Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1253 1379
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G Giaaant
+16 / 28

Super, niby wszystko takie łatwe. Ale już próbowałem, ona nie wiedziała co powiedzieć i ja też. Najgorsze jest takie "zagadywanie", dziewczyny poznaje się na imprezach/domówkach/weselach itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
+9 / 13

Jestem osobą zamkniętą w sobie. Usłyszałem kiedyś jak wiele przyjemności sprawia kobiecie usłyszenie komplementu od kogoś kto tego komplementu powiedzieć nie musiał. Od tej pory gdy widzę znajomą, która wygląda lepiej niż zwykle, to śmiało do niej podchodzę i jej o tym mówie w dość zwięzły ale wyszukany sposób, a potem zazwyczaj po prostu idę dalej. Gdybym szukał dziewczyny, to wiedziałbym, że najważniejsze jest dać kobiecie pretekst do zobaczenia Ciebie w innym świetle. Impreza, na której pogadacie, prędzej czy później się znajdzie. Najgorsze co może zrobić nieśmiała osoba taka jak ja, to pierwsze co - poprosić o numer telefonu, czy nawet GG, albo złapać kontakt na facebooku. Związek z taką osobą szybko rozdwajał się w moim przypadku na ten wirtualny z przyjacielem i ten realny z kolegą. Dziś jestem szczęśliwy. Pierwszych kilka spotkań z moją obecnie narzeczoną było jakby wyjętych z tego świata i wrzuconych w lata '80 ubiegłego tysiąclecia. Umawiałem się z nią ze spotkania na spotkanie - bez kontaktów pomiędzy. Narzuciłem taką formę jaka mi najbardziej odpowiadała, a ona zadziwiona ale wszystko akceptowała. Co najważniejsze od początku byłem sobą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 9:01

R Raion86
0 / 6

@Misiek89, a jak poznałeś swoją ukochaną skoro jesteś nieśmiały?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
+2 / 2

@Raion86 Właściwie to spadło na mnie nie wiadomo skąd. Wcześniej widziałem ją odwiedzając przyjaciela. Ona wiedziała, że nie jestem obcy, a z towarzystwa, więc nie miała do mnie takiej rezerwy jak do osób, których nie zna. Potem okazało się, że starostą u niej na roku jest mój drugi znajomy i dzięki niemu spotkaliśmy się na juwenaliach i tam zaczęliśmy rozmawiać... ona przebrana była wtedy za Pipi Lansztrung. Ja prawdę powiedziawszy zapomniałem wtedy całkiem o tej tradycji pochodów juwenaliowych, dlatego oceniałem ją tak jak widziałem. Pewnie gdyby nie to przebranie nie zwróciłbym na nią uwagi... ale gdy już zaczęliśmy rozmawiać wszystko stało się jasne. Coś zaskoczyło. Potem było jak już pisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 15:07

G Giaaant
0 / 0

No i właśnie, spotykałeś ją odwiedzając przyjaciela. Nie podchodziłeś na ulicy i nie pytałeś o numer czy co sądzi o pogodzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiek89
+9 / 9

