Niestety sporo. Ogółem nie lubię i nie umiem się kłócić. Potrafię prowadzić dyskusję i to robię, ale kiedy dyskusja zmienia się w darcie na mnie pyska (well, staram się po prostu unikać osób, o których wiem, że tak by postąpiły) czuję się totalnie przygnieciony ciężarem emocjonalnym tego.
Często biorę coś na siebie w roku akademickim, np. budzę się rano żeby iść na wykład i mam konflikt - iść czy nie iść - i myślę sobie "nie, biorę to na klatę, nie idę" i rzeczywiście wszystko wraca do normy.
To zły pomysł, wyrabia w ludziach fatalne nawyki.
Brałbym ją. Na plecy znaczy się.
Niestety sporo. Ogółem nie lubię i nie umiem się kłócić. Potrafię prowadzić dyskusję i to robię, ale kiedy dyskusja zmienia się w darcie na mnie pyska (well, staram się po prostu unikać osób, o których wiem, że tak by postąpiły) czuję się totalnie przygnieciony ciężarem emocjonalnym tego.
Często biorę coś na siebie w roku akademickim, np. budzę się rano żeby iść na wykład i mam konflikt - iść czy nie iść - i myślę sobie "nie, biorę to na klatę, nie idę" i rzeczywiście wszystko wraca do normy.
Odpowiedź: raz i bardzo źle się to skończyło :/