O masakra..Dawno nie widziałem tak świetnego demota...Chyba od jakichś dwóch lat. MEGA plus. Jakbym mógł, to bym dał więcej, bo to sama prawda.. Niedawno sam to zrozumiałem.
Przepiekny demot, po prostu. Perełka, z którą w pełni się utożsamiam. Szczęście czy radość człowieka nie może zależeć od okoliczności zewnętrznych czy od innych osób - choć ważne jest, oczywiście, jaki świat nas otacza i z jakimi ludźmi jesteśmy blisko. Myślę, że aby poczuć spełnienie, pomocne jest kierowanie uwagi na to, co mamy, a nie na to, czego brakuje do szczęścia. Tylko budowanie mocy w sobie, w naszym umyśle, niezależnie od świata zewnętrznego, może uwolnić od cierpienia. Prawdziwe poczucie bezpieczeństwa, radości, dobrostan, stałe zadowolenie można zbudować jedynie w sobie. Nie da ci tego żaden dom, żadna praca, żaden partner - bo zależeć będzie od tego, czy akurat w twoim życiu są, czy nie. A jeśli są - to przecież na chwilę, na jakiś czas. Wszystko jest zmienne, wszystko przemija. A ty będziesz ze sobą do końca swoich dni.
A ja powiem tak: piękne, ale niepraktyczne. Masz przerąbane w domu czy też też nagle zostawią cię wszyscy przyjaciele i będziesz tryskał nadal wewnętrzną radością? Trzeba mieć trochę dystansu do tego, co się dzieje, ale nie da się być w ogóle niezależnym.
Demot, nad którym muszę trochę pomyśleć, by go zrozumieć... ;) Plusik :)
O masakra..Dawno nie widziałem tak świetnego demota...Chyba od jakichś dwóch lat. MEGA plus. Jakbym mógł, to bym dał więcej, bo to sama prawda.. Niedawno sam to zrozumiałem.
Przepiekny demot, po prostu. Perełka, z którą w pełni się utożsamiam. Szczęście czy radość człowieka nie może zależeć od okoliczności zewnętrznych czy od innych osób - choć ważne jest, oczywiście, jaki świat nas otacza i z jakimi ludźmi jesteśmy blisko. Myślę, że aby poczuć spełnienie, pomocne jest kierowanie uwagi na to, co mamy, a nie na to, czego brakuje do szczęścia. Tylko budowanie mocy w sobie, w naszym umyśle, niezależnie od świata zewnętrznego, może uwolnić od cierpienia. Prawdziwe poczucie bezpieczeństwa, radości, dobrostan, stałe zadowolenie można zbudować jedynie w sobie. Nie da ci tego żaden dom, żadna praca, żaden partner - bo zależeć będzie od tego, czy akurat w twoim życiu są, czy nie. A jeśli są - to przecież na chwilę, na jakiś czas. Wszystko jest zmienne, wszystko przemija. A ty będziesz ze sobą do końca swoich dni.
takim kims "innym" moze byc np. profesor na egzaminie :D od niego jednak niekiedy wiele zalezy, z pozniejsza (nie)radoscia wlacznie :D
A ja powiem tak: piękne, ale niepraktyczne. Masz przerąbane w domu czy też też nagle zostawią cię wszyscy przyjaciele i będziesz tryskał nadal wewnętrzną radością? Trzeba mieć trochę dystansu do tego, co się dzieje, ale nie da się być w ogóle niezależnym.