Nigdy nie zrozumiem chyba fenomenu udawania ograzmu... no po cholerę to robić, skoro tak łatwo mozna go mieć? Jeżeli się go nie osiąga, to znaczy, że cos tu w metodzie nie działa i warto nad tym popracowac, przecież ukrywanie problemu wcale go nie niweluje... no chyba, że babka jest na diecie, to rozumiem - kalorie chce spalić...
Co prawda zwolenniczką udawania nie jestem, ale jeśli się udaje cokolwiek to po to, by coś ukryć/zrobić komuś przyjemność. Czy to rozwiązuje problem? Nie, ale w przypadku udawania orgazmu podnosi morale, a im większa satysfakcja tym większa chęć do działania i szansa na sukces. W dzisiejszych czasach nieudane pożycie seksualne jest powodem rozpadu wielu małżeństw/związków, a czasem nawet zdrad (chociaż moim zdaniem dla zdrady żadnego wytłumaczenia nie ma; dlatego śmieszy mnie, gdy ktoś tłumaczy swój wyskok w stylu "czegoś brakowało"). Kochający się ludzie są w stanie robić głupie rzeczy tylko po to, by drugą osobę uszczęśliwić.
Jaki ja przewidywalny, nieprawdaż? I jeszcze mnie zminusowali za wytknięcie błędu. Widać dla niektórych nie ma różnicy, czy by przejechali rowerem 100m, czy 100km.
A nie raczej kilodżuli ? 100 kj to mniej więcej 23 kcal. Żeby spalić te 100kj trzeba jeździć na rowerze ok 3 minuty przy prędkości ok 23 km/h, więc raczej o kj chodziło autorowi.
Ktoś zrobił podobne przeliczenia dla facetów? Pewnie nie bo jak kobiety się dowiedzą, że my też potrafimy udawać to się wściekną i zaczną zadawać durne pytania zaraz po seksie, a potem strzelać fochy.
właśnie miałam to napisać - faceci TEŻ udają orgazmy :) I nie ma w tym nic dziwnego, po prostu czasem nie wychodzi, a nie chce się sprawiać swego rodzaju przykrości drugiej osobie. Gorzej jak zdarza się to notorycznie ;)
Ile można mieć udawanych za jednym razem a ile prawdziwych? Kto nie "musi" udawać, ten pewnie spala tyle samo, dłużej i milej... No albo po drodze spala a nie tylko leży jak kłoda.
Nigdy nie zrozumiem chyba fenomenu udawania ograzmu... no po cholerę to robić, skoro tak łatwo mozna go mieć? Jeżeli się go nie osiąga, to znaczy, że cos tu w metodzie nie działa i warto nad tym popracowac, przecież ukrywanie problemu wcale go nie niweluje... no chyba, że babka jest na diecie, to rozumiem - kalorie chce spalić...
Co prawda zwolenniczką udawania nie jestem, ale jeśli się udaje cokolwiek to po to, by coś ukryć/zrobić komuś przyjemność. Czy to rozwiązuje problem? Nie, ale w przypadku udawania orgazmu podnosi morale, a im większa satysfakcja tym większa chęć do działania i szansa na sukces. W dzisiejszych czasach nieudane pożycie seksualne jest powodem rozpadu wielu małżeństw/związków, a czasem nawet zdrad (chociaż moim zdaniem dla zdrady żadnego wytłumaczenia nie ma; dlatego śmieszy mnie, gdy ktoś tłumaczy swój wyskok w stylu "czegoś brakowało"). Kochający się ludzie są w stanie robić głupie rzeczy tylko po to, by drugą osobę uszczęśliwić.
Kilokalorii...
Wiedziałam, że znajdę tu Twój komentarz, w którym poprawisz ten błąd ;)
Jaki ja przewidywalny, nieprawdaż? I jeszcze mnie zminusowali za wytknięcie błędu. Widać dla niektórych nie ma różnicy, czy by przejechali rowerem 100m, czy 100km.
A nie raczej kilodżuli ? 100 kj to mniej więcej 23 kcal. Żeby spalić te 100kj trzeba jeździć na rowerze ok 3 minuty przy prędkości ok 23 km/h, więc raczej o kj chodziło autorowi.
Wiedziałem, że znajdę tu Twój komentarz, w którym poprawisz ten błąd ;)
Ktoś zrobił podobne przeliczenia dla facetów? Pewnie nie bo jak kobiety się dowiedzą, że my też potrafimy udawać to się wściekną i zaczną zadawać durne pytania zaraz po seksie, a potem strzelać fochy.
właśnie miałam to napisać - faceci TEŻ udają orgazmy :) I nie ma w tym nic dziwnego, po prostu czasem nie wychodzi, a nie chce się sprawiać swego rodzaju przykrości drugiej osobie. Gorzej jak zdarza się to notorycznie ;)
Mit stary jak internet, ile to już razy było?
cóż może my faceci nie dajemy Kobietom wystarczającej satysfakcji,że udawany orgazm stał się kolejnym lekiem na nadwagę?
315? Wiecie jak to dużo? Ta ciekawostka to fejk.
Kalorii czy kilokalorii? Bo to różnica, czy np. ważysz 60 gramów, czy 60 kilogramów...
każdy ruch człowieka zużywa jakieś kalorie więc skąd takie dokładne dane, co do jednego, nawet nie w zaokrągleniu ?!?
I już wiemy...
...dlaczego numer ratunkowy to 112.
Ile można mieć udawanych za jednym razem a ile prawdziwych? Kto nie "musi" udawać, ten pewnie spala tyle samo, dłużej i milej... No albo po drodze spala a nie tylko leży jak kłoda.