "jak znajomy byli na zakupach to byli świadkami takiego zdarzenia...". Nigdy te opowieści nie zaczynają się od słów "MOJE dziecko zostało porwane/ogolone/czekało w samochodzie" anie "JA zostałem w ten sposób porwany..."
Mayam może dlatego, że ludzie, których dzieci to przeżyły nie wchodzą na demotywatory, bo są osobami w innym wieku, niż osoby śledzące demoty? albo dzieci porwane nie chca się ogłaszać publicznie? łatwiej powiedzieć komuś o czymś co kogoś boli, niż samemu ogłaszać to światu.
Już widzę jak pod obserwacja 43567435 kamer w galerii, ktoś porywa dziecko, następnie je przebiera i jeszcze goli, po czym bez niczego wychodzi. Przy takich umiejętnościach, to ja prułbym do USA zrobić skok na NASA, a nie z bachorami się bawić.
kicikici91: jesteś idiotą czy trollem? No, ale, słoneczko, cóż, jakie to piękne, że nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie. Nerka sześcioletniej dziewczynki jest około pięciokrotnie za mało wydajna, by oczyszczać organizm mężczyzny ważącego 70 kilogramów. Wiesz jak szybko obumiera nerka? Powiem Ci. 6 minut po usunięciu z ciała, jeśli nie zostanie schłodzona. 36 godzin bez profesjonalnego sprzętu, 72 mając ten profesjonalny sprzęt. Nie ma czasu na ogłoszenia. NIE WIESZ NIC O TRANSPLANTOLOGII, A ROZSIEWASZ KŁAMLIWE INFORMACJE W INTERNECIE.
Ludzie i wy wierzycie we wszystko co wam powiedza.. ta historia krazy po swiecie od kilku lat i służy do straszenia dzieci... a po 2 we francji nie ma policji tylko zandarmi
Nie ważne, czy historia jest prawdziwa, czy nie. Ile razy w centrach handlowych do tzw. "biura informacji" wzywani są rodzice płaczącego, zagubionego dziecka? Bo "mamusia oglądała nową kolekcję gaci", bo "tatuś oglądał nowe telewizory". Może taka legenda komuś uzmysłowi jak łatwo w takim tłumie stracić dziecko. Mało jest ludzi chorych, którzy są zdolni zrobić dzieciakowi krzywdę?
Akurat galerie handlowe ze sprawnym monitoringiem wydają się tu najmniej prawdopodobnym miejscem ataku. Nie zdziwiłbym się, gdyby autor tego demota miał np. własny sklep, konkurujący z hipermarketem.
Przestańcie pieprzyć o URBAN LEGENDS! W Poznaniu w IKEI znajomi byli z 5 letnią córką. Identyczna sytuacja! Dziecko nagle zniknęło. Całe szczęście, że szybko się pokapowali, zawiadomili ochronę, która natychmiast zablokowała drzwi sklepu. Dziecko odnalazło się odurzone w WC już ze ściętymi włosami. Prawdopodobnie sprawca zorientował się w sytuacji i porzucił dziecko! Najgorsze w tej sytuacji było to, że dyrekcja sklepu poprosiła rodziców o nienagłaśnianie sprawy i nie wzywania Policji. Znajomi byli tak skołowani, że tego nie zrobili, czego żałują do dzisiaj! Ci co gadają o urban legends to zwykłe gówniarze, które nie mają własnych dzieci i g.... wiedzą co się dzieje wokół nich. Apel do rodziców: W MIEJSCACH PUBLICZNYCH MIEJCIE SWOJE DZIECI ZAWSZE NA OKU!!!
Nic takiego się Twoim znajomym nie zdarzyło. Bardziej prawdopodobne: chodzi o "znajomych znajomych" - typowe w miejskich legendach; mniej prawdopodobne - znajomi Cię okłamali.
W warszawskich galeriach handlowych nic takiego nigdy się nie zdarzyło, przynajmniej nigdy nie została o tym poinformowana policja. Poza tym, zastrzyk usypiający wyrywającemu się dziecku w wieku 4-5 lat... Genialny pomysł. Dziecku ważącemu 30 kilo wystarczy minimalne przedawkowanie, by spowodować śmierć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2012 o 16:44
w Zamościu na lwowskiej też miało miejsce takie zdarzenie ....
Och, jak ja lubię urban legends...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2012 o 1:16
Po co oni te dzieci zabierają?
po organy - w Disneylandzie na pewno tylko w tym celu.
ani w warszawskich GH ani w żadnym innym z polskich miast takie zdarzenie nie miało miejsca...
A to że "napisali w gazetach" nie oznacza jeszcze że to fakt, raczej na pewno jest to zwykły faktoid.
