Ehh to to jeszcze nic. Ale ilu jest takich hipokrytów co w necie będą najgłośniej się drzeć jak to biedne zwierzątka musza cierpiec aby takie chu*e jak ja mógł zjeść sobie kiełbasę, pierś z kurczaka itp tak będą wrzeszczeć a za godzinę razem ze swoja gimbusową gromadką pójdą do Mc'Donalds czy KFC czy jeszcze innego fast fooda aby opier*olić udka z kurczaka i przy tym się polansować jak to przystało na porządnego gimba. Ale w necie oczywiście wielcy obrońcy, tacy kur*a obrońcy, że to ich bronienie to zaczyna i kończy się w internecie, nic poza tym.
Za dużo filmów jest kręconych w tajemnicy w takich ubojniach, aby uwierzyć w jeden marny komentarz. Polecam sobie obejrzeć, aby uświadomić sobie problem. Nikt nie ma czasu na humanitarny ubój. To są hurtowe uboje, w końcu i tak wszystko w fast foodach to MOM.
niccoe: Ja nie mam z tym problemu. Zresztą bez przesady, rozmawiamy o ptaszysku. W warunkach dzikiej przyrody zeżarł by je jakiś kot i też by mu nie było miło. Nie wiem skąd to się bierze, ale chyba zacznę już wypatrywać kampanii przeciw morderczym packom na muchy...
Pułkownik Sanders musiał być niezłym artystą, skoro jednym ciosem tasaka potrafił tak przekroić butelkę ketchupu, żeby na jego ubraniu namalował się łeb koguta.
Mnie zastanawia jedno. Jak to jest, że większość eko-wege-lewicowców użala się na "cierpieniem" zwierzątek, a jednocześnie jest zwolennikami aborcji. Gdzie tu logika?
co ma aborcja do znęcania się nad zwierzętami? Aborcja dotyczy zarodka, a nie wykształconego organizmu. Zabieg jest bolesny, więc jedyną osobą, która cierpi - chociaż to za duże słowo - jest niedoszła matka. Ja nie widzę w tym problemu, bo to jest prywatna sprawa każdej osoby. To jest jej organizm, może z nim zrobić co chce. W ogóle nie widzę tu związku ze zwierzetami. Czyli mamy tłuc kijem psa, bo ktos dokonał aborcji? Puknij się w głowę.
A czego to jest zarodek? Psa, kozy, a może szczura. Ja sądziłem, że człowieka! Dlaczego w hitlerowskich Niemczech i krajach muzułmańskich (obecnie) aborcja jest zakazana. Bo rasa (lub naród, do wyboru) ma się rozwijać, a nie samo-unicestwiać.
Nikt nie powiedział, że powinno się tłuc psa kijem, bo ktoś dokonał aborcji. Aborcja to urywanie nóżek, rączek, główki i rozrywanie reszty ciałka małemu człowiekowi. I to boli. Nieważne, że nie pamiętasz, kiedy sam byłeś w macicy swojej matki i powiesz, że to dziecko nawet nie wie, że istnieje. I pewnie powiesz też, że nikt z nas nie może powiedzieć, czy to boli, bo tego nie można się dowiedzieć, no bo nie spytamy tego małego zabitego człowieka, a on nam nie odpowie. Ale każdy człowiek w momencie zapłodnienia dostaje duszę lub jak kto woli świadomość (żeby zaraz tu nie wybuchła dyskusja na temat religii i wiary, bo nie o to tu chodzi), a każdy kto ma świadomość odczuwa ból i inne emocje. Aborcję można wykonać do 12. tygodnia życia, a to jest +/- 3. miesiąc życia. Wtedy dziecko zaciska już piąstki, marszczy brwi, odczuwa emocje matki, więc jak najbardziej już samo czuje. Wie kiedy matki jest zła, smutna, kiedy jest szczęśliwa. A co do tego, że to ciało matki i może z nim zrobić, co chce to zgoda. Niech będzie. Ze swoim ciałem niech robi, co chce. Ale ma w sobie też maleńkie ciało dziecka. One już nie jest jej. Więc niech jego nie rusza. Można też powiedzieć, że to dziecko jest małe, dlatego można je zabić, bo ma 4-5 cm. No i co z tego? Tak jakby powiedzieć, że penis to nie penis, bo ma 10 cm.
jak zwykle "loża szyderców" czuwa. jak pojawi się jakiś zaangażowany demot, no to trzeba go zminusować i pojechać oczywiście. a jak jeszcze dotyczy zwierząt to już w ogóle. moglibyście się chociaż wysilić i napisać coś bardziej oryginalnego niż: 'zwierząt bronią, a aborcję popierają', albo: 'zwierząt bronią, a biedne dzieci mają gdzieś' macie z tym problem, idźcie pomóc dzieciom. wkurza was aborcja, zróbcie demonstracje przeciwko aborcji. siedzenie przed kompem i napieprzanie nie poprawi sytuacji, ani komórki podczas podziału mejotycznego, ani zwierząt,ani też dzieci.
