Przez moją marzycielską łepetynę przewinęły się już chyba wszelkie możliwe, pozytywne scenariusze mego życia. Natomiast te negatywne nie. To, czego nie było w mojej fantazji, szczęścia mi raczej nie przyniesie.
Myślisz, że wymarzyłeś sobie wszystkie szczęśliwe scenariusze życia? No to może: Na Ziemię przylatuje UFO, nikt o nich się nie dowiaduje oprócz ciebie. Jako że wiesz za dużo zabierają cię na swój statek i przenoszą cię na swoją planetę. Tam, po długim pobycie w ciemnej celi zostajesz wyprowadzony przed oblicze króla kosmitów zamieszkujących tę planetę. Na spotkanie przychodzi wielu jej mieszkańców. Widząc cię, postanawiają zrobić z ciebie ich nowego przywódcę. Nic nie musisz robić, jako że poprzedni władca, żeby uniknąć pójścia do lochów postanawia zostać twoim pomocnikiem, jednak ty nadal reprezentujesz tę planetę i to ty dostajesz wszystko co prawnie należy się władcy. No? Pomyślałeś o tym? Aha, teraz najlepsza część: Nie brałem żadnych prochów żeby to wymyślić!
Stary, nawet nie zdajesz sobie sprawy, co mi w głowie siedzi. Jestem aktualnie bezrobotny - mam naprawdę sporo czasu na przemyślenia, marzenia. Kwestie z kosmitami też rozkminiałem. ;) Jednak Twój scenariusz jakoś średnio mnie "jara". Myślę, że ja sam wiem najlepiej, co mnie uszczęśliwi i przy czym będę czuł się spełniony.
Bycie zgwałconym i poćwiartowanym przez Jurka Owsiaka w krzakach byłoby dla ciebie jedną z najlepszych chwil w życiu?
No widzę Noktur że twoje nekro-gejowskie fantazje cię nie opuszczają wciąż...
Najgorsze także.
tak, szczegolnie jak wypieprzyli mnie z pracy i nie mam jak zaplacic rachunkow, czynszu, czesnego za drugi kierunek studiow na drugiej uczelni.
Przez moją marzycielską łepetynę przewinęły się już chyba wszelkie możliwe, pozytywne scenariusze mego życia. Natomiast te negatywne nie. To, czego nie było w mojej fantazji, szczęścia mi raczej nie przyniesie.
Myślisz, że wymarzyłeś sobie wszystkie szczęśliwe scenariusze życia? No to może: Na Ziemię przylatuje UFO, nikt o nich się nie dowiaduje oprócz ciebie. Jako że wiesz za dużo zabierają cię na swój statek i przenoszą cię na swoją planetę. Tam, po długim pobycie w ciemnej celi zostajesz wyprowadzony przed oblicze króla kosmitów zamieszkujących tę planetę. Na spotkanie przychodzi wielu jej mieszkańców. Widząc cię, postanawiają zrobić z ciebie ich nowego przywódcę. Nic nie musisz robić, jako że poprzedni władca, żeby uniknąć pójścia do lochów postanawia zostać twoim pomocnikiem, jednak ty nadal reprezentujesz tę planetę i to ty dostajesz wszystko co prawnie należy się władcy. No? Pomyślałeś o tym? Aha, teraz najlepsza część: Nie brałem żadnych prochów żeby to wymyślić!
Stary, nawet nie zdajesz sobie sprawy, co mi w głowie siedzi. Jestem aktualnie bezrobotny - mam naprawdę sporo czasu na przemyślenia, marzenia. Kwestie z kosmitami też rozkminiałem. ;) Jednak Twój scenariusz jakoś średnio mnie "jara". Myślę, że ja sam wiem najlepiej, co mnie uszczęśliwi i przy czym będę czuł się spełniony.
nie wyobrażam sobie , ze zjedzą mnie hieny.. (te zwierzęta)
ciekawe co sobie wsadziła żeby na leżąco jej stały... skarpetki czy silikon?
słyszałeś o czymś takim jak biustonosz?
fajny brzuszek:)