To jest miejska legenda: http://atrapa.net/legendy/porwanie.htm
A kretynowi co to dodał za "Źródło: własne, historia prawdziwa" należy się kop w dupę i dożywotni ban na Demotach.
Moim znajomym kilkanaście lat temu przydarzyło się takie porwanie w Disneylandzie właśnie - tyle, że ich córka znalazła się dokładnie dzień później mniej więcej w miejscu, w którym została porwana, leżała na ławeczce w tym "wymarzonym parku rozrywki"- niby "cała, zdrowa" - jak się okazało później nie do końca "w całości" wróciła - bez jednej nerki -perfekcyjnie wykonany zabieg, blizn dziewczyna nie ma widocznych - chirurg plastyczny prawdopodobnie zaszywał jej rany. ale dziewczyna nerki nie ma, i żyje ze świadomością, że ktoś na jej organie nieźle zarobił - bo porwań o tym charakterze jest tam BARDZO DUŻO - i jestem pewna, że dziewczynka była porywana w tym celu - tyle, że nie wiadomo po jaki organ tym razem...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2012 o 20:29
Małżeństwo mitomanów. Ta historia jest niemożliwa biologicznie. Po pierwsze, zgodność tkankowa. Po drugie, blizny - zawsze są widoczne. Po trzecie, "następnego dnia" - BZDURA. Ludzie po oddaniu nerki wstają z łóżka dopiero po tygodniu, czy dwóch, a przynajmniej sześć tygodni trwa powrót do normalnego funkcjonowania.
Usunę konto na demotach, jeśli zobaczę dokumentację lekarską, która jasno stwierdza, że dziewczynka nie ma nerki na skutek przestępstwa.
mam CI podać jej konto na fb i sam jej zapytasz? śmieszny jesteś jeśli myślisz, że wszyscy wszystko zmyślają - to, że Ty masz zwyczaj kłamać i wymyślać historyjki nie znaczy, że wszyscy mówiący o czymś, czego Ty "nie ogarniasz" i jest dla Ciebie "niepojęte" nie mówią prawdy! znam tą dziewczynę, i wiedz, że od razu po odnalezieniu trafiła do szpitala. Blizny ma - ale na prawdę bardzo mało widoczne - ma teraz 22 lata, a w czasie porwania miała 6! z resztą, myśl sobie co chcesz, ale nie okrzykuj wszystkich mianem MITOMANÓW, jeśli sam jesteś ograniczony pod względem przyjmowania wszelkich faktów, za prawdziwe i doszukujesz się w nich podstępu/oszustwa/bajki/fikcji ;/ na prawde, nie wszyscy ludzie na świecie są zakłamani.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2012 o 14:38
Ginden, az sobie konto zalozylam gdy przeczytalam co pisales :) to "po trzecie" sie nie zgadza :) Fakt faktem nie oddawalam nerki ale mialam usowana. Tak po tej operacji bylam poltora tyg w szpitalu jeszcze ale chodzic to mi kazali juz nastepnego dnia. Z reszta sie zgadzam z Toba. Dodam jeszcze, ze po takiej operacji musialam nosic cewnik o ile dobrze pamietam tydzien...
@kicikici91
Kłamiesz albo Ty albo Twoi znajomi. I tyle. Wycięte nerki i porwania dzieci to miejskie legendy. Twój (lub znajomych) twórczy wkład to zmieszanie dwóch w jedną.
Ci co się zajmują porwaniami na pewno teraz będą sprytniejsi dzięki publikowaniu takich rzeczy.
Brawo dla tych, którzy uważają, że ta historia jest nieprawdziwa, tylko dlatego, że nie widzieli tego na własne oczy i nie znali rodziców dziecka. Takie sytuacje dzieją się w całej Polsce w coraz większej liczbie różnych galerii. Moja mama jest koleżanką kobiety, której dziecko właśnie w ten sposób porwano. Całe centrum zamknięte i gorączkowe poszukiwania. Po jakimś czasie dziecko znalezione na parkingu, w samochodzie, całkowicie ogolone... Wszystko po to, żeby zdobyć jego sprawny organ.
Zgodność tkankowa. Poszukaj w Wikipedii. Jeśli jesteś za głupi, by to zrozumieć, spytaj lekarza.
GINDEN - czy Ty na prawde nie słyszałeś o czymś takim jak HANDEL LUDZKIMI ORGANAMI? taka nera leci sobie później do dowolnego kraju, gdzie jakiś człowiek, może milioner, może i nie po prostu zapłacił odpowiednią kwotę - i tu nie chodzi o to, czy akurat TA będzie dobra - szuka się albo do skutku, albo przeprowadza zabieg tylko na tych dzieciach, których grupa krwi i cała reszta MA SZANSE odpowiadać, a organ się przyjąć. choć częściej idą wszystkie pod skalpel BO zamówień jest więcej niż jedno - więc każda może być dobra. później sobie wystawiają oferty "mamy taką i taką, za tyle i tyle" aż się trafi ktoś, kogo stać...