Typowa lewica - 0 argumentów i zakrzykiwanie. Czy ja jakiemuś wege zaglądam do talerza - nie! Więc niech się odwalą ode mnie. Jeżeli jeszcze tego nie wiecie to mięso pozyskuje się z zabitych zwierząt. Narzekacie na MOM. Około 90% soi dostępnej na rynku to soja transgeniczna (GMO) i jest o wiele bardziej szkodliwa od mięsa. Soja ekologiczna jest za to koszmarnie droga. Więc raczej nie szybko przekonacie do niej mięsożerców. Zwłaszcza gdy nie macie sensownych argumentów.
soja to jakieś 2% pożywienia wegetarian, można przeżyć bez niej. zresztą, żywności transgenicznej jest o wiele więcej niż się wydaje. nawet durna mandarynka powstała poprzez kombinację genów. proponuje nie mieszać tych dwóch tematów. nikogo tutaj nie obchodzi zaglądanie do talerzy, sprawa uboju zwierząt jest nieco głębsza.
No tak. Na pewno poruszyłoby to fale oburzenia i fale poparcia. Świat zawsze był podzielony na dwie strony: przeciwników i zwolenników. I tak jest i będzie. Nikt tego nie zmieni.
Spokojnie. To jest zwyczajna prowokacja. Po to hoduje się zwierzęta,
żeby potem je zjeść. To jest normalne i chyba nic tego nie ukrywa.
Żywych ich chyba jeść nie będziemy, więc trzeba je zabić. W
jakikolwiek sposób by to nie było to i tak będzie boleć. Nie ma
sposobu śmierci, który nie boli (nie jestem pewna, co do tabletek
przeciwbólowych, ale kto je będzie podawał zwierzętom, bez przesady).
Zwierzę może chwilę pocierpi, a potem i tak już mu wszystko jedno.
Zamiast rozmyślać nad losem kurczaków, których zabija się codziennie w
ogromnych ilościach (nie wiem jak dużych, ale przypuszczam, że
bardzo), miłośnicy i obrońcy zwierząt powinni zająć się istotniejszymi
sprawami. Wieszanie plakatów i promowanie ochrony kurczaków jest
raczej mniej pożyteczne niż czyny, jak np.: pomoc w schroniskach
zwierząt. Jeżeli ktoś naprawdę kocha zwierzęta, będzie oferował
bardziej praktyczną niż teoretyczną pomoc. To jest jasne :) Zgadzam
się też, co do traktowania zwierząt lepiej niż ludzi. Toż to obłęd!
Oczywiście, należy traktować zwierzęta dobrze i należycie, ale
wszystko ma swoje ustalone miejsce na ziemi. Mniemam, że nikt z
obrońców kurczaków raczej nie zastanawiał się nad rakiem kości. Więc
polecam :) To jest prawdziwy ból. A szanse na wyleczenie niezwykle
nikłe. I z takim bólem ludzie zmagają się nie raz przez długi okres.
Popieram jednak obrońców zwierząt, bo nikt nie zasłużył na to, aby się
nad nim znęcano. Ale ubój zwierząt to jest rzecz naturalna. Czas
uporządkować swą hierarchię wartości :) Pozdrawiam.
Najpierw sami pier dolicie, że tam nie ma mięsa, a jak się okazuje, że, aby zrobić żarcie tam trzeba zabić zwierze to: "ale jak to?".
Ehh to to jeszcze nic. Ale ilu jest takich hipokrytów co w necie będą najgłośniej się drzeć jak to biedne zwierzątka musza cierpiec aby takie chu*e jak ja mógł zjeść sobie kiełbasę, pierś z kurczaka itp tak będą wrzeszczeć a za godzinę razem ze swoja gimbusową gromadką pójdą do Mc'Donalds czy KFC czy jeszcze innego fast fooda aby opier*olić udka z kurczaka i przy tym się polansować jak to przystało na porządnego gimba. Ale w necie oczywiście wielcy obrońcy, tacy kur*a obrońcy, że to ich bronienie to zaczyna i kończy się w internecie, nic poza tym.