@Giaaant Jeśli kogoś nie interesuje jak ktoś może wyjść z chronicznej samotności skutkującej depresją to niech nie czyta dalej. Do pierwszej klasy liceum byłem zamknięty w czterech ścianach. Komputer był moją jedyną rozrywką, a znajomych spotykałem wyłącznie w szkole, a było ich aż trzech. Na wakacjach pomiędzy pierwszą a drugą klasą uznałem, że przegrałem życie, ale postanowiłem o siebie za walczyć - zawalczyć o nowych znajomych. Przypomniałem sobie o drużynie harcerskiej (wędrownicy - w wieku licealnym) do której czym prędzej się udałem i nawet pozwolili mi jeszcze w te same wakacje pojechać z nimi na obóz. Wtedy moje grono bliskich znajomych powiększyło się z trójki do kilkunastu osób. Miałem jedno postanowienie. Nie opuszczę ani jednej okazji żeby wyrwać się z domu. Ledwo ktoś tylko wspomniał o jakimkolwiek wyjeździe, o tym żeby do niego przyjechać na imprezę, albo nawet rąbać drewno, czy zbierać maliny zawsze jechałem. Zacząłem widywać ludzi. To było nieuniknione, że prędzej czy później grono moich znajomych samoczynnie zacznie się poszerzać. W pewnym momencie za sprawą harcerstwa i mojego postanowienia zacząłem mieć znajomych rozrzuconych po całym województwie. Przy czym oczywiście większość była z okolic mojego miasta. Nawet przez sam fakt że zacząłem grać na gitarze dziewczyny zaczęły patrzeć na mnie jak na osobę atrakcyjną. Kiedy człowiek śpiewa, to tylko od niego zależy czy wypowiadane słowa puści w eter czy też skieruje je do konkretnej osoby siedzącej przy tym samym ognisku. Nie trzeba do tego odwagi. Jednak o ironio mój przyjaciel, dzięki któremu poznałem moją narzeczoną, nie jest harcerzem. Jest moim znajomym z klasy. Dziewczyny nie poderwałem na gitarę, tylko w zwyczajnej rozmowie. Jednak poprzez te wszystkie działania które podjąłem wcześniej uwierzyłem w siebie, a co pewnie ważniejsze sam sobie zacząłem stwarzać możliwość poznania kobiety mojego życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Raion86
0 / 2

@Misiek89 rozumiem, miałeś odwagę i chęci do tego żeby zmienić swoje życie i dałeś sobie szanse. Ja niestety jestem twoim przeciwieństwem. Nie potrafiłem dokonać tego co ty. W sumie to ci zazdroszczę. xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2012 o 12:09

avatar MisterWieszKto
+1 / 11

A co w naszych czasach taka panna by zrobiła? Zapewne dałaby kopa w pupe i powiedziała coś na s. bo znając dzisiejszą kulturę,ja jeszcze nie miałem dnia,w którym nie usłyszałbym słowa na k,ch...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+18 / 20

Ja też sądzę, że w dzisiejszych czasach smród kozich odchodów i rybiego kleju mógłby nie przynieść pozytywnego rezultatu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PoprawnaPolszczyzna
+1 / 5

Właśnie Janusz. MisterWieszkto wydaje się, że to szczyt marzeń kobiety, żeby podchodzili do niej nieznajomi faceci i pieprzyli oklepane teksty. Słusznie, że dostałbyś kopa. Ja w takiej sytuacji poczułabym się zagrożona. Jakiś dziwak, którego nie znam, ni z gruchy ni z pietruchy podchodzi jak do znajomej i wali tekstami rodem z przedszkola. No świetna sytuacja, bardzo komfortowa. A wracając do demota, ona zwróciła na niego uwagę, bo ogolił pachy. Nawet w XXI wieku to jest osiągnięcie jak na faceta. A szkoda, bo to nie powinno być wyczynem. To powinno być normą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alatreon
+12 / 12

Cholera, a ja myślałem, że ten na kasztana jest najlepszy :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jacekl7
+4 / 6

ja się nie wstydzę, ja się boję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
0 / 4

A ta Gala była miłością jego życia. Kochaj ją bardziej niż Picassa. Była jego muzą. Dlatego, gdy umarła, popadł w depresję

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mariusz005
-1 / 7

Ja nie muszę podchodzić do dziewczyn by z nimi zagadać. Mam jakieś cholerne szczęście że ładne dziewczyny coraz częściej same do mnie podchodzą zagadać :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2012 o 12:24

M mipi87
0 / 0

hm... wyobraziłam sobie Salvadora z doniczką pelargonii zamocowaną za uchem... czas wybrać się do psychiatry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piopu
0 / 0

Po czym go zdradzała z jego uczniami. Obrazy uczniów za jej namową były podpisywane jego imieniem i przez nią sprzedawane... Fantastyczny podryw Pogratulować! Choc samego Salvadora uwielbiam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T TERRORYM
+1 / 1

I'm in a permanent state of intellectual erection.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RozentuzjazmowanyZboczek
+2 / 2

Znów te bzdury wyssane z palca? czego to się nie robi dla popularności. W następnym artykule z "wiedzy bezużytecznej": "Średniowieczne damy zjadały kamienie posypane piachem, aby zachować talię osy"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2012 o 13:04