Hehe zawsze dziecko jest ogolone na zero i czeka w samochodzie aż policja je znajdzie xd ciekawe jest to, że takie historie zaczynają się od słów: "znajomym kiedyś zdarzyła się taka historia jak byli..." lub "jak znajomy byli na zakupach to byli świadkami takiego zdarzenia...". Nigdy te opowieści nie zaczynają się od słów "MOJE dziecko zostało porwane/ogolone/czekało w samochodzie" anie "JA zostałem w ten sposób porwany..."
Mayam może dlatego, że ludzie, których dzieci to przeżyły nie wchodzą na demotywatory, bo są osobami w innym wieku, niż osoby śledzące demoty? albo dzieci porwane nie chca się ogłaszać publicznie? łatwiej powiedzieć komuś o czymś co kogoś boli, niż samemu ogłaszać to światu.
Już widzę jak pod obserwacja 43567435 kamer w galerii, ktoś porywa dziecko, następnie je przebiera i jeszcze goli, po czym bez niczego wychodzi. Przy takich umiejętnościach, to ja prułbym do USA zrobić skok na NASA, a nie z bachorami się bawić.
kicikici91: jesteś idiotą czy trollem? No, ale, słoneczko, cóż, jakie to piękne, że nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie. Nerka sześcioletniej dziewczynki jest około pięciokrotnie za mało wydajna, by oczyszczać organizm mężczyzny ważącego 70 kilogramów. Wiesz jak szybko obumiera nerka? Powiem Ci. 6 minut po usunięciu z ciała, jeśli nie zostanie schłodzona. 36 godzin bez profesjonalnego sprzętu, 72 mając ten profesjonalny sprzęt. Nie ma czasu na ogłoszenia. NIE WIESZ NIC O TRANSPLANTOLOGII, A ROZSIEWASZ KŁAMLIWE INFORMACJE W INTERNECIE.
Ludzie i wy wierzycie we wszystko co wam powiedza.. ta historia krazy po swiecie od kilku lat i służy do straszenia dzieci... a po 2 we francji nie ma policji tylko zandarmi
http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuska_%C5%BBandarmeria_Narodowa cytat "wyodrębniona formacja francuskiej policji" jak Ciebie wyodrębnią jako mieszkańca wiochy XYZ, też już nie będziesz Polakiem?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2012 o 14:55
Nie ważne, czy historia jest prawdziwa, czy nie. Ile razy w centrach handlowych do tzw. "biura informacji" wzywani są rodzice płaczącego, zagubionego dziecka? Bo "mamusia oglądała nową kolekcję gaci", bo "tatuś oglądał nowe telewizory". Może taka legenda komuś uzmysłowi jak łatwo w takim tłumie stracić dziecko. Mało jest ludzi chorych, którzy są zdolni zrobić dzieciakowi krzywdę?
Akurat galerie handlowe ze sprawnym monitoringiem wydają się tu najmniej prawdopodobnym miejscem ataku. Nie zdziwiłbym się, gdyby autor tego demota miał np. własny sklep, konkurujący z hipermarketem.
Przestańcie pieprzyć o URBAN LEGENDS! W Poznaniu w IKEI znajomi byli z 5 letnią córką. Identyczna sytuacja! Dziecko nagle zniknęło. Całe szczęście, że szybko się pokapowali, zawiadomili ochronę, która natychmiast zablokowała drzwi sklepu. Dziecko odnalazło się odurzone w WC już ze ściętymi włosami. Prawdopodobnie sprawca zorientował się w sytuacji i porzucił dziecko! Najgorsze w tej sytuacji było to, że dyrekcja sklepu poprosiła rodziców o nienagłaśnianie sprawy i nie wzywania Policji. Znajomi byli tak skołowani, że tego nie zrobili, czego żałują do dzisiaj! Ci co gadają o urban legends to zwykłe gówniarze, które nie mają własnych dzieci i g.... wiedzą co się dzieje wokół nich. Apel do rodziców: W MIEJSCACH PUBLICZNYCH MIEJCIE SWOJE DZIECI ZAWSZE NA OKU!!!
Nic takiego się Twoim znajomym nie zdarzyło. Bardziej prawdopodobne: chodzi o "znajomych znajomych" - typowe w miejskich legendach; mniej prawdopodobne - znajomi Cię okłamali.
legenda nie legenda - rodzicom i tak ciarki przeszły.