Co w tym dziwnego? Wolicie dostać żywego na talerzu? :) A... i przynajmniej to nie szczur :)
Dobrze, że to nie jest szczur, a kupa ciągnącego się gówna o smaku mięsa, z której robi się pyszne Nuggetsy. Jakie szczęście, że nie szczur.
i tak w tych potrawach nie ma mięsa
Pewnie jakiś fanatyczny wegetarianin to dodał.
tak,a kiełbasa to na drzewach rośnie...
O widać że dziciaczki sie obudziły, "ale jak to zabijają zwierzątka?". Wegetarianie i emo łączcie się.
znowu obrońcy praw kurczaka? tak to już jest, że coś musi zginąć, żeby coś innego mogło go zjeść.
Za dużo filmów jest kręconych w tajemnicy w takich ubojniach, aby uwierzyć w jeden marny komentarz. Polecam sobie obejrzeć, aby uświadomić sobie problem. Nikt nie ma czasu na humanitarny ubój. To są hurtowe uboje, w końcu i tak wszystko w fast foodach to MOM.
niccoe: Ja nie mam z tym problemu. Zresztą bez przesady, rozmawiamy o ptaszysku. W warunkach dzikiej przyrody zeżarł by je jakiś kot i też by mu nie było miło. Nie wiem skąd to się bierze, ale chyba zacznę już wypatrywać kampanii przeciw morderczym packom na muchy...
Tak natura urządziła świat (względnie tak go Bóg stworzył, jak kto woli), że wszyscy zżerają się na wzajem. Ameryki nie odkryłeś.
Pułkownik Sanders musiał być niezłym artystą, skoro jednym ciosem tasaka potrafił tak przekroić butelkę ketchupu, żeby na jego ubraniu namalował się łeb koguta.
Mnie zastanawia jedno. Jak to jest, że większość eko-wege-lewicowców użala się na "cierpieniem" zwierzątek, a jednocześnie jest zwolennikami aborcji. Gdzie tu logika?
co ma aborcja do znęcania się nad zwierzętami? Aborcja dotyczy zarodka, a nie wykształconego organizmu. Zabieg jest bolesny, więc jedyną osobą, która cierpi - chociaż to za duże słowo - jest niedoszła matka. Ja nie widzę w tym problemu, bo to jest prywatna sprawa każdej osoby. To jest jej organizm, może z nim zrobić co chce. W ogóle nie widzę tu związku ze zwierzetami. Czyli mamy tłuc kijem psa, bo ktos dokonał aborcji? Puknij się w głowę.
A czego to jest zarodek? Psa, kozy, a może szczura. Ja sądziłem, że człowieka! Dlaczego w hitlerowskich Niemczech i krajach muzułmańskich (obecnie) aborcja jest zakazana. Bo rasa (lub naród, do wyboru) ma się rozwijać, a nie samo-unicestwiać.
Nikt nie powiedział, że powinno się tłuc psa kijem, bo ktoś dokonał aborcji. Aborcja to urywanie nóżek, rączek, główki i rozrywanie reszty ciałka małemu człowiekowi. I to boli. Nieważne, że nie pamiętasz, kiedy sam byłeś w macicy swojej matki i powiesz, że to dziecko nawet nie wie, że istnieje. I pewnie powiesz też, że nikt z nas nie może powiedzieć, czy to boli, bo tego nie można się dowiedzieć, no bo nie spytamy tego małego zabitego człowieka, a on nam nie odpowie. Ale każdy człowiek w momencie zapłodnienia dostaje duszę lub jak kto woli świadomość (żeby zaraz tu nie wybuchła dyskusja na temat religii i wiary, bo nie o to tu chodzi), a każdy kto ma świadomość odczuwa ból i inne emocje. Aborcję można wykonać do 12. tygodnia życia, a to jest +/- 3. miesiąc życia. Wtedy dziecko zaciska już piąstki, marszczy brwi, odczuwa emocje matki, więc jak najbardziej już samo czuje. Wie kiedy matki jest zła, smutna, kiedy jest szczęśliwa. A co do tego, że to ciało matki i może z nim zrobić, co chce to zgoda. Niech będzie. Ze swoim ciałem niech robi, co chce. Ale ma w sobie też maleńkie ciało dziecka. One już nie jest jej. Więc niech jego nie rusza. Można też powiedzieć, że to dziecko jest małe, dlatego można je zabić, bo ma 4-5 cm. No i co z tego? Tak jakby powiedzieć, że penis to nie penis, bo ma 10 cm.
jak zwykle "loża szyderców" czuwa. jak pojawi się jakiś zaangażowany demot, no to trzeba go zminusować i pojechać oczywiście. a jak jeszcze dotyczy zwierząt to już w ogóle. moglibyście się chociaż wysilić i napisać coś bardziej oryginalnego niż: 'zwierząt bronią, a aborcję popierają', albo: 'zwierząt bronią, a biedne dzieci mają gdzieś' macie z tym problem, idźcie pomóc dzieciom. wkurza was aborcja, zróbcie demonstracje przeciwko aborcji. siedzenie przed kompem i napieprzanie nie poprawi sytuacji, ani komórki podczas podziału mejotycznego, ani zwierząt,ani też dzieci.
Typowa lewica - 0 argumentów i zakrzykiwanie. Czy ja jakiemuś wege zaglądam do talerza - nie! Więc niech się odwalą ode mnie. Jeżeli jeszcze tego nie wiecie to mięso pozyskuje się z zabitych zwierząt. Narzekacie na MOM. Około 90% soi dostępnej na rynku to soja transgeniczna (GMO) i jest o wiele bardziej szkodliwa od mięsa. Soja ekologiczna jest za to koszmarnie droga. Więc raczej nie szybko przekonacie do niej mięsożerców. Zwłaszcza gdy nie macie sensownych argumentów.
Po co WY się kłócicie? Przecież nie ważne, jakie to wielkie argumenty polecą, Wasze diety pozostaną niezmienne.
soja to jakieś 2% pożywienia wegetarian, można przeżyć bez niej. zresztą, żywności transgenicznej jest o wiele więcej niż się wydaje. nawet durna mandarynka powstała poprzez kombinację genów. proponuje nie mieszać tych dwóch tematów. nikogo tutaj nie obchodzi zaglądanie do talerzy, sprawa uboju zwierząt jest nieco głębsza.
Jestem bardzo ciekawa co by się stało gdyby pokazywali to całe logo...
Byłby taki sam burdel jak w komentarzach pod demotem.
No tak. Na pewno poruszyłoby to fale oburzenia i fale poparcia. Świat zawsze był podzielony na dwie strony: przeciwników i zwolenników. I tak jest i będzie. Nikt tego nie zmieni.
Spokojnie. To jest zwyczajna prowokacja. Po to hoduje się zwierzęta,
żeby potem je zjeść. To jest normalne i chyba nic tego nie ukrywa.
Żywych ich chyba jeść nie będziemy, więc trzeba je zabić. W
jakikolwiek sposób by to nie było to i tak będzie boleć. Nie ma
sposobu śmierci, który nie boli (nie jestem pewna, co do tabletek
przeciwbólowych, ale kto je będzie podawał zwierzętom, bez przesady).
Zwierzę może chwilę pocierpi, a potem i tak już mu wszystko jedno.
Zamiast rozmyślać nad losem kurczaków, których zabija się codziennie w
ogromnych ilościach (nie wiem jak dużych, ale przypuszczam, że
bardzo), miłośnicy i obrońcy zwierząt powinni zająć się istotniejszymi
sprawami. Wieszanie plakatów i promowanie ochrony kurczaków jest
raczej mniej pożyteczne niż czyny, jak np.: pomoc w schroniskach
zwierząt. Jeżeli ktoś naprawdę kocha zwierzęta, będzie oferował
bardziej praktyczną niż teoretyczną pomoc. To jest jasne :) Zgadzam
się też, co do traktowania zwierząt lepiej niż ludzi. Toż to obłęd!
Oczywiście, należy traktować zwierzęta dobrze i należycie, ale
wszystko ma swoje ustalone miejsce na ziemi. Mniemam, że nikt z
obrońców kurczaków raczej nie zastanawiał się nad rakiem kości. Więc
polecam :) To jest prawdziwy ból. A szanse na wyleczenie niezwykle
nikłe. I z takim bólem ludzie zmagają się nie raz przez długi okres.
Popieram jednak obrońców zwierząt, bo nikt nie zasłużył na to, aby się
nad nim znęcano. Ale ubój zwierząt to jest rzecz naturalna. Czas
uporządkować swą hierarchię wartości :) Pozdrawiam.